Kyon, Epizod 1: Świt Narodów

Zaczęty przez Canis, Styczeń 09, 2016, 12:54:04

Poprzedni wątek - Następny wątek

Canis

Cytat: Todsmer w Luty 04, 2016, 14:29:27
No to mogę powiedzieć, że żadne z moich państw nie może zagrozić Tangii na morzu, bo albo są za daleko, albo nie mają floty.

Zakładam, że faktorie Sechtu na wybrzeżu są nietykalne, chyba że jest wojna między tymi krajami? I jak jest, Secht pozwoliłby na tangijskie dzielnice w swoich faktoriach handlowych?
Zależy kto się na tym bogaci. Jeśli Tangijczycy pracują dla Sechtu, to jak najbardziej. Pomiędzy tymi krajami nie ma wojny, ale są wobec siebie niechętne, jest ostra rywalizacja, głównie o wpływy nad Pinu (stąd też Tangia wysyła chętnie flotę na południe, gdzie Secht nie ma szans się dostać). Secht jest dobry w obronie, nie w ataku, a swoich trzyma w szachu. Poza tym posiada cenione skarbce dla wielu grodów spoza swojej bezpośredniej władzy, to taka miejscowa Szwajcaria, tylko w dużo gorszym położeniu geograficznym, co nadrabiają dobrym budowaniem fortec, siatką wywiadowczą i sprawnym wojskiem. Secht raczej też nie buduje faktorii na wybrzeżach, podejrzewam, że woli stawiać na transport dóbr z portów przez swoje ziemie konwojami niż budować co ważniejsze cechy na wybrzeżu, gdy Tangia jest niedaleko.

Musiałbym jeszcze spojrzeć co ty masz w pobliżu, ale podejrzewam, że nie będzie problemu z handlem, wszelakim bankierstwem, jakimś poświadczaniem przysiąg rycerskich przed okolicznymi narodami i tym podobnymi sprawami.

Aha, i wpadłem jak śliwka w kompot, sechton to był piekielnie trudny język do prowadzenia. Teraz muszę odkopać teksty, pamiętam, że był inspirowany aramejskim i częściowo hebrajskim i arabskim, ale bez żadnych wyraźnych związków poza tym, że zapisywałem go zawsze pismem syryjskim. Wymowę ma nieco podobną, ale bez zdecydowanych nawiązań. Zdecydowanie przyjemniej prowadzi się ayu i pinu, gdzie raz, że te języki są banalne, to jeszcze dialektalnie nieostre, więc w zasadzie wszystko mi z nimi wolno.

Cytat: Todsmer w Luty 04, 2016, 14:29:27
Cytat: Canis w Luty 04, 2016, 14:22:53
Powiedzmy, że zbudowano dużą twierdzę... ale jak ona może wyglądać w Kyonie?
Czy jest sposób na to, by nie wyglądała jak ze średniowiecznej Francji/Anglii/Niemiec, czy inne narody budowały zamki i twierdze jakoś inaczej? Ktoś się na tym zna?
Japońskie zamki, grody ziemno-drewniane, bądź z kamiennym licowaniem... Pewno coś się jeszcze znajdzie.
https://c1.staticflickr.com/9/8338/8250601339_60fa284b67_b.jpg
Chiny, widzę, miały te same zamki, tylko z ichniejszymi budowlami w środku...
http://foundtheworld.com/wp-content/uploads/2015/12/Angkor-Wat-10.jpg
Khmerowie mieli też ciekawą architekturę. Jakoś tak wyobrażałbym sobie pałac cesarski w Naratai (Tangia).
  •  


Todsmer

Khmerska architektura jest również inspiracją dla mnie - oprócz cywilizacji Majów, która będzie chyba główną inspiracją dla Państwa Trugskiego, obok cywilizacji Doliny Amazonki, no i paru innych oczywiście.

Jeśli chodzi o twierdze Majów - https://en.wikipedia.org/wiki/Tulum

Aha, chodzi mi o faktorie/kolonie przy ujściach rzek na moim terytorium. Czytając tekst o Sechcie, wyobrażałem go sobie bardziej jako Republikę Wenecką niż Szwajcarię, z uwagi na wzmianki o kupiectwie - w końcu leży nad morzem :)

Nawiasem mówiąc, takie nastawienie na defensywę niezbyt dobrze wróży temu państwu :)

@Widsið:
Planuję jakieś większe państwo na północnych i zachodnich wybrzeżach Morza Wewnętrznego, jakieś 500-1000 lat temu. Byłoby to państwo przodków Poitów i mieszkańców Twojej Hanzy (język Poitów jest spokrewniony z tym Twoim). Zostałoby ono zmiecione przez przodków Trugów / bądź przez inne ludy w tej samej fali migracji.

Cytat: PluurSyryja: https://en.wikipedia.org/wiki/Krak_des_Chevaliers#/media/File:Castilla-de-Ulysses-el-Reyes.jpg - a la Babilon
Eeee, a ten zamek to nie klasyczny przykład twierdzy krzyżowców?
  •  

Canis

Cytat: Todsmer w Luty 04, 2016, 17:16:52
Aha, chodzi mi o faktorie/kolonie przy ujściach rzek na moim terytorium. Czytając tekst o Sechcie, wyobrażałem go sobie bardziej jako Republikę Wenecką niż Szwajcarię, z uwagi na wzmianki o kupiectwie - w końcu leży nad morzem :)

Nawiasem mówiąc, takie nastawienie na defensywę niezbyt dobrze wróży temu państwu :)
Masz absolutną rację i bardzo podoba mi się ten pomysł, Secht jest na razie zupełnie nieopracowany i z przyjemnością przyjmę połączenie cech Wenecji (kupiectwo) i Szwajcarii (armia, broń, neutralność, defensywa).
Secht pewnie źle skończy - za kilka stuleci. Na razie nikt go nie ruszy na jego ziemi.
  •  

Henryk Pruthenia

Jeżeli chodzi o mnie, to wszystkie porty stoją dla was otworem. Handel, handel, handel! Oczywiście, pływające porty, nie miasta. Neszszi są otwarci na morze i pieniądze. Nie sądzę, by przy takiej liczbie ludności (jak patrzyłem, to jest to obszar od Gibraltaru po Norwegię, jeżeli chodzi o długość, szeroki nie wiem jak, ale baardzo) i otwartości na morze (rzeki plus morze) wybrzeże jest pełne portów i stoczni różnych kampanij. No i, nie zapominajmy o zamorskich faktorjach i osadnictwie. Dewowie (tjevango) mają pod nosem już dość zwarty obszar osadniczy, nie mówiąc o wyspach po drodze.

Canis

No dobrze, Todsmer, co możesz mi powiedzieć o regionie Stadap Makt? O Zatoce Wraków i Zielonej Barierze? Tam chyba najprędzej będą jakieś kontakty.
  •  

Todsmer

Cytat: Canis w Luty 04, 2016, 20:00:29
No dobrze, Todsmer, co możesz mi powiedzieć o regionie Stadap Makt? O Zatoce Wraków i Zielonej Barierze? Tam chyba najprędzej będą jakieś kontakty.
Są dwie drogi handlowe przez Zieloną Barierę, obydwie rzekami. W lesie mieszkają jakieś dzikie plemiona (właściwie nieistotne naszego punktu widzenia, może jakieś kontakty z faktoriami/koloniami na wybrzeżu - coś jak Indianie i Angielscy koloniści), więc podróż przez las jest bardzo niebezpieczna (pomijam już samo niebezpieczeństwo przedzierania się przez gęsty las deszczowy). Jedyną sensowną drogą są dwie rzeki (na trzeciej, środkowej, są katarakty w górnym biegu, co czyni ją niespławną).

Właściwie do końca lasów deszczowych Twoje ludy są dominujące. I są jedyną cywilizacją. Powyżej poziomu lasów deszczowych mamy Makt i Skalną Dolinę (Zamb), tą drugą już pokrótce opisałem.

Wyobrażam sobie jakąś rywalizację między Tangią a Sechtem o te drogi handlowe (mapa dróg handlowych tutaj). Najpierw obydwie drogi były równo użytkowane, Secht miał faktorie/kolonie przy ujściu obydwu rzek, ale z powodu rozwoju zbójnictwa na terenie Maktu znaczenie drogi południowej znacznie spadło (a jest to droga krótsza i łatwiejsza od północnej).

Enter Tangia.

Tangowie (Tangijczycy?) zawarli sojusz z jednym z miast-państw w rejonie Wideł (widły dwóch *dużych* rzek jakieś 1000-2000 km na północny zachód od jeziora na pustyni). W zamian za wsparcie militarne, broń i złoto (czy co tam Tangijczycy mają drogocennego) zaczęli oczyszczać szlak z rabusiów. Przy okazji wykorzystują tangijskie wsparcie do osiągnięcia dominacji nad pozostałymi miastami Wideł (za 100 lat może tu wyrosnąć nowa lokalna potęga - gdyby nie skłócone miasta-państwa, byłaby nią już teraz).

A Tangowie, kiedy dotarli do dawnej południowej faktorii Sechtu, znaleźli ją zrujnowaną, i zajęli bez walki. Ludność albo wyginęła, albo wymieszała się z lokalnymi dzikimi. Sechtian zachowujących ichnie obyczaje było niewielu, większość przestrzegała jakiejś eklektycznej mieszanki kultur.

Myślę, że z powodu zajęcia południowej faktorii byłyby jakieś niemałe tarcia między Sechtem a Tangią (może jakaś mała wojenka kolonialna?), ale to już Twoja działka :)

A jeśli chodzi o teren Maktu. Dzikie wyżyny, bitni górale, żadne znaczenie gospodarcze. Nikt ich nie chce podbijać. Niektórzy z północnych i wschodnich plemion/narodów (to ogromny kraj, ale dość jednolity kulturowo - to tereny ostatniej fali ekspansji ludów trugijskich) służą jako najemnicy, bądź atakują kupców (północ) albo oazy pustynne (wschód). Kiedy sobie wyobrażam ich kulturę, widzę jakiś Kaukaz, Gruzję itd.

Niemniej jednak, istnienie lasów deszczowych znacznie ogranicza kontakty. A inwazję militarną ze wschodu praktycznie uniemożliwia (z zachodu są trochę większe szanse, ale też bardzo małe).

BTW (kolor żeby zwrócić uwagę :P ) co powiecie na to, żeby w tych lasach mieszkały jakieś homo erectusy? Mieszkające w głębi lasu, z daleka od cywilizacji. Może jakieś legendy by były, itd.
W końcu wskrzeszamy też megafaunę, nie?
  •  

Widsið

Cytat: Todsmer w Luty 04, 2016, 17:16:52
@Widsið:
Planuję jakieś większe państwo na północnych i zachodnich wybrzeżach Morza Wewnętrznego, jakieś 500-1000 lat temu. Byłoby to państwo przodków Poitów i mieszkańców Twojej Hanzy (język Poitów jest spokrewniony z tym Twoim). Zostałoby ono zmiecione przez przodków Trugów / bądź przez inne ludy w tej samej fali migracji.\
Fine by me.
  •  

Pluur

CytatEeee, a ten zamek to nie klasyczny przykład twierdzy krzyżowców?
Owszem, ale ładne. Po za tym, czy to nie miał być świat nieoparty o nasz świat w ogóle? XD

Co do dyskusji, architektura moja będzie oscylowała między majańską, inkaską, a bizantyńską ;)

CytatBTW (kolor żeby zwrócić uwagę :P ) co powiecie na to, żeby w tych lasach mieszkały jakieś homo erectusy? Mieszkające w głębi lasu, z daleka od cywilizacji. Może jakieś legendy by były, itd.
W końcu wskrzeszamy też megafaunę, nie?

Abo inksze neadertaltusy - z nieco innym ułożeniem narządów mowy - popis do tworzenia ichniejszych języków ;)
  •  

Widsið

U mnie architektura z założenia ma przypominać niedoprecyzowany daleki wschód. Trochę Chin, trochę Japonii, trochę Indochin, trochę "architektury nietrwałej" typu mongolskiego (jurty i te tam inne).
  •  

Canis

Cytat: Pluur w Luty 04, 2016, 21:39:22
CytatEeee, a ten zamek to nie klasyczny przykład twierdzy krzyżowców?
Owszem, ale ładne. Po za tym, czy to nie miał być świat nieoparty o nasz świat w ogóle? XD
Jest nieoparty i będzie. Inspirować się przecież można, byle nie za bardzo obscenicznie.
  •  

Pluur

CytatJest nieoparty i będzie. Inspirować się przecież można, byle nie za bardzo obscenicznie.

Dobra niech wam będzie, iże ziemskie państwa tylko porównawcze być będą.
  •  

Spiritus

Jak już zeszliśmy na te tematy, to powiem, że murska architektura to będzie coś w rodzaju minojskiej, greckiej, bliskowschodniej z domieszkami Azji, więc wiecie - lekkość, minimalizm, dużo kolumn, pastelowe kolorki, freski, słońce, plaża, kolorowe drinki... A na kontynencie głównie chatki z kamienia/drewna/gówna.

A tak w ogóle, muszę was ostrzec, że jest całkiem prawdopodobne, że Muria nie będzie się ostatecznie nazywać Murią, ale muszę to jeszcze przemyśleć. Proszę, nie bijcie xD.
  •  

Canis

Cytat: Pluur w Luty 04, 2016, 22:13:04
CytatJest nieoparty i będzie. Inspirować się przecież można, byle nie za bardzo obscenicznie.

Dobra niech wam będzie, iże ziemskie państwa tylko porównawcze być będą.
No wiesz, ciężko mi się opierać na czymś innym niż ziemskie państwa w kwestii budowania twierdz za pomocą środków dostępnych cywilizacjom lat IX - XV. Owszem, kształt budynków zrobię jakiś własny, nadam barwy narodowe, ale nie jestem pewny jak budowano mury czy jakie armaty stosowano i na jakiej podstawie (dostępność surowców, itd.).

@Todsmer: tak wpadłem na pomysł, że przy tylu wrogach Sechtu faktycznie ciężko będzie zagwarantować, że Secht nie zostanie zrównany z ziemią przez twoje lub moje państwa. Jeszcze fajniej by było, gdyby Secht chroniło jakieś jeszcze inne państwo - państwo z bardzo groźną armią lądową (sojusz, może honorowy na bazie jakichś wydarzeń historycznych + stała handlowa pomoc Sechtu temu państwu?). Co ty na to? Może jakaś współpraca?
  •  

Todsmer

Secht może rozgrywać wrogów przeciwko sobie.

Zresztą, jeśli jest takim bankiem wszystkich, to
a) po co atakować coś, co trzyma rękę na twojej kasie, jeszcze wykorzysta ją do walki przeciwko tobie
b) jeśli będzie zdobyty i zrabowany, to kasa innych krajów też przepada, co nie byłoby im w smak :)

Ale jeśli chodzi o sojusze, to ludy Maktu nie wchodzą w grę, bo wrogie (chociaż najemnicy chętnie służą za kasę). W lasach deszczowych nie ma wystarczająco ludzi. Pozostają ludy Skalnej Doliny (Zambu), ale one są na niskim poziomie rozwoju, nie mają floty i nie są zjednoczone. Chociaż może tutaj byłaby możliwa jakaś pomoc, np Sechtowie pomogli odeprzeć atak Maktów (kiedy zajmowali swój teren, mieli również (a nawet chyba przede wszystkim) chrapkę na Zamb), a tamci obiecali pomóc w razie potrzeby (no i otwarli szlak handlowy). No i tutaj również najemnicy, jak w przypadku Maktów.

Dodam jednak, że obydwa kraje są o kilka tysięcy kilometrów oddalone od morza, które trzeba jeszcze przepłynąć (wzdłuż brzegu nie da się iść, bo są gęsto porośnięte lasami namorzynowymi).

O, tutaj może być ciekawy element (teraz wymyśliłem) - jakiś lud może mieszkać w tych lasach namorzynowych. Może również wspierać Secht :)

Ogólnie, jeśli Secht ma dużo kasy, stać go na najemników i kupowanie przeciwników :)
  •