Dobra, ludzie, mam kolejne odkrycie, które nikogo nie obchodzi.
Kolejna nazwa, o której myślałem, że jest KUNMizmem, okazała się nim nie koniecznie być.
Chodzi mianowicie o
Lubomierz (niem.
Liebenthal niedaleko Jeleniej Góry.
Dotychczas myślałem, że to taki tam KUNMowski świeradowizm od imienia
Lubomir. Przy okazji pierwszy człon nawiązywałby legko do nazwy niemieckiej. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem tę nazwę na
pewnej mapie z 1910 r.Jest to absolutnie jedyne znane mi przedwojenne źródło, w którym pojawia się ta nazwa dla tej miejscowości. Częściej trafia się spolszczenie
Lubtał (znane m.in. u Mycielskiego). Jednak z doświadczenia wiem, że w przypadku takich różnych "rewelacyj" nazewniczych, warto sięgnąć do Zarańskiego. I nos mnie nie mylił - podaje on pod hasłem
Liebenthal trzy nazwy, w tym
Lubomer - wieś na Morawach. I istotnie
jest taka wieś. Tak więc, wygląda na to, że ów "Lubomierz" to kolejny "gorzowizm", przeniesiony z Czech, tak jak wzpominana przeze mnie wcześniej "Kryżatka".
Teraz pytanie - czy KUNM opierał się na tej mapie, czy może wpadli na tę nazwę "niezależnie"? Cholera wie, ogólnie lubili oddawać nazwy z członem
Lieb- nazwami z członem
Lub- (dwa inne "Liebenthale" stały się po wojnie
Lubianką i
Luboradowem), więc może to być równie dobrze jeden wielki przypadek.
W ogóle, polecam tę mapę, którą zalinkowałem. Jest tam dużo dziwnych spolszczeń nazw, nie spotykanych nigdzie indziej. Dużo z nich to właśnie takie "gorzowizmy", niektóre całkiem bezsensowne (n.p.
Spiegelberg koło Świebodzina [ob. Poźrzadło*] na tej mapie widnieje jako "Spręcowo", bo tak właśnie nazywa się po polsku wieś o tej samej niemieckiej nazwie w Prusiech. Problem w tym, że "Spręcowo" to nazwa... staropruskiego pochodzenia. Takich przypadków jest mnóztwo, śmieszą różne "Lichnowy" na Ślązku czy "Zielona Góra" na Pomorzu it.p.), niemniej jest to w pewien sposób ciekawe, jak czasami przed wojną kartografowie potrafili się "bawić" z nazewnictwem. No i kilka tamtejszych tworów jest całkiem rozsądnych - po stokroć wolę "Wygancice" od jakiejś "Pobiednej", na ten przykład.
Zwłaszcza, że co to ma być -
Wigandsthal stało się jakąś "Pobiedną" (mimo, że nazwy pochodzące od imienia Wigand są w polskiej toponimji znane), ale pochodzący od tego samego imienia
Weigsdorf już przetłumaczono jako "Wigancice Żytawskie", szanując źródłosłów. Czy akurat wtedy w KUNMie mieli jakiś "dzień dobroci dla niemieckich nazw odimiennych", czy co?
*Dla ciekawostki,
Poźrzadło to akurat przykład, gdzie KUNM się naprawdę spisał. Nazwa wsi jest od początku znana wyłącznie jako
Spiegelberg, ale jest zaświadczona nazwa terenowa w dok. jako
Pozirzadlo, którą prawdopodobnie nazwa niemiecka kalkuje. Tak więc, tutaj się spisali, zwłaszcza, że nie jestem pewien, czy ktoś przed wojną na to wpadł.