Co was wkurza w kwestiach językowych [s/z/wi/]

Zaczęty przez Silmethúlë, Sierpień 20, 2011, 13:34:19

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mścisław Bożydar

Hvernig á að þjálfa Dragon þín?
  •  

Canis

Pozytywny + on, nie? W końcu nie ma słowa "pozytrywny".
  •  

varpho :Ɔ(X)И4M:

Cytat: Canis w Wrzesień 15, 2011, 18:32:41
Pozytywny + on, nie? W końcu nie ma słowa "pozytrywny".

ale jest słowo "elektron".
w sumie różnica zachodzi tylko w umiejscowieniu granicy wewnątrz tej kontaminacji, jeśli w ogóle można w takich wypadkach mówić o granicy...
K̥elHä wet̥ei ʕaK̥un kähla k̥aλai palhʌ-k̥ʌ na wetä
śa da ʔa-k̥ʌ ʔeja ʔälä ja-k̥o pele t̥uba wete
Ѫ=♥ | Я←Ѧ
  •  

Wedyowisz

#78
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 10, 2011, 15:40:40
Cytata poza tym tylko "fuck", eufemiczne "screw", humorystycznie wulgarne "drill", "bang" etc.

Brytole mają jeszcze "shag" - jeżeli się nie mylę, dość neutralne, a przynajmniej bardziej neutralne, niż "fuck" czy "bang". I podobnie - piękne, jednosylabowe "wank" na masturbację.

Jeszcze "do" (przynajmniej ogólnie w angielskim, ja i tak beznadziejnie mieszam wszelkie rejestry i wersje geograficzne).

Cytat
Wg takiej zasady, kwazary powinny nazywać się "kwazystelaroradiowcami", a pierwiastek has powinno się przemianować na "warszaw", bo przecież oryginalne nazwy ustalane przez grupę odpowiedzialną za jakieś odkrycie trzeba zmieniać na polskie.

MZ na razie jest w chemii akurat przegięcie w drugą stronę (niewolnicze kopiowanie nazewnictwa z zachodu i prikazów IUPAC), co skutkuje tym że mamy homofony bor i bohr, tudzież ditlenek.
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Canis

Cytat: Kwadracik w Wrzesień 16, 2011, 11:22:58
CytatPozytywny + on, nie? W końcu nie ma słowa "pozytrywny".

Tak, ale jeżeli już stworzony przez Andersona taki a nie inny termin, to możnaby go zapożyczyć, a nie bawić się w dziwaczną reinterpretację. Równo wszystkie języki używające alfabetu łacińskiego lub cyrylicy i mające artykuł na temat tej cząsteczki na Wikipedii używają określenia "pozytron".
Dziwna interpretacja. Nie interesowałem się specjalnie i nigdy nie uznawałem się za osobę specjalnie kompetentną, ale zawsze mi się wydawało, że to "pozyton" jest bardziej poprawny niż to, co stosuje reszta świata. Ze względu na to właśnie, że nie ma czegoś takiego jak "pozytrywny". Zapożyczono dobrą ideę, a nie całą formę.

Cytat: Kwadracik w Wrzesień 16, 2011, 11:22:58Wg takiej zasady, kwazary powinny nazywać się "kwazystelaroradiowcami", a pierwiastek has powinno się przemianować na "warszaw", bo przecież oryginalne nazwy ustalane przez grupę odpowiedzialną za jakieś odkrycie trzeba zmieniać na polskie. Nawet nie pytam, co zrobić z "memem"...
Ja tam w przypadku zjawisk wyjątkowo dziwnych (takich jak kwazary, cząstki subatomowe czy laser) w swoich opracowaniach (sory za autyzm, ale opisuję wszystko i wszystkich) albo zapożyczam coś inaczej z greki, albo stosuję coinage - wybijam nowe, aprioryczne słowo. Mem to u mnie menyma (z nowogreckiego "wiadomość", za wymową stylizowaną na starą grekę; μήνυμα), zaś cząstki subatomowe: weźmy kwark górny, u mnie to hyaran. I o ile mogłem źle lub brzydko to wykonać, to samą ideę nazywania też mogliby zastosować. :<< płacimy cenę ich braku wyobraźni ;/
  •  

Canis

Cytat: Kwadracik w Wrzesień 17, 2011, 08:26:09
CytatDziwna interpretacja. Nie interesowałem się specjalnie i nigdy nie uznawałem się za osobę specjalnie kompetentną, ale zawsze mi się wydawało, że to "pozyton" jest bardziej poprawny niż to, co stosuje reszta świata. Ze względu na to właśnie, że nie ma czegoś takiego jak "pozytrywny". Zapożyczono dobrą ideę, a nie całą formę.

Ale ktoś to wymyślił i ktoś to nazwał i cały świat to przejął. Tylko polskie preskryptole musiały coś wykombinować. Jeśli chodzi o terminologię, to akurat spójność międzynarodowa jest niekiedy przydatna.

Pewnie przez podobne kombinowanie cała terminologia związana z rachunkiem prawdopodobieństwa w polskim i angielskim jest zupełnie inna (a przynajmniej coś takiego mi się kojarzy jak kiedyś szukałem angielskich źródeł przy rozwiązywaniu pracy domowej z matematyki, niestety obecnie nie pamiętam już rachunku prawdopodobieństwa wcale).
A to nie jest np. tak, że w fizyce "czas" to "czas", a oznaczenie to "t"? Jeśli tego typu zjawiska masz na myśli, to to jest poronione. No ale ja tam wolę, by psa po polsku nazywano "pies", a nie "dog", i niech anglofony też się uczą łaciny, jak ma być międzynarodowo. Nie widzę powodu, dla którego stare i dobrze znane rzeczy mają mieć swoją własną, krótką i etymologicznie podstawową nazwę, a nowsze nie. Te stare ktoś też w końcu kiedyś wymyślił. Podobnie powinno być z innymi dziedzinami nauki. Przez to potem mamy takie kwiatki jak 폴란드 Pollandŭ czy ポーランド Pōrando.

Ale ja tam nie wiem.
  •  

Dynozaur

#81
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 17, 2011, 08:26:09Ale ktoś to wymyślił i ktoś to nazwał i cały świat to przejął. Tylko polskie preskryptole musiały coś wykombinować. Jeśli chodzi o terminologię, to akurat spójność międzynarodowa jest niekiedy przydatna.

Jednakże, nikt mi nie wmówi, że to co robi IUPAC jest dobre. Te ich systematyczne nazwy brzmią po prostu idjotycznie i nie trzeba jenjusza, by zobaczyć, że te ich potworki łamią podstawowe zasady morfologji jakiekolwiek języka. A ta ich naziolska internacjonalizacja i tak nie działa. Obcokrajowiec nie zrozumie ditlenku tak samo, jak nie zrozumie dwutlenku.

Jeśli chodzi o chemję to do międzynarodowego użytku są WZORY I SYMBOLE. Nazwy to już kwestja pojedynczych języków.

Naprawdę, PTCh powinno być mniej uległe w stosunku do idjotycznych ustanowień IUPAC. Mamy ładną, tradycyjną terminologję chemiczną. Jesteśmy jedną z nielicznych nacyj, które zastąpiło obce końcówki -id, -at własnymi -ek, -an. A zaprzepaszczamy to poprzez mieszanie tego z tymi internacjonalistycznymi bzdurami.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Fanael

Cytat: Canis w Wrzesień 17, 2011, 08:37:35
No ale ja tam wolę, by psa po polsku nazywano "pies", a nie "dog"
Dla większości osób to jest jeden chien, bo jakoś ci, którzy o językach wiedzą mało, pamiętają o tym, że język służy po to, by można się było dogadać, a nie po to, by preskryptole mogli się dotykać.
  •  

Canis

Cytat: Fanael w Wrzesień 17, 2011, 10:29:51
Cytat: Canis w Wrzesień 17, 2011, 08:37:35
No ale ja tam wolę, by psa po polsku nazywano "pies", a nie "dog"
Dla większości osób to jest jeden chien, bo jakoś ci, którzy o językach wiedzą mało, pamiętają o tym, że język służy po to, by można się było dogadać, a nie po to, by preskryptole mogli się dotykać.
Trudno się zgodzić z tym założeniem, zwłaszcza, że język jest jednym z wyznaczników narodowości. I jakoś "ci, którzy o językach wiedzą mało", o tym wiedzą. Tylko nie kojarzą, co robić.
  •  

Canis

A język nie jest po to, by ludzie mogli się dotykać!

Wkurza mnie lag w soldacie, gdzie przelatuje mnie granat i po 2 szczęśliwych sekundach, że żyję, tracę połowę życia. Po czym dostaję między oczy od snajpera, który siedzi z Barrettem w krzakach 120 metrów dalej i wali na oślep.

also wkurza mnie to, że jestem chory

i wnerwia mnie to, że Ruscy nie uczą się angielskiego :(
  •  

Ghoster

#85
[...........]
  •  

balab

a mnie wkurza, gdy w artykułach, reklamach i innych tekstach codziennego użytku używane są angielskie słowa typu prosperity lub standby, podczas gdy mamy polskie słowa na to (dobrobyt, tryb czuwania). Że niby w ten sposób autor chce pokazać jaki jest światowy? wyedukowany?
  •  

Feles

@Kwadracik: Mówmy jeszcze "monoksyd hydrogenu". Łęgo liwi ten niuspik!
A kwazary nazwijmy nibiazdami!

---

Mnie wkurza, gdy nauczyciele przerabiając fonetykę prawie całą uwagę poświęcają kształtowi ust, całkowicie zaniedbując pozycję języka.

Wkurza mnie to, że wszyscy uczą się angielskiego właśnie dlatego, że wszyscy uczą się angielskiego.

Wkurza mnie to, że Anglofoni nie uczą się rosyjskiego.

Wkurza mnie serial Rodzinka.pl.
anarchokomunizm jedyną drogą do zbawienia ludzkości
  •  

tob ris tob

Dzień dobry :-)
  •  

Dynozaur

#89
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 17, 2011, 15:48:32Czemu nie? Pewnie gdyby nie chemiczni puryści, wydawałoby się to dzisiaj całkiem normalne.

Większość języków jednak ma kilka do kilkunastu rodzimych nazw dla pierwiastków. Czy to źle?

Cytat: Kwadracik w Wrzesień 17, 2011, 15:48:32Choć istniejący system tak bardzo mi nie przeszkadza, jest po prostu nieco koślawym kreolem rdzennie polskiego i, nazwijmy go, międzynarodowego.

Tylko który istniejący? Normalny czy IUPACowski (zmieniany co pięć dni)?

Poza tem, większość krajów (jakkolwiek nie brzmiałaby ich nomenklatura) raczej leją na tę IUPACowską i stosują to, co przyjęte od lat. A i u nas np. biolodzy czy żywieniowcy zwykle używają nazewnictwa, które oficjalnie jest już przestarzałe (np. na etykiecie taniego wina wciąż przeczytamy o "siarczynach", nie "siarczanach (IV)"). Tylko z tym cholernym kwasem de(z)oksyrybonukleinowym zrobiono tyle bajzlu o jedną literkę, która i tak przecież nie utrudniała obcym zrozumienia, o co chodzi. A tak przynajmniej było poprawnie z polsko-łacińską morfologją (boję się teraz, że wprowadzą deorganizację albo deinsekcję).

Moim zdaniem RJP powinna mieć jakieś słowo w kwestjach nomenklatury naukowej. Wiadomo, że to chómaniści, którzy się na naukach ścisłych nie znają, ale przynajmniej mogą pokazać, w którym terminie coś nie gra językowo (nawet jeżeli słabo wiedzą, co on znaczy). W końcu nawet ściśle naukowe termina są częścią naszego słownictwa i trafiają do słowników, więc ludzie "rządzący" naszym językiem też powinni mieć tu udział. No chyba, że ścisłowcy chcą utworzyć własny język.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •