Wygląda na to, że w czeskim to -y to tylko i wyłącznie "Spisowna Czestina", w mowie nikt tego chyba nie używa (zamiast tego używa się post-dualnego -ama, co wydaje mi się jeszcze dziwniejsze, bo przecież liczba podwójna wymarła jeszcze wcześniej niż to rozróżnienie -y/-ami, co by znaczyło, że język potoczny używa większego archaizmu niż literacki [tylko używa go nie tak, jak powinna]. Czyżby parę reliktowych fórm dwoiny miało wystarczającą siłę, aby rozszerzeć na wszystkie rzeczowniki?).
Nie wiem jak jest w słoweńskim - tam również jest duży rozdźwięk między językiem literackim a mówionym (z tym, że Słowenja jest mocno rozdjalektowiona, podczas gdy w Czeszech siatka djalektalna leży podobnie jak u nas), więc nie wiem na ile to -i w inst. pl. masc. jest używane. Jeśli i tam jest podtrzymywanym na respiratorze literacyzmem (chociaż może to zależeć od djalektu), oznaczałoby to, że końcówki inst. pl. -y nie ma już nigdzie :-(.
Zwłaszcza, że doszły mnie niepokojące słuchy, że w słoweńszczyźnie również istnieje (jednak nie wiem, na ile rozpowszechnione) zjawisko zawłaszczania celownika i narzędnika mnożyny przez końcówkę dwoiny (-oma/-ama), podobnie jak stało się to w sztokawszczyźnie (a tam jeszcze dodatkowo celownik zawłaszczył miejscownik). To oznaczałoby również zanik rozróżnienia dwoiny poza mianownikiem i biernikiem (i to tylko męzkim, bo rodzaj żeński ma tendencję do zlewania się dualu z pluralem, a z rodzajem nijakim to się w ogóle dziwactwa odbywają w Słowenji). Mimo to, podobno nawet ta spluralizowana dwoina ma dualną rekcję czasownikową (i zaimkom 1 i 2 os. dwoiny również nic na razie chyba nie grozi).