Wszyscy się tak chwalą, to i ja coś dorzucę:
polski - dość oczywiste;
angielski - CAE, ale na studiach utwierdzam się w przekonaniu, że nie zasługuję;
francuski - samouctwo, wystarczyło na rozszerzoną maturę
norweski - bokmål wiedzie na moich studiach, nynorsk za to z zamiłowania
Dzięki norweskiemu piszę także po
duńsku i rozumiem, co mówią do mnie osoby
szwedzkojęzyczne, ale to też dość oczywiste.
staroangielski przeczytam, zrozumiem, nie napiszę
mówię po
kaszubsku, ale nie znam tej oficjalnej ortografii
