Co ciekawe, połabski też ma zůkne* (żółknie), więc to raczej stara dysymilacja. Swoją drogą, czy to oznacza, że połabski znał słowo "zůte" (żółty), a zaświadczone gâlé (z zatrzymaną obcą końcówką) to herezja (no niestety, w wendzkim często nie wiadomo, co jest "normą", co błędem związanym z zapominaniem języka, a co code-switchingiem. A opisów wymarłego języka się z zasady nie preskryptywizuje)? W ogóle, Wendowie coś pozapominali kolorów (zielonego i niebieskiego też).
*Dlaczego ů? Bo uznałem, że skoro "au" zapisuję jako "u", a "å" jako "å", to w takim razie zasadą matematyczną dyftong "åu" powinien być zapisywany jako "ů". Nie jest może on jakiś bardzo częsty, ale skoro wszystkie inne dyftongi mają w mojej ortografji wendzkiej pojedyncze litery, to i ten powinien.