Rzeszów zresztą też. Na pierwszy rzut oka jest niby wierniejsza dziejom niż to, co się serwuje w podręcznikach szkolnych, ale ziemie niemieckie i ruskie i tak są ocenzurowane: nie ma Nowej Marchii
Nowa Marchia? No to już może pójdźmy na całość i zamiast "Pomorze" napiszmy "Gothiskandza"?
I nie chodzi tylko o sam fakt, że nikt tej nazwy obecnie nie używa, bo wiem, że tak można by zrównać regiony z województwami (swoją drogą dziwi mnie tak powszechne utożsamianie ich, pamiętam z jednej lekcji geografii w liceum, że chyba nikt oprócz mnie nie znał położenia wszystkich województw, a moja koleżanka z ławki zapytała mnie nawet, gdzie leży Dolnośląskie...), ale wydaje mi się, że ta nazwa nie była w użycia już dawno, jeszcze przed wojną, tylko razem z dawną Ziemią Lubuską była pojmowana jako część Brandenburgii - tyle że w przeciwieństwie do tej drugiej, nie została reaktywowana w czasach PRL-u (z wiadomych chyba powodów, Ziemia Lubuska to historyczna, utracona i "odzyskana" dzielnica Polski, a nazwa N. M. powstała dopiero po podboju tych ziem przez Niemców).
Ale co do "cenzury" historycznych ziem ruskich, to się zgadzam. Tylko wie ktoś może, jak to jest ze świadomością lokalna mieszkańców np. okolic Hrubieszowa - jak dużo z nich wie, że mieszka na terenie Wołynia, a jak dużo uważa się za mieszkańców "Lubelszczyzny"?