Jest to, cóż, a nosowe, oznaczane w slawistycznym alfabecie fonetycznym i w IPA jako ã.
Sprostuję, w slawistycznym alfabecie oznaczane jest jako /ą/, zaś nasze "ą" oznaczane jest jako /ǫ/. Niezależnie od tego, samo pojawienie się takiego dźwięku nie jest niczym niezwykłym - w Krakowie mnóstwo ludzi tak mówi.
Rzecz w tym, że dla znaczenia wyrazu nie jest istotne, czy powiemy [romantyzm], czy [romątyzm] - znaczyłoby to, że nie jest to osobna głoska, tylko alofon, wariant. Dlatego też nie próbuje się oddawać tego na piśmie - tworząc alfabety, od zawsze starało się oznaczać tylko takie dźwięki, które mogły odróżniać od siebie słowa, bo wszystkich subtelności języka oddać nie lza (i często nawet - nie warto (choć pokusa zostaje...)).
A co do ShookTeaowej polonistki, przypuszczam, że ona w ogóle jakoś gada przez nos.