pokrótce:
@Dyno: lotoł gibko - ok, reszta nie bangla
@Spiritus: nie umrze, śląski robi się coraz bardziej cool.
dłużej:
Na wzgórzu owca, która nie miała wełny, zobaczyła konie; jeden ciągnął ciężki wóz, drugi dźwigał wielki ładunek, a trzeci wiózł szybko człowieka. Owca rzekła do koni: „Serce mnie boli, widząc, co człowiek nakazuje robić koniom”. Konie odpowiedziały: „Słuchaj, owco, serca nas bolą, kiedy widzimy, jak człowiek, pan, zabiera twoją wełnę na płaszcz dla samego siebie. I owca nie ma wełny”. Usłyszawszy to, owca pobiegła przez równinę.
Na górce òwca beze wełna zeźrzoła kónie. Piyrwszy cióng wielga fura, drugi niesł ciynżki folunek, trzeci niesł gibko człowieka. Òwca pado do kóniów: "Mie syrce boli, jak widza co człowiek naporzóndza kónióm" Kónie na to: "Słuchej, òwca. Nas syrca bolo, jak widzymy, iże człowiek, pon, biere twója wełna na jego mantel, a òwca je beze wełna". Kedy òwca pomiarkowoła, polecioła bez równina.
Tłumaczenie tqr jest spoko, tylko zmieniłbym patrząc przez siebie
'wełna' na 'wełny',
'zeźrzoła' na 'łobaczyła',
'wielga fura' na 'epno' albo przede wszystkim 'srogo fura',
'syrca bolo' na 'bolom' (to się chyba zapisuje bolōm i mamy tu /o/~/u/),
reszta to nie tyle klasyczny śląski, tylko zwykły śląski z Bielszowic, dresiki też tak mówią. Nic dziwnego, Spiritus.