Co was wkurza w kwestiach językowych [s/z/wi/]

Zaczęty przez Silmethúlë, Sierpień 20, 2011, 13:34:19

Poprzedni wątek - Następny wątek

Henryk Pruthenia

Cytat: Maorycy w Wrzesień 19, 2018, 15:36:07
Dlaczego  w radopolskim się tak dziwacznie odmienia francuskie nazwiska?
Cytathttps://pl.wikipedia.org/wiki/Filmografia_Louisa_de_Funèsa
Ja bym powiedział Louisiego de Funèsgo (Lujego de Finego).
Ale on z pochodzenia był hiszpanem bodajże, więc te /s/ w wygłosie się czyta.
Co? Chciało się pochwalić "O jaki ja mondry, znam francuski, hje hje hje, a tu co, poraszka i co teraz? Fraszka!

Icefał

CytatCo? Chciało się pochwalić "O jaki ja mondry, znam francuski, hje hje hje, a tu co, poraszka i co teraz? Fraszka!
?
  •  

Henryk Pruthenia

Cytat: Maorycy w Wrzesień 19, 2018, 15:42:42
CytatCo? Chciało się pochwalić "O jaki ja mondry, znam francuski, hje hje hje, a tu co, poraszka i co teraz? Fraszka!
?
Dla niezorientowanych, to był żart.

Dynozaur

Kurde, czy to takie trudne do zrozumienia, że "nieme" spółgłoski (nie wymawiane w mianowniku) są wymawiane w przypadkach zależnych?

Dotyczy to nie tylko francuzkich nazw. Kierkegaard może i wymawia się "Kirkegor" (z grubsza, wiem że wymowa duńska jest inna, ale przenoszenie wymowy duńskiej do jakiegokolwiek innego języka w skali 1:1 to chyba najgorszy pomysł jaki istnieje xDDDDDD), ale mówimy "o Kirkegordzie" - nie "Kirkegorze" (jak mówią poprawnisie-ignoranci, studenci filozofji oraz skandynawiści), choćby nie wiem jak studenci skandynawistyki próbowali udowadniać, że tak jest dobrze.

Ja wiem, że normiki nigdy tego nie zrozumio. Zwoje im się w mózgu od tego przegrzewają. Ale tutaj chyba wiara jest bardziej kumata...
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Icefał

Jak mówię w jednym języku to nie będę nigdy dla pojedyńczych słów wprowadzał konceptów gramatycznych obcych polskiemu.
  •  

Kazimierz

Zawsze możesz wymawiać te spółgłoski też w mianowniku. I po problemie.
  •  

SchwarzVogel

Cytat: Maorycy w Wrzesień 19, 2018, 19:47:00
Jak mówię w jednym języku to nie będę nigdy dla pojedyńczych słów wprowadzał konceptów gramatycznych obcych polskiemu.

Przecież chodzi chyba bardziej o zasady gramatyczne właśnie polskie - jak 'siemię - siemienia'.


W mianowniku część słowa się dawno zmyła, ale żeby dało się odmieniać została w zależnych.
  •  

agentcooper

#3427
Zawsze można kombinować z Ludwikiem de Funèsem, wtedy Louis już Ci nie będzie bruździć!

Z jednej strony dziwacznie wygląda odmiana obcych nazw, z drugiej - oglądanie tego na żywo w rosyjskim czy jugolskim wymaga po krótkim czasie oczu kąpieli.

Bordeaux niby można odmieniać jak Bukowe Berdo, ale miałbym spory ból dupy, gdybym musiał opowiadać o mojej podróży do Borda.

A jeszcze kontynuując dygresyjkę o francuskim s, jest masa nazw własnych, gdzie s na końcu się wymawia, niekoniecznie o pochodzeniu hiszpański.

Inny fun fact - nazwisko Cosnard wymawia się /kosnar/, absolutnie nie myląc ze słowem connard ;)
  •  

spitygniew

Cytat: SchwarzVogel w Wrzesień 19, 2018, 20:47:01
Przecież chodzi chyba bardziej o zasady gramatyczne właśnie polskie - jak 'siemię - siemienia'.


W mianowniku część słowa się dawno zmyła, ale żeby dało się odmieniać została w zależnych.
A co ma do kurwy nędzy do tego mieć relikt prasłowiańskiej odmiany atematycznej, który chyba nigdy nie był nawet produktywny? (Nb. nie "została by się dało odmieniać", tylko z powodów czysto fonetycznych - końcowe -n w mianowniku zniknęło zgodnie z reguła otwartych sylab, ale zostało przed końcówkami.)

Zresztą odmienianie Kierkegaarda jak Foulcaulta to chyba nadużycie, bo ta reguła tyczy się tylko francuskiego gdzie kopiuje chyba liaison, i która jest niespecjalnie mądra, więc widzę powód by stosować ją tylko tam z powodów tradycyjnych (ja przynajmniej jestem tak przyzwyczajony, że nie wyobrażam sobie przestawienia się na nieodmianianie np. wspomnianego Foucaulta, więc ją toleruję). Tym bardziej, że by być konsekwentnym należałoby mocno udziwnić pisownię jakimś Kierkegaard'em.
P.S. To prawda.
  •  

Dynozaur

#3429
Cytat: spitygniew w Wrzesień 21, 2018, 13:53:31A co ma do kurwy nędzy do tego mieć relikt prasłowiańskiej odmiany atematycznej, który chyba nigdy nie był nawet produktywny? (Nb. nie "została by się dało odmieniać", tylko z powodów czysto fonetycznych - końcowe -n w mianowniku zniknęło zgodnie z reguła otwartych sylab, ale zostało przed końcówkami.)

Nie ma nic. Ten argument SchwarzVogla akurat był mało trafiony.

Ale to jeszcze nie powód, by walić tę zasadę w czambuł. Lepsze to niż pozostawianie bez odmiany nazw, które mają do tego potencjał. To ma bardzo złe implikacje dla morfologji języka.

Zresztą, nieodmienność to też tworzenie jakieś nowej zasady tylko dla obcych wyrazów. Przecież nie ma natywnie polskich rzeczowników nieodmiennych. Więc tak źle i tak nie dobrze.

Cytat: spitygniew w Wrzesień 21, 2018, 13:53:31Zresztą odmienianie Kierkegaarda jak Foulcaulta to chyba nadużycie, bo ta reguła tyczy się tylko francuskiego gdzie kopiuje chyba liaison, i która jest niespecjalnie mądra, więc widzę powód by stosować ją tylko tam z powodów tradycyjnych (ja przynajmniej jestem tak przyzwyczajony, że nie wyobrażam sobie przestawienia się na nieodmianianie np. wspomnianego Foucaulta, więc ją toleruję). Tym bardziej, że by być konsekwentnym należałoby mocno udziwnić pisownię jakimś Kierkegaard'em.

No właśnie apostrof jest potrzebny wtedy, kiedy tej ostatniej litery nie wymawiamy, a więc moja odmiana go nie wywołuje - twoja tak.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Obcy

#3430
Pewnie to było, ale niesamowicie mnie wkurwia ciągłe forsowanie przez niemal wszystkie lewackie sympatyzujące z liberalną obyczajowo lewicą media form typu "obywatele i obywatelki" wzgl. "obywatele_ki" lub "obywatele(ki)". Nadużywanie takich form jest wysoce nienaturalne w naszej polszczyźnie, dlatego nic tak mnie bardziej nie wkurwia niż próba sztucznego modelowania języka z czysto ideologicznych powodów, zwłaszcza że media na ogół konsekwentnie używają normatywnej, ogólnopolskiej polszczyzny w formalnych sytuacjach. A już dla mnie w ogóle nieakceptowalne jest tworzenie takich zdupizmów typu "matronat", przez M.

BTW to działa też w drugą stronę, choć na szczęście są to relatywnie rzadkie przypadki po "tej" stronie barykady. Na przykład pisanie czegoś w fason: "małżeństwa" homoseksualne / jednopłciowe (z cudzysłowem) też jest celowym złamaniem zwyczaju językowego. Co prawda relatywnie młodego zwyczaju, ale jednak powszechnie przyjętego. Oczywiście publicystyka to nie poważny język, ale w oficjalnych oświadczeniach Kościołów zdarza mi się napotkać na takie zastosowanie cudzysłowu, co w takiej sytuacji już nie jest do zaakceptowania, zgodnie z wcześniej wspomnianą zasadą: co formalne, to musi być napisane normatywną polszczyzną.
  •  

Siemoród

Cytat: Obcy w Wrzesień 27, 2018, 19:33:44
Pewnie to było, ale niesamowicie mnie wkurwia ciągłe forsowanie przez niemal wszystkie lewackie sympatyzujące z liberalną obyczajowo lewicą media form typu "obywatele i obywatelki" wzgl. "obywatele_ki" lub "obywatele(ki)". Nadużywanie takich form jest wysoce nienaturalne w naszej polszczyźnie, dlatego nic tak mnie bardziej nie wkurwia niż próba sztucznego modelowania języka z czysto ideologicznych powodów, zwłaszcza że media na ogół konsekwentnie używają normatywnej, ogólnopolskiej polszczyzny w formalnych sytuacjach. A już dla mnie w ogóle nieakceptowalne jest tworzenie takich zdupizmów typu "matronat", przez M.
Polskie feministki bardzo, ale to bardzo nie umieją w polską (i nie tylko) morfologię forsując formy typu powstanka, ginekolożka czy ministra. Czemu Miodki i inne nie skrytykują ich za to, a zajmują się pierdołami jak to czy światła mogą być przeciwmgielne czy też przeciwmgłowe xD
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Torkan

Abstrahując od oceny samego zjawiska, forma z podkreślnikiem jest szczególnie odrażająca z estetycznego punktu widzenia oraz całkowicie obca polskiej tradycji ortograficznej. Mam nadzieję, że to kuriozum się nie rozprzestrzeni, chociaż, niestety, widziałem już je w niektórych tekstach Krytyki Politycznej. Jeśli zaś chodzi o żeńskie formy rzeczowników, to są całkiem spoko, ale akurat ministra napawa mnie obrzydzeniem. Bodajże Miodek proponował, aby używać zdecydowanie ładniej brzmiącej i naturalniejszej formy ministerka.
  •  

Caraig

Przecież ministerka brzmi równie idiotycznie. A może by tak, hmm... no nie wiem... pani minister?
  •  

SchwarzVogel

  •