Języków tatarskich jest w sumie kilka, ale tylko dwa pozostają nadal jakkolwiek liczące się. Jeden z nich, o którym my - Polacy - możemy częściej usłyszeć, jest
krymskotatarski. Używają go Tatarzy krymscy żyjący na półwyspie krymskim, należącym obecnie do państwa Ukrainy, ale generalnie znajdującym się w rosyjskiej sferze kulturowej. Używa go około 500 tysięcy osób, rozstrzelonych po sporych terytoriach.
Interesowałem się drugim z nich, ale w te wakacje (2011) zlądowałem na Krym, i pragnę przekazać to, czego się dowiedziałem, co uznałem, co zobaczyłem i jakie wnioski z tego wyciągnąłem.
Język tatarski jest językiem mniejszości tatarskiej. Sami rosyjskojęzyczni mieszkańcy Krymu (ukraińskojęzycznych nie ma tam wcale) uważają, że liczba krymskich Tatarów się podnosi, i mówią o tym ze słabo ukrywaną obawą. W dużych miastach trudno Tatarów zobaczyć. W Symferopolu czasem zobaczy się jakiegoś mężczyznę z czapeczką turecką, ale tak w ogóle to wszyscy są rosyjskojęzyczni i rosyjskokulturowi. W Sewastopolu to już w ogóle po Ukrainie nie ma śladu, o Tatarach nie mówiąc. Natomiast można ich zobaczyć w mniejszych miastach, a - zdaję się - że w najwięcej ich w 30 tysięcznym Bachczysaraju.
Spędziłem w Bachczysaraju ponad dwa tygodnie. Mieszkałem w domku Dilyara-chanum, prowadzonym przez Dilyarę - przewodniczącą lokalnego komitetu nauczycieli, która zajmuje się restauracją języka tatarskiego wśród dzieci i młodzieży Krymu. Język krymskotatarski generalnie to jest żywy. Autentycznie mówią w nim sami Tatarzy, którzy najczęściej znają trzy języki - krymskotatarski, rosyjski i ukraiński, a bardzo często także bliski krymskotatarskiemu turecki. Wyłącznie rosyjskojęzyczni nieraz słabo mówią nawet we własnym ojczystym języku i od kilku osób usłyszałem, że mam mniejsze obce brzmienie, niż nieraz rodowici Rosjanie (imho naciągane, ale usłyszałem to parę razy).
W krymskotatarskim języku w małych miejscowościach mówią "бала" - czyli dzieci. Zdarza się, że nie znają nawet rosyjskiego. Dlaczego?
Powiedzmy tak: wszyscy mówią po rosyjsku. Ale wszystkie napisy, dokumenty, media, telewizja, gazety, i - uwaga! - lekarstwa (które - absurdalnie - w samej Rosji są po rosyjsku i po ukraińsku!) wszystko to jest w języku ukraińskim. Czart wie, co uznać za ich język główny, naturalny - a Tatarzy byli tam przecież pierwsi.
Po drugie, Tatarzy krymscy wytworzyli ciekawy sposób na życie. Oni nie wchodzą w konszachty z Ukraińcami czy Rosjanami. Oni kontaktują się z Turkami, którzy wydają - jak mi się zdaje - solidne pieniądze na restaurację kultury tatarskiej. Pomniki, cmentarze, muzea mają dopiski, że finansował odnowienie czy budowę rząd Turcji. A przede wszystkim Turcy przyjeżdżają na Krym i pomagają, jak mogą, rozkręcać interesy. Wielu Tatarów też okresowo wyjeżdża do Turcji, gdzie może pracować.
Islam żyje. W całym Krymie funkcjonują meczety. W restauracjach są loże, gdzie zdejmuje się buty i siada na poduszkach. Można spróbować specjałów tureckich, takich jak
ayran.
W tym roku wprowadzono system, przez który krymskie dzieci są uczone - oprócz podstawowych przedmiotów - języka i kultury tatarskiej w dosyć ogólnym zakresie. Tatarskie dzieci się tego uczą, a rosyjskojęzyczne mają pojęcie, jak to wygląda. Niespecjalnie protestują, bo kultura krymskotatarska przyciąga turystów z Zachodu. Są więc szanse, że Tatarzy naprawdę odżyją.
Co do szczegółów: krymskotatarski ma poronioną ortografię, gdzie zapisują [q] jako "къ", praktycznie go nie wymawiając, a przednich/tylnych samogłosek w sumie wcale. I uznałem to początkowo za idiotyczne, ale - nie czarujmy się - oni tej różnicy praktycznie nie robią. Słowiańskie języki dosłownie zabiły harmonię samogłoskową. Tatarzy krymscy przechodzą stopniowo na pismo łacińskie.
Ich aktywność w Internecie jest znikoma.
Drugim językiem interesowałem się znacznie goręcej. To
kazańskotatarski. Używany jest w Rosji, w Tatarstanie i Baszkirii, a stolicą tego języka jest Kazań. Kazańskotatarski jest znacznie dalszy od krymskotatarskiego i tureckiego, które to można wrzucić do jednego wora, ale ma pewne - patrzę powierzchownie - cechy wspólne z krymskotatarskim, takie jak obecność dźwięku [q].
Kazańskotatarski jest znacznie bardziej łagodny. [ x] i [ɣ] nie są charczące (to nie krymskie [χ] i [ʁ], które mnie osobiście odrzucają), wymawiają tureckie [ɟ] ([dʒ]?) jako [ʑ], zaś "ч" jako [ʃ]/[ɕ].
Kazańskotatarski bije na głowę krymskotatarski i ukraiński w samej Rosji (wyłączając z zestawu sam rosyjski):
- kazańskotatarski (5,300,000 użytkowników)
- ukraiński (1,800,000)
- baszkirski (1,370,000 - blisko spokrewniony z kazańskotatarskim)
- czeczeński (1,330,000)
- czuwaski (1,320,000)
Kazańskotatarski ewidentnie żyje.
Ewidentnie żyje kultura tatarska.
W internecie Tatarzy są w miarę aktywni - na tyle, by obok zjawiska рунетu powstało jeszcze zjawisko zwane... татнет.
Kazańskotatarski stał się też przedmiotem ciekawej dyskusji w samej Rosji. Są propozycje, by uczynić go drugim jezykiem państwowym (małe szanse powodzenia, bo gdzie im do skali federacji). Faktem jest jednak, że jest to jeden z niewielu regionów, gdzie liczba Rosjan i użytkowników rosyjskiego spada, a Tatarów - rośnie.
Chcę pojechać do Kazania i zobaczyć, jak to wygląda, na własne oczy.
Ciekawe materiały