W Pieron wie delikwent przejawia nawet pewną osobowość. Tego typu klątwy są też znane Słowakom: nech ho parom uchytí (jak widać wyraz jest tu zdeczka zniekształcony, może przez analogię z hrom albo i tabu). Nie wiem, czy używa się tego w ogóle w słowackim na określenie zjawiska atmosferycznego. Slovnik.azet nie wspomina o takim użyciu.
Gieysztor pisze, że Kaszubi rozróżniają wyraźnie zwykły piorun — zjawisko atmosferyczne („parun, p'orun, p'orën”) i owego pierona („na peróna, të perónie”) z przekleństw.
Co do braku przegłosu, może to w średniowieczu była jakaś cecha języka wysokiego i/lub religijnego (na zasadzie nawet niekoniecznie czechizmu, a po prostu konserwatyzmu)? W Bogurodzicy też jest pełno nieprzegłoszonych postaci. Ale to taka moja luźna fantazja raczej.
Z dziwnych rozwojów fonetycznych w wyrazach podejrzanych o bycie słowiańskimi teonimami przychodzi mi jeszcze na myśl brak zmiękczenia w kasz. Welewëtka.