W jakimkolwiek stopniu. Sama zauważyłam, iż tłumaczę cały czas sprawdzając mój słownik i gramatykę xD
Jeśli tak, czy przyszło wam to naturalnie, po jakimś czasie tworzenia, czy też musieliście się go specjalnie uczyć?
Czasami niektóre elementy gramatyki zapamiętam, ale nigdy specjalnie się nie uczyłem.
Ja pamiętam na pamięć wszystkie końcówki sandyjskiej gramatyki.
Gramatykę raczej łatwo zapamiętuję, ze słownictwem jest dużo gorzej. Co wymyślę, to zaraz zapominam. I potem dochodzi do takich sytuacji, że tłumaczę sobie tekst i ślęczę nad wymyślaniem słówek, a później odnajduję jakieś stare notatki i okazuje się, że już dawno miałem je utworzone. Oczywiście nie mam nic przeciwko synonimom, ale zaczyna mnie to denerwować. Muszę zacząć całe słownictwo zapisywać w jednym miejscu.
CytatMuszę zacząć całe słownictwo zapisywać w jednym miejscu.
Ja po prostu mam w wordzie cały słownik, alfabetycznie https://copywritely.com/pl/alphabetizer/
Jakieś proste zdania w kilku konlangach znam, ale prawie zawsze używam słownika. Jednakże kawski, mój flagowiec planuję znać i w miarę płynnie się posługiwać.
Cytat: Julia w Grudzień 24, 2019, 14:42:42
Ja po prostu mam w wordzie cały słownik, alfabetycznie https://copywritely.com/pl/alphabetizer/
Ja mam nawet słownik na wiki, ale nie chce mi się fo uzupełniać na bieżąco, tylko zapisuję wszystko na kartkach, które mam pod ręką, albo w notatniku na telefonie.
Niektóre słowa czy proste zdania, ale generalnie gramatyki żadnego z moich konlangów nie pamiętam. Dlatego polegam albo na kartkach/notatkach albo na artykułach na wiki, jeśli potrzeba mi czegoś z języka.
Myślę, że to raczej normalne - nawet Tolkien pewnie nie byłby w stanie z głowy odmienić przez przypadki czasowników w sindarinie XD
Czasownik przez przypadki? :P
Nawet wielki Tolkien, mistrz konlażerskiego fachu, by takich cudów nie stworzył!
Na serio to oczywiście chodziło o rzeczownik, moje przejęzyczenie :P
Btw Henryk, zrób waść jakiś gamajski
Ja niestety nie. Ale też to wina mojego grzebalstwa... Tak naprawdę od nas chyba tylko canis umiał się posługiwać swoim konalngiem płynnie tak naprawdę. Ale może ktoś z nas to w końcu zmieni 8)
Pollokiem umiem. Słownictwo to polski poskracany tak, jak mi pasuje, więc przynajmniej mnie łatwo zapamiętać. (Ale niniejsze trudno mi było przetłumaczyć.)
siesz jor um poŭ pollok ten mów
siesz bo
i
fakt ŭoŭ cod ! ski Polska ten mno słow
ta si słow trwa zniez eń jor podob ej bez dług
wla mniej ja ta zacz pamięć łatw
siensz ta ninorn tłumacz wla ja bez łatw
ale
Trochę bardziej dosłownie z powrotem z polloku:
siesz nastor i poŭd pollok gby trwa wróć dziej dosłowny
Następujące jest jakbywróciłe z polloku i bardziej dosłowne:
Umiem tak mówić w polloku. Ponieważ słowa są z polskiego i skrócone według tego, co mi się podoba, przynajmniej mnie łatwo zapamiętać. Ale tłumaczenie niniejszego było dla mnie trudne.
Pollok to chyba najbardziej autystyczny twór na forum :P
Dlaczego?
Ja umiem średniolęskim na dość podstawowym poziomie, czasami gadam do siebie po lęsku ale przy trudniejszych słowach się zacinam, np. лонжєскоw рє... рє-спо-блі-ко :)