Jeśli to ma być zabawa w wymyślanie wszystkiemu "czytelnych", ale zjebanie brzmiących i z dupy wyjętych określeń, to ja to pierdolę.
Subiektywne podejście, gdyby słowo "mężczyzna" albo "wyobraźnia" nie istniały w polszczyźnie i ktoś by je zaproponował, też brzmiałyby nam komicznie...
Ale nie o to tu chodzi.
To ma być zabawa choć trochę naukowa, dlatego jest to w conlangach, a nie w grach językowych. Jak ktoś chce wymyślać nowe na wszystko, niech stworzy grę. Wiem, podchodzę do sprawy zbyt poważnie, ale naprawdę, zaczyna tu ostatnio chujowieć. Dobra zabawa ma zasady. Podejście typu "chuj z gędźbą, lepsza jakaś <<brzminka>>" całkowicie odbiera temu tematowi sens istnienia.
WYSOKOpolszczyzna, jak sama nazwa wzkazuje, powinna być czymś wysokim, szlachetnym i miejscami celowo archaicznym. Takim czymś jest "gędźba", a nie jest "brzminka". Nie odbierajmy ciekawemu eksperymentowi smaczku, nie zmieniajmy go w coś dziecinnie prostackiego.