Wie ktoś, czy istnieje „Słownik wyrazów rodzimych”, będący antytezą „Słownika wyrazów obcych”?
I jak by wyglądał? Sekcje na A i E byłyby prawie puste (poza pojedynczymi wyjątkami typu aczkolwiek, ale, aż, ej), niemal brakowałoby wyrazów z F. I jak definiować wyraz rodzimy, czy prasłowiańszczyzna, czy zapożyczenia z gockiego, np. miecz, pieniądz, czy sarmackiego, np. bóg, raj z czasów antycznych też by się liczyły?