Co myślicie o takich kursach? (Podręcznik, opis gramatyki, poziom A1-A2 + do tego audio) Kupiłem sobie dzisiaj ukraiński i grecki podstawowy i zamierzam coś takiego wypróbować, jak uda mi się to ogarnąć, może znajdę native'a-penfrienda (mówiącego też po angielsku) by się sprawdzić. Ktoś już z Was próbował uczyć się tak sam? Czy jest to skuteczne?
No tak - też próbowałem tego, ale z włoskim. Powiem tak - jeśli masz silną wolę i potrafisz się przymusić do uczenia się właśnie przez taki sposób i dość regularnie to się nauczysz, jeśli nie masz to szybko ci się to znudzi, ot co! Myślę też, że trzeba wybrać sobie język/języki które cie ciekawią, kupiłem do włoskiego i przerobiłem dwie lekcje -,- :-P
Ja jestem zainteresowany ukraińskim, grecki to w sumie ciekawość. Planuję jeszcze - jak będę faktycznie robić te kursy - czeski i portugalski. :-)
A ja planuję się dobrze wziąć wreszcie za angielski, a propos polecacie jakąś fajną i przejrzystą książkę do samonauki?
Mam rozumieć że pakiecik Edgarda? Jeżeli tak to zdecydowanie odradzam. Podręcznik składa się w zasadzie z listy słówek + jakieś zwroty. Ćwiczenia są do dupy, niczego nie uczą(nie wiem czy ktokolwiek nauczy się wpisując 5 słówek w 5 luk). Podobno kursy zawierają błędy. Nagrania o ile może są dobre, przerwy odpowiednio dobrane, to wkurza format pliku, który każdy chyba chciałby zgrać sobie na mp3 czy telefon(już nie pamiętam jaki to był format...)
Mam i zastanawiam jak i komu opchnąć Czeski. Kurs podstawowy.
Ja od około tygodnia oglądam tylko telewizję angielską, słucham radia BBC, oglądam różne show na YT i powiem wam, że jest niebo lepiej. Słownictwo idzie dwa razy szybciej, niż jak czytam jakąś książkę.
Tak, kurs Edgarda. Jako, że do każdej książki podchodzę z lekkim dystansem, planuję znaleźć sobie jeszcze penfrienda i na bieżąco wszystko sprawdzać. Bo wiadomo, jakie są niektóre słowniki np. peace - pokój - bez wyjaśnienia czy to pokój w domu, czy pokój jako "stan niewalczenia" :D