Ja się nie upieram, zawsze możecie mnie wywalić z conworldu, nie będę bronił się rękami i nogami ;-)
Co do "sfinksowatości" gramatyki, to już pisałem to w jednym poście, ale powtórzę swoje spostrzeżenia tutaj. Mianowicie zauważyłem na tym forum tendencję do oryginalności na siłę. Nie potępiam, bo każdy tworzy tak jak chce, ale podejście jest generalnie takie, że jeśli jakiś język, wyrażając pojęcie "Książa leży na stole" ma składnię w rodzaju:
"(Jakaś) książka leży na (ten) stół"
to jest to w powszechnym odczuciu nooblang.
Jeśli ma tak:
"Książka-jakaś stół-ten-na leży-teraz"
to już jest lepiej. A jeśli jest:
"Książką-jakąś stół-ten obkładziony-teraz-jest"
to jest super conlang. Można iść dalej:
"Co-do książki-jakiejś, stół-ten obkładziony-nią-teraz-jest"
i już naprawdę jest bosko.
Cóż, można i tak, ja pozostanę wierny prostocie i będę się pocieszał, że takie języki naturalne jak angielski, niemiecki czy hiszpański, z tymi swoimi rodzajnikami, szykiem SVO i strukturą nominatywno-akuzatywną to nooblangi

Żeby chociaż ergatywne były... A one wstrętne nie są.