Jakie polskie słowo ostatnio poznaliście (i znaczenie było dla was nieoczywiste)?
Ja dzisiaj zobaczyłem w książce rozmajony w sensie (bodajże chyba, o ile mogę wnosić z wyników w wyszukiwarce) rozcieńczania alkoholu i myślałem, że to jakaś grubsza literówa albo gdzieś pół zdania wypadło.
Cytat: Wedyowisz w Lipiec 24, 2014, 22:20:34
Jakie polskie słowo ostatnio poznaliście (i znaczenie było dla was nieoczywiste)?
STUPOR. Co podobno ma znaczyć...
Wróć, nadal nie wiem, co to miałoby znaczyć :x. Nie jestem nawet pewna czy to słowo polskie...
Widziałem w użytku wielokrotnie. Jak najbardziej polskie.
A co do znaczenia SJP nie kłamie: zaburzenie psychiczne objawiające się znacznym zahamowaniem ruchowym i ograniczeniem reakcji na bodźce zewnętrzne; osłupienie, drętwica.
Najczęściej używane w mniej klinicznym znaczeniu, jako po prostu osłupienie, brak reakcji ze strony osoby w stuporze.
Ostatnio dowiedziałem się, że język polski ma słówko na posiadanie sex-frienda: promiskuityzm. Znaczenie było dla mnie nieoczywiste, jeżeli o to chodziło :P
A nie chodzi w nim bardziej o częste stosunki płciowe z różnymi partnerami?
To chyba bardziej neutralna puszczalskość niż posiadanie sex-frienda.
Regularnie poznaję nowe słowa na biedabanerach reklamowych małych biznesów, głównie związanych z branżą budowniczo-remontową bądź motoryzacyjną, tylko że zapominam je zanim zdążę sprawdzić co oznaczają.
Miksokret.
Zamtuz
Nie lupanar?
Prosimy o wyłączenie na sali autyzmu.
Niedawno się dowiedziałem, że staropolski miał liczebniki proste na określenie 66 i 666, niestety też ich zapomniałem. (Jak i greka, nb. określeniem tej drugiej liczby było legion, stąd pewnie we are legion)
Cytat: spitygniew w Lipiec 26, 2014, 12:47:14
Prosimy o wyłączenie na sali autyzmu.
Autofob.
Cytat
Niedawno się dowiedziałem, że staropolski miał liczebniki proste na określenie 66 i 666, niestety też ich zapomniałem. (Jak i greka, nb. określeniem tej drugiej liczby było legion, stąd pewnie we are legion)
Sze co? Brzmi to mocno jak wymysł jakiegoś księdza albo jakaś ,,wiedza tajemna"-wytwór wieków średnich.
Orzacha.
Tak, kurwa, orzacha.
To samo, co "orzech", tylko że "orzacha"...
Co najciekawsze, to jest w słowniku.
Ale skąd tam to /a/? Czyżby oprócz *orěxъ był oboczny leksem *or'ax- (i stąd sch. orah, a nie z obocznego, bułgaryzującego refleksu jaci), tak jak *časъ i *čěsъ?
A w słowniku nie jest w tym znaczeniu (http://pl.wikipedia.org/wiki/Orzacha)?
Być może to jakaś kontaminacja orzecha z łacińskim arachis. Tylko skąd wtedy ten rodzaj żeński? Bo niemiecki tak ma?
Sądzę, że to po prostu wydumka jakiegoś pana doktora czy profesora zabiurkowego sprzed kilkadziesięciu czy stu kilkudziesięciu lat, następnie mechanicznie i całkowicie bezrefleksyjnie kopiowana w kolejnych pracach. Takich tworów w fachowym nazewnictwie, które nigdy nie przyjęły się w języku potocznym, jest naprawdę masa (por. smaczliwka). Zdarza się i tak, że nazwa tego rodzaju losowo się zmutuje w jakimś wydawnictwie i później jest przez wszystkich podawana z literówką (przykład: nerecznica > narecznica). Osobliwe sufiksy, ciekawe kontaminacje to chleb powszedni w terminologii biologicznej, szczególnie egzotycznej i w obszarach słabiej ponazywanych przez gmin.
No właśnie, ja też bym tej "orzachy" nie nadmyślał*. A już na pewno nie doszukiwałbym się tam żadnych prasłowiańskich korzeni.
*kalka ang.
overthink. Niepotrzebna, wiem.
Cytat: Wedyowisz w Sierpień 01, 2014, 17:50:02Zdarza się i tak, że nazwa tego rodzaju losowo się zmutuje w jakimś wydawnictwie i później jest przez wszystkich podawana z literówką (przykład: nerecznica > narecznica).
A propos tego, przypomniał mi się przykład podobny, a dość stary - wet > uret > urzet. Tak więc, jest pewna "tradycja" tego typu zniekształceń (już wtedy związanych z fachowym, botanicznym słownictwem, bo kto normalny wie, co to urzet...).
Ale nie zapominajmy, że są takie przykłady i w codziennym słownictwie. Nawet niepozorne słowo "niezbędny" jest sztuczne, powstało przez nieporozumienie (i istotnie, w gwarach tego słowa nie uświadczycie).
Propedeutyka jako przedmiot o podstawach tudzież wprowadzający do danej dziedziny.
wysadzić dziecko i gematria.
sztil
Cytat: Noqa w Sierpień 06, 2014, 14:57:42wysadzić dziecko
Co w tym takiego trudnego? Wystarczy tylko trochę trotylu...
Hermeneutyka
Cytat: Dynozaur w Sierpień 06, 2014, 15:37:40
Co w tym takiego trudnego? Wystarczy tylko trochę trotylu...
(http://dlapilota.pl/files/images/BUK-shutterstock_74612860-WEBONLY-674x450.preview.jpg)
Ale na serio – w jakim to miałoby być znaczeniu to
wysadzić dziecko? Bo mi się to tylko kojarzy z wysadzeniem go przed szkołą.
W tym znaczeniu, w jakim to wyrażenie jest powszechnie używane (https://www.google.com/search?q=sja+wysadzi%C4%87+dziecko&gws_rd=ssl#q=jak+wysadzi%C4%87+dziecko)
Też mnie zaskoczyło. Widać nie obracam się w dzieciatych towarzystwach.
Flupy.
Nie chciałem poznawać tego słowa.
Zresztą czy takie choroby nie obfitują miliardami określeń?
Jakie choroby? Toż to określenie na efekt niedbania o higienę. ;p
Powiedzcie mi, w czym "Flupy z pizdy" Sajnoga są lepsze od wiersza, za który dostałem raz bana?
Cytat: Dynozaur w Sierpień 13, 2014, 12:23:07
Powiedzcie mi, w czym "Flupy z pizdy" Sajnoga są lepsze od wiersza, za który dostałem raz bana?
Były pierwsze :-)
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Sierpień 14, 2014, 00:17:14
Cytat: Dynozaur w Sierpień 13, 2014, 12:23:07
Powiedzcie mi, w czym "Flupy z pizdy" Sajnoga są lepsze od wiersza, za który dostałem raz bana?
Były pierwsze :-)
-Wolisz warzywa czy owoce?
-Były pierwsze.
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 14, 2014, 10:45:08
-Wolisz warzywa czy owoce?
-Były pierwsze.
-W czym lepsze są owoce od warzyw?
-Były pierwsze.
Ale sobie wymyśleliście problem.
Post Królików jest zupełnie jasny.
złom drewniany. Ale w sumie to ma sens, złom pochodzi od łamania, np. desek.
świepiot
pidło
mygła (to właściwie parę miesięcy temu, jak przemykałem się ze stacji kolejowej przez jakiś skład drewna; widniał tam zakaz chodzenia po mygłach, czy coś w tym stylu; potem się przez cały dzień zastanawiałem, czy to mygł, mygieł, mygła czy mygło i jak właściwie nie łamać tego zakazu :-P).
Kopystka, kopyść, warząchew.
Wszystkie z felietonu Masłowskiej.
soróń
dość rudymentarny śląski części mojej rodziny czasem mię czymś jeszcze zaskoczy
Do pary z poświstem: prześwist.
A co to są?
Poświst - z wierzeń dawnosłowiańskich jakieś demony, smoko-coś.
Prześwist - Przelot świszczący. Świst towarzyszący czemuś przelatującemu. Naprawdę.
grzdyl pogardliwie dziecko
Zakałapućkać (http://www.miejski.pl/slowo-zaka%C5%82apu%C4%87ka%C4%87)(czyżby zrost od zakała + pućkać [gwarowo: całować], czyli drzewiej rubasznie "całować zakałę ??? "= dostojnie "okryć się wstydem przez haniebny czyn"?)
Cytat: Widsið w Styczeń 07, 2015, 17:07:27
grzdyl pogardliwie dziecko
To określenie słyszałem tylko u Staszewskiego i nie byłem nigdy pewien, czy to nie inwencja owegóż. Gdzieś tak faktycznie mówio?
Cytat: Ainigmos
Zakałapućkać(czyżby zrost od zakała + pućkać [gwarowo: całować], czyli drzewiej rubasznie "całować zakałę ??? "= dostojnie "okryć się wstydem przez haniebny czyn"?)
Albo zdrobnienie od *zakałaputać, od wschodniosłow. koło + putat´ z akaniem. Intuicyjnie mi bardziej leży, ale to tylko moja ludowa etymologia. Ja znam to słowo ,,od zawsze".
CytatTo określenie słyszałem tylko u Staszewskiego i nie byłem nigdy pewien, czy to nie inwencja owegóż. Gdzieś tak faktycznie mówio?
U mnie w rodzinie, choć rzadko, się pojawiało. Jakoś wydawało mi się naturalne. I chyba to nie wpływ Staszewskiego, choć nie da się tego całkiem wykluczyć. Co do rejonu – zachpom, więc chujwié tak naprawdę skąd indziej to się mogło wziąć.
U mnie, na śląsku też tak mawiają, ale tutaj to zawsze może być efekt przesiedleń.
Moja mama tak mówi, jest z Kongresówki, a studiowała już w Galicji, więc podejrzewam, że to może być starszawy slang młodzieżowy. Ogólnie u mnie w domu nie ma to jakiejś bardzo negatywnej konotacji, ot, tak jak trzpiot, zwykle w frazie mały grzdyl + występuje też w wariancie brzdyl.
U mnie w domu istnieje tylko "grzdyl" = duży łyk (napoju) i "mieć grzdyla" = dużo pić, mieć dużą pojemność do trunków, "wygrzdylić" = wychlać it.p. Ściśle związane z piciem (niekoniecznie alkoholu, choć najczęściej), żadnych konotacyj "dziecięcych" nie ma.
Grzdyl pieszczotliwie o dziecku u mnie doma całkowicie naturalne, choć dość rzadko używane.
Choch(o)łobusy - autobusy, wożące Małorusinów do ich rodzinnej Azji i z powrotem. Na lubelskim dworcu zatrzymują się zawsze na stanowisku "0-Bis" (przeznaczonym specjalnie dla chochłobusów), gdzie zawsze czekają na nie całe chmary (sotnie) studentów z Małej Rusi.
Cytat: Dynozaur w Styczeń 29, 2015, 17:17:16
(...) do ich rodzinnej Azji i z powrotem. Na lubelskim dworcu (...)
Toż Azja zaczyna się za Koninem przecież. Rozumiem, że chochołobusy w Lublinie mają przystanek przelotowy, a nie terminus?
Cytat: Widsið w Styczeń 30, 2015, 14:05:51
Cytat: Dynozaur w Styczeń 29, 2015, 17:17:16
(...) do ich rodzinnej Azji i z powrotem. Na lubelskim dworcu (...)
Toż Azja zaczyna się za Koninem przecież.
To jakaś poznaniocentryczna jeografja...
E, podział na Polskę A i B, myślę, istnieje w zbiorowej świadomości Polaków, chociaż punktem odniesienia niekoniecznie jest Konin. Często słyszę od moich współstudentów, że ludzie z Polski wschodniej są jacyś dziwni, dziwnie mówią i że Białystok i Podlaskie można by oddać Łukaszence i nic by się nie stało.
Przy okazji, w kontekście, ostatnio na autobusowej części nowego, swoją drogą fatalnego, dworca Poznań Gł. zasłyszałem, że jest straszny tłok bo zaraz podjedzie plebsowóz. Był to, zdaje się, bezpośredni pekaes do Śremu. Osobiście nie widzę powodu tworzenia tych pejoratywnych określeń, bo pekaes w moim odczuciu już takim jest, a jechać autobusem to niezupełnie to samo co jechać pekaesem, tak samo jak jechać pociągiem to niezupełnie to samo co jechać teelką. Ale może to tylko moje zboczenie, wszak przejmuje mnie kondycja infrastruktury i ogólnie transportu zbiorowego w kraju, bo, przykra sprawa, nie mam prawa jazdy.
Spożywca "konsument". Właśnie u Kołakowskiego pierwszy raz się z tym spotkałem.
Hetka-pętelka - WTF?
Moja babcia tak mówi zdaje się: X to nie hetka-pętelka!
Liroy na swoim FB profilu pisze:
CytatIlekroć proszę kogoś z młodych artystów o pomoc na końcu dostaję cennik bo uważają że skoro Liroy to niech płaci. Robi się dość dziwnie kiedy ta druga strona prosi o przysługę mnie i za każdym razem oczywiście niema mowy o sianie dla mnie za tę przysługę, a jak już to jakieś gówno za które mogę co najwyżej kupić lizaki dla dzieciaków. Druga strona prawie zawsze chce WSZYSTKIEGO - siana, reklamy... na bogato ,,wink"-Emoticon Od dziś niestety po wielu latach mowię pass . Jak Kuba Bogu... Oficjalnie nie mam czasu i chęci brać udziału w Waszych karierach, premierach czy innych chujniach! Chcecie coś odemnie to żygajcie barem albo nie zawracajcie mi dupy!
W tym momencie pojawia się u mnie pytanie - co to, do licha, znaczy
rzygać barem?
Z kontekstu wnioskuję, że płacić, ale pierwszy raz spotykam się z takim określeniem.
Że z niemieckiego barzahlen? Z truskawek w Reichu to przywiózł?
To chyba coś w stylu "nasraj se do ryja".
furać - wciągać narkotyki nosem
Ciekawych rzeczy się człowiek dowiaduje rozmawiając z licealistami.
[...........]
Cytat: Ghoster w Kwiecień 11, 2015, 15:15:08
Także:
"Jeść" 'brać narkotyki w pigułkach';
W sumie "ćpać" przeszło taką samą drogę semantyczną, więc widać kolejna prawidłowość w powstawaniu eufemizmów (vide "posuwać"). Wogle wie ktoś, czy ćpanie przybrało dzisiejsze znaczenie było jeszcze normalnie używane w starym? Zastanawia mnie czasem zagadnienie przeskakiwania z archaizmu do slangu (np. "chata").
No ale tamte to zwykły slang, dodawanie znaczeń; a furanie było mi wcześniej zupełnie nieznane jako zbitek fonemów.
BTW, zawsze irytuje mnie w ćpaniu brak neutralnego aspektu dokonanego, analogicznego do upić. Choć właściwie ućpać się jest wolne i można to wykorzystać, choć chyba i tak przywołuje od razu na myśl zaćpać się.
Ale mówi się, że ktoś jest naćpany. Poza tym upić nie wydaje mi się znowu tak neutralne.
Przypomniało mi się, naćpać się rzeczywiście istnieje, to nie jego brak mnie irytował tylko pochodnej *naćpywać (co nie jest równoważne habitualnemu ćpać), analogicznej do upijać.
Nacipać? xD
[...........]
kierwa - większość z moich znajomych używa regularnie
Kierwa, lel etc. Nrawiło się mnie to zawsze :).
Cytat: Drukarz w Kwiecień 28, 2015, 21:33:59
kierwa - większość z moich znajomych używa regularnie
I co, naprawdę nie wiedziałeś, co to znaczy?
Bardzo ciekawy idjom:
Idę na czipsy - w znaczeniu "pieprzę to, spadam stąd".
jastrych
na sagę
Jazdy.
"Od grudnia zaczynam kurs na jazdy."
"Zrobiłaś już sobie jazdy?"
U siebie w Elbingu nieraz słyszałem "prawojazdy" jako zcementowane plurale tantum - "Nie mam prawojazdów" it.p. Okropność.
Ciekawe, czy gdzie indziej też to funkcjonuje.
Cytat: Spodnie w Listopad 19, 2015, 17:14:37
Jazdy.
"Od grudnia zaczynam kurs na jazdy."
Czyli teraz największą aspiracją jest jeżdżenie z instruktorem?
@up: tak.
wart — za Doroszewskim: główny nurt rzeki
pospółka (http://sjp.pwn.pl/doroszewski/pospolka;5478531.html)
Gównorny – zbyt wyszukany, przesadzony, również zawadiacki
Cytat: Spodnie w Marzec 01, 2016, 22:00:51
Gównorny – zbyt wyszukany, przesadzony, również zawadiacki
Przeca to z
czanmowy.
Rozpłaszczyć się w znaczeniu zdjąć płaszcz, kurtkę
Zasłyszane na Gůrnym Ślůnsku.
Tutaj to chyba import zza granicy ;)
cichobiegi palestyńskie - to po prostu sandały :)
Słowoceodycze. A wy co, dalej czekolada i Anusie?
(http://i.imgur.com/lxKK1sj.jpg)
Przez 10 minut się zastanawiałem, co to jest słowo ceodycze... T_T
Z wizytą u krewnych na wsi:
krzypopa
krajcok/krojcok
staja (z tym się spotkałem w książkach, nie wiedziałem że jeszcze się tak mówi)
Ile to dla nich ta staja, próbowałeś określić? BTW, w książkach to najpewniej zetknąłeś się z post-skibniewskim tłumaczeniem tak angielskiego league.
Cytat: spitygniew w Czerwiec 27, 2016, 15:17:33
Ile to dla nich ta staja, próbowałeś określić? BTW, w książkach to najpewniej zetknąłeś się z post-skibniewskim tłumaczeniem tak angielskiego league.
Raczej pierwotnie w Trylogii Sienkiewicza czy czymś w tym stylu. Niestety, nie było okazji drążyć, padło to przelotem podczas burzliwej dyskusji o posranych kwestiach własności ziemi.
Bzdandarzowie
Ale co to miałoby znaczyć, to ja kurwa nie wiem...
Czy ktoś z was zna michałki w sensie "przedmioty na studiach (wzgl. w szkole) mające mały wymiar godzin" lub "przedmioty na studiach należące do przedmiotów kształcenia ogólnego"? W sumie ma to jakiś związek z michałkiem w sensie "drobiazg, błahostka".
Ja michałki znam bardziej w kontekscie szkolnym niż uniwersyteckim - chodzi o przedmioty t.zw. "mało ważne" - wszystkie te plastyki, muzyki, wiedzy o kulturze it.p.
Nie znam tego słowa, chociaż niewykluczone, że je kiedyś słyszałem.
(https://imgur.com/77TMTQP.jpg)
rychłozrost - uwielbiam!
gakel (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10915912)
Besserwisserstwo - cudny termin.
(chociaż usunąłbym te geminaty, nie pasują do polskiego sufiksu)
Gżdacz - osoba oprowadzająca i pilnująca porządku na konwencie fantastyki (taka "kasta niewolnicza" w tym środowisku)
Japierdole... ich slang jest równie spierdolony, co samo środowisko. Cholerni ruchacze leśnych nimf...
Fajne słowo, co ty masz do niego?
>zlepek przypadkowych dźwięków
>w dodatku wymyślony przez fanów ruchania leśnych nimf
>fajne słowo
KEK xDDDDDDDDDDDDDDDD
Cytat: Dynozaur w Kwiecień 22, 2018, 16:45:10
>w dodatku wymyślony przez fanów ruchania leśnych nimf
AFAIK Maciej Wojtyszko (http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=525077) nie był ani nie jest ,,fanem ruchania leśnych nifm" – czymkolwiek by to miało być – ani tym bardziej fanami w liczbie mnogiej, ale co ja tam wiem...
Tak pogardliwie nazywam fanów t.zw. "nowoczesnej fantastyki", konwentów i przebierania się w głupie stroje. Ty również, Silmecie, podpadasz pod ten termin.
I co z tego, że słowo (czy raczej: nazwę osobową) wymyślił Wojtyszko (nie żeby to była jakaś wybitna postać, swoją drogą), bo i tak w takim znaczeniu (jako rzeczownik pospolity) wypromowali je właśnie owi "ruchacze leśnych nimf", a określenie jest silnie powiązane z tamtym środowiskiem (w zasadzie, poza nim nie istnieje).
A ty nie chciałbyś ruchać leśnych nimf? :P
osieć (https://sjp.pwn.pl/doroszewski/osie%C4%87)
Jestem za tym, aby usankcjonować coraz częściej pojawiające się formy na Słowenii i na Chorwacji.
Lol, kto tak mówi? Przecież to okropnie zgrzyta.
A co to ma wspólnego z niezrozumiałymi wyrazami?
Cytat: Борівой w Sierpień 02, 2018, 17:28:58
Lol, kto tak mówi? Przecież to okropnie zgrzyta.
Nie zdziwiłbym się, gdyby sporo osób tak mówiło, 'na' jest strasznie ekspansywne.
Cytat: Wedyowisz w Lipiec 19, 2018, 18:21:30
osieć (https://sjp.pwn.pl/doroszewski/osie%C4%87)
Etymoligija?
Od sieczenia jakoś? Bo chyba nie od sieci....
Cytat: Борівой w Sierpień 02, 2018, 17:28:58
Lol, kto tak mówi? Przecież to okropnie zgrzyta.
Przeważająca większość ludzi jedzie na Chorwację, o Słowenii nie słyszałem.
Nigdy nie słyszałem ani "na Chorwacji", ani "na Słowenji".
Cytat: Kazimierz w Sierpień 03, 2018, 11:04:07
Nigdy nie słyszałem ani "na Chorwacji", ani "na Słowenji".
Ciekawe w sumie, ja odnoszę wrażenie, że "w Chorwacji" funkcjonuje tylko officjalnie.
Jedzie się do Chorwacji :)
Cytat: Борівой w Sierpień 03, 2018, 18:40:23
Jedzie się do Chorwacji :)
E tam, Chorwacja była w Koronie Węgierskiej, więc nie widzę przeciwwskazań historycznych by mówić
na Chorwację, czy
na Siedmiogród nawet. (
na Rumunię?)
Ale co ma niby znaczyć jedzie się? To znaczy kto? Wiadomo, że jest to normatywne. Natomiast uzualnie szerzy się na Chorwację - i można tylko dociekać, jakie są tego przyczyny. Najpewniej takie, jak przyczyny mówienia na mieszkaniu i całego procesu najnowszego szerzenia się przyimka na, tyle że i to pozostaje słabo zbadane. Bo czy istnieje jakieś dobre kognitywne studium powodów tego procesu?
I obstawiam, że lingwistyka polska póki co mało się tym zajmuje właśnie ze względu na swoje preskryptywistyczne podejście i utożsamienie zainteresowania językiem z poczuciem wyższości znających normę wobec nieznających jej. Co, jak większość tego rodzaju póz, wynika zazwyczaj z innego rodzaju kompleksów.
Natomiast nie sądzę, żeby na Chorwację miało długą tradycję, wspólną z na Wołoszczyznę, Mołdawię, Słowacczyznę.
Tylko, że przyimek na powiązany jest nie tylko z ruchem, ale też kategorią aspektu, jako powiedzmy bardziej iteratywny i niedokonany odpowiednik do.
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 05, 2018, 18:33:12
Tylko, że przyimek na powiązany jest nie tylko z ruchem, ale też kategorią aspektu, jako powiedzmy bardziej iteratywny i niedokonany odpowiednik do.
Słusznie, być może to trochę jak we zwrocie
na Saksy.
W moich stronach istnieje zwrot "jechać na Rosję", oznaczający jednodniowy wypad do Obwodu Królewieckiego na szmugiel (zwykle paliwa i/lub szlugów). Proceder w znacznej mierze zanikł po zniesieniu małego ruchu granicznego.
Oczywiście ja się przeciwko temu wyrażeniu buntuję, bo Prusy to żadna Rosja...
Cytat: Henryk Prutheniajako powiedzmy bardziej iteratywny i niedokonany odpowiednik do.
Iteratywność albo po prostu takie oswojenie. ,,W" brzmi często oficjalnie i wskazuje na pewien dystans do danego miejsca. Natomiast ,,na" sugeruje że jest to ,,nasze terytorium" albo mamy jakiś bliski związek z tym miejscem. Przynajmniej tak to odczuwam.
Cytat: Wedyowisz w Sierpień 06, 2018, 15:13:27
Cytat: Henryk Prutheniajako powiedzmy bardziej iteratywny i niedokonany odpowiednik do.
Iteratywność albo po prostu takie oswojenie. ,,W" brzmi często oficjalnie i wskazuje na pewien dystans do danego miejsca. Natomiast ,,na" sugeruje że jest to ,,nasze terytorium" albo mamy jakiś bliski związek z tym miejscem. Przynajmniej tak to odczuwam.
A ja ni cholery tego tak nie odczuwam. Jak dla mnie to czysta gramatyka.
Takiego samego argumentu używają Małorusy, próbujący wymusić na nas i na Rosjanach użycie zwrotu "w Ukrainie" (tak jak sami o sobie mówią, ale nawet u nich wydaje mi się to nienaturalne - w starych tekstach małoruskich [a także w ichniej ludowej poezji] spotykałem jedynie "na"), twierdząc że to "na" umniejsza ich znaczenie jako niepodległego państwa. Ja tej argumentacji nie kupuję ni w ząb (pomijając fakt, że nawet jeśli by tak było, to i tak nie jest to przesłanka do zmiany nawyków językowych pod czyjś dyktat).
Raczej chodziło mi o wahania typu w zakładzie/na zakładzie, w sterowni/na sterowni, w katedrze/na katedrze, które można scharakteryzować określeniami oficjalny/nieoficjalny albo nieoswojony/oswojony (IMO). Tutaj oczywiście nie chodzi o żadną państwową przynależność tylko o sposób odczuwania pewnych miejsc. Na Ukrainie to akurat jedyna możliwość i trudniejszy przypadek. Może coś zupełnie odrębnego w swojej genezie, może nie.
szmaja
szpej
Zyzuś (https://pl.wikipedia.org/wiki/Zyzu%C5%9B_t%C5%82u%C5%9Bcioch)
Izopreta (http://wycena.com.pl/mapa-srednich-cen-gruntow-niezabudowanych-na-obszarze-m-st-warszawy/)
Wyraz konszabelant okazuje się nieoczywistą kontaminacją niemieckiej frazy czasownikowej komm' aus Schwabenland (Przybywam ze Szwabii).
spąg - od pana Roberta Makłowicza z wycieczki do kopalni w Bochni :)
Cytat: Henryk Pruthenia w Styczeń 24, 2015, 21:35:37
Grzdyl pieszczotliwie o dziecku u mnie doma całkowicie naturalne, choć dość rzadko używane.
O! a ja się w jakimś limeryku spotkałem z określeniem
grzdyl niewkucny, i nie mogłem tego rozgryźć. :P
anojkonim - nazwa miejsca lub obszaru niezamieszkałego
enantiosemia (z grec. énantios 'przeciwny, przeciwległy' + sēma 'znak, cecha') występowanie pod jednym słowem przeciwstawnych znaczeń, zwykle jako przykład przytacza się polskie czasowniki pożyczać (komu a. od kogo), wynajmować (komu a. od kogo) :P
Niewód w znaczeniu "długa sieć rybacka nie do wodzenia", choć pochopnie kojarzy się z czymś poza wodą.
Może to dlatego, że się tej sieci nie "wodzi" (ciągnie) za łodzią, tylko spuszcza na dno? :D
posowa - dawn. i gwar. (Poznań) sufit, powała, strop
Znalezione w Gramatyce Łosia:
ślodek 'mały śledź' z przegłosem; być może tu i Śladków < Ślodków (Slothkow)?
EDIT: Brückner zna i podaje to z Reja, ale we współczesnych wydaniach często przepisują to jako słodek (?):
Więc ieſzcże ieść przeſuchy/ ná węglu pyec pępki/
A ſlodek też s kápuſtką to gotowiec prętki.
(Wizerunk (https://rcin.org.pl/Content/62683/WA248_82412_SPXVI_rej-wizerunek_o.pdf), rozdział 5)
rumpuć
wysterka - wystająca część czegoś, występ
Cytat: Noqa w Kwiecień 11, 2015, 19:02:40Przypomniało mi się, naćpać się rzeczywiście istnieje, to nie jego brak mnie irytował tylko pochodnej *naćpywać (co nie jest równoważne habitualnemu ćpać), analogicznej do upijać.
Może
naćpawać się jak
napawać się?
Cytat: InstagramW @dworzysk można: spacerować pomiędzy rządkami lawendy i naćpawać się jej zapachem; gapić się w dal; chłonąć witaminę D
W gwarze góralskiej:
naćpać / naćkać - nakłaść, nawciskać, nabić, natkać:
Naćpali gęsi klosek do wola;
naćpać się / naćkać się - pogardliwie: najeść się (zwł. czego suchego) za wiele, objeść się :)