Coś takiego jak redukcja walencyjności ma znaczenie w językach, w których rozróżnienie przechodniości/nieprzechodniości jest oznaczane morfologicznie, np. (he he he) w nahuatl; jak jest czasownik 'jeść' to nie możesz powiedzieć po prostu *nicua 'ja jem', musisz niccua 'ja jem to'. Jak chcesz powiedzieć, że jesz coś i nie chcesz precyzować, co, to musisz dodać morfem tla- (albo te-, jeśli jesz kogoś), który tłumaczy się czasem jako 'coś', ale tak naprawdę służy do tego, żeby "zapchać" puste "łącze" czasownika; powstaje w ten sposób nowy czasownik tlacua 'pożywiać się', który jest już nieprzechodni. W polskim przyjęcie, że w podwórko przyciąga następuje redukcja walencyjności ma tyle samo sensu, co założenie że ma ona miejsce w zdaniu Jem. Zatem - na zdrowy rozum - chyba nie ma.