Edukacja językowa

Zaczęty przez Noqa, Styczeń 15, 2014, 23:46:42

Poprzedni wątek - Następny wątek

Henryk Pruthenia

#30
Na dwór ma być po radopolsku niepoprawne? :<

Vilène

Cytat: Henryk Pruthenia w Marzec 11, 2014, 20:42:41
Na dwór ma być po radopolsku niepoprawne? :<
To akurat nie. Ale już notenprzikłod na dworzu niepoprawne już jest.
  •  

Dynozaur

Ja mówię "idę na dworze". Jestem na dworzu. Haters gonna hate.

"Dwór" jest tylko szlachecki.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Henryk Pruthenia


moje_ja

Cytat: Vilène w Marzec 11, 2014, 20:14:06
No nie wiem, czy nie mieliby – dla mnie objęcie wyrazu potocznego w cudzysłów nie usprawiedliwia jego użycia łamiącego decorum tekstu, tak samo jak ,,;)" na końcu chamskiej wypowiedzi nie usprawiedliwia jej chamskości.

W każdym razie moja polonistka zaleca takie postępowanie. :) Tak samo jak każda poprzednia (no, może wyłączając podstawówkę, gdzie większość wypracowań, to były opowiadania, no a tam to wiadomo - wolna wola! :))


Cytat: Ghoster w Marzec 11, 2014, 20:33:38
Z "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej" jest chyba trochę inaczej, ale osobiście nie wiem za bardzo jak się do tego ustosunkować, bowiem gdy gdziekolwiek ktoś tego używa w złym kontekście, wydaje mi się, iż nie bierze się to stąd, iż miesza te dwa słowa ze sobą do końca świadomie - odnoszę raczej wrażenie, jakoby nie do końca wiedział co te słowa oznaczają (co nie byłoby dziwne; starsi ludzie nie mają tego problemu raczej, a młodzież się z tymi słowami już prawie nie spotyka). Ale to ja; nie wiem na ile adekwatne jest to podejście, ale naprawdę nie wydaje mi się, by komuś się mieszały te dwa słowa, jeśli naprawdę ich używa.

W moim, pożal się Boże, środowisku kilka lat temu "modne" było słowo "bynajmniej". Nie wiem, kto sobie wymyślił, że to synonim do "przynajmniej" i w ogóle dlaczego ("...mniej" "...mniej" nie ważne co z przodu, tak ładnie to brzmi, pewnie synonim!), może jakaś analogia z "oportunistą"? Mimo wszystko całkiem nieźle się to przyjęło, albowiem zaczęłam coraz częściej słyszeć "bynajmniej" zarówno z ust rówieśników, jaki i ludzi średnim wieku. Iście komiczna sytuacja, biedacy używali "trudnego" słowa być może w celu zwiększenia swojej elokwencji, ale tylko sami siebie ośmieszali (mówię o personach wstawiających to słowo w co piątym zdaniu, takie też przyszło mi znać).
Niestety, przez takich ignorantów też mi się niekiedy to słowo myliło (bo jak się nasłucha...), nie używałam go wtedy, tylko powtarzałam sobie w myślach dialog z komiksu "Hirek i As", który przed laty wpadł w moje ręce:
- Jesteś jedynakiem?
- Bynajmniej! Mam jedenastu braci.

I już nie mam problemów z tym słowem. Ćwiczenie czyni mistrza. :)


Cytat: Ghoster w Marzec 11, 2014, 20:33:38
Kolejna fala bzdur zalewająca polonistykę - wszelkie wyrazy potoczne li rusycyzmy to "błędy".

Mówiono mi, że pisząc rozprawkę, analizę, charakterystykę, czy coś jeszcze innego, piszę poniekąd pracę naukową, a więc powinna być ona wyzbyta wszelkich potocznych sformułowań, ewentualnie należy umieścić je w cudzysłowie. Jak będę sobie pisała esej, felieton - proszę bardzo!
Tyle że ja esejów ni felietonów nie piszę.
  •  

Jątrzeniot

Cytat: moje_ja w Marzec 19, 2014, 20:38:57
moja polonistka zaleca
Cytat
Mówiono mi

Polecam głęboki krytycyzm wobec tego, co mówią poloniści, szczególnie szkolni.
  •  

moje_ja

Cytat: Jątrzeniot w Marzec 19, 2014, 21:28:45
Polecam głęboki krytycyzm wobec tego, co mówią poloniści, szczególnie szkolni.

Oczywiście, moim guru nie jest, przykład też niekoniecznie dobry daje... Ale co, mam bojkotować? Mieć pokreślone prace, oceny poobniżane?
Mimo wszystko przydałby się ktoś z drugiej strony barykady "na co dzień", dla równowagi. Z przykrością stwierdzam, że siadło mi to na psyche. Przy większości wyrażeń zastawiam się, czy umieszczać je w cudzysłowach, czy też nie. Nawet pisząc w internecie. Próbuję dociec, czy są one bardzo potoczne, dość potoczne, a może w ogóle nie potoczne i jakie w związku z tym obowiązują je reguły...
  •  

Widsið

Zastanowiłbym się szczególnie nad rzeczonymi "rusycyzmami", które często rusycyzmami nie są. Niech sobie pani polonistka pokreśli co lubi, historii języka nie skreśli.
  •  

Noqa

CytatMieć pokreślone prace, oceny poobniżane?

No to by była tragedia.

Nie musisz koniecznie z tym walczyć, pani polonistce raczej poglądów nie odmienisz. Ale nie warto też propagować bzdurnego podejścia, byle tylko ubrać się w piórka inteligencji.

CytatPrzy większości wyrażeń zastawiam się, czy umieszczać je w cudzysłowach, czy też nie.

Nie umieszczać, serio. To takie wewnętrznie sprzeczne, pisać słowo, ale jednocześnie się od niego odcinać. I w większych ilościach staje się bardzo pretensjonalne. Co więcej to świadczy tylko o tym, jak marnie piszący operuje językiem, że nie umie odnajdywać słów, o które mu faktycznie chodzi czy zgrabnie ujmować myśli we frazy, tylko musi się uciekać do takiego "niby zebra, ale jednak nie do końca zebra", jeśli rozumiesz analogię.

I czy ty rozumiesz znaczenie słowa "potoczne"?! To nie znaczy "takie, które używając, należy umieszczać w cudzysłowie", tylko odpowiednie dla języka potocznego. I takiego teraz używamy! Więc "na co dzień" ma jak najbardziej rację bytu, choć szczerze mówiąc to nie wiem w ogóle w jakim rejestrze byłoby ono nie właściwe.

A inna rzecz to szerzenie głupiego poglądu, że rozprawka czy charakterystyka jest pracą naukową. Nijak się ona do niej nie ma (totalna subiektywność, brak źródeł, brak poważnych badań, brak recenzji, itd.), a już kompletnie nie ma powodu, do używania w niej formalnego języka. On buduje powagę, która powiedzmy, że jest potrzebna do mówienia np. o wojnie i cierpieniu, także przy poważnych badaniach, gdzie chce się stworzyć otoczkę poważnego podejścia do sprawy (co jednak jest drobnym idiotyzmem). Ale naprawdę nie widzę powodu, dla którego rozprawka nie miałaby być bardziej esejem.
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

ArturJD

Rozprawka to raczej sztuczna forma, taka jakby przygotowująca do pisania większych prac. Można z niej rozwinąć albo jakąś pracę naukową, wtedy dobrze by było nauczyć się na etapie gimnazjalnym jak pisać właśnie w takim "powaznym" (cholera xd) stylu, albo bardziej jakiś esejowy wywód, gdzie operowanie językiem miałoby być barwne i... humanistyczne, zsubiektywizowane. Zależy, w czym się chce wyskilować.
  •  

Noqa

Praca naukowa to jednak coś więcej niż unikanie potocyzmów...
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

moje_ja

Cytat: Widsið w Marzec 19, 2014, 23:02:02
Zastanowiłbym się szczególnie nad rzeczonymi "rusycyzmami", które często rusycyzmami nie są. Niech sobie pani polonistka pokreśli co lubi, historii języka nie skreśli.
Rusycyzmy to u mnie nie problem, nauczyciele sami sobie z nimi nie radzą (tymi prawdziwymi także), więc i nie czują się na siłach do egzekwowania tego od uczniów. ;)

Cytat: Noqa w Marzec 19, 2014, 23:19:42
CytatMieć pokreślone prace, oceny poobniżane?

No to by była tragedia.
Wiem, jak to brzmi. ;) Po prostu zaczęłam mieć  dość kilka lat temu i zaczęłam się do tego stosować. Wiem, że zdanie egzaminu gimnazjalnego czy też matury ze szczególnie wysokim wynikiem może nie być dla kogoś priorytetem, jednak jeżeli osoba, pracownik służby publicznej, mówi mi, że w pracach pisemnych typu rozprawki powinniśmy unikać wyrażeń potocznych, a jeśli już nie ma wyjścia, wziąć wyrażenie w cudzysłów, nie widziałam powodu, żeby mu nie zaufać.


Cytat: Noqa w Marzec 19, 2014, 23:19:42
Nie umieszczać, serio. To takie wewnętrznie sprzeczne, pisać słowo, ale jednocześnie się od niego odcinać. I w większych ilościach staje się bardzo pretensjonalne. Co więcej to świadczy tylko o tym, jak marnie piszący operuje językiem, że nie umie odnajdywać słów, o które mu faktycznie chodzi czy zgrabnie ujmować myśli we frazy, tylko musi się uciekać do takiego "niby zebra, ale jednak nie do końca zebra", jeśli rozumiesz analogię.
Dzięki za to, co napisałeś. Wreszcie ktoś potrafi wytłumaczyć mądrze i z sensem, a nie podając "bo tak" jako argument. :)


Cytat: Noqa w Marzec 19, 2014, 23:19:42
I czy ty rozumiesz znaczenie słowa "potoczne"?! To nie znaczy "takie, które używając, należy umieszczać w cudzysłowie", tylko odpowiednie dla języka potocznego. I takiego teraz używamy! Więc "na co dzień" ma jak najbardziej rację bytu, choć szczerze mówiąc to nie wiem w ogóle w jakim rejestrze byłoby ono nie właściwe.
Tak, znam. Chodziło mi o umieszczanie w cudzysłowie wyrażeń potocznych w przypadku pisania pracy, można powiedzieć, pseudonaukowej, np. rozprawki. Jednak ciężko po kilku latach intensywnego wmawiania określonego wzorca się przestawić w jednej chwili, więc stąd ta gafa.

Cytat: ArturJD w Marzec 19, 2014, 23:33:35
Rozprawka to raczej sztuczna forma, taka jakby przygotowująca do pisania większych prac. Można z niej rozwinąć albo jakąś pracę naukową, wtedy dobrze by było nauczyć się na etapie gimnazjalnym jak pisać właśnie w takim "powaznym" (cholera xd) stylu, albo bardziej jakiś esejowy wywód, gdzie operowanie językiem miałoby być barwne i... humanistyczne, zsubiektywizowane. Zależy, w czym się chce wyskilować.
Właśnie, sztuczna. Mojej koleżance w gimnazjum się obrywało za to, że pisała zbyt schematycznie: "Pierwszym argumentem...[...] Kolejnym argumentem...". Ja natomiast zawiniłam pisząc ZA MAŁO SCHEMATYCZNIE. Ot tak wyszło, że naczytałam się rozprawek pisanych przez dzieciaków do Victora Juniora i Gimnazjalisty, gdzie swobodnie podchodziły do tematu, skutecznie lawirowały, a mnie każą pisać tak prosto, jak cep jest zbudowany. Zakładałam, że to ma mi się przydać nie tylko do gimnazjum, gdzie takiej nudnej konstrukcji wymagano, lecz także w przyszłej edukacji oraz po prostu w komunikacji. Ale co ja tam wiem, lepiej robić z dzieciaków młotki i je ograniczać sztywnymi formami.
  •