Otóż właśnie. Raczej nikt nie próbowałby wymowy przez [ɕ], skoro nawet "Honsiu" jest wymawiane [ipa][xOnsju][/ipa], a nawet ponoć "Murzasichle" czasem jako [ipa][muʒasixlE][/ipa]. Najwyraźniej, skoro głoski [ɕ] nie ma ani w angielskim, ani we francuskim, ani włoskim, ani rosyjskim (no dobra, w niemieckim jest, ale rzadko więc się widocznie nie liczy), dla przeciętnego użytkownika naszego języka jest ona tak polska jak bigos, jak Zagłoba, jak żółte barierki, ba, nawet niczym sam Papież Polak, stąd - słusznie - wychodzą Polacy z założenia, iż jakkolwiek czyta się cos w jakimś dziwnym języku, na pewno nie przez prapiastowskie [ɕ]. Poza tym, powodem może być też infantylno-pedalskie konotacje spółgłosek ciszących skutkujące w miarę możliwym unikaniem ich przez przedstawicieli wybitnie męskiej, heteronormatywnej kultury polskiej.