chleb (xlěbъ) jest z gockiego hlaibs (niem. Laib) 
Sratatata.
Po pierwsze, nie ma żadnego powodu, żeby to uznawać za pożyczkę gocką, bo równie dobrze źródłem mógł być język zachodniogiermański, por śwn.
hleib. To trochę jakby się upierać, że
Gurke albo
Grenze w niemieckim to polonizm, podczas gdy źródłem była po prostu bliżej nieustalona gwara zachodniosłowiańska (nawet niekoniecznie lechicka).
Po drugie, w językach giermańskich to słowo również, najpewniej, jest pożyczką z nieustalonego źródła – więc giermańskie były tu conajwyżej pośrednikiem, a i to jest wątpliwe. Bo skoro nic nie wzkazuje na giermańskie pośrednictwo to brzytwa Ockhama każe takie przypuszczenie odrzucić.
Jeszcze pierdoli się często, że to przykład na adaptację dźwięku /f/ w słowiańskich przez /b/, kiedy nawet w tymże gockim temat
hlaif- jest tylko w mianowniku i bierniku, a w pozostałych przypadkach temat to
hlaib-, a jak pokazują liczne przykłady pożyczek z alternujących języków fleksyjnych – podstawą do pożyczki często (na ogół?) jest temat przypadków zależnych.