Co was wkurza w kwestiach językowych [s/z/wi/]

Zaczęty przez Silmethúlë, Sierpień 20, 2011, 13:34:19

Poprzedni wątek - Następny wątek

Feles

Pytanie, czy to już nie wprowadzanie zagranicznych (choć bratnich) końcówek gramatycznych?
anarchokomunizm jedyną drogą do zbawienia ludzkości
  •  

Dynozaur

Cytat: Fēlēs w Luty 05, 2012, 15:14:34
Pytanie, czy to już nie wprowadzanie zagranicznych (choć bratnich) końcówek gramatycznych?

Może trochę. Ale w miarę intuicyjnie i bez wielkiej przesady (przesadą byłoby mówienie "o Tołstom" czy "w Sankt-Peterburgie").

Swoją drogą, nie chcę dożyć chwili, w której polaczki zaczną mówić "we Lwiwie".
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Towarzysz Mauzer

#317
CytatSwoją drogą, nie chcę dożyć chwili, w której polaczki zaczną mówić "we Lwiwie".
Ale czym innym jest przenoszenie nazw na grunt własnego języka, a czym innym przyjmowanie, że warianty rosyjskie są lepsze od tych czy innych wariantów rusińskich. Bo jeśli to miałoby być spolszczanie, to czemu nie Medziugórze?

Czym innym dociec istoty nazwy miejscowości, czym innym próbować przewidzieć historię jednostki. To ryzykowne, i chyba na -au/-aua oraz -iwski/-iwskiego moglibyśmy się zgodzić.
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Dynozaur

#318
Z dwojga złego wolę -iwskiego, bo nie gwałci aż tak morfologji (a jedynie kala ucho).

A za tym, że warjanta rosyjskie są lepsze przemawia morfologja. Zresztą, gdyby Białorusy były mądre, a nie robiły wszystko na przekór wielkiej Rusi, to nie zapisywaliby akania i zmiany v > ŭ (pod tym względem Małorusy są ciut lepsi).

Te -auy to najgorsze zło, ze względu na to, że polaczky zupełnie nie wiedzą jak tę końcówkę ugryźć - albo nie odmienają, albo odmieniają źle (jakby to były jakieś niemieckie nazwiska), i jeszcze ten wkurwiający akcent na ostatnią sylabę (dlatego jest tam "a", że jest nieakcentowane). Dlatego już lepiej zasięgnąć po etymologicznie poprawniejsze zapisy rosyjskie (albo chociaż transliterować "ў" jako "w"). Przecież i tak większość zainteresowanych mówi po rosyjsku i używa rosyjskiego zapisu swoich nazwisk. To nasze medja tak usilnie chcą pokazać, jakie to są solidarne z białoruską opozycją i wszystko tak "białorutenizują" (obrzydliwy neologizm, swoją drogą, ja bym powiedział "lituanizują"). Wszystko wina polityki języka!
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Silmethúlë

Zresztą, w odmianie białoruskiej, jeśli dobrze pamiętam, to wowczenie znika w odmianie, więc odmieniają, jakby końcówką było -av bądź -ov. Wciskanie na siłę tutaj -au w polskim jest więc trochę, imo, głupie.

Niesamowite, ale w tym wypadku popieram Dynozaura.

Tym bardziej, że te wszystkie nazwiska to pozostałości Rzeczypospolitej, gdzie my, Biełarusy i Ukraińcy, a w dużej mierze też Litwini, to jedna i ta sama kultura. Również te same nazwiska. Białoruski i ukraiński też są w dużej mierze dla Polaków zrozumiałe, więc czemu na siłę te nazwiska na siłę rozdzielać, gdy mamy doskonale utrwaloną w języku odmianę dokładnie tychże nazwisk?
  •  

Dynozaur

#320
Cytat: Silmethúlë w Luty 05, 2012, 16:46:53Zresztą, w odmianie białoruskiej, jeśli dobrze pamiętam, to wowczenie znika w odmianie, więc odmieniają, jakby końcówką było -av bądź -ov. Wciskanie na siłę tutaj -au w polskim jest więc trochę, imo, głupie.

Zgadza się, dlatego formy typu "Sannikaua" (czy nieodmienne "Andrejowi [?] Sannikau") tak rażą - bo nie istnieją w żadnym języku.

A Małorusini mają zresztą taką samą zmianę, tylko jej nie zapisują (nie mają osobnej litery na [w]).
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Vilène

Cytat: Dynozaur w Luty 05, 2012, 16:27:54
A za tym, że warjanta rosyjskie są lepsze przemawia morfologja. Zresztą, gdyby Białorusy były mądre, a nie robiły wszystko na przekór wielkiej Rusi
> Biaůorusy i robieńe fszystkiego na pszekur wielkiej Rusi

Czarnuh, prosze... jak dla mńe, to te osobliwośći biaůoruskiej ortografji wynikajou raczej z tego, że oparto jou pewńe na jakihś fonetycznyh zapisah jenzyka biaůoruskiego (ufczesnou) ortografjou polskou, a ńe z prub odrużńeńa śe od Rosyji... tym bardźej, że Biaůoruśini to hyba jeden z najbardźej rusofilskih (tagże dawńej) naroduw na śfieće...
  •  

Silmethúlë

Nie "pewnie", tylko z pewnością oparto ją na ówczesnej łacince białoruskiej, tj. zapisie fonetycznym białoruskiego (swoją drogą, dość udanym, w związku z prawie identyczną do polskiej fonologią...) ortografią polską z przełomu XVIII i XIX wieku, czyli niezbyt różną od współczesnej.

Co do moskwofilii dawniej i dziś - chyba nie aż tak bardzo, wszak i dzisiaj są raczej piewcy Wielkiej Litwy, którzy sami się Litvinami zwą, na Moskali mówią "maskoŭcy" a Polskę uważają za bratni naród. Ja tam widzę podział narodu podobny do tego na Vkrajini. Przy czem u Biełarusi władze są mocno promoskiewskie, a wśród Białorusów jest zdecydowanie słabiej rozwinięta świadomość narodowa i mniejsze przywiązanie do języka.
  •  

varpho :Ɔ(X)И4M:

Cytat: Dynozaur w Luty 05, 2012, 17:17:05
formy typu "Sannikaua" (czy nieodmienne "Andrejowi [?] Sannikau") tak rażą - bo nie istnieją w żadnym języku.

to wygląda ekstremalnie egzotycznie.
K̥elHä wet̥ei ʕaK̥un kähla k̥aλai palhʌ-k̥ʌ na wetä
śa da ʔa-k̥ʌ ʔeja ʔälä ja-k̥o pele t̥uba wete
Ѫ=♥ | Я←Ѧ
  •  

Vilène

Cytat: Silmethúlë w Luty 05, 2012, 23:27:44
Nie "pewnie", tylko z pewnością oparto ją na ówczesnej łacince białoruskiej, tj. zapisie fonetycznym białoruskiego (swoją drogą, dość udanym, w związku z prawie identyczną do polskiej fonologią...) ortografią polską z przełomu XVIII i XIX wieku, czyli niezbyt różną od współczesnej.
Czyli widze, że zgadůem...

<koniec denerwowania Dynozaura>

CytatCo do moskwofilii dawniej i dziś - chyba nie aż tak bardzo, wszak i dzisiaj są raczej piewcy Wielkiej Litwy, którzy sami się Litvinami zwą
Ale to chyba raczej jakaś mniejsza mniejszość szaleńców, a nie jakiś ogólny czy nawet terytorialny pogląd... zresztą, np. słyszałem kiedyś, że podczas gdy Ukraińcy w II RP walczyli o niepodległość, to Białorusini w II RP walczyli o przyłączenie Białorusi Zachodniej do CCCP...
  •  

spitygniew

Cytat: Dynozaur w Luty 05, 2012, 17:17:05

Zgadza się, dlatego formy typu "Sannikaua" (czy nieodmienne "Andrejowi [?] Sannikau") tak rażą - bo nie istnieją w żadnym języku.
Ech, jestem najwyraźniej żałosny, bo powtarzam swoją ciętą ripostę, no ale skoro do Dynozaura nic nie trafia...

Jak odmieniasz "Kazandzakis"? Mam nadzieję, że nie "Kazandzakisa", bo przecież ta forma nie istnieje w żadnym języku.

Albo jeszcze lepszy przykład: mam też nadzieję, że nie mówisz "Kim Dzong Ila", tylko "Kim Dzong Ira".
P.S. To prawda.
  •  

Dynozaur

#326
No dobra, może przesadziłem z tym "robieniem na przekór Wielkiej Rusi", ale nie zmienia faktu, że owa "łacinkowatość" białoruskiej cyrylicy sprawia, że jest to mało udana ortografja. I nie rozumiem za mocno ludzi, którzy używają jej jako wzoru do własnych projekt cyrylicy polskiej. Mojem zdaniem to podręcznikowy przykład, jak nie robić cyrylickiej ortografji.

Cytat: Ⓐ Vilén w Luty 06, 2012, 12:02:43Ale to chyba raczej jakaś mniejsza mniejszość szaleńców, a nie jakiś ogólny czy nawet terytorialny pogląd... zresztą, np. słyszałem kiedyś, że podczas gdy Ukraińcy w II RP walczyli o niepodległość, to Białorusini w II RP walczyli o przyłączenie Białorusi Zachodniej do CCCP...

Nie rozumiem, co w tym szalonego. Mają wstydzić się WKL i udawać, że ich historja zaczęła się wraz z ZSRR?

Ale to prawda, że na Białorusi nie ma czegoś takiego jak w Małorusi - że zachód jest mniej promoskiewski niż wzchód. Tam wszystkie regjony są podobne. Podział jest raczej na miasto vs. wieś (miasto ma jakieś poglądy, wsi wszystko wisi), wg wykształcenia it.p. A wewnątrz tego jeszcze dalsze podziały na poglądy.

Pewnie opozycja polityczna też jest w tym względzie podzielona. Bo we wszystkim jest podzielona. Osobiście do tych Sannikowów, Pucybutów i innych mam bardzo ambiwalentny stosunek.

Cytat: spitygniew w Luty 06, 2012, 12:41:11Jak odmieniasz "Kazandzakis"? Mam nadzieję, że nie "Kazandzakisa", bo przecież ta forma nie istnieje w żadnym języku.

To akurat kwestja czystej morfologji, a nie morfofonologji, jak w przypadku białoruskiego. Tu nie chodzi o to, by wszystko odmieniać tak, jak w językach macierzystych i uczyć się każdego języka, żeby poprawnie odmienić nazwisko. Ale pewne zasady kurwa zauważać, przynajmniej w tak blizkich sobie językach. Jako Słowianie nie powinniśmy traktować swoich, podobnych, języków jak jakichś tworów z innego świata, a raczej szukać podobieństw.

PS: Mówię Kazandzaka. -isy, -usy, -asy konsekwentnie pomijam (chyba, że są pozaaryjskie).

Cytat: spitygniew w Luty 06, 2012, 12:41:11Albo jeszcze lepszy przykład: mam też nadzieję, że nie mówisz "Kim Dzong Ila", tylko "Kim Dzong Ira".

Zbyt odległe sobie języki.

PS: Kima odmieniam. Wiem, że żeby było w pełni poprawnie powinienem też zamienić kolejność. Ale... tutaj już konformizuję. Ostatecznie i u nas zdarza się odwrócona kolejność.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Vilène

Cytat: Dynozaur w Luty 06, 2012, 12:46:40
Nie rozumiem, co w tym szalonego.
To, że Białorusini udający że są Litwinami, udają że są kimś, kim nie są. Bo do cholery, przecież Litwini to właśnie Białorusinów PODBILI. I ich wyzyskiwali. Podobnie ich wyzyskiwali Polacy, więc absurdalne jest twierdzenie że Polska to bratni naród. To tak jakby niektórzy Polacy uznawali, że są Austriakami, i czuli solidarność narodową z Niemcami...

Cytat
Cytat: Ⓐ Vilén w Luty 06, 2012, 12:02:43Albo jeszcze lepszy przykład: mam też nadzieję, że nie mówisz "Kim Dzong Ila", tylko "Kim Dzong Ira".
PS. Dynozaur, nie ja to napisałem...
  •  

Dynozaur

Cytat: Ⓐ Vilén w Luty 06, 2012, 13:38:37To, że Białorusini udający że są Litwinami, udają że są kimś, kim nie są. Bo do cholery, przecież Litwini to właśnie Białorusinów PODBILI. I ich wyzyskiwali. Podobnie ich wyzyskiwali Polacy, więc absurdalne jest twierdzenie że Polska to bratni naród. To tak jakby niektórzy Polacy uznawali, że są Austriakami, i czuli solidarność narodową z Niemcami...

Ale w końcu wzięli górę i stali się główną siłą etniczno-kulturową w owej Litwie, więc z czasem sami zaczęli nazywać się Litwinami.

Tak naprawdę to, że nazywamy Litwę "żmudzką" Litwą, a tę drugą - Białorusią, to wynik dziwnego skrętu historji.

Że nie wzpomnę o tym, że termin "Litwini" (w tym sensie) jest o wiele starszy niż "Białorusini".

Cytat: Ⓐ Vilén w Luty 06, 2012, 13:38:37PS. Dynozaur, nie ja to napisałem...

Sfiksowane.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Towarzysz Mauzer

CytatAle w końcu wzięli górę i stali się główną siłą etniczno-kulturową w owej Litwie, więc z czasem sami zaczęli nazywać się Litwinami.
Ale kto? Ci chłopi? Chłop białoruski miał wszystko w d..., i bardzo dobrze, bo przynajmniej dzięki temu był najlepszym dysponentem tradycji słowiańskiej, a nic dobrego w ówczesnych realiach ekonomicznych nie mógł ugrać. Bo - niestety! - nawet najwspanialszy zryw społeczny jak powstanie Chmielnickiego skończył się dla Kozaczyzny tragicznie. Więc rody szlacheckie? Ale ile rodów szlacheckich wytrwało wiernie przy (Biało)ruskości? Marna garstka, olbrzymia większość się spolaszyła, i chyba już na Litwie auksztockiej większy był udział szlachty w formowaniu nowożytnego narodu.

Oczywiście wycofuję się z dziwadeł typu Sannikaua, moja wiedza o białoruskim jest zbyt mała. Ale obstaję przy zapisie akania, więc: Sannikaw, Sannikawa. To akanie jest przecież dla tożsamości białoruskiego kluczowe, tożsamości zresztą, która trzeba było wywalczyć wbrew wszystkiemu, politowaniu i patriarchalnemu uśmieszkowi Polaków, imperialnym zapędom Rosji, tu w formie wostocznorusów, a potem - błędów i wypaczeń Związku Radzieckiego. Trudno się dziwić Białorusinom, że pokładali szczere nadzieje w Rosji radzieckiej, dla chłopskiego narodu, który wyrwał się spod polskiego buta, komunizm+korienizacja to była pewna szansa.

Zresztą, białoruski ma podobne źródła jak śląski czy kaszubski - upadł wreszcie przestarzały ustrój gospodarczy szlacheckiego wyzysku pańszczyźnianego i okazało się, że istnieją ludzie, którzy w zależności od regionu, mówią inaczej niż kazała kochanowsko-jezuicka norma. Oczywiście, pokazali się oni tylko tam, gdzie przechowali na tyle poczucia własnej wartości, by się tego nie wstydzić: a więc na Rusi, dzięki prawosławiu, Górale, no, dzięki względnej wolności, Ślązacy, przez etos górniczy, Kaszubi. Wielkopolanie też mieli po temu warunki, ale ich norma - z oczywistych względów - tak bardzo nie uwierała.

Ale wracając do Białorusów, którzy szczęśliwie nie mają pokusy bezzasadnego partykularyzowania, bo są jawnie i zasadnie partykularni, pewnie, że wątpliwe jest, czy warto by było im się pchać na Zachód, ale po cóż ich od razu pchać w objęcia rosyjskich oligarchów? Jestem za -aw-ami!
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •