Hah, podobnie jest w mojej Vanstinie (która, nota bene jest słowiańska) - imiona słowiańskie przestały być tam w ogóle produktywne (cholerne szwaby i to ich "chrześcijaństwo"...) i te nieliczne, które zostały - uległy potwornej degeneracji. Z Stanisława ostał się jeno Stansel, z Włodzimierza... Dimer, z Bolesława - Bönsel it.p. Pełnoprawne, przydługawe imiona słowiańskie nie pasowały mi w ogóle do "charakteru" tego języka.
Wiem, offtopuję, temat jest o natlangach...