Ja zauważyłem u się tendencję do ograniczania a-konjugacji tylko i wyłącznie do niedokonanych.
Np. niedokonane płókać odmienia się - ja płókam, ty płókasz/płóczesz it.d.
Ale dokonane opłókać to już koniecznie - ja opłókę, ty opłóczesz it.d.
I na pewno mówiłem już dawno temu o czasowniku "jjeść". To była jedna z pierwszych dywergencyj mojego idjolektu* (już z czasów dzieciństwa). W toku edukacji ta cecha niestety zaczęła zanikać (a właściwie się rozmywać, stawać się mniej konsekwentna). Ale do dziś "nie je" (wymawiane przez jedno "j") brzmi dla mnie jakoś nienaturalnie. Podobnie "my jemy" (to brzmi jakby od mycia, a nie od jedzenia).
*No, wyłączając te typowo dziecięco-niemowlęce.