A moje państwo to niby wielkie nie jest?
Jest przy okazji ksenofobiczne i sama nazwa Imperium Ludu Verskiego (oficjalne) wskazuje, że popierana jest tylko jedna kultura...
A do innych się strzela.
Cieszę się, że z sobą nie sąsiadujemy.
A na poważnie: ja te jaśniejsze obszary interpretuję jako takie, gdzie dany język pojawia się, ale nie dominuje. Tyle co da się w nim dogadać. Tak naprawdę trzeba by jeszcze pomyśleć, jak wygląda edukacja w naszych krajach i jakich języków uczy się w szkołach.