Z bólem serca wskrzeszam ten archaiczny wątek, ale czasem trzeba.
Zagadka: napis czy nie napis?
Taka sobie kościelna tablica erekcyjna ze świętokrzyskiego (wieś Świętomarz) po łacinie gotykiem. Ludzie dziwują się
pahlawi, w którym wiele liter wygląda tak samo i z tego powodu teksty są czasami zupełnie niemożliwe do odczytania (dodatkowo nawarstwiły się pomyłki skrybów, którzy nie byli pewni, co właściwie przepisują). Ale czy to jest dużo lepsze? Na pierwszy rzut oka te litery wyglądają jak 1111111111111 — zastanawiałem się dobrą chwilę czy to napis, czy takie ozdobne cegły. Na drugi można rozróżnić litery, przynajmniej niektóre, ale okazuje się, że teraz się dopiero zaczynają schody — skróty! Pomijanie liter w środku, na końcu wyrazów...
Byłem w stanie rozczytać tylko, po długim namyśle: In n[om]i[n]e d[omi]ni. Su[b] anno (?) MCCCL[X?]VII
Znalazłem
zbiorczą pracę poświęconą polskim średniowiecznym tablicom erekcyjnym, ale niestety nie podaje ona odczytu tej konkretnej — ba, twierdzi, że ona już nie istnieje

Za to daje ona wgląd w to, jak masakryczne są te inskrypcje — bo to nie jest jakiś trudny język, ale krój liter i te cholerne skróty powodują, że w niespecjalista nie ugryzie tego.