No to załóżmy, że polska przerzuca się na inny alfabet, jak wtedy nazywamy te stany? Bo wtedy język by się nie zmienił, tylko sposób przedstawiania go. Użylibyśmy transkrypcji, czy może stać nas na więcej?
Pozatym po coś chyba jest ten wątek, a tak się składa że część stanów jest spolszczonych, więc ujednolicenie nie zaszkodzi. Zwłaszcza jak to wynika z logicznego dociągnięcia, np. Delawar.