Co do podsumowania i zasad - tych map wcale aż tak wiele nie ma, ale faktycznie Kyon jest cholernie ciekawym światem, chyba jednym z ciekawszych o jakich słyszałem. Myślę, że mitologie będą sukcesywnie tworzone przez każdego z uczestników, zwłaszcza wtedy gdy nabierzemy rozpędu, podobnie z łączoną historią. Z zasadami jak najbardziej się zgadzam, mam tylko niewielkie zastrzeżenie co do pierwszej. Jasne, że na środku lodowego pustkowia czy rozżarzonego piasku gdzie brak jakiegokolwiek pożywienia nie powstanie nagle supermocarstwo, bo jest to po prostu nielogiczne i nierealistyczne. Ale to, że coś nie występuje na naszej Ziemi nie oznacza od razu że nie mogłoby powstać tutaj, na kyońskich warunkach i że musi zostać od razu odrzucone. Osobiście myślę, że o ile coś jest logicznie i spójnie wyjaśnione, ma uzasadnienie i trzyma się kupy, to mogłoby stać się częścią Psiego Świata, nawet jeżeli na Ziemi nie posiada swojego odpowiednika. Moi Ajdyniriańczycy już są czymś takim a bardzo chciałbym utrzymać ich unikalną aparycję.Ogólnie ta zasada ma eliminować wszystkie kosmiczne nietoperze. Wiadomo, że ten świat nie jest do końca realistyczny, według mnie jest to nawet nie możliwe. Są różnice, i niech będą. Ale prąd morski, który ogrzewa mały obszar tak, by się tak dało utrzymać rolnictwo? Zasada ma eliminować to, a nie Ajdyniriańczyków. :)
Bardzo podoba mi się pomysł utworzenia regionów zwłaszcza, że samemu podzieliłem najbliższy mi Kyon prowizorycznie na 2 regiony - Środkowy, czyli Imperium i nacje nad Morze Słonym i Wschodni, czyli wszystko co leży po drugiej stronie Bramy Wschodzącego Słońca. Ale jak mówię, to czysta prowizorka, a podzielenie planety na mniejsze części pod względem historyczno-kulturowym powinno znacząco ułatwić sprawę. Pytanie tylko jak to podzielimy?Szczerze mówiąc, regiony (lub ładniej brzmiące strony świata) powinny powstać głównie dlatego, że trudno będzie nam prowadzić historię na wikiKyonie, jeżeli będzie wszystko razem. Niektóre zdarzenia będą miały znaczenie światowe i orientacyjne, i one powinny być wypisane w głównym kalendarium, którego daty będą podawane według dat wspólnego kalendarza. Sam jestem też zwolennikiem, by to robić też w historii poszczególnych ziem, i dać tylko informację o tym że u nich liczy się od innej daty czy coś podobnego.
Poza tym pomyślałem sobie, że każdy z regionów powinien posiadać własną mapę, chociaż będzie to wymagało mnóstwa roboty.
I tak postaram się tym zająć. Chociaż kontakty powinny być póki co jak najbardziej lokalne.
Kontakty międzyjęzykowe, egzonimy i cała reszta sprawia że świat nam ożywa. Osobiście chciałbym tez zobaczyć kontakty międzykulturowe i jakieś międzyreligijne, ale do tego jeszcze chyba daleka droga.
Co do listy egzonimów, nie wiem czy dam radę tego dziś robić, bo najpewniej wychodzę wieczorem, niemniej jednak spróbuję. Jak się nie wyrobię to najwyżej samemu zrobisz, ok? xD
Właśnie, że wcale nie musi tak być. Główne ramy są jednak w naszych rękach. Przykład jak to wygląda w praktyce tutaj, od ~20, ~30 strony chyba (http://www.historycy.org/index.php?showtopic=96396)
Co do części z Losem... to dla mnie największa nowość, nigdy nie widziałem podobnego systemu i ciężko mi sobie jeszcze wyobrazić jak to będzie działać w praktyce. Ale brzmi naprawdę ciekawie i jestem pozytywnie nastawiony. Boję się tylko że Imperium mi szybko upadnie pochłonięte przez jakąś, bogowie brońcie, rewolucję (tfu), bo mnie jakoś z Losem nigdy nie było po drodze.
PS: Lepiej by było, gdyby na wikiKyonie mapy językowe i polityczne oddawały stan pierwotny, a zmiany polityczne, etniczne, lingwistyczne i etc, powinny być zapisywane w historii.Co znaczy stan pierwotny?
Na wiki powstanie miejsce, gdzie będą wypisywane "internacjonalizmy", czyli nazwy na terminy (nazwy endemicznych zwierząt, towarów, zwyczajów, elementów kultury) w językach oryginalnych - i oczywiście w językach pochodnych. Pozwoli to na zwiększenie kontaktów kulturowych. Na forze powstanie miejsce, gdzie będziemy się mogli spytać, jak jakieś słówko brzmi w danym języku. Lub chwalić się tym, jak na przykład nazywa się mamut po neszszyjsku lub słoń leśny. Sądzę, że to doda trochę smaczku :)Bardzo dobry pomysł, jednakże myślę, że póki co nasz świat jest jeszcze nie na takim poziomie, by istniały internacjonalizmy. Ewentualnie jakieś zapożyczenia lokalne, aczkolwiek i tak dzielą nas duże przestrzenie i hipotetyczne zapożyczenia na pewno będą bardzo zmienione w językach.
Czyli postacie.Trzeba zedytować szablon (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Szablon:Kraj) państwa przy tworzeniu stron na wiki (dodać głowę państwa i szefa rządu, czy coś takiego. Zresztą zajmę się tym dzisiaj. Dodam jeszcze system rządów, walutę i jak chcecie system gospodarczy.
Kości zostały rzucone, czyli https://www.random.org/Wszystko fajnie, tylko kto będzie operował tym programem? Kto będzie rzucać monetą, klikał w generate, etc?
Kończąc, chciałbym tylko powiedzieć, że Kyon ma duże szanse na stanie się czymś naprawdę wyjątkowym.A to niech będzie naszą dewizą :D
Co do części z Losem... to dla mnie największa nowość, nigdy nie widziałem podobnego systemu i ciężko mi sobie jeszcze wyobrazić jak to będzie działać w praktyce. Ale brzmi naprawdę ciekawie i jestem pozytywnie nastawiony. Boję się tylko że Imperium mi szybko upadnie pochłonięte przez jakąś, bogowie brońcie, rewolucję (tfu), bo mnie jakoś z Losem nigdy nie było po drodze.Po paru losowaniach będziemy wiedzieli jak sobie ustawić widełki prawdopodobieństwa i nic nie będzie nam straszne :P
PS: Weźcie, niech ktoś przypnie ten temat tak samo jak Epizod 1Podbijam!!!
Ale prąd morski, który ogrzewa mały obszar tak, by się tak dało utrzymać rolnictwo?Rozumiem, że chodzi o mnie. Dlaczego taki prąd by nie mógł się utrzymać? Mamy przecież Golfsztrom. Pozwolę sobie zacytować za wikipedią: "Zimą powietrze nad oceanem położonym na zachód od wybrzeży Norwegii jest średnio o ponad 22 °C cieplejsze niż powietrze na podobnych szerokościach geograficznych, co jest jedną z największych anomalii tego typu na Ziemi[2]." żródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pr%C4%85d_Zatokowy
Co do tego jak wydzielić strony świata, to odpowiedź brzmi: tak jak u nas, wziąć pod uwagę charakterystykę cywilizacyjno-geograficzną i tyle. Czyli nie chodzi mi o podział typu Europa, Azja, Afryka, a bardziej Europa, Bliski Wschód, Indie, Daleki Wschód...Oczywiście, że tak.
Co do map, jestem zwolennikiem wycięcia kawałka głównej mapy, co pozwoliłoby potem ładnie wszystko składać. Wiem, że rozdzielczość nie zadowala, ale więcej będzie roboty z tworzeniem i konwertowaniem i etc. niż pożytku.A może spróbujmy z tymi mapami 4K?
Zgaduję, że dla was też będzie ważne umiejscowienie miast na mapie etc. Ja kiedyś, dla mapy Ziemli użyłem następującego systemu: patrzymy na położenie wg pikseli na mapie (np:129x160) i samemu wybieramy, gdzie w tym pikselu można umiejscowić dane miasto (dzieli w wyobraźni piksel na 9 części (3 boki po 3) i liczymy jak na klawiaturze starych telefonów od góry. Więc np. północny wschód - 3, południowy wschód - 9, środeczek - 5, wschód - 6, zachód -4. Np, miasto umiejscowione jest na północnych wschodzie 789x167, to wyjdzie nam zapis Dupowice Mniejsze [789,167,3]. To samo można zrobić z miejscami bitew. Kiedy jest potrzebne miejsce bitwy, położenie miasta, można je łatwo odtworzyć, a nie trzeba tysięcy map. Ale to jest tylko propozycja.Nie rozumiem.
I jeszcze wielka prośba do wszystkich: zróbcie-że konlangi do państw, które macie opisane. Ja staram się już zapełnić całą północ (co zajmie mi parę miesięcy pewnie), ale takie duże twory jak Secht (chyba) nie mają własnych narzeczy! :<<Olseski już gotowy (już trzecia wersja nawet). Wkrótce upublicznię.
? Bo 16 stron tamtego tematu nie chce mi się wertować.Spoiler[close]
Co znaczy stan pierwotny?Dzięki, że poruszyłeś ten temat. Chodzi o to, by ustalić jakąś arbitralną datę, od której będziemy mogli ruszyć. Stan wyjściowy, od którego zaczynamy działania między naszymi państwami. Czyli to wszystko, co jest opisane jest stanem na pewien rok, od którego zaczniemy. To jaki to rok, od kiedy liczymy - to już kwestia dogadania się między nami.
Bardzo dobry pomysł, jednakże myślę, że póki co nasz świat jest jeszcze nie na takim poziomie, by istniały internacjonalizmy. Ewentualnie jakieś zapożyczenia lokalne, aczkolwiek i tak dzielą nas duże przestrzenie i hipotetyczne zapożyczenia na pewno będą bardzo zmienione w językach.Chodzi o bazę na przyszłość, i dodatkowo, jakieś zapytania: np, jak nazywa się pancernik w języku ayu? Albo te świecące cosie? A potem, jak się rozwiniemy, to będą wszelkiego typy -izmy.
Wszystko fajnie, tylko kto będzie operował tym programem? Kto będzie rzucać monetą, klikał w generate, etc?Każdy z nas. Zakładam, że należy ufać między sobą, a w przypadku, gdy od czegoś wiele zależy poprosić osobę postronną. Nie widzę powodu, by ktoś miał wyklikiwać rodziny królewskie.
Rozumiem, że chodzi o mnie. Dlaczego taki prąd by nie mógł się utrzymać? Mamy przecież Golfsztrom. Pozwolę sobie zacytować za wikipedią: "Zimą powietrze nad oceanem położonym na zachód od wybrzeży Norwegii jest średnio o ponad 22 °C cieplejsze niż powietrze na podobnych szerokościach geograficznych, co jest jedną z największych anomalii tego typu na Ziemi[2]." żródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pr%C4%85d_ZatokowyWłaśnie nie o Ciebie, a bardziej o Wielki Zakon w paincie. Wybaczcie, ale to mnie nie pokoi, bo może nie jest to kosmiczny nietoperz, ale kosmiczna ćma na pewno. A co do rolnictwa, Todsmer chyba mówił, że prądy mogą wiele zmienić, więc też i tak przyjmijmy. Czyli klimat jest trochę łagodniejszy. I też lokalnie mogą być jakieś zboża śmieszne. Nie wiem co z tym zrobić.
A jeżeli jesteśmy przy sprawach rolnictwa. Sam Henryku mówiłeś, że Kyon może nie być dobrym miejscem na uprawy, nawet w strefach umiarkowanych. Co robimy z tym? Oddajemy to pod sztandar, że miejscowe roślinki są przystosowane i w jakimś stopniu przypominają te ziemskie? (kyońskie ziemniaki, czy pomidory). Takie zboże wg tego rośnie do 248 dni. U nas jest dłuższy dzień, ale rok krótszy no i nie wiem jakby to rozwiązać. Z kolei tu pszenica: potrzebuje ponad 100 dni okresu wegetacyjnego i minimum 3 miesięcy z temperaturą powyżej +10C, kukurydza: roślina ciepłolubna o okresie wegetacji ponad 140 dni, większość potrzebuje do tego dobrej gleby, część sporo słońca. Nachylenie Kyonu też może na to mocno wpłynąć. HELP.
A może spróbujmy z tymi mapami 4K?Może lokalnie, sam po sobie wiem, że moja północ wyglądałaby całkowicie inaczej, a ja osobiście bardzo mocno uzależniłem moją cywilizację i inne państwa od terenu i klimatu. Nie wiem, czy uaktualnianie tego miałoby sens. Może postaram się to powiększyć ręcznie, mam z tym doświadczenie, w końcu od dziesięciu lat tworzę mapę Ziemli o wielkości 6490 na 4488, a tak początkowo nie było :)
Nie rozumiem.Coś ala współrzędne geograficzne, tylko wg painta :D Taka moja mała propozycja. Pokażę to może niedługo na jakimś przykładzie.
Olseski już gotowy (już trzecia wersja nawet). Wkrótce upublicznię.To superancko, czekam z niecierpliwością! :)
EDIT:Ja przewertuję. Działa to nie do końca tak, ponieważ niektóre cechy były rodzinne (więc większe prawdopodobieństwo, co nadawało jeszcze większego dynamizmu ich światom), też nie wszystkie cechy występują równomiernie (większość ludzi to średniacy, a nie tłumoki czy geniusze, co też uwzględnimy). Postaram się przejrzeć ten temat, a potem napisać w oddzielnym temacie, by wszystko było ładnie wyłożone jak się z tym bawić, z zasadami i linkami. Dajcie mi czas. Mimo wszystko mam sesję.
A propos postaci, to czy ten system przyjmujemy:
? Bo 16 stron tamtego tematu nie chce mi się wertować.
EDIT2: Zmieniłem szablon: http://jezykotw.webd.pl/wiki/Szablon:KrajDzięki wielkie. Każda cegiełka się liczy!
I jak go wprowadzać, na przykładzie Monarchii Olsów:
Zapisywałem się do konworldu, a nie do gry.I nie ma przecież problemu! To są tylko propozycje, które mogą urozmaicić Kyon, ale nie muszą (i nie powinny być) globalne, przecież nie po to każdy z nas włożył tyle pracy, by teraz jakiś czynnik zewnętrzny miał to teraz zniszczyć. Jeżeli wolisz rozwijać swój kawałek świata po swojemu, to nikt w tym Ci nie przeszkodzi. Jedyne co ważne, to trzymać się jakieś naszej wspólnej chronologii, ale przecież w jej tworzeniu każdy będzie uczestniczył, więc dopilnować swoich interesów nie będzie trudno.
Dzięki, że poruszyłeś ten temat. Chodzi o to, by ustalić jakąś arbitralną datę, od której będziemy mogli ruszyć. Stan wyjściowy, od którego zaczynamy działania między naszymi państwami. Czyli to wszystko, co jest opisane jest stanem na pewien rok, od którego zaczniemy. To jaki to rok, od kiedy liczymy - to już kwestia dogadania się między nami.Oki.
A co do rolnictwa, Todsmer chyba mówił, że prądy mogą wiele zmienić, więc też i tak przyjmijmy. Czyli klimat jest trochę łagodniejszy. I też lokalnie mogą być jakieś zboża śmieszne. Nie wiem co z tym zrobić.Pogadam z ludźmi, którzy mają o tym pojęcie (zboże), bo za Chiny Ludowe nie potrafię znaleźć ile czasu trzeba na wzrosty danych zbóż...
Może lokalnie, sam po sobie wiem, że moja północ wyglądałaby całkowicie inaczej, a ja osobiście bardzo mocno uzależniłem moją cywilizację i inne państwa od terenu i klimatu. Nie wiem, czy uaktualnianie tego miałoby sens. Może postaram się to powiększyć ręcznie, mam z tym doświadczenie, w końcu od dziesięciu lat tworzę mapę Ziemli o wielkości 6490 na 4488, a tak początkowo nie było :)Lokalnie oczywiście, że można, ba nawet jest to wskazane. Wiem, bo sprawdzałem, że te twoje północne tereny mocno się różnią. Jak masz wprawę, to spróbuj powiększyć. A tak w ogóle to gdzieś można zobaczyć te mapy Ziemli?
Pokażę to może niedługo na jakimś przykładzie.Ok.
To superancko, czekam z niecierpliwością! :)No zobaczymy, póki co testuję działanie.
Ja przewertuję. (...) Dajcie mi czas. Mimo wszystko mam sesję.Dobrze, czekamy więc. Powodzenia w sesji.
Dzięki wielkie.Nie ma problemu.
Dziwi mnie trochę, że nowi uczestnicy cisną się po jakiś lądolodach, skoro tam mają całkiem przyjemne, równikowe, rozległe obszary do zagospodarowania.No właśnie...
musiała mieć odczuwalne konsekwencje w regionie, jeśli nie na całym świecie.Na całym świecie z pewnością. W końcu Krakataru, czy jak to się tam zwało, przysłoniło słońce na całym świecie. Możemy na przykład ocieplić tym klimat, co spowodowało rozwój cywilizacji (vide ocieplenie klimatu w XI wieku, a zasiedlanie i rozwój Europy Wschodniej).
Na całym świecie z pewnością. W końcu Krakataru, czy jak to się tam zwało, przysłoniło słońce na całym świecie. Możemy na przykład ocieplić tym klimat, co spowodowało rozwój cywilizacji (vide ocieplenie klimatu w XI wieku, a zasiedlanie i rozwój Europy Wschodniej).Podoba mi się ten pomysł. Ale czy taki wybuch nie oziębiłby właśnie klimatu, zamiast go ocieplić? Przecież ilość popiołu która dostałaby się do atmosfery, blokując słońce, sprowadziłaby wulkaniczną zimę trwającą całe lata.
Podoba mi się ten pomysł. Ale czy taki wybuch nie oziębiłby właśnie klimatu, zamiast go ocieplić? Przecież ilość popiołu która dostałaby się do atmosfery, blokując słońce, sprowadziłaby wulkaniczną zimę trwającą całe lata.Z jednej strony tak, z drugiej strony grubsza atmosfera zatrzymuje promienie słoneczne, tj. ciepło.
Tak przy okazji, co myślicie o mapce religijnej? Jesteśmy już gotowi, czy jest jeszcze za wcześnie? Przydałoby się rozwinąć jakiś mini-dział na wikiKyonie na temat religii, to jest krótki opis każdej z nich, ale do tego najpierw należy skończyć wszystkie religie.Dużo, język mnie przerósł. A co do religii, mamy jaką religię uniwersalną w ogóle?
Panowie, dużo pracy przed nami!
Tak przy okazji, co myślicie o mapce religijnej? Jesteśmy już gotowi, czy jest jeszcze za wcześnie? Przydałoby się rozwinąć jakiś mini-dział na wikiKyonie na temat religii, to jest krótki opis każdej z nich, ale do tego najpierw należy skończyć wszystkie religie.Ja pod mapą religijną podpisuję się rękami i nogami, bo pomysł przedni, ale chyba musimy się odrobinę wstrzymać. U mnie w Imperium oprócz Chahtini Jearish, czyli ajdyniriańskiej religii istnieć ma kilka innych głównych wierzeń (bo setek mniejszych panteonów podbitych ludów w to nie wliczam). Poza tym jeszcze chyba nie wszyscy poruszyli wątek religijny w swoich państwach.
Panowie, dużo pracy przed nami!Oj, dużo - prawda. Ale to chyba właśnie dobrze, roboty nie zabraknie xD
Z jednej strony tak, z drugiej strony grubsza atmosfera zatrzymuje promienie słoneczne, tj. ciepło.Hmmm.... to może wybuch Féran mógłby być faktycznie takim czynnikiem rozpoczynającym rewolucję rolniczą i powstanie prawdziwych cywilizacji.
Dużo, język mnie przerósł. A co do religii, mamy jaką religię uniwersalną w ogóle?Osobiście jestem olseskiego bardzo ciekaw xd Co do uniwersalnej religii - uniwersalnej dla całego Kyonu raczej nie, ale wydaje mi się, że mamy na Psim Świecie kilka dużych okręgów cywilizacyjnych (strefa cywilizacji neszszyjskiej, strefa cywilizacji tangijskiej, strefa cywilizacji olseskiej, strefa cywilizacji ajdyniriańskiej, strefa cywilizacji trugsko-qińskiej et cetera), i w każdym z nich dominowała by inna wiara, lub wiary
Hmmm.... to może wybuch Féran mógłby być faktycznie takim czynnikiem rozpoczynającym rewolucję rolniczą i powstanie prawdziwych cywilizacji.https://pl.wikipedia.org/wiki/Rok_bez_lata
Osobiście jestem olseskiego bardzo ciekaw xdComing sooooooon.
Co do uniwersalnej religii - uniwersalnej dla całego Kyonu raczej nie, ale wydaje mi się, że mamy na Psim Świecie kilka dużych okręgów cywilizacyjnych (strefa cywilizacji neszszyjskiej, strefa cywilizacji tangijskiej, strefa cywilizacji olseskiej, strefa cywilizacji ajdyniriańskiej, strefa cywilizacji trugsko-qińskiej et cetera), i w każdym z nich dominowała by inna wiara, lub wiaryOk. Jest gdzieś na Kyonie jednobóstwo?
Ok. Jest gdzieś na Kyonie jednobóstwo?Nic mi o tym nie wiadomo, ale wielu religii jeszcze ni mamy. Wydaje mi się, że najbliżej monoteizmu była by wiara neszszich (Bóg-Słońce) i henoteistyczny panteon starożytnych Ayńadhanów (ze wszystkich bogów bezapelacyjnie najważniejszy i najpotężniejszy był Érush. Coś jak wczesny Judazim lub Hinduizm. Potem pozycja Érusha uległa stopniowej marginalizacji a henoteistyczny panteon Ayńadhanów przerodził się w ajdyniriański politeizm).
Ktoś zamawiał mapy? :)Jesteś pewien tych rzek na zachodzie? I tego wielkiego jeziora? Czy nie będzie tam za sucho?
mapa: ftp://halewicz.pl/kyon_kolory.png
kontury: ftp://halewicz.pl/kyon_kontur.png
Rzeki wziąłem z tego (http://i65.tinypic.com/eqp6yp.jpg), jakby ktoś był ciekawy.
Jesteś pewien tych rzek na zachodzie? I tego wielkiego jeziora? Czy nie będzie tam za sucho?Na źródła za sucho, bo jest cień od gór na zachodzie, ale w górach jak najbardziej pada deszcz, i to obficiej, niż gdyby tych gór nie było. Rzeki oczywiście płyną przez pustynię. Jeziora w strefie pustynnej występują również na Ziemi, na przykład Jezioro Aralskie, zasilane przez dwie wielkie rzeki, płynące przez pustynię - Amu-Darię i Syr-Darię. Tutaj jeszcze należałoby dodać, że w dolinie rzeki (tam gdzie istnieje Państwo Truskie) nie ma żadnych przeszkód, a niziny ciągną aż po jezioro, i jeszcze dalej. Od Morza Śródlądowego jezioro dzieli ok 4.5 tys km, co oczywiście stanowi przeszkodę, ale nie ma tu wyraźnej przeszkody, opady będą się stopniowo zmniejszać. Btw Andy od Atlantyku dzieli kilka tysięcy kilometrów, a wciąż występują tam duże opady. Tutaj odległość gór jest większa, i morze mniejsze, to opady też będa proporcjonalnie mniejsze. Ale nie będzie w tamtejszych okolicach jakiejś wielkiej suchości, a na pewno nie takiej, jaka występuje na pustyniach leżących na południe i na północ od tego terenu.
(…) Dalej na wschód [od gór] zaczynają się pustynie. Żyjące tam ludy są na nieco wyższym poziomie rozwoju. Główną jednostką „polityczną” są zgromadzenia religijno-filozoficzne. Jako, że są one dość płynne, w porównaniu do plemion na przykład, krajobraz sojuszy i wojen zmienia się błyskawicznie. Wojny są na porządku dziennym, jednak rzadko kończą się dużymi stratami – kodeks honorowy jest dość powszechnie stosowany, a zabicie bądź poważne okaleczenie przeciwnika jest dość nisko cenionym czynem. Rozumiany jest jako forma tchórzostwa.
Na gruncie tych organizacji religijno-filozoficznych powstały kartele pilnujące różnych odcinków szlaków handlowych. Sojusze również tu zmieniają się błyskawicznie, powodem nie są jednak podobieństwa lub różnice w doktrynie, ale pieniądze. Są one potężne (opanowały już większość dolin głównych rzek stanowiących szlaki handlowe, spychając resztę ludności na oazy i podnóża gór, gdzie jest więcej rzek, znikających potem na pustyni).
Organizacja opisana powyżej ma charakter raczej wiejski, ale istnieje także wiele państw – miast, skupionych głównie w widłach Kamiennej Rzeki. Wiele z tych miast (a każde leżące poza wspomnianymi widłami) zostało założone przez osadników z pograniczy Państwa Trugskiego. Prezentują one najwyższy poziom rozwoju między oceanem zachodnim, a Państwem Trugskim. Zarząd w takim mieście jest przyniesiony ze zwyczajnej organizacji miejskiej na wschodzie, z niewielkimi zmianami oczywiście. Kiedy na wschodzie rada miejska ma związane ręce, gdyż prefekt, mianowany przez władze państwa, ma najwyższą władzę, tak w tych państwach-miastach, pozbawionych władzy prefekta, rada skupia w swoich rękach najwyższą władzę wykonawczą, prawodawczą i sądowniczą. W efekcie władza znajduje się w rękach kilkunastu bogatych rodzin.
Państwa-miasta te dbają jednak o rozwój kultury, jak i nauki. Choć nie jest to szczyt jakości, a najbogatsi kształcą się za granicą, pozwala to na niemały rozwój, hamowany przez kłótnie i waśnie między państwami. Kraina ta czeka jeszcze na swojego Filipa.
Jezioro jest zamieszkane przez jeszcze inną grupę ludności. Jako, że poziom wód waha się znacznie, a jezioro otoczone jest mokradłami, mieszkają oni w pływających domach / na pływających wyspach, zbudowanych w dużej części z trzciny.
Dalej na wschód pustynia przechodzi w półpustynię, a ta w sawannę. Powoli gęstość ludności się zwiększa, a hodowla ustępuje miejsca rolnictwu (choć w dolinach rzek na pustyni rolnictwo jest również bardzo popularne). (…)
Edit: Kto ma uprawnienia admina i może to przypiąć?Hah, czekałem na Pieseła, a teraz się zorientowałem, że ja też mogę :D
Ale ta aktualizacja co podałeś jest nieaktualna. Cały Wschód, czyli ziemie Pluura, a teraz jeszcze ɈʝĴ i Úlfurinna do poprawki. Z tego co widzę granice Olsenii też się zmieniłyTak, aktualne są na wiki wrzucone (np. w artykule o Monarchii (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Pa%C5%84stwo_Ols%C3%B3w)).
Wcześniej pytałem się o to rozmieszczenie kyońskich ras i wygląd naszych ludów, bo musimy pamiętać, że bez sensu by było gdyby po przeciwnych stronach świata występowały ludy o takim samym wyglądzie. Idąc niepoprawnie polityczną terminologią - takiej samej rasy.Z drugiej strony im bliżej biegunów i/lub terenów chłodniejszych tym kolor skóry, oczu i włosów jest jaśniejszy. Myślałem nad tym i mieszkańcy Wschodu (tj. terenów Monarchii Olseskiej i okolicznych terenów (szczególnie obie wyspy) będą podobni do ziemskich mieszkańców Polinezji, z tym, że im dalej na południe (bliżej bieguna), tym bardziej z jaśniejszą karnacją. Występują jasne kolory oczu i włosów (spory procent rudych).
Hah, czekałem na Pieseła, a teraz się zorientowałem, że ja też mogę :DU mnie nie ma przypięcia.
Zrobione.
Hah, czekałem na Pieseła, a teraz się zorientowałem, że ja też mogę :DĆayna arzisvani :) I teraz nie będzie mnie w końcu rozpraszać brak przypięcia
Zrobione.
Trugowie to jest taka mieszanka ludnościowa, oryginalnie azjatycka z dużą domieszką genów białych (ale również tych z południa, coś jak Arabowie), ale jako że Poitowie są w dużym stopniu ciemnoskórzy (choć, jeśli u Widsitha Qinowie nie są ciemnoskórzy, to im wyżej u nich w hierarchii, tym jaśniejsza skóra), to występuje wśród nich duży procent ludności ciemnoskórej. W południowych rejonach Cesarstwa są już niemal czyści ciemnoskórzy. Na pustyni tak samo jak u Trugów, tylko że ze znikomą domieszką czarnoskórych. W górach nie wiem, prawdopodobnie ci sami, co w Sechcie i innych tamtejszych krainach. W lasach żyją resztki gatunku człowieka pochodzącego od Homo erectus.No tak, to ma nawet sens - twoje ziemie graniczą od północy z ziemiami Henryka, więc domieszka krwi jego ludów u twoich jest logiczna. Cechy ciemnoskóre mogą dzielić natomiast ze sporą częścią ludów Imperium, bo większość zachodniego Ajdyniru jest zamieszkała właśnie przez ludy mocno ciemnoskóre, z Rikkadańczykami, którzy są de facto Murzynami na czele. W moim państwie jest też dużo arabsko-indyjsko-bliskowschodnich ludów, zwłaszcza na północ i zachód od serca Imperium plus większość wybrzeża, więc tu też może być trochę powiązania między naszymi terenami. Może i u mnie w Zielonych Lasach żyłyby ludy pochodzące od homo erectusa?
Z drugiej strony im bliżej biegunów i/lub terenów chłodniejszych tym kolor skóry, oczu i włosów jest jaśniejszy. Myślałem nad tym i mieszkańcy Wschodu (tj. terenów Monarchii Olseskiej i okolicznych terenów (szczególnie obie wyspy) będą podobni do ziemskich mieszkańców Polinezji, z tym, że im dalej na południe (bliżej bieguna), tym bardziej z jaśniejszą karnacją. Występują jasne kolory oczu i włosów (spory procent rudych).Nie no, pewnie, ale tu nie chodzi tylko o jasność lub ciemność skóry i włosów, ale również o pewne cechy wyglądu, np twarzy. W ogóle co myślicie, żeby stworzyć kilka własnych ras, nie występujących na Ziemi?
No właśnie wcale nie. U nas wędrówki ludów będą się głównie odbywały wzdłuż brzegów (przykład Indian i Ameryk pokazuje, że to szybki proces).I rzek. Nie zapominajmy o rzekach. W przypadku mieszkańców stepów oczywiście możliwa jest migracja w każdym możliwym kierunku, póki konie i oni sami nie umrą z pragnienia.
W ogóle co myślicie, żeby stworzyć kilka własnych ras, nie występujących na Ziemi?To znaczy? Może to strasznie komplikować wszystko i myślę, że powinniśmy się wzorować na podstawowych 3/4/5/6/... rasach ziemskich z ewentualnymi domieszkami między nimi (np. skośnoocy aborygenalni), a różnice pogłębiać większą ilością odcieni skóry/włosów/oczu.
Edit3: Cholernie mocno podoba mi się wizja Polinezyjskich Olsów :DGrrr
Może to strasznie komplikować wszystko i myślę, że powinniśmy się wzorować na podstawowych 3/4/5/6/... rasach ziemskich z ewentualnymi domieszkami między nimi (np. skośnoocy aborygenalni), a różnice pogłębiać większą ilością odcieni skóry/włosów/oczu.W sumie racja, I see your point. Takie mieszanki też są ciekawym pomysłem, podoba mi się pomysł, bo z jednej strony tworzy to coś, czego nie mamy na Ziemii, a z drugiej strony nie komplikuje tak bardzo sprawy.
Rozwiązanie syberyjskie jest chyba OK. Co byś powiedział na model „chiński”, czyli ograniczony interwencjonizm poza granicami kraju? Btw jakie tereny to centrum, a które peryferia? I co byś powiedział, gdyby tereny na zachód od wulkanu byłyby jakoś luźniej związane z Ajdynirem, na przykład jakieś historyczne powody, typu dawne królestwo, konkurencyjne do cesarstwa? Nawet nie chodzi mi o autonomię, tylko jakieś konkurencyjne i trochę niezależne centrum kulturowe, jak na przykład Bawaria w Niemczech po zjednoczeniu.To znaczy tak: Jak już nawet w moim pierwszym poście o Ajdynirze napisałem, Imperium to kraj niezwykle ekspansjonistyczny i wykazujący tendencje do protekcjonizmu terytorialnego. Ale mógłbym słowo "jest" zmienić w "był". W końcu Ajdynir ma być bardzo starą cywilizacją, liczącą jakoś z 3.500 lat. Przez ten czas musiało być w historii mnóstwo różnych okresów, więc i charakter państwa musiał się zmieniać. Poza tym, polityka Ajdyniru była skierowana bardziej na południowy-zachód i być może na północny-wschód (ziemie, których zrzekł się ostatnio Spiritus) a nie północ. Model "chiński" mógłby na pewno obowiązywać za panowania obecnego Imperatora, ewentualnie kilku jego poprzedników. Tak samo jak Chińczycy stwierdzili, że ich Cesarstwo jest tak wspaniałe, że nie ma potrzeby np. kolonizować (mimo, że Chiny teoretycznie już kilka wieków przed Europą mogły to zrobić), tak samo Ajdyniriańczycy przez kilka ostatnich wieków mogli by stwierdzić, że władza Boskich Khshāyarów sięga tak daleko, że obecnie można już tylko pławić się w chwale.
Btw jakie tereny to centrum, a które peryferia?Zrobiłem teraz na prędce nową mapę administracyjną państwa, znacząca zwiększyła się liczba prowincji.
(…) Cesarstwo było również wyczerpane wojnami, które prowadziło również w całym basenie Morza Wewnętrznego, a również interweniując w dalszych rejonach. Nowy władca wmieszał się w spór sukcesyjny, rozbił wojska i flotę cesarską, zmusił cesarza do oddania, z nawiązką, zagrabionych ziem (…). Na oddanych terenach znajdowała się (…) większość fortyfikacji granicznych, toteż w przypadku kolejnych wojen Cesarstwo było bezbronne, zwłaszcza że silna flota trugska panowała wtedy niepodzielnie w regionie.
W takim razie myślę, że na samym początku powinniśmy ustalić jaką opcję chcemy mieć u siebie na Kyonie - jedno centrum powstania człowieka, czy kilka. I od tego co zadecydujemy zależeć będzie historia dalszej ekspansji rasy ludzkiej po planecie.Zdecydowanie jedno, kilka centr to jakaś pseudonauka jest.
konieczne jest wprowadzenie jakiś pod-obszarów, tak jak to Henryk mówił, typu "Skandynawia", "Italia" ale wciąż "Europa".Tyle, że północne tereny których się zrzekłem to nie będzie to samo i nie będzie to 'Europa'.
Ogólnie każda z tych koncepcji mi się podoba, ale zanim przejdę do konkretniejszego komentarza, muszę zadać 2 pytania:Lata ziemskie. Dwa najazdy może lepiej, większa szansa, że Ajdynir będzie trzymał wojska na wodzy :)
- po pierwsze, rozmawiamy o latach ziemskich czy kyońskich?
- po drugie, ajdyniriańska inwazja, to znaczy odwet na Poitach 600 lat temu, miałby być jedyną inwazją i to jej konsekwencją byłoby przyjęcie bardziej chińskiego modelu, czy byłaby to tylko pierwsza próba, a Imperium podjęłoby jeszcze jedną 300 lat później, tuż przed Drugą Suszą?
Osobiście bardziej podoba mi się koncepcja 2 inwazji, 600 i 300 lat temu.
5) Todsmerze, wg mapki na południe od Białego Półksiężyca jest Twój teren. Co się tam znajduje, w szczególności na wybrzeżach między mną, a Canisem?
Od zachodu, pierwszymi skupiskami ludności są kolonie/faktorie handlowe Sechtu, przy ujściach rzek. Sam kraj jest bardzo słabo zaludniony, porośnięty gęstym lasem deszczowym. Mieszkają w nim różne dzikie plemiona, ale ich wpływ jest znikomy. Same lasy deszczowe są bardzo trudne do przebycia (dlatego nazywane są Zieloną Barierą albo Zielonym Murem), a brzegi gęsto porośnięte namorzynami. Jedynymi wyłomami są trzy rzeki. Środkowa niestety, choć początkowo obiecująca, w połowie biegu przedzielona jest ogromnymi kataraktami, co czyni ją niespławną i nieprzydatną w handlu.
Kiedy rzeki zwężają się, bieg ich staje się bardziej stromy, a lasy deszczowe zaczynają ustępować rzadszej roślinności, ulokowały się ludy zwane ludami Dolin. Pomimo bardzo korzystnego położeniu na szlakach handlowych, są one bardzo słabo rozwinięte. W niższych partiach gór zajmują się rolnictwem, natomiast wyżej (czyli prawie na całym regionie) wyłącznie hodowlą. Jedyny region, gdzie rozwój jest trochę wyższy niż plemienny, jest w Skalnej Dolinie. Powstały tam nawet niewielkie miasta. W ostatnich kilkudziesięciu latach obserwuje się znaczny wzrost inwestycji w kopalnie kruszców, zwłaszcza srebra (obfite złoża). Przoduje w tym zwłaszcza Secht.
W głównym mieście znajduje się kilka dość słynnych warsztatów rzemieślniczych – słynnych, bo produkujących ciekawe amulety, będące także pamiątkami dla wyższych sfer, wśród których modne staje się podróżowanie.
Region nawiedzany jest przez trzęsienia ziemi i wulkany. Wierzą zatem w smoka – niszczyciela światów i słońc. Co ciekawe, astronomia jest wśród nich dość mocno rozwinięta, co prawda w związku z wyznawaną religią.
Są dwie drogi handlowe przez Zieloną Barierę, obydwie rzekami. W lesie mieszkają jakieś dzikie plemiona (właściwie nieistotne naszego punktu widzenia, może jakieś kontakty z faktoriami/koloniami na wybrzeżu - coś jak Indianie i Angielscy koloniści), więc podróż przez las jest bardzo niebezpieczna (pomijam już samo niebezpieczeństwo przedzierania się przez gęsty las deszczowy). Jedyną sensowną drogą są dwie rzeki (na trzeciej, środkowej, są katarakty w górnym biegu, co czyni ją niespławną).
Właściwie do końca lasów deszczowych Twoje ludy są dominujące. I są jedyną cywilizacją. Powyżej poziomu lasów deszczowych mamy Makt i Skalną Dolinę (Zamb), tą drugą już pokrótce opisałem.
Wyobrażam sobie jakąś rywalizację między Tangią a Sechtem o te drogi handlowe (mapa dróg handlowych tutaj). Najpierw obydwie drogi były równo użytkowane, Secht miał faktorie/kolonie przy ujściu obydwu rzek, ale z powodu rozwoju zbójnictwa na terenie Maktu znaczenie drogi południowej znacznie spadło (a jest to droga krótsza i łatwiejsza od północnej).
Enter Tangia.
Tangowie (Tangijczycy?) zawarli sojusz z jednym z miast-państw w rejonie Wideł (widły dwóch *dużych* rzek jakieś 1000-2000 km na północny zachód od jeziora na pustyni). W zamian za wsparcie militarne, broń i złoto (czy co tam Tangijczycy mają drogocennego) zaczęli oczyszczać szlak z rabusiów. Przy okazji wykorzystują tangijskie wsparcie do osiągnięcia dominacji nad pozostałymi miastami Wideł (za 100 lat może tu wyrosnąć nowa lokalna potęga - gdyby nie skłócone miasta-państwa, byłaby nią już teraz).
A Tangowie, kiedy dotarli do dawnej południowej faktorii Sechtu, znaleźli ją zrujnowaną, i zajęli bez walki. Ludność albo wyginęła, albo wymieszała się z lokalnymi dzikimi. Sechtian zachowujących ichnie obyczaje było niewielu, większość przestrzegała jakiejś eklektycznej mieszanki kultur.
Myślę, że z powodu zajęcia południowej faktorii byłyby jakieś niemałe tarcia między Sechtem a Tangią (może jakaś mała wojenka kolonialna?), ale to już Twoja działka :)
A jeśli chodzi o teren Maktu. Dzikie wyżyny, bitni górale, żadne znaczenie gospodarcze. Nikt ich nie chce podbijać. Niektórzy z północnych i wschodnich plemion/narodów (to ogromny kraj, ale dość jednolity kulturowo - to tereny ostatniej fali ekspansji ludów trugijskich) służą jako najemnicy, bądź atakują kupców (północ) albo oazy pustynne (wschód). Kiedy sobie wyobrażam ich kulturę, widzę jakiś Kaukaz, Gruzję itd.
Niemniej jednak, istnienie lasów deszczowych znacznie ogranicza kontakty. A inwazję militarną ze wschodu praktycznie uniemożliwia (z zachodu są trochę większe szanse, ale też bardzo małe).
Secht może rozgrywać wrogów przeciwko sobie.
Zresztą, jeśli jest takim bankiem wszystkich, to
a) po co atakować coś, co trzyma rękę na twojej kasie, jeszcze wykorzysta ją do walki przeciwko tobie
b) jeśli będzie zdobyty i zrabowany, to kasa innych krajów też przepada, co nie byłoby im w smak :)
Ale jeśli chodzi o sojusze, to ludy Maktu nie wchodzą w grę, bo wrogie (chociaż najemnicy chętnie służą za kasę). W lasach deszczowych nie ma wystarczająco ludzi. Pozostają ludy Skalnej Doliny (Zambu), ale one są na niskim poziomie rozwoju, nie mają floty i nie są zjednoczone. Chociaż może tutaj byłaby możliwa jakaś pomoc, np Sechtowie pomogli odeprzeć atak Maktów (kiedy zajmowali swój teren, mieli również (a nawet chyba przede wszystkim) chrapkę na Zamb), a tamci obiecali pomóc w razie potrzeby (no i otwarli szlak handlowy). No i tutaj również najemnicy, jak w przypadku Maktów.
Dodam jednak, że obydwa kraje są o kilka tysięcy kilometrów oddalone od morza, które trzeba jeszcze przepłynąć (wzdłuż brzegu nie da się iść, bo są gęsto porośnięte lasami namorzynowymi).
O, tutaj może być ciekawy element (teraz wymyśliłem) - jakiś lud może mieszkać w tych lasach namorzynowych. Może również wspierać Secht :)
Ogólnie, jeśli Secht ma dużo kasy, stać go na najemników i kupowanie przeciwników :)
Dodałem dział na temat geografii Kyonu.Uuu :D
Zapraszam! (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Kyon#Geografia)
Co do erectusów: czyli coś, jak pierwsze doniesienia na temat ludzi z Jaskini Czerwonego Jelenia?Uciekawiłoby to nasz świat, nie powiem.
I co ze stronami świata?Ale, że co?
Bo pierwsze, dobrze rozumiem że pomiędzy Pierwszą Inwazją a Drugą istniały by dwa różne państwa poickie, jedno w zależności wasalnej od Ajdyniru (kolonie) a drugie od Trugów?Tak, z tym, że kolonie były niezależne, ich król sprzymierzył się z Ajdynirem, obiecując pewnego rodzaju zależność i płacenie trybutu w zamian za odzyskanie tronu.
Po drugie, jeżeli jak napisałeś w roku 387 Poitowie jednak zostali zwolnieni z zależności lennych, to co, wyprawa Króla Poitów zakończyła się przynajmniej częściowym sukcesem? Przecież zostali oni ostatecznie rozgromieni przez Klèndora, czemu więc Trugowie mieli by ich wyzwalać, zamiast zniewolić ponownie?Tak, Trugowie byli również wyczerpani wojną, stracili dużą część dochodów (trybut z Poitów), i odsłonili północne granice. Poprzestali na kilku ekspedycjach karnych, które co najwyżej spustoszyły spore połacie ziemi, ale nowy król Poitów (notabene brat poprzedniego) zdołał się obronić. Bardziej mnie zastanawia, jak sobie poradził z Ajdynirem - przecież to Poitowie byli odpowiedzialni za masakrę oficerów, a jego brat otwarcie walczył z Ajdynirczykami. Prawdopodobnie płacił coroczny trybut, dopiero jego wnuk zrezygnował z tego i koronował się na cesarza (choć może i dalej płacił podarki od czasu do czasu). Poprawność tytułu jest wątpliwa, bowiem nowy cesarz pochodzi od dawnych cesarzy po kądzieli, a nie po mieczu, a cesarz u Poitów pełnił ważne funkcje religijne.
Odnośnie tych elitarnych jednostek Imperium - najbardziej elitarne oddziały to, oprócz Anushayi, formacje ciężkiej piechoty, ciężkiej jazdy (katafrakci), rydwany, Jeźdźcy Ŝarhatanów i bojowe mamuty cesarskie. Wydaje mi się, że zwierzęta takie jak te moje jaszczury czy mamuty nie występują w Państwie Trugskim, mogłyby więc siać strach w sercach wrogów, i stać się źródłem jakiś opowieści i trugsko-poickich legend o Ajdynirze i o bestiach na usługach tamtejszego żywego boga.Trugowie mają słonie :)
Taka myśl mnie teraz naszła - Imperialne akademie wojskowe są jednymi z najlepszych, a ajdyniriańska sztuka prowadzenia wojny i dowodzenia jest jedną z najskuteczniejszych i najbardziej wyrafinowanych na Kyonie. Być może podczas pierwszej lub drugiej inwazji jacyś ajdyniriańscy oficerowie dostali się do trugskiej niewoli, a Trugowie przejęli kilka ajdyniriańskich rozwiązań czy formacji? Albo po prostu przejęli je po zaobserwowaniu ich na polu bitwy? Coś jak Scypion Afrykański który pokonał Hannibala, ucząc się od niego.U Trugów nie ma uczelni niewojskowych :)
Btw, masz już wymyślone jakieś nazwy dla stolic Trugów i Poitów?Jeszcze nie.
Co do erectusów: czyli coś, jak pierwsze doniesienia na temat ludzi z Jaskini Czerwonego Jelenia?Tak. Że może tacy dzicy ludzie istnieją, może nie, ktoś twierdzi, że ich widział, itp…
I co ze stronami świata?Nie przeszkadza mi ten podział, przy czym wokół Morza Wewnętrznego można by zrobić podział południe-północ.
No jak je chcecie podzielić? Bo ja wiem jak u siebie mam zrobić, ale u Was to leży jeszcze.Ja nie wiem czy wokół mnie są jakieś państwa czy nie, bo już tyle tych przetasowań było, że nie mam najmniejszego pojęcia. Z tego co patrzę to na północ ode mnie jest Cesarstwo Tiłoharyno.
A bes tego nie ruszymy z historią, kalendarium etc.
Bardziej mnie zastanawia, jak sobie poradził z Ajdynirem - przecież to Poitowie byli odpowiedzialni za masakrę oficerów, a jego brat otwarcie walczył z Ajdynirczykami. Prawdopodobnie płacił coroczny trybut, dopiero jego wnuk zrezygnował z tego i koronował się na cesarza (choć może i dalej płacił podarki od czasu do czasu). Poprawność tytułu jest wątpliwa, bowiem nowy cesarz pochodzi od dawnych cesarzy po kądzieli, a nie po mieczu, a cesarz u Poitów pełnił ważne funkcje religijneMyślę, że Khshāyarowie byli by usatysfakcjonowani gdyby poicki król wysyłał swoje poselstwo do Djyazhoaru, raz do roku na święto Dashanar, z darami przyjaźni. Nie musiałby się nawet stawiać osobiście, w przeciwieństwie do innych imperialnych wasali i zaprzyjaźnionych przywódców, dla Ajdyniriańczyków kraj Poitów byłby pewnie i tak taką egzotyką, że samo poselstwo i dary wystarczyłyby jako symbol potęgi. Po koronacji królewskiego wnuka na Cesarza, Imperator mógłby nie być specjalnie kontent, listy od niezadowolonego Khshāyara pewnie dotarłyby na poicki dwór, ale jakieś dary i poselstwo raz na kilka lat powinno go udobruchać. I tak chodziło głównie o pozory na potrzeby państwowej propagandy i o łechtanie imperialnego ego.
(...) wprowadzenie (de facto) dziedziczności dowództwa armii (...)Brrr... herezja.
No jak je chcecie podzielić? Bo ja wiem jak u siebie mam zrobić, ale u Was to leży jeszcze.
A bes tego nie ruszymy z historią, kalendarium etc.
Nie przeszkadza mi ten podział, przy czym wokół Morza Wewnętrznego można by zrobić podział południe-północ.Proponowałbym coś takiego:
Nie wiem czy Zakon istnieje, nie wiem gdzie leży Unagur, czy Erutat.Z tego co się orientuję Zakon istnieje na południowych zadupiach, koło Nuarii, Eturat będzie gdzieś między Tiłoharyno a górami, czyli na północ od Olsów, a Unagurowie mieszkają na południe od Imperium (w moim drugim poście o Ajdynirze jest mapka, wciąż jeszcze w miarę aktualna)
Zakon leży w miejscu tej niebieskiej plamy koło Nuarii.CytujNie wiem czy Zakon istnieje, nie wiem gdzie leży Unagur, czy Erutat.Z tego co się orientuję Zakon istnieje na południowych zadupiach, koło Nuarii, Eturat będzie gdzieś między Tiłoharyno a górami, czyli na północ od Olsów, a Unagurowie mieszkają na południe od Imperium (w moim drugim poście o Ajdynirze jest mapka, wciąż jeszcze w miarę aktualna)
Edit: A mógłbym nieco zmniejszyć czcionkę w jednym miejscu? Bo między Jeziorem Szmaragdowym a Równinami Azrif jest takie pasmo wzgórz i chciałbym je zaznaczyć, ale oznaczenia mi nice na siebie wchodzą ...
Wszystko fajnie, tylko, że szkoda, że jest to zrobione na nieaktualnej mapie. Może zrobić to na czystej mapie? (Tak jak geografię)Właśnie jest to tylko tymczasowy podział, i zrobiłem to specjalnie na nieaktualnej mapie, byście coś zrobili też. Ja po prostu nie znam dokładnych granic między Wami.
Myślałem przede wszystkim jakichś potyczkach z Ajdynirem o tereny, których niedawno się zrzekłem (swoją drogą, może się ich zrzekłem, ale planuję, żeby właśnie w tamtych regionach znajdowało się paru językowo-etnicznych krewnych Murów). Może miała by kiedyś miejsce jakaś próba inwazji, coś w rodzaju tej Mongołów na Japonię? Ponadto Murom na pewno będzie zależało na dobrych kontaktach handlowych z Siedmiomieściem.Jak najbardziej jestem za jakimiś potyczkami i wojnami mursko-ajdyniriańskimi. Co byś w ogóle powiedział na uczynienie z tych ziem których się zrzekłeś obszaru starcia ajdyniriańskich i murskich wpływów policzyczno-kulturowych? Na północy, czyli wybrzeżu gdzie mieszkają jacyś krewniacy Murów, dominujące byłyby też ich wpływy, a południe zaś byłoby zdominowane przez wpływy Imperium. Dawniej ziemie te mogły być częścią Ajdyniru ale większość z nich ogłosiła niepodległość podczas okresu chaosu w Imperium jakieś 1000 lat temu. Niemniej moje wypływy wciąż byłyby tam dominujące a i związki z Imperium silne. Natomiast na środku, nasze cywilizacyjne wpływy przenikałyby się wzajemnie i konkurowały ze sobą. Myślę, że mogłoby to stworzyć naprawdę ciekawą mieszankę kulturową.
Wiem na pewno, że w ostatnich latach Muria będzie raczej osłabiona, można by się zastanowić, co by mogło być tego przyczyną.
Druga sprawa, dotycząca klimatu.To jak by to wyglądało u mnie? Na południu mam dwa ogromne pasma górskie, na północy Morze Słone a dalej Góry Qin. Mogę więc liczyć na to, że temperatura u mnie nigdy, nawet w zimie, nie spadnie poniżej, dajmy na to 15 stopni?
Hmmm... Nie zamierzałem, żeby wpływy Murii były tam aż tak silne, ale czemu nie. Wiem na pewno, że Muria miała okres swojej historii (który skończył się jakieś 50 ziemskich lat temu), kiedy prowadzili próby bardzo intensywnej ekspansji. Tak więc zarówno próbowaliby poszerzać swoje wpływy na wschodzie, jak i przepłynęliby Wielki Ocean i pozakładali by na jakichś wysepkach itp. różniste kolonie. Brakuje mi tylko czynnika, który miałby tę Murię w ostatnich latach osłabić...CytujMyślałem przede wszystkim jakichś potyczkach z Ajdynirem o tereny, których niedawno się zrzekłem (swoją drogą, może się ich zrzekłem, ale planuję, żeby właśnie w tamtych regionach znajdowało się paru językowo-etnicznych krewnych Murów). Może miała by kiedyś miejsce jakaś próba inwazji, coś w rodzaju tej Mongołów na Japonię? Ponadto Murom na pewno będzie zależało na dobrych kontaktach handlowych z Siedmiomieściem.Jak najbardziej jestem za jakimiś potyczkami i wojnami mursko-ajdyniriańskimi. Co byś w ogóle powiedział uczynienie z tych ziem których się zrzekłeś obszaru starcia ajdyniriańskich i murskich wpływów policzyczno-kulturowych? Na póółnocy, czyli wybrzeżu gdzie mieszkaliby jacyś krewniacy Murów dominujące byłyby też jej wpływy, na południe zaś było by zdominowane przez wpływy Imperium. Dawniej ziemie te mogły być częścią Ajdyniru ale większość z nich ogłosiła niepodległość podczas okresu chaosu w Imperium jakieś 1000 lat temu. Niemniej moje wypływy wciąż byłyby tam dominujące. Natomiast na środku, nasze cywilizacyjne wpływy przenikałyby się wzajemnie i konkurowały ze sobą. Myślę, że mogłoby to stworzyć naprawdę ciekawą mieszankę kulturową.
Wiem na pewno, że w ostatnich latach Muria będzie raczej osłabiona, można by się zastanowić, co by mogło być tego przyczyną.
Co do osłabienia Murii - jak mówiłem, jak najbardziej jestem chętny na jakiej wojny między nami czy nawet ajdyniriańską inwazję na wyspy.
=BorlachTu już daleko w przyszłość wybiegam, ale wspomniałem kiedyś, że Imperator i Patriarcha Rikkadanu planują zrobić ekspedycję na drugą stronę Wielkiej Pustyni. Może, zakładając że ta się powiedzie, dotarliby właśnie do Enenków?Może, czemu nie. Fajnie by było, gdyby ktoś dał tym Enenkom w dupę, może ich zaraził jakąś nieznaną im chorobą, coby ten Szur nie był taką nudną se krainką xD.
Spiritusie, jak chcesz to możesz ulokować trochę Murów na terenie cesarskiej Prefektury?To znaczy, posłowie jacyś z pewnością będą tam stacjonować. Można zaplanować i coś więcej, jak chcesz.
Myślałem o czymś tak jakby taki cesarski Kraj Basków, wiesz, z jednej strony ,,wszyscy'' chcą niepodległości, ale jednak dalej jest to pod władzą cesarstwa.Spiritusie, jak chcesz to możesz ulokować trochę Murów na terenie cesarskiej Prefektury?To znaczy, posłowie jacyś z pewnością będą tam stacjonować. Można zaplanować i coś więcej, jak chcesz.
Hmmm... Nie zamierzałem, żeby wpływy Murii były tam aż tak silne, ale czemu nie. Wiem na pewno, że Muria miała okres swojej historii (który skończył się jakieś 50 ziemskich lat temu), kiedy prowadzili próby bardzo intensywnej ekspansji. Tak więc zarówno próbowaliby poszerzać swoje wpływy na wschodzie, jak i przepłynęliby Wielki Ocean i pozakładali by na jakichś wysepkach itp. różniste kolonie.I świetnie! Moim zdaniem taka kulturowa rywalizacja bardzo uciekawni ten rejon. Co do murskiego okresu ekspansji, to to by się nawet zgadzało. Przez ostatnie kilka wieków Ajdynir, jak to już z Todsmerem ustaliliśmy, wszedł w okres zmniejszonych interwencji poza swoimi granicami, a Imperatorowie pławiąc się w chwale uznali, że ich władza sięga na cały cywilizowany świat. Reszta świata to jeno barbarzyńcy, nie warci większego zachodu. Przynajmniej tak długo jak nie nie drażnią tego śpiącego kolosa. I to mogła wykorzystać Muria, poszerzając swoje wpływy i ziemie.
Brakuje mi tylko czynnika, który miałby tę Murię w ostatnich latach osłabić...Może właśnie ajdyniriańska inwazja? Obecny Imperator, Ravanis III, miał w zamierzeniu wygrać za młodu wojnę domową. Imperator już w podeszłym wieku, to i wojna musiała zadziać się ładnych parę dekad temu. Może Muria poczuła się na tyle silnie, że zaczęła ingerować w wewnętrzne sprawy Ajdyniru, dążąc do jego dalszego osłabienia i przyczyniając się do wojny domowej. Ravanis pokonał zdrajców, a oni wkrótce potem, zgodnie z najlepszymi ajdyniriańskimi tradycjami, zostali za zdradę stanu rozwleczeni końmi lub słoniami na Placu Zwycięstwa w imperialnej stolicy. Uznając obcą ingerencję za hańbę dla Imperium, młody władca mógłby uszykować w odwecie wielką inwazję na wyspy.
Możemy tak założyć.CytujHmmm... Nie zamierzałem, żeby wpływy Murii były tam aż tak silne, ale czemu nie. Wiem na pewno, że Muria miała okres swojej historii (który skończył się jakieś 50 ziemskich lat temu), kiedy prowadzili próby bardzo intensywnej ekspansji. Tak więc zarówno próbowaliby poszerzać swoje wpływy na wschodzie, jak i przepłynęliby Wielki Ocean i pozakładali by na jakichś wysepkach itp. różniste kolonie.I świetnie! Moim zdaniem taka kulturowa rywalizacja bardzo uciekawni ten rejon. Co do murskiego okresu ekspansji, to to by się nawet zgadzało. Przez ostatnie kilka wieków Ajdynir, jak to już z Todsmerem ustaliliśmy, wszedł w okres zmniejszonych interwencji poza swoimi granicami, a Imperatorowie pławiąc się w chwale uznali, że ich władza sięga na cały cywilizowany świat. Reszta świata to jeno barbarzyńcy, nie warci większego zachodu. Przynajmniej tak długo jak nie nie drażnią tego śpiącego kolosa. I to mogła wykorzystać Muria, poszerzając swoje wpływy i ziemie.
Niby tak. Pytanie jest jedno: jaka jest szansa, że Ajdynir, nie mając stałego dostępu do oceanu, dysponowałby wystarczającą flotą morską, by móc wyruszyć na Murię.CytujBrakuje mi tylko czynnika, który miałby tę Murię w ostatnich latach osłabić...Może właśnie ajdyniriańska inwazja? Obecny Imperator, Ravanis III, miał w zamierzeniu wygrać za młodu wojnę domową. Imperator już w podeszłym wieku, to i wojna musiała zadziać się ładnych parę dekad temu. Może Muria poczuła się na tyle silnie, że zaczęła ingerować w wewnętrzne sprawy Ajdyniru, dążąc do jego dalszego osłabienia i przyczyniając się do wojny domowej. Ravanis pokonał zdrajców, a oni wkrótce potem, zgodnie z najlepszymi ajdyniriańskimi tradycjami, zostali za zdradę stanu rozwleczeni końmi lub słoniami na Placu Zwycięstwa w imperialnej stolicy. Uznając obcą ingerencję za hańbę dla Imperium, młody władca mógłby uszykować w odwecie wielką inwazję na wyspy.
Podoba mi się ten pomysł. Musiał to by tylko być jakiś region nadmorski.Myślałem o czymś tak jakby taki cesarski Kraj Basków, wiesz, z jednej strony ,,wszyscy'' chcą niepodległości, ale jednak dalej jest to pod władzą cesarstwa.Spiritusie, jak chcesz to możesz ulokować trochę Murów na terenie cesarskiej Prefektury?To znaczy, posłowie jacyś z pewnością będą tam stacjonować. Można zaplanować i coś więcej, jak chcesz.
Może nawet byłby tam jakiś specyficzny dialekt murskiego? Może w przeszłości byłyby jakieś powstania, wojny etc.?
To się dobrze składa Prefektura jest wyspą (numer 11).Podoba mi się ten pomysł. Musiał to by tylko być jakiś region nadmorski.Myślałem o czymś tak jakby taki cesarski Kraj Basków, wiesz, z jednej strony ,,wszyscy'' chcą niepodległości, ale jednak dalej jest to pod władzą cesarstwa.Spiritusie, jak chcesz to możesz ulokować trochę Murów na terenie cesarskiej Prefektury?To znaczy, posłowie jacyś z pewnością będą tam stacjonować. Można zaplanować i coś więcej, jak chcesz.
Może nawet byłby tam jakiś specyficzny dialekt murskiego? Może w przeszłości byłyby jakieś powstania, wojny etc.?
Mógłbyś zaznaczyć te obszary? Mapa jest naprawdę tylko prowizoryczna.W załączeniu.
A nie chcesz może tego obszaru jako oddzielny region, z Qinem oczywiście?Mógłbyś zaznaczyć te obszary? Mapa jest naprawdę tylko prowizoryczna.W załączeniu.
Zapisywałem się do konworldu, a nie do gry.Kyon miał mieć elementy gry, stąd od początku nazywałem uczestników graczami. Niekoniecznie musi je mieć, było to jednym z wielu luźnych pomysłów.
Żeście tak schowali Kyon teraz, że go nie sposób w ogóle znaleźć ze strony głównej. Dziwne, zwłaszcza teraz, w okresie podniesionej aktywności. ;pNie schowaliśmy, coś się popsuło, zajrzyj do Organizacji.
A, ups. Odpisałem tam.Żeście tak schowali Kyon teraz, że go nie sposób w ogóle znaleźć ze strony głównej. Dziwne, zwłaszcza teraz, w okresie podniesionej aktywności. ;pNie schowaliśmy, coś się popsuło, zajrzyj do Organizacji.
O, właśnie, musisz to naprawić wszystko. W sensie układ forum się zepsuł. I jeszcze jedno: opisz, jak możesz, geografię Tangii i nazwy wysp na wikiKyonie, nim znikniesz.
I też mam parę pytań:
1) Jakiego koloru są ludzie Pinu, Sechtonu etc?
2) Co myślisz o tych erectusach (na wiki pisze, że nie miało być żadnych elfów~krasnali, i czy to pod to podpada)?
3) Co ze smokami Borlacha?
Jeżeli robimy analogię do Ziemi, to: Tangia, Pinu - coś w stylu Polinezji, tym byli inspirowani. Część Pinusów, bo to jest clusterfuck narodów, na pewno będzie półczarna lub czarna, jak w Melanezji.Czyli całe południe Kyonu to Polinezyjczycy?
Tangijską kulturę charakteryzuje strach przed kontynentem, ich ambicją jest kontrola "gwiazd", jak to nazywają, czyli mniejszych wysp na oceanach.To oznacza, że Tangia musiałaby była popaść w konflikt z Murią, która pokonawszy Wielką Wodę (czy jak to tam chcecie nazywać :P), podejmuje intensywne próby kolonizacji położonych na niej wysp.
Interesują mnie też częściowo tereny polarne.
O właśnie, akurat. Mi się pomysł polinezyjskich Enenków podoba. Można by założyć, że ichniejsi Polinezyjczycy wędrowali wzdłuż południowego wybrzeża. Ma to sens - migracja wzdłuż morza jest bardziej rozsądna niż zagłębianie się w Wielką Pustynię :P.CytujJeżeli robimy analogię do Ziemi, to: Tangia, Pinu - coś w stylu Polinezji, tym byli inspirowani. Część Pinusów, bo to jest clusterfuck narodów, na pewno będzie półczarna lub czarna, jak w Melanezji.Czyli całe południe Kyonu to Polinezyjczycy?
Trzecia sprawa - zastanawiam się nad rolą Enenków w regionie. Początkowo planowałem zrobić z nich lud dosyć odizolowany, jako że większość cywilizacji rozwijała się raczej na drugim końcu globu, teraz jednak wydaje mi się to mało prawdopodobne, szczególnie że Enenkowie nie tworzą jednego unitarnego państwa, które mogłoby podjąć decyzję o izolacjoniźmie. Z pewnością więc pojawią się takie państwa-miasta, które będą miały ochotę wejść w jakieś konszachty z innymi ludami, by zdobyć dominację nad innymi. Pluur, Canis -- ktoś, coś?Zdolnymi do dalszych podróży morskich są w ramach Monarchii Olseskiej Miasto Surd (na południu) oraz Rubania (na Wyspie Południowej). Rubania jednak wybrała północ za drogę ekspansji, z kolei Surd zajmuje się zachodem (jak jeszcze Canis posiadał swe państwa w tych terenach to właśnie przez to państwo planowałem ewentualne kontakty). Surd trudni się handlem, posiada, jak na warunki Plurii/Orientyki (plagiat), sporą flotę (porównując potęgi morskie Zachodu i Północy raczej przestarzałą, ale zdolną do nieco dłuższych podróży). W założeniach Surd to miasto-państwo, które kulturowo jest ściśle związane z Olsenią (troszkę na wzór Państwa Krzyżackiego i Niemiec). Bardzo chętnie potworzę coś z Tobą a propos wzajemnych relacji i tym podobnych.
Jedno jest pewne -- zaliczanie Enenków do szeroko pojętej "Kanisji" jest błędem -- będą oni stanowić zupełnie odrębny ośrodek kulturowy.
Swoją drogą, ZTCP, to HP też pisał o neszszyjskich koloniach na oceanie. Czy to oznacza, że mamy trzech konkurentów walczących o dominację na morzu?Jeżeli chodzi o Neszów, to bardziej chodzi o Ocean Biały i Północny. Ocean Biały jest już de facto skolonizowany (dużo wielkich, słabo zaludnionych wysp).
Niby tak. Pytanie jest jedno: jaka jest szansa, że Ajdynir, nie mając stałego dostępu do oceanu, dysponowałby wystarczającą flotą morską, by móc wyruszyć na MurięSłuszna uwaga. O tym nie pomyślałem. Ajdynir jest mocarstwem, ale głównie lądowym, imperialna flota od ładnych kilku stuleci nie nadaje się do niczego więcej jak stania w portach, eskortowania statków handlowych i wyglądania ładnie na użytek propagandy.
Tylko pytanie co z tymi smokami będzie, nie chciałbym teraz mieć Daenerys płynącej mi do Tangii i zatapiającej moją wspaniałą, luminescencyjną flotę smokami. Natomiast jeżeli mowa o wierze w smoki, to ja nie widzę żadnych przeszkód.Ugh, absolutnie nie! Jebać Dankę. Polityka zero tolerancji dla posiadających niezniszczalny plot armor bezrefleksyjnych księżniczek. Nawet jeśli nyke Daenerys Jelmāzmo hen Targārio Lentrot, hen Valyrio Uēpo ānogār iksan.
Poza tym, poruszyliście temat prehistorii Kyonu. No właśnie, może trzeba by przemyśleć pradawne wędrówki ludzi i (innych) zwierząt?To zdecydowanie. I myślę, że kyońska prehistoria powinna zostać przez nas wzięta na warsztat możliwie jak najszybciej, na przykład w następnej kolejności.
A może... jakieś położone na wybrzeżu państwo ma flotę zdolną przewieść moje legiony na wyspy, w zamian za, heh, imperialną przyjaźń. I łaskawe zostawienie ich miast w spokoju? Może jakiś mniejszy rywal Murii?Scenariusz bardzo fajny, ale chyba jednak zbyt nierealny jak na nasze czasy na Kyonie. Czy na Ziemii był chociaż taki przypadek? (Nie chodzi mi tutaj o Mongołów w Japonii, a o taki transport morski).
Moje "smoki" ani nie latają, ani nie zieją ogniem, ani nie są wielkości przeciętnego bloku. Ba, ostatnio nie maja nawet kolców. Ale da się je ujeżdżać. I robić z nich świetną kawalerię z wbudowanych bonusem do wzbudzania paniki i przerażenia u wroga.Po prostu takie troszkę inne konie (podobnie jak duże ptaki w Monarchii).
Co do "Polinezyjczyków" to w sumie podoba mi się ta wizja. Kojarzy mi się trochę z tym jak Azjaci przeszli przez Cieśninę Beringa do Ameryk.No to dobrze, niech będą na większej części Południa Kyonu Polinezyjczycy.
Btw coś te prądy morskie mi nie pasują.Dlaczego?
Na wiki najświeższe informacje nt. Qin. (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Konfederacja_Siedmiu_Miast) (…)
(…) często łączy się to określenie ze starotruskim pwoʔt „człowiek”. (…)Dokładniej to znaczyło „Poit”, słowem o znaczeniu „człowiek” (jak i również „Poit”) było źródło tego zapożyczenia, czyli średniopojckie fuô-t'ĕng /ˈɸʷɔːtʰəŋ/ (> nowopojckie wai-tsing /wʌɪ̯.t͡sɪŋ/, „Poit”, jak i starotruski, prawdopodobnie starszy, dublet - pwot'en).
No jakoś dziwnie się rozkładają, proponuję porównać do ziemskiego rozkładu.CytujBtw coś te prądy morskie mi nie pasują.Dlaczego?
Cesarstwo by mogło, tylko, że twoje wojska musiałyby przejść trochę przez pustynię.CytujNiby tak. Pytanie jest jedno: jaka jest szansa, że Ajdynir, nie mając stałego dostępu do oceanu, dysponowałby wystarczającą flotą morską, by móc wyruszyć na MurięSłuszna uwaga. O tym nie pomyślałem. Ajdynir jest mocarstwem, ale głównie lądowym, imperialna flota od ładnych kilku stuleci nie nadaje się do niczego więcej jak stania w portach, eskortowania statków handlowych i wyglądania ładnie na użytek propagandy.
A może... jakieś położone na wybrzeżu państwo ma flotę zdolną przewieść moje legiony na wyspy, w zamian za, heh, imperialną przyjaźń. I łaskawe zostawienie ich miast w spokoju? Może jakiś mniejszy rywal Murii?
No jakoś dziwnie się rozkładają, proponuję porównać do ziemskiego rozkładu.Może ich jest za mało po prostu? Nie wiem w sumie.
Szerze powiedziawszy trochę dziwnie wyglądają te dwa zderzające się prądy na wschodzie Kyonu.Tu wzorowałem się na Oja Siwo i Kuro Siwo.
Przede wszystkim dlatego, że nie ma cyrkulacji.CytujNo jakoś dziwnie się rozkładają, proponuję porównać do ziemskiego rozkładu.Może ich jest za mało po prostu? Nie wiem w sumie.
Spirytus i HP, potrzebujecie północnych stoków gór? Obok południowej pustyni? Bo bardzo bym chciał tam coś pogrzebać (głównie na pustyni, ale potrzebowałbym też dostępu do tych gór), mam pomysł na to, co tam może być :)Ja trochę tak, są one dość ważne w historii Neszszów. No i przy okazji te dwunastytysięczniki mają być naturalną granicą. No i mają być też miejscem ucieczki Kadończyków. No chyba, że chodzi Ci o inne góry (bo gdzie ja, gdzie Sirt)?
Ok, czekam zatem jeszcze na Spirytusa.Ja się zgadzam. Powiem tylko, że na południowych zboczach żyją Pehoanowie, którzy oddzielili się od reszty Enenków już na poziomie praenencczyzny.
Cesarstwo by mogło, tylko, że twoje wojska musiałyby przejść trochę przez pustynię.Taka operacja raczej nie wchodzi w grę. Armia musiałaby przejść na drugą stronę Gór Żelaznych, przez Kauradzkie stepy, ziemie Eturatu i Olsenii, tylko po to by potem zrobić wielkie koło drogą morską. Tysiące kilometrów, setki ludzi zginęłoby zanim armia w ogóle stanęłaby pod granicami Cesarstwa.
Scenariusz bardzo fajny, ale chyba jednak zbyt nierealny jak na nasze czasy na Kyonie. Czy na Ziemii był chociaż taki przypadek? (Nie chodzi mi tutaj o Mongołów w Japonii, a o taki transport morski).W sumie racja, powinienem pierwej poszukać podobnej sytuacji. Jeśliby się okazało, że taki scenariusz jednak miał miejsce dałoby to jakiś pogląd jak i u nas coś takiego mogłoby przebiec. Chociaż muszę przyznać, że jak na razie nic takiego nie przychodzi i do głowy.
Tak, zdaję sobie sprawę. Chcę tam ulokować coś ciekawego :)Ok, czekam zatem jeszcze na Spirytusa.Ja się zgadzam. Powiem tylko, że na południowych zboczach żyją Pehoanowie, którzy oddzielili się od reszty Enenków już na poziomie praenencczyzny.
BTW, zakładałem, iż te góry są trochę wyższe niż w Space Engine - to znaczy, raczej jedenastotysięczniki, niż ośmio-. Poza tym, chyba zdajesz sobie sprawę, że klimat po drugiej stronie gór raczej nie sprzyja jakiejkolwiek ludzkiej osiadłości :P?
Todsmer, tak z ciekawości - chodzi ci o Wielka Pustynię (ta największa plama piachu na całej planecie) (…)?Tak.
Ok, wyklikane. Wyciągnąłem tabelę krajów z szablonu kyon-kraje, bo chyba nie będziemy tego wrzucać w jeszcze jednym miejscu. Proponuję usunąć ten szablon, oczywiście jeśli nikt nie będzie miał nic przeciwko temu.Ładniej i przejrzyściej jest i też jestem za usunięciem tego szablonu. Wspomniano tutaj też o kolejności alfabetycznej, może da się zrobić taką strzałeczkę (jak na wikipedii) do sortowania?
Niekoniecznie na tym etapie, to są takie czasy, że nasze państwa dopiero poznały smak wielkich odkryć i pozakładały pierwsze kolonie. Tangia na pewno będzie agresywnie bronić swoich wysp, za to odczepi się od większych lądów...ale czy będzie w stanie na takie odległości skutecznie prowadzić wojnę?Tangijską kulturę charakteryzuje strach przed kontynentem, ich ambicją jest kontrola "gwiazd", jak to nazywają, czyli mniejszych wysp na oceanach.To oznacza, że Tangia musiałaby była popaść w konflikt z Murią, która pokonawszy Wielką Wodę (czy jak to tam chcecie nazywać :P), podejmuje intensywne próby kolonizacji położonych na niej wysp.
Interesują mnie też częściowo tereny polarne.
Swoją drogą, ZTCP, to HP też pisał o neszszyjskich koloniach na oceanie. Czy to oznacza, że mamy trzech konkurentów walczących o dominację na morzu?
Z drugiej strony, Kyon wg space engine jest mniejszy od Ziemi, więc kto wie. Chyba to odrzuciliśmy, już nie pamiętam...Tak, odrzuciliśmy.
Ale czy psia gwiazda nie jest czasem w ogóle słabsza od słońca?Tak, jest słabsza, ale Kyon jest też bliżej. Skutek jest taki, że jest de facto tak jak na Ziemi.
poziom 1: 5Wychodzi nam odpowiednio po tyle mieszkańców danego poziomu rozwoju:
poziom 2: 4
poziom 3: 3
poziom 4: 2
poziom 5:1,5-21
Tenochtitlán miało 200 000 mieszkańców, a i tak było jednym z największych miast na planecie.Na początku XIII wieku Pekin posiadał przeszło milion mieszkańców źródło (https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_Beijing). Rzym w starożytności posiadał 350 tysięcy ludzi mówi się też o milionie (https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_largest_cities_throughout_history), Aleksandria przeszło 200 tysięcy źródło 2 (https://en.wikipedia.org/wiki/Demography_of_the_Roman_Empire#Urbanization). W 1000 roku Kajfeng prawdopodobnie posiadał milion mieszkańców, w XIII wieku Kanton też osiągnął tę granicę. Do tego Nankin, Gurgań, Konstantynopol, Kordoba, czy Bagdad, które miały w przybliżeniu po pół milionie mieszkańców.
Których? Wszystkich tak trochę. Jeżeli, Pluurze, chcesz to zmieniać, powiększać, czy coś - wspaniale. Ale jeżeli nie, to jestem całkowicie przeciwny używaniu nowej mapy.Tego się nie piszę.
-czy neszszyjski, olsecki i tiłoharyński to izolaty czy część jakiś rodzin językowych?Tiłoharyński ma być spokrewniony z meockim , ale mniej więcej tak jak scots i sanskryt wedyjski.
Zaś naszyjski , olsecki i tiłoharyński mogą tworzyć Południowokyonską Rodzinę Językową.W którym punkcie?
EDIT: A nie lepiej to zrobić tutaj?Tym też się zajmę, ale pierwej muszę się zdecydować na jakich terenach Imperium dominuje ajdyniriański, aby je na mapie zaznaczyć.
Tiłoharyński ma być spokrewniony z meockim , ale mniej więcej tak jak scots i sanskryt wedyjski.A meocki to jaki język, Zakonu?
Zaś naszyjskiJeśli chodzi o neszszyjski to raczej nie, bo ten jest po drugiej stronie globu xD
olsecki i tiłoharyński to izolaty czy część jakiś rodzin językowych?Ale co do reszty to w sumie ciekawa perspektywa. Jeśli Pluur by się zgodził to moglibyście wykuć coś 'ala rodzinę indoeuropejską. W sensie mnóstwo języków, bardzo od siebie różnych, pochodzących od bardzo odległego wspólnego przodka z wieloma pobocznymi gałęziami które dzielą się na jeszcze kolejne i tak dalej.
A swoją drogą, co z tą koniunkcją planet? Uznajemy to co mówił Toyatl o jebutnych pływach? Ja bym to przyjął do naszego kanonu i tak jakbyśmy to z Pluurem ustalili umieścił ostatnią koniunkcję 2300 lat temu. A jeśli tak to musiało mieć to ogromne konsekwencje na całej planecieŚwit Narodów.
-czy neszszyjski, olsecki i tiłoharyński to izolaty czy część jakiś rodzin językowych?
Ale co do reszty to w sumie ciekawa perspektywa. Jeśli Pluur by się zgodził to moglibyście wykuć coś 'ala rodzinę indoeuropejską. W sensie mnóstwo języków, bardzo od siebie różnych, pochodzących od bardzo odległego wspólnego przodka z wieloma pobocznymi gałęziami które dzielą się na jeszcze kolejne i tak dalej.Olseski tworzy większą rodzinę języków z językami okolic. Nie piszę się jednak na tworzenie jakihś większych rodzin. Za dużo pracy, za dużo zmieniania, a do tego zmiana całego zamysłu języka by wchodziła w grę. A to nie wchodzi w grę.
To by też trochę pasowało do indoeuropejskiej ekspansji kosztem tych hipotetycznych języków przed indoeuropejskich - po upadku Pierwszego Królestwa byłaby wielka migracja i ta wasza grupa mogłaby dokonać wielkiej ekspansji na cały Wschód niemal wypierając moją grupę ajniadańską i ewentualnie inne starożytne języki.
Tak.CytujTiłoharyński ma być spokrewniony z meockim , ale mniej więcej tak jak scots i sanskryt wedyjski.A meocki to jaki język, Zakonu?
Zaś naszyjski , olsecki i tiłoharyński mogą tworzyć Południowokyonską Rodzinę Językową.Sory, chodziło mi o ligę językową.
Macie tu nową wersję mapy politycznej. Dodałem chyba wszystkie znane kraje (oprócz Enenków bo nie za bardzo jak mam ich zaznaczyć, jako jeden kraj czy osobne państwa-miasta?), ich granice nie są może idealne ale to możecie sobie już sami poprawić. Grunt że jest już mniej więcej aktualne.No i pięknie <3
Poprawiłem też wybrzeża Morza Słonego i dodałem małe pasmo górskie na moich zachodnich rubieżach. Mam nadzieje że to nie problem.
Co do gór: To ja jestem przeciw, bo trzeba zaraz zmieniać resztę map... A mamy ich wiele. Przy okazji, nie wiem, wysokie wzgórza nie starczą? Albo jakieś małe pojedyncze góry, i duże wzgórza? I trzeba to też skonfrontować z mapą klimatyczną etc.Chodzi o tą mapę polityczną Borlacha? Myślę, że na politycznej nie powinniśmy zaznaczać gór.
Chyba coś ktoś przekombinował, bo to się dodaje automatycznie.Nie widziałem, ale jak mówisz to zerknę zaraz.
I nie wiem czy widziałeś.
EDIT: I jak z tymi górami?To znaczy nie miały to być zbyt wysokie góry, nie na tyle żeby jakoś specjalnie zmienić klimat. I tak byłoby pustynnie i gorąco. Ale jak chcecie to mogą to być po prostu wysokie wzgórza. Potrzebne jest mi po to by ten nieszczęsny Rikkadan miał przynajmniej trochę wody, więcej niż jedna oaza.
Edit: Polityczna bez gór? W sumie czemu nie, skoro takich rzek też nie mamy na mapach. Jak to edytowałem to faktycznie miałem troche problemów z górami, wygodniej by było je po prostu pominąćWzorujmy się na tym (https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/42/Europa-mapa_polityczna.png/1200px-Europa-mapa_polityczna.png).
Jak najbardziej powinny być. Wiele granic naturalnych jest u nas o nie opartych. Jest za wcześnie na ich usunięcie. Wprowadzi to niepotrzebny chaos.CytujCo do gór: To ja jestem przeciw, bo trzeba zaraz zmieniać resztę map... A mamy ich wiele. Przy okazji, nie wiem, wysokie wzgórza nie starczą? Albo jakieś małe pojedyncze góry, i duże wzgórza? I trzeba to też skonfrontować z mapą klimatyczną etc.Chodzi o tą mapę polityczną Borlacha? Myślę, że na politycznej nie powinniśmy zaznaczać gór.
A swoją drogą, co z tą koniunkcją planet? Uznajemy to co mówił Toyatl o jebutnych pływach? Ja bym to przyjął do naszego kanonu i tak jakbyśmy to z Pluurem ustalili umieścił ostatnią koniunkcję 2300 lat temu. A jeśli tak to musiało mieć to ogromne konsekwencje na całej planecieChciałem wam obliczyć, co ile dni kyońskich wewn. gazowe giganty układają się w jednej linii z Kyonem, ale okazało mi się, że ten rezonans orbitalny jest trochę patykiem na wodzie pisany. Na 6 obiegów Hery przypada ok. 37 obiegów Hestii. :-D Trochę to komplikuje obliczenia. W każdym razie pływy oceaniczne spowodowane bliskością księżyca i jego krótkim okresem obiegu i dłuższym od ziemskiego dniem powodują, że np. budowa portów morskich musi ówzględniać częste zmiany poziomu wody, kilka razy w roku (co najmniej 3-4) jeszcze potęgowane grawitacją olbrzymów. Tak jak na Ziemi w czasie pełni pływy są większe niż poczas I i III kwadry. No i jeszcze do tego trzeba doliczyć zwiększony wulkanizm i trzęsienia ziemi powodowane rozciąganiem i ściskaniem Kyonu przez grawitację bardzo bliskich masywnych planet. I jeszcze deszcz meteorów, kiedy orbita Kyonu przecina warkocz z pierwszej planety. Nudno to tam na pewno nie jest. :-D
Nudno to tam na pewno nie jest.A to wiadomo. Ja z kolei mam inne pytanie - kiedy w naszym 75 dniowym roku będą przesilania i równonoce?
A to wiadomo. Ja z kolei mam inne pytanie - kiedy w naszym 75 dniowym roku będą przesilania i równonoce?Zależy od początku roku. Musimy to dokładnie ustalać?
Myślę, że tak.A to wiadomo. Ja z kolei mam inne pytanie - kiedy w naszym 75 dniowym roku będą przesilania i równonoce?Zależy od początku roku. Musimy to dokładnie ustalać?
Ja z kolei mam inne pytanie - kiedy w naszym 75 dniowym roku będą przesilania i równonoce?
Wiosnę na której półkuli i dlaczego północnej?CytujJa z kolei mam inne pytanie - kiedy w naszym 75 dniowym roku będą przesilania i równonoce?
Tylko musicie uważać na to, czy w każdej porze roku odległość Waszej planety od "Słońca" jest taka sama. Na przykład na Ziemi najbliżej Słońca mamy na początku stycznia, dlatego na półkuli północnej zima jest najkrótszą porą roku, a lato najdłuższą.
A co do początku roku, to chyba najczęściej w kalendarzach przyjmuje się wiosnę.
Tylko musicie uważać na to, czy w każdej porze roku odległość Waszej planety od "Słońca" jest taka sama. Na przykład na Ziemi najbliżej Słońca mamy na początku stycznia, dlatego na półkuli północnej zima jest najkrótszą porą roku, a lato najdłuższą.
A co do początku roku, to chyba najczęściej w kalendarzach przyjmuje się wiosnę.
Na marginesie, nie zapominajcie, że co 5 lat macie rok przestępny.Ja osobiście nie potrafię bawić się w takie coś.
Przyjmijmy rok zerowy 1000 lat kyońskich temu (jeśli mamy przyjąć dokładniejszą datę, to 23.12.2015, czyli pierwszym postem Canisa dotyczącym naszego konworldu). Każdy rok trwa 75 dni, a co piąty rok 76 dni. a co 150 lat rok ma 77 dni. (co raczej dokładnie określi rok mający długość 75.207 dni kyońskich)
Dla pedantów można doliczać jeden dzień co 3000 lat, dalej liczyć nie pozwala dokładność danych (przy obecnych danych po korekcie co 3000 lat lata nie będą się rozjeżdżać).
Chciałem wam obliczyć, co ile dni kyońskich wewn. gazowe giganty układają się w jednej linii z Kyonem, ale okazało mi się, że ten rezonans orbitalny jest trochę patykiem na wodzie pisany. Na 6 obiegów Hery przypada ok. 37 obiegów Hestii. :-D (...)Dodam tylko, że i tak największy wpływ ma Zeus, położony jest ok. dwa razy dalej niż Hera, a ma ośmiokrotnie większą masę. Tylko że obydwie planety będą się znajdować blisko siebie co ok. półtora roku kyońskiego.
+ btw, wybieżmy jakieś nazwy dla tych kontynentów-biegunów, bo dziwnie je tak nazywaćJa proponuję na ,,antarktydę" Mhar.
Znalazłoby się jeszcze trochę miejsca na Kyonie?Hurra! Nowy gracz Kyon robi się pełniejszy.
Nie do końca. To znaczy, podzieliliśmy Kyon pomiędzy graczy na strefy wpływów, gdzie gracze mogli umieszczać swoje państwa. Wyglądało to mniej więcej takDodam, że na pustyni są również moje tereny, tylko jeszcze nieopisane i nieoznaczone.
Co do tych terenów na wschodzie - nie jestem pewnie ale chyba Todsmer miał tam jakieś ludy, i jeszcze jakieś faktorie Sechtu były.Tak, krótki opis (częściowo już zdezaktualizowany) zachodniej części moich ziem jest tutaj (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=1736.msg67915#msg67915) i tutaj (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=1736.msg68420#msg68420). (to tak, żeby nie było że tylko Trugowie i Trugowie :) )
No dobra, w takim wypadku załóżmy, że jest sobie kulą idealną, bo różnica będzie mała.
Szerokość całej, prostokątnej mapy wynosi u was 2048 pikseli. Znając średnicę planety, mnożymy ją przez π i dostajemy obwód na równiku, około 36 296,47 km. Wypada 17,72 km na piksel. Ponieważ wyspa jest ulokowana blisko równika, nie ma dużych różnic między wysokością a szerokością piksela w kilometrach. Nie ma także większej różnicy między wymiarami piksela na północy i południu wyspy.
Gdyby wyciąć samą wyspę, prostokąt, na której by leżała, miałby wymiary 72x48 pikseli, czyli 1 275,84 x 850,56 km.
Są to jednak wymiary samego prostokąta, a nie wyspy, oznaczone na rysunku niżej liniami czerwonymi. Linie fioletowe, które lepiej oddają wielkość wyspy (pomijają np. półwyspy), są znacznie mniejsze. Ich długość można jednak łatwo wyliczyć, licząc najpierw długość w pikselach (twierdzeniem Pitagorasa na przykład), a później mnożąc przez 17.72 km.
(http://i.imgur.com/wvVaaU7.png)
Ale mi się już nie chce XD
No i trzeba pamiętać o tym, że jednak drobne różnice w wymiarach pozostają z powodu tego małego wybrzuszenia, więc należy uznać mój powyższy wywód za mocno uproszczony.
Najdokładniej byłoby mierzyć, znając współrzędne geograficzne dwóch punktów i mierzyć odległość między nimi za pomocą TEGO WZORU (https://pl.wikibooks.org/wiki/Astronomiczne_podstawy_geografii/Odleg%C5%82o%C5%9Bci). Trzeba jednak zastąpić liczbę "12756,274" średnicą planety.
Powodzenia :P
Edit: Nie trzeba nawet tego liczyć ręcznie, wystarczy wklepać do Wolframa Alpha albo innego zaawansowanego kalkulatora i wstawić dane.
- mainFreq = 0.278
- seaLevel = 0.619
- mareFreq = 0.001
- mareDensity = 0.000
- riversFreq = 0.000
- Life = 1
- Greenhouse = 3.968
- Pressure = 1.1159
Osobiście podzieliłbym to mniej więcej na północnej granicy Azenii, z zastrzeżeniem, że to nie może być szczególnie ostra granica. Podobny przypadek może być między Trugami a cywilizacjami Morza Słonego.Brzmi jak plan
Można by tak zrobić, tylko widzę, że i języki Spiritusa są w tej rodzinie, to byśmy musieli jakieś kognaty synchronizować we troje.To znaczy moje języki wybrzeża (wybrzeża Morza Słonego) a języki Spiritusa (wybrzeża Wszechoceanu) to chyba zupełnie inne rodziny. Dopiero teraz zauważyłem że nazwy mogą być mylące. Co do tych moich - na razie oprócz faktu ich istnienia nie mam wobec nich żadnych konkretów, także jeśli iszarski jest tonalny to i one mogą być.
Btw mogę jeszcze dorzucić jakiś lud w Ajdynirze (bez tonalnego języka xD)A proszę cię bardzo, miejsca ci u nas dostatek xD Tylko powiedz mi jaki region i prowincja mego państwa. A i chcesz robić jakąś zupełnie nową rodzinę, czy może dorobić jakiegoś krewniaka takiego tahareńskiego?
Musimy zająć się prehistorią Kyonu, ustaleniu ram czasowych ery przedpiśmiennej, dla większości obszarów; w szczególności odpowiedzieć na pytanie - gdzie były pierwsze cywilizacje? Qin? A jakiś odpowiednik Egiptu? Mezopotamii? Indii? To wszystko jest potrzebne, aby móc zacząć spisywać historię na wikiCywilizacja ajniadańska była swoistym odpowiednikiem Starożytnego Egiptu dla Wschodu i w zamierzeniu Państwo Ajniadanów było niesamowicie starożytne już gdy upadało 2300 lat temu. Wspominałem też kiedyś o antycznej i praktycznie zapomnianej cywilizacji która rozwijała się na Jeziorem Szmaragdowym przed przybyciem tam przodków Ajdyniriańczyków, która została zmieciona w skutek erupcji Góry Ferhan, mniej więcej w tym samym czasie co ajniadańskie Pierwsze Królestwo.
Zastanawiałem się też nad jakimiś suchymi obszarami z rzeką podobną do Nilu, ale nie wiem gdzie takie coś znaleźć (Tqr?)Może moja rzeka Eqarosi? Jest długa, szeroka, płynie przez przeważnie suche stepy, sawanny i półpustynie, dzięki regularnym wylewom tworząc bardzo korzystne warunki do uprawy nad jej brzegami. Nad jej brzegami rośnie nawet papirus. Mówiąc szczerze, mocno wzorowałem się właśnie na Nilu, a biorąc pod uwagę bliskość rzeki Area można by się pokusić nawet o porównanie do Mezopotamii.
Trzeba wreszcie odpowiedzieć sobie na pytanie, skąd się wzięliśmy na Kyonie? Skąd są tu ludzie, rośliny, zwierzęta? Mamy dwie możliwości - albo zakładamy, że ludzie i wszystko powstało tu całkowicie niezależnie (endogenezę uważam za bardzo, bardzo, bardzo niepoważną, i nie pasującą do Kyonu), albo jesteśmy za egzogenezą - czyli przybyliśmy skąd-niekądś. Nie jest ważne to zbyt nawet dlaczego i jak, ale ważniejsze jest - kiedy? 100 tys lat temu? Więcej?Ja bym proponował ustalenie, że człowiek rozumny (homo sapiens sapiens) wyewoluował w mniej więcej podobnym okresie co na Ziemi, czyli jakieś 200 tys lat temu. I jako obszar jego pochodzenia proponowałbym właśnie Qin lub tereny nad Wielką Rzeką u Todsmera. Są tam zarówno dżungle jak i sawanny, czyli tereny wydają się odpowiednie. Stamtąd ludzie mogliby się zacząć rozprzestrzeniać po globie, ale powinniśmy wytyczyć szlaki migracji i to jak w skutek tych migracji powstawały kolejne rasy.
Pozwoliłem sobie całkowicie przebudować artykuł o regionach Kyonu.Świetnie, teraz wygląda o wiele lepiej. Enenkia mogłaby być w takim razie podregionem Kanisji.
Postarałem się przenieść Todsmerowe informacje na temat kalendarza na wiki. Powinno to być pomocne. Należy się teraz zastanowić, który mamy rok? Lata na Kyonie to co innego niż lata na Ziemi, dlatego proponuję rok 3000 (odpowiednik naszego 1132), 6000 (2264), lub może 4500 (odpowiednik naszego 1700 jakoś).Nie wiem jak wam, ale mnie rok 6000 pasuje najbardziej - niemal idealnie współgra mi z czasem koniunkcji planet, erupcji Góry Ferhan i upadku Pierwszego Królestwa.
Borlacha prosiłbym o szczegółowy opis jego gada i pozycję filogenetycznąBędzie :D Muszę się tylko nieco dokształcić co to jest pozycja filogenetyczna xD
No właśnie myślę, że jednak raczej nie. Zastanówmy się, jakie mamy regiony:Cytat: HPPozwoliłem sobie całkowicie przebudować artykuł o regionach Kyonu.Świetnie, teraz wygląda o wiele lepiej. Enenkia mogłaby być w takim razie podregionem Kanisji
Gdzie zaczęło się rolnictwo?Myślę, że głównie w środku Kyonu oraz na brzegach - może kilka osobnych ośrodków?
Jakimi drogami wędrowało?Głównie wybrzeżami. Dewia pewnie byłaby najpóźniej zasiedlona.
Mamy dwie możliwości - albo zakładamy, że ludzie i wszystko powstało tu całkowicie niezależnie (endogenezę uważam za bardzo, bardzo, bardzo niepoważną, i nie pasującą do Kyonu), albo jesteśmy za egzogenezą - czyli przybyliśmy skąd-niekądś.Czyli co? Starożytni kosmici? Ludzie przybyli tutaj z Ziemi, po czym cofnęli się w rozwoju?
Piszę o tym wszystkim ze względu na to, że powinniśmy wreszcie ruszyć z opisaniem historii i interakcji między nami. Musimy jednak mieć jakieś wspólne ramy, o które możemy się oprzeć.Dobrze, że \usystematyzowałeś kwestie kalendarza, które ułatwią opisanie tejże.
I mam też do Was prośbę: jeżeli macie pytania, to pytajcie, trzeba zrobić jak najwięcej teraz, by potem każdy mógł już na spokojnie rozwijać swoją cywilizację. Bo przed nami stoi wiele wyzwań: religie, odkrycia geograficzne, opis prehistorii, opis rozwoju rolnictwa, rozwój technologiczny, wpływy kulturowe, wojny...Właśnie, weźmy to zróbmy szybko, by przejść do tych na prawdę ciekawych rzeczy.
Myślę, że zakładając że są to najstarsze lub jedne z najstarszych cywilizacji, można by uznać że są to nasze odpowiedniki Starożytnych Chin, Egiptu, Mezopotamii i Doliny Indusu. Chociaż myślę, że przydałoby się jeszcze kilka dorzucić.Myślę, że na Wyspie Południowej i/lub Północnej też mogłyby powstać jakieś (raczej mniej zaawansowane) cywilizacje.
Nie wiem jak wam, ale mnie rok 6000 pasuje najbardziej4500 lepiej wygląda.
Jestem też za scaleniem Enenkii z Kanisją - obecny podział jest dziwny, tworzy niepotrzebną mozaikę. Kanisja samo w sobie jest najmniej zintegrowanym obszarem, więc włączenie tego obszaru nie powinno źle wpłynąć ani na Enenkię ani na Kanisję.
Świetnie, teraz wygląda o wiele lepiej. Enenkia mogłaby być w takim razie podregionem Kanisji.Powinien zadecydować Spiritus:
Pytanie jest takie - co łączy Pinu na północy Kanisji z Nuarią na jej południu? Myślę, że sensowniej byłoby Kanisję zostawić na północy (Pinu, Sechton, Tangia), dalej Enenkowie, a (trochę z braku laku) okolice Nuarii przemianować na dodatkowy region "Południe".A może owe Południe przyłączyć do Endencji?
Cywilizacja ajniadańska była swoistym odpowiednikiem Starożytnego Egiptu dla Wschodu i w zamierzeniu Państwo Ajniadanów było niesamowicie starożytne już gdy upadało 2300 lat temu. Wspominałem też kiedyś o antycznej i praktycznie zapomnianej cywilizacji która rozwijała się na Jeziorem Szmaragdowym przed przybyciem tam przodków Ajdyniriańczyków, która została zmieciona w skutek erupcji Góry Ferhan, mniej więcej w tym samym czasie co ajniadańskie Pierwsze Królestwo.To może tak być. Przedstaw datę w latach ziemskich od teraz, kiedy dokładnie były początki Twoich cywilizacji (Ajnadanów oraz tej z Jeziora Szmaragdowego).
Mamy więc jak na razie 3 antyczne cywilizacje, w 3 różnych miejscach globu - przodków Qin, Ajniadanów i tą zapomnianą cywilizację Jeziora Szmaragdowego.
Myślę, że zakładając że są to najstarsze lub jedne z najstarszych cywilizacji, można by uznać że są to nasze odpowiedniki Starożytnych Chin, Egiptu, Mezopotamii i Doliny Indusu. Chociaż myślę, że przydałoby się jeszcze kilka dorzucić.Nie, sterczy. Sądzę, że te idee szybko się rozprzestrzenią na zasadzie dyfuzji idei.
Może moja rzeka Eqarosi? Jest długa, szeroka, płynie przez przeważnie suche stepy, sawanny i półpustynie, dzięki regularnym wylewom tworząc bardzo korzystne warunki do uprawy nad jej brzegami. Nad jej brzegami rośnie nawet papirus. Mówiąc szczerze, mocno wzorowałem się właśnie na Nilu, a biorąc pod uwagę bliskość rzeki Area można by się pokusić nawet o porównanie do Mezopotamii.Nie, u nas powstało to na Nilu, a to co opisujesz, to prędzej Amu-Daria. Chodzi o to, żeby ktoś miał powód i możliwości wziąć się za rolę. Musimy wybrać jakiś obszar, gdzie mamy stabilny klimat. U nas to była bodajże Anatolia, tylko musimy pamiętać, że u nas nie było ostatnio epoki lodowcowej, i jakichś wielgaśnych zmian klimatu.
Mówiąc o praprzodku wszystkich cywilizacji masz na myśli jakąś cywilizację-matkę? Co do wszystkich epok kamienia i brązu to rzeczywiście, trzeba się tym zająć, tyle że trzeba pamiętać epoki te mogły trwać różnie w poszczególnych regionach.Nie, nie mam na myśli cywilizację-matkę. Bardziej chodzi o miejsce, gdzie się pierwszy raz pojawiło coś, co nazwać można cywilizacją.
Ja bym proponował ustalenie, że człowiek rozumny (homo sapiens sapiens) wyewoluował w mniej więcej podobnym okresie co na Ziemi, czyli jakieś 200 tys lat temu. I jako obszar jego pochodzenia proponowałbym właśnie Qin lub tereny nad Wielką Rzeką u Todsmera. Są tam zarówno dżungle jak i sawanny, czyli tereny wydają się odpowiednie. Stamtąd ludzie mogliby się zacząć rozprzestrzeniać po globie, ale powinniśmy wytyczyć szlaki migracji i to jak w skutek tych migracji powstawały kolejne rasy.Ja jestem całkowicie przeciwny. Cały czas staramy się bawić w realizm, i nagle ewoluujemy ludzi na obcej planecie. Przemyślałem to, i musimy być na tym, że ludzie są "skądś", w domyśle od nas. Ale i tak to nie ma wpływu na teraźniejszość, musiało to być bardzo-bardzo dawno temu, nie pozostało (pewnie namierzenie) po tym żadnych śladów. Może, kiedy ludzie polecą w kosmos znajdą coś na naszym Księżycu, ale to tylko luźno mówię. Ale nie, stańmy na tym, że jesteśmy skądś, i ustalmy czas kiedy przybyli ludzie (nie musi to być jedno miejsce).
No chyba że odpowiedzią są starożytni kosmici xd Tutaj wstawić tego gościa z dziwnym fryzem.Właśnie wcale tak nie musiało być, może ktoś chciał zacząć wszystko od nowa? Zresztą, to w ogóle nie ważne. Ważne jest to, że powinniśmy ustalić datę, kiedy mniej więcej przybili pierwsi ludzie i mniej więcej region gdzie.
Nie wiem jak wam, ale mnie rok 6000 pasuje najbardziej - niemal idealnie współgra mi z czasem koniunkcji planet, erupcji Góry Ferhan i upadku Pierwszego Królestwa.Chyba jednak zrobię inaczej. Ale o tym później.
We współczesnym kalendarzu ajdyniriańskim co prawda czas będzie liczony od przybycia Ajniadanów nad Jezioro Szmaragdowe.
Będzie :D Muszę się tylko nieco dokształcić co to jest pozycja filogenetyczna xDZ kim jest najbliżej spokrewniony Twój zwierzaczek. Ja bym celował coś około archozaurów, Może euparkeriidae lub rauizuchy?
Szur* jest jednak osobnym ośrodkiem cywilizacyjnym od takiej Tangii czy Sechtonu i jak dotąd nie planowałem żadnych głębszych powiązań kulturowych między nimi.Masz rację - te obszary nic nie łączy, nawet klimatycznie ten obszar się nie klei. Będzie podział na (licząc z północy) Kanisję, Szur i Południe.
Pytanie jest takie - co łączy Pinu na północy Kanisji z Nuarią na jej południu? Myślę, że sensowniej byłoby Kanisję zostawić na północy (Pinu, Sechton, Tangia), dalej Enenkowie, a (trochę z braku laku) okolice Nuarii przemianować na dodatkowy region "Południe".
U nas nie musi być zbyt wiele tych ośrodków - geografia jest całkiem inna niż ziemska. ale sądzę, że Todsmerszczyzna nadaje się najlepiej. Sucho, ale obok woda.CytujGdzie zaczęło się rolnictwo?Myślę, że głównie w środku Kyonu oraz na brzegach - może kilka osobnych ośrodków?
To będziemy też ustalali.CytujJakimi drogami wędrowało?Głównie wybrzeżami. Dewia pewnie byłaby najpóźniej zasiedlona.
Wcale nie musieli się cofnąć. Mogli chcieć, jak mówiłem, zacząć od nowa. Ale to nie jest w ogóle istotne, Ważne jest, jak już mówiłem, od kiedy są na Kyonie - i w jakich miejscach. I musi to być na tyle odległy czas, by nikt o tym nie pamiętał.CytujMamy dwie możliwości - albo zakładamy, że ludzie i wszystko powstało tu całkowicie niezależnie (endogenezę uważam za bardzo, bardzo, bardzo niepoważną, i nie pasującą do Kyonu), albo jesteśmy za egzogenezą - czyli przybyliśmy skąd-niekądś.Czyli co? Starożytni kosmici? Ludzie przybyli tutaj z Ziemi, po czym cofnęli się w rozwoju?
Proszę bardzo - Twoja działka.CytujMyślę, że zakładając że są to najstarsze lub jedne z najstarszych cywilizacji, można by uznać że są to nasze odpowiedniki Starożytnych Chin, Egiptu, Mezopotamii i Doliny Indusu. Chociaż myślę, że przydałoby się jeszcze kilka dorzucić.Myślę, że na Wyspie Południowej i/lub Północnej też mogłyby powstać jakieś (raczej mniej zaawansowane) cywilizacje.
Ja jestem całkowicie przeciwny. Cały czas staramy się bawić w realizm, i nagle ewoluujemy ludzi na obcej planecie. Przemyślałem to, i musimy być na tym, że ludzie są "skądś", w domyśle od nas. Ale i tak to nie ma wpływu na teraźniejszość, musiało to być bardzo-bardzo dawno temu, nie pozostało (pewnie namierzenie) po tym żadnych śladów. Może, kiedy ludzie polecą w kosmos znajdą coś na naszym Księżycu, ale to tylko luźno mówię. Ale nie, stańmy na tym, że jesteśmy skądś, i ustalmy czas kiedy przybyli ludzie (nie musi to być jedno miejsce).
Wcale nie musieli się cofnąć. Mogli chcieć, jak mówiłem, zacząć od nowa. Ale to nie jest w ogóle istotne, Ważne jest, jak już mówiłem, od kiedy są na Kyonie - i w jakich miejscach. I musi to być na tyle odległy czas, by nikt o tym nie pamiętał.Ciekawa kwestia, ale inni też powinni się do tego ustosunkować. Może jakieś głosowanie w najważniejszych kwestiach? - żeby móc zarysować jakieś ogólne rysy.
Masz rację - te obszary nic nie łączy, nawet klimatycznie ten obszar się nie klei. Będzie podział na (licząc z północy) Kanisję, Szur i Południe.To do Południa można przyłączyć część Wschodu - konkretnie chodzi mi o Dalekie Południe (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Lista_region%C3%B3w_Kyonu#Wsch.C3.B3d).
Proszę bardzo - Twoja działka.Okey
1) Kiedy przybyli ludzie na Kyon ( i czy zakładamy, że od razu w paru miejscach, czy tylko w jednym?)Proponuję okolicę 100.000 lat. Może kilku? A co do przybycia - kto przybył na Kyon? Potomkowie terenów amerykańskich, chińskich, europejskich, a może afrykańskich? To w sumie ważna kwestia, jeżeli chodzi o rasy na Kyonie. Czy przybysze przywieźli jakieś źwierzęta, rośliny? Jako, że żyli jakiś czas, to pewnie zostawili jakieś (nieliczne) artefakty, które będą fascynować nasze ludy. Przypomina mi się Civilization: Beyond Earth. Albo dopiero zafascynują.
2) Jaki mamy rok - ja jestem za tym, by liczyć od najstarszej "ustalalnej' daty. Zgaduję, że to będzie związane z Qinem, i dlatego prosiłbym Widsida o podanie takiej daty po Kyońsku, i przy okazji jaki mamy rok (pewnie z 11 000, ale taki urok Kyonu, i nawet - ładnie to wygląda).Mi to obojętne.
3) Początki innych cywilizacji - kiedy dokładnie - też podajcie daty (póki co liczone od teraz), by móc ustalać wszystko i spisywać.Dobrze, ale mamy podać w latach ziemskich? Tj. 3000 lat (ziemskich) temu to a tamto...?
4) Czy każdemu pasuje początek roku od przesilenia zimowego (czyli prawie jak u nas?). Będzie wygodniej się przestawić na liczenie по-кионски.Mi pasuje. Co prawda początek kalendarza olseskiego jest w równonoc wiosenną, ale przeliczanie tego nie będzie dla mnie trudnością.
Tu nawet nie jest to nawet potrzebne - możemy mieć nawet dwie teorie, i wszystko będzie dobrze, bo ważne jest tylko kiedy ludzie się pojawili i tyle.CytujJa jestem całkowicie przeciwny. Cały czas staramy się bawić w realizm, i nagle ewoluujemy ludzi na obcej planecie. Przemyślałem to, i musimy być na tym, że ludzie są "skądś", w domyśle od nas. Ale i tak to nie ma wpływu na teraźniejszość, musiało to być bardzo-bardzo dawno temu, nie pozostało (pewnie namierzenie) po tym żadnych śladów. Może, kiedy ludzie polecą w kosmos znajdą coś na naszym Księżycu, ale to tylko luźno mówię. Ale nie, stańmy na tym, że jesteśmy skądś, i ustalmy czas kiedy przybyli ludzie (nie musi to być jedno miejsce).CytujWcale nie musieli się cofnąć. Mogli chcieć, jak mówiłem, zacząć od nowa. Ale to nie jest w ogóle istotne, Ważne jest, jak już mówiłem, od kiedy są na Kyonie - i w jakich miejscach. I musi to być na tyle odległy czas, by nikt o tym nie pamiętał.Ciekawa kwestia, ale inni też powinni się do tego ustosunkować. Może jakieś głosowanie w najważniejszych kwestiach? - żeby móc zarysować jakieś ogólne rysy.
Nie, niech będzie to oddzielny obszar. Klimatycznie jest tu całkiem inaczej, i jest to już obszar zajęty przez Matriarchat Nuarii, i niech tak zostanie.Jest to twór niewątpliwie świeży, ale zgaduję, że jest kulturowo daleki tak od Szuru, tak i od Ciebie.CytujMasz rację - te obszary nic nie łączy, nawet klimatycznie ten obszar się nie klei. Będzie podział na (licząc z północy) Kanisję, Szur i Południe.To do Południa można przyłączyć część Wschodu - konkretnie chodzi mi o Dalekie Południe (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Lista_region%C3%B3w_Kyonu#Wsch.C3.B3d).
Ja bym nawet dał trochę więcej. 120 tys? Dogadamy się, to nie jest nawet tak ważne. Możemy uznać, że każdy po troszku przybył - w różne miejsca. Rasy każdy już ma u siebie chyba poustalane.Cytuj1) Kiedy przybyli ludzie na Kyon ( i czy zakładamy, że od razu w paru miejscach, czy tylko w jednym?)Proponuję okolicę 100.000 lat. Może kilku? A co do przybycia - kto przybył na Kyon? Potomkowie terenów amerykańskich, chińskich, europejskich, a może afrykańskich? To w sumie ważna kwestia, jeżeli chodzi o rasy na Kyonie. Czy przybysze przywieźli jakieś źwierzęta, rośliny? Jako, że żyli jakiś czas, to pewnie zostawili jakieś (nieliczne) artefakty, które będą fascynować nasze ludy. Przypomina mi się Civilization: Beyond Earth. Albo dopiero zafascynują.
To już oficjalnie: pierwszą datą będzie najstarsza ustalana data! I tylko pytanie: czy to będzie Qin czy Borlach?Cytuj2) Jaki mamy rok - ja jestem za tym, by liczyć od najstarszej "ustalalnej' daty. Zgaduję, że to będzie związane z Qinem, i dlatego prosiłbym Widsida o podanie takiej daty po Kyońsku, i przy okazji jaki mamy rok (pewnie z 11 000, ale taki urok Kyonu, i nawet - ładnie to wygląda).Mi to obojętne.
Nie, lepiej w Kyońskich. Na wiki łatwo da się przemnożyć ile co trwa z ziemskich na Kyońskie. Musimy mieć już podstawy kalendarium - by móc znać proporcje.Cytuj3) Początki innych cywilizacji - kiedy dokładnie - też podajcie daty (póki co liczone od teraz), by móc ustalać wszystko i spisywać.Dobrze, ale mamy podać w latach ziemskich? Tj. 3000 lat (ziemskich) temu to a tamto...?
Na stosunek wewnętrzny można używać co się chce, ważne tylko by w kalendarium używać naszego przelicznika, np. ktoś opisuje na wiki, że pierwszy rok jego kalendarza to X rok oficjalnego - i dalej się trzyma swojego - nie przeszkadza to w ogóle, bo się da łatwo przeliczyć.Cytuj4) Czy każdemu pasuje początek roku od przesilenia zimowego (czyli prawie jak u nas?). Będzie wygodniej się przestawić na liczenie по-кионски.Mi pasuje. Co prawda początek kalendarza olseskiego jest w równonoc wiosenną, ale przeliczanie tego nie będzie dla mnie trudnością.
Edit: zapomniałem się spytać, ale jak wygląda podział polityczny na Dewii? Bo Spiritus też chyba coś tam działa.Tu masz zachód (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Pojowie), wschód (neszyjski) jest zaznaczony, a środek to Dewia.
To może tak być. Przedstaw datę w latach ziemskich od teraz, kiedy dokładnie były początki Twoich cywilizacji (Ajnadanów oraz tej z Jeziora Szmaragdowego).
To już oficjalnie: pierwszą datą będzie najstarsza ustalana data! I tylko pytanie: czy to będzie Qin czy Borlach?Jeśli mam być szczery, jeżeli będziemy liczyć on najstarszej możliwej do ustalenia daty to ten zaszczyt powinien przypaść Widsidowi.
Musimy wybrać jakiś obszar, gdzie mamy stabilny klimat. U nas to była bodajże Anatolia, tylko musimy pamiętać, że u nas nie było ostatnio epoki lodowcowej, i jakichś wielgaśnych zmian klimatu.To znaczy była ta zima wulkaniczna spowodowana 2300 lat ziemskich temu przez Ferhan, która jednak powinna na jakieś 300 lat znacząco ochłodzić klimat na planecie. Chociaż to faktycznie nie tak zamierzchła przeszłość i nie epoka lodowcowa (chyba że mini).
Ja jestem całkowicie przeciwny. Cały czas staramy się bawić w realizm, i nagle ewoluujemy ludzi na obcej planecie. Przemyślałem to, i musimy być na tym, że ludzie są "skądś", w domyśle od nas. Ale i tak to nie ma wpływu na teraźniejszość, musiało to być bardzo-bardzo dawno temu, nie pozostało (pewnie namierzenie) po tym żadnych śladów. Może, kiedy ludzie polecą w kosmos znajdą coś na naszym Księżycu, ale to tylko luźno mówię. Ale nie, stańmy na tym, że jesteśmy skądś, i ustalmy czas kiedy przybyli ludzie (nie musi to być jedno miejsce).
Wcale nie musieli się cofnąć. Mogli chcieć, jak mówiłem, zacząć od nowa. Ale to nie jest w ogóle istotne, Ważne jest, jak już mówiłem, od kiedy są na Kyonie - i w jakich miejscach. I musi to być na tyle odległy czas, by nikt o tym nie pamiętał.To jest faktycznie ciekawa opcja, podoba mi się. Dodaje mnóstwo ciekawych możliwości i wątków w przyszłości, jak i w dalekiej przeszłości. Może ustalmy datę 150 tys lat temu? I też jestem za przybyciem w kilku miejscach.
I musi to być na tyle odległy czas, by nikt o tym nie pamiętałOtóż nie postowałem tego jeszcze nigdzie, ale moja mitologia miała (i w sumie już ma) zawierać pewne wątki, będące swoistymi easter eggami i mrugnięciami okiem w stronę Starożytnych Kosmitów i Danikena, wzorowanych głownie na indyjskich Wedach i Mahabharacie czy mitologiach mezopotamskich. Zwłaszcza odnosi się to do stworzenia człowieka, czasów Pierwszego Królestwa i Wojny Bogów. Ogniste rydwany przemierzające niebo, latające metalowe miasta i tak dalej. Przy czym nie miały być one dowodami na kosmitów, a raczej fantazją moich ludzi, zwłaszcza że taka Wojna Bogów ma naturalne wytłumaczenie (Koniunkcja).
Jeśli mam być szczery, jeżeli będziemy liczyć on najstarszej możliwej do ustalenia daty to ten zaszczyt powinien przypaść Widsidowi.Chyba tak się stanie. Ale jak coś, to pomyśl nad jakimś kalendarium wydarzeń (nawet jeżeli Kyończycy nigdy by go nie mieli jak poznać).
Dzieje Pierwszego Królestwa w zapisach ajdyniriańskich w wielkim stopniu zlały się z religią i mitologią, padają nawet astronomiczne liczby wielu dziesiątek tysięcy lat rządów Dzieci Hanara, w końcu były to czasy gdy bogowie stąpali wśród ludzi. Brakuje wiarygodnych źródeł historycznych sprzed Wielkiej Wędrówki, a wszelkie informacje spisane bezpośrednio przez Ajniadanów leżą pogrzebane w ruinach ich pradawnych miast, znajdują się być może w rękach jakiś oleskich czy szyszeńskich kapłanów lub są wyryte w wielkich skalnych inskrypcjach, których nikt na Wschodzie nie jest jeszcze w stanie odczytać.Ale pomyśli tak na przyszłość: jeżeli będzie to w przyszłości możliwe, to można by liczyć od tej daty. Nie chodzi o to, by to ludzie znali w Kyonie, bo każdy ma swój kalendarz i tyle, a o to, by się nam dobrze liczyło i nie trzeba było się bawić w przeliczanie na minusy.
Myślę, że Cywilizacja Ajniadańska mogłaby powstać gdzieś około 5 tys lat ziemskich temu. Czyli... jakieś 14 tys lat kyońskich temu (?)Jakieś 13 300 tys lat temu. Ale do takich liczb się powinniśmy przyzwyczaić.
Podobnie sprawa ma się z Cywilizacją Jeziora Szmaragdowego - brak wiarygodnych źródeł, gdy przodkowie Ajdyniriańczyków przybyli na tamte tereny z ich miast zostały już jeno ruiny leżące pod warstwą wulkanicznego popiołu. Pewnie za jakieś 100-200 lat ktoś odkryje, że Djyazhoar został założony na gruzach miasta Cywilizacji Jeziora Szmaragdowego i odkryje czekające na rozszyfrowanie zapiski, ale do tego jeszcze trochę czasu. Myślę, że Cywilizacja Jeziora Szmaragdowego powinna być nieco młodsza od Pierwszego Królestwa. Załóżmy, że o jakieś 1000 lat kyońskichA mógłbyś to w jakimś kalendarium przedstawić w kyońskich latach?
Za to Cywilizacja Przodków Qin rozwijała się z grubsza na tych samych terenach na których żyją dziś jej potomkowie. Z tego powodu współcześni Qin powinni przechowywać w miarę wiarygodne kroniki czy insze źródła historyczne, które powinny stać się podstawą naszego alfabetu. Nawet jeżeli Cywilizacja Ajniadańska byłaby w rzeczywistości starsza od tej Qin, to właśnie Qin są jako jedyni w stanie w dniu dzisiejszym zapewnić najstarszą wiarygodną i możliwą do ustalenia datę.Mi chodziło o coś, jak data powstania Rzymu - to jest czy na pewno dobrze jest liczone, (chyba) nie wiadomo, ale jest tradycyjna data. Ale widzę, że u Ciebie tradycja jest zerwana. Cóż, trzeba czekać widsidowej odpowiedzi.
To znaczy była ta zima wulkaniczna spowodowana 2300 lat ziemskich temu przez Ferhan, która jednak powinna na jakieś 300 lat znacząco ochłodzić klimat na planecie. Chociaż to faktycznie nie tak zamierzchła przeszłość i nie epoka lodowcowa (chyba że mini).Jesteś pewien aż tak dużej skali? Mógłbyś powiedzieć na czym się opierasz i w analogii do czego to jest?
Bliżej, nas, dajmy te 120 tys nawet, ale i tak powinniśmy się zastanowić się nad przesunięciem tego do przodu, nawet do 70 tys lat - pamiętajmy jednak, jako, że klimat był stabilniejszy, to było mniej bodźców do rozwoju, tu trzeba poczekać na innych.CytujWcale nie musieli się cofnąć. Mogli chcieć, jak mówiłem, zacząć od nowa. Ale to nie jest w ogóle istotne, Ważne jest, jak już mówiłem, od kiedy są na Kyonie - i w jakich miejscach. I musi to być na tyle odległy czas, by nikt o tym nie pamiętał.To jest faktycznie ciekawa opcja, podoba mi się. Dodaje mnóstwo ciekawych możliwości i wątków w przyszłości, jak i w dalekiej przeszłości. Może ustalmy datę 150 tys lat temu? I też jestem za przybyciem w kilku miejscach.
Tylko, że to tworzy pewien ciekawy problem w związku z moją mitologią. Zwłaszcza jeżeliW żaden sposób się to nie łączy. Nie było żadnych wojen na niebie, a po takim czasie nie pamiętał tego nikt. Nie wiem nawet, czy gdzieś zachowały się jakieś pozostałości w legendach o epoce lodowcowej, nawet wśród małych społeczności. Choć w Australii wśród Aborygenów są jakieś legendy śmieszne o zwierzątkach, które miały wymrzeć dawno-dawno-nikt-nie-pamięta-temu, ale równie dobrze to powinien być przypadek.CytujI musi to być na tyle odległy czas, by nikt o tym nie pamiętał
Otóż nie postowałem tego jeszcze nigdzie, ale moja mitologia miała (i w sumie już ma) zawierać pewne wątki, będące swoistymi easter eggami i mrugnięciami okiem w stronę Starożytnych Kosmitów i Danikena, wzorowanych głownie na indyjskich Wedach i Mahabharacie czy mitologiach mezopotamskich. Zwłaszcza odnosi się to do stworzenia człowieka, czasów Pierwszego Królestwa i Wojny Bogów. Ogniste rydwany przemierzające niebo, latające metalowe miasta i tak dalej. Przy czym nie miały być one dowodami na kosmitów, a raczej fantazją moich ludzi, zwłaszcza że taka Wojna Bogów ma naturalne wytłumaczenie (Koniunkcja).
Jeżeli zaś przyjmujemy kosmiczne albo raczej ziemskie pochodzenie ludzi na Kyonie, bezpośrednio łączy się to z motywami mojej mitologii, które zmieniają się nagle z legend i mitów w echa autentycznych wydarzeń.
A tych ech miało nie być.
Co mam więc począć - nie chcę całkowicie zmieniać konceptu mojej religii.
Ja bym nawet dał trochę więcej. 120 tys? Dogadamy się, to nie jest nawet tak ważne. Możemy uznać, że każdy po troszku przybył - w różne miejscaMiędzy 120, a 100 tysiącami lat.
Nie, lepiej w Kyońskich. Na wiki łatwo da się przemnożyć ile co trwa z ziemskich na Kyońskie. Musimy mieć już podstawy kalendarium - by móc znać proporcje.Okey. Jakby ktoś chciał na szybko to przelicznik wynosi 2,68.
I przy okazji jeszcze jedno: Jak podajemy dni roku? Rok jest krótki, więc ja bym podawał po prostu numer dnia, nie ma co się bawić w miesiące w kalendarzu ogólnym.Jestem za. Ustalmy, że format to dzień X roku Y.
I jeszcze: Ile mamy godzin? Ustalamy ile mamy godzin w ciągu dnia? 20? 40? Jak to chcemy liczyć? Wiadomo - każdy u siebie po swojemu - ale ogólnie?Ustalmy system 40+ godzinny, z tego powodu, żeby nie musieć oznaczać czy chodzi o rano, czy o noc, etc.
Tu masz zachód, wschód (neszyjski) jest zaznaczony, a środek to Dewia.Aha, więc tylko to?
Jakieś 13 300Raczej 13.400 lat temu.tyslat temu. Ale do takich liczb się powinniśmy przyzwyczaić.
Jesteś pewien aż tak dużej skali? Mógłbyś powiedzieć na czym się opierasz i w analogii do czego to jest?Skala może zbyt duża, ale chyba prawdopodobna, zacytuję:
Erupcja superwulkanu może być nawet tysiące razy silniejsza od największych erupcji zwykłych wulkanów. Objętość wyrzuconego materiału wulkanicznego (magmy i materiałów piroklastycznych) przekracza 1000 km³. W skali zwanej Indeksem Eksplozywności Wulkanicznej (Volcanic Explosivity Index, VEI) erupcje takie mają największy stopień – VEI 8. Powodują gigantyczne zniszczenia w promieniu setek, a nawet tysięcy kilometrów, oraz wpływają na klimat całej Ziemi z powodu olbrzymich ilości uwalnianych do atmosfery tlenków siarki, które tworzą cienki welon kwasu siarkowego naokoło planety, odbijający światło słoneczne przez wiele lat. Z erupcjami superwulkanów związana jest koncepcja globalnej zimy wulkanicznej, która jednak prawdopodobnie okazała się błędna.Za wikipedią. No 300 lat chyba nie jest możliwe. Co do zimy na 100% nie możemy być przekonani. Z drugiej stroni, o wulkanie-jeziorze Toba pisze się tak:
Podczas erupcji superwulkanu wydobyło się wiele trujących związków chemicznych (np. dwutlenek siarki, siarkowodór, dwutlenek węgla i inne gazy wulkaniczne). W atmosferze przez około 1800 lat unosił się pył, który ograniczał docieranie promieni słonecznych do powierzchni Ziemi, co wywołało tzw. zimę wulkaniczną, a ta z kolei spowodowała masowe wymieranie gatunków. (...)Więc ostatecznie moglibyśmy to zastosować. Chyba.
Tak, jestem za tym. I ustalmy też, że będzie przybycie w wielu miejscach, bez żadnych wojen i artefaktów. Ot, jakaś grupka osób zdecydowała sobie zacząć żyć od nowa, i nikt im nie przeszkadza. I ras było wiele od samego początku. Więc nie będzie żadnych UFO, Denikinów, artefaktów, ani też śladów tego w kulturach. Tak samo nie będzie żadnych starych skamieniałości nie nic. Wcześniej był to pusty świat, zmienili go i zaczęli żyć od nowa, bez żadnych śladów.CytujJa bym nawet dał trochę więcej. 120 tys? Dogadamy się, to nie jest nawet tak ważne. Możemy uznać, że każdy po troszku przybył - w różne miejscaMiędzy 120, a 100 tysiącami lat.
No to pomyłeczka.CytujNie, lepiej w Kyońskich. Na wiki łatwo da się przemnożyć ile co trwa z ziemskich na Kyońskie. Musimy mieć już podstawy kalendarium - by móc znać proporcje.Okey. Jakby ktoś chciał na szybko to przelicznik wynosi 2,68.
To niech tak i będzie. A w prywatnych kalendarzach niech każdy się bawi po swojemu.CytujI przy okazji jeszcze jedno: Jak podajemy dni roku? Rok jest krótki, więc ja bym podawał po prostu numer dnia, nie ma co się bawić w miesiące w kalendarzu ogólnym.Jestem za. Ustalmy, że format to dzień X roku Y.
A co z tą połówką, co zostaje? Ja jestem za tym, by ustalić jednak o coś okrągłego.CytujI jeszcze: Ile mamy godzin? Ustalamy ile mamy godzin w ciągu dnia? 20? 40? Jak to chcemy liczyć? Wiadomo - każdy u siebie po swojemu - ale ogólnie?Ustalmy system 40+ godzinny, z tego powodu, żeby nie musieć oznaczać czy chodzi o rano, czy o noc, etc.
Tak. I na mapie języków masz też pozaznaczane jeszcze nie do końca opisane ludy (zarys ich główny mam).CytujTu masz zachód, wschód (neszyjski) jest zaznaczony, a środek to Dewia.Aha, więc tylko to?
Tu muszę być przeciw - tożto byłoby dorżnięcie całej ludzkości, albo przynajmniej potężne zahamowanie rozwoju. Musi to być coś bardziej lokalnego - ot, wpływ na parę najbliższych lat, ale dla takich obszarów jak tam, akurat dość silny. Nie możemy zrobić takiej wyrwy.CytujJesteś pewien aż tak dużej skali? Mógłbyś powiedzieć na czym się opierasz i w analogii do czego to jest?Skala może zbyt duża, ale chyba prawdopodobna, zacytuję:CytujErupcja superwulkanu może być nawet tysiące razy silniejsza od największych erupcji zwykłych wulkanów. Objętość wyrzuconego materiału wulkanicznego (magmy i materiałów piroklastycznych) przekracza 1000 km³. W skali zwanej Indeksem Eksplozywności Wulkanicznej (Volcanic Explosivity Index, VEI) erupcje takie mają największy stopień – VEI 8. Powodują gigantyczne zniszczenia w promieniu setek, a nawet tysięcy kilometrów, oraz wpływają na klimat całej Ziemi z powodu olbrzymich ilości uwalnianych do atmosfery tlenków siarki, które tworzą cienki welon kwasu siarkowego naokoło planety, odbijający światło słoneczne przez wiele lat. Z erupcjami superwulkanów związana jest koncepcja globalnej zimy wulkanicznej, która jednak prawdopodobnie okazała się błędna.Za wikipedią. No 300 lat chyba nie jest możliwe. Co do zimy na 100% nie możemy być przekonani. Z drugiej stroni, o wulkanie-jeziorze Toba pisze się tak:CytujPodczas erupcji superwulkanu wydobyło się wiele trujących związków chemicznych (np. dwutlenek siarki, siarkowodór, dwutlenek węgla i inne gazy wulkaniczne). W atmosferze przez około 1800 lat unosił się pył, który ograniczał docieranie promieni słonecznych do powierzchni Ziemi, co wywołało tzw. zimę wulkaniczną, a ta z kolei spowodowała masowe wymieranie gatunków. (...)Więc ostatecznie moglibyśmy to zastosować. Chyba.
Tak, jestem za tym. I ustalmy też, że będzie przybycie w wielu miejscach, bez żadnych wojen i artefaktów. Ot, jakaś grupka osób zdecydowała sobie zacząć żyć od nowa, i nikt im nie przeszkadza. I ras było wiele od samego początku. Więc nie będzie żadnych UFO, Denikinów, artefaktów, ani też śladów tego w kulturach. Tak samo nie będzie żadnych starych skamieniałości nie nic. Wcześniej był to pusty świat, zmienili go i zaczęli żyć od nowa, bez żadnych śladów.Niech się stanie.
A co z tą połówką, co zostaje? Ja jestem za tym, by ustalić jednak o coś okrągłego.Umówmy się, od kiedy w kalendariach podaje się godziny?
Tak. I na mapie języków masz też pozaznaczane jeszcze nie do końca opisane ludy (zarys ich główny mam).Okey. A propos, dodałem języki Wschodu w odpowiednim artykule.
Tu muszę być przeciw - tożto byłoby dorżnięcie całej ludzkości, albo przynajmniej potężne zahamowanie rozwoju. Musi to być coś bardziej lokalnego - ot, wpływ na parę najbliższych lat, ale dla takich obszarów jak tam, akurat dość silny. Nie możemy zrobić takiej wyrwy.W sumie też racja. Jednak mini zima na 10, 20 lat mogła by pozytywnie wpłynąć na rozwój kultur.
To w takim razie uzupełnię to jutro, o ile nikt nie będzie miał nic przeciwko.CytujTak, jestem za tym. I ustalmy też, że będzie przybycie w wielu miejscach, bez żadnych wojen i artefaktów. Ot, jakaś grupka osób zdecydowała sobie zacząć żyć od nowa, i nikt im nie przeszkadza. I ras było wiele od samego początku. Więc nie będzie żadnych UFO, Denikinów, artefaktów, ani też śladów tego w kulturach. Tak samo nie będzie żadnych starych skamieniałości nie nic. Wcześniej był to pusty świat, zmienili go i zaczęli żyć od nowa, bez żadnych śladów.Niech się stanie.
Albo po prostu ciachnijmy dobę na równe 10 godzin, które będą miały strasznie dużo minut i dajmy sobie spokój? Możemy też ustalić czas wg ziemskich minut i godzin, to jest ostatnia godzina będzie niepełna, a zresztą, rzadko kiedy będziemy używali tego.CytujA co z tą połówką, co zostaje? Ja jestem za tym, by ustalić jednak o coś okrągłego.Umówmy się, od kiedy w kalendariach podaje się godziny?Na wiki podane jest, że dzień na ziemskie to 43,5 godziny. Można to ugryźć tak, że będzie to około 87 trzydziesto-minut, zegar niech ma 29 wskazańNie nie wiem czy jest sens. Może jeden obrót zegara niech wynosi 90 minut. Będzie 29 pól na tarczy - daje nam to 2610 minut całego dnia. Albo jeden obrót niech wynosi 145 minut, będzie wtedy 18 pól.
To dobrze.CytujTak. I na mapie języków masz też pozaznaczane jeszcze nie do końca opisane ludy (zarys ich główny mam).Okey. A propos, dodałem języki Wschodu w odpowiednim artykule.
Nie, nie wpłynęłaby pozytywnie. Raczej sądzę o roku, dwóch, góra trzech - a lokalnie większe problemy (rzeki?).CytujTu muszę być przeciw - tożto byłoby dorżnięcie całej ludzkości, albo przynajmniej potężne zahamowanie rozwoju. Musi to być coś bardziej lokalnego - ot, wpływ na parę najbliższych lat, ale dla takich obszarów jak tam, akurat dość silny. Nie możemy zrobić takiej wyrwy.W sumie też racja. Jednak mini zima na 10, 20 lat mogła by pozytywnie wpłynąć na rozwój kultur.
A i mam jeszcze jedną sprawę. Kyon nam się wspaniale rozwija, wikipedia kyonowa kwitnie, a o Kyonie słuch zaginął na niejakiej stronie głównej (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Strona_g%C5%82%C3%B3wna) wiki. Może byśmy wprowadzili całą zakładkę Kyon w trzeciej ramce (drugi wiersz, ta druga). Uzupełnić Czy wiesz, że.... Może wyróżnić jakiś artykuł?O tym pisaliśmy już tyle razy, o artykułach miesiąca etc. Ale by się przydała taka zakładka chociaż.
Albo po prostu ciachnijmy dobę na równe 10 godzin, które będą miały strasznie dużo minut i dajmy sobie spokój? Możemy też ustalić czas wg ziemskich minut i godzin, to jest ostatnia godzina będzie niepełna, a zresztą, rzadko kiedy będziemy używali tego.Tymczasowo (tj. na potrzeby wspólnie używanych podziałów czasu) może być.
Nie, nie wpłynęłaby pozytywnie. Raczej sądzę o roku, dwóch, góra trzech - a lokalnie większe problemy (rzeki?).Nie wiem w sumie.
O tym pisaliśmy już tyle razy, o artykułach miesiąca etc. Ale by się przydała taka zakładka chociaż.Przydałaby się.
Mogłyby trwać kilka dekad.
Proszę Państwa!Om om om.
Szanowny Widsid się odezwał i wiemy, jaką mamy dziś datę!
Dziś jest 8973.1! Wczoraj było przesilenie zimowe, od dziś powoli na północy będzie cieplej, a na południu zimniej!.
Niech żyje nowy rok 8973! Va gino aran kīas!
Dalej: kto jest między Szurem i Nuarią?No na razie, o ile się nie mylę, nikt.
No i do Spiritusa: co robimy z Dewią? Mamy jeszcze trochę wysepek i Małą Dewię prawie bezludną, czy chcesz stworzyć tam jakieś prymitywne ludy? I co z obszarem między Państwem Thewów i Pojami?W sumie, mogę względnie wymyślić parę ludków zamieszkujących Małą Dewię. Na pewno nie będę się jakoś nad nimi rozwodził, bo jeszcze inne, ważniejsze miejsca mnie gonią, ale czemu nie.
Jesteśmy już na tyle daleko z pracami, by móc wreszcie zapełnić wszystko prawie do końca, więc wybaczcie, że jęczę, ale żelazo trzeba kuć póki gorące :)Ech, to zależy gdzie xD. O ile, przyznaję, takie rejony jak Ajdynir czy Olsenia są już bardzo dobrze opisane i zaczynają nabierać kolorów, o tyle wciąż jest wiele takich, o których artykuły świecą pustymi sekcjami - i muszę przyznać, że zaliczają się tutaj również regiony moje :|. Więc nie spieszyłbym się tak, bo ja na przykład jeszcze mam sporo roboty u podstaw.
To będzie trzeba coś zrobić. Spytałem się o to Canisa, co z samą Nuarią i tym obszarem, i na razie czekam na odpowiedź.Cytat: HPDalej: kto jest między Szurem i Nuarią?No na razie, o ile się nie mylę, nikt.
Zgodnie z zasadami przejąłem całą Dewię, w tym państwo Thewów. Niestety Artur nie odpowiada, a szkoda. No cóż, będzie trzeba zebrać wszystko na temat Thewów, spisać, i coś tam natworzyć. Pamiętam, że sam Arthur wspominał o schyłku ich państwa i sądzę, że Pojowie mają jeszcze wiele rzeczy do zrobienia na Dewii. To jedno. Po drugie, niestety, ale nie możemy zrobić tu pustki osadniczej, sądzę, że może to być jakiś mniej zaludniony teren, ale mimo wszystko zamieszkany przez jakieś leśne ludy pierwotne, ale Syberia. I jeszcze jedno: do jakiej rasy należą Pojowie? Z tego co mi się kojarzy, to Thewowie są chyba biali, ludność wschodu Wielkiej Dewii na pewno są.Cytat: HPNo i do Spiritusa: co robimy z Dewią? Mamy jeszcze trochę wysepek i Małą Dewię prawie bezludną, czy chcesz stworzyć tam jakieś prymitywne ludy? I co z obszarem między Państwem Thewów i Pojami?W sumie, mogę względnie wymyślić parę ludków zamieszkujących Małą Dewię. Na pewno nie będę się jakoś nad nimi rozwodził, bo jeszcze inne, ważniejsze miejsca mnie gonią, ale czemu nie.
Co do Pojów i Thewów - szczerze mówiąc, nie wiem. Ze względu na nieaktywność Artura nie wiem w sumie, jak tak właściwie relacje między Pojami a Thewami by wyglądały, a zatem nie wiem też do końca, jak mógłby wyglądać region ich oddzielający. Można by względnie założyć, że serce Wielkiej Dewii jest stosunkowo nieucywilizowane i głównie zarośnięte tajgą, choć trudno mi powiedzieć, na ile to realistyczne.
Chodzi mi o zapełnienie białych plam na mapie, by móc już wiedzieć co i jak wokół się dzieje. A wtedy, gdy wszystkie podstawy będą, będziemy mogli ruszyć z Epizodem III, który jeszcze nie będzie fazą aktywną (czyli idziemy z postępem technologicznym i czasem, etc.), tylko właśnie rozwojem historii i interakcji między wszystkimi.Cytat: HPJesteśmy już na tyle daleko z pracami, by móc wreszcie zapełnić wszystko prawie do końca, więc wybaczcie, że jęczę, ale żelazo trzeba kuć póki gorące :)Ech, to zależy gdzie xD. O ile, przyznaję, takie rejony jak Ajdynir czy Olsenia są już bardzo dobrze napisane i zaczynają nabierać kolorów, o tyle wciąż jest wiele takich, o których artykuły świecą pustymi sekcjami - i muszę przyznać, że zaliczają się tutaj również regiony moje :|. Więc nie spieszyłbym się tak, bo ja na przykład jeszcze mam sporo roboty u podstaw.
I jeszcze jedno: do jakiej rasy należą Pojowie? Z tego co mi się kojarzy, to Thewowie są chyba biali, ludność wschodu Wielkiej Dewii na pewno są.Myślę, że nie ma co przekombinowywać - jeżeli cała ludność regionu jest biała, niech Pojowie też będą.
To zróbmy tak: ja tą pustkę osadniczą między Thewami i Pojami wypełnię (dalszymi czy bliższymi) krewnymi ludów z zachodniej części wyspy, a Ty zajmujesz dla siebie Małą Dewię i tę parę wysepek. Następnie spisuję wszystko co wiadomo na temat Thewów i wtedy porozmawiamy. Może być?Ok.
Jeżeli tak stawiasz sprawę, to spoko. Po prostu bałem się, że Kyon zaczyna mi się wymykać spod kontroli xD.Chodzi mi o zapełnienie białych plam na mapie, by móc już wiedzieć co i jak wokół się dzieje. A wtedy, gdy wszystkie podstawy będą, będziemy mogli ruszyć z Epizodem III, który jeszcze nie będzie fazą aktywną (czyli idziemy z postępem technologicznym i czasem, etc.), tylko właśnie rozwojem historii i interakcji między wszystkimi.Cytat: HPJesteśmy już na tyle daleko z pracami, by móc wreszcie zapełnić wszystko prawie do końca, więc wybaczcie, że jęczę, ale żelazo trzeba kuć póki gorące :)Ech, to zależy gdzie xD. O ile, przyznaję, takie rejony jak Ajdynir czy Olsenia są już bardzo dobrze napisane i zaczynają nabierać kolorów, o tyle wciąż jest wiele takich, o których artykuły świecą pustymi sekcjami - i muszę przyznać, że zaliczają się tutaj również regiony moje :|. Więc nie spieszyłbym się tak, bo ja na przykład jeszcze mam sporo roboty u podstaw.
To róbcie i nanieście na mapę. Widziałem, że Borlach ma jakąś mapę swojego państwa, to trzeba to jakoś przeedytować i gotowe.No ja jeno te wielkie rzeki dwie dorobiłem, które były stworzone przez SE.
I proszę być wiernym mapie! Żadnych nowych gór, nie nic (wiem, że to u niego tam dalej jest).
Ech, to zależy gdzie xD. O ile, przyznaję, takie rejony jak Ajdynir czy Olsenia są już bardzo dobrze napisane i zaczynają nabierać kolorów, o tyle wciąż jest wiele takich, o których artykuły świecą pustymi sekcjami - i muszę przyznać, że zaliczają się tutaj również regiony moje :|. Więc nie spieszyłbym się tak, bo ja na przykład jeszcze mam sporo roboty u podstaw.Zgadzam się, szczególnie, że ja chociażby dołączyłem później, a nie chcę wymyślać wszystkiego na szybko.
Zgadzam się, szczególnie, że ja chociażby dołączyłem później, a nie chcę wymyślać wszystkiego na szybko.Nie ma się co śpieszyć (acz spóźniać też nie).
Chodzi mi o zapełnienie białych plam na mapie, by móc już wiedzieć co i jak wokół się dzieje. A wtedy, gdy wszystkie podstawy będą, będziemy mogli ruszyć z Epizodem III, który jeszcze nie będzie fazą aktywną (czyli idziemy z postępem technologicznym i czasem, etc.), tylko właśnie rozwojem historii i interakcji między wszystkimi.Grr tej fazy aktywnej nie mogę się już doczekać.
Ja tylko się cieszę, że w relatywnym czasie zostało wiele zrobione.No Kyon ciągle żyje i to bardzo porządnie. Cieszy, i to bardzo!
No to dobrze, cała Północ i Dewia jest pod tym względem praktycznie jednolita.I jeszcze jedno: do jakiej rasy należą Pojowie? Z tego co mi się kojarzy, to Thewowie są chyba biali, ludność wschodu Wielkiej Dewii na pewno są.Myślę, że nie ma co przekombinowywać - jeżeli cała ludność regionu jest biała, niech Pojowie też będą.
I proszę być wiernym mapie! Żadnych nowych gór, nie nic (wiem, że to u niego tam dalej jest).Nie do końca, na mapie Ajdyniru wzgórz Harrunu zaznaczonych nie ma. Były jeszcze tylko na mapie w artykule o liście miejsc. Były, bo już ich nie ma, zedytowałem.
Dotyczy to przede wszystkim Borlaszczyzny, i w mniejszym procencie Todsmerszczyzny (ale to się już dogadaliśmy, i chyba na jego korzyść).Co konkretnie? Oprócz tych nieszczęsnych gór?
Dalej: Borlasze, prosiłbym Cię o uszczegółowienie mapy językowej Twojego Imperium, na tyle ile się da.W porządku, zajmę się tym, ale uprzedzam że będzie to raczej wersja wstępna i jeszcze będzie modyfikowana.
À propos języków to razem z Borlachem planowaliśmy zrobić rodzinę na południowym wybrzeżu Morza Słonego, w skład której ma wchodzić też iszarski.Zaznaczę jej zasięg zaraz na mapie. Ale jak ją nazwiemy, bo nazwa "Języki Wybrzeża" zbyt kojarzy się z językami Spiritusa?
Zaznaczę jej zasięg zaraz na mapie. Ale jak ją nazwiemy, bo nazwa "Języki Wybrzeża" zbyt kojarzy się z językami Spiritusa?
Co do Bursztynowych Lasów: angielska wiki podaje że nawet w strefach tropikalnych i subtropikalnych występują lasy iglaste, głównie w Ameryce Środkowej i Południowej.Pobieżnie przejrzałem to wszystko, i masz rację, tylko jest mały szkopuł: wszystkie te drzewa rosną na bardzo dużych wysokościach, i nie tworzą gęstych lasów znanych z Europy. Oczywiście, mogłem coś pominąć, wtedy moja kupa.
https://en.wikipedia.org/wiki/Tropical_and_subtropical_coniferous_forests
Myślę więc, że moglibyśmy mieć gatunek tropikalnego drzewa dość daleko spokrewnionego z sosną wydzielającego ponadprzeciętne ilości żywicy.
Nie wiem tylko ile zajmuje ta krystalizacja.To trza znaleźć, bo możemy założyć nawet, że rośną jakieś magijne sosny, no ale pytanie brzmi, czy w ogóle to coś da.
Btw, mam prośbę. Czy jakaś dobra dusza potrafiąca fotoszopy mogłaby umieścić mojego czarnego ńarmada, o takiego:A nie myślałeś, by to przeformatować na coś o gorszej jakości, są jakieś mapy 8-bitowe, i tam usunięcie w paincie tych kropek jest możliwe ręcznie, bo ich rodzajów jest bardzo mało.
(...)
Próbowałem zrobić to samemu, ale paint sobie z tym nie radzi i zostają białe pasy i obręcze na styku tego pięknego orzeła i tła :/
Edit: tak, podoba mi się ten pomysł z postaciami. Jestem zaTo będzie trzeba zrobić jakiś ogólny sposób zapisu tegoż. Tylko pytanie brzmi: jaki? Bo ten z egzonimów tu nie będzie pasuje, będzie dużo informacji etc. i nie ma gdzie dać tłumaczeń. A warto by je mieć.
To będzie trzeba zrobić jakiś ogólny sposób zapisu tegoż. Tylko pytanie brzmi: jaki? Bo ten z egzonimów tu nie będzie pasuje, będzie dużo informacji etc. i nie ma gdzie dać tłumaczeń. A warto by je mieć.Ale to mają być opisy postaci, czy jak?
Trzeba to przemyśleć, na razie myślałem, by wziąć tekst +tabelka u dołu, ew. coś ala:
Ściana teksty ble ble ble
Tłumaczenia
Oryginalna nazwa:
Nazwa w języku pośredniku:
Inne nazwy:
*język а
*język б
*język в
Кто-нибудь поможет?
Btw, mam prośbę. Czy jakaś dobra dusza potrafiąca fotoszopy mogłaby umieścić mojego czarnego ńarmada, o takiego:Spróbuję GIMPem, ale nie ręczę.
Jaki w końcu rozmiar, odległość od Kyonu oraz okres obiegu ma Lykaon?Proponuję (jak wcześniej) dać promień 10x dalej, i okres obiegu również 10x więcej (chyba, że tu jest inna zależność promień-okres obiegu). Przy obecnym promieniu orbity pływy od Lykaona byłyby 1000 razy większe niż te księżycowe na Ziemi.
Pobieżnie przejrzałem to wszystko, i masz rację, tylko jest mały szkopuł: wszystkie te drzewa rosną na bardzo dużych wysokościach, i nie tworzą gęstych lasów znanych z Europy. Oczywiście, mogłem coś pominąć, wtedy moja kupa.No od 1000 metrów to nie są bardzo duże wysokości :)
Dobra, trzeba rozplanować to, jak będziemy robili postaci. To jest, jak je będziemy spisywać. Jestem za listą alfabetyczną, jak w encyklopedii. Przydałby się jakiś mały infoboks (gdzie i kiedy urodzony, gdzie zmarł, informacja ogólna, a przy monarchach lata panowania, poprzednik, następca, dynastia). Ktoś postara się to zrobić?Ja coś tam dawno i nieprawda robiłem, ale niewiele z tego wyszło. Więc pomysł jak najbardziej propsuję. Ale na razie nie mam czasu robić tego infoboxa.
Obszary między Nuarią a Szurem powinny wpaść w ręce Szuru, jako obszaru cywilizacyjnego. Jeżeli Spiritusowi nie chce się robić konlangu i państwa - to mogę pomóc - bardzo zależy mi na wypełnieniu mapy. A mam parę jeszcze pomysłów - więc jest czym.Dam ci odpowiedź wkrótce, na razie zajmuję się opisywaniem Szuru i jeszcze muszę wreszcie wziąć się za porządne napisanie artykułu o Murii (bo choć to jeden z najstarszych artykułów o Kyonie na Wiki, to to jednak wciąż zalążek). No i jeszcze trzeba by rozwinąć Pojów, ale oni nie są aż tak istotni dla polityki regionu, jakby nie patrzeć.
Nie ma sprawy, Ja i tak to sam ogarnę, pasorzyty. A infoboksa, jak zwykle, skradnie się z normalnej wikipedii.Dobra, trzeba rozplanować to, jak będziemy robili postaci. To jest, jak je będziemy spisywać. Jestem za listą alfabetyczną, jak w encyklopedii. Przydałby się jakiś mały infoboks (gdzie i kiedy urodzony, gdzie zmarł, informacja ogólna, a przy monarchach lata panowania, poprzednik, następca, dynastia). Ktoś postara się to zrobić?Ja coś tam dawno i nieprawda robiłem, ale niewiele z tego wyszło. Więc pomysł jak najbardziej propsuję. Ale na razie nie mam czasu robić tego infoboxa.
Okk. Jak coś, to mogę zrobić tam parę małych państw i ludów, które będą w orbicie Szuru i dodatkowo pod jakimś jego wpływem kulturowym, jakby Ci się nie chciało.CytujObszary między Nuarią a Szurem powinny wpaść w ręce Szuru, jako obszaru cywilizacyjnego. Jeżeli Spiritusowi nie chce się robić konlangu i państwa - to mogę pomóc - bardzo zależy mi na wypełnieniu mapy. A mam parę jeszcze pomysłów - więc jest czym.Dam ci odpowiedź wkrótce, na razie zajmuję się opisywaniem Szuru i jeszcze muszę wreszcie wziąć się za porządne napisanie artykułu o Murii (bo choć to jeden z najstarszych artykułów o Kyonie na Wiki, to to jednak wciąż zalążek). No i jeszcze trzeba by rozwinąć Pojów, ale oni nie są aż tak istotni dla polityki regionu, jakby nie patrzeć.
Wiem, że niby problem był już dyskutowany, ale... Cóż, zacząłem opisywać geografię Szuru i ostatecznie ów mnie dopadł, chociaż długo od niego uciekałem. Mianowicie, koncept geografii Szuru oparłem na tym, co znalazłem w SpaceEngine, jednak Szur należy (zgaduję, że ze względu na swoją skomplikowaną rzeźbę terenu) do regionów najbardziej różniących się na mapie od pierwowzoru.I tu jest mały problem. Niby, zmiany byłyby niewielkie, ale musiałbyś zmienić mapę klimatyczną, geograficzną, państw, języków,.. Sądzę, że mniejszym problemem byłoby jednak zrobienie map od nowa. Ale jeżeli chcesz, to nie ma problemu - starczy zwęzić las i poszerzyć pustynię. Dla innych nie ma to wielkiego znaczenia. Ale jeżeli się zdecydujesz na zmianę, to musisz dokonać jej wszędzie. A co do mapy wysokościowej od Todsmera - to jest oparta na większej rozdzielczości, więc nieaktualna (prawda-li?). W ogóle Todsmer miał też zrobić coś z tym swoim obszarem - wstawić na mapę językową i państw. Chciałem to zrobić, ale właśnie z powodu oparcia się o tą drugą jest to całkowicie niemożliwe. Przynajmniej dla mnie.
I pal tam licho, że rzeki się mocno pozmieniały i jedna teoretycznie płynie w górę - to idzie przeboleć. Gorsze jest to, że oryginalnie Szur jest oddzielony od Wielkiej Pustyni górami, których wysokość względna sięga jedenastu kilometrów. Na mapie góry są tylko na skrajnej północy i południu, na całej reszcie nie ma nic, rien, nada.
Nie chcę jednak "psuć" wszystkim wszystkiego poprzez wymuszanie nowej mapy. Proponuję inne rozwiązanie - na mapach ogólnokyońskich pozostawimy tak, jak jest, natomiast ja na mapach stricte szurskich oznaczać będę góry według tego, co znajduję w SpaceEngine.
Jest to do przełknięcia czy obrażam majestat Wszechużytkownika?
W spoilerze różnice - mapka vs SE, w bonusie to, jak to wygląda na wysokościowej od Todsmera.Spoiler[close]
Jak rozumiem, Nauria jest moja? Naczytałem się dziś o języku hattów... co myślicie o języku polisyntetycznym, ale do tyłu?Hattów? Tych z Gwiezdnych Wojen? Jak dla mnie spoko, mandaloriański i sithański z tamtego uniwersum też są ciekawe.
I tu jest mały problem. Niby, zmiany byłyby niewielkie, ale musiałbyś zmienić mapę klimatyczną, geograficzną, państw, języków,.. Sądzę, że mniejszym problemem byłoby jednak zrobienie map od nowa. Ale jeżeli chcesz, to nie ma problemu - starczy zwęzić las i poszerzyć pustynię. Dla innych nie ma to wielkiego znaczenia. Ale jeżeli się zdecydujesz na zmianę, to musisz dokonać jej wszędzie. A co do mapy wysokościowej od Todsmera - to jest oparta na większej rozdzielczości, więc nieaktualna (prawda-li?). W ogóle Todsmer miał też zrobić coś z tym swoim obszarem - wstawić na mapę językową i państw. Chciałem to zrobić, ale właśnie z powodu oparcia się o tą drugą jest to całkowicie niemożliwe. Przynajmniej dla mnie.Dobra, pozmieniam konsekwentnie te mapy, tylko dajcie mi trochę czasu :P.
Nuaria jest przejęta tymczasowo przeze mnie. Chciałbym zamienić ją w kondominium z Pluurem.Zgadzam się. Nuaria to jest to beżowe między tym niebieskim, a zielonym, na Południu?
Co to jest beżowy?LOL
A co z ludźmi żyjącymi między Tahałałejło a Olsenią?Co to to Tahahałałejłoło?
Architekci i budowniczy z Tiłoharyno mogą mierzyć się tylko z budowniczymi z ajdyniriańczykamiYy dlaczego?
E, ciekawostek będzie dużo jak się będzie siedem razy przewijać, o!Hm no okey
A teraz to maluśko jeszcze jest. No, ale jeżeli chcemy, to możemy to zrobić. Choć sam w sobie artykuł miał być taki chaotyczny w zamierzeniu, aby cały czas nas zaskakiwało. I też o niektórych regionach będzie jedna-dwie ciekawostki.
Okk, to się cieszę, twórz, twórz, nawet jeżeli to byłby zarys, a języki byłyby znane tylko z toponimów. Chodzi o to by wypełnić ten świat :)No okey, aczkolwiek nie podoba mi się iście na ilość.
Proszę o wybaczenie! Chodziło mi o Zakon (pokićkało się). Teraz, mam nadzieję, moje pytanie jest już jaśniejsze: co z tym obszarem?Ale z Zakonem, czy z tą niebieską ziemią obok niego?
I dodatkowo, co z ich językiem?
Mam informacje dla pana Borlacha. Niestety, ale nie udaje mi się zrobić tej flagi dla Ciebie, wybacz.No cóż, trudno. I tak dzięki wielkie że próbowałeś
No cóż, trudno. I tak dzięki wielkie że próbowałeśProszę
A ja się jeszcze zapytam co z Ulfurinnem?Właśnie?
Co do transkrypcji tiłoharyńskiego istniała od dawna, ale jej nie używałem.Dlaczego?
Zbytnio jakoś nie było okazji :-\
A co do Wysp - może po prostu biali? Zółtych nie ma w okolicy, a czarni to raczej u nas na południe.Jak to nie ma? Przecież właśnie o tym mówię :P.
Użyjemy jakiegoś wulkanu, który zmniejszył liczbę ludzi na Kyonie i spowolni rozwój ludzkości.To co, znowu Férhan dostanie ten zaszczyt, czy mamy innego kandydata?
Co wy na to?Mnie się osobiście koncepcja podoba, mam jeno małe pytanie. Jeżeli ludzie na Kyonie pojawili się z powodu Ziemian, czyli nas, tam sobie przeterraformowaliśmy planetkę i tak dalej, to skąd wzięły się inne rasy ludzkie? Zabawy genetyką? I czy są to neandertalczycy stricte z naszej prehistorii czy jedynie rasa neadertalsko-podobna?
a) Megantropy - trochę większy wzrost niż ludzie, istniał dawno-dawno temu i nieprawda, na jakimś dość odizolowanym terenie, po czym wymarł.Hmmm, to może Ajniadanowie i ich potomkowie, jako rasa mieszana, mieliby w sobie i krew tych Megantropów? Rasa ajniadańską dziwną mieszanką rasy białej, pseudo-polinezyjskiej i megantropów. To mogłoby chyba wyjaśnić ten wzrost.
Inny, inny, bo to już bliżej superwulkanu, a jak się już dowiedzieliśmy, musi urwać że się tak wyrażę mu "dupkę", a Ty chcesz na Ferhanie "dupkę" mieć. :)CytujUżyjemy jakiegoś wulkanu, który zmniejszył liczbę ludzi na Kyonie i spowolni rozwój ludzkości.To co, znowu Férhan dostanie ten zaszczyt, czy mamy innego kandydata?
Żadna zabawy z genetyką, powiedzmy, że rasa neandertalska z dużą domieszką ludzkiej krwi, ale zachowane są główne różnice, w tym też czaszka, postura, kolory włosów. Mieliby dość mocno znikać ze względu na przybycie bardziej zaawansowanych kultur ludzkich, i przetrwać gdzieś dość długo, aż do czasów współczesnych. Niech się nasi Kyońscy genetycy mają czym bawić!CytujCo wy na to?Mnie się osobiście koncepcja podoba, mam jeno małe pytanie. Jeżeli ludzie na Kyonie pojawili się z powodu Ziemian, czyli nas, tam sobie przeterraformowaliśmy planetkę i tak dalej, to skąd wzięły się inne rasy ludzkie? Zabawy genetyką? I czy są to neandertalczycy stricte z naszej prehistorii czy jedynie rasa neadertalsko-podobna?
Mam wrażenie że to jednak wbrew pozorom dość istotna kwestia
Btw, dopiero teraz w pełni sobie uświadomiłem że Kyon dzieje się w przyszłości. Ciekawe jak tam u nas, Ziemianie trzymają się mocno? Czy może jednak postapoNie zastanawiałem się nigdy nad tym, bo stwierdziłem, że to nam może tylko popsuć zabawę :<
Heh, też o tym myślałem. Jednak nie przeceniałbym aż tak tego wpływu - to byłoby dość dawno, może nawet 60 tys lat temu, kiedy wymarli. A i tak wiemy, ze geny ludów nierolniczych po prostu mają w zwyczaju znikać w morzu (spójrzcie na przewagę liczebną! Po Hiszpańskich murzynach nie zostało śladu!) rolniczej krwi.Cytuja) Megantropy - trochę większy wzrost niż ludzie, istniał dawno-dawno temu i nieprawda, na jakimś dość odizolowanym terenie, po czym wymarł.Hmmm, to może Ajniadanowie i ich potomkowie, jako rasa mieszana, mieliby w sobie i krew tych Megantropów? Rasa ajniadańską dziwną mieszanką rasy białej, pseudo-polinezyjskiej i megantropów. To mogłoby chyba wyjaśnić ten wzrost.
A wysokie góry i wyżyny pomiędzy Wschodem a Środkowym Kyonem jak na moje pasowałyby całkiem nieźle na odizolowany teren
A, bo ty to żeś w thumbie dał. A ja nigdy nie czytam, co tam jest napisane xDCo je to thumb?
I mam małe pytanie do Todsmera - czy mógłbym oprzeć opis Twojego tajemniczego człowieka z lasów o parantropy (https://pl.wikipedia.org/wiki/Parantrop)?Bardziej myślałem o zwykłym Homo erectus, no ale jakoś specjalnie mi na tym nie zależy, może być i tak.
A mi wreszcie udało mi się zupdate'ować mapy językowe i polityczne, niezły rozpieprz był, zwłaszcza w górach :)Widzę, dzięki, że wreszcie się tym zająłeś! To teraz trzeba tylko poprawić resztę map... Chyba się sam tym zajmę!
Okk. Dobrze, dzięki. To zrobię parantropy!I mam małe pytanie do Todsmera - czy mógłbym oprzeć opis Twojego tajemniczego człowieka z lasów o parantropy (https://pl.wikipedia.org/wiki/Parantrop)?Bardziej myślałem o zwykłym Homo erectus, no ale jakoś specjalnie mi na tym nie zależy, może być i tak.
Kontakt drogą morską. xdTo ja uważam, że to jest niemożliwe całkowicie. Taka droga otwartym morzem przyvtych warunków llach jest nieprawdopodobna.
O jakiej części Kyonu w ogóle mówimy?
Zasada jest jedna de facto - ma być realistycznie :) Chodzi o tą we wschodniej Artktyce.
A gdzie znajduje się sama Erutia?Ano?
Jak będę w domu to odwiedzę Kyon w Spejsie Endżajnie :)
Myślę, że Erutii przydałaby się dolina nr 2Heh, wiadomo że by się przydała XD W końcu każdy chciałby kontrolować handel z egzotycznymi królestwami zachodu!
A jak z wysokością gór? Góry Kyonu lubią mieć po 10 kilometrów. Jak wyglądają przełęcze w Himalajach? W szczególności między Indiami i Tybetem?
Jak będę w domu to odwiedzę Kyon w Spejsie Endżajnie :)
Reszte dopowiem jutro bądź pojutrze.W porządku, ciekaw jestem. Myślę że trzeba to zagospodarować, podobnie jak możliwie wszelkie białe plamy na mapie, więc jakbyś się chciał coś tam zainstalować albo miałbyś jakiś pomysł to pisz. W końcu do Olseni też niedaleko
Co do SE mi nie działał.
I zobaczyć nasze niebo - które jest niesamowite!
À propos tych bursztynów to w muzeum bursztynu w Gdańsku było, że bursztyn po około dwustu latach ma identyczne właściwości z tym co leżał tysiące lat. Jedynym jego mankamentem jest to ,że jest on bardziej kruchy.
CytujMyślę, że Erutii przydałaby się dolina nr 2Heh, wiadomo że by się przydała XD W końcu każdy chciałby kontrolować handel z egzotycznymi królestwami zachodu!
Ale jak rozumiem w chwili obecnej nie znajduje się ona jeszcze pod erutańskim władaniem. O i tu mam pomysł - może to górskie królestwo byłoby jakimś wrogiem/największym rywalem Erutii? W przyszłości, być może nawet niedalekiej Twoje państwo mogłoby zaatakować to w dolinach, i jeśli mu się poszczęści, podbić tę przełęcz. Co sądzisz?
Na koniec jeszcze takie pytanie, ciekaw jestem jak wyglądają wzajemne relacje między Erutią a Tiłoharyno, w końcu dzieli je bardzo niewielka odległość, oraz co znajduje się w tej białej plamie między nimi.
To tak jak u mnie z południem moich ziem pod tiłoharyno. Lasy, lasy, jeden lud dżungli, lasy, lasy, rzeczka, lasy, drugi lud dżungli, lasy, jeziorko, lasy, lasy, lasy...Na koniec jeszcze takie pytanie, ciekaw jestem jak wyglądają wzajemne relacje między Erutią a Tiłoharyno, w końcu dzieli je bardzo niewielka odległość, oraz co znajduje się w tej białej plamie między nimi.
Między nimi jest dżunga z dzikimi plemionami na poziomie ~0. xD
W praktyce z Erutii dosyć daleko do Tiłoharyno, gdyż jej wschodnia część nie posiada żadnych miast i w zasadzie nie jest zamieszkiwana przez Erutańczyków. Są jedynie tam niestałe osady, z których państwo pozyskuje drewno i owoce tropikalne na eksport.
To tak jak u mnie z południem moich ziem pod tiłoharyno. Lasy, lasy, jeden lud dżungli, lasy, lasy, rzeczka, lasy, drugi lud dżungli, lasy, jeziorko, lasy, lasy, lasy...Na koniec jeszcze takie pytanie, ciekaw jestem jak wyglądają wzajemne relacje między Erutią a Tiłoharyno, w końcu dzieli je bardzo niewielka odległość, oraz co znajduje się w tej białej plamie między nimi.
Między nimi jest dżunga z dzikimi plemionami na poziomie ~0. xD
W praktyce z Erutii dosyć daleko do Tiłoharyno, gdyż jej wschodnia część nie posiada żadnych miast i w zasadzie nie jest zamieszkiwana przez Erutańczyków. Są jedynie tam niestałe osady, z których państwo pozyskuje drewno i owoce tropikalne na eksport.
Jednak pomiędzy erutią i cesarstwem mógłby biec jakiś jeden szlak handlowy, na przykład przy morzu?
Edit: Spiritus, to jak w końcu z tymi Murami i ludami wybrzeża Wszechoceanu? Jaka to rasa?Murowie będą biali, na kontynencie będzie mieszanka biało-czarna. Postaram się jeszcze dziś zedytować.
(https://images84.fotosik.pl/754/539706a9c16e29c4.png)[OT] Ajdynir jest bezzębnym kotem rzygającym na Olsenię [/OT]
(...) Nie wymagam nic wielkiego - np. moja Północ wydaje się pusta i bez państw - a są to po prostu obszary plemienne.U mnie również - zaznaczyłem wszystkie większe państwa.
[OT] Ajdynir jest bezzębnym kotem rzygającym na Olsenię [/OT]W sumie to Kauradów.
Czy mógłbym przejąć część ziem na południe od mojej strefy?To znaczy jakie?
Tak, mógłbyś. Nie byłoby najmniejszego problemu - jeżeli język będzie całkowicie a priori. Pisma, które popowstawały niezależnie są na Kyonie bardzo popularne :PNo, język będzie całkowicie a priori jeżeli się wykluczy zapożyczenia z kotsowiskiego. A pismo mogło powstać podczas jakiejś purystycznej reformy języka (wcześniej pisali czymś zapożyczonym, to sobie wymyślili od podstaw pismo funkcyjne). Jeśli chodzi o teren, to zastanawiam się czy wybrać 1 i 2, czy 3.
Wrzucaj śmiało - i też wybierz sobie obszar. Tylko pamiętaj - mapka klimatyczna etc. I musisz też opisać jakoś swój lud - nie musisz jakoś mocno - ale trzeba to zrobić. I wybrać teren, oczywiście :)
A co z tym kawałkiem llasuna Północy?Którym? :)
I mam też pytanie - czy byłaby możliwość, by część Mitengów zbiegła na step do Ciebie?Nie mam nic przeciwko - tylko którędy? Jeśli przez góry, to musieliby się szybko stopić z miejscową ludnością, albo stanowić rozproszoną mniejszość, a jeśli dookoła gór, na północy, to tam można by wykroić im jakieś terytorium.
Co to jest to żółte cholerstwo obok mojego państwa? To ta konkurencja, o której Borlach pisał? Do kogo to należy?Dokładnie, to jest owo Tybetopodobne królestwo górskich dolin.
Jjj też wspominał coś o tym że stolica Tiłoharyano ma 500 tyś ludności z tego co pamiętam.Jeśli jest za dużo to mogę zmniejszyć. Pamiętam, że jakoś to do siedmiomieścia odnosiłem.
Kapkę trzeba by było. :) W przyszłości się odkujesz, gdy będą miliony ludzi :PJjj też wspominał coś o tym że stolica Tiłoharyano ma 500 tyś ludności z tego co pamiętam.Jeśli jest za dużo to mogę zmniejszyć. Pamiętam, że jakoś to do siedmiomieścia odnosiłem.
Pod uwagę brani są tylko ludzie - żadnych elfów czy krasnali. Przeciętna cywilizacja znajduje się na poziomie rozwoju cywilizacyjnego około IX wieku na Ziemi. Szczyt rozwoju państwa (około 1% - 2% państw/ludów) może odpowiadać wczesnemu renesansowi ze szczyptą steampunku, gdzie maksymalnym osiągnięciem razy ludzkiej jest prymitywny silnik parowy[2].Jeżeli zliczymy owe miliony (czyli 2% całego Kyonu) to nie wyjadą już miliardy?
Ej, no, z tą populacją ludności to przesadzasz. :P Nie lepiej trochę ją zmniejszyć, i sobie ją odkuć później. Nic raczej nie zapowiada, by w czasach przed czołgami dałoby się coś tak wielkiego zająć, przez kogokolwiekbądź nawet!Naczy, co masz na myśli? Opieram się na danych statystycznych. Nie chodzi mi o żadne powiększanie sobie penisa liczbą ludności - dla mnie to by i mogło być 200 tysięcy, jeśli taki by był rozwój cywilizacyjny - nie chcę ani zawyżać, ani zaniżać. A Szur to duży, zurbanizowany obszar, usytuowany w morskim, dosyć ciepłym klimacie; z drugiej strony są czynniki geopolityczne i topograficzne, które mogą mieć negatywny wpływ na liczbę ludności. Cóż, trudno określić :|.
I o ile z Murią to rzeczywiście, wygląda dobrze.
Hm, jakimi obszarami pozaznaczanymi jako puste?Cytując Henryka:
Edit: Btw, Canis, Ajdynir i Tangia mogły się już kiedyś spotkać, np jakoś za pośrednictwem Murii skoro twe floty aż tam dopłynęły, czy nasze cywilizacje nigdy się jeszcze ze sobą nie zetknęły?Muria na pewno dopłynęła do Dewii (a że jej wschodnia część i tak jest moja, to mogę z nią robić co chcę, hihi :)), a więc jakieś okazjonalne kontakty z Neszszami i (myślę) Tangijczyki zawiązała, choć na pewno nie będą one starsze niż paręnaście, parędziesiąt lat. Natomiast w jaki sposób Ajdynir miałby mieć jakieś kontakty z Tangią (szczególnie przez Murię, która będzie raczej starała się trzymać swojego głównego rywala jak najdalej od tego, co się dzieje na Morzu)? Już prędzej miałby szanse poprzez ziemie Todsmera jakieś informacje załapać.
5 okazała się już zajęta :PNo cóż. To może 6 jest wolna?
obie główne wyspy są niemal płaskie (najwyższe szczyty to chyba jakieś 300 m.n.p.m.)Tak niskie wyspy mogą być narażone na działanie niszczycielskiej siły wód.
Ja zająłbym 5A może większe opisanie wcześniejszego nabytku?
Czyli wychodzi na to, że na Wschodzie nie mieszka 4 miliony, a 40?No pomyśl sobie, że w takiej Polsce w dwunastym wieku żyło ok. 2 miliony ludzi. Nawet przy niższym poziomie cywilizacyjnym, na wschodzie żyłoby na pewno więcej ludzi niż 4 miliony.
Wiem. Z tym, że kurczowo trzymałem się tego IX wieku ziemskiego...Czyli wychodzi na to, że na Wschodzie nie mieszka 4 miliony, a 40?No pomyśl sobie, że w takiej Polsce w dwunastym wieku żyło ok. 2 miliony ludzi. Nawet przy niższym poziomie cywilizacyjnym, na wschodzie żyłoby na pewno więcej ludzi niż 4 miliony.
czy zwierzęta przybyły na Kyon wraz z ludźmi?Hym, hym :P...
[...] Dlatego wydaje mi się, że chyba jednak było logicznie ustalone, że zwierzęta też musiały zostać "zaimportowane" przez człowieka
W czym to zrobiłeś?Ręcznie :)
Bardzo ciekawe :DDuże dziękuję! :D
Co do naszych wzajemnych stosunków to się świetnie składa - bardzo pasuje mi rola takiego orientu i egzotyki dla innych kultur, czegoś w rodzaju Arabii czy Indii dla XVIII i XIX wiecznej Europy. Zastanawiałem się nawet nad zrobieniem własnych, ajdyniriańskich odpowiedników "Księgi tysiąca i jednaj nocy", opowieści o Sindbadzie Podróżniku czy inszego Alladyna.Proszę bardzo! Sam tak ten kraj kreujesz - więc jest dla nas egzotyczny. O, ciekawy byłby taki przykład - mamy dział opowiadania przecież, i tu też takowy temat :)
U mnie zaś kraj Neszszów będzie bardzo silnie utożsamiany ze słońcem, ukułem nawet określenie Królestwo Słońca na określenie krain za górami odgradzającymi Półksiężyc (tak, te góry to Góry Słoneczne). Pewnie powstaną jakieś mity, że to w kraju Neszszów odpoczywa Słońce (zapewne w postaci jakiegoś awatara) gdy zachodzi za widnokręgiem. Monoteistyczna religia neszszyjska będzie dla ultra politeistycznych Ajdyniriańczyków niczym innym jak kultem Xara (Słońca właśnie), co nie powinno być problemem - wszak w Ajdynirze Słońce również jest bogiem, jednym z tysięcy.Tu jest mały problem, religia neszyjska nie jest monoteistyczna, a bardziej henoteistyczna - Słońce (tu można użyć, zależnie od kontekstu, następujące formy: Nāmī, Nāmītoccu, Svārī, Svārītoccu) jest nadrzędne, ale lokalnie oddaje się cześć wielu częściom świata żywego i martwego. A fleksja neszyjska pozwala na łatwą personifikację... I mamy tu też nauki Proroków (Wielka Piątka Proroków - Pierwszy Prorok - twórca wielu zasad, neszyjskiego sposobu życia, Drugi Prorok - ten, który utrwalił jego nauki, jego uczeń, Trzeci Prorok - ten, który pokonał fałszywego proroka, Czwarty Prorok - nadejdzie w czasach zła i plugastwa i wreszcie Piąty Prorok - przeprowadzi Wyznawców i Współwędrowców (godni nieneszowie) przez Ogień, gdy nastanie Koniec Czasów).
Tylko że skoro Neszszowie są tak pruderyjni, to ajdyniriańska kultura i sposób bycia będzie dla nich bardzo, bardzo problematyczna. Bo ajdyniriańska kultura w tym aspekcie jest neszszyjskim przeciwieństwem. I te bajki będą musiały być przez Neszszów mocno ugrzecznione XDAno, będą pewnie. Przez tylu pośredników - to nie wiem co z tego dojdzie :D. Bo chyba najszybciej to będzie przez Qin, Stojeziory i już faktorie mamy :D.
W ogóle ciekaw jestem jakichś większych konkretów odnośnie neszszyjskiej religii, chętnie poczytamOj, będzie, będzie. Jest tego dużo. I mam wrażenie, że Wiara będzie się na tle innych religii bardzo wyróżniać.
PS: jak moi ewentualni posłowie mogliby dotrzeć do neszszyjskiego kraju, skoro podróżowaliby od wschodu, najpewniej przez góry, a obcokrajowcy nie są wpuszczani na Twoje ziemie z wyjątkiem Pływających Portów, które są mi zupełnie nie po drodze?Wiesz, tu jest ta sprawa, że posłowie by musieliby być himalaistami, by się przez te góry gdziekolwiek przedostać - według SE góry te mają mieć do 11, 13 km wysokości, i być ?chyba najwyższe na Kyonie. Sądzę, że póki co, takie kontakty między państwami są niemożliwe, za duże odległości, i chyba brak powodu. No chyba, że coś a la list do Chazarów to miałoby wyglądać - ot, ktoś coś usłyszał, i się spytał. Np. Imperator usłyszał o Kraju Słońca jakieś dziwy, i zechciał się dowiedzieć, czy prawda. I posłał list, gdzie opisał też swój kraj, i posłaniec szedł przez tyle krain, aż doszedł (dopłynął :D) - i przekazano ten list dalej. I otrzymał odpowiedź. I to jest chyba najbardziej prawdopodobna rzecz, jaką się da! :D
(Smok z Ajdyniru dla rzeczy nierealnych...)Zrobiłeś mi dzień :P.
Religia południowego Szuru też jest dosyć pruderyjna, ale ona jest w ogóle dosyć dziwna i trochę mrhoczna. Ale muszę jakoś do tego siąść i to porządnie opisać.W ogóle ciekaw jestem jakichś większych konkretów odnośnie neszszyjskiej religii, chętnie poczytamOj, będzie, będzie. Jest tego dużo. I mam wrażenie, że Wiara będzie się na tle innych religii bardzo wyróżniać.
Boję się, że możemy niedługo z Kyonem utknąć - ileż można stać w miejscu opisując przeszłość? :PKiedy jest cała wieczność do opisania ;)
Będzie chyba trzeba ostatecznie zrobić artykuł o ludach, by takie rzeczy móc tam poumieszczać.Myślę, że główne podrozdziały tego tematu na wiki powinny być uszeregowane geograficznie, zaś na końcu, lub początku dać tabelę/drzewko wg pochodzenia/powinowactwa.
Ma ktoś jakie propozycje, jak to zrobić?
To jest, jak podzielić ludy? Według jakiego kryterium bardziej -
Możnaby tak zrobić, byle jednak nie przesadzać z tym powinowactwem :PAno racja.
Hmm, przyglądam się tej mapie, i myślę, że te dzikie ludy miałby problemy utrzymać się na tej pustyni, za Białym Półksiężycem. To trzeba przeedytować, chyba, że Ci zależy nad jakimiś ludami, które żyją przy oazach - no ale wtedy i tak trzeba wybrać pojedyncze punkty, a nie rzucać ich na cały obszar.Gdzie, na południu, południowym wschodzie, czy wschodzie? Na południu jest dżungla, więc tu problemu nie widzę, na południowym wschodzie dość suche wyżyny, ale wystarczająco nawodnione, żeby można było uprawiać pasterstwo.
Właśnie, JJJ, jakiej rasy są Twoi ludzie, chodzi mi o Zakon?Zakon miałbyć w tej samej rasy co Nuaria.
(…) akurat czytałem Tukidydesa, genialny człowiek! (…)Najgenialniejszy historyk starożytny. To samo już mówi za siebie :)
Teren jest zajęty.To niech ktoś da aktualną mapę skoro jest zajęty
Musisz prewinąć parę postów do tyły i będziesz miał gdzieś zrobioną przeze mnie listę mniej więcej wolnych miejsc.Postów czy stron?
Cesarstwo RygeckieUstrój: monarchia absolutna
Waluta: 1 şig = 32 hang
Język: rygecki
Podział admin.: Miasto cesarskie (Razem: 5) ==> Rejon (Razem: 17)
A tam nie miały być te dzikie plemiona?Nie wiem
(...) I co do nazwy hasarstwo - nie ma takiego słowa po polsku (...)Ukryta opcja starozakonna ;)
W sumie śmiechłę ;-D(...) I co do nazwy hasarstwo - nie ma takiego słowa po polsku (...)Ukryta opcja starozakonna ;)
No nie tego oczekujemy. [...]No wiem. Opis się pojawi
Dobra, większość rzeczy u siebie uporządkowałem, i wracam do projektu.
Epizod II przeciąga się, i chcę go zamknąć za niedługo (jest to możliwe).
Plan jest taki, robimy mapę technologiczną. Według poziomów Canisełka.
I dlatego właścicieli wszystkich nieopisanych obszarów proszę o to, by wykazali, do jakiego poziomu one przynależą.
Henryk - co byś powiedział na dalekie pokrewieństwo języków tego ludożerczego plemienia z Pinu z językiem Talonbatu i harruńskich górali?Ludożercy są pozostałością pierwszych migracji na teren Pinu (połowa ludów północnego i zachodniego Kyonu jest tam od "w miarę" niedawna), i chyba lepiej niech tak zostanie - mieli by tam siedzieć "od początku". Trochę trudno byłoby mi to zmieniać :)
Podoba mi się strasznie motyw Âng Qo'or - będziesz ich dalej rozwijał? I co z językiem? Ortografia bardzo fajna, i zapis IPA też wygląda egzotycznie :)Będę, będę! Póki co mam zamiar zrobić przynajmniej podstawy zarówno języka Âng Qo'or jak i Vvatsô Ga Sho'ongkh, pełen zastaw fonologiczny co najmniej. Będą też mieli dość bogate lore, mam już jakiś zarys tych aztecko-tybetańsko-buddyjskich bóstw i religii. W zamierzeniu ich struktura władzy będzie inspirowana zakonami rycerskimi typu Krzyżacy/Templariusze i Świętą Inkwizycją.
Ludożercy są pozostałością pierwszych migracji na teren Pinu (połowa ludów północnego i zachodniego Kyonu jest tam od "w miarę" niedawna), i chyba lepiej niech tak zostanie - mieli by tam siedzieć "od początku". Trochę trudno byłoby mi to zmieniać :)Nie no spoko, nawet nie chciałem nic zmieniać po twojej stronie pustyni. Myślałem bardziej o tym aby to ludność Talonbatu i Harrunu bardzo dawno temu przywędrować właśnie z zachodu, będąc jakąś boczną gałęzią większej, praktycznie wymarłej już rodziny językowej, tej pierwotnej ludności Najdalszego Zachodu.
Z kyońskich wieści, jako ciekawostkę, mogę dodać, że tworzę samouczek neszyjskiego. I będzie zawierał on wiele elementów konkultury :)O, ciekawe! Takiego neszszyjskiego to bym się nawet mógł nauczyć XDDD
Mam nadzieję, że wyprowadzisz oba języki od jakiegoś wspólnego prajęzyka :) Czekam więc, jeden z ciekawiej się zapowiadających projektów :)CytujPodoba mi się strasznie motyw Âng Qo'or - będziesz ich dalej rozwijał? I co z językiem? Ortografia bardzo fajna, i zapis IPA też wygląda egzotycznie :)Będę, będę! Póki co mam zamiar zrobić przynajmniej podstawy zarówno języka Âng Qo'or jak i Vvatsô Ga Sho'ongkh, pełen zastaw fonologiczny co najmniej.
Będą też mieli dość bogate lore, mam już jakiś zarys tych aztecko-tybetańsko-buddyjskich bóstw i religii. W zamierzeniu ich struktura władzy będzie inspirowana zakonami rycerskimi typu Krzyżacy/Templariusze i Świętą Inkwizycją.To ciekawe połączenie, mam nadzieję, że wyjdzie też dobrze! W ogóle (wbrew pierwotnym założeniom) temat religii nie jest aż tak u nas rozpieszczony. A szkoda!
Poza tym, Âng Qo'or będzie razem z Inwazją Kauradzką jedną z przyczyn przez którą za plus minus 100 lat upadnie Dynastia Żysudrydów, Wielkie Imperium pogrąży się w chaosie, a z płomieni narodzi się nowy Ajdynir.Szkoda, szkoda. Tak myślałem, że Ajdynir będzie jednym z państw sojuszniczych Neszczyzny w bliższej przyszłości, a tu widzę, że będzie to trzeba odroczyć. No cóż!
Na początek powiedzmy, że będzie... mocno sasanidzki. Zwłaszcza mocno późno sasanidzki.
I nawet własnego Kartira będę miał!
Okkk.CytujLudożercy są pozostałością pierwszych migracji na teren Pinu (połowa ludów północnego i zachodniego Kyonu jest tam od "w miarę" niedawna), i chyba lepiej niech tak zostanie - mieli by tam siedzieć "od początku". Trochę trudno byłoby mi to zmieniać :)Nie no spoko, nawet nie chciałem nic zmieniać po twojej stronie pustyni. Myślałem bardziej o tym aby to ludność Talonbatu i Harrunu bardzo dawno temu przywędrować właśnie z zachodu, będąc jakąś boczną gałęzią większej, praktycznie wymarłej już rodziny językowej, tej pierwotnej ludności Najdalszego Zachodu.
A swoją drogą: który powód zdatności Talonbatu do życia z tych 3 możliwości będzie według was najlepszy?Według mnie oazy i jakieś (może podobnie jak w Diunie?) podziemne zbiorniki (cysterny?)? Nie chcę znowu majstrować przy mapie klimatycznej... brrr!!!
Hah, mam już zaczątki, staram się dalej rozwijać, kiedy tylko mogę. Skupiam się przede wszystkim na piśmie (tak, wszystkie lekcje będą zapisane! I to komputerowo i ręcznie!), pracuję też nad wieloma "małymi" szczegółami języka neszyjskiego - które w założeniach są już od dawna, ale nie mam gdzie ich umieścić póki co (niektóre ideje jeszcze nie okrzepły).CytujZ kyońskich wieści, jako ciekawostkę, mogę dodać, że tworzę samouczek neszyjskiego. I będzie zawierał on wiele elementów konkultury :)O, ciekawe! Takiego neszszyjskiego to bym się nawet mógł nauczyć XDDD
Ale pierwej perski i może arabski
Szkoda, szkoda. Tak myślałem, że Ajdynir będzie jednym z państw sojuszniczych Neszczyzny w bliższej przyszłości, a tu widzę, że będzie to trzeba odroczyć. No cóż!Ależ nic nie stoi na przeszkodzie sojuszu! Myślę, że do czasu gdy uda się nam już ustanowić porządne kontakty dyplomatyczne, Ajdynir zdąży powstać z kolan.
Według mnie oazy i jakieś (może podobnie jak w Diunie?) podziemne zbiorniki (cysterny?)? Nie chcę znowu majstrować przy mapie klimatycznej... brrr!!!Takie podziemne zbiorniki to nie tylko na Diunie! Nie wiem czy to prawda, ale czytałem kiedyś, że mityczny Iram Filarów, zaginione starożytne miasto w Omanie, położone było właśnie na takim podziemnym zbiorniku słodkiej wody, któremu miasto zawdzięczało swoje bogactwo. Chyba nawet tą wodą handlowali z innymi plemionami pustyni. A miasto mogło szlag trafić gdy opróżniono większość tej jaskini wody, co osłabiło jej strukturę - podziemny zbiornik się zapadł a wraz z nim spora część miasta
Hah, mam już zaczątki, staram się dalej rozwijać, kiedy tylko mogę. Skupiam się przede wszystkim na piśmie (tak, wszystkie lekcje będą zapisane! I to komputerowo i ręcznie!), pracuję też nad wieloma "małymi" szczegółami języka neszyjskiego - które w założeniach są już od dawna, ale nie mam gdzie ich umieścić póki co (niektóre ideje jeszcze nie okrzepły).Chętnie poczytam xD I pooglądam!
Właśnie ja myślałem o pierwszych chwilach, gdy zaczniemy iść z czasem do przodu. :) Potem, to wiadomo - geografia bardzo skłania oba państwa do sojuszu - silne państwo śródlądowe, i imperium morskie (a patrząc na Kyon - państwa istniejące w dwóch, praktycznie nie przecinających się płaszczyznach). Inną sprawą jest też to, co będzie z Qinem - Widsid chciał ich centralizować, z tego co zrozumiałem, więc mogą wyniknąć fajne rzeczy :)CytujSzkoda, szkoda. Tak myślałem, że Ajdynir będzie jednym z państw sojuszniczych Neszczyzny w bliższej przyszłości, a tu widzę, że będzie to trzeba odroczyć. No cóż!Ależ nic nie stoi na przeszkodzie sojuszu! Myślę, że do czasu gdy uda się nam już ustanowić porządne kontakty dyplomatyczne, Ajdynir zdąży powstać z kolan.
Ba, Imperium dostanie mocno po dupie w przyszłości, ale przez to smok się już w pełni rozbudzi i skończy się praktykowana przez prawie całe rządy Żysudrydów zasada "modelu chińskiego" i ignorowania zewnętrznego świata.No bez przesady - Neszyjczycy na swoim obszarze nie mają z kim konkurować. Jest to jedna z fajniejszych cech Kyonu - oddzielne obszary świata są w dużym stopniu niezależna od siebie i ku sobie nie ciążą. :)
W przyszłości będzie to interpretowane jako oznaka słabości i dekadencji poprzedniej dynastii, Ajdyniriańczycy powrócą do pierwotnego agresywnego ekspansjonizmu. Więc i Ajdynir będzie o wiele bardziej aktywny na arenie międzynarodowej.
Może nawet kiedyś Oś Neszszyjsko-Ajdyniriańska powstanie? XDDD
Ciekawe, nie znam się za bardzo na tym obszarze, ciekawe! To fajnie, ab und cu, może jak neszyjczyk się tam też zapuści może? W końcu, od Sechtu niedaleko... :)CytujWedług mnie oazy i jakieś (może podobnie jak w Diunie?) podziemne zbiorniki (cysterny?)? Nie chcę znowu majstrować przy mapie klimatycznej... brrr!!!Takie podziemne zbiorniki to nie tylko na Diunie! Nie wiem czy to prawda, ale czytałem kiedyś, że mityczny Iram Filarów, zaginione starożytne miasto w Omanie, położone było właśnie na takim podziemnym zbiorniku słodkiej wody, któremu miasto zawdzięczało swoje bogactwo. Chyba nawet tą wodą handlowali z innymi plemionami pustyni. A miasto mogło szlag trafić gdy opróżniono większość tej jaskini wody, co osłabiło jej strukturę - podziemny zbiornik się zapadł a wraz z nim spora część miasta
No to ok, postanowione - w Talonbacie będą i oazy i kilka takich naturalnych podziemnych zbiorników wodnych
Zachęcam!CytujHah, mam już zaczątki, staram się dalej rozwijać, kiedy tylko mogę. Skupiam się przede wszystkim na piśmie (tak, wszystkie lekcje będą zapisane! I to komputerowo i ręcznie!), pracuję też nad wieloma "małymi" szczegółami języka neszyjskiego - które w założeniach są już od dawna, ale nie mam gdzie ich umieścić póki co (niektóre ideje jeszcze nie okrzepły).Chętnie poczytam xD I pooglądam!
Ej, jeszcze jedno.Też zachęcam!
Chyba z zachodnich ziem Imperium wydzielę jeszcze ze 2-3 nowe prowincje, na północ od Rikkadanu.
Mam ochotę tam zrobić taką kyońską Etiopię i Afrykę! Bo czemu by nie
To fajnie! Język będzie spokrewniony z eruckim?
Jakaś bezludna wyspa. Życie na pewno tak, gorzej z ludźmi (chyba, że w ostatnich czasach).
Język sam w sobie nie będzie spokrewniony z erutatem, ale zarówno erutat, jak i kaalpaq mają dużo słów wspólnych. Po za tym Erutańczycy przejęli dużo struktur gramatycznych właśnie od Kaalów (praerutet jest aglutynacyjno-flelsyjny, erutat, pod wpływem kaalpaqu jest aglutynacyjno-polisyntetyczny). Za to pisma będą spokrewnione.To fajnie, ciekawe są takie wczesne wpływy. A jak się doda też procesy fonetyczne i zmasakrowanego zapożyczenia - to wtedy dopiero fajne rzeczy potrafią wyjść nam :)
Zastanawiam się tylko, czy w tym języku nie przesadziłem z fonolgią.Co do fonologii, to mię zdziwiła przewaga długich samogłosek nad krótkimi.
Kaalpas jako państwo ma dłuższą i bogatszą historię, jednak dzieje spowodowały, że dzisiaj jest to kraj słabszy od swoich sąsiadów, a nawet od nich zależny.Widzę, że na Kyonie dość częsty motyw ;]
Co do wysepki – cóż, mam niesamowitą szansę na stworzenie pierwszego „państwa” z poziomem 0. xDHah, teraz to może i masz racje. Ale z drugiej strony, może jak za jakiś czas ruszymy do przodu (wybaczcie, że to tyle trwa, ale muszę parę rzeczy na spokojnie przejrzeć, by wszystko miało ręce i nogi. No i dodatkowo sądzę, że na pewno się wyrobię na okres świąteczny, gdy część z nas będzie miała trochę więcej czasu), będzie to fajne miejsce do kolonizacji, i ze względu na odległość od lądu będzie to może jakaś niezależna wyspa piratów? A czemu by nie?
(wybaczcie, że to tyle trwa, ale muszę parę rzeczy na spokojnie przejrzeć, by wszystko miało ręce i nogi. No i dodatkowo sądzę, że na pewno się wyrobię na okres świąteczny, gdy część z nas będzie miała trochę więcej czasu)Czekamy! Bo projekt podupadłe legko.
Czekamy! Bo projekt podupadłe legko.Bo ni ma czasu, Panie. Ale trzeba będzie do tego wrócić. Postaram się może w najbliższym czasie pozbierać swoje myśli i opisać historię Szuru.
Spiritus, pasuje Ci występowanie murskich krewniaków na takim obszarze?Jak najbardziej pasuje. Na ten moment, im mniej mam terenów do martwienia się, tym lepiej xD. Ale możemy też przyjąć, że cały ten region to takie tereny przejściowe - przechodzące z rąk do rąk (z własnej inicjatywy lub poprzez grabież), np. płacące tylko trybut, ale pozostające raczej niezależne, gdzie ludność często się przemieszcza.
Jak wszystko będzie ok, to prawie wszystki białe plamy w Srodkowym Kyonie będą załatane. Tylko ustanowić tam jakieś plemienne lub feudalne państewka i gotowe
Bo ni ma czasu, Panie. Ale trzeba będzie do tego wrócić. Postaram się może w najbliższym czasie pozbierać swoje myśli i opisać historię Szuru.Dyć wiym. U mie to niy yno uo czas, ale tyż uo chynci, kierych brak :C
Podoba mi się bardzo idea języka polisyntetycznego, bo na Kyonie mamy takich niewiele. Co drugi język ma tony, ale język Kaalów jest bodaj pierwszym w pełni polisyntetycznym. I świetnie! XD
To jakiś izolat czy część jakiejś rodziny?
Poza tym, taka sprawa - język Kaalów jest zapisywany alfabetem ormiańskim. A ja planowałem z kolei, żeby w Kejrenie też posługiwali się tymże alfabetem, bo Kejren jest mocno Armenią inspirowany. I podobnie jak Kaalpas jest to starożytne państwo, niegdyś potęga, dziś jeno cień swej dawnej chwały. Może losy tych dwóch państw są w jakiś sposób powiązane?
Kejrenowie mieli opracować swoje pismo dawno temu, a pod kejreńskim wpływem miałoby powstać również pismo kawelskie (gruzińskie).
Jeśli po oby dwu stronach Gór Żelaznych używano by tego samego alfabetu, to może kejreńskie wpływy sięgały w zamierzchłych czasach aż do Kaalów, którzy zaadoptowali kejreńskie pismo?
A, no i kwestia zapełniania mapy:
[...]
Zastanawiam się, czy nie zaszaleć i nie stworzyć w kaalpaqu 41 przypadków. xDNiektóre natlangi mają więcej (https://en.wikipedia.org/wiki/Tsez_language#Case)
To się mieści w granicach realiów?
Zastanawiam się, czy nie zaszaleć i nie stworzyć w kaalpaqu 41 przypadków. xDNiektóre natlangi mają więcej (https://en.wikipedia.org/wiki/Tsez_language#Case)
To się mieści w granicach realiów?
Muszę sprostować nieco twój post Borlasze :PFakt, mea culpa, mea maxima culpa xD
Nie mokucko-taleńskie, tylko taryckie!
Jak najbardziej pasuje. Na ten moment, im mniej mam terenów do martwienia się, tym lepiej xD. Ale możemy też przyjąć, że cały ten region to takie tereny przejściowe - przechodzące z rąk do rąk (z własnej inicjatywy lub poprzez grabież), np. płacące tylko trybut, ale pozostające raczej niezależne, gdzie ludność często się przemieszcza.W porządku, to by nawet bardzo dobrze pasowało - region na styku stref wpływów dwóch wielkich imperiów. Jeśli byśmy to jakoś zmyślnie poprowadzili w przyszłości we trzech, ja, Ty i Caraig, to ten teren może być jednym z ciekawszych na naszym Psim Globie
Kaalpaq pochodzi od samego siebie, ale jak napisałem wcześniej, dzięki koegzystencji z erutatem bardzo się zbliżył do niego (a w zasadzie to erutat zbliżył się do kaalpaqu), więc są to języki w minimalnym stopniu między sobą zrozumiałe.Ok, świetnie! Ciekaw jestem bardzo właśnie jakiegoś dłuższego opisu Kaalów, bo lud ten się bardzo fajnie zapowiada
Zgadzam się, możemy uznać, że do zapisu Kaalowie przejęli pismo od Kejrenów, bo i tak ich tradycyjne pismo jest protoplastą erutańskiego.
Jak trochę jeszcze rozpiszę się o moim nowym państwem i dokładniej omówimy historię Kejrenów i Kaalów, to będę miał, z czego opisać historię Kaalpasu i Erutii.
Zastanawiam się, czy nie zaszaleć i nie stworzyć w kaalpaqu 41 przypadków. xDKyoński Tsez. Chyba mnie właśnie urzekł ten język XDDD
To się mieści w granicach realiów?
Borlach, jak coś, to mogę jakieś języki potworzyć jeszcze na terenie Imperium - ostatnio nie mam dokąd tworzyć, O Waraskim oczywiście nie zapomniałem, mam nawet jakieś tam pomysły, ale ostatnio biorę się za neszyjski (muszę słowa powrzucać, a mam parę kartek jeszcze, ogarnąć pismo do końca, samouczek, w ogóle - dużo roboty) i historię Państwa Neszyjskiego. I jest jeszcze Północ...Pewnie, jak masz ochotę, to bardzo chętnie!
To jest?
?Myślę, że chodziło o to co to jest ta Wyspa Północna
(PS: Odpowiesz na mój post w pytaniach o języki rozmaite o perskiej wymowie? :P)Nawet nie zauważyłem wcześniej tamtego posta :P
Gdzie jest Wyspa Północna :PFelża, na północ od Wyspy Południowej XD
Hmmm, postaram się wziąć za ten czeczeńsko podobny :) Mam już nawet jakiś zamysł.Dyć mi o wyspę przy Olsenii chodziło (taką w kształcie litery C). Ale wolna ręka, jakiś izolat
A co do Wyspy Północnej, to jakie klimaty byś chciał? Ew. może zrobię coś na wolnę rękę po prostu (oj, chciałbym, bo dawno nic nie robiłem ot tak!). Uprzedzam, ja mogę zrobić język i jakieś zrąbki kultury, ale nic więcej - sama Północ jest tak wielka, nie mówiąc jeszcze o Dewii, i całym projekcie jako takim :)
Zróbcie język Âng Qo'or albo ja go zrobię. :-)Heh, dzięki! A jak chcesz stworzyć język naszych Dżihado-Tybeto-Azteko-Krzyżaków to proszę bardzo, czyń honory xD
Swoją drogą podoba mi się koncept tego języka ze względu na ciekawą fonologię.
Mam wstępny, skromny projekt języka rybryckiego (używany na wyspie należącej do Erutii).
Będzie to mało znaczący, bardzo prosty język analityczny zapisywany lontarą. Takie pomieszanie khmerskiego z hawajskim. xD
Cała działalność Jjjj jest zdelegalizowana. Cesarstwo Tihołaryne, czy jak to tam się zwie oraz Zakon zostaną przeze mnie (lub kogokolwiek innego) przerobione według uznania i "unormalnione".Amin.
Zgłasza się ktoś?
Z innych ogłoszeń: chcę jak najszybciej ruszyć z Epizodem III. W związku z tym, jeżeli ktoś ma jakieś do niego pomysły, niech powie to teraz, lub zamilczy na wieki. No i poza tym Epizod III będzie już poruszał się do przodu.Ano tak też myślałem dzisiaj o tym na WF :bueh:
No i mała prośba do tych, którzy chcą coś więcej pozmieniać - niech to robią teraz jak najszybciej, bo potem każda taka zmiana będzie musiała zostać zaakceptowana przez innych (żeby nam nic dziwnego nie wyrosło). Pluur, jest to głównie do Ciebie. Przy okazji mam pomysł dla Ciebie:
może zaoranie cywilizacji regionu odbyłoby się w żywej fazie?
szczycie potęgiupaść.
Ja mogę wziąć to cesarstwo.Twoje!
To niech spadnie zaraza na nich?Pomyślę o tym, acz wolałbym jakąś porządną zawieruchę polityczną, by było o czym pisać.
To może to połączyć? :)Ostawmy naturę naturze. Jeszcze okoliczne ludy, z poważanych dotąd Olsów, wezmą sobie że są jacyś nieczyści, czy co :-[
To czekamy!Mam to zrobić jeszcze w tym epizodozie?
Związek Plemion Bu (Bujotuoñ)
Ustrój: Związek plemienny, monarchia
Poziom cywilizacji: 2,8 (średni)
Waluta: 1 hoañ = 64 ui (inne waluty również używane)
Język: Język buański
Położenie: Południowo-zachodnie wybrzeże Pangei
Podział administracyjny: plemiona (16), miasta królewskie (3)
Obecny władca: król Oru Duok
Religia: Buae
Krajobrazy: Lesista sawanna (na zachodzie), góry, lasy namorzynowe (na wschodzie), uprawy ohużu
Eksport: drewno, ohuż, żywność
Import: wszystko inne
Czuję się prawie gotów, chciałbym opisać jeszcze (choćby dla siebie jeno) religię. Jednak to może nastąpić w III epizodzie od bidy.UWAGA!Niech każdy z Was wyrazi, czy czuje się gotowy do następnego etapu.
ZBIÓRKA!!!
Niech każdy z Was opisze kto u Was aktualnie rządzi, i w jakim stanie jest państwo.
Szybko, szybko!
Właśnie, o taki krótki opis właśnie mi chodzi!Mam owo powiększyć?
Proszę innych by poszli za borlaszym przykładem! :)
(...)Poszerzam więc.
W Monarchii (Olsenia, Szyszenia, Rubania i Surd) rządzi Tan II. Poza Szyszenią sprawowane rządy są stabilne, Szyszeni chętnie sprzymierzyli by się z Kauradami przeciw Monarchii. A apropos nich to są obecnie największym dla Monarchii zagrożeniem.
Ciekawe, jak rozumiem, ot, urosły miasta i władza królewska nie nadążyła za tym faktem, tak?Władza królewska nigdy nie była w Buanii zbyt silna. Był to luźny związek 16 plemion. Król był tylko pewnym reprezentantem kraju na zewnątrz wybieranym spośród wodzów tych plemion. Uprawnienia miał praktycznie niewiele większe od nich. W ostatnich latach król bardzo stracił na znaczeniu i stał się marionetką w rekach wpływowych kupców, którzy są bardzo przedsiębiorczy i mają smykałkę do handlu. Zbili kokosy na ohużu (na który dodatkowo Buania ma monopol), drewnie i właściwie wszystkim innym, czym jest ich kraj obdarowany przez co stać ich na wszystko. Tymczasem na prowincji, wodzowie plemion zajmujących co dogodniejsze tereny prowadzą przynoszące ogromne zyski plantacje pomarańczowej przyprawy. Aż się boję, co się z tym państwem stanie, kiedy straci na nią monopol! W głębi lasów oraz w wyższych terenach górskich władza królewska zupełnie nie obowiązuje. Pomimo panującego rozkładu państwa, nie żyje się tu wcale źle. Gospodarka ma się dobrze. Rozbudowywane są miasta, oligarchowie stawiają sobie tam przepiękne pałace, fundują również różne teatry, place oraz budynki mieszkalne dla coraz liczniejszej ludności kraju, dlatego cieszą się powszechnym uznaniem. W sklepach natomiast dzięki nim półki pełne są luksusowych towarów z dalekich krain.
Co do rzek, to dało by się to zrobić.Dałoby, to dobrze ;)
Co do skali trzeba po prostu wrzucić po policzeniu ile km to jeden piksel przy równiku.
Co do oznakowania państw - jak to sobie wyobrażasz?
Widsid dodał też listę ludów na wiki i proszę wszystkich zainteresowanych dodać co powinni :)
Ja bym jeszcze chciał spytać o jedną rzecz - Todsmer, będziesz robił te mapy Kyonu w dużej rozdzielczości?Przyłączam się!
W odpowiedzi na henryków apel przygotowałem też coś takiego (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Imiona_Kyonu) - będę oczywiście rozbudowywał, i was również do tego zachęcam :)Świetne to jest!
Zamierzam na miejscu Tiłoharyno osadzić krewniaków Nuwenów, ale muszę to jeszcze przemyśleć, daj mi czas do weekendu.Nuweńska kolonizacja?
I co z dawną jjjajkowszczyzną?
Zamierzam na miejscu Tiłoharyno osadzić krewniaków Nuwenów, ale muszę to jeszcze przemyśleć, daj mi czas do weekendu.
Nuweńska kolonizacja?Otóż to, chętnie bym się dowiedział co tam ma być, bo to dość blisko mych północnych rubieży ;)
A zamierzasz też tam umieścić jakąś rdzenną ludność/cywilizację? Bo jakby nie patrzeć to Wschód jest jednym z regionów o historii sięgającej najdalej wstecz, więc jakaś w miarę zaawansowana cywilizacja w tych lasach deszczowych się powinna gnieździć. A przynajmniej ruiny.
Zamierzam na miejscu Tiłoharyno osadzić krewniaków Nuwenów, ale muszę to jeszcze przemyśleć, daj mi czas do weekendu.Ok, to miej że tyle czasu!
A co do hareńskiego, najpierw azeński, a potem od niego retrorekonstrukcja zostanie zrobiona :) Będą niepodobne w brzmieniu, ale w gramatyce już bardzo mocno.
Ale zostaw co nieco klimatu tyłohalińskiego, będzie śmiesznie xDLIBERVMVETO!
Nie no, można by pozostawić jakieś elementy z obecnego Tiłoharyna, chociażby nazwę :-PChyba sobie żarty robisz xD
Żebyś wiedział xDNie no, można by pozostawić jakieś elementy z obecnego Tiłoharyna, chociażby nazwę :-PChyba sobie żarty robisz xD
Żebyś wiedział xDNie no, można by pozostawić jakieś elementy z obecnego Tiłoharyna, chociażby nazwę :-PChyba sobie żarty robisz xD
Ale serio, nazwa to najzajebistsza część tego państwa!
Tiłoharyno, i te "ł".Tiłoiłoiłoharkurwino i tyle :D
Proszę kolegów, to że kolega jest niepełnosprawny i gorszy, w cale nie znaczy, że... Oj, spaliłem.
LIBERVMVETO!Sobie możesz wsadzić.
Wy się śmiejecie, a ja muszę zrobić z tym porządek. A kto bierze Wielki Św. Zakon? Pluur może?
Może go zaorać?Można o te terytoria rozszerzyć ludność Wiraflyków (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Wiraflycy).
Tam jest naprawdę za zimno nawet dla żyraf włochatych.
Ej, a może zrobimy z Tiłoharyno jakąś legendarną krainę?
Chłopak się starał mimo wszystko.
Macie jak w banku że legendarne i mityczne Odtyłukarynę (oczywiście w jakiejś porządnej, zajdynirianizowanej nazwie) będzie się pojawiało w ajniadańsko-ajdyniriańskich mitach i naszych świętych księgach! XDZróbmy to jako jakąś mityczną krajinę, jeszcze sprzed czasu Wielkiej Wędrówki Ludu, by było to obecne na Wschodzie i Środku Kyonu!
Tylko muszę jej jeszcze jakąś rolę przypisać.
W ogóle to mogłaby się pojawiać w jakiś najstarszych zapiskach ludów tamtych terenów. W Surandralu też będą mieli o niej swoje podania
A teraz ja nie chcę, żeby twoje dotykało moich, bo to burzy koncept trochę ;p
Wcześniej nie chciałem, aby to dotykało moich granic.Bałeś się, że to jest zakaźne? xD
Wcześniej nie chciałem, aby to dotykało moich granic.Bałeś się, że to jest zakaźne? xD
Cóż, z chorobami wenerycznymi nie ma żartów.
A tu mała niespodzianka (http://jezykotw.webd.pl/wiki/Upadek_Cesarstwa_Taigong). Proszę Todsmera, Borlacha i Spiritusa o kontrolę zgodności!Powiem Ci, że świetna praca!
Raczej mi wstępnie pasuje, ale mógłbyś pokrótce opisać, jak wyobrażasz sobie historię całego twojego regionu? Bo widzę, że cywilizacja qińska mocno jednak wybiega poza granice dzisiejszego Siedmiomieścia, a do tego ma swoich poprzedników (Zhok-Ha).
Myślałem nad takim małym modelem à la japonaise w Murii; to znaczy, żeby pewne wzorce kulturowe zostały przyjęte od bardziej rozwiniętego sąsiada (który jednak nie był w stanie podporządkować sobie archipelagu ze względów geograficznych), które nie do końca by się okazały pasować, co ostatecznie doprowadziłoby do własnych, syntetycznych rozwiązań (politycznych i kulturowych).
Od tego też uzależniam, w jakie realia historyczne wepchnę upadek murskiej monarchii i powstanie republiki - kiedy myślę sobie nad historią Szuru, mogę sobie robić, co chcę, ale w przypadku Murii wszystko musi być zgodne z pomysłami całej reszty czeladki z naszego kawałka kyońskiego placka.
Ale właśnie, skoro miał byś świetnym i zmyślnym politykiem to dlaczego prowadził bezsensowną polityką zawierając nieprzydatne sojusze? Może jednak nie były takie nieprzydatne i przynosiły wymierną korzyść jemu samemu? Na przykład jakieś pokątne interesy i tworzenie prywatnej fortuny/siły kosztem tak Qin jak i (później) Ajdyniru?Artykuł jest pisany z punktu widzenia politycznej sytuacji Taigongu. Nie wykluczam, że odległe sojusze miały na celu poszerzanie wpływów Erťipanûvira, czy odwrócenie uwagi od jego mętnych interesów gdzie indziej poprzez sprawianie wrażenia monarchy nieudolnego. Ty mi zresztą powiedz, kto to jest i dlaczego to zrobił, importuję go z wszak z twojego kręgu kulturowego ;) Zależało mi na tym, żeby wyraźny był pewien szok kulturowy wynikający z innego podejścia do władzy cesarskiej wśród Qin i w Ajdynirze - boskość, przyjmowana na Wschodzie Kyonu za atrybut władcy, zawsze była czymś bardzo abstrakcyjnym dla Qińczyków. Nawet przed bohenistyczną rewolucją kulturową bogów przedstawiano jako byty nieodgadnione i bardzo odległe. Dlatego Erťipanûvir / Wenfe, ze swoimi boskimi pretensjami i dziwnymi decyzjami, mógł mieć świetny kamuflaż wariata i politycznego idioty, który pozwolił mu zbić własny kapitał gdzie indziej.
Chyba że mógłbym zrobić tak: za Starego Państwa tak właśnie było, potem u kolejnych dynastii Nowego Państwa następuje wzmocnienie jedynowładztwa. W wyniku upadku Taigong w ramach zapobiegania sytuacji kryzysowej rozluźnia się polityke, co uspokaja nastroje i sytuacje lecz wkrótcewszystko wraca do normy. A wraz z Żydudrydami następuje powtórny powrót do bardziej swobodnej polityki narodowościowo-wewnętrznej.Gdyby to było dla ciebie feasible, to super. Zakładam, że Taigong i Ajdynir, mimo ewidentnych niedomagań tego pierwszego, przez większość czasu traktowały się jako jedynych słusznych partnerów do rozmowy, na resztę krajów znad Morza Słonego patrząc raczej jak na przystawki czy inne broszki do żakietu. Oba były (twoje nadal jest) krajami wielonarodowymi, Taigong się w dużej mierze przez to posypał, co mogłoby właśnie w Ajdynirze wywołać reakcję w postaci zluzowania zamordystycznej polityki wobec mniejszości etnicznych. Wiedzę o tym, że Taigong się posypał głównie z tego względu, historiografowie mogliby zaczerpnąć nawet ze źródeł pochodzących od ajdynirskich komisarzy, ślących listy do Djyazhoaru, w których przestrzegają przed błędami z północy.
1. Gdzie leży Hengdu?Patrząc na tę mapę (http://jezykotw.webd.pl/w/images/c/cc/Konfederacja_administracyjnie.png), nad morzem, na granicy regionów Ala i Qing.
2. W momencie spalenia Hengdu południowo-wschodni brzeg Morza Wewnętrznego powinien już być pod władzą pojcką, i to już od 3 pokoleń - pradziadek Tarolaugra był Poitem, który stracił władzę podczas jednoczenia plemion i państewek Poitów.Ile to są trzy pokolenia na qińskie lata? Na pewno dam radę to jakoś sensownie przesunąć.
3. U mnie jest "Liktowie zniszczyli i splądrowali cesarską stolicę już 200 lat później, w 5703 roku". Chodzi tu oczywiście o pierwsze cesarstwo, pierwotnie w moim zamyśle pojckie. Ale możnaby zrobić tak, że było to było tylko jakieś królestwo Poitów, nominalnie zależne od Qin. Qińczycy wykorzystali barbarzyńskich Liktów do zniszczenia stolicy, i przywrócenia swojej władzy na tym terenie. Wtedy też mógłby się zacząć exodus Poitów na południe.Brzmi dobrze. Przeformułujesz w artykule, tak, żebym nie namieszał?
4. Jądro Państwa Truskiego - tereny bezpośrednio na zachód od jeziora były podbite przez nich ok 6550 roku, wcześniej mieszkali tam Liktowie (którzy to zasymilowali się z najeźdźcami, a sami byli tam najeźdźcami sprzed 1000 lat). Spodziewam się, że tereny te musiałyby być wtedy jeszcze pod władzą qińską.Czyli tak jak jest, może zostać?
5. "W 6830 nomadowie truscy splądrowali Ninxię, wówczas główny ośrodek filozofii bohenistycznej." Może lepiej Liktowie? Wtedy właśnie wg mojego kalendarium znalazła się ona na krótko pod władzą liktyjskiego cesarstwa (bardzo efemerycznego tworu).Nie ma sprawy.
6.Ok.
7. "Już w 6862 znaczne połacie prowincji Trugia i Poicja zostały utracone i opuszczone. Przy Qin pozostał jedynie wąski pas wybrzeża, który połączono w jedną prowincję administrowaną bezpośrednio ze stolicy" - wybrzeże na południe od ujścia Wielkiej Rzeki powinien już wtedy być raczej pod władzą pojcką, może zostałyby jakieś miasta na wybrzeżu - coś jak Italia bizantyjska za Longobardów.Jasne, nawet możesz zaznaczyć na mapie gdzie te miasta mogłyby być, powymyślam jakieś nazwy dźwięczne ;)
8. Co byś powiedział na rozdzielenie ról egzekutora (ta rola przypadłaby Tarolaugrowi I) i zdobywcy (jego wnuk, Tarolaugr II)? Pierwszy by tylko zniszczył i uniemożliwił jakąkolwiek interwencję, natomiast drugi by już podbił - a właściwie tylko uzależnił, bo późniejsze Siedmiomieście było trochę zbyt ludne, zbyt daleko, i zbyt obce kulturowo.Może być - głównie chodzi o to, żeby Taro I zniszczył Hengdu, a więc symbolicznie tez władzę cesarską. Potem to, co zostało, rozsypałoby się na drobne państwa-miasta (coś jak ŚCR albo Włochy w średniowieczu), które Taro II łatwo by zmusił do płacenia trybutu.
Ile to są trzy pokolenia na qińskie lata? Na pewno dam radę to jakoś sensownie przesunąć.Dokładnie 109 lat ziemskich (edit: 292 kyońskie) przed zjednoczeniem Poitów (przez T. I). Ale (p. mój punkt 7) możnaby to rozdzielić - wtedy 109 lat wcześniej byłoby utworzenie zjednoczonego państwa pojckiego (ale bez części terenów nadmorskich, w tym miast), a mniej więcej za czasów Tarolaugra Poitowie zdobyli by również i te miasta na wybrzeżu.
Czyli tak jak jest, może zostać?Jasne, chciałem dookreślić.
Pozostaje kwestia ustalenia, dlaczego Poici roszczą sobie prawa do bycia sukcesorem starego cesarstwa Qin, i jakie to może mieć dla nich polityczne konsekwencje w obliczu powstawania qińskiej Konfederacji. Domyślam się, na pewno nie byli temu związkowi miast szczególnie przychylni.Wiele stuleci życia pod berłem cesarskim, silne nasycenie kulturą qińską, w momencie upadku cesarstwa qińskiego chcieliby na pewno wypełnić tę pustkę. Może nawet i trochę wcześniej, kiedy na tron wstąpił Ajdynirczyk, a Poitia odpadła od Qinu? Podobnie trochę do Turków osmańskich, rojącymi sobie prawo do bycia cesarzami rzymskimi.
Tak spytam z ciekawości: jakie jednostki miar i wag są stosowane na Kyonie? Są jakoś one przeliczalne na system metryczny?Buańczycy mają swój system jednostek (jeszcze nie opracowany). Najpewniej oparty na wymiarach ciała oraz wielokrotnościach ósemki. Jednostki używane na terenie Buanii dawniej mogły znacznie różnić się w zależności od plemienia, a niektóre plemiona, szczególnie mniej cywilizowane w ogóle nie widziały potrzeby używania jakiegoś spójnego systemu. Obecnie jednak dąży się do ujednolicenia miar stosowanych w całym kraju. W handlu zagranicznym używa się również jednostek zagranicznych.
Tak spytam z ciekawości: jakie jednostki miar i wag są stosowane na Kyonie? Są jakoś one przeliczalne na system metryczny?