Ja wiem, że polskie instytucje prześcigają się w rusofobji, ale to już jakaś groteska xDDDD
Okej, rozumiem - nie chcą legitymizować Naddniestrza. Też nie przepadam za tym dziwotworem. Ale przecież nikt im nie każe zapisywać rosyjskiej nazwy w cyrylicy w oficjalnych dokumentach (zresztą, i tak to robią - na listach KSNG nazwy miejscowości położonych na obszarze Naddniestrza są podane po rumuńsku ["mołdawsku"], rosyjsku i małorusku [z tem, że w transkrypcji]) - wystarczy, że ustalą
Dniestrowsk jako polski egzonim, bo pisanie po polsku "jadę do Dnestrovsca", "byłem w Dnestrovscu" wygląda jak jakiś żart. To, że miasto jest małe nie ma nic do rzeczy - dla mniejszych miejscowości istnieją polskie egzonimy. Naprawdę, czy zapisanie bądź-co-bądź słowiańskiej nazwy zgodnie z prawidłami języka polskiego to "lizanie dupy ruskim"? Czy doszliśmy do absurdu, że już nawet język polski jest "zbyt rosyjski"? xDDDDD
Gdyby nie Naddniestrze, pewnie rząd mołdawski nadałby temu założonemu za sowieta miastu jakąś bardziej rumuńsko brzmiącą nazwę i nie byłoby problemu. Ale tak się nie stało i pewnie prędko nie stanie. I chociaż "Dniestrowsk" to nie za piękna nazwa (ale przynajmniej nie ideologiczna), to nie widzę zbytniego powodu, by ją tak bastardyzować. Zresztą, paradoksalnie dobrze ona oddaje charakter tego miasta - byle jakie miasto, to i nazwa byle jaka xDDD