Dorzucę swoje trzy grosze. Teraz po pół roku widzę w tym dużo niedoskonałości ale niech będzie...
Tak naprawdę nie ma w tym żadnych wzniosłych idei itp. To taka mowa ezopowa dotycząca pewnej sytuacji w moim życiu, a to cóś powstało jako protest:
O kimś, kto jest, ale go nie ma.
Jest, ale Go nie ma – paradoks to przedziwny,
Gdy znika ktoś, kto obok Ciebie się znajduje;
Niby czuć Go, jak dawniej, wszystko po staremu.
Kto twierdzi, że zmian nie doznał, ten jest naiwny,
Ślepy jak kret, co pola nieświadom rujnuje;
Posłuży za strawę orłowi drapieżnemu.
Bo On orła karmił i się nim opiekował,
Lecz orzeł win ślepcowi nigdy nie darował.
Gdzieś się majaczy wspomnienie całkiem niedawne,
Gdy Opiekun pomagał nam odkryć planety
Niezbadane; gdy w ptaki przemieniał lecące
Które to myśli i uczucia miały jawne
I śpiewały, dmuchały w piszczałki i flety.
Teraz miast pięknych stworzonek – cymbały brzmiące
I nic już nie odmieni smutnej tej przemiany,
Bo On już nie powróci – nasz Mistrz odebrany!
Teraz uwięzione w filozofów jaskini
Ptaki tylko cieniami się zadowalają:
Fałszywymi radościami, wesołościami,
Uciechami i przyjemnostkami lekkimi.
W tym narkotycznym błogostanie się chowają
Zastępując wspomnienia innymi myślami.
Lecz dawne ich życie nie zostało zatarte;
…Schronienie u Niego, co więcej było warte…
Nie „czemu” pytać należy „jest to przypisane?”,
Wiadomym jest, kto o tej zmianie decydował;
O tym, że ktoś jest koło nas, ale go nie ma,
O tym, że przyszłe chwile są nam odebrane,
O tym, ż pewien aspekt życia nam zmarnował.
Lecz bunt nasz jest słaby, jak ta istota niema,
Którą jest orzeł – rebeliant niewyczerpany,
Wśród ptaków silny, lecz przez ludzi już złapany.
„Dlaczego?” – to pytanie zadać tu należy.
Dlaczego ciemna jaskinia naszym domem się stała?
Dlaczego umysły nasze już nie są tak żywe?
Zwierzę tylko drugiemu zwierzęciu się zwierzy.
Nadzieja na jego powrót na nic się zdała:
Zapadła decyzja i wyroki wstydliwe.
O Nim tylko ptaki i orzeł pamiętają,
A wie cały świat – lecz wiedzieć to za mało.