Ciekawe innowacje gramatyczne
Od rozpoczęcia reformy i przeistoczenia się mojego flagowego conlangu w język aglutynacyjny, istnieje tendencja do odmieniania praktycznie wszystkiego, tak więc nie istnieją już nieodmienne rzeczowniki, a przysłówek jest odmienną częścią mowy. Odmianie najbardziej opierają się spójniki i przyimki (no, chyba, że są użyte w funkcji rzeczownika, ale to już co innego).
Nie dość, że odmieniać się mogą słowa wcześniej uznawane za nieodmienne, czasami można odmienić słowo już raz odmienione! Początkowo uznałem tę tendencje za nierealistyczną, ale kiedy dowiedziałem się, że coś podobnego istnieje w innych językach, czyli nie jest tak źle
Kolejny raz okazało się, że mój oryginalny pomysł nie jest wcale taki oryginalny 
Całe szczęście u mnie to zjawisko ogranicza się do zaimków osobowych w dopełniaczu lub celowniku używanych jako zaimki dzierżawcze (np.
paf, pas - mój,
pafos, pasos - mojego), nazwisk, nazw miast, nazw ulic i pomników (te są najczęściej w celowniku!) itp. - wszędzie tam, gdzie przypadek zależny spełnia w praktyce funkcję mianownika.
Jak już wspomniałem o celowniku używanym do oznaczania przynależności, to warto by było rozwinąć nieco temat. Otóż ostatnimi czasy
dativus possessivus upowszechnił się tak bardzo, że nie można już mówić o okazjonalnym występowaniu. Generalnie celownika używamy, gdy coś dostajemy, coś jest nam dane, natomiast dopełniacza, kiedy jesteśmy twórcami danego obiektu albo byliśmy jego właścicielami wcześniej, ale teraz przekazujemy go komuś innemu. W kotsowiskim celownika używa się często tam, gdzie w polskim użylibyśmy przyimka
dla, natomiast dopełniacz odpowiada przyimkom
od i
przez (tam, gdzie w rosyjskim jest narzędnik), np.
pas faj znaczy "mój dar, dar ode mnie", natomiast
paf faj to "dar dla mnie".