Co was wkurza w kwestiach językowych [s/z/wi/]

Zaczęty przez Silmethúlë, Sierpień 20, 2011, 13:34:19

Poprzedni wątek - Następny wątek

Widsið

Nie tyle "najbardziej wierny łacinie", bo żaden język romański klasycznej łacinie wierny w żaden sposób nie jest. Niemniej, sardyński zachowuje większą część składni łacińskiej i ma dużo bardzo archaicznego słownictwa. A przy tym, jak zauważyłeś, sporo innowacji w fonetyce, z czego część z nich stawia ten język blisko rumuńskiego.
  •  

Todsmer

W fonetyce pewno przez brak palatalizacji /g/ i /k/, i brak przejścia /i/ > /e/, /u/ > /o/. Za to ma inne, dziwne cechy.
  •  

Ghoster

#1052
[...........]
  •  

Todsmer

Na pewno niektóre z tych pytań da się zadać w inny sposób, przykładowo: "Jak zrobić, żeby to było ładne?" -> "Jak to upiększyć?
  •  

spitygniew

Cytat: Ghoster w Wrzesień 09, 2012, 19:34:54
Wkurza mnie, że przy nauce języków, przy czasach, uczy się pierdół pokroju "sytuacja trwa w czasie i nie wiadomo czy jest zakończona..."- kurwa!
Więc jak według ciebie ma się to tłumaczyć?  ???
Cytat: Ghoster w Wrzesień 09, 2012, 19:34:54
to całe pierdolenie o miliardzie czasów w angielskim, który ma ich de facto całe *dwa*, a reszta to zwykłe konstrukcje wyrażające różne rzeczy.
Moim zdaniem angielski ma co najmniej sześć czasów:
1. gnomiczny (Simple Present)
2. teraźniejszy (Continous Present)
3. perfekt (w dwóćh aspektach, dokonanym, Present Perfect i niedkonanym, P.P. Continous)
4. przeszły (też w dwóćh aspektach, Simple i Continous Past)
5. zaprzeszły (w dwóch aspektach, Past Perfect i P. P. Continous)
6. przyszły (w dwóch aspektach)
7. przeszły w przyszłości (w dwóch aspektach, Future Perfect i F.P. Continous)
6. przyszły w przeszłości (w dwóch aspektach, Future in the Past wraz z Contnousem)
7. przeszły w przyszłości w przeszłości (?? - Future in the Past Perfect)
P.S. To prawda.
  •  

Noqa

#1055
tqr, no akurat orzeczenia przymiotnikowe i kozatywność to spory problem języków europejskich (czy całej rodziny IE) - po prostu tego nie mają i trzeba to jakoś obchodzić (choć taki angielski [germańskie?] wytworzył już konstrukcje sobie z tym radzące, make, get, turn, być może za kilkaset lat będą normalnym elementem gramtyki; inne języki podejrzewam też mogły coś zmajstrować). Więc często trzeba się nagłowić, by nie używać jakiegoś paskudnego bypassu.

Gorzej, kiedy ludzie rzucają zdaniami "Jak zrobić, żeby się zapaliło światło?" - no kurwa, nie róbmy swojemu językowi tego, co Francuzi.

Weźcie się ogarnijcie z tym angielskim!
"sytuacja trwa w czasie i nie wiadomo czy jest zakończona..." ma się nijak do tensów.

Angielski indicativus zaznacza czas narracyjny, aspekt perfect i aspect continuous. I tyle. Nie ma tam żadnej dokonaności, zaprzeszłości, przyszłości w przyszłości, terminacji, ani innych pierdół.

Czas narracyjny to taki, że opowiadamy jakbyśmy właśnie byli w danym momencie przeszłości, przyszłości czy teraźniejszości (czyli teraz). Zachowujemy się dokładnie tak, jakbyśmy byli w tamtym momencie, tylko odmieniamy to przez odpowiedni czas. I nieświadomość tego najczęściej gubi ludzi.
Aspekt perfect to z grubsza "już", czynność, o efekcie wykonania której mówimy. Nie mówi o przeszłości, tylko o "teraźniejszości" jako będącej efektem jej wykonania. "teraźniejszość" to ta narracyjna. Dokonaność, zakończenie czynności, zaprzeszłość nie mają nic do rzeczy.
Aspekt continuous to sama ciągłość w czasie, chyba proste. Przy czym nie należy jej łączyć z zakończeniem czynności, dokonanością czy innymi rzeczami. Jeśli chcemy zaznaczyć właściwość trwania używamy tego aspektu. Nie ma znaczenia ile trwała czynność, itd., wazne jest tylko, czy dla naszego komunikatu istotne jest to, że akcja TRWAŁA.

A dopiero na to nakładają się dodatkowe, umowne zastosowania, typu następstwo czasów, mówienie o planach czy, zupełnie odrębny, tryb przypuszczający.

EDIT: Ok, jeszcze jedno słowo podsumowania - system aspektów nie działa jak w polskim; u nas jeśli coś jest dokonane, to oznaczamy dokonaność. I vice versa.
A w angielskim aspekty służą tylko i wyłącznie do podkreślania uwagi na dany aspekt. Czynność może sobie trwać w czasie, może mieć wpływ na teraźniejszość, ale póki nie uznamy, że jest to istotne to tego zwyczajnie nie zaznaczamy.
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

spitygniew

Ale z tego co wiem, rozróżnia się czas perfect (ang. perfect tense), oznaczający, że coś miało miejsce w przeszłości bez określenia konkretnego czasu, i aspekt perfekt (ang. perfective mood) zaznaczający trwanie skutków do teraz. A więc Present Perfect oddaje obie te kategorie jednocześnie.
P.S. To prawda.
  •  

Ghoster

#1057
[...........]
  •  

Feles

Cytat: Ghoster w Wrzesień 13, 2012, 07:17:24
Wkurza mnie ta prymitywna konstrukcja "jak zrobić, żeby...", noż kurwa, jakie to jest niesamowicie prostackie; tak jakby nie było normalnych sposobów na zadanie pytania w języku polskim.
Mnie się podoba.

Cytat: spitygniew w Wrzesień 13, 2012, 13:18:397. przeszły w przyszłości (w dwóch aspektach, Future Perfect i F.P. Continous)
Zaprzyszły.

Cytat: spitygniew w Wrzesień 13, 2012, 14:02:41
Ale z tego co wiem, rozróżnia się czas perfect (ang. perfect tense), oznaczający, że coś miało miejsce w przeszłości bez określenia konkretnego czasu, i aspekt perfekt (ang. perfective mood) zaznaczający trwanie skutków do teraz. A więc Present Perfect oddaje obie te kategorie jednocześnie.
Kilka uwag.
1. Rozróżnienie czas-aspekt jest (przynajmniej w niektórych językach) tak rozmyte, że takie ścisłe odróżnianie nie zawsze jest możliwe i ma sens.
2. Formy i perfektywne, i nieperfektywne mogą obyć się bez określonego czasu.
3. Ang. perfective oznacza aspekt dokonany, nie perfektywny/retrospektywny (perfective/retrospective aspect).
4. Ang. mood oznacza tryb.

Cytat: Ghoster w Wrzesień 13, 2012, 15:13:33
Kurwa jacy ci Polacy lenie, że nie chce im się wymawiać niezwałczonego "l". xd
Kurwa, jacy ci ludzie lenie, że nie chce im się chodzić na czterech...
anarchokomunizm jedyną drogą do zbawienia ludzkości
  •  

Dynozaur

#1059
Cytat: Ghoster w Wrzesień 13, 2012, 15:13:33Dokładnie o to mi chodzi. "Jak zrobić, żeby dziecko poszło spać?" - "Jak uśpić dziecko?". Chłę, chłę, chłę.

Mój idjolekt se z tym radzi - ma osobne czasowniki "uspać" i "uśpić"

Uspać = farmakologicznie zabić lub wprowadzić w stan śpiączki
Uśpić = doprowadzić do normalnego snu (bez negatywnego odcienia).

Ale tak, europejskim językom brakuje strony kauzatywnej. Na tyle, że w Nevenlanchu - moim firmowym n00blangu wprowadziłem ją już w chuj dawno temu (nie wiedząc nawet, że to się tak nazywa).

Cytat: Ghoster w Wrzesień 13, 2012, 15:13:33Tematu o angielskich czasach mam dość - to tak kurewsko przeżarty temat jest, że naprawdę już mi się nie chce o tym dyskutować. Cały świat ma już dość gramatyki tego języka.

Takie kurwa prawdziwe. Fonetyki swoją drogą również (w ogóle, angielski to język, nad którym lepiej się nie zastanawiać. On jest po prostu do używania).

Cytat: Feles w Wrzesień 13, 2012, 15:26:15Zaprzyszły.

A Zaprzyszły to nie futurum exactum (czyli Future Perfect)?

Cytat: Feles w Wrzesień 13, 2012, 15:26:15Kurwa, jacy ci ludzie lenie, że nie chce im się chodzić na czterech...

Heh, już się obawiałem, że ktoś pierdolnie aluzją z serji "Dlaczego nie mówimy w PIE?".

Swoją drogą na czterech czym kurwa, "co" powininno mieć liczbę mnogą?
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Widsið

Cytat: Feles w Wrzesień 13, 2012, 15:26:15
Zaprzyszły.
Raczej przedprzyszły :)

Nie rozumiem problemu z konstrukcją "jak zrobić, żeby". Ani to nowe, ani dziwne, chociaż ja częściej mówię "jak sprawić, żeby".
  •  

Ghoster

#1061
[...........]
  •  

Noqa

Na czterech jest fajne, domyślne są gites. Nogach/kończynach/etc. to byłoby tak cholernie zbędne i przewidywalne.

spitygniew, ale Present Perfect to jest czas teraźniejszy z aspektem perfect. Po prostu. Nie wiem po kiego grzyba robić z tego "czas perfect". Inna sprawa, że czasownik może występować w aspekcie perfect nie będąc orzeczeniem, jako jaki imesłów czy co.

Ghoster, no po to chciałem raz na zawsze to exkatedralnie zakończyć :P

A tak w ogole to czemu nie "Co zrobić, żeby..."?

Ale teraz pomyślałem, że te zdania to też kwestia aktywności - uśpić dziecko sugeruje, że dziecko jest zupełnie bezpodmiotowe, a chodzi w pytaniu, jak je skłonić, żeby on samo chciało iść spać i to zrobiło.
Ghoster, a jak przerobić "Co zrobić, żeby pies za mną nie szedł?"?
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

Ghoster

#1063
[...........]
  •  

Noqa

Ty twierdziłeś, że zawsze się da. A twoje zdanie już mocno odjechało znaczeniowo i wcale bym nie powiedział, że brzmi lepiej. Kojarzy mi się głównie z "psem do chodzenia za mną" :P
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •