Towarzysz Mauzer: Jak zwykle posłużyłem się dość niefortunnym skrótem myślowym w swoim poprzednim poście. Oczywiście, że grażdanka serbska/macedońska są dalszym kontynuantem cyrylicy SCSkiej, jakiekolwiek inne stwierdzenie, jak słusznie zauważyłeś, jest absolutną głupotą. Chodziło mi głównie o to, iż polska azbuka powinna raczej opierać się na SCSie (a przez to na prawopisie bułgarskim), a także powinna być w dużym stopniu inspirowana rozwiązaniami serbskimi/macedońskimi... Chodzi mi tu głównie o ligatury miękkiego znaku i poszczególnych spółgłosek... Sam nigdy nie byłem, nie jestem, i chyba już nigdy nie będę fanem "Vukoznaków", gdyż dla mnie są one po prostu brzydkie i mało użyteczne... Poza tym dlaczego w polskiej azbuce, jako takiej tworzonej od podstaw, miałyby być osobne znaki dla "ć"/"dź", ale "ń" miałoby być oddawane jako ligatura? Nie jestem zwolennikiem wprowadzania takiej niekonsekwencji do polskiego prawopisu.
Zresztą, w moim projekcie rozwiązałem problem "ciekania" i "dziekania", a także innych... hm... patologii (tak, nie bójmy się tego określenia) w wymowie "ś"oraz "ź"... Tutaj mój projekt jest w pewnej części inspirowany rosyjska grażdanką, którą tak szkalowałem w poprzedniej mojej wypowiedzi. Chodziło mi o to, aby inspirować się tylko w niektórych kwestiach innymi, istniejącymi już od wieków prawopisami, a nie na siłę rusyfikować polską pisownię, a przez to także i wymowę... Jest to kompletnie bezsensowne rozwiązanie... Każdy głupi umie wziąć rosyjską grażdankę, dorzucić do niej jusy i okrasić to Vukoznakami, nie zapominając o "Щ" dla "szcz" (bezsens totalny...) oraz "Е" dla "je"... O ile "je" ma rację bytu, o tyle sadzę, iż nie przejdzie wśród Polaków... Ponadto w dzisiejszej sytuacji politycznej skopiowanie rosyjskiej grażdanki i próba zapisy nią "na siłę" języka polskiego jest najgorszym pomysłem z możliwych...
Pruthenia: I znowu skrót myślowy. Chodziło mi tu głównie o jusy, które dla mnie są najfatalniejszym rozwiązaniem... Porządek z pozostałościami po nosówkach wywołałby jeszcze większy chaos, niż panuje z języku polskim obecnie... Dlatego mówię o tej "latinofobii", gdyż każda propozycja zostawienia "ą" i "ę" jest zbywana argumentem kalkowania z pisma łacińskiego... Ja jednak myślę, że to cyrylica, żeby przetrwać (tak tak, wiem, że Rosjanie bronią cyrylicy jak lwy w dobie łacińskiego internetu), musi upodobnić się do pisma łacińskiego, a nie odwrotnie... (co też ma przełożenie na kompletnie nowatorskie podejście do pisma odręcznego w moim projekcie cyryla).
Z tego samego powodu, podobnie jak Ukraińcy, ze swojego projektu musiałem wyrzucić "Ѕ", gdyż należy, moim zdaniem, unikać używania znaków, które maja taki sam wygląd jak ich łacińskie odpowiedniki, ale inna lekcję... Znak ludzi, którzy nawet po roku nauki rosyjskiego wciąż mylą "W" z "B"...
Poza tym co do jotowańców również mam całkowicie inne podejście niż obecnie prezentowane tak przez wszystkie cyrylickie prawopisy, jak i te zaprezentowane na forum... Więc akurat tu nie trafiłeś

Silmethúlë: jak już napisałem w odpowiedzi do Towarzysza Mauzera, zostałem opacznie zrozumiany. Absolutnie nie jestem za kalkowaniem obecnej pisowni, a kompletnie nowatorskim podejściem do cyrylicy mając w pamięci fakt, iż język polski różni się od innych języków słowiańskich na tyle, że SZTUCZNE próby ustalenia prawopisu upodabniającego język polski do innych języków w piśmie również nie jest zbyt dobrym pomysłem... Dla większości Polaków już sam fakt znajomości i używania cyryla będzie ogromnym otwarciem na świat języków słowiańskich

MrVassil: Etymologiczne pisownie utrudnią zapis. Jestem zdania, że jeśli już robić jakąkolwiek zmianę w polskim prawopisie, to powinna ona przystosować język polski do wymogów XXIwiecznego świata...
A że nie ma sensu "łatać" obecnej łacinki, powinno się poważnie rozważyć wprowadzenie cyrylicy... nie rosyjskiej, białoruskiej czy serbskiej... POLSKIEJ!

Dynozaur: Absolutnie się zgadzam, że to dobrze, że każdy ma własną cyrylicę! Sztuka dla sztuki tez jest potrzebna, żeby motywować i inspirować innych!

Chodzi mi o to, że zapis czegokolwiek cyrylica jest szerszy od tego samego zapisu łacinką (jest to fakt, że łacinka jest krótsza) i dlatego ważne jest, ażeby ewentualna zmiana pisma była w miarę ekonomiczna i niedroga... Ale oczywiście - burza mózgów jest najlepszym wyjściem

Abstrahując już od głównej dyskusji, cieszę się, że udało mi się was sprowokować do ponownego rozruszania wątku cyrylicznego
Pozdrawiam serdecznie!

I czekam na kolejne ciekawe rozwiązania cyryliczne!
