mam wrażenie, że wciśnięte na siłę, byle zbliżyć się do typologii łaciny.
Ja odnoszę podobne wrażenie, gdy słyszę, jak przyimkownik nazywany jest miejscownikiem. Miejscownikiem była forma
doma, bo użyta samodzielnie odpowiadała na pytanie "gdzie?",
domu,
ogrodzie,
pracy wyznaczają miejsce tylko w połączeniu z niektórymi przyimkami (
na,
w, ale już nie
o).
Co do stron:
Turecki ma stronę bierną wyrażaną sufiksem rozszerzającym rdzeń (to nie odmiana, a słowotwórstwo). Na bazie takiego rozszerzonego rdzenia można tworzyć zarówno formy nieimiesłowowe (np.
yapıyor 'robi',
yapılıyor 'jest robiony') jak i imiesłowy wszystkich trzech typów: rzeczownikowe (
yapmak 'robienie, robić',
yapılmak 'bycie robionym, być robionym'), przymiotnikowe (
yapan 'robiący',
yapılan 'robiony') i przysłówkowe (
yapınca 'od razu jak tylko zrobi(ł)',
yapılınca 'od razu jak tylko został/zostanie zrobiony'). W dodatku możliwe jest użycie kilku stron jedna na drugiej, np.
öl-dür-t-ül= 'być tym, co do którego sprawiono, że ktoś sprawi, że on umrze; tj. być zabitym przez kogoś na rozkaz kogoś innego, względnie być tym, kogo kazano zabić' (bierna od sprawczej od sprawczej od
öl= 'umierać'). Węgierski znowuż ma kilka zasuszonych czasowników biernych (np.
kihirdettetik 'jest ogłaszane, ogłasza się') obok żywej konstrukcji być+imiesłów (
nyitva van 'jest otwarte'), których jednak sami Węgrzy nie uznają za stronę bierną, ale za opis stanu. Polskie konstrukcje typu
być robionym są zdecydowanie bardziej podobne do węgierskich konstrukcji stanu niż do tureckich i węgierskich czasowników biernych. Można chyba tę różnicę ująć tak, że turecka strona bierna jest tworzona metodą morfologiczna, a polska składniową.