Nie rozumiem, dlaczego wy wszyscy zakładacie, że niedziela jest dodatkiem chrześcijańskim i jest nowsza od tych wszystkich wtorków, śród i innych piątków.
Przecież to jedyny czystosłowiański twór w całym tygodniu, nie mający odpowiedników w żadnym innym europejskim języku.
"Numerowane" dni tygodnia? Ma je połowa Europy (ta, która nie używa nazw pochodzących od bóztw).
Środa? Istnieje u Niemców i w paru innych germańskich, istniała marginalnie także w łacinie (przetrwała w retoromańskich).
Poza tem, zauważcie że w przypadku innych dni tygodnia występują w różnych językach słowiańskich znaczne różnice słowotwórcze (mamy i "poniedzielnik", "wtórnik", "piątnicę" it.p.), co świadczyłoby raczej o ich względnej młodości, zaś bezdyskusyjnie zapożyczona sobota ma dwie postaci (z nosówką i bez), podczas gdy niedziela jest wszędzie taka sama (no okej, środa też, ale środa jest akurat prostą redefinicją rzeczownika pospolitego, a nie formacją słowotwórczą). Niedziela zawsze stanowiła też punkt odniesienia w czasie ("dwie niedziele temu", stąd znaczenie "tydzień" w części języków), chociaż to da się akurat wytłumaczyć chrześcijaństwem.
Mojem zdaniem nie można wykluczyć możliwości, że "niedziela" oznaczała w czasach przedchrześcijańskich jakieś święto cykliczne, na czas którego zawieszano prace polowe i wszelkie inne. Chrześcijaństwo niewątpliwie nadało jej obecne znaczenie, ale samo słowo mogło istnieć wcześniej.
Jeżeli którykolwiek ze słowiańskich dni tygodnia miałby w ogóle mieć przedchrześcijańskie korzenie, to najprędzej właśnie niedziela (jako element wyłącznie słowiański, spólny* dla całej rodziny [bez żadnych "kruczków", drobnych różnic]), a nie "numerowańce" (wyraźnie wtórne wobec niedzieli, bo i od niej liczone).
*Wielkoruskie воскресенье, jako innowacja dużo późniejsza, jest w tej dyskusji nieistotne. Zresztą, i oni mają "niedzielę" w znaczeniu tygodnia.