A, no i doświadczyłem na skórze co to naprawdę znaczy "taoistyczna fonetyka". Pomagająca mi z wymową Chinka rozbiera mi sylabę "liang" na jakieś trzy elementy ("le" "yi" "ang") i zwraca uwagę na to jak się one ze sobą łączą w całość jak stają się jedną sylabą.
A ona ci nie tłumaczy tego w taki sam sposób jak robią(robiły) to słowniki chińskie przed wynalezieniem pinyinu/bopomofo?
Co do chińskiej fonetyki to trzeba chyba brać pod uwagę, że dla sporej części chińczyków mandaryński jest językiem obcym, którego nauczyli się w szkole. Plus sam obszar mandaryńskojęzyczny jest OGROMNY, więc nie ma opcji, żeby nie było tu rozbicia w fonetyce.
Mają niby tę opozycję [l] i [ɻ], ale i tak jak mówią po angielsku, to im się te fonemy mylą, bo polegają na czymś trochę innym niż to, co my rozumiemy przez te symbole w IPA'ie.
Nigdy nie słyszałem, żeby chińczycy mieli jakieś szczególne problemy przy opozycji r/l w angielskim, ale imho sporo z nich /r/ wymawia tak samo jak /ʐ/, więc może coś jest na rzeczy