To z dwojga złego lepiej "miasta Gdyni", aczkolwiek najlepiej byłoby urzędasowi powiedzieć w ryj, że jest debilem.
Ale wiem... ja też jako tłumacz niestety muszę iść na takie spierdolone ustępstwa, zawsze z ogromnym bólem serca. Chociaż ostatnio "postawiłem się" i przetłumaczyłem "Warmia i Mazury" jako "East Prussia" (aczkolwiek nie było to "oficjalne" tłumaczenie, tylko zwykła praca domowa).