Zasadniczo są 3 źródła długości samogłosek w polskim i słowackim:
1. wzdłużenie zastępcze po zaniku jerów przed spółgłoskami dźwięcznymi - w prasłowiańskim istniały dwie sylaby, np. *ro-dъ > ro:d > ród, następnie zanika jer, ale długość jest rekompensowana wzdłużeniem samogłoski; co do białki, tu powinna być samogłoska pochylona (w literackim kaszubskim jest białka, nie biôłka, bo żeński sufiks deminutywny brzmiał *-ъka, ale być może istniała niewzdłużona forma z wcześniej wypadłszym jerem, co było możliwe po spółgłosce *l,
2. ściągnięcie / kontrakcja sylab, tzn. z dwóch sylaby oddzielonych zwykle półsamogłoską powstaje jedna, a zanik kompensowany jest długością samogłoski, np. *măldaja > mloda: > młodô,
3. akcent neoakutowy - jeżeli w sylabie prasłowiańskiej występował ten typ akcentu, dochodziło do wzdłużenia samogłoski - np. sąd, sądu - ta druga forma nie jest tłumaczona wzdłużeniem zastępczym (ą pochodzi zawsze od samogłoski długiej), a właśnie występowaniem neoakutu w tym paradygmacie.
W czeskim stosunki iloczasowe są nieco inne, bo tam wzdłużał też stary akut. Także słowacki nie służy zupełnie wiarygodnymi informacjami, bo działało tam prawo rytmiczne, które eliminowało w słowach z dwoma długimi sylabami długość na tej drugiej.