OK :)
Temat bumerang.
Ostatnio mój idiolekt ustalił się nieco:
- bezokolicznik kończy się zazwyczaj na -ci (ale akcent nie zmienia się, uciekaci)
- wyrazy kończące się na ia/ja typu Francja, liposukcja mają ija/yja (bez zmiany akcnetu oczywista :D)
- chaotyczne akanie :D
A u was jakieś nowsze dziwactwa się pojawiają? :D
Zaczynam ğammić nawet w polskim, zwłaszcza przed akcentowaną samogłoską...
A ja mam takie cuś, że niemal każdy układ samogłoska+n+spółgłoska zaminia się w samogłoska nosowa+spółgłoska.
/piosęka/, /hǫg kǫg/, /na rysųku/
Ja bym powiedział raczej, że to upodobnienie /nk ng/ > [ŋk ŋɡ].
Raczej chodziło mu o nasalizację...
A, nasalizacja przed nosowymi to rzecz normalna. Mnie zastanowiło, że wszystkie podane przykłady dotyczą "nk ng". ;-)
Wiesz, tam jest głownie "nk" bowiem te "nk" pochodzą od "nъk", więc wcześniej tam nosówki być nie mogło. A teraz są to praktycznie jedyne sylaby z VnC/VmC więc, są to takie wyrazy, które jako pierwsze przychodzą na myśl. :D
Odmiana czasownika "chować" w moim idjolekcie:
Ja chowię, ty chowiesz, on/ona/ono chowie, my chowiemy, wy chowiecie, oni/one chowią, chów!, chówmy!, chówcie!
No i słynne "schów się", ma nawet trochę wyników w Googlach.
Właśnie sobie przypomniałem, że gdy trzecia osoba liczby mnogiej kończy się na -ają, to często to jest przerabiane na -adzą.
Np:
Oni wygradzą
Zgaduję, że jest to analogiczne do wyrazów typu "wysadzą, dadzą, zdradzą".
Nie wiem jakim cudem mi się ta końcówka skopiowała, ale jest to robione podświadomie i chyba już długo długo. :D
O, to ciekawe, bo u mnie też to się pojawia! Ale tylko w dokonanych (a więc żadne "gradzą", "pchadzą", "dźwigadzą" ani "madzą" nie wchodzi w grę, i opozycja dają/dadzą nie ulega zachwianiu).
U mnie gradzą też za bardzo nie :D
Ciekawe... :D
Ale "pchadzą", czy "madzą" nie brzmi źle :D
----
Double post.
Mam takie pytanko: czy tylko ja mylę zmysły z tym, co one odczuwają?
Bo zdarza mi się mówić "Mój zapach" w sensie "Mój węch"
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 18, 2011, 11:43:45
Double post.
Mam takie pytanko: czy tylko ja mylę zmysły z tym, co one odczuwają?
Bo zdarza mi się mówić "Mój zapach" w sensie "Mój węch"
Chyba tak. :P
Jeśli mówisz o swoim zapachu, to raczej będzie chodziło, jak pachniesz.
CytatJeśli mówisz o swoim zapachu, to raczej będzie chodziło, jak pachniesz.
Łał! Odkryłeś Amerykę... Nie musisz tłumaczyć takich rzeczy... Ech...
Z resztą, teraz mi się przypomniałem, że takie coś tyka smaku.
"Na mój smak, to jest niedobre" vs. "To ma zły smak"
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 18, 2011, 16:34:52
CytatJeśli mówisz o swoim zapachu, to raczej będzie chodziło, jak pachniesz.
Łał! Odkryłeś Amerykę... Nie musisz tłumaczyć takich rzeczy... Ech...
Z resztą, teraz mi się przypomniałem, że takie coś tyka smaku.
"Na mój smak, to jest niedobre" vs. "To ma zły smak"
Po prostu mówię, że do innych ludzi tak bym nie powiedział. :D
Może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego, mimo że zawsze wymawiam -ą jak tego chcą preskryptywiści, regularnie zdarza mi się powiedzieć "tym kobietą", a czasem nawet "tỹ kobietą"? oO
W ogóle, chyba w polskim jest jakieś przetasowanie nosowych samogłosek...
Bo nasi przodkowie byli dziwni :D
Jak to ktoś określił niegdyś na starym forum - Polacy mieszają się między ł, m oraz n oraz nosowymi ą i ę.
Temat był setki razy wałkowany.
Polski nie ma fonemicznych samogłosek nosowych.
To co zapisujemy "ą ę" to w istocie połączenia samogłosek z "glajdem nosowym" - /ɔɰ̃ ɛɰ̃/. Przy czym ów "glajd" upodabnia się do następnej spółgłoski, stąd "k
ępa" /k
ɛmpa/, "p
ęta" /p
ɛnta/, "pi
ęć" /pʲ
ɛɲtɕ/.
Przed nosową spółgłoską samogłoska może się unosowić, jednak ma to rolę drugorzędną - tj. słuchając wrzucamy [ɔ ɔ̃] do jednego worka, ale [ɔ ɔn] do różnych.
W załączniku wrzucam plik dźwiękowy, który chcę byście odsłuchali i postarali się zapisać padające cztery słowa.
Na nagraniu wypowiadam kolejno: [kɔt kɔ̃t kɔnt kɔ̃nt].
Jeśli słyszycie "kot kot kąt kąt", podstawową rolę gra obecność spółgłoski nosowej ("glajdu"), nosowość samogłoski jest drugorzędna.
Jeśli słyszycie "kot kąt kąt kąt", zarówno nosowość samogłoski, jak i spółgłoski, jest tak samo istotna.
Jeśli słyszycie "kot kąt kont kąt/kont", nosowość samogłoski ma znaczenie wiodące - mamy wówczas "prawdziwe" samogłoski nosowe.
Cytat: Feles w Sierpień 20, 2011, 19:25:46
W załączniku wrzucam plik dźwiękowy, który chcę byście odsłuchali i postarali się zapisać padające cztery słowa.
Na nagraniu wypowiadam kolejno: [kɔt kɔ̃t kɔnt kɔ̃nt].
Jeśli słyszycie "kot kot kąt kąt", podstawową rolę gra obecność spółgłoski nosowej ("glajdu"), nosowość samogłoski jest drugorzędna.
Jeśli słyszycie "kot kąt kąt kąt", zarówno nosowość samogłoski, jak i spółgłoski, jest tak samo istotna.
Jeśli słyszycie "kot kąt kont kąt/kont", nosowość samogłoski ma znaczenie wiodące - mamy wówczas "prawdziwe" samogłoski nosowe.
Właśnie pokazałeś tym dobry dowód, że w polskim nie ma samogłosek nosowych, a jedynie coś, co nazywam ,,pseudonosowymi".
Ja nie mogę się wypowiedzieć. Słyszę 4 różne rzeczy i ciężko mi je dopasować do czegokolwiek w polskim. Winę za to w moim przypadku pewnie ponosi za długie ślęczenie nad fonologią...
Jak i u mnie za dużo fonologji.
Zauważyłem, że polacy nie potrafię za nic rozróżnić "ńi" i "ni" (ń jest zawsze, więc traktują do jak alofon). Nie słyszą tego. Kiedyś koleżanka opowiadała mi jakiś żart z grą słowną, której powtórzyć już nie zdołam. I co? Nie zrozumiałem od razu, bowiem rozwalila słowo z "ńi" na z wygłosowym "n".
Za dużó...
Powiedziałbym, że słyszę kolejno
polskie "kot"
"kɒ̃t" z obcym dźwiękiem nosowym podobnym do o z odcieniem a
wyraźne "kont"
"kʰąt" różniące się od polskiego hiperpoprawnego głównie wyraźnym przydechem
Cytat: Dynozaur w Sierpień 15, 2011, 21:14:00
Odmiana czasownika "chować" w moim idjolekcie:
Ja chowię, ty chowiesz, on/ona/ono chowie, my chowiemy, wy chowiecie, oni/one chowią, chów!, chówmy!, chówcie!
Dobrze, że nie po analogii do czasowników na -ować: chuję, chujesz, chuje...
Cytat: spitygniew w Sierpień 19, 2011, 12:11:25
Może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego, mimo że zawsze wymawiam -ą jak tego chcą preskryptywiści, regularnie zdarza mi się powiedzieć "tym kobietą", a czasem nawet "tỹ kobietą"? oO
To się nazywa hiperpoprawność. Przykład mógłby trafić do podręcznika.
Cytat: Feles w Sierpień 20, 2011, 19:25:46
To co zapisujemy "ą ę" to w istocie połączenia samogłosek z "glajdem nosowym" - /ɔɰ̃ ɛɰ̃/. Przy czym ów "glajd" upodabnia się do następnej spółgłoski, stąd "kępa" /kɛmpa/, "pęta" /pɛnta/, "pięć" /pʲɛɲtɕ/.
Dziwaczne to objaśnienie. Bo wg. niego kępa to jednocześnie /kɛmpa/ i /kɛɰ̃pa/, chyba że pisząc "to co zapisujemy.../ɔɰ̃ ɛɰ̃/" masz na myśli wymowę izolowanych liter...
Pomijając przydechy słyszę: [kɔt kɔ̃ t kont kɔ̃ nt] kot kąt (a raczej o z nazalizacją) kont kąnt (tu też)
A mi się nie chce otworzyć... >:-(
[...........]
-ci, zdecydowanie. Tak jak bronie to małe Bronisławy, a nie karabiny.
A jak już to ja mam pytanie odnośnie tych rzeczowników w wołaczu (czy tam wokatywie, nieważne). Czy tam jest -ć czy -ci albo może coś innego? Ja zawsze mówiłem "śmierci", "miłości", "postaci".
Cytat: zavadzky w Sierpień 21, 2011, 12:55:23
-ci, zdecydowanie. Tak jak bronie to małe Bronisławy, a nie karabiny.
Cytat: Wikisłownikliczba mnoga ,,postaci" jest formą historyczną, obecnie częściej spotyka się w użyciu formę ,,postacie"; obie są poprawne, jednak niektórzy językoznawcy, np. Jan Miodek, wyraźnie preferują formę ,,postacie" (http://pl.wiktionary.org/wiki/posta%C4%87)
Ja mówię akurat postacie, choć zdarza mi się powiedzieć także drugą opcję.
Cytat: тоб рiс тоб w Sierpień 21, 2011, 13:15:07
A jak już to ja mam pytanie odnośnie tych rzeczowników w wołaczu (czy tam wokatywie, nieważne). Czy tam jest -ć czy -ci albo może coś innego? Ja zawsze mówiłem "śmierci", "miłości", "postaci".
Ja mówię czasem "postacio", "śmiercio", "miłościo". xD
[...........]
U mnie: postacie, bracie, macie, bronie, ale: śmierci, miłości.
Również: Wynieś (te) śmieci, chociaż: Wynieś (te) dwa/trzy/cztery śmiecie. :-S
Powiesz do swojej dziewczyny "miłościo mojego życia"?
:O
Cytat: Ghoster w Sierpień 21, 2011, 13:30:54
Czy nie ma to przypadkiem związku z już nieistniejącą liczbą mnogą małoilościową?
Jedna śmierć, dwie/trzy/cztery śmiercie, pięć śmierci (bo nie powiemy "pięć śmiercie").
Jedna mać, dwie/trzy/cztery macie, pięć maci.
Wydawałoby się to bardzo logiczne.
Eee... nie. U rzeczowników żeńskich i-tematowych i mianownik l.m., i dopełniacz l.m., miały zawsze końcówkę
-i. BTW, jakie
macie? Liczba mnoga brzmiała
macierze, a rzeczownik ten zaniknął (z wyjątkiem popularnego powiedzenia, rzecz jasna) jeszcze przed przejściem rzeczowników typu ł
odzia na
łódź i pojawieniem się przez to końcówki l.m. -
e u niektórych żeńskich i-tematowych.
U osoby z rodziny słyszałem dziś formę "prawojazdami" (Narz. l. mn. od "prawo jazdy"). ;-)
Cytat: Feles w Sierpień 22, 2011, 19:55:45
U osoby z rodziny słyszałem dziś formę "prawojazdami" (Narz. l. mn. od "prawo jazdy"). ;-)
"o prawojeździe" itp. to klasyka.
Po raz kolejny nie wiem, czy to zupełnie w temacie (jako że zwykłem więcej słuchać niż mówić):
słyszech dziś słowo /tutaj/ wymówione jako [tutɛ]. [-ɛj] może nie byłoby takie dziwne, ale [-ɛ]?
Cytat: Feles w Sierpień 26, 2011, 21:16:20
Po raz kolejny nie wiem, czy to zupełnie w temacie (jako że zwykłem więcej słuchać niż mówić):
słyszech dziś słowo /tutaj/ wymówione jako [tutɛ]. [-ɛj] może nie byłoby takie dziwne, ale [-ɛ]?
Może usłyszałeś [tute]? Ale faktycznie dziwne. o.o
[...........]
CytatNie wiem jak u innych, ale w Krakowie zwykło się takie "tutej" uznawać za dość wiejską wymowę.
Bo jest to bodaj regionalizm poznański. Choć zdaje mi się, że i w innych częściach kraju szerzy się, a to dla większej bliskości samogłoski [ɛ] i półs-gł [j], aniżeli [a] i [j]. Ma to swój urok i coraz więcej jestem przekonany, że piętnowanie «wiejskiej» wymowy samo w sobie jest jakieś-takie nie-miejskie. Zwłaszcza, że rdzennie krakowski sposób mówienia w wielu częściach kraju za dziwaczny czy «wiejski» właśnie mógłby uznany zostać.
[...........]
CytatNie przeczę, iż tak jest. Każdy region może uznać różne regionalizmy za "wiejskie" jednak kolega u góry spytał to i odpowiedziałem; w Krakowie coś takiego spotykane jest zazwyczaj na wsi.
Ano, ano :). Rzecz w tym, że epitet «wiejski» może nam wskazywać inny, trafniejszy: «obcy». A ma ktoś jakieś pojęcie, jak się mówi w Krakowskiem, na wsi? Tutaj (nie sądzę)? Tutáj (obstawiałbym to, ale może się jakoś głupio zasugerowałem)? Czy jednak tutej albo wręcz tutéj?
Na Śląsku też mówi się tutej.
Cytat: Ghoster w Sierpień 26, 2011, 23:40:06
w Krakowie coś takiego spotykane jest zazwyczaj na wsi.
co to jest Kraków?
[...........]
Cytat: varpho w Sierpień 27, 2011, 02:58:37
Cytat: Ghoster w Sierpień 26, 2011, 23:40:06
w Krakowie coś takiego spotykane jest zazwyczaj na wsi.
co to jest Kraków?
Taka starsza odmiana Warszawy.
Cytat: Pingijno w Sierpień 27, 2011, 11:44:25
Cytat: varpho w Sierpień 27, 2011, 02:58:37
Cytat: Ghoster w Sierpień 26, 2011, 23:40:06
w Krakowie coś takiego spotykane jest zazwyczaj na wsi.
co to jest Kraków?
Taka starsza odmiana Warszawy.
Hoho, wypraszam sobie. Kraków jest super, a Warszawa jest stolicą tylko dlatego, że III Wazie chciało się eksperymentować i spalił zamek na Wawelu. I nie porównywać mi tu tych dwóch miast więcej!
Jak przyjdzie Canis, to pogadacie na ten temat. :)
I o tym mówicie, a nie powinniście :P
To forum zamienia się w "ogólne forum społeczności luźno powiązanej z conlanginigiem"
Cytat: тоб рiс тоб w Sierpień 27, 2011, 13:11:28
Cytat: Pingijno w Sierpień 27, 2011, 11:44:25
Cytat: varpho w Sierpień 27, 2011, 02:58:37
Cytat: Ghoster w Sierpień 26, 2011, 23:40:06
w Krakowie coś takiego spotykane jest zazwyczaj na wsi.
co to jest Kraków?
Taka starsza odmiana Warszawy.
Hoho, wypraszam sobie. Kraków jest super, a Warszawa jest stolicą tylko dlatego, że III Wazie chciało się eksperymentować i spalił zamek na Wawelu. I nie porównywać mi tu tych dwóch miast więcej!
Wiesz to z niedawnego artykułu w Onecie, czy mi się zdaje?
Cytat: Ⓐ Vilén w Sierpień 27, 2011, 18:06:26
Cytat: Towarzysz Mauzer w Sierpień 27, 2011, 17:49:02
E, o czymś takim jak Plan Regulacyjny dla Wielkiego Krakowa żeście wy słyszeli? ;)
Nie... Zresztą, żeby większość miast była sensowna urbanistycznie, należałoby je w 80% zburzyć, i postawić od nowa...
WOWOWOWOW, nie dość, że Vilén pisze prawdziwe myślniki, to i wielokropki pisze poprawnie...
IMO Katowice som w poszondku, odfalcie sie.
Haha... Lubaczów wymiata :D
Dopiero komuniści i wielka płyta zachwaiły rozkładem masy miasteczka.
Cytat: 愚蠢茶 w Sierpień 27, 2011, 20:22:05
Cytat: тоб рiс тоб w Sierpień 27, 2011, 13:11:28
Cytat: Pingijno w Sierpień 27, 2011, 11:44:25
Cytat: varpho w Sierpień 27, 2011, 02:58:37
Cytat: Ghoster w Sierpień 26, 2011, 23:40:06
w Krakowie coś takiego spotykane jest zazwyczaj na wsi.
co to jest Kraków?
Taka starsza odmiana Warszawy.
Hoho, wypraszam sobie. Kraków jest super, a Warszawa jest stolicą tylko dlatego, że III Wazie chciało się eksperymentować i spalił zamek na Wawelu. I nie porównywać mi tu tych dwóch miast więcej!
Wiesz to z niedawnego artykułu w Onecie, czy mi się zdaje?
Masz rację, zdaje Ci się.
Co mówię, a nie powinienem? Nigdy nie mówię "nie" jako odpowiedzi.
Cholera, dlaczego na tym forum każdy temat jest OT?
Cytat: Mścisław Ruthenia w Sierpień 28, 2011, 01:45:46
Cholera, dlaczego na tym forum każdy temat jest OT?
Bo tematy są na sterydach i za szybko wyrastają.
No, coś w tym musi być ;-)
Cytat: 愚蠢茶 w Sierpień 27, 2011, 20:22:05
WOWOWOWOW, nie dość, że Vilén pisze prawdziwe myślniki, to i wielokropki pisze poprawnie...
już tu [znaczy tam] kiedyś była mowa na temat kodowania wielokropków...
wątek zboczył, ale przynajmniej nie jest tak, że każdy wpis dotyczy jakichś niuansów fonetycznych i zachwytów nad własnym aparatem fonicznym. ;)
no to na temat:
mówię "uznadzą" zamiast "uznają", aby rozróżnić czas przyszły od czasu teraźniejszego.
przez analogię do "dadzą" - "dają".
Ha, u nasz proboszcz kiedyś na kazaniu powiedział "przyznadzą" oraz bardzo często używał czasownika "wartać" :D
Cytat: varpho w Sierpień 28, 2011, 02:36:27
mówię "uznadzą" zamiast "uznają", aby rozróżnić czas przyszły od czasu teraźniejszego.
przez analogię do "dadzą" - "dają".
Дежавю
http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=5.msg112#msg112 ЖВ
Ach, kiedyś planowałem -dz- jako wrostek czasu przyszłego w jakimś postpolskim szkicu.
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 28, 2011, 12:28:59
Cytat: varpho w Sierpień 28, 2011, 02:36:27
mówię "uznadzą" zamiast "uznają", aby rozróżnić czas przyszły od czasu teraźniejszego.
przez analogię do "dadzą" - "dają".
Дежавю
http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=5.msg112#msg112 ЖВ
cieszę się, że nie ja jeden tak mówię. :)
zastanawiam się, czy "zdradźca" - "zdrajca" oraz "rada" - "rajca" to przykłady analogiczne.
Cytat: varpho w Sierpień 28, 2011, 22:21:56czy "zdradźca" - "zdrajca" oraz "rada" - "rajca" to przykłady analogiczne.
Nie.
Jo ni mniał dzie tego wsadzić:
http://www.youtube.com/watch?v=PVgvHhKqwZA&feature=relmfu
Z "celebrytem" czy "celebrytą"?
Cytat: Mścisław Ruthenia w Wrzesień 01, 2011, 00:02:35
Jo ni mniał dzie tego wsadzić:
http://www.youtube.com/watch?v=PVgvHhKqwZA&feature=relmfu
bez sensu, to jest jakieś wypaczone rozumienie języka jako niezmiennego zbioru zasad.
a ten reporter też nie jest wiele lepszy od przepytywanych.
Cytat: Mścisław Ruthenia w Wrzesień 01, 2011, 00:02:35
Z "celebrytem" czy "celebrytą"?
wg mnie żeńsko.
a tak w ogóle, to ze znańcem. ;)
:D
"Z celebrytą"
Patrz "poeta"
Z resztą, wam to powinno być wszystkim podświetlane na czerwono, jak błędne jest, więc szczerze mówiąc nie widzę problemu żeby sprawdzić radopolską wersję.
[...........]
Wkurza mnie mówienie "nie kazał(a)" jako "zabronił(a)". Nie wiem, czy to ciągle jest popularne, ale pamiętam jak mnie to wkurwiało jak byłem we wczesnej podstawówce. Byłem ogólnie dziwnym dzieckiem, które wkurzało się na nielogiczności języka (jak np. podwójna negacja), i bardzo irytowało mnie, jak chciałem coś zrobić, na co słyszałem "nie rób tego, bo pani nie kazała!" - oczywiście odpowiadałem, wnerwiony, "ale nie zabroniła" i robiłem swoje...
Cytat: Silmethúlë w Wrzesień 02, 2011, 17:56:50
Wkurza mnie mówienie "nie kazał(a)" jako "zabronił(a)". Nie wiem, czy to ciągle jest popularne,
o, pierwsze słyszę, rzeczywiście dziwne użycie...
Cytat: Silmethúlë w Wrzesień 02, 2011, 17:56:50
Wkurza mnie mówienie "nie kazał(a)" jako "zabronił(a)". Nie wiem, czy to ciągle jest popularne, ale pamiętam jak mnie to wkurwiało jak byłem we wczesnej podstawówce. Byłem ogólnie dziwnym dzieckiem, które wkurzało się na nielogiczności języka (jak np. podwójna negacja), i bardzo irytowało mnie, jak chciałem coś zrobić, na co słyszałem "nie rób tego, bo pani nie kazała!" - oczywiście odpowiadałem, wnerwiony, "ale nie zabroniła" i robiłem swoje...
Też takie coś kojarzę ze wczesnej podstawówki. I też mnie to wkurwiało.
Ale nie słyszałem nigdy, żeby coś takiego powiedział dorosły.
Ja słyszałem niedawno. Ogólnie spotykam się z tym bardzo rzadko w tej chwili (rzadziej niż raz do roku), ale jednak od czasu do czasu usłyszę...
Natomiast we wczesnej podstawówce spotykałem się z tym w miarę często. Jeśli nawet nie w szkole - choć tutaj też się to zdarzało nieraz - to dzieci domodzieckowe (moja matka pracowała w domu dziecka, więc miałem z nimi spory kontakt) mówiły tak cały czas.
A mnie wkurza ostatnio jak ludzie mówią (nawet ci "wykształceni") "kogo to jest" miast "czyje to jest".
Tak sie śmiesznie składa, że w języku polskim "pasyw" się się z dopełniaczem zlał...
Cytat: chorwacja w Wrzesień 05, 2011, 03:43:52Cytat: Mścisław Ruthenia w Wrzesień 01, 2011, 00:02:35
Z "celebrytem" czy "celebrytą"?
a jak mówicie do osób chorujących na "paralysis cerebralis" ? w chorwackim to cerebralac (oczywiście nacechowane) :-X
Biedne gwiazdy z porażeniem mózgowym. A na poważnie, nie słyszałem, żeby ktoś takie osoby przezywał. Najpopularniejsza przezwisko od choroby to "down" (IPA /dawn/) od zespołu Downa.
Cytat: chorwacja w Wrzesień 02, 2011, 17:56:50miałam to samo z tym czasownikiem, tylko kiedy czytałam jakieś archaiczne pretensjonalne teksty w retro chorwackim z kazati - w znaczeniu "powiedzieć".
A co normalnie znaczy chorwackie "kazati"?
Cytat: BartekChom w Wrzesień 05, 2011, 17:35:32
Cytat: Silmethúlë w Wrzesień 02, 2011, 17:56:50miałam to samo z tym czasownikiem, tylko kiedy czytałam jakieś archaiczne pretensjonalne teksty w retro chorwackim z kazati - w znaczeniu "powiedzieć".
A co normalnie znaczy chorwackie "kazati"?
Ej, ja tego nie pisalem.
Dla porządku poprawiłem.
A czym się różni kazati od reći?
Cytat: Silmethúlë w Wrzesień 05, 2011, 18:38:55Ej, ja tego nie pisalem.
Ojej. Pogubiłem się w cytatach.
Cytat: chorwacja w Wrzesień 05, 2011, 19:46:38powiedzieć, arch. rozkazać
Czyli co ci się nie podobało? Że język jest niby archaiczny, a używają słowa we współczesnym znaczeniu?
Cytat: Silmethúlë w Wrzesień 02, 2011, 17:56:50
Wkurza mnie mówienie "nie kazał(a)" jako "zabronił(a)". Nie wiem, czy to ciągle jest popularne, ale pamiętam jak mnie to wkurwiało jak byłem we wczesnej podstawówce. Byłem ogólnie dziwnym dzieckiem, które wkurzało się na nielogiczności języka (jak np. podwójna negacja), i bardzo irytowało mnie, jak chciałem coś zrobić, na co słyszałem "nie rób tego, bo pani nie kazała!" - oczywiście odpowiadałem, wnerwiony, "ale nie zabroniła" i robiłem swoje...
To jest szersze zjawisko (chociaż może w innych przypadkach wypada to subtelniej, jest trudniejsze do zauważenia), np. używanie
nie lubi dla uczucia negatywnego, a nie po prostu dla braku uczucia pozytywnego (np. z powodu nieznajomości). Bardziej skrajny, historyczny przypadek: nawidzieć/nienawidzieć, gdzie nie- tworzy antonim, zdaje się.
Ztcp w celcolskim stworzyłem parę like-dislike z odrębnymi rdzeniami, z tego powodu. Innym rozwiązaniem mógłby być afiks "antonimiczny" (nie pamiętam, w esperanto różnica między mal- i ne- to nie jest coś w tym guście?).
Cytat: MRA mnie wkurza ostatnio jak ludzie mówią (nawet ci "wykształceni") "kogo to jest" miast "czyje to jest".
A odpowiadasz "Dorotowe Rabczewskie" itp.?
Ja mam wrazenie, ze ta zmiana czyje > kogo to efekt szkolnej nauki przypadków. kazdy w Polszczy wie, ze jest 'dopelniacz kogo, czego (nie ma to jest?)', natomiast 'czyje' się w ogole nie stosuje. Gdyby zacząć przy wkuwaniu przypadków uczyć, ze dopelniacz odpowiada na kogo? czego? czyj, czyja, czyje?, to spoleczenstwo by bylo bardziej oswojone z tym slowem pytajacym.
Może to troche takie moje dynozaurzenie, ale myślę, ze akurat tutaj dzieci, które niegdys uzywaly 'czyje' w dialekcie, po wkuwaniu pytanek w szkole mogly uznać to za czesc tego niedobrego, nieliterackiego, kojarzacego się z zacofana wioska dialektu... bo przeciez 'pani w szkole kaze mówić kogo'.
Mi się wydaje, że to po prostu analogia z rzeczownikami: To jest Marcina. > To jest kogo? (echo question) > Kogo to jest?
Zresztą subiektywnie to "czyj" zawsze wydawało mi się w większym stopniu elementem języka "wysokiego".
Z tym "nie kazała", może to być również efekt częstej w językach tendencji do ściągania negacji przez czasownik główny (Kwadracik by powiedział, jak to się fachowo nazywa). Np. it seems to me she's not here > it doesn't seem to me she is here.
EDIT:
rodzynek (http://books.google.pl/books?id=yagZAAAAYAAJ&pg=PA28&lpg=PA28&dq=%22kogo?+czego?+czyj,+czyja,+czyje?,%22&source=bl&ots=R4YDR66xve&sig=-QCVdqZIghwwWdJfG_abkfWxuq0&hl=pl&ei=_fJlTtLvBIbD8QPVmZGMCg&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=3&ved=0CCUQ6AEwAg#v=onepage&q=%22kogo%3F%20czego%3F%20czyj%2C%20czyja%2C%20czyje%3F%2C%22&f=false), który znalazłem googlując "kogo? czego? czyj? czyja? czyje?". Nie rozumiem z tego nic a nic, ale wygląda super.
Ale to, że to "echo question" brzmi akurat "kogo?" a nie "czyje?" to wynik takiej a nie innej nauki przypadków w szkole. Taka przynajmniej w tej chwili moja opinia.
Sprawdziłem, jak wygląda w wyszukiwarce stosunek "kogo to X" do "czyj to X", porównałem też z rosyjskim, i wychodzi że 1) druga konstrukcja daje dla polskiego więcej wyników 2) w ogóle nie widzę w rosyjskim internecie struktury кого это X, tylko чей это X, np. кого это фото/чье это фото (czy nauka przypadków wygląda tam inaczej?).
Pytania chyba mają te same, ale może nie przykładają tak dużo uwagi do klepania tego na pamięć? U nas każdy musi umieć z pamięci wystukać wszystkie przypadki z pytaniami, a jak kogoś dorosłego nie-koniecznie-ogarniętego zapytasz jakie zna przypadki, odpowie, że "już zapomniał, ale kojarzy, że było tam jakieś dopełniacz - kogo, czego nie ma?".
Natomiast, jeśli w Rosji tak samo gnębią tym uczniów... to moja teoria upada i nie mam pojęcia czemu u nas "czyj(-/a/e)" powoli zanika.
Cytat: Silmethúlë w Wrzesień 06, 2011, 11:52:16Gdyby zacząć przy wkuwaniu przypadków uczyć, ze dopelniacz odpowiada na kogo? czego? czyj, czyja, czyje?, to spoleczenstwo by bylo bardziej oswojone z tym slowem pytajacym.
Mnie tylko zastanawia, czy "czyj-" to na pewno
pytanie przypadka.
I czy nie istnieją inne sposoby nauki przypadków niż zapamiętywanie ich nazw czy form zaimka pytajnego.
Cytat: pittmirg w Wrzesień 06, 2011, 12:13:47rodzynek (http://books.google.pl/books?id=yagZAAAAYAAJ&pg=PA28&lpg=PA28&dq=%22kogo?+czego?+czyj,+czyja,+czyje?,%22&source=bl&ots=R4YDR66xve&sig=-QCVdqZIghwwWdJfG_abkfWxuq0&hl=pl&ei=_fJlTtLvBIbD8QPVmZGMCg&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=3&ved=0CCUQ6AEwAg#v=onepage&q=%22kogo%3F%20czego%3F%20czyj%2C%20czyja%2C%20czyje%3F%2C%22&f=false), który znalazłem googlując "kogo? czego? czyj? czyja? czyje?". Nie rozumiem z tego nic a nic, ale wygląda super.
CytatPytania dopełniacza kogo? czego? czyj? czyja? czyje? tém się od siebie różnią, że dwoma piérwszemi wzgląd działania czyli słowa do osoby lub rzeczy, ostatniém zaś wzgląd rzeczy do rzeczy wskazujemy.
Całkiem zrozumiałe - "kogo czego" używa się łącząc czasownik z rzeczownikiem, a "czyj czyja czyje" łącząc rzeczownik jeden z drugim.
Cytat: Silmethúlë w Wrzesień 06, 2011, 12:53:34Natomiast, jeśli w Rosji tak samo gnębią tym uczniów... to moja teoria upada i nie mam pojęcia czemu u nas "czyj(-/a/e)" powoli zanika.
Sądzę, że to po prostu tendencja ekonomiczności - pewną formę można wyrazić na dwa sposoby. Jeden z nich jest nieodmienny i posiada szerszy zakres użycia. A to działa na niekorzyść tej drugiej.
Czy tylko ja mam w zwyczaju /ij/ > /'ej/?
Przypomniało mi się to po pytaniu Mścisława czy ciągmy czy ciągnijmy (jakby nie mógł na gg czy w ogniolisie sprawdzić). Bo ja, ciągnijmy wypowiem jako "ciągniejmy".
Wzięło się to początkowo od form typu "zabij" gdzie był jer, a potem rozlazło mi się dalej.
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 11, 2011, 09:08:20
P.s. Fajne znalezisko, pittmirg. To mnie zaciekawiło (1836 rok):
Każda epoka ma swojego Dynozaura, dla którego "powinno się mówić" = "mówi się".
Też macie coś takiego że poprawiaciel udzi kiedy zrobią błąd? ^^'
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 11, 2011, 09:08:20A użycie pytania "kogo/czego" dla biernika wynika po prostu z tego, że to forma biernika od "kto/co" (duh!*), "czyje" natomiast jest przymiotnikiem w mianowniku, więc wprowadza trochę nieregularności.
Dopełniacza.
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 11, 2011, 09:08:20* Czy jest na "duh!" jakiś ładny polski odpowiednik? :)
"No coś takiego!"
"No coś podobnego!"
"No coś ty!"
Cytat: Mścisław Ruthenia w Wrzesień 11, 2011, 18:39:29
Też macie coś takiego że poprawiaciel udzi kiedy zrobią błąd? ^^'
Nie poprawiaj ludzi, bo to błąd!
Nie poprawiam tylko wtedy, kiedy mówią mową zdialektyzowaną i zregionalizmowaną, ale jeśli robią ogólnopolski błędy, to nie wytzymuję :D
[...........]
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 11, 2011, 09:08:20* Czy jest na "duh!" jakiś ładny polski odpowiednik? :)
"o, kurwa!"
Cytat: Ghoster w Wrzesień 11, 2011, 19:14:30
Ja już dawno przestałem poprawiać ludzi; to nie ma sensu, i tak się nie nauczą poprawnie mówić a ja się tylko dodatkowo wk[...]iam.
Ważne by dziecko nauczyć dobrze mówić i zdusić plagę w zarodku. xd
Brawo.
Zduś w ten sam sposób plagę wałczenia i plagę wzdłużenia zastępczego. Jak będziesz miał jeszcze czas, to przy okazji wyruguj metatezę.
Cytat: Feles w Wrzesień 11, 2011, 19:43:43Brawo.
Zduś w ten sam sposób plagę wałczenia i plagę wzdłużenia zastępczego. Jak będziesz miał jeszcze czas, to przy okazji wyruguj metatezę.
Te plagi już nie są w zarodku.
By walczyć z wałczeniem ustanowiłem sobotę i niedzielę "dniami mówienia przez Ł"
[...........]
Cytat: Mścisław Ruthenia w Wrzesień 11, 2011, 20:15:15
By walczyć z wałczeniem ustanowiłem sobotę i niedzielę "dniami mówienia przez Ł"
Też kiedyś wpadłem, żeby wprowadzić u siebie "dzień Ł". Ale raczej raz w roku, ew. w miesiącu.
Ze względu na miejsce zamieszkania mi wypada częściej ;-)
Swego czasu to w ogóle chciałem przejść na Ł, ale coś mnie powstrzymało.
Cytat: Mścisław Ruthenia w Wrzesień 11, 2011, 18:39:29
Też macie coś takiego że poprawiaciel udzi kiedy zrobią błąd? ^^'
poprawiam tylko w razie błędów wynikających z hiperpoprawności albo gdy ktoś sam kogoś poprawia.
no i wtedy kiedy muszę...
Cytat: spitygniew w Wrzesień 11, 2011, 18:31:33
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 11, 2011, 09:08:20
P.s. Fajne znalezisko, pittmirg. To mnie zaciekawiło (1836 rok):
Każda epoka ma swojego Dynozaura, dla którego "powinno się mówić" = "mówi się".
W gwarach mazowieckich ta miękkość przetrwała podobno do dziś dnia, więc to znowu nie takie niesłychane (co prawda doszło tam do frykatywizacji: gołąpś itp.). Zresztą Kurczabowa pisze w gramatyce historycznej, że w tej pozycji miękkość zanikła dopiero w okresie nowopolskim.
Mnie najbardziej zaciekawiła na razie sekcja dot. czasowników nieregularnych (
nieforemnych).... Jakieś
kcieć "kiełkować"...
przeć, przeję też jest dla mnie nowe. I perełki w odmianie: mleć, mlił/mloł/mełł.
Heh, ale ja nadal tak mówię miękko.
I szczerze mówiąc, to nie wiem czym to może być wytłumaczone. Mój ojciec niby z Kujaw jest, a mama z Kresów. Nie wiem jak to jest tam, ale ja tak mówię. Muszę posłuchać lepiej rodziców.
Perełka pani od francuskiego:
twarde "ń".
Cytat: Feles w Wrzesień 14, 2011, 17:15:09
Perełka pani od francuskiego:
twarde "ń".
O co chodziło? :O
Strzelam, że [nʲ] albo [ni].
Dokładnie to o zwykłe [ɲ]. W odróżnieniu od [ɲi].
[...........]
Dziś zapisałem "wiadukt" jako "wjadukt" (taka pisownia chyba nawet przed reformą nie obowiązywała), bo skojarzyło mi się ze słowem "wjechać" (a dokładniej formą "wjadę").
Cytat: Dynozaur w Wrzesień 27, 2011, 14:32:33
Dziś zapisałem "wiadukt" jako "wjadukt" (taka pisownia chyba nawet przed reformą nie obowiązywała), bo skojarzyło mi się ze słowem "wjechać" (a dokładniej formą "wjadę").
Możesz się przyznać, że wymawiasz to przez jotę, nikomu nie powiemy.
Z tego co pamiętam, to te słowo pochodzi od łacińskiego via... ja też tak to zapisuję w swojej cyrylicy:
въядукт
Wy też mówicie "dzień dobry" niezależnie od pory dnia? Ja jeszcze chyba nigdy nie powiedziałem "dobry wieczór".
[...........]
Cytat: Ghoster w Wrzesień 28, 2011, 21:12:48
Phi; ja tam mówię "witaj".
Nawet w urzędach? Masz znajomości, trzeba przyznać.
Też mówię "dzień dobry".
Ghoster: "witaj" możesz powiedzieć tylko wtedy gdy ktoś przychodzi do Ciebie. Nie możesz zawsze mówić "witaj".
Bezzasadne i błędne jest na przykład mówienie "witaj" kiedy idziesz w gości*.
*Czy "iść w gości" to jest po polsku, czy jakiś przygraniczny rusycyzm?
[...........]
Dlatego w swoich konlangach rzadko kiedy mam rozróżnienie ze względu na porę dnia.
Już prędzej ze względu na liczbę i grzeczność.
Pamiętam, jak w dzieciństwie urobiłem liczbę mnogą od "cześć": "czeście". :-)
[...........]
Może wieczorami wszyscy siedzimy przy komputerach i dlatego nie używamy tej formy hihihi.
Cytat: Ghoster w Wrzesień 28, 2011, 22:06:32
Pewnie to znów moja krakowska mowa, ale według mnie to byłyby "cześci".
Chodziło mi o powitanie w liczbie mnogiej, tj. "cześć" kierowane do grupy wielu osób.
Tak jak "witaj - witajcie".
Cytat: zavadzky w Wrzesień 28, 2011, 22:07:47
Może wieczorami wszyscy siedzimy przy komputerach i dlatego nie używamy tej formy hihihi.
I do tego nie odrywamy wzroku od ekranu, stąd nie rozróżniamy, kiedy goście są u nas w domu, a kiedy my jesteśmy u kogoś.
Też tak mam.
w angielskim i niemieckim też, co jest raczej błędem.
Ale w tych językach odzwyczaić się nie mogę... :D
Pewnie dlatego, że mi na nich zbytnio nie zależy ^^
Ja też mam takie tendencje z tym "dzień dobry", nie mam absolutnie odruchu mówienia "... wieczór" wieczorem.
Co do "aktywnego" witam, nie zawsze brzmi to całkiem naturalnie, ale jest niezastąpione w sytuacjach nie-IRL (i niektórych IRL) :p
Ej, zawsze sądziłem, że czeskie "ahojte" jest nad wyraz dziwaczne.
Cytat: pittmirg w Wrzesień 28, 2011, 23:43:04
Ej, zawsze sądziłem, że czeskie "ahojte" jest nad wyraz dziwaczne.
po węgiersku to jest obligatoryjne, od każdego pozdrowienia, nawet od
ciao!:
csáó! - do jednej osoby
csáósztok! - do większej liczby osób
Ja też nie odróżniam powitania względem pory dnia!
Cześ-ć, cześ-wam.
Jesteście jakimiś mutantami.
Ja zawsze mówię "dobry wieczór" o odpowiedniej porze dnia.
Ja mówię "dzień dobry" zawsze, ale wolę od tego "witam" (używam wszędzie), i "dobry wieczór" tylko, jak mam dobry humor. :P
Cytat: Canis w Wrzesień 29, 2011, 13:22:10
Ja mówię "dzień dobry" zawsze, ale wolę od tego "witam" (używam wszędzie), i "dobry wieczór" tylko, jak mam dobry humor. :P
też mówię "dzień dobry" niezależnie od pory doby.
ale do "witam" mam dystans, bo uważam, że tej formy może użyć tylko gospodarz względem gości. czyli np. mogę napisać "witam" w odpowiedzi na jakiegoś maila, ale już sam nie zacznę w ten sposób korespondencji...
Cytat: lehoslav w Wrzesień 29, 2011, 13:22:03
Jesteście jakimiś mutantami.
Ja zawsze mówię "dobry wieczór" o odpowiedniej porze dnia.
Wypadłeś z obiegu za dużo zadając się z Serbami i innymi Wieletami... Mam jędnego sąsiada, który uwielbia roztrząsać kwestię, czy jeszcze dzień dobry, czy już dobry wieczór, i stymulować takie rozkminy u innych.
W mojej okolicy część ludzi robi też podobne rozróżnienie przy pożegnaniu (do widzenia/dobranoc).
Ja dziękuję bogom za to witam i modlę się żeby się przyjęło, bo zawsze mię skręca jak mam napisać Szanowny panie (Chryste, jakoś pretensjonalnie mi to zalatuje, zwłaszcza w mejlu). Pamiętam notabene, że raz asystentka z pewnej katedry wymogła na nas pisanie per Szanowna pani...
:D
Heh, dobry wieczór nie powiem, no dobranoc już tak :D
^^
Cytat: varpho w Wrzesień 29, 2011, 14:49:37
[ale do "witam" mam dystans, bo uważam, że tej formy może użyć tylko gospodarz względem gości. czyli np. mogę napisać "witam" w odpowiedzi na jakiegoś maila, ale już sam nie zacznę w ten sposób korespondencji...
No to ja jestem podwójnie zmutowany.
BTW: Nie ma to jak mówić "dobranoc" w sklepie całodobowym, gdzie sprzedawca ma przed sobą całą noc pracy :> Ale ja tego też nie używam, tak mi przyszło do głowy.
Cytat: spitygniew w Wrzesień 29, 2011, 16:36:43
Nie ma to jak mówić "dobranoc" w sklepie całodobowym, gdzie sprzedawca ma przed sobą całą noc pracy :> Ale ja tego też nie używam, tak mi przyszło do głowy.
kiedyś przesiadałem się z jednego nocnego na drugi i w jednym kontrolerzy przywitali pasażerów "dobrym wieczorem", a w następnym już "dobrym ranem". :D
CytatHeh, dobry wieczór nie powiem, no dobranoc już tak :D
Cha, ja z kolei nigdy nie mówię "dobranoc"; jeżeli dobrorzeczę komuś pod koniec dnia to zawsze stosuję słowo "sen" z różnymi przymiotnikami.
Heh.
Ja też tak czasami mam. Nie raz moja fantazja doprowadza do wymyślanie różnych durnych wierszyków na poczekaniu na pożegnanie.
Ale przyznaję, że często nawet używam "Życzę miłej nocy, cześć" :)
[...........]
CytatWypadłeś z obiegu za dużo zadając się z Serbami i innymi Wieletami...
Nie, ja po prostu jako dziecko nauczyłem się dobrze polskiego i go w międzyczasie nie zapomniałem.
Oprócz tego rodzice uczyli mnie kultury i pozdrawiania sąsiadów, to się nauczyłem, co i kiedy się mówi. Wiem, dzisiaj to już nie w modzie.
CytatJa dziękuję bogom za to witam i modlę się żeby się przyjęło, bo zawsze mię skręca jak mam napisać Szanowny panie (Chryste, jakoś pretensjonalnie mi to zalatuje, zwłaszcza w mejlu). Pamiętam notabene, że raz asystentka z pewnej katedry wymogła na nas pisanie per Szanowna pani...
Widzę, rzeczywiście ciężko z niektórymi rzeczami u Ciebie...
CytatNie ma to jak mówić "dobranoc" w sklepie całodobowym, gdzie sprzedawca ma przed sobą całą noc pracy :>
A "dobranoc", przepraszam, mówi się tylko do idących spać? Jak na to wpadłeś? Co trzeba mówić sprzedawcy? Może "złanoc"?
Szatanonoc po prostu. :D
Albo:
"Życzę Ci biedronkowej nocy"... ^^
Cytat: lehoslav w Wrzesień 29, 2011, 22:18:19
Nie, ja po prostu jako dziecko nauczyłem się dobrze polskiego i go w międzyczasie nie zapomniałem.
Oprócz tego rodzice uczyli mnie kultury i pozdrawiania sąsiadów, to się nauczyłem, co i kiedy się mówi. Wiem, dzisiaj to już nie w modzie.
(...)
A "dobranoc", przepraszam, mówi się tylko do idących spać? Jak na to wpadłeś? Co trzeba mówić sprzedawcy? Może "złanoc"?
No tak. Nawet taki deskryptywista potrafi używać pięknej polszczyzny, a ja muszę się przyznać, że też nie używam "dobry wieczór", a "dobranoc" tylko kiedy ktoś idzie spać.
Dobranoc się też mówi, na pożegnaniu. Ale nie wieczorem, tylko głęboką nocą.
Cytat: lehoslav w Wrzesień 29, 2011, 22:18:19
CytatWypadłeś z obiegu za dużo zadając się z Serbami i innymi Wieletami...
Nie, ja po prostu jako dziecko nauczyłem się dobrze polskiego i go w międzyczasie nie zapomniałem.
Oprócz tego rodzice uczyli mnie kultury i pozdrawiania sąsiadów, to się nauczyłem, co i kiedy się mówi. Wiem, dzisiaj to już nie w modzie.
Może jeszcze powiesz, że morze było wtedy cieplejsze. Masz szczęście że nie urodziłeś się w Szwecji przed T/V > T.
Nie przeczę, że spora część społeczeństwa ma widoczne braki w ogładzie i jest żałośnie szczera w swoich barbarzyńskich odruchach. Ale tego typu rzeczy to pozory. Można mieć świetne wyczucie w honoryfikatywach itp. i być kawałem skurwysyna.
Cytat
Widzę, rzeczywiście ciężko z niektórymi rzeczami u Ciebie...
Nerdztwo :(
Cytat: Canis w Wrzesień 30, 2011, 07:46:00
Dobranoc się też mówi, na pożegnaniu. Ale nie wieczorem, tylko głęboką nocą.
Wczoraj wychodząc z autobusu o 23 powiedziałem kierowcy 'dobranoc', moim zdaniem dobrze.
Cytat: zavadzky w Wrzesień 30, 2011, 11:06:54
Wczoraj wychodząc z autobusu o 23 powiedziałem kierowcy 'dobranoc', moim zdaniem dobrze.
Nie wychodzi się pierwszymi drzwiami.
CytatA "dobranoc", przepraszam, mówi się tylko do idących spać? Jak na to wpadłeś? Co trzeba mówić sprzedawcy? Może "złanoc"?
Dla mnie zawsze "dobranoc" było zawsze do idących spać, użycie jako "do widzenia" zauważyłem dość późno.
Ale to pewnie przez to, że długo byłem no-life'em i nie wychodziłem nigdzie późno.
Cytat: spitygniew w Wrzesień 30, 2011, 12:50:27Cytat: zavadzky w Wrzesień 30, 2011, 11:06:54Wczoraj wychodząc z autobusu o 23 powiedziałem kierowcy 'dobranoc', moim zdaniem dobrze.
Nie wychodzi się pierwszymi drzwiami.
I'M SO HARDCORE
Cytat: spitygniew w Wrzesień 30, 2011, 12:50:27Cytat: zavadzky w Wrzesień 30, 2011, 11:06:54Wczoraj wychodząc z autobusu o 23 powiedziałem kierowcy 'dobranoc', moim zdaniem dobrze.
Nie wychodzi się pierwszymi drzwiami.
WTF O_O
Znalazłem wreszczie u mnie przykład unosowienia "samogł+n+spółgłoska -> samogł. nosowa + spółgłoska" przed spółgłoską inną niż d albo t:
/kąsekfencje/
Mógłbyś podać nagranie?
Nie mam czym nagrać.
Cytat: Canis w Wrzesień 30, 2011, 19:16:12
Cytat: spitygniew w Wrzesień 30, 2011, 12:50:27Cytat: zavadzky w Wrzesień 30, 2011, 11:06:54Wczoraj wychodząc z autobusu o 23 powiedziałem kierowcy 'dobranoc', moim zdaniem dobrze.
Nie wychodzi się pierwszymi drzwiami.
WTF O_O
(http://gfx.mmka.pl/newsph/242864/114391.3.jpg)
Cytat: zavadzky w Październik 01, 2011, 14:22:20
Cytat: Canis w Wrzesień 30, 2011, 19:16:12
Cytat: spitygniew w Wrzesień 30, 2011, 12:50:27Cytat: zavadzky w Wrzesień 30, 2011, 11:06:54Wczoraj wychodząc z autobusu o 23 powiedziałem kierowcy 'dobranoc', moim zdaniem dobrze.
Nie wychodzi się pierwszymi drzwiami.
WTF O_O
Spoiler
(http://gfx.mmka.pl/newsph/242864/114391.3.jpg)
Katowice się nie liczą.
@zavadzky: Ale to takie niegrzeczne wychodzić bez pożegnania. :-D
@Galicjan: A czy jest to to samo "ą", co w innych polskich słowach, czy prawdziwe nosowe [ɔ̃]?
Cytat: Fēlēs w Październik 01, 2011, 14:56:51
@zavadzky: Ale to takie niegrzeczne wychodzić bez pożegnania. :-D
Anglicy by się nie zgodzili / The French would disagree.
Miły, chyba coś pomiędzy.
Cytat: Fēlēs w Październik 01, 2011, 14:56:51
@zavadzky: Ale to takie niegrzeczne wychodzić bez pożegnania. :-D
No to przecież się pożegnałem :p
Cytat: zavadzky w Październik 01, 2011, 14:22:20
Cytat: Canis w Wrzesień 30, 2011, 19:16:12
Cytat: spitygniew w Wrzesień 30, 2011, 12:50:27Cytat: zavadzky w Wrzesień 30, 2011, 11:06:54Wczoraj wychodząc z autobusu o 23 powiedziałem kierowcy 'dobranoc', moim zdaniem dobrze.
Nie wychodzi się pierwszymi drzwiami.
WTF O_O
(http://gfx.mmka.pl/newsph/242864/114391.3.jpg)
Dobre. Zapamiętam, że są takie zwyczaje w Katowicach. Niestety to miasto ma u mnie tragiczną opinię ("brud, smród i fabryki - uciekać"), więc raczej je omijałem... nie wiem jak jest naprawdę - dysponuję jedynie stereotypem.
Cytat: Canis w Październik 02, 2011, 07:54:25
Cytat: zavadzky w Październik 01, 2011, 14:22:20
Cytat: Canis w Wrzesień 30, 2011, 19:16:12
Cytat: spitygniew w Wrzesień 30, 2011, 12:50:27Cytat: zavadzky w Wrzesień 30, 2011, 11:06:54Wczoraj wychodząc z autobusu o 23 powiedziałem kierowcy 'dobranoc', moim zdaniem dobrze.
Nie wychodzi się pierwszymi drzwiami.
WTF O_O
(http://gfx.mmka.pl/newsph/242864/114391.3.jpg)
Dobre. Zapamiętam, że są takie zwyczaje w Katowicach. Niestety to miasto ma u mnie tragiczną opinię ("brud, smród i fabryki - uciekać"), więc raczej je omijałem... nie wiem jak jest naprawdę - dysponuję jedynie stereotypem.
Dalekim od prawdy stereotypem. Kiedyś prawdziwym - tak ze 20 lat temu. Jakiś tydzień temu była awaria jakaś i śmierdziało kupą (czyli smród się zgadza), brudu jakoś nie ma, fabryki nie są widoczne.
Cytat: Galicjan w Październik 01, 2011, 12:28:54
Znalazłem wreszczie u mnie przykład unosowienia "samogł+n+spółgłoska -> samogł. nosowa + spółgłoska" przed spółgłoską inną niż d albo t:
/kąsekfencje/
No co ty nie powiesz? :-o
O ile się nie mylę, to wymowa wzorcowa to /konsekfencje/
Cytat: Galicjan w Październik 01, 2011, 12:28:54
Znalazłem wreszczie u mnie przykład unosowienia "samogł+n+spółgłoska -> samogł. nosowa + spółgłoska" przed spółgłoską inną niż d albo t:
/kąsekfencje/
1. Tu nie ma samogłoski nosowej tylko dyftong
2. To jest normalna wymowa, dopuszczona również przez normę
Dzisiaj dopełniacz nazwy kakiejś ulicy, bodajże Szkolnej przez [e] ([ʃkɔlne]).
[...........]
Nie, ja też tego typu słów w mowie potocznej używam.
Ja "iż" używam raczej kiedy mam chwilę zastanowienia co dalej chcę powiedzieć, np.: "Ona mi powiedziała, iż... eee... (kontynuuję)"
Za to czasami jak mam wenę używam starego czasu przeszłego przez "jeśm".
Cytat: Galicjan w Październik 02, 2011, 14:45:08
O ile się nie mylę, to wymowa wzorcowa to /konsekfencje/
Jeśli tak, to niech normatywiści się wezmą za uprawę kapusty, bo nikt tak nie mówi.
A ja mówię "iż", a "li" już rzadziej. "Iż" używam zazwyczaj gdy wcześniej używam "że".
Żeby nie powtarzać.
Cytat: Henryk Pruthenia w Październik 03, 2011, 19:15:18
A ja mówię "iż", a "li" już rzadziej. "Iż" używam zazwyczaj gdy wcześniej używam "że".
Żeby nie powtarzać.
A dla mnie to w mowie potocznej po prostu błąd stylistyczny. I nie dla tego że napisały tak jakieś mądrale z PWN-u, tylko TO PO PROSTU BRZMI OKROPNIE I PRETENSJONALNIE.
To czemu wielu tak ludzi wokrug mówi? :) :P
Cytat: Henryk Pruthenia w Październik 03, 2011, 19:25:58
To czemu wielu tak ludzi wokrug mówi? :) :P
Bo są pretensjonalni? ;p
Wsie są protensjonalne, no wy nie... hę?
Nieladnie tak myśleć :P :D
No właśnie: "iż" jest raczej do języka literackiego, żeby nauczyciel nie wpisał "styl, powtórzenie: 0 pkt" ;-)
Cytat: spitygniew w Październik 03, 2011, 18:51:33
Cytat: Galicjan w Październik 02, 2011, 14:45:08
O ile się nie mylę, to wymowa wzorcowa to /konsekfencje/
Jeśli tak, to niech normatywiści się wezmą za uprawę kapusty, bo nikt tak nie mówi.
Jak to? Ja się zdziwiłem, kiedy się doczytałem, że [kOM\~s] jest może nawet zalecane.
Dzisiaj w notując na zajęciach użyłem nieświadomie anglicyzmu - "specjalnie" w znaczeniu "zwłaszcza". No i wymyśliłem neologizm - "jugofilka".
[...........]
Waść zaplamił(eś/jeś)
nieweknącemi słowy ;-) (cockolwik to ni znaczy)
Nie znam się jakoś tam specjalnie (a szczególnie na dawnej leksyce), ale to się chyba najbadziej rzuca w oczy.
Swego czasu sam się bawiłem parastaropolszczyzną, próbując przetłumaczyć fragment Silmarillionu:
Cytat
Zyen naſtał ov, kyedy Ilúvatar zgromaził był vſiſtkyeh Ainorov, an obiavił im vyeliki vφtek, odſłanyayφc rechy, yize vyφkſey y vſpanyalſey anizeli te, yize im ongi pokazał był, a blask pochφtku i vspanyałoſt konca tako Ainurov olſniły były, ize pokłon Iluvatarovi milchφcemi perſonami ſvemi odali. An tedy to rekł:
-Volφ moyφ, ac yeſtye z vφtku, yenze vam obyavił yeſsm był, rozvinφli Vyelikφ Muzikφ harmoniyi pełnφ, a ez nathnφł yeſm vaſ Nyezniſchalnem Płomyenyem, mozetye kakoli htſsetye, vφtek vłaſnemi myſlamy y pomyſlunkyem ubogatic. A ya bφdφ ſłuhaci y radovaci syφ, ez za pricynφ vaſφ vyelika pyφknost v pyeſn ſyφ vcyeli.
(jakby ktoś nie zauważył, to kończy się na "wielkie piękno wcieli się w pieśń")
W wersji unormalnionej to by było coś takiego:
Dzień nastał ów, kiedy Ilúvatar zgromadził był wszystkiech Ainurów, an objawił im wieliki temat, odsłaniając rzeczy jiże większej i wspanialszej aniżeli te, jiże im ongiś pokazał był, a blask początku i wpaniałość końca tako Ainurów olśniły były, iże pokłon Ilivatarowi milczącemi personami swemi oddali. An tedy to rzekł:
-Wolą moją (ew. moję), ać jeście z tematu, jenże wam objawił jeśm był, rozwinęli Wieliką Muzykę harmoniji pełną, a eż natchnął jeśm was Niezniszczalnem Płomieniem możecie, kakoli chcecie, temat własnemi myślami i pomyślunkiem ubogacić. A ja będę (kusiła mnie tu jeszcze starsza forma "ja będą") słuchaci i radowaci się, eż za przyczyną waszą wielika piękność w pieśń się wcieli.
(z forum elendilich)
Na moje to zwykły polski z ponapychanym archaicznym słownictwem - ot, stylizacja.
W prawdziwym staropolskim chciałbym widzieć przede wszystkim cofnięte zmiany fonetyczne i gramatyczne.
Ja już parę lat temu też spróbowałem przełożyć początek Silmarillionu (z tym że
Ainulindale, nie
Valaquentę) na staropolszczyznę, jak mi wyszło, sami oceńcie. Jezyk miał by w założeniu dialektem małopolskim połowy XV wieku, ale np. "wiekui" wziąłem z
Kazań Świętokrzyskich.
CytatNajpirw był Eru, coż jest jedyny, jenżemu w Ardzie Iluwatar dziano, i stworzył on Ajnury, święte, jiże byli płod jego myśli, any byli s nim przedtym niż wszytko jine stworzone było. I mołwił k nim a [...] jim gędźby rozne, i piali przed nim, a on sie wiesielił. Ale przeze długi czas piali samojeden abo s paru jinymi, gdy [...], bo każden pojmował jedno tę część umysła Iluwatara, s jażej wyszedł, a w rozumieniu swej braci rosł powoli. Ale gdyż słuchali, doszli do głębszego rozumienia. A zstało się, eż Iluwatar wezwał wszystki Ajnury i ukazał jim wieliką gędźbę, a ukazał jim rzeczy więcsze a cudniejsze niż on był ujawnił, a fała jej początka i jej końca [...] Ajnury, iż [...]
Tedy rzekł jim Iluwatar: z te gędźby jąż wam objawiłem chcę, iżby uczyniliście wieliką gędźbę, i otkąd napełniłem was płomieniem wiekuim, będziecie ujawniać moc swoję upiększając ję [...]
Tam gdzie są luki, nie umiałem w dostępnych mi materiałach znaleźc odpowiedniego słowa. Poza tym i tak pewnie pełno tu błędów, np. wątpię, czy "głęboki" było ju wtedy używane w znaczeniu abstrakcyjnym. Dla pełnej krytyki chyba trzeba to będzie opublikować na Świecie Konlangów pod ocenę Bandziola. :P
Heh.
Wczoraj jesiemiesując napisałem coś w stylu "u mnie coś tam" zastępczo dla "mam coś tam". Użyłem to przy czymś abstrakcyjnym, co mnie też potem zastanowiło.
Nieźle mi sie to wkręciło.
Ale u mnie są probliemy... :D
[...........]
Cytat: Ghoster w Grudzień 04, 2011, 21:42:19
Hmm... Ostatnio obiło mi się o uszy, jakoby forma "ten żołądź" miała być niepoprawna, a jej miejsce zastąpiłoby "ta żołądź". Skomentuje to ktoś jakoś?
ja to zawsze traktowałem jako rozróżnienie względem właściwego znaczenia [owoc dębu / część ciała].
Cytat: Ghoster w Grudzień 04, 2011, 21:42:19
Hmm... Ostatnio obiło mi się o uszy, jakoby forma "ten żołądź" miała być niepoprawna, a jej miejsce zastąpiłoby "ta żołądź". Skomentuje to ktoś jakoś?
Ja zawsze mówiłem tak, jak mówi Wikisłownik (http://pl.wiktionary.org/wiki/%C5%BCo%C5%82%C4%85d%C5%BA).
Znalazłem jeszcze cuś takiego (http://obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=245).
Malinowski mnie rozwala. Weź ktoś mu uświadom, że słowniki mają z założenia charakter opisowy.
ja bardzo długo myślałem o tym Bydgoszczu...
Cytat: varpho w Grudzień 05, 2011, 14:36:50
ja bardzo długo myślałem o tym Bydgoszczu...
*o tej Bydgoszczy. Bydgoszcza nie lubi, gdy się mówi o niej w rodzaju męskim.
!
Cytat: Canis w Grudzień 05, 2011, 22:10:14
Cytat: varpho w Grudzień 05, 2011, 14:36:50
ja bardzo długo myślałem o tym Bydgoszczu...
*o tej Bydgoszczy. Bydgoszcza nie lubi, gdy się mówi o niej w rodzaju męskim.
!
Bydgość!
Czy zauważyliście, że wszelkie organy standardyzujące olewają istnienie w języku polskim konstrukcji Conditionalis Irrealis?
A spotyka się np. "Byłbym zapomniał".
CytatCzy zauważyliście, że wszelkie organy standardyzujące olewają istnienie w języku polskim konstrukcji Conditionalis Irrealis?
A spotyka się np. "Byłbym zapomniał".
Na wykładzie z gramatyki polskiej usłyszałem, że to forma nieużywanego czasu zaprzeszłego. Dziękuję, dobranoc. Żeby uniknąć tej łaciny, w szkołach można mówić, że to tryb przypuszczający czasu przeszłego*.
(W sumie, można by sobie wyobrazić formę zaprzeszłą - "byłbym był zapomniał", gdyby nie fakt, że czasownik "być" nie ma formy czasu zaprzeszłego (prawda?)).
EDIT: * - było: przyszłego, to oczywiście błąd.
Dawno, dawno temu ktoś tu, bodajże Dynozaur właśnie, pisal coś jakoby to nie był czas zaprzeszły bo coś... Tylko nie pamiętam już co.
Cytat: Dynozaur w Grudzień 08, 2011, 18:13:57
A spotyka się np. "Byłbym zapomniał".
Spotyka się? Przecież to normalna forma/
No właśnie, dlaczego więc wszystkie słowniki, opracowania gramatyczne to ignorują i mówią o istnieniu jednego trybu przypuszczającego w języku polskim.
U mnie to jest tak - tryb "byłbym zrobił" to tryb warunkowy, a "zrobiłbym" to tryb odpowiadający na warunkowy (jak się taki tryb nazywa?). Tak więc, różnica nie leży w czasie.
Eee...? A to nie zwyczajny przypuszczający przeszły?
W sumie... jakby się zastanowić... jak zwał, tak zwał.
Cytat: Fēlēs w Grudzień 09, 2011, 20:05:39
Eee...? A to nie zwyczajny przypuszczający przeszły?
А цо иннэго моглобы то быць?
[...........]
Cytat: Ghoster w Grudzień 09, 2011, 22:55:03
Cytatбыць
:O
No nie?
Ostatnio zauważyłem, że w narzędniku r.ż. l.p. mówię "
tę".
Tym się kończy uczenie przemocą obcego w istocie języka literackiego! Mówimy stop przemocy językowej! ;)
Ja zauważyłem u się tendencję do ograniczania a-konjugacji tylko i wyłącznie do niedokonanych.
Np. niedokonane płókać odmienia się - ja płókam, ty płókasz/płóczesz it.d.
Ale dokonane opłókać to już koniecznie - ja opłókę, ty opłóczesz it.d.
I na pewno mówiłem już dawno temu o czasowniku "jjeść". To była jedna z pierwszych dywergencyj mojego idjolektu* (już z czasów dzieciństwa). W toku edukacji ta cecha niestety zaczęła zanikać (a właściwie się rozmywać, stawać się mniej konsekwentna). Ale do dziś "nie je" (wymawiane przez jedno "j") brzmi dla mnie jakoś nienaturalnie. Podobnie "my jemy" (to brzmi jakby od mycia, a nie od jedzenia).
*No, wyłączając te typowo dziecięco-niemowlęce.
Cytat: Dynozaur w Grudzień 16, 2011, 15:13:17
Ja zauważyłem u się tendencję do ograniczania a-konjugacji tylko i wyłącznie do niedokonanych.
Np. niedokonane płókać odmienia się - ja płókam, ty płókasz/płóczesz it.d.
Ale dokonane opłókać to już koniecznie - ja opłókę, ty opłóczesz it.d.
???
Cytat: lehoslav w Grudzień 17, 2011, 16:20:10
Cytat: Dynozaur w Grudzień 16, 2011, 15:13:17
Ja zauważyłem u się tendencję do ograniczania a-konjugacji tylko i wyłącznie do niedokonanych.
Np. niedokonane płókać odmienia się - ja płókam, ty płókasz/płóczesz it.d.
Ale dokonane opłókać to już koniecznie - ja opłókę, ty opłóczesz it.d.
???
To takie dziwne?
Przecież większość czasowników a-typowych jest niedokonanych.
Chyba...
Ja dzisiaj:
"Nie będę pilnował was obojgu."
Wiem, że powiedziałem źle ("obojgu" to celownik, nie?).
Mój idjolekt chyba nie rozumie polskiej deklinacji liczebników zbiorowych.
Ja mam sporo takich słów, których używam z pełną świadomością tego, że nie istnieją w języku polskim. Poza tym bawi mnie słowotwórstwo, więc wymyślam swoje nazwy na niektóre rzeczy i czynności.
Cytat: balbisia w Grudzień 30, 2011, 13:54:53
Ja mam sporo takich słów, których używam z pełną świadomością tego, że nie istnieją w języku polskim. Poza tym bawi mnie słowotwórstwo, więc wymyślam swoje nazwy na niektóre rzeczy i czynności.
to
Jak to jest z "mnie" jako "mi" na początku zdania?
Radzianie wymagają tego i zastanawia mnie, czy to wynika z jakichś przesłanek historycznych czy też kompletnie wzięli to z sufitu.
Bo forma to paskuda, wprowadzająca zamęt (bo "mnie" to przecież biernik - "mi się widzi" a "mnie się widzi" to różne rzeczy) i brzmiąca cholernie nienaturalnie.
"Mi" to forma skrócona zaimka. A form krótkich nie stosuje się na początku zdania.
Mnie/mi to tak jak tobie/ci. Uwierz, wszystko jest dobrze.
A "mnie" biernikowe ma jakąś formę dłuższą?
Ma krótszą - mię (jak cię, się).
Cytat: Dynozaur w Styczeń 30, 2012, 18:11:41
A form krótkich nie stosuje się na początku zdania.
Stosuje się. Z tym że nie wszędzie.
A u mnie doma jest po prostu opozycja:
mnie (cel.) - mię (bier.)
Ale co raz częściej się słyszy jednak radopolską wersję polszczyzny...
Cytat: lehoslav w Styczeń 30, 2012, 18:55:51
Cytat: Dynozaur w Styczeń 30, 2012, 18:11:41
A form krótkich nie stosuje się na początku zdania.
Stosuje się. Z tym że nie wszędzie.
Wiadomo, kto stosuje, ten stosuje. Ale wg normy jest to niepoprawne.
Dynozaurze - ty i preskryptywizm?!
Cytat: Noqa w Styczeń 30, 2012, 19:33:31
Dynozaurze - ty i preskryptywizm?!
Niesamowite, nie?
Przecież Dynozaur jest największym preskryptywistą tego fora...
OK, nie wiedziałem, że i tu epidemia trwa.
Cytat: Dynozaur w Styczeń 30, 2012, 18:52:29
Ma krótszą - mię (jak cię, się).
Której to oczywiście Nasza Kochana Rada już nie wspiera. :3
Cytat: Noqa w Styczeń 30, 2012, 20:07:49
OK, nie wiedziałem, że i tu epidemia trwa.
Akurat Dynozaura możesz zignorować, on sam krytykuje RJP (choć z całkiem drugiej strony :-P ) i na co dzień mówi/stara się mówić polszczyzną nienormatywną.
Całkiem z drugiej strony to znaczy, że według niego RJP powinna wprowadzać dużo więcej norm? :P
Cytat: Fēlēs w Styczeń 30, 2012, 20:22:00
Cytat: Dynozaur w Styczeń 30, 2012, 18:52:29
Ma krótszą - mię (jak cię, się).
Której to oczywiście Nasza Kochana Rada już nie wspiera. :3
A właściwie dlaczego? Ktoś wie? Bo dla mnie "mie" to najwyczajniejsza forma, pamiętam jakiego szoku doznałem, kiedy dotarło do mnie, że forma taka "nie istnieje".
Cytat: lehoslav w Styczeń 30, 2012, 22:01:10
Bo dla mnie "mie" to najwyczajniejsza forma
Dla mię też, ale u mnie to tylko dlatego, że ja
mń wymawiam [mj]...
Mam wrażenie, że [mj] to powszechna wymowa, a mnie/mię jest takim samym ortograficznym mitem jak przecież.
co jest mitycznego w przecieżu?
To, że (praktycznie?) wszyscy naturalnie wymawiają [pʂɨʂ]. Środek gdzieś zanika.
Gdy już się to zauważy to potem słyszy się codziennie.
Cytat: Noqa w Styczeń 30, 2012, 23:54:20
To, że (praktycznie?) wszyscy naturalnie wymawiają [pʂɨʂ]. Środek gdzieś zanika.
Gdy już się to zauważy to potem słyszy się codziennie.
Ano, jak byłem mały to myślałem, że się pisze "przeż". Aż pewnego razu matka mi zwróciła uwagę, że nie ma takiego słowa jak "przeż".
Podobnie z pomyksem, blombą* (czy nawet bląbą) i "jjeść". Ech, radopolska trudna język.
*
Tego wyrazu, że pisze się przez "p" dowiedziałem się dopiero w czwartej czy piątej klasie podstawówki. Widać zbyt rzadko przewijał się ten wyraz w moim życiu, by ktoś mnie wcześniej był uświadomił.
Wy jesteście hipsterami, czy to ja?
Ja mówię 'przecież' [pSets\eS], a czasem skracam do 'przecie'. Stąd raczej środka nie gubię.
A co do wczesnych problemów ze słownictwem, to do chyba pierwszej, czy drugiej klasy podstawówki istniało dla mnie słowo "piepski", ale nie "kiepski". Dopiero "Świat wg Kiepskich" mnie uświadomił.
Coś mi się kojarzy, że PC kiedyś się chwalił jakimiś problemami z "muzułmaninem". :P
Cytat: Noqa w Styczeń 30, 2012, 17:39:14
Jak to jest z "mnie" jako "mi" na początku zdania?
Radzianie wymagają tego i zastanawia mnie, czy to wynika z jakichś przesłanek historycznych czy też kompletnie wzięli to z sufitu.
Bo forma to paskuda, wprowadzająca zamęt (bo "mnie" to przecież biernik - "mi się widzi" a "mnie się widzi" to różne rzeczy) i brzmiąca cholernie nienaturalnie.
Cóż, pytanie dlaczego polski zmieszał prasłowiańskie biernikowe i dopełniaczowe emfatyczne *mene z celownikowo-miejscownikowym emfatycznym *mьně. To raczej nie wina RJP.
Wyrównanie wolnej akcentowanej i nieakcentowanej formy zaimka 1sg do "mi" stwarza ciekawą sytuację, w której pojawia się różnica między tąże wolną a poprzyimkową postacią celownika (sytuacja taka występuje w zaimkach 3. os.).
CytatA właściwie dlaczego? Ktoś wie? Bo dla mnie "mie" to najwyczajniejsza forma, pamiętam jakiego szoku doznałem, kiedy dotarło do mnie, że forma taka "nie istnieje".
Obstawiałbym, że na Mazosu zaczęli mówić wszędzie "mnie"*, ale PC mię zbił z tropu. Z drugiej strony ja nigdy nie mówię "mie" po przyimku.
*ta' jak podobno stamtąd promieniowało mieszanie
e "pochylonego" ze zwykłym na ziemie obecnej Polski.
Ja wymawiam chyba coś w rodzaju [pʂejɨʂ], to możliwe?
CytatZ drugiej strony ja nigdy nie mówię "mie" po przyimku.
Uch, ['dlamjetoɲezrozu'mjawɛ]
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 31, 2012, 11:34:56
Ja wymawiam chyba coś w rodzaju [pʂejɨʂ], to możliwe?
Ja 'am chy'a coś podobne'o. [ps_-Et_s\Es_-], a w szybkiej mowie afrykata w środku jest zastępowana przez [j] albo może i jakieś [e:] się pojawia.
Cytata w szybkiej mowie afrykata w środku jest zastępowana przez [j] albo może i jakieś [e:] się pojawia.
Ja wiem, czy to [e:]? Częściej chyba to jest jakaś samogłoska o nierównej artykulacji, rosnącej?
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 31, 2012, 11:52:31
Cytata w szybkiej mowie afrykata w środku jest zastępowana przez [j] albo może i jakieś [e:] się pojawia.
Ja wiem, czy to [e:]? Częściej chyba to jest jakaś samogłoska o nierównej artykulacji, rosnącej?
Musiałbym przyuważyć, jak wymawiam to spontanicznie, inaczej o dupę roztrzaść taka analiza.Tak czy siak nie sądzę, żebym miał tam /1/.
CytatMusiałbym przyuważyć, jak wymawiam to spontanicznie, inaczej o dupę roztrzaść taka analiza.Tak czy siak nie sądzę, żebym miał tam /1/.
No nie, to przybliżenie, ale idzie o coś wyższego od [e].
http://chomikuj.pl/pittmirg/Nagranie,1386834740.wav
http://chomikuj.pl/pittmirg/Nagranie+(2),1386834739.wav
Nagrałem się, jak próbuję powiedzieć "Przecież ci go dałem" w miarę szybko i na luzie.
Tu upraszcza się wręcz do jakiegoś [pʂə].
A ja mam [pʃtɕɛʒ]... Oo
Cytathttp://chomikuj.pl/pittmirg/Nagranie,1386834740.wav
http://chomikuj.pl/pittmirg/Nagranie+(2),1386834739.wav
Nagrałem się, jak próbuję powiedzieć "Przecież ci go dałem" w miarę szybko i na luzie.
W sumie, ja u Ciebie jednak słyszałem dosyć często [pʂeɕəʂ] - to wyjątkowo staranne! :D
Zauważyłem, że w moim idiolekcie (nie wiem, czy szerzej też) występuje często silna redukcja samogłoski - wręcz do zera - po wtórnym przycisku w dłuższych słowach, np.
['bratɕa kar'mazof]
[ˌobjək'tɨvnɨ]
[rospə'tʂętɕe]
[ˌswovjəɲ'ʂtʂɨzna]
Cytat: Ⓐ Vilén w Luty 01, 2012, 12:30:09
A ja mam [pʃtɕɛʒ]... Oo
I ja coś podobnego.
Cytat
Tu upraszcza się wręcz do jakiegoś [pʂə].
CytatW sumie, ja u Ciebie jednak słyszałem dosyć często [pʂeɕəʂ] - to wyjątkowo staranne! :D
(http://www.the-art-of-landscape-design.com/image-files/thinking-statue.jpg)
Wymawiałeś ten tekst na 10 sposobów, więc niewykluczone, że obaj mamy po części rację.
Ale dokładnego [pʂeɕəʂ] ja tam chyba nie dosłyszałem.
[delete]
"pąd"
Niedawno w moim domu powstał fajny czasownik - lodówczyć, czyli przechowywać w lodówce.
"Wóda przyszła! Trza ją zlodówczyć!"
Często mówię "mnie się coś podoba" zamiast "mi się coś podoba" :D
I ostatnio była taka moda na "paczenie" i czasami zastanawiam się jak słowo napisać, przez rz czy przez cz :D
Cytat: keats w Luty 06, 2012, 20:53:17
Często mówię "mnie się coś podoba" zamiast "mi się coś podoba" :D
to chyba normalne...
Cytat: keats w Luty 06, 2012, 20:53:17
I ostatnio była taka moda na "paczenie" i czasami zastanawiam się jak słowo napisać, przez rz czy przez cz :D
parzenie? ;P
Jeśli mię pamięć nie mylit, to "mi się coś podoba", "mi coś ukradziono" jest niepoprawne i początkowe "mi" powinno być zastąpione "mnie" (gdzieś cós takiego Miodek tłumaczył jest).
Co innego, gdyby było "To mi się podoba", wtedy jest akiej óki.
(choć na moich terenach i tak się mówi "to mnie się podoba" [pó skrajnie-baciarsko-lwosku "to mnie si pódobi"])
Cytat: Fēlēs w Luty 06, 2012, 18:38:03
"pąd"
jód
(a na wsiach to i na rad "rod" gadajóm, a na rod "ród").
Cytat
Jeśli mię pamięć nie mylit, to "mi się coś podoba", "mi coś ukradziono" jest niepoprawne i początkowe "mi" powinno być zastąpione "mnie" (gdzieś cós takiego Miodek tłumaczył jest).
Co innego, gdyby było "To mi się podoba", wtedy jest akiej óki.
(choć na moich terenach i tak się mówi "to mnie się podoba" [pó skrajnie-baciarsko-lwosku "to mnie si pódobi"])
Pewnie "mię" to też wy zabiliście, sprosne Żydowiny.
"Mię" zabiło pewnie to, że miało tyle samo sylab (czyli tylko jedną) co długa forma "mnie", co kompletnie odbiera sens istnieniu krótkiej i długiej formy (na co komu krótka forma, która jest tak samo długa jak długa).
I to też rozmywa rozróżnienie mnie/mi (tylko to się lepiej trzyma ze względu na to, że formy te są nieco odleglejsze fonetycznie).
A Mad Tea Party?
Cytat: keats w Luty 06, 2012, 20:53:17
Często mówię "mnie się coś podoba" zamiast "mi się coś podoba" :D
Radzę wizytę u doktora lingwistyki. Preskryptywizm jest uleczalny w pierwszych stadiach choroby.
Cytat: Mcisław Ruthenia w Luty 06, 2012, 21:17:04
akiej
Akiej is АКей <3
Cytat: Mcisław Ruthenia w Luty 06, 2012, 21:17:04
(choć na moich terenach i tak się mówi "to mnie się podoba" [pó skrajnie-baciarsko-lwosku "to mnie si pódobi"])
Baciarsku przez /c'/ czy /ć/? (u mojej mamy jest /t'/ <3)
Przez /t'/ :D
Coś dla Dynozaura:
Cytat: http://vincentvanblog.blox.pl/2008/06/MOMILEK-W-KALUPISIU.htmlW moich stronach wszyscy mówią "jjem".
A w Guglu jest tego ponad 32 tysiące. Niedawno się zastanawiałem nad tą formą i chyba wiem skąd ona się wzięła. Otóż jest ona uniknięciem dość dziwnej, wbrew pozorom, dla polsiego formy "je", z brakiem samogłoski rdzenia i jedną spółgłoską. Bowiem brak samogłoski w rdzeniu oznacza zawsze, że kiedyś był tam jer i dziś mamy co przynajmniej dwie spółgłoski ("śle", "wrze" itp.), i tak "jje" wygląda na kontnuant jakegoś "*jьjetъ".
No dobra, mądrale. Jak byście odmienili nazwisko Mydło (http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/myd%25C5%2582o.html)?
Jak Tito lub jak Kościuszko. Ale najlepiej tak, jak robi to pan/pani Mydło.
Ja obstaję za:
Jan Mydło
Jana Mydły
Janowi Mydle
Jana Mydłę
Janie Mydle
Janem Mydłą
Ale to przez Kościuszkę. I Miodka.
Cytat: Dynozaur w Luty 09, 2012, 17:57:55
No dobra, mądrale. Jak byście odmienili nazwisko Mydło (http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/myd%25C5%2582o.html)?
Liczba pojedyń*cza:
M. Mydło
D. Mydło
C. Mydło
B. Mydło
N. Mydło
Ms. Mydło
W. Panie Mydło!
Liczba mnoga:
M. Mydłowie
D. Mydłów
C. Mydłom
B. Mydłów
N. Mydłami
Ms. Mydłach
W. Państwo Mydłowie!
* STFU.
Moja matka twierdzi, że istnieje "jeden brokuł" (rodzaju męzkiego). Ja z ojcem zaś upieramy się, że brokuły są plurale tantum.
I bardzo dobrze. Plurale tantum to jakiś koszmar - może dzięki takim jak ona za parę stuleci uda się ich pozbyć.
Dla mnie istnieje i jedna mąka - jako jedno opakowanie, i jeden brokuł - jako jeden taki kwiateczek, choć oczywiście jako formy rzadkie i dość egzotyczne, używane w razie potrzeby. Bo i jak to lepiej wyrazić? Jeden kawałek brokułów? Jeden kwiatek (?!) brokułów? Po co się upierać na pluralia tantum, tam gdzie utrudniają one tylko życie.
Bo, w porządku, rozumiem, że nigdy nie będziemy potrzebować jednego skrzypca. ...No, chyba, że przełamiemy skrzypce na pół.
Ja kiedyś miałem dyskusję, czy istnieje "jeden perfum" ;-D
Pewien dysonans poznawczy można przeżyć, zgłębiając nomenklaturę botaniczną - są nie tylko grzybienie jako p.t., ale i selery.
Akurat przy brokule są one najbardziej sensowne, bo brokuł ma taką fraktalną naturę i jeden brokuł ma w sobie kilka brokułów. Więc żeby uniknąć dywagacji czy to jest jeden czy kilka można by sobie tą formą pomagać.
Ale generalnie jest to udręka. I to nie jest tylko kwestia estetyki: przecież to koszmar albo jakiś nieudany żart, że każdego roku parę milionów native speakerów ma cholerny problem, żeby przekazać prostą myśl, że kupili sobie dwa spodnie... nie zaraz, coś nie gra... dwie spodnie... też nie tak... a! dwie PARY spodni. Podobno dwa razy dwa to cztery, ale nie u nas, o nie!
I jak komuś się wydaje, że to czcze gadanie, a para jest przecież taaaaaaka poprawna to niech spróbuje tego samego ze schodami. W momencie, gdy człowiek próbuje przekazać, że trzeba "wejść na dwa schody" to go szlag trafia i albo przechodzi na jakiś normalny język albo importuje "dwa sterkejsy".
Uff, skończyłem.
CytatAle generalnie jest to udręka. I to nie jest tylko kwestia estetyki: przecież to koszmar albo jakiś nieudany żart, że każdego roku parę milionów native speakerów ma cholerny problem, żeby przekazać prostą myśl, że kupili sobie dwa spodnie... nie zaraz, coś nie gra... dwie spodnie... też nie tak... a! dwie PARY spodni. Podobno dwa razy dwa to cztery, ale nie u nas, o nie!
I jak komuś się wydaje, że to czcze gadanie, a para jest przecież taaaaaaka poprawna to niech spróbuje tego samego ze schodami. W momencie, gdy człowiek próbuje przekazać, że trzeba "wejść na dwa schody" to go szlag trafia i albo przechodzi na jakiś normalny język albo importuje "dwa sterkejsy".
Ja sobie radzę, mówiąc dwoje spodni i dwoje schodów - jakkolwiek niegramatyczne, jest to w sumie całkiem proste i eleganckie wybrnięcie z tej sytuacji.
Polski ma tutaj podobny problem, jak angielski z rodzajami (neutralnym zaimkiem). System liczebników zbiorowych już się załamuje/odchodzi w niepamięć, a nie zawsze jest gotowa odpowiednia konstrukcja peryfrastyczna żeby go obejść.
Z drugiej strony nie jestem nawet pewien, czy na pewno mówiono kiedyś "dwoje schodów" w sensie, hm, "dwóch ciągów schodów".
Heh, jak nie lubicie pluralium tantum, to cieszcie się, że nie jesteście Litwinami...
Tam "bitwa", "popiół", "mąka", "wątroba", "rok", cztery strony świata to wszystko pluralia tantum...
link (http://wyborcza.pl/1,75480,11110126,Mie__mi_i_naszemu_kraju__czyli_polszczyzna_polityczna.html?as=3&startsz=x)
CytatJaki językowo jest minister Sikorski?
- O, bardzo ciekawy! Jeżeli chodzi o metafory - ostry i prowokacyjny (jak wtedy, gdy porównał budowę Gazociągu Północnego do paktu Ribbentrop--Mołotow). Retorycznie odważny. Językowo zdarzają mu się jednak potknięcia - to prawdopodobnie wina pewnych uwarunkowań bydgoskich.
Czyli?
- Specyficzna intonacja, której czytelnikowi nie możemy jednak przekazać, bo będzie przecież naszą rozmowę czytał, a nie słuchał jej: niepoprawne akcentowanie czasowników, "tą" w bierniku; silnie wyodrębniające się "jot" w takich słowach jak "kjedy", "bjeda". Sikorskiemu brakuje czasem słów i potem mamy kłótnie o "dorżniemy watahy". Nie używa jednak Sikorski bydgoskich germanizmów. Nie słyszałem, by potwierdzał coś słowami "rychtyk" lub "dycht".
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75480,11110126,Mie__miɪnaszemu_kraju__czyli_polszczyzna_polityczna.html?as=3&startsz=x#ixzz1mR79U0zj
Czyżby faktycznie mój absolutny brak rozróżnienia zmiękczonych zwartych od zwartych plus joty, w niektórych słowach, był cechą regionalną? :-o
Cytat: Dynozaur w Luty 14, 2012, 23:03:42
Heh, jak nie lubicie pluralium tantum, to cieszcie się, że nie jesteście Litwinami...
Tam "bitwa", "popiół", "mąka", "wątroba", "rok", cztery strony świata to wszystko pluralia tantum...
A u nas plecy (dawniej "barki", sądząc po rosyjskim). ;p
Cytat: Dynozaur w Luty 14, 2012, 22:07:50
Moja matka twierdzi, że istnieje "jeden brokuł" (rodzaju męzkiego). Ja z ojcem zaś upieramy się, że brokuły są plurale tantum.
Hm, to jakby na odwrót niż w przypadku pozostałych owoców i warzyw, gdzie obok np. "groszku" zaczyna pojawiać się "marchew" czy "jabłko" w znaczeniu pojedynczym ("kupiłem dwa kilo marchwi") - HUNGARIAN MODE ;P
A, i dzięki Wam dzisiaj uświadomiłem sobie wreszcie, jakwyglądają brokuły. Cóż, człowiek uczy się przez całe życie...
CytatA u nas plecy (dawniej "barki", sądząc po rosyjskim). ;p
Ba, ongiś plecy były w liczbie podwójnej!
CytatCzyżby faktycznie mój absolutny brak rozróżnienia zmiękczonych zwartych od zwartych plus joty, w niektórych słowach, był cechą regionalną? :-o
Nie wiem, ale ja też nie jestem z Bydgoszczy.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Luty 15, 2012, 14:35:35
CytatCzyżby faktycznie mój absolutny brak rozróżnienia zmiękczonych zwartych od zwartych plus joty, w niektórych słowach, był cechą regionalną? :-o
Nie wiem, ale ja też nie jestem z Bydgoszczy.
Wat.
Amper! W wywiadzie o mowie Sikorskiego mówią, że nieodróżnianie zmiękczonych zwartych od zwartych z jotą ("kjedy") ma być cechą bydgoską. Nie odróżniam ich - choć musiałbym przeanalizować, czy nie robię tego czasem w drugą stronę - kj > k' - a nie jestem z Bydgoszczy ;).
Dżul.
A, w tym sensie.
http://kwejk.pl/obrazek/934665/walentynki,bijacz,by,kalypso.html
Нету «в»
Co do tego artykułu w "Wybiórczej": ja tam wymawiam "brad Adama", ale "eselde".
CytatCzęściej używa nieco już archaicznych typu "myśmy postanowili" wobec częstszego "postanowiliśmy",
Archaicznych? Ja ich używam chyba nawet częściej.
No, nie rozumiem dlaczego słownikarzom i podobnym tak bardzo zależy, żeby posyłać wyrażenia typu "żem poszedł", "myśmy poszli" w otchłań archaiczności. Ja je słyszę nader często, zwłaszcza w mowie prostych ludzi.
Zapewne mają syndrom mieszczucha-wykształciucha...
Czasem słyszę "ozedenesy", przez jakiś czas nie mogłem się połapać, jaki to jest akronim (OZNS), co wskazuje, że dla mnie udźwięcznianie przed samogłoską w skrótowcach nie jest naturalne, mimo generalnie udźwięczniającego idiolektu. W moim odczuciu konsekwentniej udźwięczniam przed spółgłoskami-sonorantami.
Ja też jestem fanem takiej formy. Zresztą generalnie, gdy tylko się da wysyłam końcówki osobowe do innych części zdania - tak jest o wiele fajniej.
A zdania typu "Myśmy z bratem poszli" to u mnie norma ;)
Ale ogólnie wywiad interesujący, a wywiadowany całkiem nieźle się orientuje - nie na tej zasadzie, że wszystkiemu co mówi bym przyklasnął, ale raczej, że jest sporo interesujacych rzeczy.
A tak w ogóle: wyjaśni mi ktoś skąd się wzięły Ą w "widzę tę jedną małą dziewczynkę"?
Ściągnięcie w długiej odmianie przymiotników:
prasł. *malǫ-jǫ > *malǭ > stpol. *malãː > małą
Zaimki wskazujące i dzierżawcze nie miały odmiany długiej, więc w nich regularnie *-ǫ dało krótką samogłoskę nosową, która przeszła w "ę" (naszę, moję, tamtę).
Odmiana długa? W sensie oryginalnie przymiotniki miały jeszcze jedną sylabę końcówki, która zanikła i "ochroniła" pierwotne ą?
A przymiotniki i zaimki nie, więc u nich podczas zaniku iloczasu ą przekształciło się w ę?
Przymiotniki pierwotnie odmieniały się m/w jak rzeczowniki, potem zaczęto doklejać do nich w prasłowiańskim* formy zaimka *jь (jego kontynuanty widoczne w polskim też w przypadkach zależnych zaimków 3 .os.) co prawdopodobnie miało na celu zaznaczenie określoności czy czegoś w tym stylu (w dzisiejszym serbskochorwackim różnica tkwi podobno w określoności). Z czasem dystrybucja form krótkich i długich uległa modyfikacji, generalnie na korzyść tych drugich. Końcówka przymiotnika ulegała często ściągnięciu z dodanym morfemem zaimkowym przez wypadnięcie *j i zlanie się samogłosek (*stara-jego > stare:go). Tak powstałe samogłoski długie mogły rozwijać się po swojemu - stąd przymiotniki mają w bierniku -ą kontynuujące długą staropolską samogłoskę nosową, a nie -ę kontynuujące krótką.
Resztki form krótkich w polskim to np.: zdrów, ciekaw (por. zdrowy, ciekawy), po prostu, po polsku itp. (por. prostemu, polskiemu), przysłówki na -o, e.
*a może już na jakimś etapie bałtosłowiańskim; litewski też ma (chyba do dziś produktywne) zróżnicowanie deklinacji krótkiej i długiej przymiotników; nie wiem, jak jest w pozostałych bałtyckich.
Dlaczego ja mówię "do wehikołu"? Ogólnie, dziwne słowo.
Czasami sam siebie się boję.
A ja mówię "o oświecie"
(nie wiem czy już to pisałem)
co do mnie to czasami mam take cuś, na prykład:
idę tą drogą.
widzę tą czy tę dziewczynę? - rodzaj ten som, a ni kak wiem, które poprawne?
widzioł ja na wykypedji o tym cuś, ale zapomniół heh, doch nie wim kak...
ide (kim czym?) - idę tą drogą.
widze (kogo czego?) tę drogę
nie poprawnie ;p --> ide tą dziewczyną
widze tę dziewczynę
myślę, że to tak 'winno być. : pp
ale takich przypadków jest więcej.
: pp
Iście chędogi idiolekt, milordzie.
Cytat: JónMikk w Luty 23, 2012, 19:42:02
co do mnie to czasami mam take cuś, na prykład:
idę tą drogą.
widzę tą czy tę dziewczynę? - rodzaj ten som, a ni kak wiem, które poprawne?
widzioł ja na wykypedji o tym cuś, ale zapomniół heh, doch nie wim kak...
ide (kim czym?) - idę tą drogą.
widze (kogo czego?) tę drogę
nie poprawnie ;p --> ide tą dziewczyną
widze tę dziewczynę
myślę, że to tak 'winno być. : pp
ale takich przypadków jest więcej.
: pp
To i tak martwa reguła.
W polszczyźnie faktycznej (nie poprawnej) zaimek zawsze odmienia się w sposób właściwy przymiotnikowi.
u tej/tamtej/owej/jednej/mojej/pięknej dziewczynyw tym/tamtym/owym/jednym/moim/pięknym samochodzieW polszczyźnie normatywnej dodatkowo pojawia się pojedynczy wyjątek dla
tę w bierniku.
tę/tamtą/ową/jedną/moją/piękną dziewczynęOczywiście wygląda to groteskowo, gdy normatywiści jedne formy tłumaczą paradygmatem, inne utrzymują, bo
lubią wyjątki. :-P
Trochę jak angielskie
remember to never split infinitives ("pamiętaj nigdy nie
rozdzielać bezokoliczników").
---
A wczoraj oglądałem powtórki BigBradera, jak Najman próbował nawrócić Jolę Rutowicz na jedyne słuszne
wziąć.
Nie rozumiem twojego problemu.
Kiedy po zaimku trafia się przymiotnik rzeczywiście można się pogubić.
Ale kiedy mamy do czynienia z rzeczownikiem to tylko kopiujemy końcówkę - żadnych analiz nie trzeba.
Cytat: Noqa w Luty 23, 2012, 20:38:47
Nie rozumiem twojego problemu.
Kiedy po zaimku trafia się przymiotnik rzeczywiście można się pogubić.
Ale kiedy mamy do czynienia z rzeczownikiem to tylko kopiujemy końcówkę - żadnych analiz nie trzeba.
ale wszystkie inne zaimki odmieniają się przymiotnikowo.
a jedynie "ta" zachowuje się z jakichś dziwnych względów jak rzeczownik.
a jak ktoś poprawia moje "tą" na "tę", to ja mu każę mówić Mickiewiczowskim "moję duszę utęsknioną". ;)
Ja mówię "tę", "moję", "waszę" (zresztą, tak pisano do całkiem niedawna, nie jest to jakiś głęboki archaizm. Znam lepsze).
Ale jak pojawia się przymiotnik to upodabniam "tą dobrą kobietę".
Przypomina to niemiecką odmianę mocną/słabą, wiem...
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Luty 23, 2012, 20:49:42a jak ktoś poprawia moje "tą" na "tę", to ja mu każę mówić Mickiewiczowskim "moję duszę utęsknioną". ;)
A jak ktoś narzeka na "tę", to ja mu każę mówić "idłem", "ojcieca", "człowiecy" albo "o synie", bo to takie regularne.
Regularność ssie.
Heh.
Ja mówię moję duszę utęsknionę.
Tą moję duszę utęsknionę, cby było śmiesznieje. :D
Ja ma mówię "tę" i mi to nie sprawia żadnego problemu o.O
Cytat: Dynozaur w Luty 23, 2012, 20:59:34
Ja mówię "tę", "moję", "waszę" (zresztą, tak pisano do całkiem niedawna, nie jest to jakiś głęboki archaizm. Znam lepsze).
Ale jak pojawia się przymiotnik to upodabniam "tą dobrą kobietę".
no, bardzo ładnie.
Cytat: Dynozaur w Luty 23, 2012, 20:59:34
A jak ktoś narzeka na "tę", to ja mu każę mówić "idłem", "ojcieca", "człowiecy" albo "o synie", bo to takie regularne.
ja tam nie narzekam... ale nie lubię takiego wstrzymywania procesów językowych. jak ktoś chce mówić "tę", to niech mówi, ale niech pozwoli innym nadążać za pozostałymi zaimkami. ;)
CytatA jak ktoś narzeka na "tę", to ja mu każę mówić "idłem", "ojcieca", "człowiecy" albo "o synie", bo to takie regularne.
My nie narzekamy na "tę", tylko na tych, co narzekają na "tą".
Cytat: JónMikk w Luty 23, 2012, 19:42:02widze (kogo czego?) tę drogę
???
Mówię "się" przez [ɕɕẽ].
Ongiś tę kojarzyło mi się z poetyckością, teraz kojarzy mi się z preskryptywizmem. Dzięki, RJP.
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Luty 23, 2012, 20:49:42
ale wszystkie inne zaimki odmieniają się przymiotnikowo.
a jedynie "ta" zachowuje się z jakichś dziwnych względów jak rzeczownik.
Gdyby "ta" zachowywała się rzeczownikowo w całej odmianie, to byłoby jeszcze pół biedy.
Zdarza się wam udźwięczniać spółgłoski interwokaliczne?
Jest to raczej dość powszechne...
Gorzej, jak to się jeszcze dodatkowo zapisuje czasami, jak to mam w zwyczaju dziełać.
Cytat: lehoslav w Luty 24, 2012, 11:28:55Gdyby "ta" zachowywała się rzeczownikowo w całej odmianie, to byłoby jeszcze pół biedy.
Zachowuje się zaimkowo.
Odmiana zaimkowa i przymiotnikowa długa to nie to samo.
Zresztą, komu ja to mówię...
Czy wy też tak macie, że pisząc "powinienem" wydaje wam się, że musieliście coś napisać źle, bo ten wyraz nie może mieć aż tylu sylab?
Mi się czasami zdarza pisać i mówić chyba też "powinenem" :D
I ja tak mam.
@Dynozaur: I tak zlały się w polskim, poza tą jedną jedyną formą jednego tego zaimka...
Cytat: Henryk Pruthenia w Luty 24, 2012, 23:15:10
Jest to raczej dość powszechne...
Gorzej, jak to się jeszcze dodatkowo zapisuje czasami, jak to mam w zwyczaju dziełać.
Yyy?? Bo ja nigdy tego u innych nie odnotowałem, więc myślałem, że to najwyżej dość rzadkie...
Zdarzają mi się literówki w rodzaju asodu zamiast azotu jak mi już wyżre mózg na jakimś wykładzie, ale to chyba raczej wpływ niezgodności dźwięczności zapisywanej z mówioną w ortografii polskiej i jakiegoś nieuświadamianego kompensowania w tym kierunku. Ogólnie na trzeźwo zauważyłem u siebie już prędzej elizję niż udźwięcznianie.
ZTCP w gwarach zachodniomałopolskich jest zaświadczona tendencja do słabego, dźwięcznego wymawiania "ch" między samogłoskami. I rzeczywiście, w szybkiej mowie moje kocham, trochę zbliża się częstokroć do "ko[ɰ]am", "tro[ɰ]e" (a może "koam", "troe", czort wié co to jest ale nie ko[x]am, tro[x]e).
A kiedy wymawiasz szybko "kogo kocham" to rytm jest ta-da-ta-da czy ta-ta-dam? (Chodzi mi o sprawdzenie ile sylab masz w takich wyrazach jak kocham, trochę). Jeśli drugie to może ci się "ocha" zmienia w dyftong.
EDIT: Moje kocham przechodzi w [koʔam]
CytatZTCP w gwarach zachodniomałopolskich jest zaświadczona tendencja do słabego, dźwięcznego wymawiania "ch" między samogłoskami. I rzeczywiście, w szybkiej mowie moje kocham, trochę zbliża się częstokroć do "ko[ɰ]am", "tro[ɰ]e" (a może "koam", "troe", czort wié co to jest ale nie ko
Też nie mam tam /x/!
Ja też od pewnego czasu bobełniam deko dybu płęty. Myślałem, że to u mnie po prostu wpływ niemieckiego na mój mózg, ale dowiedziałem się ostatnio, że sporo osób tak ma. Zresztą w wymowie z tą dźwięcznością też dzieją się różne dziwne rzeczy, sam u siebie i u innych zauważyłem, a niedawno i referat o tym słyszałem.]
Co do udźwięczania /x/, to nie dotyczy to tylko małopolski. Na w południowej Polsce jest to, wydaje mi się, szczególnie częste, ale na innych obszarach również można to bez problemu zaobserwować. Zresztą ja słyszałem chyba głównie [ɦ] w takich wypadkach.
Cytat: pittmirg w Luty 25, 2012, 19:18:04
ZTCP w gwarach zachodniomałopolskich jest zaświadczona tendencja do słabego, dźwięcznego wymawiania "ch" między samogłoskami. I rzeczywiście, w szybkiej mowie moje kocham, trochę zbliża się częstokroć do "ko[ɰ]am", "tro[ɰ]e" (a może "koam", "troe", czort wié co to jest ale nie ko[x]am, tro[x]e).
TAK! Właśnie głównie w przypadku [x ] to zauważyłem, takie "no chyba" wymawiam prawie zawsze jako [nO 'G1ba].
Czy tylko ja czytam 0,5 jako "zero pół"?
Nie.
Dziś byłem świadkiem, jak ktoś powiedział "zero pół".
Cytat: Dynozaur w Marzec 01, 2012, 20:30:16
Dziś byłem świadkiem, jak ktoś powiedział "zero pół".
Bo to jest normalne...
Takie mieszanie systemów:
0,5 - pół
0,5 - zero - pięć
Gdyby PIEczyy znali cyferki, mielibyśmy śmiesznieje. :D
Cytat: Henryk Pruthenia w Marzec 01, 2012, 22:04:06
Bo to jest normalne...
Takie mieszanie systemów:
mhm, syndrom "krótkich majtek"...
U mnie się tak mówi (mat-fiz, wszystko na skróty):
0,5- zero pół
1,5 - jeden pół etc.
Dobra nadmiarowość jest dobra.
A u mnie się mówi "zero i pół", "jeden i pół", itd.
Chociaż ja częściej mówię "zero przecinek pięć" albo "zero komma pięć".
Cytat: Mścisław Ruthenia w Marzec 01, 2012, 22:41:02
U mnie się tak mówi (mat-fiz, wszystko na skróty):
0,5- zero pół
1,5 - jeden pół etc.
nie prościej byłoby po dawnopolsku:
pół
półtora
półtrzecia
półczwarta itd.?
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Marzec 01, 2012, 23:09:39nie prościej byłoby po dawnopolsku:
pół
półtora
półtrzecia
półczwarta itd.?
No, to dobre było. Okazjonalnie zdarza mi się używać.
Chyba nie muszę mówić, że istnieje w zimnym.
Tak sobie dzisiaj zauważyłem, że czytając podświadomie zmieniłem "jezior" na "jeziór".
Cytat: Fēlēs w Marzec 16, 2012, 19:22:47
Tak sobie dzisiaj zauważyłem, że czytając podświadomie zmieniłem "jezior" na "jeziór".
A ja tam w ogóle mam jakieś dziwne tendencje do zamiany końcowego [O] na [u] w D. l.mn... Np. kiedyś stwierdziłem, że gdzieś jest dziwnie dużo "Dorót", czego interlokutor nie zrozumiał, i dopiero musiałem mu wytłumaczyć, że chodzi mi o dużo "dziewczyn o imieniu Dorota"...
Zauważyłem, że wprowadzam do idiolektu aspekt perfect w formie czasu zaprzeszłego. I tu może niuans jest niewielki, bo past/present perfect z zaprzeszłym często się pokrywa. Ale za to zaczyna pojawiać mi się forma perfectu przyszłego jak np. "W tym tygodniu przeczytam będę tę książkę i będę mógł się wreszcie zabrać za coś innego".
Ło matko.
A ja się chciałem pochwalić, że już drugi tydzień przyłapuję się na całkiem luźnym używaniu czasu zaprzeszłego, przede wszystkim w trybie przypuszczającym :D
Suuukces :P
...
Czas zaprzeszły w trybie przypuszczającym? Byłbym spał był, gdybym nie był poszedł spać?
Zaprzeszły tu to chyba będzie "Byłbym spał"/"Spałbym był". W opozycji do zwyczajnie przeszłego "Bym spał"/"Spałbym".
"Spałbym" nie jest przeszłe, tylko ogólno-teraźniejsze.
No racja.
Mówiłem już kiedyś, że zjadam "y" w takich słowach jak "dyrektor" czy "syrena".
Znalazłem kolejny - "porwisty" wiatr.
Cytat: Dynozaur w Kwiecień 14, 2012, 12:11:21
Znalazłem kolejny - "porwisty" wiatr.
Ale tak ma chyba każdy, podobnie jak z "or(y)ginalny"...
Cytat: Ⓐ Vilén w Kwiecień 14, 2012, 13:01:46
Cytat: Dynozaur w Kwiecień 14, 2012, 12:11:21
Znalazłem kolejny - "porwisty" wiatr.
Ale tak ma chyba każdy, podobnie jak z "or(y)ginalny"...
Ale to Dynozaur, dla niego to już anarchia...
Każdy-nie każdy, to dosyć ignorowane zjawisko, a wartałoby się zastanowić, czy to nie jakaś (tak twierdzę) redukcja samogłoski po akcencie pobocznym. Albo jakaś naturalna tendencja przechodzenia y w szwę (patrz kaszëbszczi).
Ja zauważyłem coś takiego, że jak używam danego słowa w jego najbardziej podstawowym, dosłownym znaczeniu, to po orzeczeniu "być" używam narzędnika, a jeżeli w znaczeniu lóźniejszym, bardziej metaforycznym - mianownika. Złapałem się na tym przy takim zdaniu:
On już wtedy był dziadkiem = już wtedy miał wnuki
On już wtedy był dziadek = już wtedy był podstarzały
Nigdy bym nie powiedział "był dziadkiem", mając na myśli "był podstarzały (ale niekoniecznie miał wnuki)".
Może to takie przymiotnikowe użycie?
Też mi się to wydaje bardziej naturalnym i tak to brzmi, ale nie wiem, czy sam stosuje takie rozróżnienie.
A ja już do nędzy mówię jak w XIX wieku non stop.
A dziś pisząc sprawdzian, za to, że polonista zadał za trudne pytania, zemściłem się pisząc ortografją i słownictwém ze schyłku XIX wieku...
Aj lajk yt.
Już to widzę...
Wytworzyło mi się "dalecej" jako zmutowana kalka "further" o znaczeniu "jeszcze bardziej".
Czyli: "Nie chcę się dalej denerwować" = "Chcę/będę chciał już się nie denerwować", a "Nie chcę się dalecej denerwować" = "Nie chcę stać się jeszcze bardziej zdenerwowanym"
"oderwując"
Czy tylko dla mnie "anomalja" to liczba mnoga?
Cytat: Dynozaur w Kwiecień 21, 2012, 11:56:02
Czy tylko dla mnie "anomalja" to liczba mnoga?
Tak, to anomalya.
Ja dzisiaj:
zaokró~glmy to
Faktycznie, ą zaczyna przechodzić te same procesa, co "o".
Cytat: Dynozaur w Kwiecień 23, 2012, 11:08:17
Ja dzisiaj:
zaokró~glmy to
Faktycznie, ą zaczyna przechodzić te same procesa, co "o".
Co tylko dowodzi oczywistego...
Swoją drogą, mimo że pewnie ja tej formy nie używam, to brzmi mi ona bardzo naturalnie, i jakby ktoś tak powiedział, to nawet tego bym nie zauważył...
Cytat: Ⓐ Vilén w Kwiecień 23, 2012, 12:36:49
Cytat: Dynozaur w Kwiecień 23, 2012, 11:08:17
Ja dzisiaj:
zaokró~glmy to
Faktycznie, ą zaczyna przechodzić te same procesa, co "o".
Co tylko dowodzi oczywistego...
Swoją drogą, mimo że pewnie ja tej formy nie używam, to brzmi mi ona bardzo naturalnie, i jakby ktoś tak powiedział, to nawet tego bym nie zauważył...
Hmmm, ja póki co rozróżniam jeszce nosówki, nienosówki, więc coś takiego u mnie nie przejdzie. Aczkolwiek /a~/ występuje dość często, ale nigdy jako przegłos.
Ale /u~/ nie.
O kurczak, przed chwilą chciałem powiedzieć zamiast "śmieciowi" "śmiećmiu" :O
"Kupować" na pierwszy rzut oka rozumiem, jako czynność defekcji, skojarzenie z zakupami pojawia się dopiero później.
Cytat: Noqa w Kwiecień 23, 2012, 23:47:53
"Kupować" na pierwszy rzut oka rozumiem, jako czynność defekcji, skojarzenie z zakupami pojawia się dopiero później.
Dziwne... masz jakieś odmienne upodobania, czy co? oO
Cytat: Ⓐ Vilén w Kwiecień 23, 2012, 23:51:38
Cytat: Noqa w Kwiecień 23, 2012, 23:47:53
"Kupować" na pierwszy rzut oka rozumiem, jako czynność defekcji, skojarzenie z zakupami pojawia się dopiero później.
Dziwne... masz jakieś odmienne upodobania, czy co? oO
Ciekawe co po-jegowemu oznacza słowo "sklep"... ?
Akurat "sklep" czy "kupić" kojarzą mi się najzwyczajniej.
Tylko "kupować" jest jakieś dziwaczne.
Moja maminka mówiła zawsze:
"O gustach się nie dyskutuje", więc i ja zamilczę ;)
Cytat: Henryk Pruthenia w Kwiecień 24, 2012, 22:20:53
Ciekawe co po-jegowemu oznacza słowo "sklep"... ?
po mojemu "piwnicę". ;)
Gąsiennica jest nienormatywna? O.o
Mówię tak przez całe życie i mam wrażenie, że wszyscy inni też.
Jak akcentujecie czasowniki typu "widzieliście", "pisaliście" itp.?
WidzieLIŚcie, pisaLIŚcie.
Definitywnie wiDZIEliście, piSAliście, a nawet wiDZIElibyście i piSAlibyście.
WiDZIEliście, piSAliście, form "widzielibyście" i "pisalibyście" w ogóle nie używam.
U mnie wyłącznie widzieLIście, pisaLIście, również wiDZIAłem, piSAłeś. Inne akcentowanie brzmi dla mnie jakoś obco.
Mi z kolei dziwnie brzmi Twój akcent. Różnice pewno wynikają z lokalnych dialektów.
Jeszcze nigdy nie słyszałem, by jakakolwiek kobieta mówiła "pisaŁAbym", więc nikt mi nie powie, że nie ma w języku polskim innego akcentu niż paroksytoniczny.
Tylko że to "-bym" to nie do końca część wyrazu jest.
Tak, to osobny wyraz, tylko z dziwnych względów czasami pisany łącznie.
Natomiast liczebniki przynajmniej w moim idio są całymi wyrazami: "dwaNAście", "pięćDZIEsiąt", "czteRYsta", "dzieWIĘĆset"...
Swoją drogą - polskie liczebniki od 11 do 19 to fail. Jedyne co da się usłyszeć w barze to ndssbNAście!
Moja przyjaciółka w esemesie: "w domu byłam o 20 i jestem padła". Ha, od dawna mi się wydawało, że imiesłowy na -ł są w pewnym sensie produktywne.
Cytat: spitygniew w Maj 06, 2012, 12:04:32
Moja przyjaciółka w esemesie: "w domu byłam o 20 i jestem padła". Ha, od dawna mi się wydawało, że imiesłowy na -ł są w pewnym sensie produktywne.
1) Skąd pochodzi ta przyjaciółka?
2) A może to od "padły (o zwierzętach)?
"padły" to, jak "były", taki właśnie przecież imiesłów.
Cytat: lehoslav w Maj 06, 2012, 12:42:09
1) Skąd pochodzi ta przyjaciółka?
Urodziła się i mieszka w Gliwicach, ale jej ojciec jest z Siewierza, a matka z Lublina z rodziców kresowiaków - to o tyle istotne, że "ą" wymawia [ou].
Cytat: Silmethúlë w Maj 06, 2012, 15:50:01
"padły" to, jak "były", taki właśnie przecież imiesłów.
Etymologicznie tak, ale są odczuwane raczej jak przymiotniki (a "padły" jest tylko w znaczniu "zdechły"). W tym przypadku normalnie powino się użyć raczej "padnięty", stąd moje zdziwienie.
Cytat: spitygniew w Maj 07, 2012, 09:41:43W tym przypadku normalnie powino się użyć raczej "padnięty", stąd moje zdziwienie.
Nie powinno. Imiesłów bierny od czasownika nieprzechodniego?
Cytat: Dynozaur w Maj 07, 2012, 11:18:23
Cytat: spitygniew w Maj 07, 2012, 09:41:43W tym przypadku normalnie powino się użyć raczej "padnięty", stąd moje zdziwienie.
Nie powinno. Imiesłów bierny od czasownika nieprzechodniego?
Hm, nawet nie zauważyłem, dla mnie nie a w tym nic dziwnego. A więc w tym przypadku rzeczywistość 1 : preskryptywizm 0.
Dla mnie padły = martwy, a padnięty = zmęczony. Może dlatego takie rozróżnianie: "nie mówić padły, bo to oznacza martwy, a to z kolei sprowadza nieszczęście, trzeba coś innego wymyśleć". :-P
Wydaje mi się, że "padnięty" nie razi, bo to usłownikowiona igraszka językowa.
Padnięty nie jest pojedyńczym przypadkiem, jest też wyrośnięty (+odpowiedniki z innymi przedrostkami), śnięty, zgnity...
Co do "wyrośnięty", chyba jedyną etymologicznie uzasadnioną formą jest "rosły". "Zgnity" brzmi strasznie. "Śnięty" także, ale to już powszechne słowo.
"Zgnity" jest niestandardowe (zdaje się djalektalizm, nawet fajerfoks podkreśla), a "śnięty" ze śnieniem nic spólnego nie ma, tylko pochodzi od dawnego śniąć (sъn-ęti) = zdjąć (por. śnieść ~ zjeść, śniadanie ~ zjadanie), a to już czasownik w pełni przechodni.
A przynajmniej tak mi się wydaje. Nie znalazłem tego słowa u Brü...
Inne przykłady, które mi przyszły do głowy:
zdyszany, zasapany, zapowietrzony, roztrzęsiony. Wydają się utworzone od czasowników zwrotnych.
Cytat: Dynozaur w Maj 08, 2012, 16:35:48
"Zgnity" jest niestandardowe
Odczuwam jako wysoce potoczne, może regionalne, ale co z tego? Jako przykład rozpowszechnionej tendencji w języku sprawdza się wybornie.
Cytat
, a "śnięty" ze śnieniem nic spólnego nie ma, tylko pochodzi od dawnego śniąć (sъn-ęti) = zdjąć (por. śnieść ~ zjeść, śniadanie ~ zjadanie), a to już czasownik w pełni przechodni.
Nie wiem, Boryś wywodzi od
snąć (tego samego co w
usnąć).
"Zapowietrzony" i "roztrzęsiony" z całą pewnością nie należą to wyjątków - wydaje mi się, że pochodzą od czasowniĸów przechodnich.
Moim zdaniem "śnięty" pochodzi od "uśpiony".
Tego ostatniego jestem najmniej pewien, obecnie nie funkcjonuje ani
roztrząsł, ani
roztrząsł się (IMD), ale intuicja mi sugeruje to drugie (jak
rozśpiewany - btw kolejna sztuka do kolekcji).
Roztrzęsiony, bo
zaczął się trząść (
roztrząsł się). Podobnie
zapowietrzony, bo
zapowietrzył się (natomiast rzadko spotykam się w tej sytuacji z celowo działającym agensem...).
CytatMoim zdaniem "śnięty" pochodzi od "uśpiony".
Ale jak?
Cytat: Dynozaur w Maj 08, 2012, 16:35:48A przynajmniej tak mi się wydaje. Nie znalazłem tego słowa u Brü...
/me trafia Dynozaura snajperką.
Z drugiej strony, sporo imiesłowów biernych ma choćby potencjalnie nieco rozszerzone znaczenie w porównaniu z czasownikami, od których zostały utworzone, tzn. funkcjonują one trochę jak przymiotniki; nie muszą one, użyte przydawkowo, ściśle odpowiadać znaczeniem stronie bierniej. Zmierzam do tego, że można ich użyć w sytuacjach, w których nie ma nawet domyślnego agensa. W sposób naturalny prowadzi to do pewnego semantycznego rozmycia końcówek -ty/ny, ich wkraczania na obszar czasowników zwrotnych i zwykłych nieprzechodnich dla zaznaczenia dokonaności bądź uprzedniości.
Jest jeszcze niewidomy (pierw. "niewidzialny", "ten, którego się nie widzi"), z biernym teraźniejszym -om-.
[edit] a może nawet łakomy (pierw. "ten, którego się łaknie/pragnie", por. "łakomy kąsek")
Ostatnio się złapałem, że czasem mówię "do widzeniam" O_o
I zauważyłem ciekawą rzecz w moim idiolekcie - całkiem często w ogóle nie wymawiam "ł", zwłaszcza na końcu wyrazu, a "l" zaczyna mi się zbliżać do "ł" (albo "ɫ"). Ale ja to w ogóle dziwnie mówię.
CytatI zauważyłem ciekawą rzecz w moim idiolekcie - całkiem często w ogóle nie wymawiam "ł", zwłaszcza na końcu wyrazu, a "l" zaczyna mi się zbliżać do "ł" (albo "ɫ"). Ale ja to w ogóle dziwnie mówię.
To nie takie znowu dziwne, bo ják przeciwstawienié ɫ:l znikło w polszczyźnie wskutek wáłczeniá, to miéjsce wymawianiá /l/ może sobie zacząć swobodnie wariowáć, a /w/ w pozycjách takich ják w polskim lubi sobie zniknąć.
Nie dam głowy, ale jakieś dziecko niedawno chyba powiedziało "alto".
Cytat: spitygniew w Czerwiec 18, 2012, 12:19:40
Nie dam głowy, ale jakieś dziecko niedawno chyba powiedziało "alto".
W sensie "auto"? Dziwne.
Może w sensie "lato"? To byłaby taka zemsta za prasłowiańską metatezę.
CytatTo byłaby taka zemsta za prasłowiańską metatezę.
+1!
BPNNMSP
Cytat: Fēlēs w Czerwiec 18, 2012, 14:56:59
Może w sensie "lato"? To byłaby taka zemsta za prasłowiańską metatezę.
Zasteczenie.
Ostatnio uświadomiłem sobie, że w moim wykonaniu przymiotnik "dobry" w 3 os. l. mn. r.m. brzmi /dobźi/
jak odmieniacie pełną nazwę naszego kraju? i nie chodzi mi o [nie]odmienność pierwszego człon złożenia "Rzeczpospolita", tylko o przynależność do części mowy członu "Polska". ja bardzo długo byłem przekonany, że jest to rzeczownik, i odmieniałem
Mn Rzeczpospolita Polska
Dp Rzeczypospolitej Polski
Cl Rzeczypospolitej Polsce
Br Rzeczypospolitej Polski
Nr Rzecząpospolitą Polską
Ms Rzeczypospolitej Polsce
Wł Rzeczypospolita Polsko!
i, jak widać, nie tylko ja, (https://www.google.pl/search?q=%22w+Rzeczypospolitej+Polsce%22) choć oczywiście w przewadze nie jestem. [12,900/1,980,000]
To tak można?! :O
Dla mnie ogółem dwa rzeczowniki obok siebie są podejrzane.
Bo w sumie polska = polna.
[...........]
Ja tam się do zapisu "Rzeczpospolita" zbytnio przyzwyczaiłem, choć również to odczuwam jako dwa słowa. Niechaj żyje Pospolita Rzecz!
No i również dla mnie zawsze stał tam polski przymiotnik.
Cytat: тоб рiс тоб w Czerwiec 24, 2012, 07:36:45
To tak można?! :O
Dla mnie ogółem dwa rzeczowniki obok siebie są podejrzane.
pan nauczyciel by Cię skarcił.
Dlaczemu?
Ale się znaczy że dwa rzeczowniki mogą być obok siebie, nie zaprzeczam. Stwierdzam jedynie, iż dziwnie dla mnie wtedy brzmią. No chyba że błąd bądź debilizm rodzaju KrowaRX jest w samym zdaniu.
Rzeczownik+rzeczownik to w sumie jedno z bardziej typowych złożeń ;p
Rzadziej, jeżeli są w związku zgody, czyż nie?
Król Jagiełło nie wie co ze sobą zrobić :(.
Mauzer, rzadkie, nie nieobecne (król, książę, prezydent itp. do takich należą, ale np. królestwo już nie).
CytatMauzer, rzadkie, nie nieobecne (król, książę, prezydent itp. do takich należą, ale np. królestwo już nie).
No racja, tak tylko przypominam, że taka możliwość jest. Ciekawe, że jeszcze inaczej zachowuje się przypadek
Państwa Izrael.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Czerwiec 24, 2012, 23:09:49
CytatMauzer, rzadkie, nie nieobecne (król, książę, prezydent itp. do takich należą, ale np. królestwo już nie).
No racja, tak tylko przypominam, że taka możliwość jest. Ciekawe, że jeszcze inaczej zachowuje się przypadek Państwa Izrael.
i "Państwa Kuwejt", "Państwa Erytrea", "Królestwa Tonga", "Wielonarodowego Państwa Boliwia"?
bo pozostałe przypadki - "Republiki Dżibuti", "Królestwa Lesotho", "Królestwa Suazi", "Republiki Zimbabwe", "Republiki Fidżi", "Republiki Kiribati", "Republiki Nauru", "Republiki Palau", "Niezależnego Państwa Samoa", "Republiki Vanuatu", "Republiki Chile", "Republiki Peru", "Republiki Haiti", "Federacji Saint Kitts i Nevis" i "Państwa Katar" - da się chyba wytłumaczyć nieodmiennością lub - w ostatnim wypadku - niepożądanymi skojarzeniami...
ciekawa sprawa jest z Portorykiem - najwyraźniej ma ono dwie nazwy pełne, spośród których jedna należy do pierwszej grupy [tak jak Izrael]: "Wolne Stowarzyszone Państwo Portoryko", gdzie "Portoryko" pozostaje nieodmienne [w charakterze tytułu], a druga to "Wspólnota Portoryka".
dewizę też ma niczego sobie - Joannes Est Nomen Eius ("Jan to jego imię").
interesujące są też oficjalne nazwy Wybrzeża Elefantowych Gnatuw, czyli "Republiki Côte d'Ivoire" [po rosyjsku: "Респу́блика Кот-д'Ивуа́р"], Gujany ["Kooperacyjna Republika Gujany"], Wenezueli ["Boliwariańska Republika Wenezueli"] i Urugwaju ["Wschodnia Republika Urugwaju"], ale to tak na marginesie.
aspirować się jako "podniecać", "ekscytować"
[...........]
Ze starych form aorystu/imperfektu, formy na -bych to w polszczyźnie ogólnopolskiej archaizm, ale zachowane zostały na Śląsku i na Kaszubach, no i u Czechów. Inna sprawa, że niektóre osoby z tendencją do archaizacji swojego idiolektu używają tej formy wtórnie.
U mnie występuje to jedynie w "bych", dawniejsza forma niż "bym", obecna również w śląskiem i czeskiem.
Natomiast Dynek pewnie używa aorystu czy imperfektu typu "widziech", "zobaczych"... "Bych" to swoją drogą aoryst od "być", który przejął funkcję trybu życzącego, ale whatsoever.
EDIT: No i się spóźniłem.
Cytat: Widsið w Czerwiec 26, 2012, 17:51:27
Ze starych form aorystu/imperfektu, formy na -bych to w polszczyźnie ogólnopolskiej archaizm, ale zachowane zostały na Śląsku i na Kaszubach, no i u Czechów. Inna sprawa, że niektóre osoby z tendencją do archaizacji swojego idiolektu używają tej formy wtórnie.
Na Kaszubach? Myślałem, że u Kaszubów ustaliło się nieodmienne "by".
I tu znów zależy w sumie od człowieka. Kaszubski standard proponuje nieodmienne -by, ale na południu słychać -bym i -bych, w dodatku często zamiennie w tym samym zdaniu. Generalnie kaszubskie czasowniki to grząski temat.
Dodam tylko, że Lorentz dla słowińskiego podaje podobnie be /bä/ i skrócone b dla wszystkich osób, więc na Kaszëbach bych musi być "archaiczną innowacją".
Treder nic o żadnym "bych" nie wzpomina.
Może to jakiś przestarzały "literacyzm"? W końcu wcześni twórcy literackiej kaszubszczyzny próbowali chyba wszystkiego...
Być może, chociaż bardziej bym się skłaniał ku temu, że to ZKP coś sobie dopowiada, widziałem taką wzmiankę w czymś nowszym, no i moja babcia, południowokaszubski native speaker, nie mówi żadnego -bëch :P
No to więc, chciałem wam jakoś ten swój idjolekt pokazać...
A więc, naczniejma od początka. Pad wpływam znajomości istoriji jazyká. jako i wyŭuczania sie różnech proces, poznawania dialetkt, czy drugiech dupereli mój jazýk, zmieniłsa bardzo. Początkowa, nie różnił się niczém ad gwar juga Kresów (gdy mówiłem pa – poľski). Russkij jest niezmienien. Nie pozwalam sibié jywő ed'itirawać. A więc, cechi mojewo dialekta to:
- unikańje czasownika być w czasie teraźniejszem (wpływ ruski)
- czasam rozwój ToroT, TołoT (dziś chociażby: mama, je mołoko/małako?)
- akanie, dzikie redukcyje
- przechodzenie nagłosowewo ,,i" w ,,j" (ja jdę)
- supinm (ja jdę spāt)
- istnienie długiech samogłosek (głównie w miejscu akcentu ruskiego, czasami w skracanech końcówkach)
- szereg rusycyzmów (leksykalne, końcówki)
- magijna końcówka -ej dla dopełniacza liczby mnogiej (nie ma ludziej, kotej, myszej)
- krótkie formy przymiotnika (on jest inien)
- zachowanie miękkości w wygłosie (gołąb')
- przyimek ,,pro", ,,pra"
- opozycja D, C: mnie, B – mię, B + przyimek: mnie
- tryb rozkazujący na i/y, zawsze akcentujące
- rz > r' (jakoś nie wiem kiedy i jak... tak jakoś)
- cja, sja > cyja, cyje
- rzeczowniki odczasownikowe kończą się na ńije
- rzeczowniki z dop. na -ii (armja etc) wymawiane bez ,,j". Wyjątkiem jest ,,chemja", bo to poznałem nie z książek, ale ze słuchu
- brak krótszech forem
- brak wypadania ruchomego ,,e" (ale to nie tylko ja)
- czasami mówienie zamiast ,,ja" ,,as"
- ńy miast nie
- archaizacja słownika
- spolszczanie ruskiech słów (poprzez procesa, na przykład słowarz, miast słownika)
- rozróżnianie liczby mnogiej i podwójnej, ekspansyja końcówek podwójnej (wśród czasowników najładniej widoczne) na mnogą
- ego > ewo (rzadziej gammą)
- zastąpienie konstrukcyi przez kogoś, coś narzędnikiem
- zastąpienie dla + D celownikiem
- dôma, damőj
- labializacja przed ,,o" pochodzenija ruskiego, w nagłosie
- o pochodzenija ruskieγo jest ,,pochylene"
- zamiana końcówek przymiotnika ony > eny, any > eny
- końcówka czasu przeszłego -ął-em/eś > ęł-em/eś
- zanik ,,ł" w czasie przeszłem u żeńskiech czy nijakiego, gdy nie stoją dwie te same głoski
- liczba mnoga na -y
- on, ona, ono/one, oni, one/ony (+ wersja akająca)
- narzędnik męskiech na -am
- gubienie niepotrzebnech słów (takiech które wnoszą sliszkam mała do teksta)
- dopełniacz raczej na -a
- akcent w niektórech polskiech słowach ruchom jak na ruskiem
- czas zaprzeszły (dość ciekawy, bo używany z nieodmiennem przez osoby ,,był/była/było/byli/były", przy jednoczesnem zachowaniju normalnego czasu przeszłego)
- dł > ł (myło, upał)
- akcentowanie przyimków (jako część czasownika także) záangażować
- ,,a" nosowe
- nosowość przez tyldę, wyjątkiem wygłos ,,e" - tam zanik
- przymiotniki na -aja, aje/oje, yj//ij
Jak na razie krótka lista
Ja bym tego nie nazwał sposobem mówienia po polsku, tylko sileniem się na oryginalność :P
Wyszło, Henryk jest hipsterem :P
Cytat: zavackŷ w Czerwiec 28, 2012, 10:32:16
Ja bym tego nie nazwał sposobem mówienia po polsku, tylko sileniem się na oryginalność :P
Bo to nie jest sposób mówienia po polsku, Henryk tak w ogóle nie mówi. To już ja mam w rzeczywistości więcej odchyłów od polszczyzny standardowej.
Cytat: Henryk Pruthenia w Czerwiec 28, 2012, 01:08:48
- krótkie formy przymiotnika (on jest inien)
[...]
- brak krótszech forem
których krótkich form brak? bo z kontekstu nie wynika.
Cytat: Henryk Pruthenia w Czerwiec 28, 2012, 01:08:48
- rz > r' (jakoś nie wiem kiedy i jak... tak jakoś)
[...]
- spolszczanie ruskiech słów (poprzez procesa, na przykład słowarz, miast słownika)
ale wymawiasz to spálszczając czy przez r'?
Sam nie wiém już, o co mnie wtedy chodziło...
Cytat: Ⓐ Vilén w Czerwiec 28, 2012, 10:46:53
Bo to nie jest sposób mówienia po polsku, Henryk tak w ogóle nie mówi. To już ja mam w rzeczywistości więcej odchyłów od polszczyzny standardowej.
Nie myślisz chyba, że przy ludziach tak będę mówił...
Cytat: Henryk Pruthenia w Czerwiec 28, 2012, 15:00:11
Nie myślisz chyba, że przy ludziach tak będę mówił...
To przy kim? Sam do siebie? To nie idiolekt w takim razie :P.
A ja tam swojim idjolektem mówje nacodzień. Przyludziach. Oui.
W domu? Może nie wiész, ale nas jest dużo w domu, i mam do kogo mówić...
Cytat: Henryk Pruthenia w Czerwiec 28, 2012, 17:12:27
W domu? Może nie wiész, ale nas jest dużo w domu, i mam do kogo mówić...
W domu chyba też są ludzie...
TIL w domu Henryka nie ma ludzi.
Mój idiolekt jest bardziej alternatywny od waszych. Odchyły od normy:
Cytat: Fanael w Czerwiec 28, 2012, 17:16:28
Mój idiolekt jest bardziej alternatywny od waszych. Odchyły od normy:
Dziwne, mówisz takim samym idiolektem, jak ja...
CytatMój idiolekt jest bardziej alternatywny od waszych. Odchyły od normy:
Mówisz po gocku?!
Jeśli chodzi o mój idiolekt angielski, ekstensywny H-dropping dopadło mnie z całą siłą, co mogę stwierdzić po dzisiejszym
/ɔʊm swit ɔʊm ðə lɔvlijɛst plɑɪs ɔn ðɪ ɛmisfiə/
Czy jest tu ktoś oprócz mnie, kto wymawia końcowe -ą jako [ɔm]?
U mnie, zdaje się, też tak jest.
Ja nie :) [ɔ] (ew. [ɔ:]) lub [ɔw] (w nosowe, krótkie). Ale już o tym temat był.
Cytat: Ⓐ Vilén w Lipiec 03, 2012, 16:10:11
Czy jest tu ktoś oprócz mnie, kto wymawia końcowe -ą jako [ɔm]?
Ja wymawiam standardowo, jak w wyrazie "wąż" [vɔ̃w̃ʂ] IPA z wikisłownika skopiowane :-)
U mnie jest trochę [ɔʊ], z bardzo słabym unosowieniem.
[...........]
[ʂ] rzeczywiście nie występuje, ale czasem to oznaczenie jest używane np. na angielskiej wersji wikipedii http://en.wikipedia.org/wiki/Polish_phonology
Cytat z wikipedii: W języku polskim nie ma spółgłosek z retrofleksją, choć polskie spółgłoski zadziąsłowe [ʃ] [ʒ] są często uznawane za spółgłoski laminalne z retrofleksją [ʂ], [ʐ]. W języku polskim mamy jednak do czynienia z artykulacją z płaskim językiem, więc używanie tego terminu ma na celu podkreślenie różnicy między polskimi twardymi spółgłoskami zadziąsłowymi a ich czeskimi czy angielskimi odpowiednikami, wymawianymi miękko.
Moim zdaniem jest to logiczne i wolę zapis [ʂ], gdyż bardziej odpowiada polskiej wymowie, choć zdaję sobie sprawę z tego, że w rzeczywistości jest to [ʃ].
Zresztą można sobie to odsłuchać na angielskiej wiki:
[ʃ] http://en.wikipedia.org/wiki/%C6%A9_%28IPA%29
[ʂ] http://en.wikipedia.org/wiki/Voiceless_retroflex_sibilant
Już chyba wiem, czemu slawiści tak się boją IPY ;p
Nie ma idealnego zapisu i chyba nigdy nie będzie. ^^
[...........]
A najlepiej zapisywać polski alfabetem slawistycznym! ;p
Cytat: Ghoster w Lipiec 04, 2012, 14:12:31
(1)CookieMonster93 - Z tym, że oni tym symbolem chcą zaznaczyć, iż polskie "sz" różni się od angielskiego "sh", zakładając, że angielskie "sh" to [ʃ], co jest założeniem błędnym.
(2)A sugerowanie się tymi realizacjami gościa z IPA'y jest po prostu głupie, bo on sam (przynajmniej jednej trzeciej) tej tabelki wymówić nie potrafi.
1. Ja również chcę zaznaczyć tę różnicę, uważam osobiście, że w IPA nie ma odpowiedniego symbolu dla naszego "sz" (tak samo jak "rz/ż", "cz" i "dż")
2. Dlatego właśnie jest tam 3 kolesi od wymowy(albo 2 kolesie i kobieta - wiem, że w każdym razie 3 osoby), każdy wymawia, co potrafi. ^^
Hmmm.
Chiba pora spisać to, jak się mówi u mnie w domu. Nie mówię o mojém domyśloném, wziętém z kosmosu idjolekcie, który jest bardziéj traktowan jak eksperiment, niźli coś do użytku w komunikacji, ale u mnie w domu mamy coś takiego (jeżeli chodzi o polski):
1) południowokresowe słownictwo
2) B - mię, C - mnie, D, B (z przyimkami) - mnie
3) czwarta palatalizacja poszérzona o x
4) istnienie czasu zaprzeszłego (jednak przy jednoczesném braku odmiany przez osoby, same liczby i rodzaje)
5) czas przyszły dokonany tworzony od "będę" + " czasownik dokonany odmieniony", na przykład, "Będę zrobię kanapkę"
6) wymowa nosówek (wyjątek wygłosoew "ę" > e, wyjątek! "mię" zawsze nosowe!)
7) czasownik po czasowniku modalny odmienia się (mogę zrobię)
8) zachowanie palatalizacji w wygłosie (karp', gołąb'), ale nie w formach trybu rozkazującego czasowników
9) tryb rozkazujący z "dawaj"
10) wtrącenia z rosyjskiego
Właśnie zdałem sobie sprawę, że mam chyba jakąś harmonię wokaliczną w przypadku
i~
y... np.
wygwyzdaly jóm...
(PS. <ó> =
U mnie też trochę to jest. Ale i~y to praktycznie jeden fonem, nie dziwota.
Nom, te dźwięki zaczęły zachowywać się jakby jeden był allofoném drugiego, ale tak nie jest. Albo nie powinno być. Wsio rawno.
«jakto» jako jedno słowo, z akcentém na /a/.
Jak się nazywał ten proces?
A tak aby nie mówi większość?
Nie słyszę u siebie różnicy między "Jak to po górach chodził" a "Jakto po górach chodził" (traktując Jakto jako imię własne), za wyjątkiem drobnej różnicy akcentu zdaniowego przy traktowaniu "Jakto" jako podmiotu.
Ale u mnie jest różnica «jakto» w pytaniach (Jakto on po górach chodził?) vs «jak to» (Opowiadał, jak to po górach chodził.)
Aa... akurat w pytaniach to się połowa rzeczy zlewa. Zwłaszcza w samym "Jakto?", tego chyba nawet nie idzie wymówić inaczej.
No, ale nie u mnie...
[tʔtɔː˨˦] "tato!" (ew. [ʔtɔː˨˦])
Ja mówię "przyniós" zamiast "przyniósł", "zjat" zamiast "zjadł", "uciek" zamiast "uciekł" itp. :)
W sytuacjach formalnych oczywiście to "ł" wymawiam, bo wiem, że "tak trzeba i wypada", ale w codziennej mowie nie zadaję sobie tego trudu.
Cytat: luk w Sierpień 01, 2012, 11:49:00
Ja mówię "przyniós" zamiast "przyniósł", "zjat" zamiast "zjadł", "uciek" zamiast "uciekł" itp. :)
W sytuacjach formalnych oczywiście to "ł" wymawiam, bo wiem, że "tak trzeba i wypada", ale w codziennej mowie nie zadaję sobie tego trudu.
A czy to nie jest normalne? wydawało mi się, że np. wysiadł = wysiat w wymowie.
[...........]
W gimbazie na polskim uczono mnie, że na końcu wyrazu zachodzi ubezdźwięcznienie, więc dla mnie naturalne jest wymawianie -dł jak -t itp.
Takiej wymowy uczono mnie też w szkole (gimnazjum)
[...........]
Tak, to że niby mówienie "zjadł", "jabłko" jest hiperpoprawnością i powinno się mówić "zjat", "japko" to jakaś bujda pokutująca wśród mniej rozgarniętych nauczycieli polskiego.
Ale zapewniam was, w języku polskim wymawianie wyrazów zgodnie z pisownią NIGDY nie jest hiperkorekcją.
[kviatki]?
Cytat: Dynozaur w Sierpień 01, 2012, 21:44:50
Ale zapewniam was, w języku polskim wymawianie wyrazów zgodnie z pisownią NIGDY nie jest hiperkorekcją.
[masz ɕviɛ̃tɔ̃ ratsjɛ̃, szkɔda, ʒɛ inni tɛgo niɛ viɛd.zɔ̃]
[...........]
Ja osobiście raz mówię -dł na końcu, raz mówię -t... Zależy jak szybko mówię, kiedy mówię i z kim rozmawiam. :-P
Tu coś o tym jest, ale nie wiem na ile to źródło jest wiarygodne, m.in jest tu: zjadł [zjat]
http://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Ubezd%C5%BAwi%C4%99cznienie
Ubezdźwięcznia się na końcu wyrazu i przed bezdźwięczną a w zjadł mamy po [d] dźwięczne, jak by nie było, [w]. Tak więc powinno się wymawiać [zjadw]. Inna sprawa, że ta zbitka się upraszcza i ja bym tam uznał za może niezbyt staranne, ale jednak poprawne [zjat] czy [japko].
A wymawianie dźwięcznych w wygłosie typu wróg - [vrug] to już dla mnie jakaś dziwna hiperpoprawność... Tak się mówi tylko jak chcesz zaznaczyć w mowie czy chodzi o kod czy o kota.
Cytat: Ghoster w Sierpień 01, 2012, 21:58:12
Ja pier[...], dramat. Żeby Dynozaur jako jedyny myślał trzeźwo...
Ja pierdolę, dramat. Żeby Dynozaur za taki debilizm dostawał pochwały...
[...........]
CytatA co, jeśli nie staram się udźwięczniać głosek na końcu, lecz wymawiam je tak naturalnie?
A to bardzo dziwne. Nie wiem, albo jakaś naleciałość (ale nie słyszałem nawet o żadnej gwarze polskiej, która by nie ubezdźwięczniała wygłosowo), albo Ci się wydaje, że tak wymawiasz a w szybkiej wymowie i tak ubezdźwięczniasz albo nie wiem... Tak czy siak, jak dla mnie, to nie jest "po polskiemu" tak wymawiać.
[...........]
Cytat: Ghoster w Sierpień 01, 2012, 22:27:26
Mi się strasznie niepolskie wydają niektóre zbitki, co to je takowe ubezdźwięcznienia kreują, na przykład:
Wróg tak robi. - Cóż to ma być "wruktak"?
z kolei [gt] jest dość nieludzkie...
@Ghoster:
Walcz, walcz, będziesz brzmiał jak kosmita. Bo zdradzę wam: w słowach "jabłko" czy "zjadł" jest uproszczenie grupy spółgłoskowej, całkiem normalna sprawa na Słowiańszczyźnie. Otóż, w polskim kilkaset lat temu zaszedł taki proces jak wałczenie. Stąd cała rzecz. Jeśli natomiast ktokolwiek z was wymawia "ł" sceniczne, śmiało wymawiajcie "jabłko", "zjadł", ja nawet będę to pochwalał (poważnie). Ale jeśli nie - ile się nie będziecie silić, i tak wyjdzie "jabuko" i "zjadu". Co jest dosyć komiczne.
Hmm... a ja właśnie często "krwią" wymawiam przez [v], czyniąc [r] jakoby wokalicznym. [kr̥.vʲɔɰ̃]
Mauzer pozamiatał :)
Cytat: Ghoster w Sierpień 01, 2012, 22:27:26
Mi się strasznie niepolskie wydają niektóre zbitki, co to je takowe ubezdźwięcznienia kreują, na przykład:
Wróg tak robi. - Cóż to ma być "wruktak"?
Trudno to chyba uznać za "niepolskie" skoro praktycznie wszyscy Polacy tak wymawiają...
[...........]
CytatAle jeśli nie - ile się nie będziecie silić, i tak wyjdzie "jabuko" i "zjadu". Co jest dosyć komiczne.
Tak jak w tej reklamie: "fiku mik i siniak zniku".
CytatRadziłbym potrenować nad swoją wymową, bo ja raczej nie mam problemów z wypowiadaniem słowa [ja.bw.kɔ].
Wybacz, przy mojej dykcji zupełnie mnie zadowala, że da się mnie jakkolwiek rozumieć. Niemniej jednak, jeżeli jesteś przekonany, że wymawiasz [ja.bw.kɔ], spróbuj dokładnie przeanalizować nagrania, czy na pewno tak jest. To [w] nie wypada bez powodu.
CytatChciałbym wymawiać sceniczne ł, lecz wychowałem się na zwałczonym ł, dlatego trudno to zmienić.
Też bym chciał, też bym chciał.
Ale chodzi wam o samo mówienie, czy wyćwiczenie nawyku?
Dla mnie przestawienie się w tryb mówienia "ł" scenicznego zawsze było proste - chyba, że jest coś o czym nie wiem.
Jakiś czas temu na Kulturze był Fedorowicz mówiący o aktorach grających wieśniaków i wymawiających [zʋɔtɛ jabʋka].
Tak, mówił to zębowo.
Cytat: Ghoster w Sierpień 01, 2012, 22:27:26
Mi się strasznie niepolskie wydają niektóre zbitki, co to je takowe ubezdźwięcznienia kreują, na przykład:
Wróg tak robi. - Cóż to ma być "wruktak"?
Ja właśnie mówię "wruktak" i uważam to za zdecydowanie naturalne.
Podkreślanie w wymowie dźwięczności spółgłosek to mi się raczej z arabskim kojarzy a nie z polszczyzną.
Normatywna forma "jeździj" jest dla mnie jakimś wynaturzeniem. Zawsze mówiłem "jeźdź".
W ogóle unikam tych -ijów kiedy mogę - przygłośń, napełń, zdejm it.p.
O! A co ze spójką "ną" w rozkaźniku od "wyciągnąć"?
[...........]
Cytat: Towarzysz Mauzer w Sierpień 02, 2012, 14:46:45
O! A co ze spójką "ną" w rozkaźniku od "wyciągnąć"?
W najbardziej skrajnej opcji mojego idjolektu istnieje "wyciąż", ale na ogół ją raczej zachowuję.
@Ghoster:
Ja, choćbym nie wiem jak się starał, zawsze wymawiam [jabwukɔ]. Normalnie mówię [japkɔ].
@Duszacz: Ergo, nie jesteś człowiekiem.
Ja starając się wymawiać tak jak jest napisane, mówię jabułko... A normalnie "japko", tak też mnie uczyli w gimbazie. :-)
Cieniasy. Mówi się ['jabukɔ]. Trzy sylaby, akcent inicjalny.
*apple XD [apul] :-)
[æpəl]
[apfəl]
ejpyl
Tak na serio, to wymawiam ['æpəl] ewentualnie [a] w miejsce [æ] (wpływ brytyjski :-P od niektórych piosenek) ;-)
Lubię też wymowę [eə] w miejsce [æ]. :-) Niektórzy Amerykanie tak mówią, taka cecha regionalna. ;-)
AE-tensing :-)
http://en.wiktionary.org/wiki/%C3%A6-tensing
[jabŭwkɔ] [zjadŭw]/[zjadŭ]
A mój młodszy brat:
[zjadu] a nawét [zjadu˥˩] :D
Drug je Tito umro :D.
Drałować jako brnąć - czy tylko ja tak mam?
Słownik twierdzi, że bieżyć.
W sensie, że np. drałuje się piechtą, gdy ucieknie ostatni autobus?
Bardziej widzę to jako np. drałowanie przez piach; po prostu jako synonim od brnięcia.
Ale to chyba jednak moja imaginacja.
Tachać jako nieść [coś ciężkiego]. Ciekawe przekształcenie od taszczyć (chyba), co chyba pochodzi od targać (??).
Powiedziała to niezbyt pewnąc bedą
Czyli polskich końcówek przeskoków ciąg dalszy.
A ja właśnie zauważyłem, że mam tendencję do wymawiania /Crj/ jako [Crɨj]...
A możesz podać przykład takiego słowa w polskim? Kombinuję i nie umiem znaleźć. W próbach na sucho mówię /Cɹj/ albo nawet /Cj/.
Cytat: tqr w Sierpień 09, 2012, 19:48:06
A możesz podać przykład takiego słowa w polskim? Kombinuję i nie umiem znaleźć. W próbach na sucho mówię /Cɹj/ albo nawet /Cj/.
,,patriotyzm", ,,aprioryczny"
Zgaduję, że gdy ja powiém, że ja téż mówię /patryjotyczny/ i /aprijoryczny/ to niczém nie zdziwię... :D
Z "patriotyzm" mam tak samo, to chyba zresztą powszechna wymowa. Przy czym nie jest to takie szerokie <y>, ale króciótkie.
Ja nawet dam głowę, że słyszałem "krwijopijca".
ja zamiast końcowego ą mówię ou, tak jakoś czeskawo...
W jakiéjś gwarze (rusinski?) te ou > ov...
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 10, 2012, 13:43:36
W jakiéjś gwarze (rusinski?) te ou > ov...
A w jakichś słowackich podobno
ó >
uo >
vo i "koń" to
kvoň.
Akurat ó > uo (pisane ô) to standard w oficjalnym słowackim.
Chodziło mi o to uzębowienie do vo.
"Rozdygotało mnie"
Za dużo myślenia o językach aktywnych. I inchoaktywności.
Cytat: Noqa w Sierpień 14, 2012, 23:11:18
"Rozdygotało mnie"
Za dużo myślenia o językach aktywnych. I inchoaktywności.
Ale mię kaszle. < aktywność ^^
'snawia mnie, czemu zawsze urywam początki zdań w polskim...
Bo jesteś z'angielszczony, a w angielskién tak samo się urywa wszystko.
Bo nie chce ci się marnować czasu na nagłos.
Ale mi też nie, atrykulacja zawsze mi się zaczyna jakoś koło drugiej sylaby.
Co mówię, a nie powinienem...
1. kiepucz / gdziuk / dziekieć (regionalizm, odziedziczony po prababci) [ketchup]
2. majezon [majonez]
3. unosowienia na końcu wyrazu (z Szymonę)
4. -owi > -u (temu człowieku)
Cytat4. -owi > -u (temu człowieku)
Też tak mówię.
Ja za to mam -u > -owi.
Ja też do -u.
tqr, wyrównanie cię zmiażdży, zakładaj już lepiej jaką swoją gwarę.
Wszyscy mają własną gwarę, mam i ja! :D
Ja jestem tak zliteracczony (w dzieciństwie byłem nołlajfem, niestety), że mój idiolekt nie odbiega zbytnio od języka ogólnego.
"duński". Kto zgadnie, jaki kraj mam na myśli? Podpowiedź: to nie ma żadnego związku z Danią.
Francja. Albo Szkocja.
Holandię?
Ja zawsze je tak mylę w angielskim.
Dokładnie. Powód też się zgadza.
Cytat: Noqa w Wrzesień 04, 2012, 16:09:34
Holandię?
Ja zawsze je tak mylę w angielskim.
A po rusku jest датский i датчане. Coś w tym jest.
Mnie w angielskim zawsze właśnie myliło "dutch" :P
[...........]
Czy w radopolskim "półtora" odmienia się przez przypadki?
Bo w telewizji usłyszałem "po półtora roku" i mię to ukłóło. Wydaje mi się, że "półtora" to tylko mianownik i powinno być "po półtorej roku".
W moim idjolekcie jest tak:
N półtora roku / półtorej godziny
G półtorej roku / półtorej godziny
D półtorej roku / półtorej godziny
A półtora roku / półtorej godziny
I półtorem roku / półtorem godziny
L półtorej roku / półtorej godziny
Wiem, że forma "półtorem" jest nonstandard, ale jest to chyba jedyna możliwa forma, która nie rani mojego poczucia naturalności (w ogóle, z narzędnikiem liczebników jest zawsze problem - vide sztuczne normatywne "z pięciuset ludźmi"). Ale wszystkie inne formy wydają mi się w porządku.
[...........]
Też może być... To i tak bardzo dziwny wyraz.
Teoretycznie też mogłoby być "półtorę godziny" w bierniku, ale jakoś w moim idjolekcie nic takiego nie powstało.
Najprawidłowszy stan zachowały zdaje się języki wzchodniosłowiańskie, gdzie jest "połutora" w przypadkach zależnych (chociaż i tak to uproszczenie, pierwotnie "pół" był przecież normalnym u-tematem).
W męskim i nijakim jest dawna forma krótka, a w żeńskim długa, więc nic dziwnego że Polacy tego nie ogarniają.
Co mówię, a nie powinienem:
-ałem np. słyszałem, widziałem itp. (czas przeszły) => [æːm](najczęściej) lub też rzadziej [äɛ̭m] ([ɛ̭] jako glajd) lub [ɛɛ̭m](często), czasem też [ɛːm]
Co jest również ciekawe, formy -ałeś/-ałaś już nie skracam. :-P
Ej, niech ktoś zmieni nazwę tego tematu na mniej preksryptywistyczną.
Ja jestem przeciw, tak już jest, tak wymyśliłem. Do téj pory nikomu nie przeszkadzało... to taka tradycja, ten temat.
Cytat: spitygniew w Wrzesień 11, 2012, 22:23:18
Ej, niech ktoś zmieni nazwę tego tematu na mniej preksryptywistyczną.
Fakt.
Na ZBB analogiczny wątek zwie się "The Innovative Usage Thread".
Cytat: CookieMonster93 w Wrzesień 11, 2012, 22:19:13
-ałem np. słyszałem, widziałem itp. (czas przeszły) => [æːm](najczęściej) lub też rzadziej [äɛ̭m] ([ɛ̭] jako glajd) lub [ɛɛ̭m](często), czasem też [ɛːm]
"Ale śśiee naebaem". ;)
A mówisz raczej dobrze.
Kurczę, ale ten temat założyłem ja, i przyznaję się, wtedy nie wiedziałem, że można myśleć inaczéj, niż preksryptywistycznie. Ale teraz to wiém.
I pamiętajcie o memie pro "dziewczynę", która przy innéj nazwie tematu będzie nieaktualen.
Ale nazwa jest spoko - to jest takie "powinniście". Niech zostanie, dajmy naiwnym preskryptywistom, którzy nieopatrznie tu zajrzą, jakieś, mogące zostać później zniszczonymi, złudzenia :D
[...........]
W "książę" też się nie wymawia nosowości, a jakoś się ją zapisuje. Jak i w innych przypadkach wygłosowego "ę".
Jest "kurczętom", więc czemu nie "kurczę"?
[...........]
Wiesz, mi się też zdarza spotykać ludzi wymawiających wygłosowe "ę", ale to raczej hiperpoprawność jest.
Mi się zdarzało nawet usłyszeć "kurczę" z elementem nosowym w "ę". Ale jest to, jak wspomniał tqr hiperpoprawność, tak samo jak wymawianie "ę" w wygłosie jakiegokolwiek innego wyrazu. No a nawet, gdyby uznać to za normę, to i tak równie rzadko się słyszy taką wymowę w "będę" czy "matkę", co w "kurczę".
[...........]
Po prostu wymawiałeś je w takim razie błędnie.
To ja tu może wesprę (tak to się mówi?) Ghostera - ja też zawsze mówiłem i słyszałem wygłosowe -ę, ale nigdy w "kurczę", "książę" itp.
[...........]
książę i kurczę to ta sama kategoria rzeczowników, z tematem spółgłoskowym z wtrącanym -t-, tyle tylko, że książę częściej pojawia się w odmianie: Zamek Książąt Pomorskich, książęta dzielnicowi Polski, książęta mazowieccy, krakowscy, ruscy, pruscy &c. &c. Z kolei kurczę pojawia się raczej właśnie jako takie wykrzyknienie, w znaczeniu ptactwa raczej posługujemy się kurczakami, a nie kurczętami, więc zazwyczaj słychać jedynie mianownik, w którym nosowość łatwo ginie, bo jest w wygłosie. Tę nosowość w książęciu łatwiej jest sobie uświadomić.
Jak mówię "papierowy ręcznik"?
Ręcznik do papieru...
Mój kumpel wymawia zawsze dźwięcznie spółgłoski w wygłosie ???
[...........]
Cytat: spitygniew w Wrzesień 16, 2012, 12:32:47
Mój kumpel wymawia zawsze dźwięcznie spółgłoski w wygłosie ???
W sensie: zachowuje rozróżnienie dźwięczności, czy udźwięcznia też bezdźwięczne?
[...........]
Możliwe, że na zasadzie hiperpoprawności, ale nie wydaje mi się, by miała tam prawo być (bycia? Ktoś to jakoś rozróżnia?)
Cytat: Feles w Wrzesień 16, 2012, 13:13:08
W sensie: zachowuje rozróżnienie dźwięczności, czy udźwięcznia też bezdźwięczne?
Gdy następny wyraz zaczyna się samogłoską nie wiem, nie wsłuchiwałem się (choć pewnie udźwięcznia jak ja, i ponoć większość Ślązaków), ale ma dźwięczne na końcu wypowiedzenia, i to brzmi dziwacznie.
@Ghoster: Ponieważ?
@spitygniew: Ale tylko dźwięczne, czy bezdźwięczne też udźwięcznia?
CytatA co z "kurde"? Czy tam też występuje nosówka-widmo?
O ile nie pochodzi to od rzeczownika a-tematowego «kurda», a więc o ile miałoby to być rodzaju nijakiego - nie. Nosówki w rodzaju nijakim zmiękczały: imię, kurczę, książę, dziecię, psię, kocię, wszędzie tam masz przed nimi spółgłoski miękkie lub historycznie miękkie.
EDIT: A osobiście obstawiam ściągnięcie od «kurczę blade»
...ale to kretyńsko brzmi... zdecydowanie preferuję "jasny szlag"lub ew. jebem ti majku u pičku fašističku!.
"W mordę jeża" to jest też uroczy przykład "eufemizacji". Kiedyś jakiś pijaczek pod blokiem mi to uświadomił :)
Cytat: Towarzysz Mauzer w Wrzesień 17, 2012, 15:58:11
EDIT: A osobiście obstawiam ściągnięcie od «kurczę blade» ...ale to kretyńsko brzmi... zdecydowanie preferuję "jasny szlag"lub ew. jebem ti majku u pičku fašističku!.
Interesujący domysł, zawsze miałem ten wyraz za losowe, eufemistyczne przekształcenie "kurwy". Swoją drogą, wikisłownik uważa, że to synonimy... może jednak nie całkiem?
Naciś, pociś, wyciś. Rozkaźniki od cisnąć, czyli zamiast: naciśnij, pociśnij, wyciśnij. Znam jeszcze kilka osób, które tak mówią. Pełna forma wydaje się niepotrzebnie za długa i wymaga wysiłku.
CytatInteresujący domysł, zawsze miałem ten wyraz za losowe, eufemistyczne przekształcenie "kurwy". Swoją drogą, wikisłownik uważa, że to synonimy... może jednak nie całkiem?
Bo równie prawdopodobnie mogło być tak jak mówisz i odwrotnie jak mówię ja - z losowej eufemizacji "kurde" rozwinęła się peryfraza "kurczę blade".
Cytat: Gubiert w Wrzesień 18, 2012, 13:37:21
Cytat: Towarzysz Mauzer w Wrzesień 17, 2012, 15:58:11
EDIT: A osobiście obstawiam ściągnięcie od «kurczę blade» ...ale to kretyńsko brzmi... zdecydowanie preferuję "jasny szlag"lub ew. jebem ti majku u pičku fašističku!.
Interesujący domysł, zawsze miałem ten wyraz za losowe, eufemistyczne przekształcenie "kurwy". Swoją drogą, wikisłownik uważa, że to synonimy... może jednak nie całkiem?
A "kurna" z "kurka wodna"? :P
[...........]
To po co odpowiadasz?
Cytat: Feles w Wrzesień 18, 2012, 19:32:18
Cytat: Gubiert w Wrzesień 18, 2012, 13:37:21
Cytat: Towarzysz Mauzer w Wrzesień 17, 2012, 15:58:11
EDIT: A osobiście obstawiam ściągnięcie od «kurczę blade» ...ale to kretyńsko brzmi... zdecydowanie preferuję "jasny szlag"lub ew. jebem ti majku u pičku fašističku!.
Interesujący domysł, zawsze miałem ten wyraz za losowe, eufemistyczne przekształcenie "kurwy". Swoją drogą, wikisłownik uważa, że to synonimy... może jednak nie całkiem?
A "kurna" z "kurka wodna"? :P
Jeszcze mogłoby być "kurne" z "kurczę pieczone" i "kurał" z "kur zapiał!".
Kurdeeee, kurdeee, nad kurdeszami!...
Kur w Warszawie nie skupują...
Ale urrrrwał...
no i:
Cierpię dolę...
Znamy te. Btw. etymologia słowa "kurde" fascynuje mnie od dawna, za słabe to na wulgaryzm, i pozbawione znaczenia na poziomie denotacji...
"otworzł"
Kiedyś często zdarzało mi się mówić "rozumią", "umią". Ostatnio jakoś rzadziej bo staram się jednak trzymać się normy w tym przypadku. No i "obejrz". Tutaj nawet nie chce mi się z tym walczyć bo jakoś podoba mi się to skrócenie.
Psze'pana/pani
Spodobało mi się, lol
ruzumią, ale zrozumiedzą
Fak de system.
To trochę nubjarskie i głupie, ale zamiast mnie mówię jak rosyjskie minya :P
Jeszcze o kurwie i pokrewnych.
Mój znajomy, kiedy się zapędzi i w ostatniej chwili próbuje ratować kulturę swojego języka, mówi "kuwa" albo czasem nawet "kufa".
Bo jak powszechnie wiadomo, ważne jest to, co powiedziałeś, a nie to co chciałeś powiedzieć... "Ratować kulturę języka" :D
Jak już rozmawiamy o tym zacnym wulgaryzmie, dorzucę swoje 3 grosze.
Wiele osób, gdy nie chce mówić "kurwa" głośno i wyraźnie, mamrocze pod nosem:
krwa. Lubię to, bo kojarzy mi się przyjemnie, ale nie wiem dlaczego. Pomysły, wyjaśnienia?
bo KURWA a kurwa to różnica :D
To R podczas mamrotania pod nosem jest takie miękkie. Myślę, że dlatego kojarzy Ci się przyjemnie :D
Ale także warto zwrócić uwagę na redukcję "u", powstaje takie coś a'la czeskiego: krva
*Ktoś mi ostatnio zwrócił uwagę, że mówię "zacietrzeźwiony" miast "zacietrzewiony" :D
*Wyraz "pamiętać" w szybkiej wymowie (zwłaszcza pod wpływem alkoholu) brzmi u mnie [pajentać], nie dam głowy czy nie z nosowym "j".
*À propos
Cytat: Henryk Pruthenia w Wrzesień 19, 2012, 18:43:54
ruzumią, ale zrozumiedzą
to zdarzyło mi się chyba kiedyś "wygradzą".
Punkt 2.: tak tez mi sie zdarza uslyszec/powiedziec. W ogole lenicja palatalnych do [j] to piekna sprawa, ktora swietnie sie komponuje w slowianskich. Moglibysmy miec takie cos, jako wymowe potoczna, nieakcentowana.
To (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=670.msg27674;topicseen#new) mówicie, a nie powinniście.
Wasze "negatywne podniecenie" francuskim jest jeszcze większe, niż "pozytywne podniecenie" Réma.
"Laptopa jadę kupuję"
Możecie tam tego nie widzieć, ale to bardziej niż serializacją czasowników, jest uprzechodnieniem "jechać".
Cytat: Jątrzeniot w Wrzesień 21, 2012, 01:54:22
*Wyraz "pamiętać" w szybkiej wymowie (zwłaszcza pod wpływem alkoholu) brzmi u mnie [pajentać], nie dam głowy czy nie z nosowym "j".
U mnie też bywa [pãj̃ᵊntɐʨ] czy coś koło tego. Jest to przykład dużo szerszego zjawiska elizji dźwięcznych wargowych między samogłoskami.
Cytat: Noqa w Wrzesień 21, 2012, 18:31:26
"Laptopa jadę kupuję"
Możecie tam tego nie widzieć, ale to bardziej niż serializacją czasowników, jest uprzechodnieniem "jechać".
U mnie takie coś jest tylko przy dokonanych: "Jadę kupię", ale "jadę kupować".
Na tyle mi się to podobało, że zaaplikowałem to Vanstinie.
Od czasu tego filmiku
http://www.youtube.com/watch?v=udRwiIonVg4
Pokochałem używanie form typu: będę to zrobił, będę to kupił...
Dynek, u mnie to było w znaczeniu "Już właśnie jadę kupuję...", więc semantycznie było trochę tego dokonania.
Cytat: Widsið w Wrzesień 21, 2012, 18:30:19
Wasze "negatywne podniecenie" francuskim jest jeszcze większe, niż "pozytywne podniecenie" Réma.
Ja całkiem francuskiego nie olewam, bardzo ciekawi mnie ze strony diachronicznej. W ogóle podoba mi się tutejszy diss na ten język, mile tak odpocząć trochę od obrażania niemieckiego (zwłaszcza że skoro Francja nigdy nas nie uciskała
bo okupacja przez Napoleona X. Warszawskiego to było wyzwolenie, nie? :>, to musi mieć to podłoże czysto lingwistyczne).
Chociaż właściwie nie wiem, co mi się w tym języku nie podoba... Może to przez to, że nie prepadam za kulturą francuską (może poza średnioweiczną kulturą prowansalską)...
Cytat: spitygniew w Wrzesień 22, 2012, 11:45:25
Chociaż właściwie nie wiem, co mi się w tym języku nie podoba... Może to przez to, że nie prepadam za kulturą francuską (może poza średnioweiczną kulturą prowansalską)...
To w sumie nie była wtedy kultura francuska, no i dalej poniekąd nie jest, nawet jeśli Oksytania i oksytanizm trzymają się słabo :)
[...........]
To przecież kwestia indywidualnych odczuć estetycznych, a nie samego języka, i nie trzeba się tym podniecać w każdym temacie, w którym pada słowo "francuski". Mnie się np. francuski podoba, podoba mi się też to, jak daleko od łaciny odszedł, jako jedyny zresztą z całej swojej romańskiej rodziny.
Chociaż fakt, miło, że tym razem to nie niemiecki jest głównym obiektem hejtu. Jak to było? "Róża w ogrodzie języków fleksyjnych?" :P
Gdyby chociaż niemiecki rzeczywiście był fleksyjny. :P
[...........]
Cytat: Ghoster w Wrzesień 22, 2012, 13:25:46
No tak, rozumiem, iż każdy ma swe gusta, niemniej są pewne granice - myślę, że nikt by nie uznał brzęczenia pszczoły z akompaniamentem tłuczonego szkła za muzykę (chociaż punk już się skrada w rejony takiego czegoś), a w moim odczuciu francuski właśnie do takich języków należy.
Każdy ma swoje gusta, twój jest taki i dlatego go nie uznasz. Mnie się np. okrutnie nie podoba niderlandzki i fiński i zupełnie nie wiem, co jest w nich pięknego, a wiem, że mamy tu na forum fanów tych języków.
Cytatjakoś nie widziałem by narody takie jak Arabowie, Chińczycy, Tajlandczycy li Amerykanie sugerowali, ażeby niemiecki był paskudnym językiem
Słyszałeś (http://d24w6bsrhbeh9d.cloudfront.net/photo/3573699_700b.jpg) o tej (http://d24w6bsrhbeh9d.cloudfront.net/photo/3515763_700b.jpg) serii (http://www.flickr.com/photos/jpasden/6924808331/lightbox/) obrazków? (http://d24w6bsrhbeh9d.cloudfront.net/photo/3454216_700b.jpg) ;p
CytatŻe co, niby niemiecki? To w tym języku jest fleksja? xd
Podobno tak ;p
[...........]
Cytat: Ghoster w Wrzesień 22, 2012, 13:25:46myślę, że nikt by nie uznał brzęczenia pszczoły z akompaniamentem tłuczonego szkła za muzykę (chociaż punk już się skrada w rejony takiego czegoś)
Ja bym uznał. Prędzej niż dóbstep.
Cytatmyślę, że nikt by nie uznał brzęczenia pszczoły z akompaniamentem tłuczonego szkła za muzykę (chociaż punk już się skrada w rejony takiego czegoś)
Jak to nie? A Sunn O)))?!
Rozmowa na forumowéj grupie, i słowo "otoczająca", które chciałem wymówić przez nosowe a.
Spoko...
Miałem właśnie epifanię. Wstrząśnięty brzydotą " w " postanowiłem przyimki pisać łącznie.
Jeszcze lepiej ubezdźwięcznić wniektórych przypadkach i pisać "fczasach", "fczym" itd. :3
A od kiedy zaznaczamy ubezdźwięcznienia na piśmie?
(BTW. to była mylna epifania. Przecież to akcentuacyjnie nie ma sensu :/)
No jak nie? Z jednosylabowymi rzeczownikami przyimki tworzą przecie zestroje akcentowe.
Chyba niespecjalnie jednak. /'Pływać (')na 'wznak/, a nie /'Pływać 'nawznak/.
Co zabawne, rzeczywiście /'Chodź 'donas/, ale już /'Chodź (')na 'szczyt/. /'Chodź 'naszczyt/ brzmi kompletnie nienturalnie.
Cytat: Noqa w Październik 04, 2012, 21:44:00
A od kiedy zaznaczamy ubezdźwięcznienia na piśmie?
Łod dawien dawna:
wstrząsnąć, stworzyć, wąski, bliski, lekki. Zresztą, spytaj się Dynożarła.
CytatCo zabawne, rzeczywiście /'Chodź 'donas/, ale już /'Chodź (')na 'szczyt/. /'Chodź 'naszczyt/ brzmi kompletnie nienturalnie.
Uch, "idę 'na wieś" będzie jednym z wyjątków przypadków tegoż, natomiast z zaimkami jest to regułą.
Hm... racja. Ogarnia ktoś jaką to się rządzi regułą?
Może po prostu kwestia asymilacji? "Na wieś" jest na tyle powszechnym zwrotem, że akcent przesunął się na przyimek.
Co do zaimków to się zgodzę.
EDIT: W sumie to przejrzałem inne przykłady i "na noc", "na nos" też mają akcent na "na". Co do "mieszka na rwie" a "mieszka narwie" nie wiem; chyba też się tego nie rozróżnia...
Kurczę, sam już nie mam pojęcia.
Cytat: Noqa w Październik 04, 2012, 21:44:00
A od kiedy zaznaczamy ubezdźwięcznienia na piśmie?
(BTW. to była mylna epifania. Przecież to akcentuacyjnie nie ma sensu :/)
dech -
tchu
w
zdychać - we
stchnąć
Zaznaczamy :D
[...........]
Cytat: Noqa w Październik 05, 2012, 00:14:40
Hm... racja. Ogarnia ktoś jaką to się rządzi regułą?
Może po prostu kwestia asymilacji? "Na wieś" jest na tyle powszechnym zwrotem, że akcent przesunął się na przyimek.
Co do zaimków to się zgodzę.
EDIT: W sumie to przejrzałem inne przykłady i "na noc", "na nos" też mają akcent na "na". Co do "mieszka na rwie" a "mieszka narwie" nie wiem; chyba też się tego nie rozróżnia...
Kurczę, sam już nie mam pojęcia.
Sprawa jest prosta: to element szerszej reguły, wedle której gdy dwie klityki (wyrazy normalnie nieakcentowane) staną obok siebie, pierwszy dostaje akcent. Teoretycznie więc powinno to działać tylko z zaimkami, ale kilka wyrażeń z rzeczownikiem z powodu frekwencji użycia też tu podpada ("na wieś", "na noc", podobno czasem "na mszy", ale też - co ciekawe - "na tor" w idiolekcie zapowiadaczy dworcowych!).
Cytat: Ghoster w Październik 05, 2012, 06:11:27
Cytat/'Chodź 'donas/
No wai; gdzie ty, człowieku, żyjesz? W Kaszubach?
[a cow tym dziwněgo]? :P
CytatSprawa jest prosta: to element szerszej reguły, wedle której gdy dwie klityki (wyrazy normalnie nieakcentowane) staną obok siebie, pierwszy dostaje akcent. Teoretycznie więc powinno to działać tylko z zaimkami, ale kilka wyrażeń z rzeczownikiem z powodu frekwencji użycia też tu podpada ("na wieś", "na noc", podobno czasem "na mszy", ale też - co ciekawe - "na tor" w idiolekcie zapowiadaczy dworcowych!).
Tylko że z przyimkami używa się akurat form akcentowanych czy emfatycznych zaimków... W staroruskim było coś takiego, że gdy (w pewnym uproszczeniu) rzeczownik był paragmatu c, przyimki mogły kraść mu akcent (bo był "bezakcentowy" w repr. podstawowej).
Cytat: Ghoster w Październik 05, 2012, 06:11:27
Cytat/'Chodź 'donas/
No wai; gdzie ty, człowieku, żyjesz? W Kaszubach?
A gdzieś tak się nie mówi?? Mi to brzmi całkowicie naturalnie. "'Chodź do 'nas" brzmi mi jakby ktoś mówił z francuskim akcentem :P No, ale jeśli Gdańsk to Kaszuby, to żyję na Kaszubach.
Cytat: Ghoster w Październik 05, 2012, 06:11:27
Cytat/'Chodź 'donas/
No wai; gdzie ty, człowieku, żyjesz? W Kaszubach?
W Polsce. Wiesz, taki duży, biedny kraj na wschód od Niemiec.
[...........]
Wyobrażam sobie wymowę z akcentem tylko na "chodź", ale to brzmi jednak dość dziwnie - bardziej jakby ktoś najpierw chciał powiedzieć samo "chodź", a potem domyślił resztę.
W "Jak nie masz co robić, to chodź do nas" też tak nie zaakcentujesz "donas"? (U mnie też jest akcent na "chodź", ale nie bez akcentu na "donas", zresztą ten drugi silniejszy, bo pewnie dochodzi tu intonacja zdania)
[...........]
Zgadzam się z Ghosterem.
chOdź do nas...
jeden wyraz akcentowan' :-P
Przez ten Twój apostrof, Ciasteczkowy Potworze, myślałem, że tam jest /y/, więc czytałem jakby był akcent na /wan/.
AckentowAn.
Lubię skracać imiesłowy -ny > -n' i akcentuję je na przedostatniej sylabie, czyli ak-cen-TO-wan. Rzadko tak mówię, ale zdarza się.
[...........]
Zauważyłem, że udźwięczniam /ch/ w ,,niechybnie", wymawiam [ɲɛɦɨbɲɛ], jakoś tak w tym słowie dźwięczna mi bardziej pasuje.
A nie masz aby tak samo z "rachmistrz" i "natychmiast"?
Kiedyś tu o tym była rozmowa.
Nie. Oczywiście mam [ɣ] w klechdzie, ale rachmistrz i natychmiast są bezdźwięczne. W ,,niechybnie" chyba się doszukuję podświadomie jakiegoś rutenizmu i sobie to uhiperpoprawniam do ,,niehybnie".
Ja zauważyłem, że większość ludzi udźwięcznia "h" w słowie "ohyda".
A przynajmniej tak to brzmi.
Raczej emfatycznie niż etymologicznie, tak jak emfatyczne onomatopeje mogą łamać prawa fonetyczne języka (przychodzi mi do głowy niejasno coś amerykańskiego z /x/ i sztokawskie wykrzyknienia z akcentem na ostatnią sylabę).
Zresztą w ogóle należałoby konkretnie zweryfikować twierdzenie o tym, że "w niektórych gwarach polskich różnicuje się «h» i «ch»". Stawiam pytania: 1) w jakich gwarach, 2) jak zachowuje się «h» grekołacińskie, 3) jak zachowuje się «h» w rutenizmach, 3) jak zachowuje się «h» w bohemizmach. Nie sądzę, by sytuacja była jednolita, zerknę do Nitzscha i czekam na posiłki.
Dodaj do tego, że wariacje na temat "h" potrafią się pojawiać u użytkowników bardziej standardowego polskiego jak u, chyba, Silmethúlë czy mnie i chyba Gubierta. I nie wiem, czy to jakieś pozostałości czy może nowe, spontanicznie pojawiające się procesa fonetyczne.
CytatI nie wiem, czy to jakieś pozostałości czy może nowe, spontanicznie pojawiające się procesa fonetyczne.
Wydaje mi się, że to akurat spontaniczne, nietypowe udźwięcznienia przysonantyczne i międzysamogłoskowe. Sprawa też bardzo ciekawa, ale odrębna.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Październik 14, 2012, 22:28:41
CytatI nie wiem, czy to jakieś pozostałości czy może nowe, spontanicznie pojawiające się procesa fonetyczne.
Wydaje mi się, że to akurat spontaniczne, nietypowe udźwięcznienia przysonantyczne i międzysamogłoskowe. Sprawa też bardzo ciekawa, ale odrębna.
Rzeczywiście ciekawa, bo jak już to kiedyś pisałem, mnie też często zdarza się udźwięcznienie /x/ interwokalicznego. Co prawda raz czy dwa złapałem się na zlenizowaniu w ten sposób innych głosek, ale najczęściej jest to właśnie /x/. Możnaby to wytłumaczyć tym, że fonem ten nie ma swojego dźwięcznego odpowiednika, ale przecież to i tak stwarza tylko alofonię. Co ciekawsze, w czytanej właśnie przeze mnie ksążce o fonologii spotkałem się z opisem takiego samego przypadku w innym języku (oczywiście zapomniałem zapisać o co chodziło). Czyżby więc system fonetyczny dążył do "przygotowania pola" do późniejszej zmiany fonologicznej, np. przez redystrybucję fonów?
CytatCzyżby więc system fonetyczny dążył do "przygotowania pola" do późniejszej zmiany fonologicznej, np. przez redystrybucję fonów?
Ja bym postawił hipotezę odwrotną: to zmiany fonologiczne są wręcz urzeczywistnionymi "dążeniami" systemu fonetycznego do stania się bardziej racjonalnymi; te "dążenia" rodzą się jako wahania idiolektów, po czym zazwyczaj te bardziej racjonalne, bardziej systematyczne "synchronizują" się ze sobą, przybierając konkretny kierunek.
W praktyce: obecny brak fonemu /ɣ/ w polskim pozwala na upowszechnienie się wahań [x~ɣ], a w przyszłości (być może) fonemizację owegoż.
Taka teoryjka.
A czemu w ogóle /ɣ/ zaginęło?
CytatA czemu w ogóle /ɣ/ zaginęło?
No przecie w prasłowiańskim go nie było i ogromna większość polskich dialektów go nie miała.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Październik 15, 2012, 19:56:24
CytatA czemu w ogóle /ɣ/ zaginęło?
No przecie w prasłowiańskim go nie było i ogromna większość polskich dialektów go nie miała.
Czyli twierdzisz, że w tych djalektach NIGDY nie było rozróżnienia między "ch" i "h"?
CytatCzyli twierdzisz, że w tych djalektach NIGDY nie było rozróżnienia między "ch" i "h"?
Fonemicznego na pewno nie. Oczywiście, osobną sprawą jest preaspiracja w niektórych z nich.
Czy tylko ja się obracam wśród ludzi, którzy nawet nie potrafią wypowiedzieć
- (albo wymawiają je bardzo rzadko i do tego przypadkiem)?
Cytat: Tоб ріс тоб w Październik 15, 2012, 20:14:42
Czy tylko ja się obracam wśród ludzi, którzy nawet nie potrafią wypowiedzieć - (albo wymawiają je bardzo rzadko i do tego przypadkiem)?
Ja wymawiam [x] :-) zaś [h] tylko mówiąc po niderlandzku :-P
A u mnie jest to
- , które ma allofoniczne [χ]
Zaś [ɣ] występuje czasami jako allofon [g], i w paru słowach nieallofonicznie (na przykład boɣa, boɣi, noɣa).
Ja wymawiam normalnie:
- , bez żadnych pozanormowych udźwięcznień, ale często między samogłoskami (i w sumie nie tylko) jako [h]. Ale to chyba częste zjawisko.
Cytat: Henryk Pruthenia w Październik 15, 2012, 20:27:04
A u mnie jest to - , które ma allofoniczne [χ]
Zaś [ɣ] występuje czasami jako allofon [g], i w paru słowach nieallofonicznie (na przykład boɣa, boɣi, noɣa).
Chciałbym cię kiedyś usłyszeć na żywo :D
I tak byś tego nie wychwycił, bo z ludźmi poza domém mówię po radopolsku. Może lexykalnie trochę dziwniéj, ale fonetycznie w miarę w miarę...
CytatCzy tylko ja się obracam wśród ludzi, którzy nawet nie potrafią wypowiedzieć - (albo wymawiają je bardzo rzadko i do tego przypadkiem)?
Ja toże, sam wymawiam [h] `ch` - wreszcie to dzięki Wam odkryłem - i po temu nie podlega ono żadnym udźwięcznieniom w pozycjach typu
Bohdan Klechda. Przy tym bardzo bym chciał, żeby to była cecha południowomałopolska, a nie moja wada wymowy, ale jednak obawiam się, że.
Taaa... kryptodialektologia.
A w moim idiolekcie są trzy różne aorysty, ablatyw i tryb jussywny; tylko nie, kiedy z kimś rozmawiam.
Ja ogólnie też nie udźwięczniam, normalnie jest
- , między samogłoskami [h] (machać [mahatɕ]), ale we wspomnianym niechybnie jest to dźwięczne [ɦ]. Jak wspomniałem, chyba jakiś wmówiony sobie rutenizm, może skojarzenie z ,,na pohybel", które kiedyś nauczyłem się wymawiać dźwięcznie...
Może przeczytaj mój post jeszcze raz: poza domém używam radopolszczyzny, gdyż według mnie jest ona bardzo dobrém narzędziém komunikacji z ludźmi wokół, którzy, w większém lub mniejszém stopniu téż używają tego języka.
W domu jest to norma, że tak mówię. I nie tylko ja u mnie.
Cytat: Tоб ріс тоб w Październik 15, 2012, 20:14:42
Czy tylko ja się obracam wśród ludzi, którzy nawet nie potrafią wypowiedzieć - (albo wymawiają je bardzo rzadko i do tego przypadkiem)?
Nie tylko ty.
Cytatwe wspomnianym niechybnie jest to dźwięczne [ɦ]. Jak wspomniałem, chyba jakiś wmówiony sobie rutenizm, może skojarzenie z ,,na pohybel", które kiedyś nauczyłem się wymawiać dźwięcznie...
Teoria spiskowa: wymawiasz
natyhmiast, pozorny homofon
natychmiast o odmiennej etymologii - z *na-tyg(o)-měst(ě) ;).
Ja tylko z rzadka sobie to i owo lubię zakląć siarczyście przez hiperpoprawne [x:], ale chybam nie jedyny.
À propos kryptodialektologii: gdzieś kiedyś zasłyszałem, że używanie krótkich form zaimków osobowych "mi", "ci" w pozycji akcentowanej to cecha północnopolska. I mi, jako Gdańszczaninowi faktycznie mi się wydaje i brzmi o wiele naturalniej niż mnie się wydaje (wręcz mocno zdziwiony byłem, kiedy się dowiedziałem, że tak się powinno mówić). U wielu znajomych zaobserwowałem to samo, ale już np. znajoma z Warszawy mówi mnie. To faktycznie ma jakieś podłoże regionalne? Dziwne to by było, bo to by oznaczało, że ta różnica zdążyła się wykształcić od czasu wojny (przecież Gdańsk to sama ludność napływowa).
U mnie też "mnie" to forma rzadka w tym przypadku.
U mnie "mnie" to jedyna forma używana.
Wiém, że to brzmi jakoś protensjonalnie, ale u mnie w domu jest D. - mnie, C. - mnie, B. - mię, i ja to daléj używam.
Mi też się tak wydaje, a z północą nie mam zbyt dużo wspólnego.
Kurde, a już miałem nadzieję, że to jakiś nowy regionalizm, z którego mogę być dumny. Wkurza mnie ten brak jakiejkolwiek odmienności językowej Ziem Odzyskanych. Nuda, wszystko radopolskie, a jak już jakieś różnice, to wynikające z tendencji ogólnopolskich. Ehh.
Cytat: Jątrzeniot w Październik 16, 2012, 02:56:27
Kurde, a już miałem nadzieję, że to jakiś nowy regionalizm, z którego mogę być dumny. Wkurza mnie ten brak jakiejkolwiek odmienności językowej Ziem Odzyskanych. Nuda, wszystko radopolskie, a jak już jakieś różnice, to wynikające z tendencji ogólnopolskich. Ehh.
Jeśli używasz nosowego [i], to możesz się czuć oryginalny. ;P
Cytat: Jątrzeniot w Październik 16, 2012, 02:56:27
Kurde, a już miałem nadzieję, że to jakiś nowy regionalizm, z którego mogę być dumny. Wkurza mnie ten brak jakiejkolwiek odmienności językowej Ziem Odzyskanych. Nuda, wszystko radopolskie, a jak już jakieś różnice, to wynikające z tendencji ogólnopolskich. Ehh.
A czegoś ty się kurwa spodziewał?
Mit "Nowych Djalekt Mieszanych" nigdy nie był prawdziwy, to pusty termin ukuty w latach 50. w naiwnej wierze, że z upchnięcia wysiedleńców z całej galaktyki w jedno miejsce naprawdę coś nowego powstanie...
Ależ powstanie, nawet w USA powstały dialekty, tylko trzeba cierpliwości i dobrej woli.
Cytat: Feles w Październik 16, 2012, 13:58:22
Ależ powstanie, nawet w USA powstały dialekty, tylko trzeba cierpliwości i dobrej woli.
Pojedźmy za ocean, stwórzmy powstanie i będziemy mieć na Wikipedii hasła tj.
Grenlandzka odmiana polskiego albo
Język kanadopolski 8D
Do najbliższej apokalipsy już nic ciekawego nie powstanie, bo w międzyczasie - w praktyce tak w latach 70. - powstały telewizory.
Cytat: Feles w Październik 16, 2012, 13:58:22
Ależ powstanie, nawet w USA powstały dialekty, tylko trzeba cierpliwości i dobrej woli.
Jeśli powstanie, to będzie sobie trzeba na to poczekać - musi się w tym kraju stworzyć nowa siatka djalektalna. No i trzeba też założyć, że granice bytu zwanego "Polską" będą w przyszłości w miarę niezmienne (a ja mam nadzieję, i szczerze wierzę, że takimi nie będą).
Ale jak słusznie zauważył tow. Mauzer - rozwój medyj nie sprzyja powstawaniu nowych djalekt. Język będzie się rozwijał, ale raczej jednolicie.
Cytat: Dynozaur w Październik 16, 2012, 10:38:27
Mit "Nowych Djalekt Mieszanych" nigdy nie był prawdziwy, to pusty termin ukuty w latach 50. w naiwnej wierze, że z upchnięcia wysiedleńców z całej galaktyki w jedno miejsce naprawdę coś nowego powstanie...
Fakt, niedawno byłem na Dolnym Śląsku i nawet najstarsze baby w najbardziej zapadłych wiochach mówią polszczyzną literacką (za to młody facet ze Świdnicy powiedział "winkiel").
Ale w sumie aż tak koszmarnie być nie powinno, chyba ze celowo rozpraszali całe wioski, no ale przecież do Wrocławia z tego co wiem przesiedlono prawie cały Lwów... Dlaczego więc nic z kresowych gwar tam się nie zachowało?
Cytat: spitygniew w Październik 16, 2012, 15:27:13
Ale w sumie aż tak koszmarnie być nie powinno, chyba ze celowo rozpraszali całe wioski, no ale przecież do Wrocławia z tego co wiem przesiedlono prawie cały Lwów... Dlaczego więc nic z kresowych gwar tam się nie zachowało?
Po pierwsze z powodu wspomnianego rozwoju mediów, po drugie z powodu polityki PRL walczącej z regionalną różnorodnością. Np. moja nieżyjąca już sąsiadka mówiła podobno (zmarła jak byłem mały więc nie pamiętam) piękną kresową polszczyzną. Ale już jej syn, pod wpływem edukacji, mediów, otoczenia nie zachował z tego nic.
Cytat: Pingǐno w Październik 16, 2012, 09:41:53
Jeśli używasz nosowego [i], to możesz się czuć oryginalny. ;P
Używam, ale jako alofonu połączenia
in przed spółgłoską szczelinową, np.
instynkt,
infiltracja. Ale to wymowa zgodna z normą, nic oryginalnego.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Październik 16, 2012, 14:07:26
Do najbliższej apokalipsy już nic ciekawego nie powstanie, bo w międzyczasie - w praktyce tak w latach 70. - powstały telewizory.
A to, że telewizja przyczynia się do ujednolicenia języka, to nie jest tylko rozpowszechniony mit?
Jak dla mnie największą rolę odegrywają tu kwestie socjolingwistyczne: używanie gwary stało się powodem do wstydu.
W Norwegii też jest telewizja, radio i internet, a język jest bardzo daleki od jakiegokolwiek ujednolicenia, mimo podejmowanych w różnych okresach prób.
W sumie racja. Myślę, że media w tym wypadku odegrały rolę, ale najważniejszy był faktycznie ten wstyd przed używaniem gwary, co z kolei wiązało się z polityką władz PRL i powojennymi traumami. A media po prostu tym procesom bardzo pomogły.
Swoją drogą, czytałem, że niektórzy językoznawcy powołują się tutaj na działanie kotła językowego. I tu mam pytanie, w jaki sposób kocioł językowy może sprawić, że wszyscy nagle mówią standardową polszczyzną? Wydaje mi się, że bardziej prawdopodobnym rezultatem - jeśli odejmiemy czynnik socjolingwistyczny - jest przemieszanie się cech poszczególnych gwar i powstanie nowego dialektu.
Oczywiście, telewizja nie wykorzeniła gwar tak sama z siebie, ale skutecznie rozpowszechniła wzorce. Muszę też zwrócić uwagę, że w przypadku Polski centralnej (powiedzmy: Kongresówki i Galicji Zachodnich) traumy nie były powojenne - były jak najbardziej przedwojenne, gdzie podział użytkownicy gwar : użytkownicy języka literackiego pokrywał się z podziałem ekonomicznie upośledzeni : ekonomicznie uprzywilejowani. Stąd też, gdy szkolnictwo (i inne służące mu instytucje, takie jak właśnie - tak, tak kiedyś bywało! - media) Polski Ludowej wzięło się za likwidowanie językowej dyskryminacji - w sposób najprostszy, ale najmniej wartościowy - tak szybko przyjął się język standardowy.
Mnie też nie przekonywa działanie mechanizmu kotła językowego na Ziemiach Odzyskanych, mogło być ono co najwyżej marginalne (acz ciekawe).
Widsidh, ale w Norwegii ta różnorodność już jest. Ona może przetrywać (jak to winno brzmieć, forumowi esperci od prasłowiańskiej morfologii?), MIMO telewizji, ale już ujednolicanie przez media (czy choćby samą większą mobilność ludzi) może skutecznie zaduszać jakiekolwiek powstawanie nowych dialektów.
Cytat: Noqa w Październik 16, 2012, 22:58:42
(...) Ona może przetrywać (jak to winno brzmieć, forumowi esperci od prasłowiańskiej morfologii?) (...)
Nie jestem ekspertem, ale może po prostu "trwać"?
Co do różnorodności, moim zdaniem media tylko spowalniają możliwą dialektyzację, aczkolwiek możliwa ona jest wtedy tylko przy silnym poczuciu tożsamości regionalnej - możliwe jest nawet celowe odróżnianie własnej mowy od języka "normatywnego".
Nie w kraju, w którym mówienie dialektem to powód do dumy, a nie do wstydu. Mimo wszystko, sądzę, że postrzeganie dialektu jako czegoś "ze wsi" jest ważniejsze, niż obecność mediów.
I pewnie tu masz rację. Zresztą dla większości nawet nienormatywność jaką tu uprawiamy będzie 可wyśmiew (wyśmiewable, wyśmiewalna), bo szkolna poprawność językowa jest widziana jako wyznacznik intelektu; zresztą wystarczy spojrzeć z jakim zapałem ludzie się dopytują, jak powinni mówić i z jaką wyższością pouczają innych.
tqr, ale trwać gubi całą semantykę. To jest problem z tym ścierwem na -ać, jak zachować znaczenie, a zrobić imperfektyw.
Cały czas znaczna część tego, jak się komunikujemy to kontakty ze środowiskiem, najbliższymi, rówieśnikami. Rola telewizji maleje również ze względu na upowszechnienie się internetu, bardziej zdecentralizowanego i mniej mówionego medium.
No i telewizja jest tylko środkiem jednokierunkowym, więc brak sprzężenia zwrotnego.
Oczywiście jest również telefonia oraz rozwinięty transport, ale tymiż też komunikujemy się głównie z osobami w określonym kręgu.
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że czynnik technologiczny może nawet wspomóc tworzeniu dialektów – świeże innowacje będą mogły rozchodzić się szybciej i po większym obszarze.
Cytat(...) Ona może przetrywać (jak to winno brzmieć, forumowi esperci od prasłowiańskiej morfologii?) (...)
"przetrwawać" dla mnie brzmi ok, nie wiem, jak dla innych.
Etymologicznie niewykluczone, że winno by być
(prze)trywać, z prasł. *trъvati. Tylny jer *ъ wymienia się niejednokrotnie z *y, jako że kontynuują one odpowiednio wczesnoprasł. *u i *ū. Por.
rwać - wyrywać. Po ukraińsku jest, notabene, тривати, ale nie jest pewien, czy to aby nie polonizm jaki (nagłosowych zbitek tego rodzaju wschodniosłowiańskie nie lubią, zwykle mając w takich przypadkach zwokalizowany jer, por. кровавый, хребет, греметь, блоха). W innych słowiańskich występują formy typu
trajati, trać.
Cytat"przetrwawać" dla mnie brzmi ok, nie wiem, jak dla innych.
Wolę ,,przetrwywać", jak już.
"wziąłem poszedł" = "poszedłem"
"przezwyczaić się". Dość późno zorientowałem się, że powinno być "przy" i wciąż trudno mi się przestawić.
Co to właściwie jest zlewozmywak? Bo w moim idjolekcie to jest to (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f6/Haushaltsschwaemme.jpg).
Według mnie to to samo, co zlew (przynajmniej podobnie/tak samo wygląda). A to, co pokazałeś, to gąbka :P
(ale nie można nie przyznać logiki Twojemu skojarzeniu).
Ale na cholerę nazywać "zlewozmywakiem" coś, co można nazwać "zlewem"? To jakby nazywać okno "oknowyglądaczem" albo łóżko "łóżkoleżakiem".
A może prawidłowy zlewozmywak to dwie komory, zlew zaś - jedna? Diabli to by wiedzieli, chyba tylko jacyś szaleni doktoranci językoznawstwa mogliby o tym gdzieś pisać :/.
Raczej "wziąłem" = "byłem"?
Cytat: Dynozaur w Październik 20, 2012, 18:24:54
Ale na cholerę nazywać "zlewozmywakiem" coś, co można nazwać "zlewem"? To jakby nazywać okno "oknowyglądaczem" albo łóżko "łóżkoleżakiem".
A "zlew" nie jest czasem skróceniem od "zlewozmywak"?
"Zlew" to jest ta komora, do której leci woda, a "zlewozmywak" to całe urządzenie.
Cytat"Zlew" to jest ta komora, do której leci woda, a "zlewozmywak" to całe urządzenie.
W moim językowym obrazie kuchni też tak jest, ale ciekaw jestem dziejów takiego źródłosłownego stanu ;).
O, i wyjaśniła się sprawa. Widać znaczenie słowa "zlew" rozszerzyło się na całe urządzenie.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Październik 20, 2012, 20:12:56
Cytat"Zlew" to jest ta komora, do której leci woda, a "zlewozmywak" to całe urządzenie.
W moim językowym obrazie kuchni też tak jest, ale ciekaw jestem dziejów takiego źródłosłownego stanu ;).
Ja mówię "zlew" na całe urządzenie.
Walę was. Dla mnie zlewozmywak zawsze będzie "zmywakiem do zlewu". Tak jak pomyks będzie pomyksem, a bląba bląbą. Pierdolić preskryptywistów!
I "zlew" to zarówno urządzenie, jak i komora. Na cholerę się rozdrabniać?
CytatJa mówię "zlew" na całe urządzenie.
Ja też, ale czuję metonimiczność takiego użycia.
CytatWidać znaczenie słowa "zlew" rozszerzyło się na całe urządzenie.
Plus intuicja podpowiada mi, że "zlewozmywak" - jako bardziej złożony - musi być późniejszy, zatem prehistoria językowego obrazu kuchni musiała być serią kompleksowych i płynnych przemian i przesuwek semantycznych skorelowaną z dokonującym się postępem technicznym :D.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Październik 20, 2012, 20:19:01
Plus intuicja podpowiada mi, że "zlewozmywak" - jako bardziej złożony - musi być późniejszy (...)
Raczyłbym się nie zgodzić, albowiem możliwym jest, iż pierwotnie słowo "zlew" mogło znaczyć coś innego, aczkolwiek podobnego znaczeniowo (na przykład "koryto", ogólnie coś, do czego się wlewa wodę, a ona tam pozostaje), a pierwotną nazwą na urządzenie do zmywania był "zlewozmywak", które dopiero później uległo wtórnemu skróceniu do "zlew".
Swoją drogą to mógłby być ciekawy artykuł, gdyby ktoś pozbierał etymologie wszystkich sprzętów kuchennych i jak się tworzyły ich znaczenia. W ogóle całe tworzenie się nazw na współczesne przedmioty bywa bardzo interesujące. (za wyjątkiem jakichś samolotów i samochodów, do których się ogranicza cała ludowa etymologia)
Dynek, chyba sam siebie walisz. Nie znam nikogo, kto by gąbkę nazywał zlewozmywakiem, a ty się tak upierasz, bo... tak sobie uznałeś i ty się preskrypom nie kłaniasz.
Trzeba by przejrzeć jakieś stare teksta. Pewnie gdzieś w okolicach upowszechniania sie bieżącej wody na tyle, że można było używać jej do mycia. Swoją drogą podejrzewam, że jednak "zlew" mógł być wcześniej - kanalizacja chyba pojawiła się wcześniej, a w coś tą wodę trzeba było zlewać.
Zorientowałem się właśnie, że zamiast "pszczoła" mówię czasem [pətʃowa] O_o
Cytat: Noqa w Październik 20, 2012, 22:28:23Dynek, chyba sam siebie walisz. Nie znam nikogo, kto by gąbkę nazywał zlewozmywakiem, a ty się tak upierasz, bo... tak sobie uznałeś i ty się preskrypom nie kłaniasz.
Wypraszam sobie, takie znaczenie słowa "zlewozmywak" stworzyła moja intuicja językowa. Masz coś do mojej intuicji językowej - masz coś do mnie!
PS: Nie każda gąbka to zlewozmywak.
Kupiłem dziś taką gąbkę i jest na opakowaniu napisane "zmywak do naczyń", więc nie pomyliłeś się bardzo.
Jakoś się dziwacznie dziś przejęzyczyłem i zamiast "przelew" powiedziałem "lejew".
Cytat
Raczej "wziąłem" = "byłem"?
Nie, "byłem" w znaczeniu "(po)szedłem".
CytatPS: Nie każda gąbka to zlewozmywak.
A nie każdy zlew to zlewozmywak.
Cytat
Kupiłem dziś taką gąbkę i jest na opakowaniu napisane "zmywak do naczyń", więc nie pomyliłeś się bardzo.
A dla mnie "zmywak" to taki okrągły druciak o podobnym przeznaczeniu, lecz odmiennej postaci, ewentualnie "zmywak" jako inne określenie tego samego, co "zlew(ozmywak)".
CytatCo to właściwie jest zlewozmywak? Bo w moim idjolekcie to jest to.
CytatWedług mnie to to samo, co zlew (przynajmniej podobnie/tak samo wygląda). A to, co pokazałeś, to gąbka :P
(ale nie można nie przyznać logiki Twojemu skojarzeniu).
CytatAle na cholerę nazywać "zlewozmywakiem" coś, co można nazwać "zlewem"? To jakby nazywać okno "oknowyglądaczem" albo łóżko "łóżkoleżakiem".
CytatA może prawidłowy zlewozmywak to dwie komory, zlew zaś - jedna? Diabli to by wiedzieli, chyba tylko jacyś szaleni doktoranci językoznawstwa mogliby o tym gdzieś pisać :/.
CytatA "zlew" nie jest czasem skróceniem od "zlewozmywak"?
Cytat"Zlew" to jest ta komora, do której leci woda, a "zlewozmywak" to całe urządzenie.
CytatW moim językowym obrazie kuchni też tak jest, ale ciekaw jestem dziejów takiego źródłosłownego stanu ;).
CytatJa mówię "zlew" na całe urządzenie.
CytatWalę was. Dla mnie zlewozmywak zawsze będzie "zmywakiem do zlewu". Tak jak pomyks będzie pomyksem, a bląba bląbą. Pierdolić preskryptywistów!
Cytat: Towarzysz Mauzer w Październik 20, 2012, 20:19:01
CytatJa mówię "zlew" na całe urządzenie.
CytatJa też, ale czuję metonimiczność takiego użycia.
CytatWidać znaczenie słowa "zlew" rozszerzyło się na całe urządzenie.
Plus intuicja podpowiada mi, że "zlewozmywak" - jako bardziej złożony - musi być późniejszy, zatem prehistoria językowego obrazu kuchni musiała być serią kompleksowych i płynnych przemian i przesuwek semantycznych skorelowaną z dokonującym się postępem technicznym :D.
CytatRaczyłbym się nie zgodzić, albowiem możliwym jest, iż pierwotnie słowo "zlew" mogło znaczyć coś innego, aczkolwiek podobnego znaczeniowo (na przykład "koryto", ogólnie coś, do czego się wlewa wodę, a ona tam pozostaje), a pierwotną nazwą na urządzenie do zmywania był "zlewozmywak", które dopiero później uległo wtórnemu skróceniu do "zlew".
Cytat: Noqa w Październik 20, 2012, 22:28:23
Swoją drogą to mógłby być ciekawy artykuł, gdyby ktoś pozbierał etymologie wszystkich sprzętów kuchennych i jak się tworzyły ich znaczenia. W ogóle całe tworzenie się nazw na współczesne przedmioty bywa bardzo interesujące. (za wyjątkiem jakichś samolotów i samochodów, do których się ogranicza cała ludowa etymologia)
Dynek, chyba sam siebie walisz. Nie znam nikogo, kto by gąbkę nazywał zlewozmywakiem, a ty się tak upierasz, bo... tak sobie uznałeś i ty się preskrypom nie kłaniasz.
Trzeba by przejrzeć jakieś stare teksta. Pewnie gdzieś w okolicach upowszechniania sie bieżącej wody na tyle, że można było używać jej do mycia. Swoją drogą podejrzewam, że jednak "zlew" mógł być wcześniej - kanalizacja chyba pojawiła się wcześniej, a w coś tą wodę trzeba było zlewać.
Cytat: Dynozaur w Październik 21, 2012, 22:52:07
Cytat: Noqa w Październik 20, 2012, 22:28:23Dynek, chyba sam siebie walisz. Nie znam nikogo, kto by gąbkę nazywał zlewozmywakiem, a ty się tak upierasz, bo... tak sobie uznałeś i ty się preskrypom nie kłaniasz.
Wypraszam sobie, takie znaczenie słowa "zlewozmywak" stworzyła moja intuicja językowa. Masz coś do mojej intuicji językowej - masz coś do mnie!
PS: Nie każda gąbka to zlewozmywak.
Cytat: Widsið w Październik 21, 2012, 23:47:03
Kupiłem dziś taką gąbkę i jest na opakowaniu napisane "zmywak do naczyń", więc nie pomyliłeś się bardzo.
Cytat: Feles muribus w Październik 22, 2012, 17:12:12
Jakoś się dziwacznie dziś przejęzyczyłem i zamiast "przelew" powiedziałem "lejew".
Cytat
Raczej "wziąłem" = "byłem"?
Nie, "byłem" w znaczeniu "(po)szedłem".
CytatPS: Nie każda gąbka to zlewozmywak.
A nie każdy zlew to zlewozmywak.
Cytat
Kupiłem dziś taką gąbkę i jest na opakowaniu napisane "zmywak do naczyń", więc nie pomyliłeś się bardzo.
A dla mnie "zmywak" to taki okrągły druciak o podobnym przeznaczeniu, lecz odmiennej postaci, ewentualnie "zmywak" jako inne określenie tego samego, co "zlew(ozmywak)".
CytatI "zlew" to zarówno urządzenie, jak i komora. Na cholerę się rozdrabniać?
(http://i0.kym-cdn.com/photos/images/original/000/001/582/picard-facepalm.jpg?1240934151)
No, lepiej to niż gadanie o melaninie powodującej morderstwa.
Tylko nikt tutaj nie twierdzi, że melanina powoduje morderstwa.
Cytat: tqr w Październik 24, 2012, 22:25:39
Tylko nikt tutaj nie twierdzi, że melanina powoduje morderstwa.
Tutaj nie... nieważne, bo Wielki Kot przyjdzie i nam da ostrzeżenia - gadajmy dalej o zlewach.
Admin: Wielki Kot paczy.
(A poważnie, to skończmy temat zlewów w ogólności.)
Dzisiaj żem pedział "żałeśni".
Ja jakoś nie mam takowych problemów, może to moja naturalna umiejętność, czy supermoc :D
Cytat: Tоб ріс тоб w Październik 27, 2012, 19:21:33
Dzisiaj żem pedział "żałeśni".
W jedném konlangu mam taką zależność: PS *e *o dało przed miękkimi /e/, a przed twardymi /o/ (medъ > m'odъ, noczь > neczь)
W ogóle, doszło do harmonji "przedpalatalnéj", to jest przed spółgłoskoską spalatalizowaną samogłoska stała się "miękka" (i > y, e > o etc.), a przed twardą twarda.
Oczywiście, palatalizacja została zachowana :D
To dobrze, że to nie jest jakieś strasznie chore.
BTW dzisiaj powiedziałem "świetli", bo "światli" jakoś strasznie nienaturalne mnie się wydało.
Znajoma zawsze używa ,,gwiaździsty" zamiast ,,gwieździsty". Przegłos lechicki przed grupą spółgłosek, w której ostatnia jest miękka, jest widać dość płynny, niewyraźny. Pewnie z powodu wahań typu spieszyć~śpieszyć, czy zdziwić~ździwić, podświadomie sami nie wiemy, czy tę pierwszą spółgłoskę grupy traktować jako miękką czy twardą, ze względu na tą grupę właśnie, a co za tym idzie, gubimy się, czy tam ma być przegłos, czy nie. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Nigdy nie spotkałem się z formą gwieździsty o.O
A ja sobie nie wyobrażam formy "gwiaździsty"
Cytat: Pingǐno w Październik 24, 2012, 22:33:54
Cytat: tqr w Październik 24, 2012, 22:25:39
Tylko nikt tutaj nie twierdzi, że melanina powoduje morderstwa.
Tutaj nie... nieważne, bo Wielki Kot przyjdzie i nam da ostrzeżenia - gadajmy dalej o zlewach.
To była jakaś dyskusja pod moim postem o tym, że unikanie ludzi określonej rasy nie w każdych możliwych okolicznościach jest nieracjonalne? Śmieję się z Pingǐna, jeżeli zrozumiał, że według mnie to melanina powoduje morderstwa i dlatego Murzyni popełniają ich więcej. To tak, jakby kłócić się, że to nieprawda, że słonie afrykańskie i indyjskie różnią się poziomem agresji, bo to niemożliwe, żeby wielkość uszu powodowała agresję. Nie popieram oczywiście prześladowania kogokolwiek tylko ze względu na jego pochodzenie etniczne (przypominając, że w dzisiejszych czasach wedle mojej wiedzy poważne prześladowanie ze względu na pochodzenie bardzo często dotyczy białych), ale myślenie (albo wmawianie sobie), że wszystkie typy antropologiczne są pod każdym względem dokładnie takie same z wyjątkiem różnic w pigmentacji, to jakieś nieporozumienie. Podobnie jak słoń afrykański różni się od indyjskiego oprócz wielkości uszu także innymi cechami (na przykład zachowaniem), tak i poszczególne rasy ludzkie różnią się od siebie bardziej, aniżeli gdyby różniły się jedynie pigmentacją. Co nie znaczy oczywiście, że każdy osobnik odzwierciedla te średnie różnice w każdym aspekcie.
A to, że na przykład w Stanach Zjednoczonych Murzyni popełniają średnio więcej morderstw niż biali, jest po prostu faktem - można poszukać sobie hasła "Race and crime in the United States", a tam znaleźć źródła to potwierdzające. No chyba, że ktoś nie uwierzy żadnym źródłom, bo to przecież "niemożliwe, żeby melanina powodowała morderstwa".
Co nie znaczy, że mam coś przeciwko jakiemukolwiek Murzynowi tylko dlatego że jest Murzynem. Może nawet sam jestem Murzynem. Skąd możecie wiedzieć, że nie.
Cytat: Mosze w Październik 31, 2012, 20:10:30
Cytat: Pingǐno w Październik 24, 2012, 22:33:54
Cytat: tqr w Październik 24, 2012, 22:25:39
Tylko nikt tutaj nie twierdzi, że melanina powoduje morderstwa.
Tutaj nie... nieważne, bo Wielki Kot przyjdzie i nam da ostrzeżenia - gadajmy dalej o zlewach.
To była jakaś dyskusja pod moim postem o tym, że unikanie ludzi określonej rasy nie w każdych możliwych okolicznościach jest nieracjonalne? Śmieję się z Pingǐna,(...)
Senk ju wery macz!
Drogi Mosze, nawet jeżeli nawiązujesz do postu i zaczynasz temat ideologii, automatycznie post jest przenoszony do Krucjat - na forum postanowiono, że wszelkie waśnie o ideologiach politycznych powinny być w Krucjatach, bo, nie tylko zaśmieci forum, lecz również wystraszy to nowych użytkowników. ;>
Więc prosiłbym o nie śmianie się ze mnie i przepraszam, że znów tu o tym zacząłem.
EOT
Chyba ja albo mój kuzyn mówimy źle, ale nie mam pojęcia kto.
on: czErnina
ja: czArnina
Jeśli mieszkańcy Afryki nie są czerni, to bardziej dobrze mówicie Wy, ale z uwagi na niestabilność uogólniania miękkości końcowej spółgłoski grupy na nią całą w polskim nie można rzec, by kuzyn mówił źle. Z drugiej strony Doroszewski jest innego zdania i formę «czernina» podaje jako prymarną, «czarnina» jako sekundarną - ale również żadnej nie wyklucza.
Ale jak to się stało, że mówiliście o czerninie - przegłos-przegłosem, ale tak mi to jakoś brzmi? Wy to... jecie?
Na Kujawach to się przeciéż normalnie je.
Czarnina przecież jest smaczna. A moi kaszubscy dziadkowie mówią "czernina", nie normalnie brzmiące czarnina.
Ja też bym powiedział ,,czernina", choć nie mam pojęcia, o co chodzi.
O zupę z kaczej krwi. Ja też bym powiedział przez -e-.
U mnie w domu też się mówiła Czernina.
Wydaje mi się, że Czarnina to efekt hiperpoprawności.
Też bym prędzej powiedział czernina, ale znam to słowo chyba z jakichś XIX-wiecznych książek.
Czærnina, o!
To wszystko przez czerń (ah, ta Ruś chędożona)!
Jaka Ruś? Przegłos lechicki obejmował i sonanta!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czer%C5%84_%28ruskie_ch%C5%82opstwo%29
Aaaa, myślałem, że chodzi o to, że słowo "czerń" jest niby rutenizmem, bo ma -er- zamiast -ar-.
Zwracam honor.
Dobrze zrobiona czarnina naprawdę jest smaczna. Ale miastowi to się pewnie brzydzą... Po czym kupują w Biedrze padlinę omyłkowo zwaną kurczakiem i wpieprzają, aż im się uszka trzęsą :)
W każdym razie, na Mazurach raczej częściej mawia się "czarnina". Wymowa przez "e" jest dla mnie dziwna i jakaś obca.
Dzisiaj powiedziałem ,,Zostaniesz umarty.". Fajnie mam w domu.
Do góry? Czy na górze?
Jak mówicie? :-P
ja mówię "do góry", ponoć to regionalizm dialektu wielkopolskiego, choć do mnie na Ziemię Chełmińską też dotarło. :-)
Przecież nie "ręce na górze"?! A wy Niemce to podobno gádácie jéno Hände hoch!
Cytat: Towarzysz Mauzer w Listopad 21, 2012, 20:23:33
Przecież nie "ręce na górze"?! A wy Niemce to podobno gádácie jéno Hände hoch!
Tutaj chodzi o to, co mówimy, gdy idziemy na wyższe piętro. Idziemy po schodach na górę/do góry(?). ^^
Ale o co konkretnie pytasz?
Na górze czyli na wielkim skalnym czymś albo na piętrze. Do góry to z ruchem, konkretnie kierunkiem albo znowu do wielkeigo skalnego czegoś.
EDIT: No to "na górę".
Skoro nie na przednim siedzieniu to na...?
Cytat: Noqa w Listopad 21, 2012, 20:25:25
Ale o co konkretnie pytasz?
Na górze czyli na wielkim skalnym czymś albo na piętrze. Do góry to z ruchem, konkretnie kierunkiem albo znowu do wielkeigo skalnego czegoś.
EDIT: No to "na górę".
Skoro nie na przednim siedzieniu to na...?
Tyln
Ym
CytatSkoro nie na przednim siedzieniu to na...?
Zadnim.
A tak poważnie: tylnym ~ tylnim.
Podoba mi się ta opozycja:
przed - za,
przód - zad.
A na śląsku gracze w skata są na
przodku, środku i zadku.
W dzieciństwie mawiałem "chona górę".
W tym właśnie sęk, Feles, na tylnym czy na tylnim?
Sam w sumie nie wiem jak mówię, jak nie patrzę.
Wd. mojej mamy polonistki "(na) tylnym".
No, normatywnie oczywiście "tylnym".
Ale my tu mówim o języku polskim, nie normatywnym.
Ja osobiście mówi tylnym przez ɨ lub szwę(coś mam problem z wysokością obu xD)
No, bo przez [ɨ] na pewno nie mówisz, to dużo za wysokie na polski (swoją drogą, zdaje się, że jest coś, co obniża samogłoski i zwykle idą one w dół, kiedy nic im w tym nie przeszkadza).
Właściwie już lepiej byłoby to oznaczać przez /ɪ/, ale pewnie uznano, że trzeba na siłę zaznaczyć, że nie jest identyczne z angielskim.
Zwłaszcza, że ma bliżej do ɨ niż ɪ.
W jakiej wymowie?
Wymowa staranna nie zawsze dobrze oddaje cechy fonologiczne - mógłbyś np. dojść do wniosku, że akcent kładzie się na każdej sylabie.
W swobodnej zwykle zachodzi centralizacja mniej lub bardziej.
Cytat: Widsið w Listopad 23, 2012, 04:44:04
Zwłaszcza, że ma bliżej do ɨ niż ɪ.
Według tabelki w Wiki (http://en.wikipedia.org/wiki/File:Polish_vowel_chart.svg) najbliższe jest to [ɘ]... A powód oznaczania tego pewnie taki, że językoznawstwo to najbardziej zakołtuniona i skostniała nauka na świecie. Gdyby IPA powstała w XVI wieku, wciaż pewnie <ó> oznaczalibyśmy jako
Cytat
Zwłaszcza, że ma bliżej do ɨ niż ɪ.
Stanowczo za dużo Niemena.
Starsi ludzie często wymawiają [ɪ] z tego, co zauważyłem. Moja babcia zwykła tak mówić, ja wymawiam telewizyjnie. :-)
Zgadza się, często tak wymawiają. Ostatnio coraz częściej sam się łapię na takiej wymowie, nie wiedzieć czemu...
Nie mówię, bo nie wiem jak, ale bardzo ostatnio pragnę formuły "proved to be" i nijak mi polszczyzna nie pozwala tego wyrazić. Chodzi o takie zdania, jak: The Knife proved to be great for dancing, It proved to be rather dull topic, A cat with a bucket on its head proved not to work as a great entertainment.
I "okazało się" wcale nie mi tu nie pasuje.
Sprawdził się jako (+ przeformułowanie reszty, nominalizacja itp.)?
Tak, ale to ma dość ograniczony zakres semantyczny. Ciężko powiedzieć "sprawdził się jako nudny temat".
Ale jest to pewnie rozwiązanie.
Zależnie od kontekstu, można by powiedzieć np. Teraz już doświadczenie mówi, że to nieciekawy temat. Poza tym, w procesie tłumaczenia dążącego do naturalności w języku docelowym zawsze część informacji jest tracona, na dłuższą metę.
Ja zazwyczaj piszę "okazał się być" albo w ogóle nie tłumaczę (opuszczam).
Ej,
jak piszecie gdzie(-)nie(-)gdzie? :P
Razem :-) http://www.sjp.pl/gdzieniegdzie
Cytat: CookieMonster93 w Styczeń 03, 2013, 20:04:34
Razem :-) http://www.sjp.pl/gdzieniegdzie
Zawsze miałem dylematy... :(
Nie ten wonteck.
Mówię "dwoma rękoma". Jestem taki alternatywny...
Ja łapię się coraz częściej na tym, że miejscownik u mnie jest równy z celownikiem (na komu? na czemu? zamiast na kim? na czym?)
np. przy psu, na kotu itd. :P (W wyrazach mających celownik z końcówką -u)
Zauważyłem, że "ć" i "dź" prawie zawsze wymawiam jako /c/ i /ɟ/, ale "ś" i "ź" już jako normatywne "ɕ" i "ʑ"
W nagłosie też?
/cma/ lub /ɟɛɲ/?
Cytat: elslovako w Styczeń 19, 2013, 14:50:28
Zauważyłem, że "ć" i "dź" prawie zawsze wymawiam jako /c/ i /ɟ/, ale "ś" i "ź" już jako normatywne "ɕ" i "ʑ"
A w zbitkach
ść,
źdź? Znam jedną osobę, która tak mówi, ale ona wymawia też /ś/, /ź/ jako [ç], [ʝ] i to jest związane z tym, że wychowywała się w Niemczech.
W nagłosie się czasami zdarza, w zbitkach "ść" i "źdź" już normalnie jako /ɕt͡ɕ/ i /ʑd͡ʑ/
Cytat: Pluur w Styczeń 19, 2013, 14:53:26
W nagłosie też?
/cma/ lub /ɟɛɲ/?
Pluur, tak na przyszłość: [cma], [ɟɛɲ] jeśli już. Ukośniki się stosuje do zapisu fonemicznego.
[...........]
Cytat: Ghoster w Styczeń 19, 2013, 17:56:56
Nagranie or didn't happen'.
Jeśli chodzi o tą osobę, którą znam, to mogę spróbować nagrać, ale to dopiero jak będzie okazja, czyli nic nie gwarantuję. Z tego co pamiętam, to faktycznie wymawia ona /ś/, /ź/ jako [ç], [ʝ] i zdaje się, że również /ć/, /dź/ jako [c], [ɟ]. Co chyba nie jest takie dziwne biorąc pod uwagę, że dla niej pierwszym językiem był niemiecki, który ma nie ma [ɕ] a ma [ç].
[...........]
Nie napisałem że wymawiam "ź" jako /ʝ/, tylko w niektórych pozycjach (fixed), najczęściej w wygłosie "ć" jako /c/ (np. [mɔʒɛʃ mi tɔ dac], ale już np. [ceɰ̃t͡ɕiva] czy jakkolwiek inaczej zapisuje się w naszym pięknym, ojczystym języku "ę")
[...........]
Ja obstawiam zwykle [tsʲ].
Cytat: Ghoster w Styczeń 20, 2013, 12:14:31
Jeśli już to [c̟] (czyli takie [ʨ], tylko bez elementu szczelinowego),
Bardzo prawdopodobne, nie wiedziałem jak to wyrazić (bo rzeczywiście to moje /c/ jest inne niż węgierskie lub słowackie /c/)
[...........]
Chcesz mi powiedzieć że /c̟/ nie różni się od /ʨ/?
[...........]
Ou, pora wyrzucić mój kubek ze Starbucksa, nie jestem alternatywny...
"Odwróceństwo". Zamiast "odwrotność".
Piłsudski [pʲuwsuʦkʲi], sytuacja [sɨtɨwaʦja].
Cytat[pʲuwsuʦkʲi]
Nie ty jedyny...
Cytat: Ghoster w Styczeń 20, 2013, 03:23:39
To akurat nie jest dziwne, odnosiłem się do elslovako, bo prawdopodobniejsze by było, że nie zna IPA'y, niż że wymawia "ź" jako [ʝ] będąc Polakiem (bo to chyba Polak?).
U mnie w wygłosie szczelinowe alweopalatalne (zwłaszcza przed szczelinową-sybilantem) przechodzą nieraz w takie osłabione coś podobne do [ʝ] czy ]j̊]. Na przykład moje "weź zabierz", "coś są" często brzmi trochę jak "wej zabierz", "coj są". Dysymilacja taka, być może.
Cytat: JątrzeniotPiłsudski [pʲuwsuʦkʲi
W polskich pseudodyftongach z /w/ się różne ciekawe rzeczy dzieją, np. ostatnio słyszałem, jak sprzedawczyni w sklepie wykrzyknęła coś w rodzaju [ˈsɯ
βham/[ˈsʉham](?) (Słucham!), nie jestem pewien jak to zapisać, ale nie było tam [u], /w/ zrealizowało się jako szczególna mutacja sąsiadującej samogłoski ( kompresja wargowa?). Jakieś jednostkowe zajście, czy zetknęliście się z czymś takim?
Mówię jak Kochanowski: obrzymi xD
Również a(l)bo i inne zbitki [lb] dla których przykładów znaleźć nie mogę abo mi się nie chce
Czyli zgodnie z etymologją. Jeszcze poprawniej byłoby: obrzyni :P
No i "abo" też historycznie poprawne.
W angielskim: tret, semt i inne bakformacje form przeszłych.
To jest (...) - [tœːs]
Dzisiaj takie coś zauważyłem. Zresztą, jak czasami myślę sobie o tym, jakie ja skróty robię, to aż się boję.
/swuxaj nɔ/ [swɛːʊ̃]
/w̃k w̃ɡ/ jako [ŋŋ].
Przykłady?
Chya chodzi o wymowę typu [ćoŋnońć].
Czyli po prostu [ŋg] > [ŋŋ]. A to k? Pękać > [pɛŋŋaʨ]?
@Feles
Można nagranie poprosić? :D To jest tak poje.. wyjątkowe, że muszę to usłyszeć. :-)
CytatA dużo ludzi z arabistyki to czytała?
Co więcej, nawet teraz nie wydaje mi się to uzgodnienie takim dziwnym.
Ja (często nieświadomie) przestawiam końcówki -ks, mówię np. komisk, reflesk. Raz nawet zdarzyło mi się napisać "komisk", całkowicie nieświadomie. :-/
Przy odmianie jednak: komiksów, refleksu itd. Dziwne.
Zjawisko obecne i w angielszczyźnie, gdzie [aks] jako ask jest dość obserwowalne i zwykle dość komiczne.
Wiem, chciałem napisać, że mówię nowojorsko, ale ask > aks to zjawisko przeciwne do mojego. :-)
W litewskim grupy typu sk, šk, zg ulegają przestawieniu przed inną spółgłoską, np. megzti ,,robić na drutach", 3.poj. cz. prze. mezge, tr. rozk. l.poj. megzk, podobnie brėkšti ,,świtać, dosł. etym. «brzaszczeć»" — brėško.
A w angielskim Manx < Mansk - też spowodowane otoczeniem?
Dyćko jako określenie trochę, odrobinę.
Cytat: Gubiert w Kwiecień 21, 2013, 16:15:58
W litewskim grupy typu sk, šk, zg ulegają przestawieniu przed inną spółgłoską, np. megzti ,,robić na drutach", 3.poj. cz. prze. mezge, tr. rozk. l.poj. megzk, podobnie brėkšti ,,świtać, dosł. etym. «brzaszczeć»" — brėško.
W ogóle, Żmudzini kochają utrudniać zbitki z s/sz/z/ż. Np. nagminne szt, żd > kszt, gżd (gwiazda = żwaigżdé, chrześcijaństwo = krikszczioníbé). Nie wiem, czemu to ma służyć, no ale to Żmudzini - kto ich zrozumie?
Zanik akcentu w jednosylabowcach na końcu zdania, zwłaszcza w pytaniach.
Np. "Dokąd jechać będzieszchciał?" - /'dokąd 'jechać bę'dzieszchciał/
Czy jeśli budżet ma dla mnie pięć głosek, to znaczy, że jestem preskryptywistą?
Tak.
Ew. Francuzem.
Cóż, na swoje usprawiedliwienie mam, że wymowa przez d-ż to efekt hiperkorekcji, czyli skrajnej postaci preskryptolo, i dlatego właśnie jej nie cierpię.
Jakby na to nie patrzeć, ta wymowa jest tak czy siak całkowicie pisowniana, więc to czy tam ma się /d͡z̠/ czy /dz̠/ to już detal (akurat pod tym względem standartowa polska ortografia jest dwuznaczna).
Jak wymawiacie słowa "stalkować" i "Plantageneci"?
[stalkovać]. Tak samo jak używać talku.
Drugie widzę po raz pierwszy.
Tego drugiego nie znałem, więc i nigdy nie wymawiałem, ale pierwsze całkiem normalnie: [stalˈkɔvatɕ].
Cytat: Noqa w Maj 20, 2013, 20:03:43
Drugie widzę po raz pierwszy.
Cytat: Silmethúlë w Maj 20, 2013, 20:04:10
Tego drugiego nie znałem, więc i nigdy nie wymawiałem
Ciekawe jak to będzie wyglądać, gdy jeszcze bardziej okroją tą historię w szkołach...
Co do tego stalkowania - nigdy nie wiedziałem jak to wymawiać, i stosowałem obie formy z przewagą "stokować", ale ostatnio parę razy usłyszałem tę drugą, i wolałem się upewnić.
Tzn. ja zakładam, że chodzi ci o stalkować będące zapożyczeniem angielskiego stalk.
Bo wyobrażam sobie, że ktoś zapożyczyłby ang. talk i dodał mu przedrostek; ale czegoś takiego raczej nie słyszałem i wydaje mi się dość głupie.
W miejscu, gdzie zwyczajowo przyjęte jest zwracanie się do drugiej osoby w liczbie mnogiej, à la rosyjski, zacząłem podświadomie używać konstrukcji ,,wy wszyscy" na oznaczenie faktycznej liczby mnogiej. Nieco to chyba podobne do rednekowego you all...
/stalkovać/ - ze /stokovać/ też się spotkałem, ale żem wpierw poznał to słowo na piśmie, to - i /plantaženeći/, a jaka jest inna możliwość dla angielskiej dynastii?
@niży: No prawda! Ale mam to zapośredniczone po nieznającej angielskiego babci - pytanie, jak szeroko taka wymowa się pojawia.
Cytat: spitygniew w Maj 20, 2013, 14:21:26
Jak wymawiacie słowa "stalkować" i "Plantageneci"?
Pierwszego słowa nie używam, ale zapewnie wymówiłbym je tak jest napisane (zwłaszcza, że "stalker" czytany tak jak się pisze, gdzieś tam się w naszym języku przewijał).
Drugie również fonetycznie - nie widzę powodu, by tu cokolwiek zangielszczać czy sfrancuzczać. Słowo jest stare i dam głowę, że polscy historycy od pokoleń wymawiali to przez /g/. Po co "upostępawiać" historyczny termin?
PS: Tysiączny sześćsetny post!
Cytat: Towarzysz Mauzer w Czerwiec 06, 2013, 22:09:58i /plantaženeći/, a jaka jest inna możliwość dla angielskiej dynastii?
To jest sarkazm? Bo faktem jest, że członkowie tej dynastii przez dobre dzięsięć pokoleń nie mówili po angielsku, więc pewnie i podobnie to wymawiali. ;p
Kiedy we francuskim/anglo-nurmą miękkie g się zdezafrykatyzowało?
W anglonormańskim chyba nigdy, mamy przecież w angielskim ch /tš/ j /dž/.
A we francuskim zdezafrykatyzowało się mniej więcej w XV-XVI wieku.
Jak odmieniacie nazwę zespołu Ichtroje?
Bo zauważyłem, że mówię "Nie puszczaj Ichtrojów!" (a muszę te słowa wypowiadać naprawdę często, bo mam koleżankę, która ma do nich jakiś dziwny sentyment).
Chociaż prawidłowo morfologicznie byłoby Ichtrojga, wiadomo.
Chyba bym zostawił nieodmienione. ,,z ich trojgiem", ,,ich trojga" brzmiałoby jakoś nie-jak-nazwa-własna.
Ja bym zostawił tak jak jest: [ɪç tʁoːjə]
A ja nie odmieniam; traktuję to jak elipsę: "nie puszczaj [zespołu] Ich Troje"
Tak a propos niedawnych wydarzeń.
Skoro obecna norma ortograficzna każe nam pisać "męski" przez "s", to analogicznie powinien być też "męszczyzna".
To dowodzi jak idjotyczna jest norma post-1936 - część zasad stosuje konsekwentnie, a część nie. Bo skoro się uparto na zuniformowaną końcówkę -ski, to powinna być też jedna -szczyzna. Bo przecież -szczyzna = -ski + -izna. Jeśli męski, męstwo - to powinna być męszczyzna, jeśli mężczyzna - to męzki, męztwo.
To o to chodzi! ONR-owcy podświadomie wypowiedzieli się przeciwko sanacji po stronie endeków :D.
Co prawda nie ja, a siostra, i nie mówi, a pisze, ale: skańczyłam. Konsekwentnie.
Akurat to nijak się z przegłosem nie wiąże :/
Wykańczałam ale wykończyłam.
Cytat: Dynozaur w Czerwiec 22, 2013, 22:49:13
Tak a propos niedawnych wydarzeń.
Skoro obecna norma ortograficzna każe nam pisać "męski" przez "s", to analogicznie powinien być też "męszczyzna".
To dowodzi jak idjotyczna jest norma post-1936 - część zasad stosuje konsekwentnie, a część nie. Bo skoro się uparto na zuniformowaną końcówkę -ski, to powinna być też jedna -szczyzna. Bo przecież -szczyzna = -ski + -izna. Jeśli męski, męstwo - to powinna być męszczyzna, jeśli mężczyzna - to męzki, męztwo.
O właśnie. Ja bym wolał na użytek moich pisowni cofnąć tę reformę i pisać
-zki, -ztwo, bo mnie gryzie, że po zlaniu się tych końcówek ze spółgłoską zwartą w
-cki/-dzki, -ctwo/-dztwo etymologiczna dźwięczność jest pokazana, a przy zlaniu się ze szczelinową w
-ski, -stwo — nie.
Tylko się boję, że nie wszędzie będę umiał rozpoznać pochodzenie. Słów, których to dotyczy, jest bardzo dużo, więc jest dodatkowa trudność przy automatycznej konwersji między pisowniami.
Ale zaraz, zaraz. Czy w w wymowie męski, boski kiedykolwiek było "z"? Z tego, co wiem, dawniej było mężski, bożski i zbitka żs uprościła się do s. Zapis męzki, bozki widzi mi się więc (paradoksalnie) trochę nieetymologicznym.
No tak, w czeskim do dziś tak jest :-) np. bůh - božský (bóg - bożski)
EDIT: jest poza tym zasada ortograficzna, mówiąca, że "s" może wymieniać się na "ż" (Uczyłem się w podstawówce zasad, gdzie pisać "ż" i tam to było)
np. bliski - bliższy; blisko - bliżej.
Cytat: CookieMonster93 w Czerwiec 25, 2013, 10:36:45jest poza tym zasada ortograficzna, mówiąca, że "s" może wymieniać się na "ż" (Uczyłem się w podstawówce zasad, gdzie pisać "ż" i tam to było)
np. bliski - bliższy; blisko - bliżej.
No coś podobnego..
W ogóle powinniśmy pisać i mówić: blizki, nizki, mężski, czeszski, russki, studentski, miestski itd. Byłoby łatwiej. ^^
Cytat: Jątrzeniot w Czerwiec 25, 2013, 02:21:18
Ale zaraz, zaraz. Czy w w wymowie męski, boski kiedykolwiek było "z"? Z tego, co wiem, dawniej było mężski, bożski i zbitka żs uprościła się do s. Zapis męzki, bozki widzi mi się więc (paradoksalnie) trochę nieetymologicznym.
Trudno, żeby zmieniła się w "z" przed "k". Ubezdźwięcznienia występują w polskim od niepamiętnych czasów.
Jest to oczywiście pewien arbitralizm, ale moim zdaniem warto tę dźwięczność zachować na piśmie - zwłaszcza, że w takim słowie jak "szwedzki" też "dz" w wymowie najprawdopodobniej nigdy nie było (ubezdźwięcznienia wewnątrzwyrazowe sięgają korzeniami czasów prasłowiańskich). Chodzi tylko i wyłącznie o konsekwencję.
A mężczyzna też dawniej był męższczyzną, więc dlaczego tutaj się uparto, że ższcz > żcz, a nie szcz? Znowu arbitralizm, w dodatku niekonsekwentny.
Cytat: CookieMonster93 w Czerwiec 25, 2013, 10:36:45EDIT: jest poza tym zasada ortograficzna, mówiąca, że "s" może wymieniać się na "ż" (Uczyłem się w podstawówce zasad, gdzie pisać "ż" i tam to było)
np. bliski - bliższy; blisko - bliżej.
Akurat to jest zwykłe szkolne pierdolenie. Taka pseudomnemotechnika nie mająca nic spólnego z etymologją.
Bo tak się składa, że nawet jeśli przyznać rację zapisom takim jak męski, elbląski, kirgiski przez -ski, to w słowach takich jak blizki, wązki, nizki it.p. NIE MA przyrostka -ski, tylko jest -ki (takie samo jak w wiel-ki, słod-ki). I "ż" w formach stopnia wyższego - bliższy, węższy, niższy, zdradza to, że ortografja post-1936 zapisuje te wyrazy nieetymologicznie i niesłusznie wrzuca je do jednego worka z przymiotnikami na -ski. Tam zawsze było "z", już od czasów prasłowiańskich, nigdy "żs" ani nic takiego.
Tak więc, nawet Brü, który radził pisać męski, szwecki i męszczyzna, w przypadku nizkiego czy blizkiego usilnie bronił tego "z", bo ono tam po prostu zawsze było, o czym świadczą inne języki słowiańskie (choćby rosyjski). Jak piszemy "niski", to równie dobrze moglibyśmy pisać "słotki" (tak jak zresztą piszą vukowcy).
Cytat: Serpentinius w Czerwiec 25, 2013, 11:34:54
W ogóle powinniśmy pisać i mówić: blizki, nizki, mężski, czeszski, russki, studentski, miestski itd. Byłoby łatwiej. ^^
mangiskājā!!!
Cytat: Jątrzeniot w Czerwiec 25, 2013, 02:21:18
Ale zaraz, zaraz. Czy w w wymowie męski, boski kiedykolwiek było "z"? Z tego, co wiem, dawniej było mężski, bożski i zbitka żs uprościła się do s. Zapis męzki, bozki widzi mi się więc (paradoksalnie) trochę nieetymologicznym.
Niby tak, ale dalsze poszerzanie zakresu odkręcanych uproszczeń spółgłoskowych robi się mniej praktyczne, bo po pierwsze nie zawsze łatwo stwierdzić, skąd dane spółgłoski pochodzą, a po drugie komplikują się reguły wymowy (tzn. tłumaczenia z języka pisanego na mówiony).
Ograniczenie się do rozpoznania dźwięczności wydaje się do zrobienia, ma precedens przy
-cki/-dzki, a ubezdźwięcznianie w wymowie nie jest dla polszczyzny niczym nowym — reguły wymowy pozostają bez zmian.
@Dynozaur:
Wiem, że tam powinno być "z". Osobiście mi zapis "s" nie przeszkadza w żadnym stopniu. Tak już się w polskim po prostu przyjęło, że są 3 końcówki -ski, -cki, -dzki i pewnie nic z tym nie zrobimy. Mnie zawsze denerwowało "Szwecja" i "szwedzki" skoro jest "Szwed" i "szwedzki" to skąd ta "Szwecja"?! Na mój chłopski rozum, nie bacząc na etymologie od niepamiętnych czasów pasowało mi tam "dz". Chciałbym by sobie była taka "Szwedzja" i co zrobisz? No nic nie zrobisz. Żaden język nie jest chyba do końca konsekwentny. Niderlandzki na przykład usunął sobie końcowe -sch na rzecz -s (bo tak się wymawia [s]), ale końcówka dla przymiotników -isch została (fantastisch, magisch, logisch).
EDIT: Przepraszam jak pieprzę bez sensu, dopadła mnie bezsenność i ADHD w środku nocy... :-(
Cytat: CookieMonster93 w Czerwiec 26, 2013, 04:46:29
Mnie zawsze denerwowało "Szwecja" i "szwedzki" skoro jest "Szwed" i "szwedzki" to skąd ta "Szwecja"?! Na mój chłopski rozum, nie bacząc na etymologie od niepamiętnych czasów pasowało mi tam "dz". Chciałbym by sobie była taka "Szwedzja" i co zrobisz?
Ale jak już to chyba na odwrót?
Szwecja, Szwet i
szwecki? Przecież to jest od łacińskiego
Svaetia w końcu.
No i się zdecydowałem: w mojej ortografii jest teraz -zki zamiast -ski i -ztwo zamiast -stwo tam gdzie można doszukać się etymologicznej spółgłoski dźwięcznej (z zamiast s bądź jakiejś dźwięcznej zlanej z następującym s), ale bez dalszego odkręcania uproszczeń spółgłosek.
Zastanawiam się teraz nad legki i mięgki.
No i șø zdecidovalem: v mojej ortograf̦ji jest teraz -zki zam̦ast -ski i -ztvo zam̦ast -stvo tam gd̦e možna došukaț șø etimol̦ogičnej spólgloski d̦v̦øčnej (z zam̦ast s bǿd̦ jakejș d̦v̦øčnej zl̦anej z nastøpujǿcim s), al̦e bez dal̦šego odkrøcan̦a uproščen̦ spólglosek.
Zastanav̦am șø teraz nad legki i m̦øgki.
Cytat: Qrczak w Czerwiec 27, 2013, 22:36:11Zastanawiam się teraz nad legki i mięgki.
Legki tak.
Mięgki nie.
W przypadku "mięgkiego" ruski się myli. Ale legki jak najbardziej (l
żejszy). Sam tak zresztą piszę.
Cytat: Dynozaur w Czerwiec 27, 2013, 22:58:00
Cytat: Qrczak w Czerwiec 27, 2013, 22:36:11Zastanawiam się teraz nad legki i mięgki.
Legki tak.
Miękki nie.
W przypadku "mięgkiego" ruski się myli. Ale legki jak najbardziej (lżejszy). Sam tak zresztą piszę.
Chyba tendencja do rozpodabniania zdublowanego /k/; co ciekawe, to samo jest w słoweńskim (dawne
mekak, mehka, obecnie
mehek, mehka).
Hm, zreflektowałem się z tym Szwetem, w końcu mówimy w przypadkach zależnych Szweda, czy nie było to hiperpoprawność jak w przypadku łabędzia?
A tak na temat tematu tego tematu: czy wy tez macie zwyczaj akcentowania słów zakończonych dyftongiem, takich jak Krakatau czy nawet Lorelei, oksytonicznie?
Nie podejrzewałem, że czymś napisanym od rzeczy wywołam dyskusję, ale miło się to czyta. Nie sprawdzałem etymologii słowa "Szwed" ani "Szwecji", ale po samej ortografii SzweD, SzweCja, SzweDZki, da się wyczuć, że coś jest nie tak, nie trzeba być conlangerem, by to widzieć.
No ale to nie sprawa ortografii, tylko naszych niekonsekwentnych w swoich powszechnych błędach językowych przodków (bo "szwedzki" jest chyba od Szweda, nie od nazwy kraju).
czeszki
Harmonia spółgłoskowa?
Nie.
Ceszski > czeski.
Pismo.
Chyba mnie przed chwilą pojbło.
Doczepiłem właśnie końcówkę -ś (jak w tyś, żeś) do łacińskiego słowa ergo. Ergo ergoś.
Jak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana i w jaki sposób (potoczne, bardzo potoczne, wulgarne, substandardowe, gwarowe?)?
Ja jestem dumnym uzytkownikiem że.
@top
Nie ja, ale siostrzeniec : minąła minuta
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:21:48
Jak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana (...)?
Nie jest wcale.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:21:48
Jak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana i w jaki sposób (potoczne, bardzo potoczne, wulgarne, substandardowe, gwarowe?)?
Bardzo. Substandardowo.
CytatCytatJak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana (...)?
Nie jest wcale.
No OK, radopolski preskryptywizm jest fe, ale nie czujesz jakiegoś zgrzytu, kiedy ktoś na egzaminie do profesora powie, że "Kniaź Radziwiłł sprawił
se kosztowne stroje i egzotyczne kordiały na pielgrzymowaniu do Ziemi Świętej", dajmy na to? Nie idzie oczywiście o ocenę etyczną, tylko odczucie pewnego stopnia niegramatyczności pragmatycznej?
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:55:14
No OK, radopolski preskryptywizm jest fe, ale nie czujesz jakiegoś zgrzytu, kiedy ktoś na egzaminie do profesora powie, że "Kniaź Radziwiłł sprawił se kosztowne stroje i egzotyczne kordiały na pielgrzymowaniu do Ziemi Świętej", dajmy na to? Nie idzie oczywiście o ocenę etyczną, tylko odczucie pewnego stopnia niegramatyczności pragmatycznej?
Wiem, jestem dziwny, ale nie. Jeśli o mnie chodzi, to każdy se może tego używać wszędzie tam, gdzie można użyć "sobie", dla mnie nie ma między tymi słowami
żadnej różnicy poza długością.
CytatJak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana i w jaki sposób (potoczne, bardzo potoczne, wulgarne, substandardowe, gwarowe?)?
trochę nonszalancko-tumiwisistycznie-poirytowanie (np.
Cholera, idę se pokonlangować. I mam gdzieś.)
Zgodziłbym się, że obecnie brzmi to nonszalancko i trochę "bylejako". Ale pamiętać trzeba, że to nacechowanie nie jest obiektywne i niezmienne. Osobiście nie miałbym nic przeciwko, żeby to se "odczarować". Jakby zliberalizować podejście do języka, to myślę, że z czasem by się całkiem zneutralizowało.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:21:48
Jak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana i w jaki sposób (potoczne, bardzo potoczne, wulgarne, substandardowe, gwarowe?)?
Całkowicie normalne w języku mówionym, chyba nigdy nie używam
sobie (brzmi mi to jak masochizm). Co do
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:55:14
nie czujesz jakiegoś zgrzytu, kiedy ktoś na egzaminie do profesora powie, że "Kniaź Radziwiłł sprawił se kosztowne stroje i egzotyczne kordiały na pielgrzymowaniu do Ziemi Świętej", dajmy na to?
Ciężko powiedzieć nawet wyobrażając sobie tą sytuację, ale wydaje mi się, że jeśli jest tu jakiś zgrzyt, to w kwestii kontrastu leksykalnego (
se vs.
kosztowny, sprawić, kordiał), a nie sytuacyjnego - skoro raz na zajęciach dopiero rechot grupy uświadomił mi, że użyłem do starszej wiekiem wykładowczyni
sorry.
Rozróżniam znaczeniowo w zależności od dźwięczności:
lód(taki zimny) [lut]
lud(np.turecki) [lud]
Też tak macie?
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:21:48
Jak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana i w jaki sposób (potoczne, bardzo potoczne, wulgarne, substandardowe, gwarowe?)?
Właściwie to wcale, może poza jakimiś wybitnie starannymi formami czy językiem pisanym.
Cytatnie czujesz jakiegoś zgrzytu, kiedy ktoś na egzaminie do profesora powie, że "Kniaź Radziwiłł sprawił se kosztowne stroje i egzotyczne kordiały na pielgrzymowaniu do Ziemi Świętej", dajmy na to?
Nie byłbym zdziwiony, gdyby kilka minut wcześniej to profesor posłużył się taką formą.
W tym przypadku natomiast to raczej kwestia stylizacji niż ogólnego wydźwięku.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:21:48
Jak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana i w jaki sposób (potoczne, bardzo potoczne, wulgarne, substandardowe, gwarowe?)?
Potoczne. Nie uważam tego za wsiowe, niedbałe czy chamskie. Zwykłe słowo, podobnie jak "fajny", którego chyba w "literackiej polszczyźnie" też się nie używa, a przynajmniej poloniści fajności nie lubią. :D
nie wymawiam -łu-, przez co mówię: duugi i suuchaj. Ale -łó- już wymawiam normalnie (np. płód).
[...........]
Cytat: Ghoster w Lipiec 11, 2013, 15:28:03
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:21:48
Jak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana i w jaki sposób (potoczne, bardzo potoczne, wulgarne, substandardowe, gwarowe?)?
A mi to dla odmiany brzmi niebotycznie wieśniacko.
Hm, mnie, gdy się nad tym zastanowię, też brzmi wieśniacko, ale gdy używam tego w swobodnej rozmowie, wtedy już całkowicie normalnie...
Pytam się, bo szedłem sobie ulicą i słyszę porządnie ubranego gościa, mówiącego normalnym, może nieco skorporyzowanym Hochpolnischem, a tu nagle se - i nie pomyślałem o boże, jak ten człowiek mówi, tylko po prostu o, on powiedział «se». I tak się zacząłem zastanawiać, czy akceptowalność se to sprawa czysto socjolingwistyczna, czy może też wchodzi w to jakieś rozczłonkowanie terytorialne (ale by było fajnie!).
Hm, znam bardzo wykształcone i raczej spełnione osoby mówiące nieraz w uderzająco nieradopolski sposób. Być może obsesyjna dbałość o zgodność z preskryptywną normą jest raczej cechą tej aspirującej części społeczeństwa.
Poza tym współczesna Polska dzieli się z grubsza na wieśniaków i wieśniaków in denial.
[...........]
Cytat: spitygniew w Lipiec 11, 2013, 17:06:37
Cytat: Ghoster w Lipiec 11, 2013, 15:28:03
Cytat: Towarzysz Mauzer w Lipiec 10, 2013, 16:21:48
Jak bardzo dla was postać celownika zaimka zwrotnego se jest nacechowana i w jaki sposób (potoczne, bardzo potoczne, wulgarne, substandardowe, gwarowe?)?
A mi to dla odmiany brzmi niebotycznie wieśniacko.
Hm, mnie, gdy się nad tym zastanowię, też brzmi wieśniacko, ale gdy używam tego w swobodnej rozmowie, wtedy już całkowicie normalnie...
Cytat: Ghoster w Lipiec 11, 2013, 20:06:28
Ostatecznie każdy Polak mówiący "ł" [w] jest wieśniakiem.
W ogóle, cały polski język brzmi wieśniacko. Mówmy po starocerkiewnemu.
CytatPoza tym współczesna Polska dzieli się z grubsza na wieśniaków i wieśniaków in denial.
W sumie zgodnie z nazwą.
[...........]
Ja wymawiam tam [j], ale u mnie każdy tak mówi. :-) Nie spotkałem w sumie nikogo, kto by tego [j] wyraźnie nie mówił, chociaż raz widziałem, że Ewa Farna w TV tak mówiła jak Ty.
Brat ostatnio: wypadaje
DAFUQ? O_o
Przede wszystkim ikanie i akanie. W gronie znajomych, choć i poza zdarza się. Strona bierna wyrażana przez narzędnik jest przyjemna, bo mniej się mówi i jest jakaś ekonomia w zdaniu. No i standardowa, końcówka -o w trzeciej osobie liczby mnogiej czasu teraźniejszego czasownika, daje satysfakcję ;]
[...........]
Cytat: Ghoster w Sierpień 10, 2013, 19:35:28
Zgiń.
Tylko dlatego, że kilkaset lat temu pewna grupa ludzi zaczęła uznawać za oficjalny dialekt, który był bliższy temu, którym ty mówisz, a nie temu, którym mówi on?
Hmm...
Mi się zdarza mówić "su" zamiast "są" i ostatnio nieświadomie przestawiam L i R w wyrazach, które mają obie te głoski np. mówię legularny, albo ostatnio powiedziałem "ona lobi mu roda".
[...........]
Cytat: CookieMonster93 w Sierpień 11, 2013, 01:02:09
Mi się zdarza mówić "su" zamiast "są"
Dostrzegam wpływ słowackiego.
Cytat: Spodnie w Sierpień 12, 2013, 11:50:59
Cytat: CookieMonster93 w Sierpień 11, 2013, 01:02:09
Mi się zdarza mówić "su" zamiast "są"
Dostrzegam wpływ słowackiego.
Ja u siebie w tym wyrazie zauważyłem kiedyś sylabiczne [m].
Cytat: Ghoster w Sierpień 11, 2013, 13:12:29
Ach, te komentarze chcącego mi dogryźć Felesa za każym razem, gdy coś napiszę, oraz pochwały tych, co mnie nie lubią. ^^
Powiedziałbym raczej, że to był standardowy komentarz deskryptywisty na deprecjonowanie nienormatywnej dialektalnej wymowy, a nie coś osobistego.
Cytat: Spodnie w Sierpień 12, 2013, 11:50:59
Cytat: CookieMonster93 w Sierpień 11, 2013, 01:02:09
Mi się zdarza mówić "su" zamiast "są"
Dostrzegam wpływ słowackiego.
Nie, ja po prostu dziwnie mówię. Kiedyś na terenie mojego miasta i okolic, jak jeszcze gwary były używane, to ę było wymawiane jak nosowe a, zaś ą było wymawiane jak dzisiejsze u/ó lub o.
LINK (http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwary_che%C5%82mi%C5%84sko-dobrzy%C5%84skie)
Cytat: Gubiert w Sierpień 12, 2013, 12:09:58
Cytat: Spodnie w Sierpień 12, 2013, 11:50:59
Cytat: CookieMonster93 w Sierpień 11, 2013, 01:02:09
Mi się zdarza mówić "su" zamiast "są"
Dostrzegam wpływ słowackiego.
Ja u siebie w tym wyrazie zauważyłem kiedyś sylabiczne [m].
Ja w starannej wymowie zawsze mam sylabiczne [m] czy [n], na co uwagę systematycznie zwraca mi mama (w sumie sam nie wiem czemu). Od kilku (ok. 10-ciu czy 9-ciu) miesięcy staram się jednak też odróżniać rz od ż (z początku chciałem sprawdzić czy jest to jeszcze możliwe, a potem nie chciałem już wracać do ogólnoprzyjętej wymowy, bo przestała mi się podobać i tak mi zostało, ciekawe czy na stałe).
Mówienie w miejsce d jako [ɾ], w pozycji międzydwusamogłoskowej, zB.: wodę [vɔɾɛ̈], przy szybkim mówieniu, li śpiewaniu
Właściwie to jest to bardzo popularne, ale dopiero teraz sobie uświadomiłem: "szysko".
Ja ostatnio zauważyłem u siebie absolutne kuriozum: niektóre czasowniki mają oboczną formę typu on zrobion, w znaczeniu on zrobił...
Przecież to nawet logiczne nie jest...
Cytat: tqr w Wrzesień 13, 2013, 21:28:35
Przecież to nawet logiczne nie jest...
Why not? Analogia do typu "wzion" (niby "wzionł"), gdzie
-n jest wzięte z "wzionć" (gwary trzymają się przy standardzie erjotpowskim). Inna sprawa, że nie pamiętam być używał tej drugiej formy...
Mi się zawsze wydawało, że tam zaszła zmiana fonetyczna Ṽɫ → Ṽn (w świetle form innych niż męska w rodzaju wziena).
Aa, no fakt, wzion też mówię (a właściwie wżon).
Regularnie pojawia się u mnie futurum pefectum typu "będzie odwiedził", "będzie zrobił". Zwróciła mi na to uwagę moja mama o.O
Często (zawsze) zdarza mi się tworzyć sztuczny czas przyszły dokonany od "poznać" (nie "poznawać"). Ponieważ "poznają" w moim odczuciu jest niedokonane (ściślej - dokonywane), to mówię: "poznadzą".
W sumie brzmi to nawet bardzo ładnie i naturalnie.
Ja często używam polskich czasowników nieprzechodnich jako przechodnich :) Oto konstrukcje w moim wykonaniu: "Pękłem balon", "Trzeba go umrzeć" (zamiast "Trzeba go uśmiercić") itd.
Może i to niepoprawne, ale logiczne, zrozumiałe i osobiście bardzo mi się takie konstrukcje podobają.
Mówię: "on jest umarty" zamiast martwy
Cytat: Serpentinius w Październik 01, 2013, 18:02:01
Mówię: "on jest umarty" zamiast martwy
Ja też wielokrotnie byłem umarty, ba - nawet ukasi byłem i ulałry tesz; co w tym nadzwyczajnego?
Cytat: Spodnie w Październik 01, 2013, 19:14:22
Cytat: Serpentinius w Październik 01, 2013, 18:02:01
Mówię: "on jest umarty" zamiast martwy
Ja też wielokrotnie byłem umarty, ba - nawet ukasi byłem i ulałry tesz; co w tym nadzwyczajnego?
Niesamowita historia. Ostro.
PS. Właśnie przypomniała mi się kultowa konstrukcja z przedszkolnych lat: "Jesteś u pani".
Czyż wiekowa wielonurtowość przekazu lingwistyczno-kulturowego nie jest fascynująca?
Moja ulubiona konstrukcja z być: Jestem rowerem.
Dzisiejsze zapiski z wykładu - "pierɕ́ćenie"
Cytat: Spodnie w Wrzesień 29, 2013, 21:30:23
Często (zawsze) zdarza mi się tworzyć sztuczny czas przyszły dokonany od "poznać" (nie "poznawać"). Ponieważ "poznają" w moim odczuciu jest niedokonane (ściślej - dokonywane), to mówię: "poznadzą".
W sumie brzmi to nawet bardzo ładnie i naturalnie.
Dzisiaj przyłapałem się na tym samym - przez moją głowę przeszła myśl: "Oni nie przyzna
dzą się do tego."
A oprócz tego zdarza mi się stosować konstrukcje analityczne częściej, niż jest to praktykowane w "prawidłowej" polszczyźnie - dzisiaj na przykład zamiast powiedzieć "włącz światło, bo zaraz zasnę" powiedziałem "włącz światło, bo zaraz zacznę spać" - aż się kobita ze mnie uśmiała z powodu tej pięknej analitycznej konstrukcji :)
Ja notorycznie mówię "wysuszeć", "wysuszały" zamiast "wyschnąć", "wyschnięty" it.p.
Czy słowo "parkindżek" (na określenie niewielkiego parkingu) to Waszym zdaniem przykład zmutowanego polskiego czy też przykład pełnego zaadaptowania obcego słowa "parking" do języka polskiego?
Ciekawe, że ta postać dominuje w wynikach w góglu, podczas gdy tradycyjnie w polskim /ɡ/ wymienia się na /dz̠/ tylko po /z/ (tj. sekwencja /zɡ/ wymienia się na /z̠dz̠/). W końcu jest krążek i dziwolążek, warżka i ulżyć, nie *krądżek, *dziwolądżek, *wardżka i *uldżyć. Pierwotne *ǯ uprościło się niemal we wszystkich pozycjach do ž. Tak więc, trochę ,,zmutowania" (jeśli już tak brzydko określać językową innowację) w tej formie jest.
A nie jest to w jakiś sposób związane z ,,odfrancuszczaniem" obcych słów? Np image /imaż/ > /imidż/?
Nie, raczej ze strukturalistycznym wyrównaniem analogicznym.
Właśnie złapałem się na tym, że zdarza mi się użyć słowa "skontynuować", np. "chcę to skontynuować" znaczy u mnie "chcę to kontynuować i doprowadzić do zakładanego przeze mnie rezultatu".
Zawsze odmieniam wyrazy z wymianą -ia-/-ja- na -ie-/-je-.
wywiad : wywiedzie
krabojad : krabojedzie
najada : najedzie
gniady : gniedzi
itd.
Tylko czekać, aż Dynek cię pochwali.
Co to jest najada?
[...........]
Rzeczywiście! No tam to bym się tego przegłosu nie spodziewał.
Cytat: Widsið w Listopad 17, 2013, 16:11:58
Zawsze odmieniam wyrazy z wymianą -ia-/-ja- na -ie-/-je-.
wywiad : wywiedzie
krabojad : krabojedzie
najada : najedzie
gniady : gniedzi
itd.
To je małe piwo, ja tam mam niewyrównane refleksy ,,sonantów":
darł : dzierli
martwy : miertwi
pełny : pilni
:p:p:p
Dzisiaj uzyłem partytywu w funkcji temporalnej. To znaczy, powiedziałem "dajcie mi książki[G.sg.]" w sensie, że za chwilę oddam.
[...........]
Wczoraj w piekarni poprosiłem o 'chreb klojony' :[ Colaz częściej zdarza mi się przestawiać l i r w wylazach.
Mówię "dżrzemka" miast "drzemka".
Cytat: Spodnie w Listopad 29, 2013, 13:54:22
Mówię "dżrzemka" miast "drzemka".
Ale ten wątek służy do postowania
odstępstw od normy.
[...........]
Mówię "dżemka" zamiast "drzemka" i "oczszczelić" zamiast "odstrzelić".
Mówię [ʡ͜ʜя̥ːːː↓] zamiast "drzemka".
Jeśli dobrze pamiętam, to drz > dż-ż, trz > cz-sz itp. to wymowa krakowska, zaś d-ż, t-sz to warszawska. ;p Chyba obie są uznawane za poprawne. Kuzyn coś wspominał, ale nie miałem okazji jeszcze zaglądnąć do jego polonistycznych książek od fonetyki.
E, nie. Wymowa krakowska to ,,pociąg do Czebini stoi na peronie czecim" (w tłumaczeniu na warszawski: ,,pociąg do Lublyna przez Demblyn") :P.
CytatE, nie. Wymowa krakowska to ,,pociąg do Czebini stoi na peronie czecim" (w tłumaczeniu na warszawski: ,,pociąg do Lublyna przez Demblyn")
I jest to krzepiące, że te wymowy
naprawdę można usłyszeć na dworcach w Krakowie/Warszawie. No, nie na Krakowie Głównym, bo tam nic nie można usłyszeć, ale już na Płaszowie czy PKS-ie - owszem.
Cytat: Feles w Listopad 29, 2013, 14:50:57
Cytat: Spodnie w Listopad 29, 2013, 13:54:22
Mówię "dżrzemka" miast "drzemka".
Ale ten wątek służy do postowania odstępstw od normy.
Widocznie jestem jakiś cofnięty, że nie wiem, że "d" wymawia się, jak [ʤ].
A cz niekoniecznie wymawia się [t͡sz].
Nie ma za co.
[...........]
Nie, jesteś meństrimowy.
Coraz częściej - o zgrozo - słyszę, że ludzie w 1 os. l. mn. przesuwają akcent na przedostatnią sylabę - zjedliśmy, robiliśmy, mówiliśmy. Jestem tolerancyjny dla różnych dziwactw, ale to doprowadza mnie do szału...
Mówię tak od 18/19 lat.
I chyba nie tylko ja.
Mnie to denerwuje, bo akcentuję na przedprzedostatniej, ale to zmiana na tyle drobna i wewnątrzsystemowa - wobec całej masy pożyczkowych zbrodni na języku (z których jedną jest forsowanie obcego akcentu w słowach typu logika) - że warto na nią przymknąć oko. Ale tak czy owak, zwracam uwagę na takie akcentowanie ludziom, którzy studiują polonistykę i wymawiają wygłosowe -ę, no bo w imię zasad.
Zauważyłem ostatnio coś dziwnego... Głównie w swojej wymowie. Chodzi o to, że w codziennej mowie wymieniam "y" w wygłosie przed spółgłoską na sonant o__O.
Np. kaprys to u mnie [käprs̩], patyk to [pätk̩] itp.
Tak, jak napisałem występuje to tylko w mowie potocznej.
Zauważyłem też coś takiego, co się zdarza chyba tylko u mnie - trening, łomżing [trɛniɴ] [wɔmʒiɴ].
Cytatpatyk to [pätk̩] itp.
No, it doesn't.
Co każe mi też sądzić, że i w kaprysie masz zwyczajne skrócenie /y/, a nie żadne sonanty.
Cytattrening, łomżing [trɛniɴ] [wɔmʒiɴ].
Też bym poprosił o nagranie.
Z sonantami będzie kiepsko, bo jak zaznaczyłem zdarza mi się to tylko w szybkiej mowie potocznej i nagranie tego "ot tak" byłoby po prostu nienaturalne.
A nagranie -ingów zrobię później, bo na dzień dzisiejszy chorym i niezdolnym do wymówienia czegokolwiek wyraźnie i niechrapliwie.
Jakbyś szybko i potoczyśnie nie mówił, [k̩] jest po prostu pozbawione sensu. [k] to nie jest dźwięk - to jest zakłócenie sąsiadującej samogłoski. Nie można wymówić go jako sonorant, tak jak nie można zagrać a-moll na flecie nie dmiąc, a tylko naciskając odpowiednie dziurki.
,,Dworzec Cen[ts]ralny". Zastanawia mnie, skąd to się u mnie wzięło.
Za mocno wymawiasz N, przez co 's' się afrykatyzuje do C. W angielskim jest to samo. Tam nie ma już różnicy, czy mówi się dæns czy dænc.
EDIT: Właśnie się zorientowałem, że mi się popieprzyło s i t... pardon. Możecie to skasować?
[...........]
Cytat: Ghoster w Grudzień 20, 2013, 20:40:50
Tożto sam ostatnio pisałem, że to właśnie /t/ się afrykatyzuje. Szczerze mówiąc nie słyszałem nigdy, żeby ktoś wymawiał "Dance" z afrykatą.
Miranda Cosgrove – Dancing Crazy, czy jakoś tak, Amerykanka, polecam posłuchać na YT
,,t" afrykatyzuje się, ale nie w polskim. Zwłaszcza, że mamy C i wymawiamy t jako [t̪]
[...........]
Przepraszam, ale jestem zmęczony i nie ogarniam, co piszesz, więc powiem tak:
Nie powstanie w polskim, moim zdaniem, [ts], bo jest już [t͡s].
[...........]
wypiju
Oj, chyba uproduktywnię tą końcówkę.
Taśma [ˈt̪äʑmä]
Ostatnio ze zdziwieniem zauważyłem u siebie coś takiego:
przymiotnik w odpowiednim rodzaju + końcówka osobowa:
miły -> miłym / miłyś / miły / miłymy / miłyście / miłją
jako skrót od "jesteś/byłeś/będziesz + <przymiotnik>"
*miłym, miłyś, miły, miliśmy, miliście, mili.
I tak mają wszyscy. To trochę zapomniana, a trochę zawsze leżąca na bocznym torze część polszczyzny.
Cytat: Noqa w Styczeń 04, 2014, 16:49:58
*miłym, miłyś, miły, miliśmy, miliście, mili.
I tak mają wszyscy. To trochę zapomniana, a trochę zawsze leżąca na bocznym torze część polszczyzny.
U mnie wygląda to nieco inaczej. Anyway całkiem interesujące, przywodzi mi na myśl końcówkę -ie z wczesnych koncepcji tolkienowskiej quenyi (np w "marie" w pieśni Firiel) i u mnie chyba właśnie stąd wziął się taki nawyk do skracania.
Na przestrzeni czasu statystycznie zakres doczepialności tych końcówek do różnych słów maleje, we współczesnych tekstach jest to mniej wykorzystywane niż dajmy na to w XIX wieku. Ostatnio przypominałem sobie Eden Lema (lata 50') i tam ,,klityczne" zachowanie końcówki -śmy jest nagminne (typu: kiedyśmy ... [coś zrobili], poszliśmy i [coś zrobili]), co współcześnie w tym rejestrze już zwraca na siebie uwagę.
Formy Imakhiila są w l.mn. ekhm dość aberrantne; nigdy nie spotkałem się z pluralnym ,,miły" ani z klitykową końcówką -ją.
I też po cichu wątpię, czy on faktycznie używa takiej formy, jak "miłją". Sama fonotaktyka się tu krztusi.
Takoż mieszanie w tych końcówkach zaimków, resztek "jest" i -ją, które jest tylko fragmentem pewnych odmiany 3os/lmn w odróżnieniu od -ą, które faktycznie stanowi pewną uniwersalną część.
Nie chce cię Imakhiilu oskarżać o ubarwianie, ale niejednego już takiego mieliśmy morfologicznego hipstera.
[...........]
Ja teraz powiem, że nie ubarwiam, Ty powątpisz, a sprawa ucichnie, aż się spotkamy w sklepie gdzie usłyszysz dziwne wzory odmiany występujące w mojej "polszczyźnie". ;)
Anyway mogę też włączyć mikrofon, poczekać dwa dni i dać Wam do oceny, a nuż moje rozumienie polskiej ortografii kuleje.
Osobiście wydaje mi się to interesujące, zapewne z tego względu że nigdy nie przepadałem za czasownikiem "być", a sam fakt, że podświadomie próbuję go wyrugować ze swojej mowy kojarzy mi się z prawem relatywizmu językowego (skoro osoba "x" podświadomie usuwa jakieś słowo ze swojej mowy, lub nadaje mu inne znaczenia, wpływa na język i przekazuje informacje. A skoro zaś informacja się zachowuje, to wpływa na myślenie kolejnych pokoleń i tak mamy stereotyp złego niemca-naziola, hipotetycznie od słowa "niemy". Skoro zaś niemiec jest niemy to i w jakiś sposób gorszy) Ale to już inny temat...
No tak, tak, po prostu to jedna z tych rzeczy, które ciężko stwierdzieć tylko na podstawie tego, że ktoś na forum powiedział, że tak ma.
Rozumiem, że "być" może wydawać się trochę nadmiarowe, redundantne, no i stąd też są te klityczne formy, o których wspomina Gubiert. I te które ja wymieniłem. Uwierzyłbym w parę z tych twoich form, ale jako całość wydaje mi się to trochę naciągane. Trochę zbyt sztucznie zbudowane. Ale jak już wspomniałem, to nie rzecz, któą tu można ocenić.
Co zaś do relatywizmu - niespecjalnie rozumiem, co masz na myśli, ale chyba trochę za bardzo dałeś się porwać Wolff-Shapirowemu generalizowaniu.
Zauważyłem, że wymawiam ,,ukraiński" jako coś w rodzaju [ʔukrĕˈĩ j̃sk̟i]/[ʔukrə̆ˈĩ j̃sk̟i] (chodzi mi o /a/, które się nietypowo podnosi jak na zwykłe tempo mówienia; przy czym mój idiolekt nie ma raczej tendencji do słyszanego nieraz wśród moich krakowskich wykładowców ,,tutejowania").
[...........]
Ja nawet mówię poszłem zamiast poszedłem itd. Sądzę że polski, jak każdy język żyje. Skoro 80%? społeczeństwa mówi źle, to może oznaczać kolejne zmiany na drodze ewolucji polskiego.
[...........]
Jedno z moich dziwactw:
Korzystanie z czasowników typowo zwrotnych w stronie czynnej. Przykład:
"Widział ktoś mój portfel? Chyba go zniknąłem."
sztukce = sztućce
legularny = regularny
terewizol = telewizor
i ogólnie czasem świadomie, czasem nieświadomie przestawiam l i r, jeśli w danym wyrazie jest co najmniej raz jedno i drugie.
Raz w piekarni poprosiłem o chreb klojony
Moja mała siostra fajnie mówi:
"Mamo!!! a bracik mówi, ja jestem niegrzeczna". xD Te połknięcie "że" czy coś w tym stylu bardzo mi się podoba i chyba to wykorzystam do conlangu.
[...........]
Często skracam ,,no dobra" do ,,noɱra" i zamiast użyć 1 os. l.p. wolę stronę bierną, zwłaszcza kiedy muszę coś zrobić, a nie koniecznie chcę - np. zamiast ,,posprzątam to" mówię zwykle ,,będzie posprzątane". Do tego zwłaszcza w rodzinie wyjątkowo często zwracam się do innych w 3 os. l.p. , zwłaszcza kiedy czegoś chcę, np. zamiast ,,podaj to proszę" - ,,niech poda" albo ,,może niech mama obierze (ziemniaki)" (zwracając się do niej). I nie jest to żadna forma lekceważenia innych - moja siostra i mama mówią tak samo (mama się chyba nauczyła ode mnie bądź siostry). Zazwyczaj też zmieniam szyk zdania żeby coś podkreślić - zamiast ,,to nie jest ładne" mówię ,,nie jest to ładne".
Mój kuzyn się też zwraca do rodziców i dziadków w 3. os. l.p. np. mama powie, mama nie chce? itd. Analogicznie do powszechnych w Polщe pan powie, pan nie chce
[...........]
Ja zwykle po mickiewiczowemu mówię w Polszcze stąd щ. :-) O, całkiem przypadkiem jest na temat. Zmutowany polski ;p
Ja zaś lubię do starszych ludzi mówić "za dwoje" (2os. l.mn.). Dla mnie jest to sposób na wyrażenie szacunku xP.
Dejcie mi pani trzy (czi) kilo kartofli- w sklepie
Zicnijcie/Siednijcie sie.- do starszej pani w autobusie
W jakimś filmie słyszałem, że używano 3os. l.mn. (prawie tak jak w niemieckim "Sie")
Do dziadków per oni, do rodziców per wy.
[...........]
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2579551 bo to jest 'wańtuch' ?
[...........]
Nie wiem, szczerze to pierwszy raz o tym słowie / nazwisku tu przeczytałem ;O
Nie zmiękcza ci się po prostu n w grupie spółgłoskowej, jak w łańcuch, mańkut, pojedyńczy? Żaden ze mnie slawista, ale wydaje się, że przed zwartą i afrykatą to całkiem zwykły proces.
Przeaczać.
Harmonia! Harmonia! Harmonia!
Było.
Normalna, prasłowiańska alternacja samogłoskowa przy tworzeniu pewnego typu czasowników niedokonanych. No ale częstokroć прескриптивизма i jego problemów умом не понять, аршином не измерить, в прескриптивизм можно только верить.
Mówię "śpieszyć się", "pośpiesz się". Naprawdę, bez ś wydaje mi się to aż nienaturalne...
Nie wiem, co w tym dziwnego/nienormatywnego.
Szczególnie, że nawet PWN podaje wersję z <ś> jako pierwszą: http://sjp.pwn.pl/slownik/2527999/%C5%9Bpieszy%C4%87_si%C4%99
O, w takim razie się cieszę, zawsze myślałem, że to błąd językowy.
Pamiętaj. Za każdym razem, gdy na tym forum wystukujesz słowa ,,błąd językowy", bóg preskryptywizmu Squarożyc zabija jednego praindoeuropejskiego kotka.
A, no tak RJP i te sprawy... Nawet nie zaczynam dyskusji, ale jednak jak ostatnio usłyszałem od kelnerki "nie mamy klusków", to zorientowałem się, że tych kotków musi być już mało.
[...........]
Ghosterze, ja się tylko droczę :) chodziło mi o to, że wiem, że są pewne przypadki, które świadczą o niestaranności w mowie, choćby pomylenie końcówek deklinacyjnych. Jakbym po łacinie napisał silva, -is, uznane by to zostało za moje nieuctwo i błąd, a nie ewolucja. Nie mam nic przeciwko zmianom fonetycznym czy gramatycznym (nawet to lubię), ale czasami są pewne... odchylenia od standardu, które rażą.
Oczywiście że byłoby to uznane jako błąd, bo nie jesteś rodzimym użytkownikiem łaciny :)
PS: Klusków to standardowa forma w niektórych dialektach.
[...........]
Nader jest mniej polskie (bohemizm); nie słyszałem go jeszcze w roli przyimka.
Cytat: Ghoster w Styczeń 12, 2014, 19:47:19
nie ma czegoś takiego jak "błąd językowy" [...] języki ewoluują na wszelkie możliwe sposoby
Inny nie w słów też szyk zdaniu błędem jest? (Inny szyk słów w zdaniu też nie jest błędem?)
Rozumiem - ewolucja językowa polega najczęściej na uproszczaniu języka jako całości (szłem), jak również bardziej skomplikowanych reguł gramatycznych, bądź też wprowadzanie innych zastosowań do już istniejących słów (podane przeze mnie "zniknąłem kurtkę"). Co by jednak było, gdyby doszło do takiej dość sporej zmiany, jak zmiana szyku? To też może podlegać pod ewolucję?
Takie np. Yoda'owe OSV - piękne zielone jabłko szybko ja zjadłem, które bardzo dziko brzmi dla przyzwyczajonych do SVO Polacków - czy gdyby przyjęło się wśród mniej-więcej 5% społeczeństwa w ciągu powiedzmy 5 lat, stawałoby się to coraz popularniejsze i dostrzegliby to jaśnie wielmożni Miodek i RJP, to co wtedy? Bo wydaje mi się, że z czymś takim jeszcze do czynienia nie mieli. Były drobne "błędy", jak "szłem" czy "włanczałem", ale przerzucenia dopełnienia z końca zdania na początek to jeszcze nie widzieli.
Może mówić tak zaczniemy. xP Szczerze to chciał bym sobie z taki Yoda-om pogadać. Jak by nie patrzeć to z kumplami sobie w ten sposób "jaja" robimy.
Coś ala zjarany Zbyszek z szykiem zdania.
Cytat: Ghoster w Styczeń 12, 2014, 19:47:19\nie ma czegoś takiego jak "błąd językowy"
Ach, czyli imigrant z Kambodży mówiący "Ja pcijechać do Polska zeby karmić polska bogata ćłowiek smaćny ściury" ma rację i powinienem przestawić się na jego sposób mówienia?
ShookTea – błędem językowym nie jest to, co natywny użytkownik języka mówi (bądź pisze) naturalnie, bez głębokiego zastanawia się nad konstrukcją zdania/słowa/dźwięków. Błędem językowym też raczej ciężko uznać jego próby stylizacji swojego języka, jeśli spodziewa się, że zarówno przekaz jak i stylizacja zostaną zrozumiane.
Innymi słowy, jeśli jakiś Polak mówiąc coś, uważa, że mówi to dobrze i polsku, to znaczy, że nie jest to błąd językowy.
Dlatego zawsze się kłócę, jak któryś mnie poprawia, że mówię źle. Zawsze odpowiadam, że polski jest językiem naturalnym i ewoluuje.
[...........]
chleb [ˈxʎijɛp]
Zaobserwowałem dzisiaj u siebie dziwactwo w postaci jaśnie bylo, male wiedziałem. I chyba nawet wiem skąd to, bo zorientowałem się przy okazji, że czasem mówię malej = mniej.
monsum; las monsumowy.
I ogólnie cierpię na jakąś nietolerancję na 'n' w wygłosie i pochodnych piorumujący xd
To pewnie zwykła dysymilacja.
‹poniedziałek› /pɛɲdʑawɛk/, ‹pojechał› /pɛˑxaw/
Cytat‹poniedziałek› /pɛɲdʑawɛk/
Brzmi znajomo.
20 [dväˈʔäɕt͡ɕä]
Dziś ja do Mikołowa. Z tamtąd autobusem z powrotem. Nie wiedziałem dokąd ten autobus. Spytałem pani. Pani na to; [on - autobus] jedzie do auchan (jako) [ɔ̃ɰ̃xɔ̃ɰ̃]
Kiedyś słyszałem już:
[ɔʃɔ̃ɰ̃]
[au̯xan]
[ɔʃɔwɔm]
ale
[ɔ̃ɰ̃xɔ̃ɰ̃] nie
Cytat: Pluur w Styczeń 25, 2014, 21:27:59
[ɔʃɔwɔm]
To.
Ja osobiście wymawiam [awˈʂan]
ja od dziś: [ɔ̃ɰ̃xɔ̃ɰ̃] ^.^
Zauważyłam ostatnio, że używam za dużo zapożyczeń z inglisza, zamiast normalnych polskich katolickich słów. Np. z mojej dzisiejszej rozmowy z Fanaelem:
,,to bym zrobiła im jakiś subset normalnego HTML-a"
,,To drugie to akurat fault Microsoftu"
,,np. palenie czarownic na stosach, czy inny szit"
,,Ja je nadal consideruję harmfulnymi"
A ostatnio jak skomplementowałam cupcakesy, które zrobiła moja siostra, zostałam od razu pouczona, że powinnam mówić na to ,,babeczki". Ech.
Nie cupcakesy, tylko mufiny. Ale ogólnie to straszna siara.
Maniakalnie dodaję przy- zamiast trochę, nieco, czy form typu nudnawy.
Przysłaby ten żart.
Rola Sandry Bullock była okej, ale "Grawitacja" była mimo wszystko przynudna.
itd.
Może to wrzucę w mój nowy slavlang.
Rozmawiając przez telefon, zawsze mówię dość chaotycznie. Dzisiaj na przykład powstało coś takiego:
znach w znaczeniu znam.
[...........]
W "wyżęciu" nie widzę nic dziwnego, ale ja jestę Dynozaurę.
Potwierdzamy, "wyżąć" jest normalne, a nie jesteśmy Dynozaurem.
"Wyżąć" i dla mnie nie jest dziwne, choć niespecjalnie zdarza się, żebym potrzebował tego użyć.
I nie umiem urobić od tego rozkaźnika, ani czasu przyszłego, a jak już potrzeba jakiejś formy, to tej :<
(tzn. każda forma jaką urobię, wydaje mi się nienaturalna)
[...........]
Cytat: Ghoster w Styczeń 31, 2014, 23:03:24
Wyżnij, wyżnąłem, wyżnęłaś, wyżnął, wyżnęła, odmiana taka sama jak w "wyrżnąć" jak dla mnie, nie widzę w tym nic nienaturalnego. Tak czy inaczej wydawało mi się, że wszyscy jednak mimo wszystko mówią "wycisnąć".
Niekoniecznie. Np. w moich okolicach, słowa ,,wyżąć" nadal się powszechnie używa, choć głównie w formie rozkaźnika 2. os. l.p., który brzmi ,,wyzmij" (sic, z mazurzeniem).
CytatTak czy inaczej wydawało mi się, że wszyscy jednak mimo wszystko mówią "wycisnąć".
U mnie raczej: wykręcić (szmatkę)
Ja to używam głównie w czasie przeszłym i w bezokoliczniku, osobowe postacie nieprzeszłe brzmią nieporęcznie, wymyślnie (podobnie jak ,,wespnę się"). Btw jakiś radopolec by uznał z pewnością Ghosterze, że mówisz o ścinaniu zboża — twój czas przyszły jest innowacyjny.
Cytat: Pluur w Styczeń 31, 2014, 23:09:37
U mnie raczej: wykręcić (szmatkę)
Heh, kolejne miejsce na badania regionalizmologiczne. Chyba nawet napiszę do tego zautomatyzowany skrypt, myślę że po sesji.
[...........]
Ja też wykręcam. Wyciska się gąbkę :)
Wyżąłem, wyżęłaś, wyżął, wyżęła.
Ja tak mówię.
Rozkaźnik jak dla mnie to bardziej winno być coś koło "wyżeń".
Wyżm(ij) tę gąbkę, wyżnij ten naród w pień.
Cytat: Ghoster w Styczeń 31, 2014, 23:16:42
Cytat: GubiertBtw jakiś radopolec by uznał z pewnością Ghosterze, że mówisz o ścinaniu zboża — twój czas przyszły jest innowacyjny.
Mój "czas przyszły"?
Ale fakt, "wyżynać" i "żnąć" w formach odmienionych stanowią u mnie homofony; u was jest inaczej?
Pierwotna/słownikowa odmiana to
wyżmę (szmatę) —
wyżnę (zboże), z derywatami
wyżymać,
żniwa. Przekształcenia w odmianie tematów nosowych to nic nowego, wystarczy wspomnieć jakże pospolite
weznę,
klnąć. Co do mnie, nie przypominam sobie, żebym regularnie używał tych wyrazów na codzień, więc trudno mi mówić o jakimś ich kontrastowaniu bądź nie w moim idiolekcie: jeśli już, powiedziałbym po słownikowemu. Prędzej powiedziałbym wycisnę/odcisnę/wykręcę.
Cytat: Vilène w Styczeń 31, 2014, 23:07:15
Cytat: Ghoster w Styczeń 31, 2014, 23:03:24
Wyżnij, wyżnąłem, wyżnęłaś, wyżnął, wyżnęła, odmiana taka sama jak w "wyrżnąć" jak dla mnie, nie widzę w tym nic nienaturalnego. Tak czy inaczej wydawało mi się, że wszyscy jednak mimo wszystko mówią "wycisnąć".
Niekoniecznie. Np. w moich okolicach, słowa ,,wyżąć" nadal się powszechnie używa, choć głównie w formie rozkaźnika 2. os. l.p., który brzmi ,,wyzmij" (sic, z mazurzeniem).
Ten z
-n- i ten z
-m- to dwa różne czasowniki o takim samym bezokoliczniku.
Ostatnio zauważyłem dość nagminnie u siebie skąd/stąd w znaczeniu dlaczego/dlatego.
Z ostatniej rozmowy;
straciliłyście o_O...
Cytat: Spiritus w Luty 02, 2014, 22:39:58
straciliłyście o_O...
Mnie też to się zdarza z rozpędu. Nawet ładnie brzmi na twoim przykładzie!
Chciałem dzisiaj kupić książkę pt. "Absurdy [uɲɪɝɒpɛjscɛj]".
[...........]
Cytat: Spodnie w Luty 06, 2014, 16:54:08
Chciałem dzisiaj kupić książkę pt. "Absurdy [uɲɪɝɒpɛjscɛj]".
Uń
ie
råpejskiej? Przestawiłaś się na jakiś nibyangielski w okolicach granicy sklejonych słów?
Cytat: BartekChom w Luty 20, 2014, 15:15:05
Cytat: Spodnie w Luty 06, 2014, 16:54:08
Chciałem dzisiaj kupić książkę pt. "Absurdy [uɲɪɝɒpɛjscɛj]".
Uńieråpejskiej? Przestawiłaś się na jakiś nibyangielski w okolicach granicy sklejonych słów?
Nie. Zdarza mi się tak mówić, kiedy chcę jak najszybciej wymówić jakiś tytuł, by słuchacz nie zwracał uwagi na jego poszczególne cząstki. Do tego dochodzi moje niewymawianie "r".
Całe życie "gąsienica" była dla mnie gąsiennicą. Całkiem niedawno się zorientowałem.
[...........]
A ja ,,piepski" zamiast ,,kiepski", dopiero jak kiedyś przeczytałem tytuł ,,Świat wg Kiepskich" w programie telewizyjnym to przeżyłem szok i w końcu się nawróciłem.
Ja wciąż mówię "gąsiennica".
zaćmnienie
Wynika to z hiperpoprawności, bo w moim mieście wszystkie mń wymawiane są mj.
Zamiast perspektywa (wyjątkowo trudne słowo jak dla mnie) zdarza mi się powiedzieć albo przynajmniej pomyśleć porespektywa.
[...........]
Paralela - nie cierpię tego słowa, zawsze poprzestawiam /l/ z /r/, ciekawe, jak z tym poradziłby sobie przeciętny Japończyk.
xD
To mi się przypomniało (https://www.youtube.com/watch?v=d2xEeBb3V34). Gimby nie znajo.
@Toivo ja czasami mówię "prespektywa". Przestawka rules.
A na dzisiaj przed obudzającą się Gają... obudzającą... i ja to napisałem. Nie powiedziałem.
Bagminton zamiast badminton.
Wolę pierwsze, bo brzmi jakoś tak wyraźniej.
*Babington
Toż to herbaciarnia w Rzy,mię 8-)
W ogóle, wkurwia mię traktowanie tego "Babingtona" jako jakiś błąd. Jak dla mnie to nie błąd, tylko polskie przyswojenie tego wyrazu.
To jak wykłócać się, że "strit" w pokerze to powinien być "straight".
Polscy preskryptywiści zajęliby się czymś innym, a nie biednego babingtona męczą. To jest nasz babington!
I oddajcie nam nasz pomyks, a nie nam jakiś pumeks narzucacie.
A także dilejt, wyzmij i caban.
No i jeszcze klirt (przycisk na lewym dolnym rogu klawiatury)
Co to jest caban?
Cytat: Towarzysz Mauzer w Luty 27, 2014, 22:27:13
Co to jest caban?
Pasterz owiec.
Cytat: Noqa w Luty 27, 2014, 22:23:21
No i jeszcze klirt (przycisk na lewym dolnym rogu klawiatury)
A nie
krikt?
CytatPasterz owiec.
Ale super, nigdy tego w polskim nie słyszałem!
U mnie też był to ,,ceerteel", ale szczerze mówiąc nie słyszałem (ani nie używałem) tego od dzieciństwa, jakoś od końca poprzedniego/początku aktualnego tysiąclecia...
Ja ostatnio zacząłem ten klawisz nazywać "ce", shifta "es", a alta "em".
U Klocucha "cirtel" (przez twarde "c").
CytatA nie krikt?
Właśnie nie. Jakoś przez całe dzieciństwo nie zauważyłem, że to jest w innej kolejności i czytałem jako clrt -> /klirt/. No i klirt alt delejt.
Dla mnie
caban to było po prostu grube zwierzę. Tak rodzice nazwali najgrubszej kota.
Cytat: Noqa w Luty 27, 2014, 22:23:21
No i jeszcze klirt (przycisk na lewym dolnym rogu klawiatury)
(http://www.alegrzana.pl//res/cache/730..20131201220457_prawy_control.jpg)
Pęchęrz, ale dopełniacz pęcherza. Handlujcie z tym.
Idę iść.
Jak przestać mówic "dla"? Jestem z Podlasia i wszyscy mnie rozpoznają po tej sekwencji :D
"dla mnie ok"
"Dla mnie OK" jest akurat (chyba?) ogólnopolskie. Podejrzewam, że Twoją podlaskość poznają raczej po użyciu wyrażeń z "dla" zamiast celownika. Nie mówisz czasem czegoś w rodzaju "daję to dla Kasi" w znaczeniu "daję to Kasi"? AFAIK to jest taka wyrazista podlaska cecha.
Co ciekawe, spora część moich pruskich krewnych tak mówi ("Powiem to dla mamy").
[...........]
r. 2195 - podlasie przyłącza się do Bułgarii.
Nawiązując do dyskusji o akcencie w wyrażeniu "ponad to"...
Często (u mnie) w zwrocie akcent pada tak: "poza tym". Może być to jakaś reguła, że przy jakiś złożeniach z zaimkami akcent zacznie się przesuwać?
Cytat: ArturJD w Marzec 16, 2014, 21:38:51
Często (u mnie) w zwrocie akcent pada tak: "poza tym". Może być to jakaś reguła, że przy jakiś złożeniach z zaimkami akcent zacznie się przesuwać?
Ależ to przecież powszechna i nienowa reguła, że dwie klityki obok siebie zachowują się akcentuacyjnie jak jeden wyraz.
NIe tylko klityki. To ogólniejszy proces, w którym częste złożenia wyrazów zaczynają być traktowane jak pojedynczy superwyraz i tak też akcentowane. Np. na wieś, faktycznie nieodróżnialne od nawieź. (na wieś zaczęło funkcjonować jako pojedynczy adwerbial, taki jak na dół)
Swoją drogą to takie rzeczy (plus ogólne schematy wypowiedzi i proto-memy) powinno się nazywać frazeologią, a nie jakieś kurde "zapędzić w kozi róg".
nie ma się zamiast nie jest się
Ale że w jakim otoczeniu?
"Jeśli nie ma się silnym/siły to..."?
Tam, gdzie normalnie użyłoby się nie jest się, tj. nie ma się (kimś).
[...........]
Alszo, nie wydaje wam się możliwe, że polski jest gdzieś blisko fonetycznego zlania słów gościł-gościu?
Zacząłem ostatnio zamieniać ,,nie jest" na ,,nie ma", np. nie ma aż tak zimno, to nie ma trudne (wydaje mi się, że to wpływ śląskiego, gdzie taka konstrukcja jest częsta). I dodatkowo dzisiaj ,,[ktoś] chce cię, żebyś do niego przyszedł" - czy to kalka z angielskiego ,,he/she wants you to do sth"?
[...........]
Kiedyś tu wspominałem, że jestem użytkownikiem rz w wersji czeskiej, czyli ř frykatywnego. Ja jednak go używam, bo mi się podoba, teraz już weszło mi na dobre do języka. Dzisiaj słyszałem je wielokrotnie u znajomego, który nie ma jakiejś specjalnej wiedzy lingwistycznej li historycznej o języku polskim, nie mówi nawet po śląsku, mimo że jego rodzina stąd pochodzi i nie miał raczej okazji wymyślić sobie, że będzie w ten sposób wymawiał rz, bo tak mu się podoba. Pierwszy raz słyszałem osobę (i to młodą), która by używała ř normalnie. A może to jednak wróci ze zaświatów?
Myślę, że kolega ma po prostu wadę wymowy.
Jeśli wymawia tak tylko rz nie ż, to raczej nie.
Może, ale z drugiej strony nie niedoceniajmy pisowni.
Samolotot, telefonon – nié wiém skąd mi się to wzięło.
Cytat: CookieMonster93 w Czerwiec 17, 2014, 13:40:31
Samolotot, telefonon – nié wiém skąd mi się to wzięło.
Wpływ węgierskiego.
Nie mam żadnego kontaktu z tym językiem.
Węgierski wykorzystywał cię we wczesnym dzieciństwie, jednak blokujesz te wspomnienia.
[...........]
Rozpoczęłem, sięgnęłem, itd.
Właściwie to nawet nie czuję różnicy między tymi, a odpowiednikami z ą, chyba nawet na poziomie fonetycznym. Przez chwilę nawet się zastanawiałem, który z pary jest radopolski. Co więcej, patrząc po wynikach Google, ta mutacja ma dziwną dystrybucję.
Rozpoczęłem:rozpocząłem to 400 tyś. do 700 tyś. Za to sięgnęłem:sięgnąłem to już 2 tyś. do 200 tyś. Dla wzięłem:wziąłem znowu nieduża różnica. Idzie szybciej po popularniejszych słowach?
A może literówki ludzi w internetach chcących napisać "rozpocząłem", które pomieszało im się z "rozpoczęłam" i wychodzi hybryda "rozpoczęłem".
Bynajmniej nie skarżę się tu na nic i na nikogo, bo trochę to przemądrzale zabrzmiało.
To nie literówka. Jak wspomniałem dotyczy to 1/3 wystąpień słowa, literówki nie zdarzają się tak często.
Jeśli już to chodzi ci o kontaminację; i to brzmi bardzo prawdopodobnie. Choć cały czas ciekawi mnie rozkład tego.
"Jest nakazany chronić" miast "ma chronić"
Cytat: Noqa w Lipiec 26, 2014, 20:47:17
To nie literówka. Jak wspomniałem dotyczy to 1/3 wystąpień słowa, literówki nie zdarzają się tak często.
Jeśli już to chodzi ci o kontaminację; i to brzmi bardzo prawdopodobnie. Choć cały czas ciekawi mnie rozkład tego.
Czy to nie będzie początek kolejnego wymieszania nosówek, może szykuje nam się harmonia samogłoskowa w polskim? xP
Cytat: Pluur w Lipiec 30, 2014, 13:17:10
Czy to nie będzie początek kolejnego wymieszania nosówek
W tej pozycji to raczej nie jest wymieszanie nosówek, nie wiem, kto sili się na taką pretensję, żeby akurat tam to ą/ę unosawiać. Elementy harmonii już mamy tu i ówdzie, sam przed chwilą zastanawiałem się, czy nie zapisać mądrego słowa w poprzednim zdaniu jako *unasawiać", z tego, co widzę w Internecie, nie jestem w takich dylematach odosobniony.
Może mityczna "zgodność końcówek", na którą powołują się wielbiciele polszczyzny nakazów i zaleceń, stanie się w końcu faktem?
Przecież to nie jest żadna zgodność końcówek, ni harmonia, tylko zwykła tendencja do upowszechniania się form żeńskich w czasie przeszłym, co wystpuje też w takich formach jak np. poszłem.
Tak samo unasawiać to nie jest żadna harmonia samogłosek, tylko analogia do innych wymian samogłoskowych o:a pochodzących jeszcze z okresu przed-prasłowiańskiego (które rozwinęły się z kontrastu długości a:ā) takich jak np. w łowić:poławiać, chodzić:chadzać, czy prosić:przepraszać. To że tam mamy następujące po sobie dwie samogłoski a to czysty przypadek, wymianą wywodzącą się z tego samego procesu jest np. Ø:y (← psł. ъ:y ← ppsł. u:ū) jak w spać:sypiać, a tu już żadnych pseudonaukowych teorii o harmonii samogłoskowej w polskim zastosować nie można.
Może to nie dokońca polszczyzna, ale zapożyczenie: mianowicie bardzo nie podoba mi się /n/ w nrawi się i zamieniam to na /mrawi się/. Wydaję mi się, że w polskim chyba nie ma słów zaczynających się na /nr/, zato jest dużo na /mr/ jak: mrówka, mruczeć, mrok itd.
Naszym przodkom też się początkowe nr- nie podobało i odmienili "nrowisty" w "narowisty".
narwi mi się?
Cytat: Pitar w Sierpień 06, 2014, 22:06:37
Może to nie dokońca polszczyzna, ale zapożyczenie: mianowicie bardzo nie podoba mi się /n/ w nrawi się i zamieniam to na /mrawi się/. Wydaję mi się, że w polskim chyba nie ma słów zaczynających się na /nr/, zato jest dużo na /mr/ jak: mrówka, mruczeć, mrok itd.
Prędzej okazjonalizm-zboczenie, niż zapożyczenie :p Rozpodobnienie *nr do /mr/ (oraz w innych kierunkach) jest powszechne na słowiańszczyźnie (np. *nerstъ > sch. mrest, pol. dial. mrzost ,,tarło", w słoweńskim występują postacie mrest, brest, drest). W słowińskim pojawił się w tym wyrazie wg ESSJi swego rodzaju pełnogłos (nierzost).
Drogi zamiast dragi.
Oraz deboszeria. Chyba za dużo zapożyczam z tego angielskiego.
Drogi to bardziej jak z francuskiego.
Czy naprawdę jest ktoś mówiący [puˈwapka]? Ja mówię/słyszę zawsze [ˈpwapka], lol
Ja mówię [ˈpwäpkä] i wymawiam miękki bez drugiego k [ˈmʲjɛ̃ŋci]
U mnie i ludzi, których słyszę zdecydowanie /puwapka/ (co może czasem przyjmować formę [pu.'apki] ze względu na akcent, ewentualnie [pw:apki]). Ale na pewno nie [pwapka]. Tak raz słyszałem w piosence Mozila i byłem bardzo zdziwiony.
Temat nosówkowy za 1.. 2.. 3.. (http://demotywatory.pl/4380140/Rodacy)
Cytat: Pluur w Sierpień 20, 2014, 01:00:36
Temat nosówkowy za 1.. 2.. 3.. (http://demotywatory.pl/4380140/Rodacy)
mъlvjǫtъ*
chodjǫtъ*
čěkajǫtъ*
chъtjǫtъ*
robjǫtъ*
prosjǫtъ*
dajǫtъ*
zvonjǫtъ*
soldjǫtъ*
pěkǫtъ*
pьsjǫtъ*
Rodaci!
Na pravъdǫ takъ trudьno Vamъ mъlviti po praslověnьsky?
A nie powinno być jednak po praslověnьsku? To odmiana krótka wszak...
Nie, powinno być bez "po".
I *mъlvętъ; *chodętъ; chъtętъ; *orbętъ; *prosętъ; *zvonętъ; soldętъ
Polskie formy z jotacją i -ą są wtórne, analogiczne do 1 os. l.poj. W przypadku czasowników typu "robią", "dzwonią" nie robi to różnicy (bo uninosówka), ale np. zamiast "chodzą" regularnie powinno być "chodzią".
Cytat: Dynozaur w Sierpień 20, 2014, 09:08:39
Nie, powinno być bez "po".
I *mъlvętъ; *chodętъ; chъtętъ; *orbętъ; *prosętъ; *zvonętъ; soldętъ
Polskie formy z jotacją i -ą są wtórne, analogiczne do 1 os. l.poj. W przypadku czasowników typu "robią", "dzwonią" nie robi to różnicy (bo uninosówka), ale np. zamiast "chodzą" regularnie powinno być "chodzią".
Preskryptywizm w obrębie prasłowiańskiego?
(http://i.imgur.com/tnZI4jj.jpg?1)
Cytat: Vilène w Sierpień 20, 2014, 17:13:23
Cytat: Dynozaur w Sierpień 20, 2014, 09:08:39
Nie, powinno być bez "po".
I *mъlvętъ; *chodętъ; chъtętъ; *orbętъ; *prosętъ; *zvonętъ; soldętъ
Polskie formy z jotacją i -ą są wtórne, analogiczne do 1 os. l.poj. W przypadku czasowników typu "robią", "dzwonią" nie robi to różnicy (bo uninosówka), ale np. zamiast "chodzą" regularnie powinno być "chodzią".
Preskryptywizm w obrębie prasłowiańskiego?
(http://i.imgur.com/tnZI4jj.jpg?1)
Chodziło o to, że podane przez was wcześniej formy nie są prasłowiańskie, tylko co najwyżej "prapolskie" (a w podanej formie prawdopodobnie nigdy nie istniały).
No ale preskryptywizm w prasłowiańskim zawsze na propsie. Wolę *vědě od *věmь. To drugie to degrengolada.
Nie wiem dlaczego, ale zacząłem wymawiać g jako k. Zwłaszcza w zapożyczeniach np. ulica Grottgera [krɔtˈkɛɾä] i na początku słowa np. gadać [ˈkädät͡ɕ].
@up: opaffjam sche, sche to nemetzke wihrus.
[ɡ] jest trudniejsze artykulacyjnie od innych dźwięcznych zwartych, dlatego ma tendencję do przechodzenia w coś innego, por. czeski i arabski.
Też wymawiacie znaczy jako "naczy"? Ja chyba mam to po ojcu (południowa wielkopolska).
,,naczy" jest chyba dosyć popularne, większość osób, które znam tak to wymawia.
Cytat: Drukarz w Październik 30, 2014, 16:00:33
,,naczy" jest chyba dosyć popularne, większość osób, które znam tak to wymawia.
O_o Jak?! Gdzie?!
Nazwę mojego wydziału wymawiam jako Wydział [χɛmji]. W tym momencie już chyba częściej niż [xɛmji] czy [hɛmji].
@CookieMonster
Tychy, okolice Brzeska w Małopolsce
Zaraził mnie zmutowany angielski Gordona Ramsaya. Uniknąłem jego [ɛnɪθɪŋk], za to dopadło mnie zupełnie absurdalniejsze [pʙ]. Seriously... Wikipedia wymienia tylko 11 języków, gdzie się ta spółgłoska pojawia - a ja mam to chyba teraz we wszystkich angielskich nagłosach.
W jakim słowie/zbitkach to występuje?
A, nie wyjaśniłem - jest to realizacja /pr/. A więc [pʙʌɪd], [səpʙʌɪz], [pʙɔbəbli].
[ɐɽ͡rɫɨ] - tak zdecydowanie nie należy wymawiać wyrazu utterly.
EDIT: Monopolizuję ten wąek.
Wynajdowywać, konstruowywać, znajdowywać...
Nie pasuje mnie samo-ować przy wielokrotności, nie czuję tego jakoś.
Używanie czasu zaprzeszłego jako perfektu.
Był to napisałem etc.
Miało być > było być
Używacie konstrukcji "zrobić, zrobiłem", "kupić, kupiłem" itp.?
- Byłeś w tym sklepie?
- Być, byłem, ale nie było bułek, więc się wróciłem.
[...........]
Ja często, lubię bardzo tę konstrukcję.
Ja też.
"bryloczek" i "akmulator"
Inaczej jest dziwnie. A wymawianie tego pierwszego "u" w "akumulatorze" to zwykła hiperpoprawność, tak jak dobijający i budzący we mnie najniższe instynkta "hy-dra-u-lik" (każdego, kto tak mówi mam ochotę zajebać gołymi dłońmi).
Hah, a ja myślałem, że jestem dziwny xD. Można by założyć jakąś Societas Infinitivus et Perfectum xD.
Czy tylko dla mnie "dziąsła" brzmia dziwnie, a jedyna słuszna forma tego wyrazu to "ździąsła"?
[...........]
Cytat: Ghoster w Styczeń 08, 2015, 10:40:15
Cytat: Dynozaur w Styczeń 07, 2015, 18:50:41
"bryloczek" i "akmulator"
Inaczej jest dziwnie. A wymawianie tego pierwszego "u" w "akumulatorze" to zwykła hiperpoprawność, tak jak dobijający i budzący we mnie najniższe instynkta "hy-dra-u-lik" (każdego, kto tak mówi mam ochotę zajebać gołymi dłońmi).
To śmieszne, bo ja mówię "akumlator".
Przeżyję.
Ale mam nadzieję, że przestawkę w "muzułmaninie" robisz.
Heh, ja o istnieniu "muzłumanina" dowiedzialem się tak gdzies koło dwunastych urodzin co sprawiło, że cały mój świat sie zawalił (bo od dziecięcia interesowalem się wszelkimi religiami i ogólnie byłem oczytany, więc słyszałem już był to słowo pewnie parę tysięcy razy). A o tym, że kamieniowanie jest kamienowaniem, nie wiedziałem chyba jeszcze kilka lat temu i od tej pory za każdym razem widząc ten wyraz zwracam uwagę na jego pisownię. I niestety nigdy nie widziałem formy z "ni", co chyba świadczy o moim wyjątkowym niogarnięciu...
Ja mam problem ze słowem zaćmienie. Mój dialekt nie odróżnia mni+V od mi+V (mówi tak cała moja rodzina – mniej i miej wymawiane oba jak to drugie). Włącza mi się przy tym słowie zawsze hiperpoprawność i mówię zaćmnienie.
Cytat: spitygniew w Styczeń 09, 2015, 16:29:27
Heh, ja o istnieniu "muzłumanina" dowiedzialem się tak gdzies koło dwunastych urodzin co sprawiło, że cały mój świat sie zawalił
Nigdy nie zwracałem uwagi na wymowę w tym wyrazie (i jak Dynozaur napisał o przestawce, deliberowałem przez chwilę, czy ktoś mówi
mułuzmanin czy co do jasnej ciasnej), ale dla mnie obie opcje taaak niewiele się różnią od [u:]... Gratuluję wulkańskiego słuchu.
Heh, ja też. Muzłumaniec, nie muzułmaniec... dziwota.
Czego to człowiek się nie uczy.
Całkiem przypadkowo przypomniało mi się przez inny wątek:
tak [täʔ], nie-e [ɲɛ̝ʔ]
Zdarza mi się też wymawiać końcowe ą jako [ɔŋ], choć zazwyczaj mówię standardowe [ɔɰ̃], jak to na pograniczu Kujaw i Mazur. (Chociaż w dalekich Mazurach to w sumie bardziej [ɔw̃] mówiɔw̃, ale moja rodzina z tych bliskich pochodzi)
Cytat: CookieMonster93 w Luty 02, 2015, 09:50:11
Całkiem przypadkowo przypomniało mi się przez inny wątek:
tak [täʔ], nie-e [ɲɛ̝ʔ]
Zdarza mi się też wymawiać końcowe ą jako [ɔŋ], choć zazwyczaj mówię standardowe [ɔɰ̃], jak to na pograniczu Kujaw i Mazur. (Chociaż w dalekich Mazurach to w sumie bardziej [ɔw̃] mówiɔw̃, ale moja rodzina z tych bliskich pochodzi)
Według mnie:
Cóż, [ɔɰ̃], chyba że następne słowo zmusza do [ɔw̃] (na przykład:
Mówią "ładnie", ale myślą "spadaj".). Zwarcia krtaniowe nie będące na początku słowa zaczynającego się samogłoską, w języku polskim, lądują w przedszkolu.
U mnie opcjonalnie nie` [ȵɛ̝ʔ], no` [nɔʔ], ale ta' [tä]~[tɜ].
Słyszałem, że nie` ze zwarciem krtaniowym w wygłosie występuje też w rosyjskim.
U mnie też (przynajmniej w tym pierwszym, bo drugiego nie wiem, czy dobrze rozumiem).
Cytat: Wedyowisz w Luty 02, 2015, 10:51:59
U mnie opcjonalnie nie` [ȵɛ̝ʔ], no` [nɔʔ], ale ta' [tä]~[tɜ].
Słyszałem, że nie` ze zwarciem krtaniowym w wygłosie występuje też w rosyjskim.
Z tego, co zauważyłem, występuje i ma to takie znaczenie, jak i w polskim. Ale rosyjski ma jeszcze "t" do wyboru w wygłosie, więc raczej skorzystają pewnie z tego.
Heh, u mnie ostatnio występują dość silne wahania w wymowie e i o. Raz ulegają podwyższenie, raz zeszwieniu, a nieraz przechodzą w i~y u, jednak z lekką zmianą napięcia w czasie wymowy.
Cytat: Henryk Pruthenia w Luty 03, 2015, 19:23:13
Heh, u mnie ostatnio występują dość silne wahania w wymowie e i o. Raz ulegają podwyższenie, raz zeszwieniu, a nieraz przechodzą w i~y u, jednak z lekką zmianą napięcia w czasie wymowy.
W jakich słowach?
Ostatnio zorientowałem się, że nie ma takiego czasownika jak nieprawdać.
[...........]
(http://akapedia.pl/images/thumb/d/dd/Tak.jpg/293px-Tak.jpg)
Dla mnie dziwne by tu było **zrozumiejmy czy coś tego typu, to chyba kwestia, że w pojedyńczej liczbie jest zrozum, a nie **zrozumiej, podobnie jak zmuś - zmuśmy a nie **zmusij, **zmusijmy.
Hm, no ja bym powiedział nakarm, ale chyba jednak nakarmijmy. Co by na ten temat rjpowcy nie sądzili, wstawia się takie końcówki, żeby uniknąć kuriozów jak karmmy. Dla mnie też takim dziwolągiem, który nie chce przejść przez usta, jest szepczcie.
Zresztą te wstawki wcale nie są takie głupie z historycznego i systemowego punktu widzenia, po prostu polski sobie poucinał samogłoskę w wygłosie tr. rozk. 2poj, ale nie zrobił tego wszędzie. Tak więc mamy przesuń, ale zamknij (ta sama koniugacja poza tym), zrozum, ale nie śmiej (ta sama koniugacja).
Mój idjolekt z kolei unika tych -ijów kiedy tylko może - np. "nie spóźń się".
Ale mój idjolekt jest dziwny.
Ghosterowi chyba chodzi o tą nietypową dla polskiego geminatę w tej pozycji. Która jak dla mnie też sprawie, że jest coś dziwnego w zrozummy.
Ja kiedyś sobie lubiłem spontanicznie skracać różne słowa, eksperymencić językiem, nawet sobie to zapisywałem.
Nie daj się spaść - nie spadnij (z krzesła przy wieszaniu firanki)
ubraj się - ubierz się
urosły - urośnięty
cofłem się
dolam mu - doleję mu
naumieć (się)- nauczyć (się) (naum mnie tego - naumij mnie ego?)
dziagnąć - okraść, oszukać (???)
pękłe - pęknięte
walło - walnęło
znerwić - zdenerwować
pukło - puknęło
zetło - scięło
aleś mnie zlękła! - aleś mnie przestraszyła!
coś się wypukło
te zielone banany są do zjedzenia, czy do dojrzenia? ;-D
to cię śmieje? - to cię śmieszy?
nie praj - nie pierz
jutry, dziśny - jutrzejszy, dzisiejszy
Może z tego da się rozwinąć jakiś słownik alternatywnej polszczyzny? ;-)
Cytatdolam mu - doleję mu
Ale la!
Co się dzia?
Cytatnaumieć (się)- nauczyć (się) (naum mnie tego - naumij mnie ego?)
To IMO po prostu potoczne, trudno to nazwać eksperymentem. Parę innych też.
[...........]
[dəʔ'tɪ̈wə] :)
Ja to wymawiam [dɔ‿ˈtɨ.ɯ].
To chyba raczej powszechne zjawisko, ale zauważyłam, że tak naprawdę mało kto poprawnie wymawia "ł" jako /w/ (nie wspominam w ogóle o ł scenicznym). Poprawne ,,byłam" zamiast ,,byam" z iloczasem na "y" trochę nawet zalatuje o hiperpoprawność. Mao tego – nawet w wyrazach typu ,,pływać" coraz częściej słychać w miejscu ł po prostu iloczas i przejście "y" trochę w tył.
Dodam, że powszechne nie tylko w polszczyźnie, utrata interwokalicznego /w/ jest chyba dość powszechną zmianą fonetyczną, wystarczy choćby spojrzeć na starożytną grekę. Rozziewy prawdopodobnie zostaną zlikwidowane albo przez dyftongi, albo przez asymilację (powrót iloczasu FTW).
Inną sprawą jest welaryzacja /l/ w niektórych kontekstach, to też ciekawa sprawa.
CytatInną sprawą jest welaryzacja /l/ w niektórych kontekstach, to też ciekawa sprawa.
Mógłbyś podać przykład?
Np. pal!, malutki. Przynajmniej ja to tak obserwuję.
Czy wam też jako wołacz słowa "skurwysyn" pasuje zarówno "skurwysynu" jak i "skurwysynie"?
Jak dla mnie obie formy są poprawne, ale nie zamienne, bo powiem O, ty skurwysynu!, ale Ty skurwysynie!.
Skoro ojciec do syna powiedziałby "synu", to chyba "skurwysynu" bardziej pasuje, aczkolwiek oba brzmią dla mnie naturalnie. :-)
Cytat: CookieMonster93 w Maj 10, 2015, 08:23:38
Skoro ojciec do syna powiedziałby "synu", to chyba "skurwysynu" bardziej pasuje
Syn ma zakonserwowany wołacz z u-deklinacji (który poza tym przeszedł do miękkotematycznych) z powodu frekwencji, skurwysyn nie ejst tak czesty, i widać też nierozumiany etymologicznie (jak zapożyczony bawół, który, przeciwnie, przez folketymologię dostał dopełniacz
bawołu).
Gińcie, podla! - czyli Gińcie, podlcy!
Nie wiem, dlaczego.
Cytat: spitygniew w Maj 10, 2015, 15:17:08
jak zapożyczony bawół, który, przeciwnie, przez folketymologię dostał dopełniacz bawołu).
Na szczęście nie muszę na co dzień używać żadnego z tych słów (
wół, bawół), ale jakbym musiał, to miałbym lekki problem jak je odmieniać w D./B. Żadna opcja nie brzmi mi tu całkowicie dobrze:
wołu, bawołu aberrantnie, staro i preskryptolsko,
woła, bawoła trochę zbyt substandartowo.
Woła, bawoła, zdecydowanie. Wołu, bawołu brzmi mi trochę jak koniu.
Zdarza mi się:
- wymawiać na końcu ą jako o
- nie wymawiać ostatnich liter, np. teraz, przecież, wiem, tak (lub przeciągać ostatnią samogłoskę, np. e > ea)
- upraszczać o wiele więcej grup spółgłoskowych, np. barzo, bezględny
- podwyższać wymowę y przed j
- za szeroko wymawiać e przed j, czasem też w jednosylabowcach
- za długo wymawiać akcentowane a
- mówić rz na wzór czeskiej "erzki"
Moim ulubionym sufiksem do przymiotników odrzeczownikowych jest -any, nie lubię zaś panoszącego się -owy. Lubię -any, ponieważ wymusza zmiękczenie w temacie. Rarytas z Lindego: Dziecię w pieluszczanych leży więzach. Toż to o wiele lepiej, niż gdyby leżało owinięte w pieluszki.
Wyjątki z idiolektu mego: drożyzna bileciana, błona komórczana, owsianka śliwczana, tusz drukarczany etc.
Używam wielu synonimów do "iść, nadejść", np. nadciągnąć, zmierzać, podążać, zawędrować, pospieszyć. Nazajutrz skwapliwie ku kseru nadciągnę - to jest bardzo po mojemu.
Jeśli chodzi o wymowę, popieram upodobnienie czostku - pod wzgl. dźwięczności i nosowości, a nawet uproszczenie grupy spółgłoskowej czosku. Takie coś mieliśmy w przypadku chrztu, gdzie usunięto -s- w przypadkach zależnych w grupie spółgłoskowej.
pójść iść / iść iść
np. Chodźmy iść do kina.
Chodź ze mną iść, &c.
Kto to? zamiast co to?
Np. Kim jest to ciasto?
Zdarza mi się też reduplikować to i upraszczać kto, czyli z Kto /co to? wychodzi To to to?
Efekt mych zabaw językowych.
Zaczynam się domyślać dlaczego konlangerzy nie mają przyjaciół...
Przecież zawsze chodziło o to, że conlangerzy są nierozumiani - jak widać po tym temacie, często dosłownie.
Czy wy też mówicie płapka zamiast "pułapka"?
Raczej z nacechowaniem.
Pułapka to mówią chyba jakieś mityczne stwory z innego wymiaru. Tylko płapka!
Czy ktoś się spotkał z wymową "jabułko"? :-)
Cytat: Obcy w Styczeń 27, 2016, 21:26:00
Czy ktoś się spotkał z wymową "jabułko"? :-)
Śród małych dzieci bardzo popularne.
Zauważyłem, że przestałem ubezdźwięczniać [v] po bezdźwięcznych. Problem, że nie tylko w językach, gdzie tak trzeba - [tvuj] zamiast [tfuj], [krvi] zamiast [krfi] itd.
Prócz tego zdarza mi się pisać serpski (czy nie wystarczy tylko dodać e?). I nadal mi się chrzani absorpcya/absorbcya (no bo prze'eż jest absorbent, nie absorpent)
I miewam legkie problemy z dopełniaczem (przecinka? przecinku?).
Swoją drogą jak wymawiacie wyrazy typu nieetyczny, kontinuum, zaawansowany, zoologia? Ze zwarciem krtaniowym czy bez? Może kontinuum jako [kontinuwum]?
Unikam zwarcia krtaniowego. Niektórzy utrzymują, że "hard glottal attack" może szkodzić głosowi, dlatego jestem ostrożny. A przecież jestem pełnym pasji chórzystą. https://www.youtube.com/watch?v=BrLhqiMVels
Wyrazy nieetyczny, zaawansowany i zoologia wymawiam z przedłużoną samogłoską. Gdy chcę bardzo oddzielić, wstawiam delikatne [h] lub jego dźwięczny odpowiednik. Kontinuum zdecydowanie przez [uwu], u mnie "tytułuj" i "kontynuuj" się idealnie rymują ze sobą. Tak samo statua i szkatuła w moim wykonaniu różnią się tylko nagłosem. Gdy śpiewałem w Requiem Mozarta "lux perpetua" oraz "gloria tua", z wielką dbałością wymawiałem [w], choć nikt nie prosił o to.
Co do braku ubezdźwięczniania [v] - tak bardzo często śpiewała Anna German. Nikt chyba jej tego nie wypominał jako błędu, więc ja bym dopuścił.
Cytat: Toszczyk w Luty 16, 2016, 18:29:30
Wyrazy nieetyczny, zaawansowany i zoologia wymawiam z przedłużoną samogłoską. Gdy chcę bardzo oddzielić, wstawiam delikatne [h] lub jego dźwięczny odpowiednik. Kontinuum zdecydowanie przez [uwu], u mnie "tytułuj" i "kontynuuj" się idealnie rymują ze sobą. Tak samo statua i szkatuła w moim wykonaniu różnią się tylko nagłosem. Gdy śpiewałem w Requiem Mozarta "lux perpetua" oraz "gloria tua", z wielką dbałością wymawiałem [w], choć nikt nie prosił o to.
O ile "nie'etyczny" zdarza mi się słyszeć, a nawet powiedzieć, to nie wiem czy "zaawansowanego" i "zoologię" ktokolwiek na co dzień wymawia inaczej niż Ty :-) A już jestem na 100% pewien, że nikt nie mówi "statu'a", tylko właśnie "statuła" (sry za ten aspulizm, nie chce mi się bawić w IPA). Chociaż nie jestem jakoś strasznie wyczulony fonetycznie, przynajmniej na tle innych forumowiczów, więc niewykluczone, że zaraz ktoś mnie zbeszta.
Nb. ciekaw jestem, jak wymawiasz "igła"?
A Anna German urodziła się bodaj w Uzbekistanie, to może tłumaczyć to i owo ;-) Siemorodzie, nie masz czasem sam jakichś rosyjskich albo kresowych powiązań rodzinnych? Ktoś inny w Twoim otoczeniu tak mówi? Wydaje mi się, że taka wymowa, o jakiej mówisz, sprawia wręcz problem większości Polaków (np. moja przyjaciółka, mgr rusycystyki, sama przyznaje, że nie umie wymówić nazwy stolicy Rosji poprawnie) i ciekawi mnie, czy możliwe jest, żeby pojawiła się u ciebie ot tak, przez "dryf fonetyczny" :-)
Tę zoologię to faktycznie na wyrost dałem, ale jestem sobie w stanie wyobrazić wymowę zaawansowany ze zwarciem krtaniowym (ale to raczej przy wolniejszej mowie)
Moje korzenie faktycznie prowadzą do dzisiejszego pogranicza polsko-ukraińskiego, ale czy ktoś tak w moim otoczeniu mówi, to musiałbym się wsłuchać.
Ja mam czasem problemy z rusycyzmami. Jednym z nich jest "dziewczynka", którą zdarza mi się stosować w odniesieniu do młodych kobiet. Innym rusycyzmem jest "drugi" w sensie polskiego "inny".
Bez fajerwerków czy fajerwerek?
Bo ja uznaję tylko "fajerwerek".
Cytat: Dynozaur w Luty 28, 2016, 20:10:19
Bez fajerwerków czy fajerwerek?
Bo ja uznaję tylko "fajerwerek".
Ja uznaję tylko "fajerwerków", bo "fajerwerek" to gwałt na niemieckim.
Ale Werk jest tak czy owak nijakiego rodzaju, hehe.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Luty 28, 2016, 20:14:39
Ale Werk jest tak czy owak nijakiego rodzaju, hehe.
A ktoś zna germanizmy rodzaju nijakiego???
EDIT: No dobra, kino.
Cytat: Dynozaur w Luty 28, 2016, 20:10:19
Bez fajerwerków czy fajerwerek?
Bo ja uznaję tylko "fajerwerek".
I tak, i tak.
Tylko fajerwerków :)
Tylko fajerwerek. Dlaczego - fajerwerki. W środku jest jer, więc tylko fajerwerek.
Fajerwerek - yno.
Swoją drogą dlaczego fajerwerki a nie fojerwerki?
Nie wiem, czy to powszechna dystynkcja czy nie, ale rozróżniam losowy i randomowy.
losowy - wylosowany, z naciskiem na dowolność
randomowy - wybrany w zupełnie nietrzymający się reguł sposób; z naciskiem na zaskoczenie, brak sensu
zabyć w sensie zapodziać, zostawić gdzieś
Stworzyłem czas pół-przyszły - <być w cz. przysz.> + <czasownik ndk. w cz. teraź.>. Przykład:
My tutaj będziemy mamy takę mapę tego miejsca.
Zaraz będę robię to.
Czasem tym wyrażam bardzo blizką przyszłość.
Prócz tego zmutował mi się czas przeszły - w 3. os. l. mn. dodaję słówno posiłkowe "są" na serbski način. Przykład:
Oni tam są byli i im się podobało.
Ciekawe kiedy na grunt polski przeniosę serbski Futur Prvi...
И ещё одно - coraz częściéj łapię się na używaniu znać zamiast wiedzieć.
Tak oto serbski i rosyjski mutują mój polski...
Używa się w mojej rodzinie piszczeć, w znaczeniu narzekać na coś, niekoniecznie słownie, ale dawać do zrozumienia, że się coś nie podoba.
Zastanwiam się, czy to ogólnopolskie.
Nie.
Mimo że chyba faktycznie nie używam tego konkretnego słowa, rozumiem i znam koncept :) Nie jestem jednak w stanie sobie przypomnieć konkretnego słowa.
Cytat: Noqa w Maj 01, 2016, 02:08:27
Używa się w mojej rodzinie piszczeć, w znaczeniu narzekać na coś, niekoniecznie słownie, ale dawać do zrozumienia, że się coś nie podoba.
Zastanwiam się, czy to ogólnopolskie.
Mnie się wydaje, że używam piszczeć w znaczeniu piszczeć o coś (jak stękać o coś), tak więc nie jesteś sam.
Dzisiaj się dowiedziałem, że nie istnieje scyzorek, a scyzoryk. Czy ktoś mówi "scyzorek"?
I jeszcze inne pytanie. Czy tylko ja używam stroić w znaczeniu budować?
Cytat: Siemoród w Maj 02, 2016, 21:43:11
I jeszcze inne pytanie. Czy tylko ja używam stroić w znaczeniu budować?
Nie. Cały naród rosyjski tak robi.
A z polskiego pewnie Pogus.
Właśnie u mnie to pod wpływem rosyjskiego powstało. Powinienem był zapytać: Czy ktoś poza mną i Pogusem tak mówi po polsku?
I zdarzyło mi się powiedzieć w smyśle w znaczeniu w sensie
Zdarzyło mi się powiedzieć: [nie lubię tego] telewizoru, słoneczniku, rowera, punkta, a nawet i chlebu, papierosu, zębu. Ach, ten nasz nieszczęsny dopełniacz... Może i wy często nagminnie mylicie jakieś dopełniacze?
BTW wiecie, że presktyptole niepotrzebnie mają ból dupy o tych meczy, bo w radopolskim tę formę akceptuje m.in. prof. Miodek? xDDDDDDDDDD
Cytat: spitygniew w Maj 02, 2016, 22:19:46
A z polskiego pewnie Pogus.
I Misza Pater...
@up: właśnie, mylimy, czy radopolski nadokreśla?
Cytat: Obcy w Maj 02, 2016, 23:17:15
Zdarzyło mi się powiedzieć: [nie lubię tego] telewizoru, słoneczniku, rowera, punkta, a nawet i chlebu, papierosu, zębu. Ach, ten nasz nieszczęsny dopełniacz... Może i wy często nagminnie mylicie jakieś dopełniacze?
BTW wiecie, że presktyptole niepotrzebnie mają ból dupy o tych meczy, bo w radopolskim tę formę akceptuje m.in. prof. Miodek? xDDDDDDDDDD
Język polski swego czasu rozchwiał dopełniacz i jak widać wciąż się z tego nie otrząsnął. Jak się czyta Mickiewicza to to dobrze widać - albo mówił po polsku jak Kali, albo wtedy były powszechne zupełnie inne formy dopełniacza typu
stoła, fotelów... Ja też się czesto łapię na tém, że nie wiem czy użyć końcówki
-a czy
-uChociaż w célowniku téż -
strachu czy
strachowi?
kotu czy
kotowi?
W ogóle ciekawe - ile "błędów" by wychwycili preskryptole czytając, dopuśćmy, takiego
Pana Tadeusza?
Dołączam do listy
liśćmi, gęśmi, kośćmi itd.
Poza tym nie wyobrażam sobie mówić
o tym skurwysynu czy też
z końmi trojańskimi (na komputerze)...
Na (nie)szczęście nazwy własne rządzą się własnymi zasadami, np.
Tarnobrzega, ale:
(Koło)brzegu,
kluczy, ale:
Klucz,
zęba, ale:
Zębu,
hełmu, ale:
Chełma,
brandenburczyk, ale:
petersburżanin.
Cytat(...) dopuśćmy (...)
Jeśli dobrze myślę, to
dopuśćmy to kalka sensu
przypuśćmy z rosyjskiego
допустим?
Cytat: Obcy w Maj 03, 2016, 00:01:25
Dołączam do listy liśćmi, gęśmi, kośćmi itd.
Poza tym nie wyobrażam sobie mówić o tym skurwysynu czy też z końmi trojańskimi (na komputerze)...
Na (nie)szczęście nazwy własne rządzą się własnymi zasadami, np. Tarnobrzega, ale: (Koło)brzegu, kluczy, ale: Klucz, zęba, ale: Zębu, hełmu, ale: Chełma, brandenburczyk, ale: petersburżanin.
Z narzędnikiem to chyba jest to kwestja tego, żeby temat kończył się na
ś(ć) -
gośćmi, kośćmi, gęśmi, liśćmi, miłośćmi* - nawet w miarę regularnie.
Za to z synem i domem to faktycznie jakieś jajca są (jak dla mnie). Nie wiem dlaczego, ale mi się zdaje cholernie naturalnym mówić:
o, na
domiew
domuo, na
syniew
synuNawet to skopiowałem do jecieńskiego.
A co do
skurwysyna - tu faktycznie coś dziwnego się stało - w wołaczu też:
o!
synieo ty
skurwysynie/-nu!
O dopełniaczu nazw własnych można książki pisać. W ogóle o dopełniaczu.
pies
Żurka, ale talerz
żurku (partitiv?)
nié ma
Baracka, ale nié ma
barakuI jeszcze te podwójne formie typu
króli/królów, rodzai/rodzajów.
Języku polski! Coś ty do cholery zrobił z dopełniaczem?
*EDIT: chociaż teraz widzę, że po radopolsku jest
miłościami. W takim razie i to jest pochrzanione.
Cytat: Obcy w Maj 03, 2016, 00:01:25
Cytat(...) dopuśćmy (...)
Jeśli dobrze myślę, to dopuśćmy to kalka sensu przypuśćmy z rosyjskiego допустим?
W sumie to bardziej sensu "przyjmijmy".
Jak tak s'e czytam ten temat to odnoszę wrażenié, że językoznawcy (nawet amatorzy) na ogół nie umieją mówić.
Cytat: Siemoród w Maj 03, 2016, 00:28:52
I jeszcze te podwójne formie typu króli/królów, rodzai/rodzajów.
Króli to współcześnie jest niedorzeczownik, bo zawsze się mówi
królów, ale wyjątkiem jest
Trzech Króli, ot takie cóś :)
I drugim cóś jest to, że z liczebniki z miesiącami zawsze tworzą w radopolskim związek
rządu, jedynym wyjątkiem jest pieśń
Trzeci Maj.
Cytat
pies Żurka, ale talerz żurku (partitiv?)
nié ma Baracka, ale nié ma baraku
No i przyglądam się mojemu
kotu, ale:
Tomaszowi Kotowi Cytat
o! synie
o ty skurwysynie/-nu!
Radopolski mówi ,,niet" dla
synie.
Cytat
o, na domie
w domu
A dla mnie strasznie dziwne jest mówienie o
domu publicznym, aż mi się nasuwa
domie. Co ciekawe, w litanii mamy wyłącznie:
Domie złoty, módl się za nami!
(kontynuujemy meandry polskiéj deklinacyi)
Cytat: Obcy w Maj 03, 2016, 00:37:30
Radopolski mówi ,,niet" dla synie.
Faktycznie, "synu złoty" - coś mi się pochrzaniło.
Cytat: Obcy w Maj 03, 2016, 00:37:30
Króli to współcześnie jest niedorzeczownik, bo zawsze się mówi królów, ale wyjątkiem jest Trzech Króli, ot takie cóś :)
I drugim cóś jest to, że z liczebniki z miesiącami zawsze tworzą w radopolskim związek rządu, jedynym wyjątkiem jest pieśń Trzeci Maj.
O ile w przypadku Trzeciego Maja można to pod pewną poetyzacyę podpiąć, o tyle
króli to faktycznie niedorzeczownik.
Cytat: Obcy w Maj 03, 2016, 00:37:30
A dla mnie strasznie dziwne jest mówienie o domu publicznym, aż mi się nasuwa domie. Co ciekawe, w litanii mamy wyłącznie: Domie złoty, módl się za nami!
O, świetnie! Ktoś jeszcze tak mówi? Po radopolsku miejscownikowe i wołaczowe
domie to archaizm, ale widocznie jeszcze tak się mówi.
Cytat: Siemoród w Maj 03, 2016, 00:28:52
Cytat: Obcy w Maj 03, 2016, 00:01:25
Dołączam do listy liśćmi, gęśmi, kośćmi itd.
Poza tym nie wyobrażam sobie mówić o tym skurwysynu czy też z końmi trojańskimi (na komputerze)...
Na (nie)szczęście nazwy własne rządzą się własnymi zasadami, np. Tarnobrzega, ale: (Koło)brzegu, kluczy, ale: Klucz, zęba, ale: Zębu, hełmu, ale: Chełma, brandenburczyk, ale: petersburżanin.
Z narzędnikiem to chyba jest to kwestja tego, żeby temat kończył się na ś(ć) - gośćmi, kośćmi, gęśmi, liśćmi, miłośćmi* - nawet w miarę regularnie.
...
ludźmi, końmi, płoćmi, pieniędzmi... :P
Cytat: Feles w Maj 03, 2016, 01:37:45
Cytat: Siemoród w Maj 03, 2016, 00:28:52
Cytat: Obcy w Maj 03, 2016, 00:01:25
Dołączam do listy liśćmi, gęśmi, kośćmi itd.
Poza tym nie wyobrażam sobie mówić o tym skurwysynu czy też z końmi trojańskimi (na komputerze)...
Na (nie)szczęście nazwy własne rządzą się własnymi zasadami, np. Tarnobrzega, ale: (Koło)brzegu, kluczy, ale: Klucz, zęba, ale: Zębu, hełmu, ale: Chełma, brandenburczyk, ale: petersburżanin.
Z narzędnikiem to chyba jest to kwestja tego, żeby temat kończył się na ś(ć) - gośćmi, kośćmi, gęśmi, liśćmi, miłośćmi* - nawet w miarę regularnie.
...ludźmi, końmi, płoćmi, pieniędzmi... :P
W sumie tak...
A co do dopełniacza - istnieje też jakaś dziwna zależność końcówki -a/u od długości słowa.
autobusu, ale
busaporanku, ale
rankaale
Wszechświata i
świata
Dla obcokrajowców uczących się polskiego to musi być nielubiany przypadek (wziąwszy pod uwagę jak często się w polszczyźnie pojawia)
Cytat: Feles w Maj 03, 2016, 01:37:45
płoćmi
To już przesada, ale pytano językoznawców o gorsze rzeczy, np.
świńmi (wzięte ze
Słownika polsko@polskiego).
ciekawostki radopolskie:
tylko liśćmi, ale: kiściami ~ kiśćmi
tylko gośćmi, kośćmi*, ale: ościami ~ ośćmi
tylko słoniami, ale: końmi ~ koniami**
+ wesz to owad, wsza to osoba
*poza dobry z kościami**koniami tylko w sensie osoby lub powozu z końmiEDIT: chcecie na dodatkowego wkurwa radopolskie wahania z dopełniaczem liczby mnogiej? ;)
" że z liczebniki z miesiącami zawsze tworzą w radopolskim związek rządu,"
A to ci preskryptolska kryptotargowica!
@Siemoród, z tymi nazwami własnymi to trza pamiętać, że wahanie -a/-u występuje wyłącznie w nieżywotnych - żywotne zawsze mają -a (co pewnie wiesz). Więc jest "Baracka", bo oczywiście prezydent jest jak najbardziej żywotny. Choć, z drugiej strony, jakoś bym się nie opierał przed formą "baraka" dla budynku.
A co do tych pokojów/pokoi, meczów/meczy to pamiętam, że bodaj u naszej kochanej Paulinki z Mówiąc Inaczej słyszałem, że ponoć, chociaż można mówić :pokoi", nie powinno się już mówić np. "napoi", bo ktoś to może pomylić z czasownikiem "napoić". Że co xD?
Cytat: Spiritus w Maj 03, 2016, 12:28:27
A co do tych pokojów/pokoi, meczów/meczy to pamiętam, że bodaj u naszej kochanej Paulinki z Mówiąc Inaczej słyszałem, że ponoć, chociaż można mówić :pokoi", nie powinno się już mówić np. "napoi", bo ktoś to może pomylić z czasownikiem "napoić". Że co xD?
Kto napoi spragnionych? xDDDD Wzięte z komentarzy pod Kurnikowym słownikiem. Natomiast ,,napoi" w rejestrze potocznym jak najbardziej dopuszczalne ;)
Cytat: Spiritus w Maj 03, 2016, 12:28:27
@Siemoród, z tymi nazwami własnymi to trza pamiętać, że wahanie -a/-u występuje wyłącznie w nieżywotnych - żywotne zawsze mają -a (co pewnie wiesz). Więc jest "Baracka", bo oczywiście prezydent jest jak najbardziej żywotny. Choć, z drugiej strony, jakoś bym się nie opierał przed formą "baraka" dla budynku.
To prawda. Nie zmienia to faktu, że zależność od długości słowa jest co najmniej dziwna.
Cytat: Spiritus w Maj 03, 2016, 12:28:27
A co do tych pokojów/pokoi, meczów/meczy to pamiętam, że bodaj u naszej kochanej Paulinki z Mówiąc Inaczej słyszałem, że ponoć, chociaż można mówić :pokoi", nie powinno się już mówić np. "napoi", bo ktoś to może pomylić z czasownikiem "napoić". Że co xD?
Może też powinniśmy mówić
řyć na czeską manierę, bo się może pomylić z
żyć?
I może zmieńmy imperatyw czas.
tłómaczyć na
tłómaczyj bo z zawodem się pomylić może?
Jeszcze nie mówmy
piec tylko
*pekti, względnie
*petji, bo jeszcze ktoś to z piecem pomyli.
>Miej Dynozaura
>dawaj jebanie o zdanie jakiejś Paulinki z "Mówiąc inaczej"
xDDDDDDDDDDDDDDD
Cytat: Siemoród w Maj 03, 2016, 12:44:23
Może też powinniśmy mówić řyć na czeską manierę, bo się może pomylić z żyć?
I może zmieńmy imperatyw czas. tłómaczyć na tłómaczyj bo z zawodem się pomylić może?
Jeszcze nie mówmy piec tylko *pekti, względnie *petji, bo jeszcze ktoś to z piecem pomyli.
rzić, tołmacz, pieknąć ;)
EDIT: A tak na serio większego raka daje zrównanie D lp. i D .mn. w żeńskich miękkotematowych, niech no
historyj, linij, nadziej będą jedyną słuszną formą! (tylko co wtedy z
myszą, odpowiedzią, rzeczą itd. – czeski ma iloczas, rosyjski
-ей, a polski?)
Prędzej polski rozwinie rodzajnik i w ten sposób się to ujednoznaczni...
"do Niemczech"
Więdnę zawsze, ilekroć to słyszę.
ujszły (im. przym.) - coś co ujdzie, jest wystarczająco dobre, zdatne
Jakoś mi to lepiej przekazuje to znaczenie od uszłego
W ogóle nie wiem kompletnie dlaczego, ale ostatnimi czasy słyszę często ujszło, dojszło, wejszło i t. d. zamiast normalnych uszło, doszło, weszło.
Języku polski! Tyś pijany!
...albo niespełna rozumu.
A tak serio, jaki fonetyczny mechanizm się za tym może kryć?
Dyftongizacja?
Raczej podejrzewałbym morfologię (wyrównywanie z bezokolicznikiem — ujść, dojść anyone).
Cytat: Todsmer w Maj 14, 2016, 14:16:10
Dyftongizacja?
Albo po prostu kontaminacja formy teraźniejszej (ujść/dojść/zejść) z poprawną formą przeszłą (uszło/doszło/zeszło), co już jest bardziej procesem leksykalnym niż czysto fonologicznym.
EDIT: Spóźniłem się, ale wiadomo, o co chodzi.
BTW: czy jest taki inny język na świecie niż polski, w którym użytkownicy mają spore problemy z poprawną normatywnie odmianą jednego z najbardziej podstawowych czasowników (w polskim jest to
iść)??
Nie wiedzieć dlaczego zwykłe Radom dla mnie zabrzmiało dziwnie i powiedziałem ['radomj] (tak, Radomь).
Ach, te moje wstrętne rusycyzmy!
Przyłapałem się na mówieniu "na ulicy" zamiast "na zewnątrz", "na dworze".
Podobnie raz powiedziałem "oranżowy" zamiast "pomarańczowy" i "siny" zamiast "niebieski".
Ciekawym moim błędem też było mówienie "telewizor pracuje" zamiast "telewizor działa", a nawet "sklep pracuje od ... do ..." zamiast "sklep jest otwarty od ... do ...".
No i "naleźć" zamiast "znaleźć".
Cytat: Obcy w Maj 22, 2016, 19:39:29
Ach, te moje wstrętne rusycyzmy!
Przyłapałem się na mówieniu "na ulicy" zamiast "na zewnątrz", "na dworze".
Podobnie raz powiedziałem "oranżowy" zamiast "pomarańczowy" i "siny" zamiast "niebieski".
Ciekawym moim błędem też było mówienie "telewizor pracuje" zamiast "telewizor działa", a nawet "sklep pracuje od ... do ..." zamiast "sklep jest otwarty od ... do ...".
No i "naleźć" zamiast "znaleźć".
Łączę się tu z kolegą.
Ja z kolei przyłapałem się na
obyczny w znaczeniu rzecz jasna
zwykły.
A prócz tego odnoszę wrażenie, że strasznie rozszerzyłem sens wyrażenia
coś jest u mnie powoli rugująć słowo
mieć (choć ważne, że nie ma ono u mnie nieprzyzwoitego sensu).
I zaakcentowałem
jedziemy na pierwszą sylabę (no chyba że to podhalańskimi korzeniami się wyjaśni).
Jeszcze jedno:
dlaczegoś (kalka
почему-то)
Cytat: Siemoród w Maj 22, 2016, 21:22:13
Jeszcze jedno: dlaczegoś (kalka почему-то)
To już może być mylące z np. "dlaczegoś to zrobił", ale tu niestety nie ma dobrego i krótkiego odpowiednika w języku polskim.
BTW też mi się zdarza mówić j
edziemy, tyle że ja jestem bliżej Czech, to można to tym wyjaśnić.
Cytat: Obcy w Maj 22, 2016, 21:58:10
Cytat: Siemoród w Maj 22, 2016, 21:22:13
Jeszcze jedno: dlaczegoś (kalka почему-то)
To już może być mylące z np. "dlaczegoś to zrobił", ale tu niestety nie ma dobrego i krótkiego odpowiednika w języku polskim.
W zasadzie tak samo mylące jak
gdzieś był.
Dlatego w mojem idjolekcie jest to rozróżniane:
gdzie
ś był
gdzie
żeś był
Hej :P. Chciałabym się kogoś z was zapytać o nietypowe zastosowania wyrazu ,,wziąć". Często łapię się na używaniu tego sformułowania; poza tym często je nawet słychać, zwłaszcza wśród osób w moim wieku. Nie chodzi mi tyle o już dawno upowszechniony tryb imperatywny (np. ,,weź spadaj"), lecz o czas przyszły (np. ,,wezmę sobie zrobię") albo nawet przeszły – (np. ,,wzięłam sobie kupiłam"). Niestety nie jestem pewna w jakich sytuacjach jest to stosowane i czy w ogóle istnieją jakiekolwiek zasady, ale chyba musiała być potrzeba, żeby coś takiego w języku zaistniało. Według mojej osobistej teorii, wziąć" miałoby wskazywać nagłość danej czynności – w czasie przeszłym sugeruje, że jej wykonanie było niezaplanowane, a w czasie przyszłym... że nie istnieją ramy czasowe i nie ma nawet pewności, że to w ogóle zrobimy. Jak powiem ,,zamówię pizzę", to rozmówca będzie oczekiwał że ją zamówię, a jeśli ,,wezmę zamówię pizzę", to odwołuję się do bliżej niesprecyzowanej przyszłości i tak trochę "insha allah". Ale czy aby na pewno :P? I skąd to się bierze? To jakaś kalka, regionalizm?
Mi na przykład ciężko powiedzieć, bo nie znam takiego sformułowania :)
Ciekawe jak to jest rozpowszechnione.
Nie wiem, czy to będzie w jakikolwiek sposób pomocne, ale kwestia ,,wziąć" jako czasownika posiłkowego była kiedyś poruszona (acz bez żadnej głębszej analizy) przez pittmirga na starym forum: http://www.conlanger.fora.pl/lingwistyka,5/analityczna-budowa-trybu-rozkazujacego-1-os-l-m-w-j-p-p,844.html#13622
Jak dla mnie forma jak najbardziéj normalna.
Co ciekawsze jest ona nie tyle z Małopolski czy Galicyi co bardziéj z jakiegoś szerszego obszaru wzchodniéj Polski (ktoś kiedyś wspominał, że jest to téż spotykane w białoruskiém).
Również na Ziemiach Pozyskanych. Zdawało mi się, że to ogólnopolska forma.
"wziął kupił"
"wziął i pojechał"
"weź mię nawet nie denerwuj"
"Wziąć" nic tu nie znaczy. Takie trochę "no".
Cytat: Spodnie w Maj 24, 2016, 09:44:11
Również na Ziemiach Pozyskanych. Zdawało mi się, że to ogólnopolska forma.
"wziął kupił"
"wziął i pojechał"
"weź mię nawet nie denerwuj"
"Wziąć" nic tu nie znaczy. Takie trochę "no".
Na Śląsku także obecne, dziadek był mówił "wżon kupił", co więcej, nie wiem czy toto się ogranicza tylko do znaczenia "no"
"Weź to kup" - to chyba ogólnopolska forma
"Wziąłem kupiłem" - w przeciwieństwie do "kupiłem" oznacza jak dla mnie
większą dokonaność, bo kupiłem sobie coś, ale już włożyłem do szafy (coś co chciałem sobie kupić) VS wziąłem kupiłem ten kalafior i Ci go dałem (niezbyt chciałem to kupować, ale musiałem i kupiłem)
(http://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2016/05/d94dba56f18a1f73f1626cbe893d4409.jpg)
SKĄD DO CHOLERY SIĘ BIERZE TO TE?
Coraz częściéj słyszę te w miejsce to i one w miejsce ono. Co się dzieje?
Pokłosie uczenia o "uzgadnianiu końcówek".
Notabene, chyba najmniej relatable meme kiedykolwiek.
Cytat: Siemoród w Maj 26, 2016, 14:01:10
Coraz częściéj słyszę te w miejsce to i one w miejsce ono. Co się dzieje?
U mnie w domu często mówi się ,,cze" jako ,,co" w liczbie mnogiej. :-X
Na przykład:
*niewyraźnie słychać*
–,,kup ziemniaki!!!"
–,,mam kupić cze?!"
Skąd ty kurwa jesteś?
Cytat: Siemoród w Maj 26, 2016, 14:01:10
Coraz częściéj słyszę te w miejsce to i one w miejsce ono. Co się dzieje?
Zwykła analogia do większości, w końcu tylko wymienione przez ciebie (plus
owo) zachowały do dzisiaj końcówke odmiany twardej, za to arakcyjność
-e jest potęgowana przez przymiotnik.
Z Bydgoszczy ;-;. Głównie mamy standardową polszczyznę z domieszkami gwary poznańskiej czy pałuckiej oraz odrobinę wyrażeń specyficznie bydgoskich. Naprawdę jest regionalizmów baardzo mało. Ale to całe ,,cze" tylko raczej w moim domu jakoś funkcjonuje, nie słyszałam chyba tego nigdzie indziej. Z tamtym ,,wziąć" jednak się często spotykam dość. Nie wiem, może mam dziwnych znajomych.
Cytat: tgz w Maj 27, 2016, 16:04:44
Cytat: Siemoród w Maj 26, 2016, 14:01:10
Coraz częściéj słyszę te w miejsce to i one w miejsce ono. Co się dzieje?
–,,mam kupić cze?!"
U mojej rodziny występuje to, choć też w formie żeńskiej pojedyńczej
cza
Heh, u mnie też czasem mówi się ,,cza", a także ,,czen" lub nawet ,,czo", tylko to całe ,,cze" jakoś tak stosuje się konsekwentniej. Nie wiem tylko czy to zaczęło jako jakiś żart, przejęzyczenie czy cokolwiek.
Cytat: tgz w Maj 27, 2016, 17:54:41
Heh, u mnie też czasem mówi się ,,cza", a także ,,czen" lub nawet ,,czo", tylko to całe ,,cze" jakoś tak stosuje się konsekwentniej. Nie wiem tylko czy to zaczęło jako jakiś żart, przejęzyczenie czy cokolwiek.
Czyżby
co zaczęło się odmieniać przez osoby i liczby?
Swoją drogą - czy
czo pochodzi od
co czy bezpośrednio od
*čьso (jak słowackie
čo)?
Cytat: Maorycy w Maj 27, 2016, 17:29:01
Cytat: tgz w Maj 27, 2016, 16:04:44
Cytat: Siemoród w Maj 26, 2016, 14:01:10
Coraz częściéj słyszę te w miejsce to i one w miejsce ono. Co się dzieje?
–,,mam kupić cze?!"
U mojej rodziny występuje to, choć też w formie żeńskiej pojedyńczej cza
To nawet niegłupie.
czen cza czo
czego czej czego
czemu czej czemu
czen czę czo i t. d.
Albo krzyżówka z przypadkami zależnymi i
оnъ(?), jak
ten czy djal.
którén.
Choć wciąż nie rozumiem sensu rodzaju gramatycznego dla
co.
CytatSwoją drogą - czy czo pochodzi od co czy bezpośrednio od *čьso (jak słowackie čo)?
Raczej poprostu od słowa "co" w D., C., N. i Ms.
CytatChoć wciąż nie rozumiem sensu rodzaju gramatycznego dla co.
;)
Ale to samo zjawisko daje nam "co" w liczbie mnogiej (cze), więc chyba nie ma co narzekać
Cytat: Siemoród w Maj 27, 2016, 22:25:06Choć wciąż nie rozumiem sensu rodzaju gramatycznego dla co.
Nie, póki nie przejmie funkcji zaimka
kto, co już się często zdarza :)
Cytat: spitygniew w Maj 27, 2016, 16:46:10Skąd ty kurwa jesteś?
Łagodniej proszę :P
W łacinie zaimek pytajny odmieniał się przez liczbę i rodzaj (w l.mn. męskie qui, żeńskie quae), ale szczegółów nie znam. Presuponowanie ,,to musiała być kobieta, ale jaka?" w z. p. wydaje mi się trochę dziwne, nieporęczne, i jakiś default by musiał funkcjonować (po polsku się czasem używa zaimka który w z grubsza takim sensie; która to zrobiła?Ale jednak znaczeniowo obojętne kto jest częstsze.). Może w kulturze, gdzie płcie mieszkają osobno? Jak wiadomo, wcześni Rzymianie się wyprawiali na Sabinki...
,,Czen" znam/stosuję w kontekście typu:
– Ten.
– Czen?
Raczej sporadycznie i żartobliwie.
Kurwa, dawny język zna coś tak pięknego jak ki - kiego, kiemu it.d. (zresztą, używane w wielu wyrażeniach), a wy musicie takie potworki tworzyć...
Chociaż inna sprawa, że liczby mnogiej od kto/co mi czasem brakuje. Bardzo często używam wyrażeń typu "kto to są?".
Ach, te potyczki fleksyjne... zdarza mi się czasem powiedzieć o Elvisu Presleyu i o Johnu Travolcie, a także to jest Fredra, to jest Kościuszka, to jest Matejka i dałem koniu jeść i dałem misiu buzi. Do tego mnie denerwują pary Zakopane – zakopiański (absolutnie do wytępienia!!!!), Leszno – leszczyński, Mazowsze – mazowiecki, w wyniku czego zdarzyły mi się formy zakopański i mazowski / mazowieski, a nawet płocczański, gdańszczański zamiast płocki, gdański. Na pocieszenie: od Nysy wielu ludzi mówi nysanin, a nie nysianin.
Poza tym jest jeszcze inny język na świecie oprócz polskiego, w którym wyjątki od danej reguły gramatycznej (nie pisownia!) występują wyłącznie w nazwach własnych, i to tylko wybranym ich zbiorze, np. wyjątkami od końcówki -ach w rzeczowniku Ms.lm. są Niemczech, Węgrzech, Włoszech, a wyjątkami od końcówki -ym w przymiotniku N.lp. i Ms.lp. są o Zakopanem, o Mazowieckiem, o Lindem.
Najgorszy jest zalesiański zamiast zaleskiego
Serbizm na dziś - kraj w znaczeniu koniec.
deptaszek - zdrobnienie od "deptak" xD
Zamiast "w Niemczech" mówię "w Niemcach", "na Węgrzech" mówię "w Węgrach"
W po niecmiecku "taras" jest "Terasse". Dlatego nauczyłem się mówić na "taras" "teras".
Zamiast "oni jedzą" to mówię "oni ją", albo "oni powiedzą" to mówię "oni powią"
Z jakiegoś powodu zaczynam zwężać [ɔ] w sylabach akcentowanych i w nagłosie do
- , tzn. wolno - ['volnɔ], ono - ['(w)onɔ], moja - ['moja] i t. d.
Cytat: poloniok w Czerwiec 08, 2016, 17:06:27
Zamiast "w Niemczech" mówię "w Niemcach", "na Węgrzech" mówię "w Węgrach"
W po niecmiecku "taras" jest "Terasse". Dlatego nauczyłem się mówić na "taras" "teras".
Zamiast "oni jedzą" to mówię "oni ją", albo "oni powiedzą" to mówię "oni powią"
Dobry mój przykład pasujący do tej grupy:
ja znalezę zamiast
ja znajdę (BTW dlaczego do cholery jeszcze się nie wyrównały te tematy?)
I mój jeszcze jeden fajny przykład:
oni dawają zamiast
oni dają – ale to podobno jest trochę polskich ludzisk (EDIT:
LUDZISKÓW, to jest prawidłowa radopolska forma, WTF!) mieszających tematy -dawa- i -da-.
Też mi podobnie idzie
Też mówię "oni dawają"
Zamiast "oni pływają" mówię "oni pływią", "oni śpiewają" mówię "oni śpiewią", przyszło mi jeszcze do głowy. Jeszcze legendarne "ja szłem" zamiast "ja szedłem".
Dopełniacz używam we formie mnogowej żle:
Zamiast "To jest dom braci" mówię "To jest dom bratów".
Też używam wołacz zamiast celownika w niektórych przypadkach:
Zamiast "Pomagam dziadkowi" mówię "Pomagam dziadku". Ogólnie wołacza sam nie używam jakoś.
EDIT: Jeszcze mi się wpadło do głowy, że mówię "Pobawiam się z bratem" zamiast "Pobawię się z bratem".
EDIT2: Zamiast "zarobić" to "zarabić"
Nie jestem pewien, ale u mnie chyba "dają" to teraźnejszość, a "dawają" iteratyw.
Ja formy dawają nie znam.
Za to powiedziałem dzisiaj przygotowię (zdaje się kalka приготовлю).
Coś mi się przypomniało,
Jak byłem w domu ostatnio, to był taki moment, że moja matka z pełną powagą i przekonaniem użyła wyrażenia "(ktoś) spadł z rowerka".
I w tym momencie poczułem ostre wyrzuty sumienia... Cóżem kurwa narobił!
PS to prawda
Cytat: Siemoród w Czerwiec 09, 2016, 19:34:34
Ja formy dawają nie znam.
Za to powiedziałem dzisiaj przygotowię (zdaje się kalka приготовлю).
A u mnie z kolei
dawają wzięło mi się prawdopodobnie z czeskiego
dávají (dają). Tak samo z powodu czeskich wpływów zdarzył mi się
syr zamiast
sera (tu rosyjski wpływ też wchodzi w grę) no i
pomarańcz zamiast
pomarańczy (właśnie z czeszczyzny, a nie z naszego potocznego), a także
żałoba zamiast
skargi.
EDIT: Ostatnio też zauważyłem, że chcę na wzór czeszczyzny odróżniać drogę kołową (
silnica, od czes.
silnice) od drogi np. do domu.
EDIT 2: Dla odmiany powiem o moich germanizmach:
Jak stoi gra~mecz? (od
Wie steht das Spiel?),
To ubranie stoi ci świetnie (niem.
Dieses Kleid steht dir gut),
Co kosztuje to? (niem.
Was kostet das?) i
Jestem nauczycielem z zawodu (inny szyk zdania, por.
Ich bin Lehrer von Beruf)
Mieszkasz w Czechach?
Sam używam konstrukcje "napadnąć" zamiast "wpadnąć do głowy". Po prostu do mnie brzmi "Napadł mi pomysł" logiczniej, może przez niemieckiego "eingefallen".
@Obcy właśnie te same germanistyczne formy używam też (ale tylko dlatego że mieszkam w Niemcach)
Sam też zauważyłem że mówię zamiast "dlatego" "latego", do tego bardzo często wymawiam "g" jako [ɣ]:
Cytat: Todsmer w Czerwiec 09, 2016, 21:52:13
Mieszkasz w Czechach?
10 km od Czech, ale od dawna miałem kontakty z Czechami i kiedyś często oglądałem czeską telewizję, gdy w polskiej były nudy :D
BTW
napad zamiast
pomysł też mi się zdarza, zapewne w ogóle czeski
nápad ma wiele wspólnego z niemieckim
Einfall. Polski
wpływ i czeski
vliv zapewne też są związane z niemieckim
Einfluss. Czeszczyzna też zna inny ciekawy germanizm –
widzieć kogoś/coś coś robić, nie mówiąc już o niemiecko-czesko-śląskiej
jeździe na kole.
Teraz kilka bohemizmów we fleksji –
Londyna zamiast
Londynu, Rzyma zamiast
Rzymu,
pięć tysiąc zamiast
pięć tysięcy i
listopadu zamiast
listopada. Wspomniane przeze mnie
Elvisu Presleyu chyba też z czeszczyzny rodem. Bohemizmy w fonetyce to głównie typu
dóm i
kóń.
Cytatwidzieć kogoś/coś coś robić
Co jest w tym niepoprawne ???
Cytatjeździe na kole
Ja zawsze mówię "Jadę na roweru".
CytatTeraz kilka bohemizmów we fleksji – Londyna zamiast Londynu, Rzyma zamiast Rzymu, pięć tysiąc zamiast pięć tysięcy i listopadu zamiast listopada. Wspomniane przeze mnie Elvisu Presleyu chyba też z czeszczyzny rodem.
Też tak bym flektował
CytatBohemizmy w fonetyce to głównie typu dóm i kóń.
Ostatnio też mi się zdarzyło, że właśnie tak powiedziałem
"i" wymawiam jako [ɪ], tak jak w Czechach. Ogólnie jakoś wymawiam dziwnie, dzisiaj koledzy myśleli, że ja Góralem jestem, mimo tego, że nie pochodzę z gór.
Cytat: poloniok w Czerwiec 10, 2016, 16:54:03
Cytatwidzieć kogoś/coś coś robić
Co jest w tym niepoprawne ???
Ta wielce popularna konstrukcja w językach germańskich nie przejdzie w polskim, trzeba używać imiesłowowego równoważnika lub zdania złożonego –
widzieć kogoś/coś robiącego coś (rzadziej:
widzieć kogoś/coś, który robi coś) lub
widzieć, jak ktoś/coś robi coś, lub potocznie (tzn. nie "po radopolskiemu"):
widzieć kogoś/coś, jak robi coś.
Cytat: Obcy w Czerwiec 10, 2016, 17:00:52
Ta wielce popularna konstrukcja w językach germańskich nie przejdzie w polskim, trzeba używać imiesłowowego równoważnika lub zdania złożonego – widzieć kogoś/coś robiącego coś (rzadziej: widzieć kogoś/coś, który robi coś) lub widzieć, jak ktoś/coś robi coś, lub potocznie (tzn. nie "po radopolskiemu"): widzieć kogoś/coś, jak robi coś.
No nie powiedziałbym, że tak rzadziej.
Najnaturalniej w obu rejestrach po prostu widzę, że ktoś/coś robi coś...
Właśnie się dowiedziałem, że zwać odmienia się zwę, zwiesz, zwie... a nie zowę, zowiesz, zowie...
Choć jest to pono jakaś archaiczna forma tego czasownika.
W sumie samo zwać trąci myszką... Chociaż faktycznie jak już to spotykam się z odmianą (i sam odmieniałbym) zwie, z wyjątkiem wyrażenia co się zowie.
Zdecydowanie zwie, a nie zowie.
Cytat: Siemoród w Czerwiec 11, 2016, 00:16:10
Właśnie się dowiedziałem, że zwać odmienia się zwę, zwiesz, zwie... a nie zowę, zowiesz, zowie...
Choć jest to pono jakaś archaiczna forma tego czasownika.
Mamy za to
zowię, zowiesz, z miękkim zakończeniem tematu. I według mnóstwa słowników oba paradygmaty są równoprawnione –
zwę, zwiesz lub
zowię, zowiesz – w praktyce z oczywistą przewagą wariantu pierwszego w tekstach współczesnych.
uśmiec się(sic!)
Co to znaczy?
Spoiler
uśmiechnij się
Tak w temacie: skąd do jasnej cholery się wzięło to durnowate śmiechłem / śmiechłę??!!! Jest to jedna z najbardziej drażniących mnie po uszach polszczyźnianych "nowości" i takie coś ode mnie za Chiny nie dostanie aprobaty normatywnej.
Emm... Kojarzysz może taki czasownik jak uśmiechnąć? To dodaj sobie jeszcze krótkie formy w czasie przeszłym czasowników na -nąć (kopłem, walłem, machłem...) i voilà — masz tą formę gramatyczną.
A budowane czasowników na zasadzie rzeczownik+nąć chyba ostatnio się stało dość popularne w potocznej polszczyźnie, vide raknąć.
Cytat: Obcy w Czerwiec 12, 2016, 14:38:56
Tak w temacie: skąd do jasnej cholery się wzięło to durnowate śmiechłem / śmiechłę??!!! Jest to jedna z najbardziej drażniących mnie po uszach polszczyźnianych "nowości" i takie coś ode mnie za Chiny nie dostanie aprobaty normatywnej.
śmiech+
nąć jak
wybuch+
nąć, odmienione z wywaleniem -ną-, co w większości przypadków nadaje potocznego tonu - kwiatki
pachnęły vs.
pachły.
Dodatkowo przejście
em ->
ę jakoby hiperpoprawnością wzorowane (jak "célownikowe"
kotą zamiast
kotom)
EDIT: Spiritus mię uprzedził
Cytat: Spiritus w Czerwiec 12, 2016, 14:54:04
Emm... Kojarzysz może taki czasownik jak uśmiechnąć? To dodaj sobie jeszcze krótkie formy w czasie przeszłym czasowników na -nąć (kopłem, walłem, machłem...) i voilà — masz tą formę gramatyczną.
A budowane czasowników na zasadzie rzeczownik+nąć chyba ostatnio się stało dość popularne w potocznej polszczyźnie, vide raknąć.
uśmiechnąć się ≠ uśmiać się, a
śmiechłem ma znaczyć właśnie
uśmiałem się. I TO JEST NIEDORZECZNE. Takie kombinacje semantyczne dają mi po prostu niezłego nerwa (w sumie też dlatego założyłem dział o semantyce, by zebrać do kupy najdziwniejsze zmiany i przesuwki), ale choć tyle dobrze, że jest tutaj jakaś analogia – właśnie np.
wybuchnąć.
Cytat: Obcy w Czerwiec 12, 2016, 14:38:56
Tak w temacie: skąd do jasnej cholery się wzięło to durnowate śmiechłem / śmiechłę??!!! Jest to jedna z najbardziej drażniących mnie po uszach polszczyźnianych "nowości" i takie coś ode mnie za Chiny nie dostanie aprobaty normatywnej.
Na szczęście żargon internetowy nawet nie ma takich roszczeń lol.
Żałądek zamiast żołądka, od zawsze
wczorańszy i osierodek
któś jeszcze tak mówi?
Ja zamiast "siedziba" mówię "siedźba"
Tak samo np. zamiast "uchodźcy" to "uchodzcy", zamiast "siedzieć" to "siedziec", po prostu jak dwa spółgłoski w typu "ć" w następującej sylabie występują, drógą wymawiam z mazurzeniem.
Cytat: poloniok w Czerwiec 16, 2016, 20:28:43
Ja zamiast "siedziba" mówię "siedźba"
Tak samo np. zamiast "uchodźcy" to "uchodzcy", zamiast "siedzieć" to "siedziec", po prostu jak dwa spółgłoski w typu "ć" w następującej sylabie występują, drógą wymawiam z mazurzeniem.
*z kaszubieniem, aczkolwiek podziwiam coś takiego.
Z kolei
siedziba > siedźba jest już dla mnie dziwne, chyba że często akcentujesz polskie wyrazy na pierwszą sylabę (akcent inicjalny).
Niektóre słowa akcentuję na pierwszą sylabę. Ude mnie jeszcze, że końcówka "dzieć" wymawiam jako "dzić".
widzieć > widzić
powiedzieć > powiedzić
...
Bo te końcówki bezokolczników w polskiem to jakiś chybił-trafił
myśleć, ale zmyślić
albo bardzo popularne lubieć (zkąd to?)
że już nie wspomnę o trójce patrzyć - patrzeć - patrzać
Gógl daje 1,26 mln do 1,5 mln dla pary wymyśleć - wymyślić (ale radopolski uznaje wyłącznie drugą).
To nie ma związku z ié?
Cytat: Maorycy w Czerwiec 16, 2016, 23:51:27
To nie ma związku z ié?
Raczej nie, bo w żadnem z wyżej przedstawionych czasowników nie ma końcówki
-eti, a są
-jati,
-iti lub
-ěti (>-ał, -eli)*
*Chyba, że jakaś analogja (analogją jest na bank
patrzać)
I zresztą zawsze tu była końcówka
-éć (bo zachodziło wzdłużenie)
Cytat: Siemoród w Czerwiec 15, 2016, 23:13:17
osierodek
któś jeszcze tak mówi?
Jedna karyna z mojej licbazy, która wstawiała protetyczne
e w każdą jedną grupę
Cr. Serio.
A
lubieć zamiast
lubić to zmiana morfologiczna, wyrównanie do paradygmatu
myślę myśleć.
Teraz przypomniało mi się preskryptywistyczne bóldupienie większości Polaków, jak to forma pachnąć jest nieprawidłowa... A przecież to jest prawidłowa i równoprawna forma xDDDDDDD
No to mnie się rzekło: Jeśli chodzi o niego to nie wiem, ale ona to już
dokładnie zrobiła.
dokładnie w sensie z pewnością (ros.
точно)
Swoją drogą jest jakiś odpowiednik tego po polsku inny niż "na bank" czy "z pewnością"?
Cytat: Obcy w Czerwiec 17, 2016, 09:56:46
Teraz przypomniało mi się preskryptywistyczne bóldupienie większości Polaków, jak to forma pachnąć jest nieprawidłowa... A przecież to jest prawidłowa i równoprawna forma xDDDDDDD
A jaka według nich jest słuszna?
pachniać? Nie jestem w stanie niczego
drugiego innego wymyśleć.
pachnieć
Dziwnie, do mnie to pachnieć używam w sensu "To mydło pachnie fajnie", a pachnąć w sensu "Ja pachnę to mydło"/"wąchać". Ja tylko używam "wąchać" w sensu "Mój pies wącha gości", znaczy jak zwierzęta są agens.
Rusycyzm na dziś: grupa zamiast zespół (muzyczny) / formacja. Nagminnie tak mówię od dawna i do dziś nie udało mi się tego wykorzenić.
A ja zamiast grupa w wszystkich sensach używam "skupina".
Cytat: poloniok w Czerwiec 18, 2016, 19:56:29
A ja zamiast grupa w wszystkich sensach używam "skupina".
Bohemizmy, ja to znam ;-D
znaleść > znajdzieć
On lubi dziwaków > On lubi dziwaki
Rzeczownik "gacie" ma w moim idjolekcie dwie formy dopełniacza:
gaci = jednej pary
gać = więcej par
pluraletantocepcja!
w wiedrze
Polski chyba zapomniał o przegłosie w tem miejscu.
Cytat: Siemoród w Czerwiec 22, 2016, 23:00:02
w wiedrze
Polski chyba zapomniał o przegłosie w tem miejscu.
To pryszcz w porównaniu z ruskim вёдра :D
Cytat: Siemoród w Czerwiec 22, 2016, 23:00:02
w wiedrze
Polski chyba zapomniał o przegłosie w tem miejscu.
Przecież to jest w pełni regularna forma.
To "wiadrze" jest wtórne.
Cytat: Dynozaur w Czerwiec 23, 2016, 09:23:18
Cytat: Siemoród w Czerwiec 22, 2016, 23:00:02
w wiedrze
Polski chyba zapomniał o przegłosie w tem miejscu.
Przecież to jest w pełni regularna forma.
To "wiadrze" jest wtórne.
Właśnie o tem mówię - polski zapomniał, że tu jest przegłos
je:ja i nawet w miejscowniku mamy
ja. Ja z kolei z jakiegoś powodu uznałem, że skoro tam jest jać, to w miejscowniku mamy
je.
Takich wyrazów jest kupa -
o żenie,
śmieli się*,
oświecie...
*chociaż ja akurat tak mówię
Jakbym był źle.
Kalkuję angielski albo śląski. Albo oba.
Cytat: Siemoród w Czerwiec 23, 2016, 10:17:35
Właśnie o tem mówię - polski zapomniał, że tu jest przegłos je:ja i nawet w miejscowniku mamy ja. Ja z kolei z jakiegoś powodu uznałem, że skoro tam jest jać, to w miejscowniku mamy je.
I wspomnę tutaj o pewnej regularności w wyrównywaniu tematów z przegłosem. Są to wyrazy zakończone na -'ana, -'ano, -'ona, -'ono, np. kolano, wiano, bierwiono, wrzeciono, żona, brzana (skąd to b-, z Jewropy Zachodniej?). To ciekawe.
Co do "śmieli się", to tu mam wątpliwości, bo grupa -ěja- raczej da -a-, podobnie jak -oja- dało -a-.
kroić > krać
broić > brać
...
"Ja kroję chleb" > "Ja kraję cleb"
"Mój brat broi znów" > "Mój brat brai znów"
Dzisiaj się złapałem na tym, że nie odmieniam słowa metro. W końcu ja nie ze stolycy to mi wolno.
I swoją drogą - czy telko ja mam mam o ruchome w słowie Chochoł (dop. Chochła)?
A wczoraj usłyszałem z ust mojej babci uchojca (niech żyje ćc>jc)
Cytat: Siemoród w Czerwiec 26, 2016, 13:49:38
Dzisiaj się złapałem na tym, że nie odmieniam słowa metro. W końcu ja nie ze stolycy to mi wolno.
I swoją drogą - czy telko ja mam mam o ruchome w słowie Chochoł (dop. Chochła)?
Ale tu pachnie rusycyzmami :D Ja z kolei złapałem się na innym rusycyzmie – nieodmienianiu męskich nazwisk typu Juszczenko, Poroszenko.
Ciekawa moja konstrukcja w idiolekcie, a właściwie to rodzaj skrótu myślowego – używanie czasowników nieprzechodnich w sensie kauzatywnym.
Wybuchłem coś – eksplodowałem coś, spowodowałem wybuch;
Posiniałem jego skórę – sprawiłem, że on ma sińce na skórze;
Zgniłem jabłko – zostawiłem jabłko na świeżym powietrzu i przyczyniłem się do jego gnicia.
Ja pomijam że, żeby:
Myślę, pójdę tam jutro.
Mam nadzieję, będzie słonecznie.
(to chyba nie brzmi zbyt dobrze po polsku)
Oraz okazyonalnie odmieniam po rosyjsku - możem, sprzedawam
Cytat: Siemoród w Czerwiec 30, 2016, 21:42:29
Ja pomijam że, żeby:
Myślę, pójdę tam jutro.
Mam nadzieję, będzie słonecznie.
(to chyba nie brzmi zbyt dobrze po polsku)
Jak rasowy Germanin!
"Nie jem cukru" > "Nie jem cukra" lub "Nie jem cukier"
Pod wpływem czeszczyzny zdarza mi się to drugie.
Cytat: Obcy w Czerwiec 30, 2016, 10:45:20
Ciekawa moja konstrukcja w idiolekcie, a właściwie to rodzaj skrótu myślowego – używanie czasowników nieprzechodnich w sensie kauzatywnym.
Wybuchłem coś – eksplodowałem coś, spowodowałem wybuch;
Posiniałem jego skórę – sprawiłem, że on ma sińce na skórze;
Zgniłem jabłko – zostawiłem jabłko na świeżym powietrzu i przyczyniłem się do jego gnicia.
O ileż te krótsze konstrukcje naturalniejsze i bardziej przemawiające do mnie! Wybuchłem coś - jakaż prostota przekazu. A "sprawiłem, że coś wybuchło" jest strasznie przegadane i owinięte w bawełnę. Popieram i zachęcam do takich konstrukcyj, coby uniknąć przegadania i zawiłości. Dla mnie to absolutnie nie błąd i żadni preskryptywiści nie powinni tego za błąd uznawać.
Cytat: Toszczyk w Lipiec 01, 2016, 16:53:58(...)Dla mnie to absolutnie nie błąd i żadni preskryptywiści nie powinni tego za błąd uznawać.
Raczej żadni preskryptywiści nie powinni
istnieć, bowiem w ich naturze leży uznawanie czegoś za błąd.
A na drzewach, zamiast liści... ;-)
sięgać > sięgnać
W sensie "Gwary podlaskie sięgniały aż pod Wołyń"
Cytat: Siemoród w Czerwiec 30, 2016, 21:42:29
Ja pomijam że, żeby:
Myślę, pójdę tam jutro.
Mam nadzieję, będzie słonecznie.
Ja mam tak tylko z
widzę, ale u mnie to jest powszechny czasownik posiłkowy jakiegoś niestandartowego trybu.
w kościołu > w kościełu
Przestań już...
Legko się uśmiałem z poloniokowego tworzenia nowego djalektu :P
Gdy nawet Dynozaur ma dość dziwactwa twojego idiolektu, wiedz, że coś się dzieje.
Cytat: spitygniew w Lipiec 02, 2016, 10:50:43
Cytat: Siemoród w Czerwiec 30, 2016, 21:42:29
Ja pomijam że, żeby:
Myślę, pójdę tam jutro.
Mam nadzieję, będzie słonecznie.
Ja mam tak tylko z widzę, ale u mnie to jest powszechny czasownik posiłkowy jakiegoś niestandartowego trybu.
To się chyba wiąże z częstością użycia jako wstawki:
np.
Już jesteś, widzę, całkiem zdrowy.
Już jesteś całkiem zdrowy, widzę.skąd już niedaleko do
Widzę, już jesteś całkiem zdrowy.
Cytat: poloniok w Lipiec 02, 2016, 12:29:04
w kościołu > w kościełu
Ani jedna, ani druga forma nie występuje w polszczyźnie (a przynajmniej się nie spotkałem), mamy bowiem
w kościele.
To po pierwsze, a po drugie każdy Twój post zawiera przykłady "co mówicie, a mówić nie powinniście, czyli zmutowany polski". Naprawdę nie musisz tu pisać każdego przykładu po kolei.
CytatPrzestań już...
Dobra...
CytatGdy nawet Dynozaur ma dość dziwactwa twojego idiolektu, wiedz, że coś się dzieje.
Pomysł mi wszedł: Dlaczego nie zrobić język a posteriori nad zasadach naszych dziwact idiolektowych?
Tczew wymawiam jako Czczew... Prawidłowo(?) wgl nie potrafię
Moja matka zamiast schowaj często mówi schow. Nawet nie macie pojęcia, jak mnie to wkurwia.
Przypomina mi się moja wychowawczyni z podstawówki, która zawsze mówiła wyciąg dzienniczek albo obciąg roletę.
Cytat: Caraig w Lipiec 02, 2016, 22:01:57
Przypomina mi się moja wychowawczyni z podstawówki, która zawsze mówiła wyciąg dzienniczek albo obciąg roletę.
Ja mówię czasami
zdejm to albo
ściąg buty (takie skostniałe wyrażenia odziedziczne po babci)
W ogóle to obcinanie końcówki -nǫ- wydaje się ciekawe, że przez tyle lat to istnieje i nadal nie sfaworyzowano jednej z form. Coś jak
zniknął/znikł czy na poły legendarne
wybuchł/wybuchnął.
Cytat: elslovako w Lipiec 02, 2016, 21:54:55
Moja matka zamiast schowaj często mówi schow. Nawet nie macie pojęcia, jak mnie to wkurwia.
Schów master race!
A właśnie, miałem też znajomego, który konsekwentnie mówił wychódź i chódź.
Lubelaki tak mówio.
No w sumie się zgadza, bo jest on bodajże z Łukowa.
Cytat: Todsmer w Lipiec 02, 2016, 15:05:30
To po pierwsze, a po drugie każdy Twój post zawiera przykłady "co mówicie, a mówić nie powinniście, czyli zmutowany polski". Naprawdę nie musisz tu pisać każdego przykładu po kolei.
Ja wogle nie wierzę, że ci wszyscy Nowi Użytkownicy chwalący się jakimi to nie są językowymi hipsterami rzeczywiście używaja większości tych rzekomych dziwactw, podobnie jak Pogan wiecznie piszący o tym, jakiego to surżyka używa, poza tym że nie.
Cytat: Dynozaur w Lipiec 03, 2016, 10:35:00
Lubelaki tak mówio.
Mówioł*
To zależy, ja w domu używam tak pojebanego idiolektu, że nawet wstyd mi o tym publicznie mówić :P
Literę h w nienaturalnych miejscach po spółgłoskach w zdaniach polskich zdarza mi się wymawiać jako [ʜ]
Mam problemy z przyzwyczajeniem się do wypadania "się" w niektórych zleksykalizowanych gerundiach, np. "Czym jest zakochanie?" zamiast "Czym jest zakochanie się?", "punkt przecięcia się prostych" zamiast "punkt przecięcia prostych", "To już spóźnienie się" zamiast "To już kolejne spóźnienie".
PS A w zwrocie "telefony się urywają" ciężko mi skojarzyć znaczenie inne niż "nikt do mnie nie dzwoni", a jest właśnie całkiem na odwrót. Podobnie z "nie posiadać się ze szczęścia" – to nie jest "być nieszczęśliwym", tylko całkiem na odwrót + "czerstwy" to nie "świeży", tylko na odwrót :P
EDIT: Maorycy mi zasugerował świetny mój błąd językowy – "wymawiać litery". Często zapominam, że głoski się wymawia, a litery się czyta i nie należy tego mieszać.
Cytat: Obcy w Lipiec 11, 2016, 23:32:29(...) głoski się wymawia, a litery się czyta i nie należy tego mieszać.
LOL
najazd mongołski
A dopiero com narzekał na Ruskich, co to kazaskiego i uzbeckiego nie palatalizują.
Połska?
Nie - dosyć częste u mnie krzyżowanie dwóch form, kiedy nie mogę się zdecydować na jedną z nich - tu: najazd mongołów/mongolski.
A w Polsce nie ma co palatalizować, bo tam jest *lj, nie *l (Poljьskaja by było po prasłowiańsku).
Moja kalka rosyjska na dziś: "pić tabletki/lekarstwa" zamiast "brać tabletki/lekarstwa".
Cytat: Obcy w Lipiec 26, 2016, 18:38:59
Moja kalka rosyjska na dziś: "pić tabletki/lekarstwa" zamiast "brać tabletki/lekarstwa".
Jeszcze brakuje djalektalnego исть(<ѣсть) молоко.
Jakiego używacie dopełniacza od słowa serdel (WTF? Frajerfoks to podkreśla...)?
"Serdla" czy "serdela"?
Bo jak dla mnie odpowiedź na to pytanie zawsze była oczywista, ale "serdelowa" zasiała ziarno wątpliwości...
Cytat: Dynozaur w Sierpień 07, 2016, 14:04:50
Jakiego używacie dopełniacza od słowa serdel (WTF? Frajerfoks to podkreśla...)?
"Serdla" czy "serdela"?
Bo jak dla mnie odpowiedź na to pytanie zawsze była oczywista, ale "serdelowa" zasiała ziarno wątpliwości...
Serdla, choć i tak częściej mówię serdelek, chociaż i tak ich nie jadam.
Od pewnego czasu rigcz jest dla mnie jednym z głównych kryteriów oceny rzeczywistości i w konsekwencji jednym z najważniejszych elementów mojego aparatu pojęciowego, więc ciężko mi uwierzyć, że jeszcze trzy lata temu nie znałem tego słowa, a zdecydowana większość Polaków nie zna do dzisiaj...
Cytat: http://akapedia.pl/Rozum_i_Godno%C5%9Bc_Cz%C5%82owiekaRozum i Godnośc Człowieka (RiGCz) - cecha charakteryzująca ludzi, występuje głównie wśród libertarian.
Lol, dostałem raka.
Also, czy na tym zdjęciu jest młody laszlo? xDDD
CytatRozum i Godnośc Człowieka (RiGCz) - cecha charakteryzująca ludzi, występuje głównie wśród libertarian.
Jezu Chryste, ale żenadłem.
(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/25241/smrod-nos-kobieta-zatkany-jup-490.jpeg)
przechodzić nad tym - przechodzić nad czymś do porządku dziennego
kontrol - ona moja.
Czyli żeńskie i-tematy wciąż produktywne. Albo mam to po babci albo z rosyjska.
W ogóle ciekawe, że nawet taki serbski zagubiw miękkość jest w stanie produkować żeńskie i-tematy, a polski już niezbyt.
Cytat: Feles w Sierpień 12, 2016, 15:47:20
Also, czy na tym zdjęciu jest młody laszlo? xDDD
Ano xD Jeszcze z czasów, gdy był padawanem Pana Janusza.
Może nie moje, a babcine, ale dodać można.
Z jednej strony wyrównanie przegłosu e>'o do bierę, bierzesz..., a z drugiej strony zachowanie ě>'a w leźć - lazę, leziesz...
Zdarza mi się powiedzieć Wołosz, miast Wołoszczyzny
Cytat: Maorycy w Wrzesień 01, 2016, 23:16:24
Zdarza mi się powiedzieć Wołosz, miast Wołoszczyzny
Jakoś często masz okazję dyskutować o Wołoszczyźnie?
Jaką końcówkę mają u was rzeczowniki odczasownikowe od tych na -nąć? -ęcie czy -enie? Bo u mnie tylko -ęcie, żadnego kwitnienia ani ciągnienia nie akceptuję
Jakie kwitnięcie? Tylko kwicienie, ciążenie, dźwiżenie, chłonowienie, przesunowienie [dynozaur mode off] A ktoś jeszcze używa -nienie poza paroma zleksykalizowanymi przypadkami w rodzaju kwitnienia?
Ja akurat akceptuję tylko kwicienie, padzienie i rościenie, bo kiedyś te czasowniki były całkowicie w grupie XI.
Eee i tak mówisz?
Nie, tylko tak pisze na forum conlanger, jak wszyscy, którzy tu "mutują" ;)
Cytat: Widsið w Wrzesień 10, 2016, 21:00:13
Nie, tylko tak pisze na forum conlanger, jak wszyscy, którzy tu "mutują" ;)
Ten post zbierze duuuuuuuuużo sogów...
Cytat: Widsið w Wrzesień 10, 2016, 21:00:13
Nie, tylko tak pisze na forum conlanger, jak wszyscy, którzy tu "mutują" ;)
Umrzyłeś ten wątek. :-D
Ja spróbuję go ożywić.
Wprawdzie tak nie mówię, ale często w prywatnych notatkach odmieniam rzeczownikowo przymiotniki pełniące rolę rzeczownika. Jeśli wyraz kończy się
y,
i, odmieniam, jakby kończył się
e ruchomym i
j. Przykład:
Spięty zemdlał. Masza rozpięła Spiętja. Kiepski łyknął, czy Kiepskja łyknęło?, por.:
Lidl, Lidla. Jeśli kończy się
a, odmieniam jak rzeczowniki na
a. Jeśli kończy się
e, odmieniam jak rzeczowniki rodzaju nijakiego. Przykład:
Czarne zostało szarem, a szare szaru jest nierówne. Tak samo deklinuję
konklawe -
na konklawie,
z konklawa, por.:
prawo. No i odmieniam łacińskie pożyczki na
-um.
CO KURWAAAAAAAAAAAAAAAAA
Cytat: Toyatl w Wrzesień 22, 2016, 17:37:47
Cytat: Widsið w Wrzesień 10, 2016, 21:00:13
Nie, tylko tak pisze na forum conlanger, jak wszyscy, którzy tu "mutują" ;)
Umrzyłeś ten wątek. :-D
Ja spróbuję go ożywić.
Wprawdzie tak nie mówię, ale często w prywatnych notatkach odmieniam rzeczownikowo przymiotniki pełniące rolę rzeczownika. Jeśli wyraz kończy się y, i, odmieniam, jakby kończył się e ruchomym i j. Przykład: Spięty zemdlał. Masza rozpięła Spiętja. Kiepski łyknął, czy Kiepskja łyknęło?, por.: Lidl, Lidla. Jeśli kończy się a, odmieniam jak rzeczowniki na a. Jeśli kończy się e, odmieniam jak rzeczowniki rodzaju nijakiego. Przykład: Czarne zostało szarem, a szare szaru jest nierówne. Tak samo deklinuję konklawe - na konklawie, z konklawa, por.: prawo. No i odmieniam łacińskie pożyczki na -um.
Trochę robienie damy legkich obyczajów z słowiańskiej morfologji. Nie mówiąc już o traktowaniu przymiotników jako rzeczowników - neutra* na -e zawsze mają miękki temat. Zawsze.
*przynajmniej te starsze, bo w nowych zapożyczeniach to się czuda dzieją.
Cytat: Siemoród w Wrzesień 22, 2016, 19:15:34
Trochę robienie damy legkich obyczajów z słowiańskiej morfologji.
Słowiańska morfologia nie jest Przenajświętszą Panienką, żeby nie można było sobie nieco z nią pofiglować z dala od postronnych oczu.
Cytat: spitygniew w Wrzesień 22, 2016, 18:22:48
CO KURWAAAAAAAAAAAAAAAAA
Capslock ci się zepsuł.
Cytat: Toyatl w Wrzesień 22, 2016, 17:37:47
Cytat: Widsið w Wrzesień 10, 2016, 21:00:13
Nie, tylko tak pisze na forum conlanger, jak wszyscy, którzy tu "mutują" ;)
Umrzyłeś ten wątek. :-D
Ja spróbuję go ożywić.
Wprawdzie tak nie mówię, ale często w prywatnych notatkach odmieniam rzeczownikowo przymiotniki pełniące rolę rzeczownika. Jeśli wyraz kończy się y, i, odmieniam, jakby kończył się e ruchomym i j. Przykład: Spięty zemdlał. Masza rozpięła Spiętja. Kiepski łyknął, czy Kiepskja łyknęło?, por.: Lidl, Lidla. Jeśli kończy się a, odmieniam jak rzeczowniki na a. Jeśli kończy się e, odmieniam jak rzeczowniki rodzaju nijakiego. Przykład: Czarne zostało szarem, a szare szaru jest nierówne. Tak samo deklinuję konklawe - na konklawie, z konklawa, por.: prawo. No i odmieniam łacińskie pożyczki na -um.
Nie!
NIE
NIENIENIENIEENIENIEEEEEEEEEEEEE
*zamyka komputer i chowa się w kącie*
Odważne, zabawić się polską fleksją na forum, którego połowa użytkowników przyjechała do nas z XVII wieku, a nostalgię odczuwa i za wiekami wcześniejszymi.
Mnie ciekawi coś innego - skąd u ciebie taka tendencja?
Zdarza mi się w polskim świadomie kalkować accusativus cum infinitivo z angielskiego, zamiast używać dłuższej konstrukcji ze zdaniem podrzędnym:
,,więcej osób przyszło oglądać go jeść"
,,właśnie widziałaś Kanadę pokonywać USA"
Pierwsze też mógłbym powiedzieć, drugiego nie.
To przyszli go oglądać czy jeść?
+ Tak, Obcemu pod wpływem czeszczyzny zdarza się odmieniać w liczbie niektóre rzeczowniki zakończone na -um, np. forum, monstrum
+ Tak, Obcy pod wpływem czeszczyzny czasami używa konstrukcji czasownik postrzegania + bezokolicznik, np. słyszałem go mówić kłamstwa.
+ Tak, Obcy pod wpływem czeszczyzny lubi mieszać w deklinacji, choć nie aż tak, jak to było przytoczone, np. gubi -j w przymiotnikach lub zamienia -ego na -ygo/-igo, więc mówi "o piękne kobiecie", "o dobre matce", "starszygo pana", "rannigo ptaka".
Cytat: Towarzysz Mauzer w Wrzesień 23, 2016, 10:18:25
To przyszli go oglądać czy jeść?
Oglądać go, jak je, por. ang.
watch him eat.
Czym jest wg was kobza? Dla mnie to zawsze to były dudy, a nie rodzaj lutni.
J/w
Wiecie co? W pełni toleruję, jak ktoś mówi "pomarańcz" czy "kontrol". Nawet mi się to podoba.
Ale pod jednym warunkiem - że jest to rodzaj ŻEŃSKI!
Jak ktoś robi z tego rodzaj męzki, to mam ochotę ZABIJAĆ!
Cytat: Pluur w Wrzesień 22, 2016, 23:36:42
Mam kilka uwag, dywagacji, zastrzeżeń, cokolwiek
Bralczyk's anger XDDDDD
(http://www.cozadzien.pl/img/zdjecia/_big/bralczyk.jpg?1363294673197)
Tzn. wyboldowane słowo zostało użyte w nieradopolski sposób, choć przyznam, że i mnie zdarza się dywagować w sensie rozważać...
Szczerze o tym prawdziwym znaczeniu słowa nigdy się nie zastanawiałem ;)
Mój mały kuzyn mówi zamiast "Chciałbym" "Chciałom"
Ude mnie zauważyłem że w wyrazach gdzie "-ry-" występuje, wymawiam je jako proste "-r-" np. "prysknąć" mówię "prsknąć". Pare razy jest "-r-" dźwiękowe, pare razy nie
>używanie formy "sobie" w języku mówionym
Mam nadzieję, że tego nie robicie.
No, przecież se masterrace, nie od dziś to wiadomo.
Jak brzmi u was miejscownik wyrazów takich jak wataha czy Doha? Bo u mnie jest to odpowiednio watadze i Doże, a radopolski ma watasze/wataże i Dosze.
A jakim cudem ktoś dopuścił wataże?? No ludzie, szanujmy chociaż trochę prastarą drugą palatalizację, a nie ahistorycznie wciskać na siłę pierwszą!
Zauważyłem, że mówię zamiast "marznąć" "mroznąć", np. zamiast "Ja marznę" mówię "Ja mroznę".
Jeszcze mówię zamiast "Ja śpię" "Ja spam", podobnie z innymi słowami.
Ciekawy ten temat uregularniania do koniugacji I (-am, -asz), bo to jest żywy, postępujący proces gramatyczny (np. klaskaj, *gwizdaj, *kopaj), no ale taki błąd jak w pewnej znanej discopolowej piosence Łobuzów (tj. *skakamy) to jest już gwałtem na naszej pięknej, słowiańskiej mowie ojczystej. A mróz / marznąć to jeden z ładniejszych przykładów reliktów apofonii praindoeuropejskiej i radzę go szanować ;)
Cytat: Obcy w Październik 23, 2016, 13:22:03
Ciekawy ten temat uregularniania do koniugacji I (-am, -asz), bo to jest żywy, postępujący proces gramatyczny (np. klaskaj, *gwizdaj, *kopaj), no ale taki błąd jak w pewnej znanej discopolowej piosence Łobuzów (tj. *skakamy) to jest już gwałtem na naszej pięknej, słowiańskiej mowie ojczystej. A mróz / marznąć to jeden z ładniejszych przykładów reliktów apofonii praindoeuropejskiej i radzę go szanować ;)
Chociaż staropolski miał kłamać - kłamam, kłamasz...
EDIT: Co do czasowników - dzisiaj, również jak ze staropolska, rzekło mi się
głuszeć (głuchnąć).
A mi dzisiaj "Puści sobie Disko Polo" zamiast "Puść"
Rozumiem, że "co mówicie, a mówić nie powinniście" tyczy się disco polo? Zwłaszcza puszczanie sobie.
Nie wiem czy to troll czy nie ::-)
Chodzi mi o "puści", nie o Disko Polo
Zalatuje mi to kaszubszczyzną albo bogurodzicową polszczyzną :-P
"puści" jednak wymawiam jakoś inaczej, mam długie i jakoś, tak jakbym "puścij" powiedział bym
"byj" zamiast "bądź" jeszcze mam
"Byj dobry w maturze" - "Bądź dobry w maturze"
Mam to 100% od "wyj", co jest rzeczywiście prawidlowną formą
Cytat: poloniok w Listopad 08, 2016, 22:40:27
"puści" jednak wymawiam jakoś inaczej, mam długie i jakoś, tak jakbym "puścij" powiedział bym
"byj" zamiast "bądź" jeszcze mam
"Byj dobry w maturze" - "Bądź dobry w maturze"
Mam to 100% od "wyj", co jest rzeczywiście prawidlowną formą
::-) ::-) ::-)
Dopiero dzisiaj kapnąłem się, że się mówi
"serial" zamiast "seriał"
"owsiane" zamiast "owślane"
"kaloryfer" zamiast "kaloryfel"
Ciekawe...
Nie pomyliłeś działów?xD (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?board=3.0)
Ale na serio to u mnie występuje zamrażalka, podobnie do twojego kaloryfela
kiedy ten temat intensyfikuje
(https://cdn.meme.am/instances/400x/37308948.jpg)
Za każdym razem z tego tredu xD
Spoiler
(https://images.bigcartel.com/product_images/180370376/snowflake-pink-blue2.jpg?auto=format&fit=max&w=1000)
Cytat: Maorycy w Listopad 15, 2016, 18:17:17
Nie pomyliłeś działów?xD (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?board=3.0)
Ale na serio to u mnie występuje zamrażalka, podobnie do twojego kaloryfela
A u mnie to na serio występują *prowodyl i *żylandor. Tak mnie rodzice nauczyli w dzieciństwie i trudno się odzwyczaić...
Czy tylko dla mnie roztropny to tyle co roztargniony?
I nie jest to wpływ rosyjskiego bo takie to miało dla mnie znaczenie, póki jeszcze poznałem расторопный.
No dla mnie nie.
zdarza mi się kogoś *osądzać od czci i wiary, a nie odsądzać od czci i wiary.
PS W ogóle jestem bardzo uczulony na przekręcanie związków frazeologicznych, więc uważajcie :)
Jestejstwo.
To jedno z tych słów, w które jakoś intuicyjnie wstawiam "j", podobnie jak ojszczany czy kajstracja.
W ogóle, to słowo jest jakieś sztuczne, nie lubię go...
Zdarza mi się gdzieś *jszczać i coś *ojszczać, potwierdzam.
Nazwę kanału na Youtube "Niediegetyczne" wymawiam w myślach zawsze jako "Niediedegetyczne".
Poruszę problem składni. Czy ktoś ma z was problem z szykiem wyrazów? Ja przyznaję się, że tak. Np. pod wpływem niemieckiego czasem zdarza mi się umieścić czasownik zbyt "późno", np. Wiem, że na wczorajszym wykładzie twój kolega z ławki koleżankę zaczepia albo Chciałbym kiedyś ci w tej sytuacji bardziej pomóc. Kolejnym, ale za to częstszym błędem jest u mnie umieszczanie partykuł i okoliczników w niewłaściwym miejscu, np. Mój kolega pokłócił się znowu z żoną, Na egzaminie u niego najgorzej wypadło słownictwo.
Cytat: Obcy w Grudzień 25, 2016, 19:37:36
Poruszę problem składni. Czy ktoś ma z was problem z szykiem wyrazów? Ja przyznaję się, że tak. Np. pod wpływem niemieckiego czasem zdarza mi się umieścić czasownik zbyt "późno", np. Wiem, że na wczorajszym wykładzie twój kolega z ławki koleżankę zaczepia albo Chciałbym kiedyś ci w tej sytuacji bardziej pomóc. Kolejnym, ale za to częstszym błędem jest u mnie umieszczanie partykuł i okoliczników w niewłaściwym miejscu, np. Mój kolega pokłócił się znowu z żoną, Na egzaminie u niego najgorzej wypadło słownictwo.
U mnie Mi to drugie się zdarza pod wpływem rosyjskiego, ale bardziej jeśli chodzi o umieszczanie zaimków.
Standardowy szyk wyrazów w zdaniu chyba nie pasuje do tego wątku...to przecież pełnoprawne korzystanie z dobrodziejstw tego języka
Częstsza odmiana rzeczowników na -ia jako -´ w dopełniaczu liczby mnogiej
Rozbijanie trudniejszych zbitek w wygłosie za pomocą e
Cytat: Maorycy w Luty 05, 2017, 16:19:15
Częstsza odmiana rzeczowników na -ia jako -´ w dopełniaczu liczby mnogiej
Rozbijanie trudniejszych zbitek w wygłosie za pomocą e
W sensie, mówisz standardowym polskim?
Cytat: Maorycy w Luty 05, 2017, 16:19:15
Częstsza odmiana rzeczowników na -ia jako -´ w dopełniaczu liczby mnogiej
Ja mam raczej odwrotną tendencję, zwłaszcza z przydawką:
tych dyni zamiast
tych dyń,
tych ziemi zamiast
tych ziem.
Poza tym podzielę się jeszcze inną ciekawostką: stosuję w swoim idiolekcie taką innowację, że na dziecko urodzone np. w czerwcu lub lipcu mówię odpowiednio
czerwcówka lub
lipcówka. Ktoś tak jeszcze mówi (na spójnym obszarze bądź nie)?
Cytat: Obcy w Luty 06, 2017, 15:17:03
Poza tym podzielę się jeszcze inną ciekawostką: stosuję w swoim idiolekcie taką innowację, że na dziecko urodzone np. w czerwcu lub lipcu mówię odpowiednio czerwcówka lub lipcówka. Ktoś tak jeszcze mówi (na spójnym obszarze bądź nie)?
Tak. Na jabłka i inne owoce.
Lipcówką u mnie w domu nazywamy czarnego, jednocentymetrowego chrząszcza, który widywany jest tylko w lipcu. Lubi sobie wieczorem lub w nocy spaść na poduszkę i łazić po twarzy. I głośno brzęczy w locie.
A u mojego ojca (i u innych wędkarzy) lipcówka to też karp złowiony w lecie.
Ja mam coś z zanikaniem "ł" w czasownikach cz. przeszłego 1. osoby liczby pojedynczej zakończonej na "-łem" poprzedzonym samogłoską. Np.:
Miałem = Miaem
Chciałem = Chciaem
Cytat: Draco332 w Luty 12, 2017, 20:35:59
Ja mam coś z zanikaniem "ł" w czasownikach cz. przeszłego 1. osoby liczby pojedynczej zakończonej na "-łem" poprzedzonym samogłoską. Np.:
Miałem = Miaem
Chciałem = Chciaem
W idiolektach niektórych osób nawet zaszła lenicja powiedziałem > pedziam.
Chyba elizja.
Cytat: Draco332 w Luty 12, 2017, 20:35:59
Ja mam coś z zanikaniem "ł" w czasownikach cz. przeszłego 1. osoby liczby pojedynczej zakończonej na "-łem" poprzedzonym samogłoską. Np.:
Miałem = Miaem
Chciałem = Chciaem
Ja w tej pozycji w szybkiej mowie mam nawet długie samogłoski. W kaszubskim jest to jeszcze dalej posunięte pod względem rozwoju fonetycznego (ale bardziej ograniczone kontekstowo), np.
czëta zamiast
czëtała (widać, że ściągnięcie zaszło już po pochyleniu starych lechickich długich).
https://youtu.be/Qn4cfFxbkSU?t=10m50s (https://youtu.be/Qn4cfFxbkSU?t=10m50s)
(http://i.imgur.com/CM26Y83.png)
Ja mówię elegantszy i eleganciej.
Swoją drogą. Albo mam dziwny fonetyczny dryft albo coś jest na rzeczy. Mówię np. Maria, Orionz twardym /r/, ale kariera, Mariupol z wyraźnie miękkim /rʲ/. Czy już może się wydać, że jestem ruskim szpiegiem?
Tak, już zostałeś ruskim szpiegiem. Pozdrowienia od Włodka Putina.
W jakichś wyrazach zdarza wam się zastosować przegłos tam, gdzie już zaszło wyrównanie analogiczne we wzorcowej polszczyźnie? Lub odwrotna sytuacja?
Moje "byki": ja lazę, o wiedrze, o biedrze, czerwieni, oni bieli, choć (zabijcie mnie XDD) o popiole, o aniole, oni wesoli
Moje "pseudobyki", które kiedyś błędnie uważałem za błędne: kwieciarnia, kwieciarka, gwieździsty, oni zieleni, o oddziele
Chódź - jako częstotliwa wersja
Cytatgwieździsty
Skąd to ci się wzięło? To słownikowa postać. Chociaż taki obraz Van Gogha to został przetłumaczony jak
Gwiaździsta noc z niewiadomych przyczyn
Z powodów, które wymieniłeś stałem się zwolennikiem ortografii bez zaznaczonego współczesnego przegłosu. Wszystko wynika z otoczenia. Ortografia powinnna nieść ze sobą coś więcej niż mowa, a nasza nic takiego nie robi, jest fonemiczna a nawet fonetyczna tam gdzie nie musi być
Ktoś się spotkał z mogieł zamiast mógł?
CytatZ powodów, które wymieniłeś stałem się zwolennikiem ortografii bez zaznaczonego współczesnego przegłosu.
Nie wiem. We współczesnym uśrednionym polskim™ istnieje wyraźna różnica między, dajmy na to, /zmʲaɲɛ/ a /zmʲɛɲɛ/, albo /bʲali/ a /bʲɛli/.
Cytat: Maorycy w Kwiecień 05, 2017, 19:07:53(...)Ortografia powinnna nieść ze sobą coś więcej niż mowa(...)
Dlaczego?
To ja zaużywałem ude mnie:
"Przed chwili dopiero stałem" zamiast "Przed chwilą dopiero stałem"
Tak samo jak to:
"Ile pokoji ma te mieszkanie?" zamiast "Ile pokojów ma te mieszkanie?"
Czy to jakaś gwara czy to tylko ja?
Cytat: poloniok w Kwiecień 11, 2017, 14:38:40
To ja zaużywałem ude mnie:
"Przed chwili dopiero stałem" zamiast "Przed chwilą dopiero stałem"
Czy nie chodziło ci o
Dopiero przed chwilą wstałem?
I
zauważyłem to u mnie.
Tak tak, źle napisałem te zdanie. Jednak chodzi tutaj o to, że zamiast "chwilą" mówię "chwili" tak samo jak w drugim zdaniu zamiast "pokojów" mówię "pokoji". Nie wiem, czy to gwarowo, dlatego pytam was
Przecież pokoi (taka właśnie pisownia) to poprawna forma... Za to na pewno gwarową/dialektalną naleciałością jest *te mieszkanie zamiast to mieszkanie.
A to *przed chwili to mogło się wziąć od sprzed chwili.
Och kurde, to ja nie wiedziałem
Te mieszkanie gwaryzmem? Toż to najnormalniejsza cecha polszczyzny mówionej chyba wszędzie.
No nie to ja wiedziałem, chodzi mi o "pokoi" i "chwili"
Cytat"Przed chwili dopiero stałem" zamiast "Przed chwilą dopiero stałem"
Przed chwili to błąd gramatyczny, niepoprawna rekcja - genetivus zamiast instrumentalisa, nie ma dla niego uzasadnienia w historii języka ani w gwarach.
Cytat"Ile pokoji ma te mieszkanie?" zamiast "Ile pokojów ma te mieszkanie?"
Oba zdania są poprawne. Jest wiele dubletów w polskim genetivusie liczby mnogiej, zwłaszcza w rzeczownikach z miękkimi tematami, np.
tramwaj - tramwajów / tramwai.
CytatPrzed chwili to błąd gramatyczny, niepoprawna rekcja - genetivus zamiast instrumentalisa, nie ma dla niego uzasadnienia w historii języka ani w gwarach.
No właśnie ale jednak to może też być gwarowo! W czeskim się tak mówi:
"Dobré ráno všem co taky vstali
před chvílí"
(Dobré Ráno - Tomaš Klus)
Niestety, nie może. W czeskim to wynik przegłosu czeskiego, w wyniku którego przed spółgłoskami miękkimi prasłowiańskie *a (które mogło pochodzić ze starszego *ę) przeszło w e (np. czeskie ulice), *u (które mogło pochodzić ze starszego *ǫ) w i, a *ā, *ē, *ū (które mogły pochodzić ze starszego *ǫ i *ę) - w í, np czeskie Hlavní třída.
I stąd też před chvílí < pr'ed xvi:l'u: < pr'ed xvi:l'ǫ:< *perd xvi:ljojǫ.
Rzecz w tym, że gwary morawskie i śląskie języka czeskiego - jedyne, z którymi sąsiaduje polski, i jedyne, które mogły mieć na niego wpływ - przegłosu czeskiego nie przeprowadziły. Zachowały zasadniczo stan zbliżony do pr'ed xvi:l'u:, podobnie zresztą jest w języku słowackim.
No dobra, znaczy że to zaś jakiś śmieszny poloniokizm
Jeszcze tylko dodam to tego wywodu, że to w polskim jest to ahistoryczne
-i/y w dopełniaczu miękkotematowych - czeski normalnie ma dopełniacz
chvíle - od jednakowo brzmiącego mianownika
chvíle, którego rozwój (Cja > Cje) jest również uwarunkowany tzw. przegłosem czeskim. Pięknym przykładem przegłosu czeskiego jest jeszcze deklinacja typu
řešení - czeski w tej sytuacji zachowuje się niemal jak bułgarski.
Cytat
Toż to najnormalniejsza cecha polszczyzny mówionej chyba wszędzie.
Ale na początku to niby często występowało w gwarze warszawskiej, co potem się rozprzestrzeniło na niemal całą Polskę.
Oto jak działa idjolekt mojego domu:
"Ja to rozmieszywuję, bo to się od góry zaskorupia."
xD
Zaskorupia, brzmi dla mnie zupełnie zwyczajnie. XD
Czasem używałem, chyba głównie o ranie.
Ciekawe, jak to jest, że w polskim już od dawna tak wyraźnie rządzą rozwlekłe formy z często piętrowymi affixami...
Takie 'skorupi (się)' by starczyło, ale brzmi w pyje niepoprawnie.
Nie uznaję słowa suahili. Wolę mówić sahelski.
A co ma Sahel do suahili?
Ale mimo wszystko szanuję za likwidowanie nazwy języka co to się nie kończy na -ski. To wbrew polskiemu. Z tych samych powodów szanuję tylko afrykanerski, kazaski, mański, keczuański i t. d., a nie żadne afrikaans, kazachski, Manx, quechuha i inne.
Co ma Sahel do suahili? Ten sam źródłosłów.
Czy też używacie otwarcie i otworzenie w różnym znaczeniu?
Otwarcie sklepu, ale "mam problem z otworzeniem drzwi".
Tak, i to częściowo też cecha radopolskiego. Np. wolę otwarcie meczu/wystawy/nowego sklepu/lokali wyborczych, ale już otworzenie lodówki/istniejącego sklepu/pliku na komputerze.
Podobnie używam w innym sensie otwarty i otworzony, różnica typu angielskie open/opened lub niemieckie ist geöffnet/wird geöffnet.
Osobiście, zauważyłem, że prawie w ogóle nie używam form otworzenie czy otworzyłem itp. -- przeważają u mnie formy otwarcie, otwarłem. A otworzony w ogóle brzmi dla mnie dosyć pokracznie.
Ale to w sumie nic ciekawego xD.
Swoją drogą, jak u was wygląda kwestia końcówek czasu przeszłego? Wciąż są dla was bliższe enklitykom czy już się całkiem zsufiksowały? Bo obserwuję, że w większości idiolektów dążą do tej drugiej opcji, co chociażby widać w powszechnym dosyć przesunięciu akcentu w 1. i 2. os. l.mn. (co dla mnie zawsze brzmiało strasznie nienaturalnie, ale to może dlatego, że nie jestem z taką wymową osłuchany -- jedyna osoba z mojego otoczenia, która tak mówi, to znajomy z Czeladzi).
Końcówka 1. os. l.poj. jest u mnie raczej na stale przyczepiona do czasownika, chyba że użyję emfatycznej formy z żech, ale to akurat mocny dialektyzm; żem bym nigdy nie powiedział.
-eś jest już u mnie znacznie bardziej frywolnie doklejane do różnych słów fleksyjnych lub pojawia się w postaci żeś.
Końcówka 1. os. l.mn. jest u mnie niemal zawsze renderowana jako żeśmy
Przypadek 2. os. l.mn jest już najbardziej trudny do sklasyfikowania; i ta końcówka już naprawdę potrafi latać po całym zdaniu.
W skrócie:
wróciłem, emf. żech wrócił;
wróciłeś, (jak) żeś wrócił;
żeśmy wrócili, rzad. wróciliśmy;
(kiedy)ście wrócili, wróciliście, rzad. żeście wrócili.
Ja używam i
otwarł- i
otworzył-, a preferowany temat zależy od osoby (raczej
otwarłem, otwarłeś, otwarła, raczej
otworzył, otworzyliśmy).
Otwarcie mi dobrze brzmi w każdym kontekście.
Cytat: Spiritus
Swoją drogą, jak u was wygląda kwestia końcówek czasu przeszłego? Wciąż są dla was bliższe enklitykom czy już się całkiem zsufiksowały?
I tak, i tak, to są dla mnie dwie osobne konstrukcje. Tj.
czasownikowaliśmy,
czasownikowaliście akcentuję paroksytonicznie jak jednolite wyrazy, z drugiej strony często używam
żeśmy , żeście czasownikowali (bardziej potocznie), a niekiedy też
-śmy czasownikowali, -ście czasownikowali (bardziej oficjalnie). Konstrukcji ,,analitycznych" używam w 2sg, a zwłaszcza w 1-2pl.
muśliśmy zamiast "musieliśmy" zauważyłem ude mnie
Tak samo jak czujcie zamiast "czujecie"...
Nie wiem czy to gwara czy tylko poloniokizm...
Mówię często "orenżada" zamiast oranżada, która brzmi dla mnie jakoś nienaturalnie, albo "jedynaście" i "pojedyńczy". Chociaż to chyba powszechne.
Prawie dokładnie tak samo mam ude mnie, mówię "orenżada", jednak ale już "pojedyjnczy" (a właśnie przed każdym "ń" tak mam, np. "Poznajn") i "jednaście" (bez "y")
Cytat: poloniok w Lipiec 11, 2017, 20:12:41
Prawie dokładnie tak samo mam ude mnie, mówię "orenżada", jednak ale już "pojedyjnczy" (a właśnie przed każdym "ń" tak mam, np. "Poznajn") i "jednaście" (bez "y")
Ciekawe, realizowanie /ń/ jako [jn] to, zdaje się, cecha łużycka. Jakiś wynik wpływu niemieckiej fonologii?
A może ;-) Moja mała siostra tak samo ma, a się nawet w Niemczech urodziła
Cytat: poloniok w Maj 13, 2017, 15:22:25
muśliśmy zamiast "musieliśmy" zauważyłem ude mnie
Tak samo jak czujcie zamiast "czujecie"...
Nie wiem czy to gwara czy tylko poloniokizm...
Poloniokizm na 100%.
Ciekawostka na dziś: czasami nadużywam rzędu dopełniaczowego, chociaż na ogół robi się błędy w "odwrotną" stronę.
dać sobie rady, nadawać czegoś, zapomnieć czegoś (w każdym sensie), dodawać czegoś (w każdym sensie), chcieć czegoś (w każdym sensie) itp.
Cytat: Silmethúlë w Lipiec 11, 2017, 20:24:14
Cytat: poloniok w Lipiec 11, 2017, 20:12:41
Prawie dokładnie tak samo mam ude mnie, mówię "orenżada", jednak ale już "pojedyjnczy" (a właśnie przed każdym "ń" tak mam, np. "Poznajn") i "jednaście" (bez "y")
Ciekawe, realizowanie /ń/ jako [jn] to, zdaje się, cecha łużycka. Jakiś wynik wpływu niemieckiej fonologii?
Jak chodziłem na zajęcia z polskiej gramatyki, to na fonetyce uczyliśmy się, że /ń/ przed c i dz, to właśnie [jn] np. słońce [ˈswɔ̃j̃nt͡sɛ]
Ale to ɔ chyba jest nosowe? Jak z resztą wszędzie przed nosowymi spółgłoskami.
Tak, tak. Już poprawiłem. :)
Ostatnio lubuję się w zaznaczaniu dawnej długości w miejscach mniej lub bardziej spodziewanych. Przykładowo: gąb, miąs (te dwa są archaiczne, prawda), synagóg, tabór, majór, motór...
U mnie w D. lm. r.ż., o prawie zawsze wymienia się na ó. Np. dioda : diód.
Cytat: Siemoród w Lipiec 21, 2017, 13:50:05
Przykładowo: gąb
To nie archaizm, tylko alternatywna forma w radopolskim od
gęba.
W dalszym ciągu archaizm.
Największą porażką Rady jest arbitrarne uznawanie co tak naprawdę jest archaizmem, a co nie.
A także branie tego wgl pod uwagę.
I byłbym zapomniał. ŻŁÓBEk. W żadnem wypadku nie żłobek. Żłobek mi nawet przez gardło nie przechodzi.
Cytat: Siemoród w Lipiec 22, 2017, 13:08:59
Żłobek mi nawet przez gardło nie przechodzi.
A 99,99 procentom Polaków to przejdzie przez gardło. Normictwo?
Cytat: Obcy w Lipiec 22, 2017, 14:24:39
Cytat: Siemoród w Lipiec 22, 2017, 13:08:59
Żłobek mi nawet przez gardło nie przechodzi.
A 99,99 procentom Polaków to przejdzie przez gardło. Normictwo?
Według Gógla (najlepsze narzędzie do badania częstości leksykalnej, tak) proporcja to 9:200, więc bez przesady. Szkoda, że polski tak leci w kulki z obocznościami o:ó i ę:ą, bo skoro jest od Lwowa Lwówek, to czemu nie ma od żłobka żłóbku? (wiem, od Boga jest bożek, ale to tylko pokazuje, jakim dziwactwem to jest)
A mnie się wydaje, że słyszę formę żłóbek równie często co żłobek, ale już w dopełniaczu zawsze żłobka.
Czas na Poloniokizmy!
1. Zauważyłem ude mnie, że zapewne mówię w języku praktycznym, nie literackim, zapewnie, ale to chyba yno wpływ od słówka pewnie
2. Słowo nagle mówię, nie wiem czemu, naglet. Tak się jakoś nauczyłem, no cóż
3. Żylaki ude mnie są żelakami, coś czuję, że tutaj było kiedyś pochylone e...
Cytat: poloniok w Lipiec 24, 2017, 23:07:463. Żylaki ude mnie są żelakami, coś czuję, że tutaj było kiedyś pochylone e...
A ja coś czuję, że to kontaminacja z
żelem.
Cytat: Todsmer w Lipiec 25, 2017, 10:58:40
Cytat: poloniok w Lipiec 24, 2017, 23:07:463. Żylaki ude mnie są żelakami, coś czuję, że tutaj było kiedyś pochylone e...
A ja coś czuję, że to kontaminacja z żelem.
No ja nie mam racji, bo korzeń jest *žila, więc żadne pochylone e. Żeby być szczerzy to ja to zawsze w ten sposób akustycznie zrozumiałem, jak babcie i stare ciocie mojej rodziny przy kawcę narzekali na swe "żelaki". Tutaj jest ale waszne że ta część rodziny nie pochodzi ze Śląska, ale z Małopolski, a dokładnie ziemia Częstochowska (jestem więc Pół-Ślązak i Pół-Małopolanin), może rzeczywiście to jest gwarowo (albo źle słyszałem)
Cytat: poloniok w Lipiec 25, 2017, 11:05:08
Cytat: Todsmer w Lipiec 25, 2017, 10:58:40
Cytat: poloniok w Lipiec 24, 2017, 23:07:463. Żylaki ude mnie są żelakami, coś czuję, że tutaj było kiedyś pochylone e...
A ja coś czuję, że to kontaminacja z żelem.
No ja nie mam racji, bo korzeń jest *žila, więc żadne pochylone e. Żeby być szczerzy to ja to zawsze w ten sposób akustycznie zrozumiałem, jak babcie i stare ciocie mojej rodziny przy kawcę narzekali na swe "żelaki". Tutaj jest ale waszne że ta część rodziny nie pochodzi ze Śląska, ale z Małopolski, a dokładnie ziemia Częstochowska (jestem więc Pół-Ślązak i Pół-Małopolanin), może rzeczywiście to jest gwarowo (albo źle słyszałem)
Moja babcia wymawia słowo żylaki właśnie jako
żelaki. Ogólnie moja babcia wiele słów wymawia inaczej, np. mówi
okieć zamiast łokieć, albo
jjeść. Jakby co, to pochodzi z Lubelszczyzny i mówi, że tam wszyscy tak mówią.
Jeszcze zapomniałem mianować że mówię wiedług zamiast według, tak samo (to już ale chyba jest wpływ Śląskiego) mówię żadny zamiast żaden, np. "Żadny człowiek jeszcze nie był na Marsie"
To chyba powinno się znaleźć w dziele języków a posteriori
Dobry pomysł, można by było zrobić jakiś ,,język poloniocki" :-)
Cytat: Kazimierz w Lipiec 25, 2017, 11:36:19
Dobry pomysł, można by było zrobić jakiś ,,język poloniocki" :-)
Pierwsza zasada by była nie używać biernika, tylko mianownika (niemiecki wpływ, wśród przypadków rzeczowniki się prawie nie odróżniają, dlatego się niestety przyzwyczaiłem tak mówić po polsku)
EDIT: Pomyliłem przypadki, ma być biernik, a nie dopełniacz
CytatJa kupiłem komputer
Ale tak jest właśnie
poprawnie :-)
Cytat: Kazimierz w Lipiec 25, 2017, 11:10:39
Cytat: poloniok w Lipiec 25, 2017, 11:05:08
Cytat: Todsmer w Lipiec 25, 2017, 10:58:40
Cytat: poloniok w Lipiec 24, 2017, 23:07:463. Żylaki ude mnie są żelakami, coś czuję, że tutaj było kiedyś pochylone e...
A ja coś czuję, że to kontaminacja z żelem.
No ja nie mam racji, bo korzeń jest *žila, więc żadne pochylone e. Żeby być szczerzy to ja to zawsze w ten sposób akustycznie zrozumiałem, jak babcie i stare ciocie mojej rodziny przy kawcę narzekali na swe "żelaki". Tutaj jest ale waszne że ta część rodziny nie pochodzi ze Śląska, ale z Małopolski, a dokładnie ziemia Częstochowska (jestem więc Pół-Ślązak i Pół-Małopolanin), może rzeczywiście to jest gwarowo (albo źle słyszałem)
Moja babcia wymawia słowo żylaki właśnie jako żelaki. Ogólnie moja babcia wiele słów wymawia inaczej, np. mówi okieć zamiast łokieć, albo jjeść. Jakby co, to pochodzi z Lubelszczyzny i mówi, że tam wszyscy tak mówią.
Żelaki to zapewne popularne w polskich dialektach obniżenie i/y → e przed ł/l, tak samo jak w
beł, beła.
Okieć wygląda na hiperpoprawność (prawdopodobnie w miejscowej gwarze panowała wcześniej prelabializacja nagłosowego
o:
uoko, uokno).
Cytat: Kazimierz w Lipiec 25, 2017, 11:41:00
CytatJa kupiłem komputer
Ale tak jest właśnie poprawnie :-)
Sprawdziłem akurat teraz, no rzeczywiście, myślałem że się inaczej mówi haha
CytatŻelaki to zapewne popularne w polskich dialektach obniżenie i/y → e przed ł/l, tak samo jak w beł, beła.
Też o tym czytałem kiedyś. Apropos: Normalne jest jak na Śląsku (Katowickim) się mówi "jo b
oł"? Bo ojciec mojego wujka cały czas tak mówi
Cytat(...) Normalne jest jak na Śląsku (Katowickim) się mówi "jo boł"? Bo ojciec mojego wujka cały czas tak mówi
Tak. Ja bym prędzej powiedział
(jo) żech boł, co prawda, ale
jo boł jest OK.
Cytat: Todsmer w Lipiec 25, 2017, 12:47:57
Cytat(...) Normalne jest jak na Śląsku (Katowickim) się mówi "jo boł"? Bo ojciec mojego wujka cały czas tak mówi
Tak. Ja bym prędzej powiedział (jo) żech boł, co prawda, ale jo boł jest OK.
Dużo Ślązaków jakich ja spotkałem i tych co mieszkali przez dłuższy czas na Śląsku mówią "jo boł/był", bez "żech". Nie wiem skąd się to wzięło
Cytat: poloniok w Lipiec 25, 2017, 11:39:26
EDIT: Pomyliłem przypadki, ma być biernik, a nie dopełniacz
A wszystko jedno, mało kto używa dopełniacza w "ulicznym" niemieckim.
Cytat: poloniok w Lipiec 25, 2017, 12:49:42
Dużo Ślązaków jakich ja spotkałem i tych co mieszkali przez dłuższy czas na Śląsku mówią "jo boł/był", bez "żech". Nie wiem skąd się to wzięło
To chyba raczej kaszubszczyzna, a nie śląszczyzna powinna pomijać
żech, jem, jestem czy co tam.
CytatA wszystko jedno, mało kto używa dopełniacza w "ulicznym" niemieckim.
Jest nawet książka "Der Dativ ist dem Genitiv sein Tod", jest między innymi o tym że właśnie celownik zamiast dopełniacza zaczyna być używany. Np. "Das Auto von dem Vater" się raczej w potocznym języku mówi, niż "Des Vaters Auto", ale zaś w pisemnym języku jest używanie dopełniacza ładniej, niektórzy nauczyciele mogą używanie celownika w tym przypadku jako błąd oznaczyć, bo to "potoczny język"
CytatTo chyba raczej kaszubszczyzna, a nie śląszczyzna powinna pomijać żech, jem, jestem czy co tam.
A co z wpływami gwary z Moraw lub z Czech? Wiem że odległość ale nie mogli w jakimś stopniu te swoje dać?
Poloniok godosz jak translator.
Hjeh, kurczę, poloniok mówi całkowicie inaczej niż powinien :)
Cytat: Pluur w Lipiec 25, 2017, 17:33:17
Poloniok godosz jak translator.
Dziynki za uwaga, ale kaj genau jo tak godom? Dej przikład
Stosujesz niemiecki szyk, konstrukcje gramatyczne etc, czyli to, czego translatory nie potrafią przeskoczyć :)
Cytat: poloniok w Lipiec 25, 2017, 17:35:26
Cytat: Pluur w Lipiec 25, 2017, 17:33:17
Poloniok godosz jak translator.
Dziynki za uwaga, ale kaj genau jo tak godom? Dej przikład
Jeszcze zapomniałem
mianować że mówię (...).
Pierwsza zasada
by była nie używać biernika (...).
I tak dalej.
Ee tam, czepiacie się. Od tego waszego pisania mu się magicznie nie poprawi.
Jak ludzie kaleczą angielski to jakoś rzadko to komu przeszkadza :).
Cytat: Pluur w Lipiec 25, 2017, 17:43:15
Cytat: poloniok w Lipiec 25, 2017, 17:35:26
Cytat: Pluur w Lipiec 25, 2017, 17:33:17
Poloniok godosz jak translator.
Dziynki za uwaga, ale kaj genau jo tak godom? Dej przikład
Jeszcze zapomniałem mianować że mówię (...).
Pierwsza zasada by była nie używać biernika (...).
I tak dalej.
Ale co w tym złego? "Mianować" znaczy takie coś jak "wspomnieć", nie? A drugie zdanie jest chyba nie poprawne, bo musiałbym napisać "Pierwsza zasada by była
ta, żeby nie używać..."? Jeżeli tak, to wybacz mi, to akurat mam z angielskiego "The first rule
would be not using the accusative case...", a nie z niemieckiego "Die erste Regel wäre, dass man den Akkusativ nicht benutzt"
CytatEe tam, czepiacie się. Od tego waszego pisania mu się magicznie nie poprawi.
Jak ludzie kaleczą angielski to jakoś rzadko to komu przeszkadza :).
Dzięki, ale wiem że muszę poprawić polski, zacząłem czytać książki po polsku, żeby się wprawić w struktury zdań itd
CytatPierwsza zasada by była nie używać biernika (...)
Ej, też zdarza mi się tak powiedzieć! Nie rozumiem co jest złego w tej konstrukcji. Kalka z niemieckiego?
Cytat"Mianować" znaczy takie coś jak "wspomnieć", nie?
Nie (https://sjp.pwn.pl/slowniki/mianowa%C4%87.html):
1. «nadać komuś tytuł lub godność»
2. «powierzyć komuś stanowisko lub funkcję»
CytatA drugie zdanie jest chyba nie poprawne, bo musiałbym napisać "Pierwsza zasada by była ta, żeby nie używać..."?
Nie. Pierwszą zasadą było by nieużywanie biernika (na przykład).
CytatPierwszą zasadą było by nieużywanie biernika
Czemu
było? Przecież zasada ma płeć żeńską
Cytat: poloniok w Lipiec 26, 2017, 12:48:45
CytatPierwszą zasadą było by nieużywanie biernika
Czemu było? Przecież zasada ma płeć żeńską
Dlatego że w języku polskim (inaczej niż w angielskim czy niemieckim) tutaj podmiotem jest "nieużywanie biernika" (ponieważ wyrażenie jest w mianowniku), natomiast "pierwszą zasadą" jest to orzecznik (bo jest w narzędniku), a czasownik się zawsze dostosowuje do podmiotu.
PS Piszemy "byłoby" (łącznie) -- polski to nie rosyjski.
CytatPS Piszemy "byłoby" (łącznie) -- polski to nie rosyjski.
Niestety obecna polska ortografia nie jest logiczna. Przecież partykuła "by" zachowuje się jak odrębne słowo, o czym świadczy akcent na sylabę "by", zamiast na sylabę przedostatnią. W tym wypadku wolę akurat rozwiązanie rosyjskie.
Jak klityka, nie zupełnie odrębne słowo.
Cytat: Obcy w Lipiec 26, 2017, 12:54:04
Cytat: poloniok w Lipiec 26, 2017, 12:48:45
CytatPierwszą zasadą było by nieużywanie biernika
Czemu było? Przecież zasada ma płeć żeńską
Dlatego że w języku polskim (inaczej niż w angielskim czy niemieckim) tutaj podmiotem jest "nieużywanie biernika" (ponieważ wyrażenie jest w mianowniku), natomiast "pierwszą zasadą" jest to orzecznik (bo jest w narzędniku), a czasownik się zawsze dostosowuje do podmiotu.
PS Piszemy "byłoby" (łącznie) -- polski to nie rosyjski.
Okay.... zapamiętam sobie, są jeszcze inne takie zwrotki takiego przypadku?
A klityka to nie jest coś co nie ma własnego akcentu? Bo ja akcentuję "było" i "by" osobno.
pierwszą zasadą byłoby nieużywanie biernika... tłumaczy się na angielski jako: 'not using accusative would be the first rule'. Nieużywanie (not using) jest podmiotem, ergo jest w mianowniku i czasownik się zgadza zformą z tym, a pierwsza zasada (the first rule) jest predykatem, ergo w narzędniku.
OK by też było: pierwszą zasadą by było nieużywanie biernika...
Ale to wciąż klityka, funkcjonuje jedynie w parze z czasownikiem, nie jako osobne słowo.
Swoją drogą, mógłbyś też powiedzieć (poprawnie gramatycznie): pierwsza zasada byłaby nieużywaniem biernika. – ale to trochę zmienia znaczenie. Sugeruje, że w tej chwili jakaś zasada jest w jednej formie, ale w jakimś innym kontekście byłaby ona czymś innym. To jest gramatyczny odpowiednik angielskiego the first rule would be not using accusative – ale po polsku brzmi to zdanie dużo bardziej niezręcznie.
Cytatpierwszą zasadą by było nieużywanie biernika
Też myślałem nad taką formą, jednak coś mi podpowiedziało, żeby to 'by' było po.
Cytat: Pluur w Lipiec 26, 2017, 17:49:10
Cytatpierwszą zasadą by było nieużywanie biernika
Też myślałem nad taką formą, jednak coś mi podpowiedziało, żeby to 'by' było po.
Z jakiegoś powodu polski język pisany unika oddzielania (przesuwania przed czasownik) cząstki
by w sytuacjach, gdzie jest to zupełnie naturalne w mówionym. Podejrzewam wpływ łaciny.
Cytat: Wedyowisz w Lipiec 26, 2017, 21:15:05
Cytat: Pluur w Lipiec 26, 2017, 17:49:10
Cytatpierwszą zasadą by było nieużywanie biernika
Też myślałem nad taką formą, jednak coś mi podpowiedziało, żeby to 'by' było po.
Z jakiegoś powodu polski język pisany unika oddzielania (przesuwania przed czasownik) cząstki by w sytuacjach, gdzie jest to zupełnie naturalne w mówionym. Podejrzewam wpływ łaciny.
Oho przypadek dla Wysokopolskiego
Zauważyłem, że przez jakiś cud uwielbiam mówić
nadawają zamiast
nadają, albo
dalszejszą zamiast
dalszą. Nie wiem skąd taki wpływ, bo jakoś to po wielkopolsku brzmi, jednak to dziwnie by było, bo jo żech z Ślůnska jes
Mieszanie takich rzeczy i upraszczanie jest typowe dla znikających języków, lub osób odizolowanych.
Cytat: Henryk Pruthenia w Lipiec 27, 2017, 20:03:11
Mieszanie takich rzeczy i upraszczanie jest typowe dla znikających języków, lub osób odizolowanych.
Znaczy że poloniokizm
Ale uregularyzowana odmiana dawać, tak jakby był to zwykły czasownik a-tematowy jest bardzo popularne w dialektach (w tym w śląskim, więc to nie poloniokizm), a nawet, w ograniczonym co prawda zakresie, w potocznej polszczyźnie. Osobiście np., forma nadawają jest dla mnie równie naturalna, co nadają i jestem pewien, że gdzieś już taką formę słyszałem i sam używałem (no może niekoniecznie z tym czasownikiem - trudno powiedzieć - ale na pewno z jakimś derywatem dawać, których jest przecież od groma.).
Zahaczając trochę o ten temat, często mi się zdarza (ale też zdarzyło mi się to już słyszeć w moim otoczeniu) "bezsensowna" odmiana czasowników na -owywać: np. wybudowywują.
CytatAle uregularyzowana odmiana dawać, tak jakby był to zwykły czasownik a-tematowy jest bardzo popularne w dialektach (w tym w śląskim, więc to nie poloniokizm), a nawet, w ograniczonym co prawda zakresie, w potocznej polszczyźnie. Osobiście np., forma nadawają jest dla mnie równie naturalna, co nadają i jestem pewien, że gdzieś już taką formę słyszałem i sam używałem (no może niekoniecznie z tym czasownikiem - trudno powiedzieć - ale na pewno z jakimś derywatem dawać, których jest przecież od groma.).
Według mnie
nadają brzmi nienaturalne nawet...
Cytatwybudowywują
Też to mam, jednak bo mam wadę wymowną (gorszej mówię niż JKM, co najmniej tak mi mówi rodzina i znajomi) bym wymówił to słowo straszliwie (znaczy że bym tak ono napisał, ale raczej nie wymówił)
Zauważyłem, że mówię
zabudowlane, a nie
zabudowane. Nie wiem skąd to "l" się wzięło. Tak samo mówię na budowę
budowla
Cytat: poloniok w Lipiec 27, 2017, 23:16:07Zauważyłem, że mówię zabudowlane, a nie zabudowane. Nie wiem skąd to "l" się wzięło. Tak samo mówię na budowę budowla
Budowa i
budowla to dwa różne słowa.
senatorium
Cytat: Kazimierz w Sierpień 11, 2017, 21:01:29
senatorium
Też tak mam
Ja zawsze, nie wiem czemu, zamiast "dzięki ci sk
ładamy" wymawiam zawsze "dzięki ci sk
wada
jmy", to chyba taki Poloniokizm znowu...
A dzisiaj zauważyłem dodatkowo st(w)awajmy zamiast sławiamy
Coś ale czuje że to j przed "m" nie jest Poloniokizmem, lecz ale gwarowe...
W wymowie rozróżniam ,,ch" od ,,h", przez co zdarza mi się zrobić z
- [ɣ], czasami nawet [ʁ].
Natomiast z [ɦ] kiedyś mi wyszło [я]. Do dzisaj nie wiem nawet jak.
Zauważyłem że mówię tylko i wyłącznie "ude mnie", "ode mnie", "kołode mnie", "kude mnie" itd
To pewnie przez jakaś kontaminacja z "ode".
Cytat: Kazimierz w Sierpień 17, 2017, 20:01:43
To pewnie przez jakaś kontaminacja z "ode".
Nie rozumie czemu akurat się mówi "ode mnie", ale już "u mnie".
Co jeszcze mnie dziwiło i dziwi jest podwójna negacja. "Nie chcę nic" jest poprawnie, ale już "Chcę nic" jest błędnie. W niemieckim nie ma podwójniej negacji, by się mówiło "Ich will nichts", a nie "Ich will nicht nichts". Dlatego do mnie podwójna negacja jest nielogiczna: Jeżeli nie chcę mieć "nic", to bym chciał mieć wszystko lub co kolwiek coś, bo "nic" by było coś co ja bym chciał uniknąć
Użytkownicy języków romańskich jakoś normalnie z tym żyją i przez podwójne przeczenia nie postradali rozumu:
Je ne veux rien, No quiero nada etc.
Cytat: poloniok w Sierpień 17, 2017, 20:45:54
Cytat: Kazimierz w Sierpień 17, 2017, 20:01:43
To pewnie przez jakaś kontaminacja z "ode".
Nie rozumie czemu akurat się mówi "ode mnie", ale już "u mnie".
Co jeszcze mnie dziwiło i dziwi jest podwójna negacja. "Nie chcę nic" jest poprawnie, ale już "Chcę nic" jest błędnie. W niemieckim nie ma podwójniej negacji, by się mówiło "Ich will nichts", a nie "Ich will nicht nichts". Dlatego do mnie podwójna negacja jest nielogiczna: Jeżeli nie chcę mieć "nic", to bym chciał mieć wszystko lub co kolwiek coś, bo "nic" by było coś co ja bym chciał uniknąć
W "ode" to e jest dodane w celu ułatwienia wymowy przed zbitką spółgłoskową, natomiast w "u" nie ma takiej potrzeby. I skąd tam d?
A podwójnej negacji można częściowo uniknąć przez stosowanie zaimków z -kolwiek, np. "Nie chcę czegokolwiek".
CytatCo jeszcze mnie dziwiło i dziwi jest podwójna negacja. "Nie chcę nic" jest poprawnie, ale już "Chcę nic" jest błędnie. W niemieckim nie ma podwójniej negacji, by się mówiło "Ich will nichts", a nie "Ich will nicht nichts". Dlatego do mnie podwójna negacja jest nielogiczna: Jeżeli nie chcę mieć "nic", to bym chciał mieć wszystko lub co kolwiek coś, bo "nic" by było coś co ja bym chciał uniknąć
Primo: To nie matematyka.
Secundo: Mamy nawet podwójne twierdzenie XD
Tretio: Przyłapałem się (i nie tylko siebie, ale też innych użytkowników) jak zamiast podwójnego przeczenia jest jedno. Teraz nie spomnę sobie tych przykładów, ale czyżby to w polskim zaczęło zanikać?
Podwójne przeczenie zgodnie z logiką powinno dawać twierdzenie (tak jest m.in. w współczesnym angielskim i chyba niemieckim), natomias podwójne twierdzenie to nadal twierdzenie, nie ważne jak się na to patrzy (no chyba, że są jakieś języki, w których to daje przeczenie, ale wątpię bo to naprawdę nie ma sensu).
Cytat: Obcy w Sierpień 17, 2017, 21:06:32
Użytkownicy języków romańskich jakoś normalnie z tym żyją i przez podwójne przeczenia nie postradali rozumu:
Je ne veux rien, No quiero nada etc.
Dziwnie, jak ja miałem Francuski w szkole nigdy nam powiedziano że to podwójna negacja. Zawsze myślałem że to jedyna negacja, tylko że to "ne" jest takie potrzebne słówko powiedzmy.
CytatI skąd tam d?
No właśnie, w Poloniokczyźnie "ode" znaczy "od" i (!) "o". Przykład: "Idź ode mnie" (od), "Nie mów ode mnie" (o). Intonacja właśnie leży na ostatniej sylabie "-de", też jest dosyć szybko wymawiana. Ja się po prostu tak nauczyłem mówić, słówka jak "ude mnie", "kołode mnie" brzmią do mnie ładniej i więcej naturalno.
Cytat: poloniok w Sierpień 17, 2017, 21:33:31
Dziwnie, jak ja miałem Francuski w szkole nigdy nam powiedziano że to podwójna negacja. Zawsze myślałem że to jedyna negacja, tylko że to "ne" jest takie potrzebne słówko powiedzmy.
A no ze strony etymologicznej to podwójne przeczenie, natomiast w gramatykach francuskich to się traktuje jako przeczenie złożone, bo samo "ne" współcześnie nic nie robi. Słuszna uwaga.
Nie mogę przestać pisać słowa "zapożyczenie" przez "rz"
Może trochę nie na temat, ale bardzo mnie to wkurza od jakiegoś czasu.
[...........]
Cytat: Kazimierz w Sierpień 17, 2017, 21:23:55
Podwójne przeczenie zgodnie z logiką powinno dawać twierdzenie (tak jest m.in. w współczesnym angielskim i chyba niemieckim), natomias podwójne twierdzenie to nadal twierdzenie, nie ważne jak się na to patrzy (no chyba, że są jakieś języki, w których to daje przeczenie, ale wątpię bo to naprawdę nie ma sensu).
Co ciekawe, w wielu językach preferujących książkowo pojedyncze przeczenie, często w mowie potocznej pojawia się podwójne. Mam wrażenie, że ma to charakter "uzgodnienia negacji", coś jak uzgodnienie rodzaju,
Cytat: Kazimierz w Sierpień 17, 2017, 21:23:55
Podwójne przeczenie zgodnie z logiką powinno dawać twierdzenie (tak jest m.in. w współczesnym angielskim i chyba niemieckim), natomias podwójne twierdzenie to nadal twierdzenie, nie ważne jak się na to patrzy (no chyba, że są jakieś języki, w których to daje przeczenie, ale wątpię bo to naprawdę nie ma sensu).
Kiedy to właśnie angielski i inne germańskie robią to w zjebany sposób. Normalne języki robią to tak samo, jak polski. (http://wals.info/chapter/115)
Co zresztą w germańskich nie jest naturalnym rozwojem, tylko najpewniej wpływem łaciny:
CytatOne would not, after all, want to say that only a few Germanic languages are "logical". In fact, it seems that ultimately the normative criticism of "double negation" is not based on logic, but on the prestige of Latin, which served as the model for the standard varieties of several western European languages, and which had negative indefinites precluding predicate negation (cf. Haspelmath 1997: §8.2).
Cytat: Feles w Sierpień 18, 2017, 20:58:20
Cytat: Kazimierz w Sierpień 17, 2017, 21:23:55
Podwójne przeczenie zgodnie z logiką powinno dawać twierdzenie (tak jest m.in. w współczesnym angielskim i chyba niemieckim), natomias podwójne twierdzenie to nadal twierdzenie, nie ważne jak się na to patrzy (no chyba, że są jakieś języki, w których to daje przeczenie, ale wątpię bo to naprawdę nie ma sensu).
Kiedy to właśnie angielski i inne germańskie robią to w zjebany sposób. Normalne języki robią to tak samo, jak polski. (http://wals.info/chapter/115)
Co zresztą w germańskich nie jest naturalnym rozwojem, tylko najpewniej wpływem łaciny:
CytatOne would not, after all, want to say that only a few Germanic languages are "logical". In fact, it seems that ultimately the normative criticism of "double negation" is not based on logic, but on the prestige of Latin, which served as the model for the standard varieties of several western European languages, and which had negative indefinites precluding predicate negation (cf. Haspelmath 1997: §8.2).
Przez jaką rację ma być podwójna negacja logiczna? Przecież dwa minusy równia się plus, tak w szkole się uczy (3 -(-3) = 3+3 = 6)
Tylko, że nie jest to podwójna negacja, tylko oznaczenie jednej negacji wszędzie, gdzie to możliwe.
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 18, 2017, 21:21:52
Tylko, że nie jest to podwójna negacja, tylko oznaczenie jednej negacji wszędzie, gdzie to możliwe.
A No racja! "Nikt nikogo nigdzie nie widział" jest dobry przykład na to. Znaczy po prostu że Polski bazuje na innej logicę, że to teoretycznie jest negacja pojedyncza, lecz ale zaznaczona jest wszędzie gdzie możliwe
Cytat: poloniok w Sierpień 18, 2017, 21:20:14
Cytat: Feles w Sierpień 18, 2017, 20:58:20
Cytat: Kazimierz w Sierpień 17, 2017, 21:23:55
Podwójne przeczenie zgodnie z logiką powinno dawać twierdzenie (tak jest m.in. w współczesnym angielskim i chyba niemieckim), natomias podwójne twierdzenie to nadal twierdzenie, nie ważne jak się na to patrzy (no chyba, że są jakieś języki, w których to daje przeczenie, ale wątpię bo to naprawdę nie ma sensu).
Kiedy to właśnie angielski i inne germańskie robią to w zjebany sposób. Normalne języki robią to tak samo, jak polski. (http://wals.info/chapter/115)
Co zresztą w germańskich nie jest naturalnym rozwojem, tylko najpewniej wpływem łaciny:
CytatOne would not, after all, want to say that only a few Germanic languages are "logical". In fact, it seems that ultimately the normative criticism of "double negation" is not based on logic, but on the prestige of Latin, which served as the model for the standard varieties of several western European languages, and which had negative indefinites precluding predicate negation (cf. Haspelmath 1997: §8.2).
Przez jaką rację ma być podwójna negacja logiczna?
Bo to nie jest podwójna negacja. Por. ,,nie mogę nie robić" = ,,muszę robić"; ,,nie mówię, że nie chcę" ~= ,,mówię, że chcę".
CytatPrzecież dwa minusy równia się plus, tak w szkole się uczy (3 -(-3) = 3+3 = 6)
(-3) + (-3) = -6.
Cytat: Feles w Sierpień 18, 2017, 21:39:11
Cytat: poloniok w Sierpień 18, 2017, 21:20:14
Cytat: Feles w Sierpień 18, 2017, 20:58:20
Cytat: Kazimierz w Sierpień 17, 2017, 21:23:55
Podwójne przeczenie zgodnie z logiką powinno dawać twierdzenie (tak jest m.in. w współczesnym angielskim i chyba niemieckim), natomias podwójne twierdzenie to nadal twierdzenie, nie ważne jak się na to patrzy (no chyba, że są jakieś języki, w których to daje przeczenie, ale wątpię bo to naprawdę nie ma sensu).
Kiedy to właśnie angielski i inne germańskie robią to w zjebany sposób. Normalne języki robią to tak samo, jak polski. (http://wals.info/chapter/115)
Co zresztą w germańskich nie jest naturalnym rozwojem, tylko najpewniej wpływem łaciny:
CytatOne would not, after all, want to say that only a few Germanic languages are "logical". In fact, it seems that ultimately the normative criticism of "double negation" is not based on logic, but on the prestige of Latin, which served as the model for the standard varieties of several western European languages, and which had negative indefinites precluding predicate negation (cf. Haspelmath 1997: §8.2).
Przez jaką rację ma być podwójna negacja logiczna?
Bo to nie jest podwójna negacja. Por. ,,nie mogę nie robić" = ,,muszę robić"; ,,nie mówię, że nie chcę" ~= ,,mówię, że chcę".
CytatPrzecież dwa minusy równia się plus, tak w szkole się uczy (3 -(-3) = 3+3 = 6)
(-3) + (-3) = -6.
Miałem na myśli, że
-(-) równa się
+. Ale okay, tak też można argumentować
To z tym "nie mogę nie robić" jest świetny przykład na to, że np. "nikt go nie widział" nie jest podwójną, a lecz pojedynczą negacją.
Mam archaiczną alternację w parze odzew - odezwu (zapewne przez analogię z odezwać, no Dyno).
Cytat: poloniok w Sierpień 18, 2017, 21:48:34
To z tym "nie mogę nie robić" jest świetny przykład na to, że np. "nikt go nie widział" nie jest podwójną, a lecz pojedynczą negacją.
Inny ciekawy przykład na negacyjne niuanse:
jestem nikim -
nie jestem nikim
Tylko, że tu "nikt" nie jest zaimkiem, a rzeczownikiem "ktoś niepotrzebny, zbędny, nieszanowany", i w funkcji zaimka te słowo zachowuje się z uzgodnioną negacją: Nikt nie przyszedł? Jutro nie będzie nikogo? Z nikim nie rozmawiałem!"
jestrze zamiast jeszcze
Wygłosowe -ą, które normalnie wymawiam standardowo [ɔ̃ɰ̃], lubię sobie zamieniać na [ɔŋ]
Pod wpływem litewskiego (biał.):
Zdarza mi się zamienić rz w r np. trzeba, przyjemny > treba, pryjemny.
Czasem zmiękczam d w dź np. Radymicze > Radzimicze
Ogółem większość miast na wschód od Polski pamiętam głównie tylko w litewskiej wymowie np. Maładzieczna, Krewa, Aszmіana, Mazyr, Śwіaciany
Co prawda to nie moje ale gdy byłem w Wilnie tamtejsza Polka mówiła "nie znam" jako "nie wiem", zapewne od lit. "я не знаю".
Mi się zdarza, że jeżeli istnieją dwa spółgłoski zadziąsłowe lub dziąsłowo-podniebienne w dwóch następujących sylabach (lub na początku i na końcu jednej sylabie), wymawiam drugą zawsze z Mazurzeniem.
Przykład: "wiedzieć" wymawiam wiedziec
Cytat: poloniok w Sierpień 21, 2017, 15:35:28
Przykład: "wiedzieć" wymawiam wiedziec
To jest akurat kaszubienie, a nie mazurzenie.
Cytat: Obcy w Sierpień 22, 2017, 08:20:45
Cytat: poloniok w Sierpień 21, 2017, 15:35:28
Przykład: "wiedzieć" wymawiam wiedziec
To jest akurat kaszubienie, a nie mazurzenie.
Że właśnie
akurat tutaj można mówić o kaszubieniu. Jak napisałem, że wymawiam z Mazurzeniem, to miałem na myśli, z Mazurzeniem i z Kaszubieniem, nie wiedziałem, że Mazurzenie dotyka tylko cz, sz i ż (inny przykład dla mojej niepoprawnej wymowy byłby cze
scyzna). Jeżeli się staram poprawnie mówić, mi się ten fenomen nie zdarza, tylko mi się zdarza, jeżeli szybko mówię (co u mnie normą jest).
Zapomniałem wczoraj tutaj napisać, ale dodatkowo zdarza mi się, że końcówkę "-ść" wymawiam jako "-(j)ś". Przykłady: cze
ś, i
jś, sze
jś, je
ś
Cytat: poloniok w Sierpień 22, 2017, 11:50:35
Zapomniałem wczoraj tutaj napisać, ale dodatkowo zdarza mi się, że końcówkę "-ść" wymawiam jako "-(j)ś". Przykłady: cześ, ijś, szejś, jeś
No to jest akurat w miarę częste w szybkiej mowie, choć może też wystąpić wariant bez tego "j", np. bardzo częste "cześ".
Cytat: Spiritus w Sierpień 22, 2017, 12:41:40
Cytat: poloniok w Sierpień 22, 2017, 11:50:35
Zapomniałem wczoraj tutaj napisać, ale dodatkowo zdarza mi się, że końcówkę "-ść" wymawiam jako "-(j)ś". Przykłady: cześ, ijś, szejś, jeś
No to jest akurat w miarę częste w szybkiej mowie, choć może też wystąpić wariant bez tego "j", np. bardzo częste "cześ".
To może dziwne, ale nigdy nie zdarzyło mi się tak powiedzieć. Prędzej wyszło by mi jakieś " czejć" albo "czeć".
Cytat: poloniok w Sierpień 22, 2017, 11:50:35
Że właśnie akurat tutaj można mówić o kaszubieniu. Jak napisałem, że wymawiam z Mazurzeniem, to miałem na myśli, z Mazurzeniem i z Kaszubieniem, nie wiedziałem, że Mazurzenie dotyka tylko cz, sz i ż (inny przykład dla mojej niepoprawnej wymowy byłby czescyzna). Jeżeli się staram poprawnie mówić, mi się ten fenomen nie zdarza, tylko mi się zdarza, jeżeli szybko mówię (co u mnie normą jest).
Zapomniałem wczoraj tutaj napisać, ale dodatkowo zdarza mi się, że końcówkę "-ść" wymawiam jako "-(j)ś". Przykłady: cześ, ijś, szejś, jeś
Musisz chyba bardziej osłuchać się z poprawniejszą wymową. I poczytać trochę też. Mutowanie mutowaniem, ale twoja polszczyzna jest szczególnie narażona na poważną erozję przez zmniejszony z nią kontakt za granicą, więc nie kultywowałbym tych dziwnych nawyków, które tutaj prezentujesz - zwłaszcza że ewidentnie jesteś świadomy, że to niekoniecznie są dobre nawyki.
CytatNo to jest akurat w miarę częste w szybkiej mowie, choć może też wystąpić wariant bez tego "j", np. bardzo częste "cześ".
Prauda. Myślę, że to jedno z zjawisk fonetycznych, które może zajść za naszego życia - w końcu nie wiem czy język polski utrzyma pozycje s-sz-ś na stałe. Często przed ową miękką szczelinówką pojawia się
j, a owa czasem staje się twarda, czasem upraszcza się grupa (podobny proces już zaszedł: wiejski, ojciec etc...). Mi cześć zdarza się wypowiedzieć jako /cześś/ - z długim /ś/. Jestem ciekaw czy ten proces zachodzi tylko w wygłosie, czy też przed spółgłoskami i czy dotyczy nosówki
ń kojn?
Cytat: Pluur w Sierpień 22, 2017, 15:44:20
CytatNo to jest akurat w miarę częste w szybkiej mowie, choć może też wystąpić wariant bez tego "j", np. bardzo częste "cześ".
Prauda. Myślę, że to jedno z zjawisk fonetycznych, które może zajść za naszego życia - w końcu nie wiem czy język polski utrzyma pozycje s-sz-ś na stałe. Często przed ową miękką szczelinówką pojawia się j, a owa czasem staje się twarda, czasem upraszcza się grupa (podobny proces już zaszedł: wiejski, ojciec etc...). Mi cześć zdarza się wypowiedzieć jako /cześś/ - z długim /ś/. Jestem ciekaw czy ten proces zachodzi tylko w wygłosie, czy też przed spółgłoskami i czy dotyczy nosówki ń kojn?
U mnie zauważyłem wymowę właśnie taką. Poznań wymawiam Pozna
jn na przykład. O tym niedawno temu tutaj nawet pisałem.
Przecież to jest prawie niewymawialne.
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 22, 2017, 18:15:21
Przecież to jest prawie niewymawialne.
E tam. Przecież chyba nikt nie ma problemu z wymówieniem słowa
kombajn.
Cytat: Kazimierz w Sierpień 22, 2017, 19:13:51
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 22, 2017, 18:15:21
Przecież to jest prawie niewymawialne.
E tam. Przecież chyba nikt nie ma problemu z wymówieniem słowa kombajn.
Już nie wspominając o biednych Niemcach i Anglikach, którzy muszą się mierzyć z takimi słowami jak /majn/, /fajn/, /lajn/, /zajn/, /dajn/, /rejn/, /pejn/, /sejn/, /vejn/...
Cytat: poloniok w Sierpień 22, 2017, 16:46:51
U mnie zauważyłem wymowę właśnie taką. Poznań wymawiam Poznajn na przykład. O tym niedawno temu tutaj nawet pisałem.
Asynchroniczne [ń]? Dziwne zjawisko, podobniejszych przykładów to tylko æ-tensing przed [n] mi się przypomina: "man" /mæn/ => /mɛən/.
Kolejny Poloniokizm mam do przedstawienia.
najczęstny - najczęstszy (również najczęstniej zamiast najczęściej)
głopot zamiast kłopot. Wiecie jakie było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałem się, że to słowo powinno tak brzmieć?
To tak jak batelnia , która okazała się patelnią :-(
karp [karpʲ]
Wrocław [ˈvrɔ.t͡s̪wafʲ]
Tak, występuje u mnie wtórne zmiękczenie wygłosu pod wpływem przypadków zależnych. Kiedyś dziwiłem się nawet, że w alfabecie polskim nie ma "p" z kreską.
Ja ostatnio jak zobaczyłem w słowniku słowo "gap", to nie mogłem się zorientować co znaczy ten [gap], póki nie zrozumiałem, że to przecież [gapʲ].
:D
I mówię tak wszędzie i konsekwentnie.
Też bym nie wiedział o co chodzi, jak by ktoś powiedział [gap]. Prędzej bym pomyślał, że to spolszczona wymowa angielskiego "gap".
Cytat: Kazimierz w Sierpień 28, 2017, 13:58:16
karp [karpʲ]
Wrocław [ˈvrɔ.t͡s̪wafʲ]
Tak, występuje u mnie wtórne zmiękczenie wygłosu pod wpływem przypadków zależnych. Kiedyś dziwiłem się nawet, że w alfabecie polskim nie ma "p" z kreską.
A jsk wymówisz nazwisko Gołąb, jeśli odmienia się zgodnie z normą (https://dobryslownik.pl/slowo/Go%C5%82%C4%85b/164523/4/)?
Cytat: Toyatl w Sierpień 28, 2017, 14:57:27
Cytat: Kazimierz w Sierpień 28, 2017, 13:58:16
karp [karpʲ]
Wrocław [ˈvrɔ.t͡s̪wafʲ]
Tak, występuje u mnie wtórne zmiękczenie wygłosu pod wpływem przypadków zależnych. Kiedyś dziwiłem się nawet, że w alfabecie polskim nie ma "p" z kreską.
A jsk wymówisz nazwisko Gołąb, jeśli odmienia się zgodnie z normą (https://dobryslownik.pl/slowo/Go%C5%82%C4%85b/164523/4/)?
Nie uznaję takiej odmiany.
Cytat: Kazimierz w Sierpień 28, 2017, 13:58:16
karp [karpʲ]
Wrocław [ˈvrɔ.t͡s̪wafʲ]
Tak, występuje u mnie wtórne zmiękczenie wygłosu pod wpływem przypadków zależnych. Kiedyś dziwiłem się nawet, że w alfabecie polskim nie ma "p" z kreską.
A ja znów mam gołąb
śNie wiem czemu ale zauważyłem u mnie srebr
no, a nie srebro. Jakoś wydaje mi się to więcej naturalno, przecież nie mówimy sreb
ry...
Cytat: poloniok w Sierpień 28, 2017, 15:20:31
Nie wiem czemu ale zauważyłem u mnie srebrno, a nie srebro. Jakoś wydaje mi się to więcej naturalno, przecież nie mówimy srebry...
Sufiksem jest tu
-ny, a nie
-y.
Cytat: Widsið w Sierpień 28, 2017, 15:22:06
Cytat: poloniok w Sierpień 28, 2017, 15:20:31
Nie wiem czemu ale zauważyłem u mnie srebrno, a nie srebro. Jakoś wydaje mi się to więcej naturalno, przecież nie mówimy srebry...
Sufiksem jest tu -ny, a nie -y.
Wiem przecież, ja też napisałem "przecież
nie mówimy srebry"
A twoja reanaliza tego wyrazu jako podstawy [srebrn+] i sufiksu [+y] zasugerowała mi, że to nie było jasne.
Cytat: Widsið w Sierpień 28, 2017, 15:53:39
A twoja reanaliza tego wyrazu jako podstawy [srebrn+] i sufiksu [+y] zasugerowała mi, że to nie było jasne.
Miałem na myśli, że nie rozumiem czemu się mówi srebro, ale już srebrny. Skuli mówimy srebro, to należałoby* się mówić srebry, co my ale nie mówimy. A więc mówimy srebrny, to należałoby* się mówić srebrno na srebro. Taką samą "logiką" mógłby też jeden argumentować, jaki zamiast "srebrny" mówi "srebry", no bo ale (chyba?) używam srebrny więcej w codziennym życiu niż samo srebro, wynika to z tym, że mówię na sam element srebrno
* (wiem, że na pewno jest jakaś reguła jaka legitymuje to "n", ale piszę tylko to, co "lingwistycznie czuję")
Tam jest końcówka -ny.
Cytat: Kazimierz w Sierpień 28, 2017, 15:57:29
Tam jest końcówka -ny.
Wiem że jest przecież, to był tylko przykład
Szczerze, to ja też nie rozumiem o co Ci chodzi :P
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 28, 2017, 15:59:45
Szczerze, to ja też nie rozumiem o co Ci chodzi :P
Jak w Niemczech byśmy teraz powiedzieli: Amina koyim ;-D
Mimo tego że czuję jakieś trolowanie teraz, to spróbuję to w najłatwiejszy sposób wytłumaczyć
CytatNie wiem czemu ale zauważyłem u mnie srebrno, a nie srebro. Jakoś wydaje mi się to więcej naturalno, przecież nie mówimy srebry...
1. Chcę z tym powiedzieć, że mówię sreb
rno na zwykłe srebro.
2. Mi się wydaje sreb
rno więcej naturalniej niż srebro
3. Dlaczego? Bo jeżeli miałoby być srebro, to powinno się mówić sre
bry, a nie srebrny. Nie mówi się jednak tak, a więc z tego wynika moje sreb
rno
PS: Wiem że to "powinno się mówić" odpowiada moją psychiczną logiką tutaj tylko
Apropos: Teraz zauważyłem że zamiast wynika mówię/piszę "wynikuje"...
Jestem zaskoczony, myślałem że to śrebro by było poloniokizmem
Cytat: Maorycy w Sierpień 28, 2017, 17:50:54
Jestem zaskoczony, myślałem że to śrebro by było poloniokizmem
Byłoby, gdyby Poloniok pochodził z Podhala. On jest ze Śląska, to powinien mówić
szczebro, czy jakoś tak. Chyba nas tu lekko kiwa. ;-D
Cytat: Toyatl w Sierpień 28, 2017, 18:02:11
Cytat: Maorycy w Sierpień 28, 2017, 17:50:54
Jestem zaskoczony, myślałem że to śrebro by było poloniokizmem
Byłoby, gdyby Poloniok pochodził z Podhala. On jest ze Śląska, to powinien mówić szczebro, czy jakoś tak. Chyba nas tu lekko kiwa. ;-D
Poloniok z Podhala ;-D
Made my day
Co ciekawe, bo w Niemczech miałem pare kolegów z Polski (miałem, bo zdałem w tym roku maturę). Jak pierwszy raz ich spotkałem, to oni myśleli, że pochodzę z Podhala lub "górskich stron". Pytając dlaczego, mówili mi że poznali "na moim akcencie". Nawet jeden Niemiec stwierdził, że moi polscy kolegi mówią jak normalne Polaki, ja zaś mówię tak, jak w Niemczech Bawarczyk, tak nie typowo. Z resztą nie wiem, czy nie był najarany, był znajomy za to że palił dużo trawki haha Albo to, albo wybitny genius polszczyzny bez umiejętności mówienia jej
przerażka - porażka
nadkreślić - podkreślić
...
blebać - mówić głupoty
Dziwi mnie to, że nic nie umiałem w internecie na to znaleźć, myślałem zawsze że to gwarowe słowo
Bardziej zniekształcone bablać.
Znaczy że Poloniokizm?
Nie może na przykład rzeczywiście z czeskiego "blb" pochodzić i w jakiejś gwarze być obecne?
Może nie blebać a może bleblać, blebić, bleblić, etc.
Raczej obstawiam okazjonalny neologizm od onomatopei ble-ble-ble, która oznacza, no właśnie, bełkotanie, mówienie głupot.
Zauważyłem, że ostatnio zdarzyło mi się kilka razy w szybkiej mowie wymówić ż/rz jako r.
Np. A moresz to przynieść?
Nie mam pojęcia zkąd to się u mnie wzięło.
[...........]
Cytat: Kazimierz w Październik 24, 2017, 20:17:29
Zauważyłem, że ostatnio zdarzyło mi się kilka razy w szybkiej mowie wymówić ż/rz jako r.
Np. A moresz to przynieść?
Nie mam pojęcia zkąd to się u mnie wzięło.
Czyżby wpływy wschodnie? :v Jeszcze tylko
prynieść i będzie już ładnie całościowo. :)
Edit:Chociaż nie.. przecież piszę się "możesz", więc wschodnie przejście w r nie ma tu nijak żadnego sensu.
Cytat: マシオ w Październik 24, 2017, 20:45:05
Cytat: Kazimierz w Październik 24, 2017, 20:17:29
Zauważyłem, że ostatnio zdarzyło mi się kilka razy w szybkiej mowie wymówić ż/rz jako r.
Np. A moresz to przynieść?
Nie mam pojęcia zkąd to się u mnie wzięło.
Czyżby wpływy wschodnie? :v Jeszcze tylko prynieść i będzie już ładnie całościowo. :)
Edit:Chociaż nie.. przecież piszę się "możesz", więc wschodnie przejście w r nie ma tu nijak żadnego sensu.
No właśnie też myślałem, że to jest takie właśnie przejście rz>r, ale zauważyłem, że "ż" też czasami tak wymawiam.
Cytat: Kazimierz w Październik 24, 2017, 20:17:29
Np. A moresz to przynieść?
Nie jesteś sam, tak samo mówią Słoweńcy :)
Cytat: Obcy w Październik 25, 2017, 12:07:49
Cytat: Kazimierz w Październik 24, 2017, 20:17:29
Np. A moresz to przynieść?
Nie jesteś sam, tak samo mówią Słoweńcy :)
O, ciekawe. U nich to ogólnojęzykowa zmiana, czy zaszła tylko w kilku słowach?
starzy wymawiam jako [ˈstär̝̊ə]
Białtko. No bo i żółtko.
...
tyliawiem - tyle ile ja wiem
Przez częste użycie się tak u mnie "skróciło"
Morawy enklawskie
Ja nagminnie i bezwiednie używam konstrukcji zbliżonych do angielskich czasów perfect, np. "mam już przejechane w tym roku 5000 km na rowerze" zamiast swojskiego "przejechałem już w tym roku...".
Akurat jest to po prostu emfaza na długość, niczego specjalnego.
Zresztą kategoria "perfektywności" w języku angielskim (i w ogóle, jako taka) kładzie akcent na inne aspekta.
trzesać - czesać
Poważnie, ja nawet tak to wymawiałem, dopiero teraz się dowiedziałem że się piszę przez "cz" i się również tak wymawia. A ja myślałem że to tylko cecha gwarowa (wymawianie "trz" jako "cz") u innych...
Tak powstał trzmiel :p
Może za bardzo to słowo kojarzyłem z trząść (oraz ewentualnie z troszczyć się - czesanie włosów to takie troszczenie się o nie)
Cytat: poloniok w Listopad 17, 2017, 17:54:34
trzesać - czesać
Poważnie, ja nawet tak to wymawiałem, dopiero teraz się dowiedziałem że się piszę przez "cz" i się również tak wymawia. A ja myślałem że to tylko cecha gwarowa (wymawianie "trz" jako "cz") u innych...
Ja dzisiaj usłyszałem ,,zobatrzyć" od kasjerki u szewca. Ot, hiperpoprawność.
Cytat: Wedyowisz w Listopad 17, 2017, 22:20:13
Cytat: poloniok w Listopad 17, 2017, 17:54:34
trzesać - czesać
Poważnie, ja nawet tak to wymawiałem, dopiero teraz się dowiedziałem że się piszę przez "cz" i się również tak wymawia. A ja myślałem że to tylko cecha gwarowa (wymawianie "trz" jako "cz") u innych...
Ja dzisiaj usłyszałem ,,zobatrzyć" od kasjerki u szewca. Ot, hiperpoprawność.
A mój mały kuzyn kiedyś powiedział
trześć, zamiast
cześć, bo moja ciocia mu za dużo wymieszała w głowie z wymową trójgłoski
trz...
obsługiwując, integriwując, etc. W dużo wyrazach używam dodatkowe "-iwuj", brzmi po prostu "naturalniej". Czy to coś gwarowe, czy znowu Poloniokizm?
Cytat: spitygniew w Listopad 17, 2017, 19:11:58
Tak powstał trzmiel :p
"Trzoda", "trzos" i kilka innych chyba też.
Cytat: poloniok w Listopad 18, 2017, 16:38:02
obsługiwując, integriwując, etc. W dużo wyrazach używam dodatkowe "-iwuj", brzmi po prostu "naturalniej". Czy to coś gwarowe, czy znowu Poloniokizm?
To drugie to zdecydowanie poloniokizm - nikt tak nie mówi. To pierwsze to ewentualnie błąd językowy powstały z przemieszania koniugacji (obsług-iwać, a nie obsługiw-ać). Bardziej znanym przykładem tego błędu jest
przygotowywując - bardzo dużo osób tak mówi.
Cytat: Obcy w Listopad 19, 2017, 14:59:48
Cytat: poloniok w Listopad 18, 2017, 16:38:02
obsługiwując, integriwując, etc. W dużo wyrazach używam dodatkowe "-iwuj", brzmi po prostu "naturalniej". Czy to coś gwarowe, czy znowu Poloniokizm?
To drugie to zdecydowanie poloniokizm - nikt tak nie mówi. To pierwsze to ewentualnie błąd językowy powstały z przemieszania koniugacji (obsług-iwać, a nie obsługiw-ać). Bardziej znanym przykładem tego błędu jest przygotowywując - bardzo dużo osób tak mówi.
A czy to -iw- (lub -yw-) w wyrazach jak
przygotowywując,
obsługiwując, etc. jest obecne i prawidłowe w innych językach słowiańskich? Czy to tylko taka polska rzecz? Jak to wygląda w języku proto-słowiańskim?
Cytat: SchwarzVogel w Listopad 18, 2017, 23:17:45
Cytat: spitygniew w Listopad 17, 2017, 19:11:58
Tak powstał trzmiel :p
"Trzoda", "trzos" i kilka innych chyba też.
Prawie tak samo -
*čērdà (> ros. череда) i
*čersъ (> ros. через) powinna dać
czrzodę i
czrzos, ale było to bardzo trudne do wymówienia.
Trzmiel to prawdziwa nieregularność.
Ja czasem na czcionkę mówię "trzcionka".
[...........]
Cytat: Ghoster w Listopad 20, 2017, 23:19:36
Utrzymanie w polskim opozycji /cz/ do /trz/ jest wagi międzynarodowej. Jesteśmy ostatnim bastionem mogącym udowodnić, że afrykaty to nie po prostu zbitki plozywów z frykatywami. Bez nas fonetyka upadnie, pilnujcie się zatem.
Ale przecież polskie zbitki trz, drz, ts, d-z są wymawiane jako <czsz>, <dżż>, <cs>, <dzz>, więc to niczemu nie dowodzi.
Cytat: Maorycy w Listopad 20, 2017, 23:57:54
Cytat: Ghoster w Listopad 20, 2017, 23:19:36
Utrzymanie w polskim opozycji /cz/ do /trz/ jest wagi międzynarodowej. Jesteśmy ostatnim bastionem mogącym udowodnić, że afrykaty to nie po prostu zbitki plozywów z frykatywami. Bez nas fonetyka upadnie, pilnujcie się zatem.
Ale przecież polskie zbitki trz, drz, ts, d-z są wymawiane jako <czsz>, <dżż>, <cs>, <dzz>, więc to niczemu nie dowodzi.
Widocznie u ciebie. Ja spotkałem się z wszystkimi trzema wymowami.
Cytat: Ghoster w Listopad 20, 2017, 23:19:36
Utrzymanie w polskim opozycji /cz/ do /trz/ jest wagi międzynarodowej. Jesteśmy ostatnim bastionem mogącym udowodnić, że afrykaty to nie po prostu zbitki plozywów z frykatywami. Bez nas fonetyka upadnie, pilnujcie się zatem.
To forum jest tak zjebane, że nie zauważywszy autorstwa postu, pomyślałem po pierwszym zdaniu że to tak poważnie.
[...........]
Cytat: Ghoster w Listopad 28, 2017, 14:02:20
ƾ
Tego nie znałem. Co ciekawe, wszystkie fonty to wyświetlają jako faktyczne połączenie t i s, mimo że oficjalnie to się nazywa LATIN LETTER INVERTED GLOTTAL STOP WITH STROKE
Cytat: Ghosterjak z innymi słowiańskimi?
Nie miało jak to się rozwinąć, jeno polski i łużyckie rozłożyły *r' na /tʃ, dʒ/. Liczy się czeski? Tam jest takie coś jak [tr̝̊, dr̝]. Reszta to tr/dr z wersjami miękkimi, lub nawet nie. Więc nie miało się jak rozwinąć. Jedynym tropem to chyba łużyckie, acz szczerze wątpię, bo
a) polski ledwo co to utrzymuje (i na siłę) - można by spokojnie zacząć nazywać to
trz i drz aktorskimib) okoliczne dialekty słowiańskie raczej tego nie miały
c) niemiecki
Cytat: Maorycy w Listopad 28, 2017, 14:11:01
Cytat: Ghoster w Listopad 28, 2017, 14:02:20
ƾ
Tego nie znałem. Co ciekawe, wszystkie fonty to wyświetlają jako faktyczne połączenie t i s, mimo że oficjalnie to się nazywa LATIN LETTER INVERTED GLOTTAL STOP WITH STROKE
Też miałem o tym napisać - jest takie udźwięcznione?
Post pod postem.
Dolnołużycki chyba jednak też to rozróżnia, że zacytuję:
Cytatzjadnorjenje *str > tš, ale zdźaržanje *stŕ, na pśikład (starocerkwinosł., gs., ds.): sestra > sotra, sotša; ale strěliti > třělić, stśěliś
Rosyjskie дж zawsze rozdzielnie, aż do przesady.
W sumie, może niekoniecznie tak mówię, ale uważam to za dosyć naturalną formę — ,,odgaść".
(Które jest najwyraźniej formą tak rzadko spotykaną, że trudno znaleźć jakichś nawet poważniejszych preskryptywistów, którzy by ją szanowali/szkalowali.)
Ja z kolei bardzo często używam form (z)móc w znaczeniu (z)moknąć.
Jak odmieniacie kasłać? Bo ja w czasie terazniejszym mam tam szl - ja kaszlę, ty kaszlesz, on/ona/ono kaszle, natomiast w czasie przeszłym jest sł - ja kasłałem, itd. Do niedawna nie widziałem w tej odmianie nic dziwnego, w końcu mówią tak wszyscy (no prawie, zdarza mi się też usłyszeć kaszlać z odmianą kaszlam, kaszlasz, kaszla/kaszle (nie jestem do końca pewien; w liczbie mnogiej nie słyszałem)) w moim otoczeniu, ale przeczytałem w słowniku poprawnej polszczyzny, że kasłać odmienia się jak moje w czasie przeszłym, a nieznana mi forma kaszleć odmieniana tak jak moje kasłać w czasie teraźniejszym. Jak to jest z tym kasłaniem? Czyżbym pomieszał dwie postacie tego czasownika, czy może to radopolskie rozróżnienie jest sztuczne?
Ja mam tylko kaszleć, kasłać rozumiem, ale tak archaicznie brzmi.
Cytat: Todsmer w Grudzień 04, 2017, 19:52:48
Ja mam tylko kaszleć, kasłać rozumiem, ale tak archaicznie brzmi.
To dziwne, bo podobno kasłać jest najmłodsze z całej trójki (http://przelom.pl/14204-kaszlec-kaszlac-kaslac-homonimy-homofony-homografy.html).
Może dlatego, że spotkałem się z tym tylko w piśmie.
No ja zawsze myślałem, że kasłać, to kaszleć, ale tak raczej sucho albo bardzo gwałtownie - tak chorowicie.
Ten piękny, bałtosłowiański rdzeń (vide litewskie kosulys - kaszel) powinien brzmieć oryginalnie kaszleć (nie kaszlać, bo w polskim doszło do restytucji *ě w czasownikach o temacie zakończonym na miękką). Kasłać jest be!
Dla mnie kasłać brzmi nijak, nienatrualnie wręcz nawet. Nigdy tego chyba nie usłyszałem w mowie.
Dla mnie bardzo dziwnie brzmi to pdmienione jak w słowniku, tzn. kasłam, kasłasz. Ja to odmieniam kasłać inaczej, tj. kaszlę, kaszlesz. Tylko w czasie przeszłym temat jest taki sam jak w bezokoliczniku. Nie wiem zkąd to się wzięło, ale u mnie w rodzinie (przynajmniej bliższej) poprostu tak się mówiło "od zawsze".
[...........]
W ogóle, ostatnio rzekło mi się haraczę od haratać. W ogóle lubię te wymiany, i jak jest wybór, to wolę wymianę. Nie mówiąc o takich formach jak szepcę!
To mnie zdziwiliście, u mnie kasłać a kaszleć to to samo tylko w różnych aspektach.
Zdarza mi się często że używam formy "czen", "czych", etc.
Ten portfel sobie kupiłeś czy dostałeś? - Czen portfel masz na myśli?
Miałeś przecież tak dużo tych! - Czych? O co Ci chodzi?
Według mnie jest to taki naturalny odruch, "bo pyta się czych, a odpowiada się tych" (i tak dalej)
To tak, jak mój odwieczny dylemat - jak brzmi liczba mnoga od co i kto?
Zazwyczaj dla co w mianowniku używam rzeczownikopodobnej formy ca, a dla całej reszty czeladki wzoruję się na przypadkach zależnych: czych, kich, czym, kim...
Oczywiście, ze względu na to, że nikt by mnie prawdopodobnie nie zrozumiał, zawsze tworzę te zdania tylko teoretycznie, a kiedy się rzeczywiście wypowiadam, to próbuję jakoś to obejść :|.
Nie, nie brzmi to naturalnie.
[...........]
Cytat[...]wzoruję się na przypadkach zależnych: czych, kich, czym, kim...
Nie uwierzysz mi ale wczoraj właśnie miałem taki dylemat jak pisałem przez WhatsAppa, na pisałem w końcu "jakich" i doszedłem do wniosku że "kich" jest (chyba?) taką skróconą formą jak archaiczne "ki" (= jaki).
Cytat: poloniok w Grudzień 05, 2017, 20:12:49
Cytat[...]wzoruję się na przypadkach zależnych: czych, kich, czym, kim...
Nie uwierzysz mi ale wczoraj właśnie miałem taki dylemat jak pisałem przez WhatsAppa, na pisałem w końcu "jakich" i doszedłem do wniosku że "kich" jest (chyba?) taką skróconą formą jak archaiczne "ki" (= jaki).
Tak, ale to coś innego.
"po kiego grzyba" = "po jakiego grzyba", nie "po kogo grzyba"
U mnie w liczbie mnogiej od co występuje głównie dopełniacz i brzmi on czych.
-Weź trochę tych...
-Czych?
Ja normalnie używam ,,czego?"
Ale wiecie, jaką rolę spełniają zaimki osobowe, prawda-li?
Kto też mówi śląske, mazowske, etc.? Bardzo nienaturalno jest mi spalatalizować k i g (ale znowu mówię np. wiedług)
Jeżeli 'kie" i "gie" odczuwasz jako nienaturalne - to wątpię trochę nad Twoją polskojęzycznością.
Dziwi mię też niezmiernie, że Twoja polszczyzna od początku przebywania na naszym forze nie tylko się nie poprawiła, to mam wrażenie, że w szczególności przy dłuższych wypowiedziach - naprawdę straciła na jakości.
Tak z ciekawości, w jakich sytuacjach masz jeszcze styczność z polskim?
Co ja ale czytałem do "kie" i "gie" to że wcześniej, być może chyba jeszcze na początku XX wieku (nie wiem dokładnie), się pisało oficjalnie "mazowske" i "śląske", dopiero późniejsze zmiany polszczyzny zmienili tę zasadę
Co najmniej jest to to, co wiem na ten temat - a więc nie wiem, czy rzeczywiście jest to zaraz wątpieniem nad polskojęzycznością, może to występuje wciąż w niektórych gwarach
Nie no, przecież np. w śląskim ke, ge się nie spalatalizowały.
Superciepły. Często chcę powiedzieć tak, jak synoptycy niemieccy mówią: superwarmer Tag, czyli mniej więcej "dzień ekstremalnie ciepły (+ 7-10 st.) w stosunku do normy" i używam brzydkiej hybrydy łacińsko-polskiej.
Cytat: Obcy w Grudzień 09, 2017, 19:33:46
Superciepły. Często chcę powiedzieć tak, jak synoptycy niemieccy mówią: superwarmer Tag, czyli mniej więcej "dzień ekstremalnie ciepły (+ 7-10 st.) w stosunku do normy" i używam brzydkiej hybrydy łacińsko-polskiej.
Może lepiej
wykurwiścieciepły?
Moje najczęstsze odstępstwa od normy:
bryloczek, sadysfakcja, jedynaście, pojedyńczy, wogle, ta małż/małża (zawsze rodzaj żeński)
Czasami zdarza mi się użyć imiesłowu czynnego zamiast biernego, np. zmutowały zamiast zmutowany.
Zdecydowanie częściej używam stopniowania syntetycznego niż opisowego.
Wymawiam też miękkie wargowe w wygłosie, ale nie we wszystkich słowach odmienianych miękko, najczęściej w słowach karṕ, gołąb́, Pasyḿ, Gołdaṕ i kilku innych. Wrocław wymawiam raczej twardo, ale nie zawsze.
Kiedyś wogóle się zastanawiałem, dlaczego w alfabecie nie ma Ṕ ani B́, ale takie Ś to już jest xD
O, "bryloczek" to i ja zawsze mówiłem. Kiedyś pamiętam, że się zdziwiłem, kiedy zobaczyłem to słowo na piśmie (podobnie z "plombą", która zawsze była dla mnie "bląbą").
Co do bryloczka - to mię dopiero teraz oświeciłeś :P
Ja tak miałem z żałądkiem
Nie wiem czy wspominałem, ale mój brat pułapkę wymawia połapka.
[...........]
[...........]
Domki w Słupsku, słomki w dupsku. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Spuneryzm)
Mój ulubiony to kubaro cygańskie xD
No i oczywiście zady i walety.
Ostatnio jakoś w kółko wychodziło mi 'in the laked night/nake I saw' kiedy nuciłem 'Sound of Silence', no ale to nie polski.
Poskromnić
Kłopoczyć zamiast kłopotać wskutek tego, że u mnie ostatnia sylaba bezokolicznika wyrównuje się intuicyjnie do ostatniej sylaby alternacyjnej postaci czasownika kłopoczę (od kłopotać).
Cytat: Ainigmos w Styczeń 31, 2018, 12:30:37
Kłopoczyć zamiast kłopotać wskutek tego, że u mnie ostatnia sylaba bezokolicznika wyrównuje się intuicyjnie do ostatniej sylaby alternacyjnej postaci czasownika kłopoczę (od kłopotać).
A winno być
kłopocę!
U nas w rodzinie często używamy ,,jeden jedynący" dla podkreślenia jedyności czegoś.
Ktoś się z tym spotkał? Bo Google nie znajduje.
iMtymny zamiast intymny.
Kiedy ja mówię po swojem zmutopolskiem, to brzmi to bardziej jak rosyjski + ukraiński + niewiadomoco (miękkie r, nieograniczone akanie, ɫ, nadmierne pochylenia, liczne zapożyczenia z ukrajinskiego i rosyjskiego.
Cytat: barthlome w Luty 04, 2019, 19:54:11
U nas w rodzinie często używamy ,,jeden jedynący" dla podkreślenia jedyności czegoś.
Ktoś się z tym spotkał? Bo Google nie znajduje.
Nie wiem jak szukałeś, ale mi znalazło i to nawet sporo.
Przyddech
Wchów sobny
kolić, kolnąć — skomunikować się niebezpośrednio (telefon, faks, wideoczat itp.)
I tak w sumie spotkał się ktoś jeszcze z określeniem medyceusz jako student medycyny?
Cytat: ɈʝĴ w Styczeń 20, 2020, 19:14:39
kolić, kolnąć — skomunikować się niebezpośrednio (telefon, faks, wideoczat itp.)
Korpomowa, buuuuuuuuu.
Cytat: ɈʝĴ w Styczeń 20, 2020, 19:14:39
kolić, kolnąć — skomunikować się niebezpośrednio (telefon, faks, wideoczat itp.)
Uwaga, wykryto ponglish!
Przypomniał mi się jeszcze taki idjolektyzm mojej rodziny:
wedemuszka < wydmuszka
Sweter w ręby (=romby)
Zdarza mi się zwrok zamiast wzrok oraz dużo częściej mjuość, mjuy itd. zamiast miłość, miły
Cytatzwrok zamiast wzrok
Też bardzo często mam z tym problem, mieszają mi się nagłosowe 'wz' i 'zw'.
Cytat: Pluur w Sierpień 13, 2020, 01:49:30
Cytatzwrok zamiast wzrok
Też bardzo często mam z tym problem, mieszają mi się nagłosowe 'wz' i 'zw'.
(https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_jEWLHj6E1Q8q1ww9nMCdysAeMKYJFwES.jpg)
Bierutne kłamstwo
Nie dość, że "ł" mi zanika pomiędzy samogłoskami, to jeszcze to samo dzieje się w "syszeć", znaczy się, "słyszeć", i wszystkich pochodnych z 'y' w rdzeniu
Pierwsze powszechne (nawet kiedyś znalazłem artykuł na ten temat w jakiejś językoznawczej gazetce). Drugie też mi się zdarza w szybkiej mowie (szczególnie "syszysz?", "(nie) sysze").
Wielkopomny zamiast wiekopomny
Perstaltyka
Cholew (odmieniane cholwi, z cholwią) czyli wielka cholewka u bóta.
Na blecie zamiast na blacie, tak jakby tam był przegłos lechicki.
A, podobny wymiany zdarzają się chyba każdemu.
zacietwierzony
Ja czasami mówię ''na wzdłuże'' w opozycji do ''na skróty'' xD
Nie mogę się pozbyć wrażenia, że w wyrażeniu "pękać w szwach" jest biernik a nie miejscownik. Zawsze odbieram to jako jako "wszwach" tak jak "wszerz" albo "wdal"
Cytat: Siemoród w Styczeń 31, 2018, 22:47:35
Cytat: Ainigmos w Styczeń 31, 2018, 12:30:37
Kłopoczyć zamiast kłopotać wskutek tego, że u mnie ostatnia sylaba bezokolicznika wyrównuje się intuicyjnie do ostatniej sylaby alternacyjnej postaci czasownika kłopoczę (od kłopotać).
A winno być kłopocę!
Według SGJP (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87 (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87)) obie formy są poprawne (aczkolwiek przestarzałe).
Cytat: ZBronk w Marzec 17, 2021, 17:26:44
Cytat: Siemoród w Styczeń 31, 2018, 22:47:35
Cytat: Ainigmos w Styczeń 31, 2018, 12:30:37
Kłopoczyć zamiast kłopotać wskutek tego, że u mnie ostatnia sylaba bezokolicznika wyrównuje się intuicyjnie do ostatniej sylaby alternacyjnej postaci czasownika kłopoczę (od kłopotać).
A winno być kłopocę!
Według SGJP (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87 (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87)) obie formy są poprawne (aczkolwiek przestarzałe).
Tak, ale
kłopocę jest właściwsze etymologicznie, a
kłopoczę to hiperpoprawne unikanie mazurzenia.
Cytat: Kazimierz w Marzec 18, 2021, 07:43:08
Cytat: ZBronk w Marzec 17, 2021, 17:26:44
Cytat: Siemoród w Styczeń 31, 2018, 22:47:35
Cytat: Ainigmos w Styczeń 31, 2018, 12:30:37
Kłopoczyć zamiast kłopotać wskutek tego, że u mnie ostatnia sylaba bezokolicznika wyrównuje się intuicyjnie do ostatniej sylaby alternacyjnej postaci czasownika kłopoczę (od kłopotać).
A winno być kłopocę!
Według SGJP (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87 (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87)) obie formy są poprawne (aczkolwiek przestarzałe).
Tak, ale kłopocę jest właściwsze etymologicznie, a kłopoczę to hiperpoprawne unikanie mazurzenia.
Cała ta alternacja t:cz jest mocno wtórna i jeszcze do niedawna była ostro tępiona przez normatywistów.
Cytat: Dynozaur w Marzec 18, 2021, 18:03:15
Cytat: Kazimierz w Marzec 18, 2021, 07:43:08
Cytat: ZBronk w Marzec 17, 2021, 17:26:44
Cytat: Siemoród w Styczeń 31, 2018, 22:47:35
Cytat: Ainigmos w Styczeń 31, 2018, 12:30:37
Kłopoczyć zamiast kłopotać wskutek tego, że u mnie ostatnia sylaba bezokolicznika wyrównuje się intuicyjnie do ostatniej sylaby alternacyjnej postaci czasownika kłopoczę (od kłopotać).
A winno być kłopocę!
Według SGJP (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87 (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87)) obie formy są poprawne (aczkolwiek przestarzałe).
Tak, ale kłopocę jest właściwsze etymologicznie, a kłopoczę to hiperpoprawne unikanie mazurzenia.
Cała ta alternacja t:cz jest mocno wtórna i jeszcze do niedawna była ostro tępiona przez normatywistów.
Uzus jest jednak taki, że w NKJP300 forma
kłopoce pojawia się raz (u B. Jasieńskiego) a
kłopocze 30 razy (m.in. Bahdaj, Z. Kossak, Gąsiorowski, Żukrowski, Dołęga Mostowicz)
Imiesłów
kłopocąc w NKJP300 nie występuje,
kłopocząc ma 9 notowań.
Podobnie jest dla form od
łopotać i
szczebiotać.
Cytat: ZBronk w Marzec 18, 2021, 18:55:16
Cytat: Dynozaur w Marzec 18, 2021, 18:03:15
Cytat: Kazimierz w Marzec 18, 2021, 07:43:08
Cytat: ZBronk w Marzec 17, 2021, 17:26:44
Cytat: Siemoród w Styczeń 31, 2018, 22:47:35
Cytat: Ainigmos w Styczeń 31, 2018, 12:30:37
Kłopoczyć zamiast kłopotać wskutek tego, że u mnie ostatnia sylaba bezokolicznika wyrównuje się intuicyjnie do ostatniej sylaby alternacyjnej postaci czasownika kłopoczę (od kłopotać).
A winno być kłopocę!
Według SGJP (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87 (http://sgjp.pl/leksemy/#255621/k%C5%82opota%C4%87)) obie formy są poprawne (aczkolwiek przestarzałe).
Tak, ale kłopocę jest właściwsze etymologicznie, a kłopoczę to hiperpoprawne unikanie mazurzenia.
Cała ta alternacja t:cz jest mocno wtórna i jeszcze do niedawna była ostro tępiona przez normatywistów.
Uzus jest jednak taki, że w NKJP300 forma kłopoce pojawia się raz (u B. Jasieńskiego) a kłopocze 30 razy (m.in. Bahdaj, Z. Kossak, Gąsiorowski, Żukrowski, Dołęga Mostowicz)
Imiesłów kłopocąc w NKJP300 nie występuje, kłopocząc ma 9 notowań.
Podobnie jest dla form od łopotać i szczebiotać.
Zgadzam się, nikt tutaj z tym nie polemizuje, po prostu
kłopocę jest pierwotne względem
kłopoczę. Zresztą to tylko jeden z wielu tego typu czasowników, jak zauważasz. Swoją drogą te formy są teraz jeszcze bardziej destabilizowane, przynajmniej w języku potocznym, przez konkurencję z odmianą -am, -asz.
Spoiler
Ale się piramidka robi xD
Wymawiam nazwę strony Tysol.pl (co jest skrótowcem od Tygodnik Solidarność) jako Tajsol. To jest kurwa silniejsze ode mnie xDDDD
Ostatnie parę razy, jak mi było potrzebne, mówiłem bystsi jako r. mos. od bystry. Mam wrażenie, że to ten sam kazus co duzi czy dobzi.
Barzo możliwe, że całe życie mówiłem przeciwwstawny, przeciwwstawne. Google wypluwa trocha wyników, ale mniej niże sądziłem.
To chyba pod wpływem przeciwwskazany? Ja w telewizji słyszę często: któzi; szepcę czy szepczę, a może szeptam?
Cytat: mijero w Czerwiec 09, 2022, 16:34:21
Barzo możliwe, że całe życie mówiłem przeciwwstawny, przeciwwstawne. Google wypluwa trocha wyników, ale mniej niże sądziłem.
No nie, czyżby znów się okazało, że mój chleb powszedni jest mi jedzony na przekur ustawców?
Co do Google'a, to widzę, >przeciwwstawny< bywa użyty. Jest też poświadczony w tekście (https://nfjp.pl/lemma/przeciwwstawny)filologa, Elżbiety Laskowskiej. Rzuciło mi się w oczy także, że jedna z osób tworzących fiszki, na ich przestrzeni, użyła równolegle obu wariantów.
Z pojedynczym ,,w" multum jest wyników, w tym wszystkie ważne i poważne słowniki. Przy czym nie rzuciło mi się marudzenie na niszczenie języka ,,onieee, ludzie nie znają jak jazyka używać i mówio przez ww", więc ww-wariant zdaje się jeszcze przemykać pod radarami rad.
A propos nietypowych geminat, akurat nie ja używam, ale często słyszę u swojej mamy (zdarzyło się też u innych) formę jje, szczególnie w przeczeniu. Ktoś się z tym spotkał?
Cytat: Caraig w Lipiec 07, 2022, 15:45:48
A propos nietypowych geminat, akurat nie ja używam, ale często słyszę u swojej mamy (zdarzyło się też u innych) formę jje, szczególnie w przeczeniu. Ktoś się z tym spotkał?
To chyba djalektalizm mazowiecki, z podobnych gieminat jest jeszcze lass, wissieć i bosso.
Moja babcia tak mówi i przez to ja w dzieciństwie długo też
pojutro
Od jakiego czasu obserwuje u siebie ekspansję końcówki "-u" w miejscowniku męskich i nijakich, co dodatkowo eliminuje wszelkie alternacje w temacie. Czyli np. "po tym ciastu", "o tym kotu". Czego to może być wynik? :o
IMHO, może chodzić właśnie o jakąś podświadomą awersję do alternacji. Osoby z taką przypadłością często uciekają w -u, wystarczy, że już gdzieś wcześniej wystąpi taka forma w deklinacji danego słowa. A czy masz tak też z tortem, lasem i psem?
(BTW, tak mi się jeszcze przypomniało: być może ostatnio twój system gramatyczny był wystawiony na jakiś obcy substrat, np. spędzałeś wakacje w Chorwacji)
Cytat: dziablonk w Wrzesień 11, 2022, 21:16:50
IMHO, może chodzić właśnie o jakąś podświadomą awersję do alternacji. Osoby z taką przypadłością często uciekają w -u, wystarczy, że już gdzieś wcześniej wystąpi taka forma w deklinacji danego słowa. A czy masz tak też z tortem, lasem i psem?
(BTW, tak mi się jeszcze przypomniało: być może ostatnio twój system gramatyczny był wystawiony na jakiś obcy substrat, np. spędzałeś wakacje w Chorwacji)
No w zeszłym miesiącu byłem w Serbii xddd
Ale część taki przykładów zaobserwowałem już wcześniej. Na pewno zdarzyło mi się powiedzieć "psu", i się nawet zastanawiałem czy nie jest to wpływ celownika, który dla nielicznych męskich rzeczowników jak kot li pies, i nijakie mają -u. Ale to nie tłumaczy reszty męskich, które w celowniku mają -owi.
Co do awersji do alternacji - coś w tym może być. Acz musialoby być to podświadome.
Cytat: Grzybacz w Wrzesień 11, 2022, 23:13:36No w zeszłym miesiącu byłem w Serbii xddd
Ale część taki przykładów zaobserwowałem już wcześniej.
Widocznie antycypowałeś, np. uczyłeś się wcześniej serbskiego albo innego słowiańskiego, na przykład w rosyjskim jest
о лесе ale
в лесу.
CytatAle to nie tłumaczy reszty męskich, które w celowniku mają -owi.
To może być też kwestia dopełniacza, tam są niekiedy wahane końcówki -a / -u.
Unaczynnienie zamiast unaczynienie. Poważnie do niedawna byłem pewien, że tak właśnie ma brzmieć to słowo, podobny przypadek, co z krwioobiegiem :o
Zdawamy relację.
Cytat: Spodnie w Styczeń 28, 2023, 15:13:40
Zdawamy relację.
Na dobrą sprawę to tylko 3 czasowniki należą do tego dziwnego typu koniugacji:
stawać,
dawać,
-znawać, oraz wszelkie derywaty. Więc nie dziwota, że przechodzą do innego typu.
Może wpływ słowackiego: podávame správu? O staropolszczenie raczej nie podeźrzewam. :D
Cytat: dziablonk w Styczeń 28, 2023, 18:02:31
Może wpływ słowackiego: podávame správu? O staropolszczenie raczej nie podeźrzewam. :D
Możliwe. Choć skoro mówimy o wpływie słowackim, to przyszła mi do głowy kolejna rzecz:
ale wymawiane czasami przeze mnie jako [ˈaʎɛ].
Choć w moim idjolekcie żywotność przegłosu lechickiego ma szerszy zakres niż w radopolskim (typu w wiedrze albo wlazę), co wynika głównie z tego, że tak u mnie w rodzinie mówiono, to ostatnio zaczynam przesadzać i poprzez na ścienie czy o zmienie doszedłem do o djeble xDDDD
Przecież normalnie się mówi w wiedrze. Nie? ???