No, nareszcie się przemogłem i "obrobiłem" ten powiat malborski w moim pruskim projekcie. Strasznie wycieńczające mózg zadanie, ale jest.
Powinienem był to zrobić z jakieś dwa miesiące temu, ale jest.Ten powiat jest o tyle "szczęśliwy", że jest tam bogata polska tradycja nazewnicza, a więc większość miejscowości, nawet tych "przechrzczonych" ma jakąś wcześniejszą, przedwojenną nazwę polską. Nie ma więc zbyt dużo takich dylemat, że jestem zmuszony do pozostawienia KUNMowskiego nowotworu z "braku lepszej alternatywy". Zresztą, obecne nazewnictwo w tym rejonie też nie jest takie złe - większość przechrzczonych nazw to tak zwane "czwórki", czyli nazwy nowe, ale jednak jakoś tam powiązane z nazwami oryginalnymi. Po mojej "reformie" mamy dużo więcej nazw przyswojonych fonetycznie z niemieckiego (coś, co jest typowe dla regjonów, gdzie istniała polska ludność i świadczy o tradycji, a czego KUNM unikała jak ognia), udało mi się też restytuować dwie nazwy pruskie w gm. Stare Pole - wygląda na to, że KUNM na tych terenach celowo unikał nazw pruskich (przynajmniej tych najbardziej typowych, na -kajmy, -ławki), chyba w celu szerzenia bajeczek, że "Powiśle" jest odwieczną i nieodłączną częścią polskiego Pomorza. Zresztą, nazw pruskich jest na tym terenie wybitnie mało, gdyż na niegościnnych Żuławach Prusowie niezbyt lubili się osiedlać. Ziemie te zasiedlili w dużej mierze Niemcy i Polacy, no i oczywiście Mennonici (przez co i nazwy są przeważnie genetycznie dość młode).
Nie wiem, czy wszystkie nazwy, które podałem dziś funkcjonują (problem dotyczy wszystkich opisywanych przeze mnie powiatów, nie tylko tego), gdyż są wśród nich nazwy małych osad i przysiółków, będących administracyjnie częściami większych wsi. A te, jak wiadomo - lubią zanikać. Zawsze przed umieszczeniem nazwy na liście starałem się sprawdzać, czy opisywany przez nią objekt fizycznie istnieje - tak więc, jeżeli na miejscu jakiejś miejscowości widziałem na satelicie przysłowiowy "brudny dół" (pozdro Lechosław), to jej nie umieszczałem (nawet jeżeli nazwa byłaby teoretycznie "do poprawki", [a niektórych nazw naprawdę szkoda - n.p. Kałdówki (Vogelsang), z której KUNM zrobiła jakieś "Bronisławie"]). Ale biorąc pod uwagę fakt, że polska (zwłaszcza PRLowska) administracja lubiła łączyć i dzielić miejscowości, nie jest to jeszcze gwarantem tego, że dana nazwa faktycznie funkcjonuje. To mogłoby wykazać jedynie badanie terenowe, a na to nie mam środków, czasu ani możliwości.
Działa to też w drugą stronę - nie mogę zagwarantować, że ująłem na liście wszystkie możliwe miejscowości (nie których, zwłaszcza tych stworzonych w PRLu, nie ujmowałem celowo), czy czegoś nie pominąłem. Z braków mogę wymienić dzielnicę Malborka Rakowiec, dla której nie zdołałem znaleźć żadnej niemieckiej nazwy. Ale biorąc pod uwagę, że na przedwojennych wielkoskalowych mapach nie znachodzę nic, co mogłoby jej odpowiadać, skłaniam się k' opcji, że jest to osiedle wybudowane za komuny (albo jakaś sztucznie wydzielona część Piasków). Trzeba by zapytać jakiegoś malborczanina.
Cieszy mnie to, że "poreformowe" nazewnictwo na tym terenie jest bardzo "czyste" - niemalże wolne od nowotworów (w przeciwieństwie n.p. do nazewnictwa w pow. braniewskim, gdzie często musiałem zostawiać powojenne nowotwory "z braku laku", o czem już pisałem).
W sekrecie powiem, że w jednym przypadku trochę "nagiąłem" rzeczywistość - a mianowicie, nie znalazłem żadnego źródła, w którym miejscowość
Stadtfelde (obecne Cisy) nazywałaby się "Miejskie Pole". Jednak to tłumaczenie jest tak oślepiająco oczywiste, że aż grzechem byłoby go nie wprowadzić (i myślę, że musiało funkcjonować przynajmniej przez jakiś czas po wojnie), zwłaszcza że nowotwór "Cisy" mocno mi wadził w tej uwolnionej od nowotworów okolicy. Ponadto, miejscowa ludność używała nazwy
Sztatfelde jeszcze długo po zakończeniu wojny i wprowadzeniu oficjalnej nazwy "Cisy", co ma odbicie w zapiskach gwarowych (nie zaryzykuję stwierdzenia, że używa do dziś, bo te badania gwarowe robiono w latach 50-60.), a więc jest to dla mnie jeszcze dodatkowy powód, aby restytuować tę nazwę w strawnej dla Polaka formie. Dlatego uważam to "nagięcie rzeczywistości" za usprawiedliwione.
Ogólnie jestem zadowolony z efektu. A wy? Jakieś pytania, sugestje, uwagi? W ogóle obchodzi to was coś?