Tak pogardliwie nazywam fanów t.zw. "nowoczesnej fantastyki", konwentów i przebierania się w głupie stroje. Ty również, Silmecie, podpadasz pod ten termin.
I co z tego, że słowo (czy raczej: nazwę osobową) wymyślił Wojtyszko (nie żeby to była jakaś wybitna postać, swoją drogą), bo i tak w takim znaczeniu (jako rzeczownik pospolity) wypromowali je właśnie owi "ruchacze leśnych nimf", a określenie jest silnie powiązane z tamtym środowiskiem (w zasadzie, poza nim nie istnieje).