Szczerze mówiąc, to strasznie głupi akt histerii. Kijem rzeki się nie zawróci i jeżeli społeczność woli dyskusje o dupie Marty, to będzie to większość jej aktywności. Ale można byłoby zadbać, by wszystko to było szczelnie oddzielone od wartościowych tematów językoznawczych i językotwórczych, a tym ostatnim pozwolić po prostu rozwijać się wolniej, niż było to niegdyś. Trudno.