Polskie Forum Językowe
Językoznawstwo => Języki naturalne => Wątek zaczęty przez: Canis w Luty 05, 2015, 12:18:17
-
Jak w temacie - jakie znacie komiczne słowa i zwroty z języka czeskiego?
Zależy mi na autentycznych słowach i zwrotach, takich jak ptakopysk (http://cs.wikipedia.org/wiki/Ptakopysk), takie numery jak drevokocúr (http://cs.wikipedia.org/wiki/Drevokoc%C3%BAr) też się liczą.
-
jeptiška (https://www.google.pl/search?q=jepti%C5%A1ka&safe=off&rlz=1C1AVNC_enPL579PL579&es_sm=122&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=flvTVIKiFYX9UvuxhJgP&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1366&bih=643)
porucha (http://pl.wiktionary.org/wiki/porucha)
nápad (http://pl.wiktionary.org/wiki/n%C3%A1pad)
odbyt (http://pl.wiktionary.org/wiki/odbyt#odbyt_.28j.C4.99zyk_czeski.29)
http://www.cedulart.cz/images/signs/20120503-115216-chodte-se-svym-psem.jpg-w450-h500.jpg
-
Każde czeskie słowo z "ř" wywołuje we mnie niekontrolowany atak śmiechu.
-
rypadlo, zbláznit se, inwersja děvka-dívka w porównaniu z pol.
-
duchem nepřítomný, momentalně nepřítomný (to drugie poprawne, choć raczej nieużywane – znane głównie przez Polaków…)
-
jsem
Wtedy muszę się kontrolować, żeby nie parsknąć.
-
Jak to się swoją drogą czyta?
-
Oficjalnie "jsem", potocznie "sem".
-
Chodziło mi o coś bardziej profesjonalnego fonologicznie :|
-
[sεm], z tego co mi wiadomo czeskie naglosowe "j" przed spolgloskami pozostaje nieme
-
Chodziło mi o coś bardziej profesjonalnego fonologicznie :|
Po prostu uznałem, że skoro wymowa czeska jest tutaj identyczna z polską ortografią, nie ma sensu bawić się IP-ą.
-
Z mojego doświadczenia: [sεm] w nagłosie i po spółgłoskach, ale już [jsεm] czasem po słowach zakończonych samogłoskami. Nejsem [nεjsεm], kde jsem [gdε jsεm]. Choć raczej já jsem [jaː sεm]. Są Czesi, którzy tego nagłosowego j- nigdy nie wymawiają, poza nejsem – tu zawsze występuje.
Wg standardu ponoć (http://www.myczechrepublic.com/boards/viewtopic.php?t=8112)¹ [jsεm] jest zalecane, wszędzie. Z jednym wyjątkiem – gdy owo jsem jest używane jako czasownik posiłkowy, np. byl jsem doma [bɪl sεm…].
EDIT: tak mi się jeszcze przypomniało, że Nohavica nawet rymował:
Prošel jsem hlubokým lesem
Kde jsem? Kde jsem? Kde jsem?
Zatem i tu to j- u niego ginie. Choć w tym samym wierszu rymuje też dým z nevidím – a <d> w /dý/ i /dí/ na pewno nie wymawia tak samo.
¹ Ale nie wiem, na ile można wierzyć ludziom w Internetach. Znów – jak to ze mną i czeskim – chętnie bym sprawdził, co o tym pisze Basaj, ale nie mam go pod ręką i pewnie gdzieś za tydzień dopiero będę miał dostęp.
@down: OK, poprawiłem :P.
-
[byl sεm…].
[y] ;)?
-
(...) dým z nevidím – a <d> w /dý/ i /dí/ na pewno nie wymawia tak samo
No mam nadzieję, Silmeth, że nie chodzi ci o rzekome rozróżnianie spółgłoski w [dɪ] i [dʲi], jesteś już trochę za stary na takie pomyłki; mam nadzieję, że coś innego masz na myśli.
-
(...) dým z nevidím – a <d> w /dý/ i /dí/ na pewno nie wymawia tak samo
No mam nadzieję, Silmeth, że nie chodzi ci o rzekome rozróżnianie spółgłoski w [dɪ] i [dʲi], jesteś już trochę za stary na takie pomyłki; mam nadzieję, że coś innego masz na myśli.
[diː] vs. [ɟiː] raczej miał na myśli.
-
Mi chodzi bardziej o realizację fonologiczną. Bo nie wydaje mi się, żeby [jsεm] dało się wymówić/miało w ogóle sens. Wyobrażam sobie, że to może być albo jakieś praktycznie niesłyszalne [ʲsεm], albo [is'εm], [jəs'ɛm], bądź [iʲs'εm] czy [ijs'εm] albo [jisɛm].
To jakby upierać się, że polska <msza> wymawia się "po polsku", czyli [mʃa], podczas gdy faktyczna wymowa to jakieś [məʃ'a] albo [m̩ʃ'a].
-
No mam nadzieję, Silmeth, że nie chodzi ci o rzekome rozróżnianie spółgłoski w [dɪ] i [dʲi], jesteś już trochę za stary na takie pomyłki; mam nadzieję, że coś innego masz na myśli.
[diː] vs. [ɟiː] raczej miał na myśli.
Yup.
-
(...) dým z nevidím – a <d> w /dý/ i /dí/ na pewno nie wymawia tak samo
No mam nadzieję, Silmeth, że nie chodzi ci o rzekome rozróżnianie spółgłoski w [dɪ] i [dʲi], jesteś już trochę za stary na takie pomyłki; mam nadzieję, że coś innego masz na myśli.
[diː] vs. [ɟiː] raczej miał na myśli.
Nie wiedziałem, że czeski aż tak zmiękcza "d". Na pewno chodzi o [ɟ] jak w węgierskim?
-
(...) dým z nevidím – a <d> w /dý/ i /dí/ na pewno nie wymawia tak samo
No mam nadzieję, Silmeth, że nie chodzi ci o rzekome rozróżnianie spółgłoski w [dɪ] i [dʲi], jesteś już trochę za stary na takie pomyłki; mam nadzieję, że coś innego masz na myśli.
[diː] vs. [ɟiː] raczej miał na myśli.
Nie wiedziałem, że czeski aż tak zmiękcza "d". Na pewno chodzi o [ɟ] jak w węgierskim?
Owszem :-)
divadlo (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/08/Cs-divadlo.ogg) dívka (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/8b/Cs-d%C3%ADvka.ogg)
-
[ɟ] [ɟ] nierówne; [jsɛm] nie wydaje się jakoś istotnie trudniejsze do wymówienia niż dajmy na to [wza] (chociaż różnica między [isɛm] a [jsɛm] to trochę wewnątrzjęzykowa kwestia)
-
No ale wydaje mi się, że polska /łza/ to tak naprawdę [wʊ̆z'a]. Nie słyszymy pierwszej samogłoski, bo polska fonetyka (fonologia odczuwana) zakazuje akcentu oksytonicznego. Stąd /łuza/ i /łza/ różnią się przede wszystkim położeniem akcentu - [w'uza] vs. [wʊ̆z'a].
To słychać wyraźniej, gdy przesuniemy akcent - jak dla mnie /łzami/ i /łuzami/ nie różnią się żadnymi cechami fonetycznie istotnymi. Różnica jest tylko w niuansie długości [u ] w /łuzami/ - który nie musi być zachowany, bo w potocznej mowie nie ma żadnych sztywnych zasad dotyczących długości samogłosek nieakcentowanych. Można postawić hipotezę, że nagranie "Zalał się łuzami", zdecydowana większość zrozumiałaby jako "Zalał się łzami" i nie dostrzegłaby w tym nic dziwnego.
A po polsku /jsem/ bym wymówił [jɪs'ɛm].
Sorry, Canis, że tak ci wątek masakruję.
-
Dlatego napisałem, że różnica jest w zasadzie zdeterminowana wewnątrz danego języka. W wyrazach typu Gdańsk w zasadzie po [g] też jest ultrakrótka samogłoska-duch, która jednak jest niewidoczna dla fonologii języka polskiego, ale mogą ją słyszeć jako taką użytkownicy jakichś innych języków. Dla mnie bez dalszej specyfikacji zapis [wza] jest tożsamy z [uza]. Dany język może sobie je rozróżniać to przez wstawianie zwarcia krtaniowego przed /u/ (a nie przed /w/), to przez większe przymknięcie realizacji /w/, to przez enchaînement nagłosowego [w] z poprzedzającą wygłosową sylabą otwartą, to przez nieakcentowalność tej pierwszej fonetycznej sylaby w [wza] itd.
Może w czeskim w dokładnej transkrypcji faktycznie jest [jɪs'ɛm] (jeżeli już to ortograficzne j- jest w ogóle wymawiane), może chodzi tylko o brak zwarcia krtaniowego i przesunięcie akcentu poza ten segment i wskakiwanie [j] w wygłos poprzedzającej sylaby, gdy to tylko możliwe.
Najlepiej poszukać se nagrań. Coś niecoś jest na omniglocie (http://www.omniglot.com/language/phrases/czech.php). Z tego, co słyszę, w formach czas. „być" ten nagłos jest w nagraniach niezmiennie niemy. W wyrazach jméno, jmenovat se za to nie jest. Niestety nie ma nagrań form czasownika „iść”.
-
Wracając do tego jsem, http://pl.forvo.com/search/jsem/ (http://pl.forvo.com/search/jsem/) - zdania Ztratil jsem tašku/peněženku i Jsem zraněn/ztracen wypowiada ta sama osoba - w zdaniach Ztratil jsem... nie słychać nagłosowego "j", ale już w Jsem... jak najbardziej. Myślę, że to już kończy dyskusję.
Wracając do tematu, zawsze śmieszyło mnie, nie wiedzieć czemu, zastávka jako przystanek.
-
Divadlo, dupačky (https://www.google.pl/search?q=dupa%C4%8Dky&es_sm=122&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=6B_XVJbmHoXvaLOcgsAD&ved=0CCEQsAQ&biw=1366&bih=643), hvězdokupa, nápad, odchod, šváb (https://www.google.pl/search?q=dupa%C4%8Dky&es_sm=122&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=6B_XVJbmHoXvaLOcgsAD&ved=0CCEQsAQ&biw=1366&bih=643#tbm=isch&q=%C5%A1v%C3%A1b), z tych, które pamiętam w tej chwili.
-
dupačky (https://www.google.pl/search?q=dupa%C4%8Dky&es_sm=122&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=6B_XVJbmHoXvaLOcgsAD&ved=0CCEQsAQ&biw=1366&bih=643)
Etymo?
-
Šváb, czyli prusak?
-
Otóż to. Ta konotacja Prusak~karaluch na Słowiańszczyźnie jest zastanawiająca. W sch. też jest bubašvaba, gdzie pierwszy człon to z tureckiego `robak`, a drugi - sami widzicie.
Jest też bubamara `biedronka`, od mara `Maryja`.
-
Węgrzy też to przejęli, mają svábbogár (szwabski chrząszcz, dosł. szwabochrząszcz) albo synonimicznie német csótány (niemiecki karaluch).
-
Panowie, można na temat?
-
Na złość Canisowi.
Wiecie, że Czesi się nabijają z naszego samolotu i samochodu?
-
Z prasy też.
-
No i z szukania.
-
Šukal ji do prdele jak pominutý. „Už budu!!!!“ křičela Lucka.
-
Mnie zawsze śmieszył zlomek, czyli ułamek.
-
Jaka jest w ogóle etymologia czeskiego szukania i z czym polskim to kognaci?
-
Z tego samego, co polskie :) Niemieckie suchen (albo jego kognat w jakimś innym germańskim dialekcie/języku).
Podobnym szujodruhem jest czeski kognat merdania :)
-
Jaka jest w ogóle etymologia czeskiego szukania i z czym polskim to kognaci?
Jeszcze w I poł. XX w. był to całkiem cenzuralny czasownik oznaczający "krzątać się" ale i "grzebać", pewnie stąd wzięło się znaczenie wulgarne.
-
À propopo...
https://www.youtube.com/watch?v=B_kMMYQISeg (https://www.youtube.com/watch?v=B_kMMYQISeg)
-
Dorzucę jeszcze srandę (http://cs.wiktionary.org/wiki/sranda#.C4.8De.C5.A1tina), tj. nomen omen, ‘kupę śmiechu’.
-
PS. Czesi śmieją się z kamizelki kuloodpornej. Kula – gwarowo jądro, odporná – brzydka. :D Kamizelka brzydkojądra, lel :D
-
Czy w języku czeskim w ogóle występuje słowo grat? Bo w górnołużyckim jest to neutralne określenie na urządzenie, narzędzie.
-
Do słów, z których nabijają się Czesi, dodam jeszcze Bank Zachodni.
-
Bank Zalecany? Bank Wskazany? Nie łapię chyba :D
-
Bank Wysraczkowy/Kiblowy/Toaletowy.
-
Na złość Canisowi.
Wiecie, że Czesi się nabijają z naszego samolotu i samochodu?
Przy tej dyskusji sprzedałem jakiś czas temu Czechom naszą "samojebkę", która oznacza tyle, co selfie, ale brzmi bardziej wulgarnie.
Ich reakcja była nie do opisania.
-
Można dorzucić coś ze słowackiego?
Slnko
Wracając do czeskiego, Norka jako Norweżka.
-
čtvrtsmršť (ćwierćhuragan) - z wikipedii. Że wut?
-
Zmyślone długie słowo bez samogłosek.
-
Ale skąd smršť?
-
A nie stąd skąd rosyjskie смерч?
-
Zmyślone długie słowo bez samogłosek.
To w czeskim nie ma R zgłoskotwórczego? :O
Edit: Jest!
-
W ogóle, czy w czeskim "r zgłoskotwórcze" może się ubezdźwięczniać? Bo tak jest w moim zimnym, kiedy "r" stoi pomiędzy dwiema spółgłoskami bezdźwięcznymi, n.p. słówko prſt (palec) wymawia się ['pr̩̊st]. Nie ma tam ani jednej głoski dźwięcznej!
Wydaje mi się to dość naturalnym procesem (zresztą, to samo dzieje się w polskim, przynajmniej u mnie - "krtań" wymawiam z bezdźwięcznym "r"), ale z drugiej strony - słowa wymawiane "szeptem" to trochę dziwactwo.
Krzyknąć "PAAAAALEC!" - w zimnym to niemożliwe xD
-
@ShookTea
Nie ma samogłosek w zapisie. Takie tam głupie słówko, żeby Puloki i Murrica mogły się pośmiać, próbując wymówić to jako jakieś cszmrtszwgltsprtwlszd, bo och, jaki ten czeski/Slavic śmieszny.
-
Czeskie zgłoskotwórcze r jest bardzo mocno naciągane. Z tego co słyszę w forvoskich nagraniach smršť nie różni się w wymowie od wymówionego po polsku smyrszć. Ciężka koda, ale nie faktyczny brak zwykłego samogłoskowego otwarcia.
-
Serbochorwackie, a przynajmniej chorwackie takoz, mnie bardziej przypomina to jakies [ɐr].