Jak radopolska norma każe tworzyć liczbę mnogą słów takich "podczaszy"?
Bo od kiedy dowiedziałem się, że liczba mnoga od słowa "chorąży" brzmi "chorążowie" (forma, podeźrzewam, sztuczna), to zwątpiłem we wszystko.
Dla mnie istnieją jedynie "ci chorąży", "ci podczaszy" it.d., tak jak "ci średni (chłopcy)" czy "ci boży (strażnicy)". Przymiotniki miękkotematowe mają w rodzaju męzkim mianownik liczby mnogiej tożsamy z liczbą pojedynczą. Trzeba się z tym pogodzić i już.
Nie lubię osobnego traktowania substantywizowanych przymiotników. Przymiotnik to przymiotnik. Odmiana przymiotników w polskim jest tylko jedna. Nie lubię też osobnego traktowania nazwisk, mówię np. "Arkadjusza Gołębia", nie "Arkadjusza Gołąba" (choć lepsze "Gołąba" niż nieodmienne "Gołąb", z rozpowszechnioną ostatnio idjotyczną modą nieodmieniania polskich nazwisk).
No cóż, jako że wybywam za jakąś godzinę, to pewnie odpowiedź poznam za jakieś dwa tygodnie.
PS: Nie mam pojęcia, dlaczego pierwszym imieniem, jakie przyszło do mi do głowy był Arkadjusz, a nie np. Jan czy Piotr Gołąb. Dziwne.