Kolejne nowotwory niezgodne z podstawowymi zasadami słowotwórstwa polskiego...
kamiecki? Dość pretensjonalne. Sufiks -ski współcześnie się chyba ogranicza do znaczenia geograficznego i do nazwisk + drobne wyjątki. Poza tym w greckim słowo to odniesiono do czystości, piękna lub ideału i wymyślałbym coś w tym kierunku - kamień nie ma struktury krystału, jednakże kamiec byłby z kolei dość adekwatnym słowem do "ciała stałego".
wrzeń? Wrzeć w odmianie czasownika nie ma -n-, a np. stać już ma, a z drugiej strony polski chyba nie zna wstecznych formacji od gerundiów. Poza tym bezpośrednim efektem wrzenia jest raczej gaz - plazma chyba nie wrze, tylko to jest zjonizowana materia. Trochę myląca nazwa, już lepszy jest Poloniokowy sposób myślenia.
Wiele słowiańskich tworzy gaz od *plynъ, ale już mamy to słowo w całkiem innym znaczeniu. Ciekawostka: gaz to sztuczne słowo wymyślone przez Holendra, zdaje się pochodzić od chaosu.
Czołg się czołga przecież, a nie jedzie. Samochód chodzi, i to sam, a samolot sam lata. Laserowa wręcz precyzja słowotwórcza...
To, że plazma nie ma związku z wrzeniem, nie oznacza, że tego rdzenia nie można dla niej użyć. Na cząsteczkę jako molekułę też być narzekał, bo to tylko zdrobnienie od zdrobnienia, więc urągające "poważnemu" słowotwórstwu? Wrzeń się nie podoba? OK. Zaproponuj swoje. Za równie głupie można uznać użycie rdzenia
astr- w wyrazach typu
astroida czy
astronauta, bo co one mają wspólnego z gwiazdami? Przecież tu mamy do czynienia z pewną niedosłownością jak we wrzeni. Plazma w Słońcu przy pewnej dozie wyobraźni wygląda jak bąbel wrzącej cieczy.
Kamiec pretensjonalny? Podaj choć rdzeń, na którym oprzemy wyraz. Ja wziąłem dość naturalny tu rdzeń
kam- i dodałem bardzo popularny sufiks. Do każdego nowego słowa można się przyczepić, ponieważ jest nowe i nieosłuchane. Jak się osłuchasz albo pani w szkole powie, że tak trzeba mówić, to przestaje być dziwne.
A w ogóle nie uznaję tego typu krytyki. Nie podoba się? Dawaj swoje i lepsze.