Na Lela i Polela, to nie jest akanie ani harmonia tylko historyczne wzdłużenie samogłoski we wczesnym prasłowiańskim (całkowicie analogiczne do odetchnąć : oddychać *-dŭxnǫtī : -dūxātī , wypchnąć : wypychać [a etymologicznie „powinno” być: **wypichać, bo był tu przedni jer], lecieć : latać *letētī : lētātī). Tylko w przypadku o : a (*ă : ā) ta alternacja pozostała w polszczyźnie produktywna.
Dla mnie osobiście na ogół trochę sztucznie, sztywno brzmi robienie wyjątków od tego i kit w oko forsującym na siłę postaci spolszczać, udrożniać itp. jako jedyną możliwość. Chociaż w pewnych czasownikach z ortograficznym <ą> zachowuję /ɔ/ (kiedyś dawno temu autentycznie nie zrozumiałem, jak koleżanka w szkole powiedziała zd[aɰ̃]żać).