Narzecze wysokopolskie

Zaczęty przez Feles, Wrzesień 17, 2011, 14:10:35

Poprzedni wątek - Następny wątek

Siemoród

#1710
Cytat: Boletto w Listopad 18, 2018, 22:36:18
Bardzo mię to cieszy.

I dorzucę coś od siebie:
pizza – lisza (analogicznie do cichy - cisza, ponieważ pizza była z początku skromnym posiłkiem dla biedoty)
+1!
Ongiś wymyśliłem nudnik, ale lisza brzmi dobrze. A nawet lepiej.

Cytat: Boletto w Listopad 17, 2018, 00:23:30
Czysło oznaczało raczej liczbę.

Co do smaku to mimo wszystko nie widzę sensu tworzenia nowego słowa, jeśli istniało zaświadczone. Mamy przecież np. zmysł powonienia. Wtedy smaczny – ukuśny ukuszny, smakować – ukuszać.
Dlatego proponuję zarówno zostawić ukusę, jak i zmysł ukuszenia. Czuję potrzebę krótkiego słowa, tak jak mamy powonienie, ale też węch.

Jak Wysokopolacy mówią na wahadło? Kiwadło? Kolebadło chyba za długie, a kolebka to coś innego.

Kolejne przedłożenie: mistrz (w jednym ze znaczeń) to może na staropolską modłę uczyciel?
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Łudomian

CytatDlatego proponuję zarówno zostawić ukusę, jak i zmysł ukuszenia. Czuję potrzebę krótkiego słowa, tak jak mamy powonienie, ale też węch.
Ukuszenie mogłoby być dla zmysłu smaku, a ukusa dla smaku (np. pizzy)
CytatJak Wysokopolacy mówią na wahadło? Kiwadło? Kolebadło chyba za długie, a kolebka to coś innego.
Oj dużo może być. Kiwadło, kolebadło, gibadło, chwiejadło, kołysadło... :)
CytatKolejne przedłożenie: mistrz (w jednym ze znaczeń) to może na staropolską modłę uczyciel?
Może lepszy taki wprawca? (że wprawiony w czymś)
Przy imek za dla czasu
  •  

Ainigmos

#1712
Cytat: Boletto w Listopad 19, 2018, 21:58:51
Ukuszenie mogłoby być dla zmysłu smaku, a ukusa dla smaku (np. pizzy)
Warto zauważyć, że jeśli nazwy zmysłów: wzrok, słuch, węch, dotyk są potencjalne i diachroniczne, wyrażając wiele czynności zmysłowych, które mogą zdarzyć się w różnych odstępach czasu, czyli nie mają końcówek zwykłych dla rzeczowników czynnościowych i synchronicznych, wyrażających jedną czynność, która zdarza się w jednym odstępie czasu, np. -nie jak w ukuszenie, to dlaczego nie miałoby być tak samo w wypadku ukusa?
Słownictwo nie może upodobnić się do poharatanego wykorzeniającymi wtrętami drzewa bez korzeni - oto hasło czyścielskiego słowodzieja
  •  

Kazimierz

  •  

Łudomian

Cytat: Ainigmos w Listopad 20, 2018, 13:14:31
Warto zauważyć, że jeśli nazwy zmysłów: wzrok, słuch, węch, dotyk są potencjalne i diachroniczne, wyrażając wiele czynności zmysłowych, które mogą zdarzyć się w różnych odstępach czasu, czyli nie mają końcówek zwykłych dla rzeczowników czynnościowych i synchronicznych, wyrażających jedną czynność, która zdarza się w jednym odstępie czasu, np. -nie jak w ukuszenie, to dlaczego nie miałoby być tak samo w wypadku ukusa?
Trochę zawile, ale okej.
Od tego zdaje się pochodzić ukuszenie:
https://pl.m.wikisource.org/wiki/Słownik_etymologiczny_języka_polskiego/ukusić
Rozumiem, że ukuszenie jest długie i ludziom się nie chce tego wymawiać, ale tworzenie nowego słowa wydaje mi się zbędne. Można zostawić ukuszenie i urobić derywaty od czasownika, np. smaczny – ukuszny/ukuśny, smakosz – ukusznik itd.
Przy imek za dla czasu
  •  

Τόλας

A nie sądzicie, że jeżeli te wszystkie krótkie słowa nazywające zmysły są rodzaju męskiego, to i ten nowy na smak też powinien? ukusa jakoś mi tu nie gra.
  •  

Łudomian

Cytat: Toyatl w Listopad 20, 2018, 17:22:55
A nie sądzicie, że jeżeli te wszystkie krótkie słowa nazywające zmysły są rodzaju męskiego, to i ten nowy na smak też powinien? ukusa jakoś mi tu nie gra.
Nie za bardzo sobie wyobrażam męski derywat. Ukusz? Ukusik? Oprócz tego, że nie trzeba tworzyć nowego, jeśli istniało jakieś w przeszłości.
Przy imek za dla czasu
  •  

Kazimierz

  •  

Henryk Pruthenia


Łudomian

#1719
Cytat: Kazimierz w Listopad 20, 2018, 20:32:15
Ukus?
No po namyśle to byłoby najlogiczniejsze :)
Jakby się uprzeć to można uznać...

Tak z innej beczki: znalazłem stare określenie na żeglarza – pławnik. Może wobec tego żeglować – pławać?

EDIT: Sorry, to był pławiec.
Przy imek za dla czasu
  •  

Kazimierz

  •  

Úlfurinn

smrt zidum
  •  

Dynozaur

"Kus" jest jak najbardziej wysokopolski - oboczność ǫ/u jest tutaj bardzo stara (a może to w ogóle dwa różne rdzenie?), nie trzeba wszędzie tej nosówki uporczywie wstawiać - nie wyrzucimy chyba z języka "kuszenia", a to jak najbardziej ta sama rodzina semantyczna ("kusić" to przecież znaczy tyle co "wystawiać na próbę", a więc także próbować~kosztować~smakować). Nawet z Brücknera wynikałoby, że "kusić" mogło w staropolskim znaczyć również "smakować".

A żagiel - jadro.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Łudomian

#1723
Cytat: Dynozaur w Listopad 20, 2018, 21:29:46
"Kus" jest jak najbardziej wysokopolski - oboczność ǫ/u jest tutaj bardzo stara (a może to w ogóle dwa różne rdzenie?), nie trzeba wszędzie tej nosówki uporczywie wstawiać - nie wyrzucimy chyba z języka "kuszenia", a to jak najbardziej ta sama rodzina semantyczna ("kusić" to przecież znaczy tyle co "wystawiać na próbę", a więc także próbować~kosztować~smakować). Nawet z Brücknera wynikałoby, że "kusić" mogło w staropolskim znaczyć również "smakować".

A żagiel - jadro.
"Kusić" a "smakować" to mimo wszystko dwie różne rzeczy i nie należałoby tego mieszać.

A jadro oznacza sieć rybacką. Znaczenie żagla ma w serbsko-chorwackim i słoweńskim.

EDIT: Bruckner mówi, że pierwotne znaczenie jako żagla jest możliwe (choć to nadal tylko domysły)
Przy imek za dla czasu
  •  

Ainigmos

ryzykant - pieczoburca (złożenie od staropolskiego piecza o znaczeniu "bezpieczeństwo, brak ryzyka" i burca o znaczeniu "burzyciel", wzorem obrazoburca)
Słownictwo nie może upodobnić się do poharatanego wykorzeniającymi wtrętami drzewa bez korzeni - oto hasło czyścielskiego słowodzieja
  •