To wszystko zależy od podejścia do języka:
Języka jako tworu politycznego, albo języka, jako objektu badań. Gdy badamy język od strony nauki, powinniśmy odrzucić politykę. Przecież flexja nie mają narodowości, rdzenié tak samo. Tak jak narodowości nie mają protony i elektrony, kwarki dziwne... kontynenty.
Więc de facto, kłótnia tu idzie o dwa różne języki... język w znaczeniu polityczném, jak i język w znaczeniu stricte naukowém.
To tak, jakby drzeć się o kształt figury, gdy jedna osoba ma na myśli kwadrat, a druga koło.