W ogóle, myślał ktoś o tym, żeby wyłuszczyć żmudzkie neologizmy i podać ich właściwe, naturalne odpowiedniki? Problem w tym, że nie wiem za mocno gdzie szukać - czy ktoś w ogóle zajmował się zbieraniem takich wyrazów, utworzył może jakiś ich słownik? Żmudzini, niestety, wolą udawać, że ich język zawsze brzmiał tak, jak brzmi, więc na nich bym nie liczył, ale może ktoś z zewnątrz się tym zajmował.
Oto parę, które potrafię wymienić:
Dni tygodnia (czyli to, co najbardziej oczywiste):
2. pirmadienis < paldienīkas/panedēlis
3. antradienis < utarnīkas
4. trecziadienis < sereda
5. ketwirtadienis < czetwergas/ketwergas
6. penktadienis < pētnīczia
7. szesztadienis < subata
1. sekmadienis < nedēlia
Źródło: Smoczyński
Miesiące (które wziąłem z słownika Szyrwida, a to oznaczało odczytywanie starych czcionek i odczytywanie starego zapisu żmudzkiego [który nie był zapisem do końca ortograficznym]):
I sausis mēnů
II pūsis? (nie wiem, od czego może się to wywodzić)
III morczius
IV żiedų mēnů
V mojus
VI kirmēlių mēnů
VII liepos mēnů
VIII mēnů pjūmonies
IX wirżių mēnů
X spalų mēnů
XI lap(a)kritis
XII grůdis
O miesiącach Smoczyński nie pisze absolutnie nic. Ale jak widać, z nimi jeszcze nie jest tak źle - część z nich (I, VII, X, XI, XII) jest po prostu skróceniami starych nazw (ciągłe powtarzanie słowa "mēnů" kłóci się z ekonomją języka, więc nie dziwota, że złożenia się usyntetyczniły - mogło to zajść całkowicie naturalnie). Co do reszty - trudno mi powiedzieć, czy reszta miesięcy jest pochodzenia sztucznego czy ludowego - żmudzka Wikipedja podaje dużo "starych" warjantów dla wszystkich miesięcy (a czasami nie podaje tych, które są u Szyrwida), co daje do myślenia (mogły istnieć warjanta w różnych djalektach, ale równie dobrze część z nich może być inwencją odrodzeniowych żmudzkich pisarzy). Prawdopodobnie sztucznie wprowadzone są marzec i maj (kowas, gegużē), bo ich poprzednie nazwy były nie kalkami, a zapożyczeniami, więc pewnie najbardziej raziły uczucia auszrowatych purytan.
I parę innych, które jestem w stanie wymienić:
acziū < dēkoju (dziękuję - tu posunięto się do zastąpienia zapożyczenia... wyrazem z mowy dziecięcej!)
mokīkla < szkala (szkoła)
walanda < adīna (godzina)
weidrodis < zerkolas/zelkorius (lustro)
Wilnius < Wilnia (hah! tak twierdzi Smoczyński!)
Jak widać, nie znam tego zbyt wiele, bo nie jestem bałtystą. Dużo mogłoby dać dokładnie przestudjowanie Smoczyńskiego, jednak z jego słownika trudno wywnioskować, które słowo zostało z języka wyrzucone sztucznie, a które zostało naturalnie wyparte przez stary rodzimy synonim (lub nie do końca naturalnie, ale przynajmniej słowo używane dziś nie jest neologizmem ani neosemantyzmem [jak walanda]). Poza tem, wydaje mi się, że Smoczyński alfą i omegą nie jest i wielu starych zapożyczeń u niego po prostu nie ma (zwłaszcza z czasów największej slawizacji żmudzczyzny). Pomocne mogłyby być stare słowniki i teksta. Czasami też przydaje się dolnożmudzka Wikipedja (tj. "Žemaitėška"), bo dolnożmudzki, jako język ludowy, dopiero się kodyfikujący, ma tych nowotworków ("jabłonizmów") oczywiście mniej, zwłaszcza w sferze słownictwa używanego na co dzień.